Kolejny dowód na to, że w Unii są równi i równiejsi. Niemcy bez przeszkód wycinają drzewa zaatakowane kornikiem

Tak, Polska została upokorzona, Polska nauka została upokorzona, Polska ludność w Puszczy Białowieskiej została upokorzona i za to upokorzenie ktoś będzie musiał w przyszłości zapłacić.

Tomasz Wybranowski
Jan Szyszko

Z profesorem Janem Szyszką, byłym ministrem środowiska, rozmawia Tomasz Wybranowski.

Ministerstwo Leśnictwa Bawarii zakomunikowało w dramatycznym tonie, że około połowa terytorium landu jest zagrożona starym, dobrze nam znanym kornikiem drukarzem i oświadczyło: „Jedynym środkiem zaradczym jest wycinka drzew i dziennie ścina się od siedemdziesięciu do stu drzew”. Mało tego, niemieckie media, „Die Welt”, pochwalają wycinkę. O co chodzi? Czyli są równi i równiejsi, Panie Profesorze?

Niemcy są pragmatykami, postępują zgodnie ze sztuką i wiedzą naukową. Kornik drukarz wykazuje dużą ekspansywność. Potrafi mieć cztery, a nawet pięć generacji w ciągu jednego roku. Kiedy się pojawi, natychmiast trzeba przystąpić do usuwania zarażonych drzew, bo od nich zarażają się sąsiednie. Jedno zaraża trzydzieści innych. W układzie tym – postępu geometrycznego – następuje zamieranie całych drzewostanów. Niemcy postępują więc zgodnie z wiedzą, zgodnie z praktyką, tak, jak należy, aby zahamować proces gradacji.

Prof. Jan Szyszko | Fot. K. Tomaszewski

Dlaczego nasze nadleśnictwa i ich zgodne z prawem działania w Puszczy Białowieskiej są inaczej oceniane?

Uważam, że w Polsce drastycznie złamano prawo, zignorowano wiedzę i praktykę, i doprowadzono do tego, że obumarły miliony drzew. W tej chwili gnije ponad 6 mln m3 drewna; straty są ogromne. Z jednej strony zanik tysięcy hektarów siedlisk ważnych z punktu widzenia Natury 2000, a z drugiej – ogromne straty gospodarcze. Oczywiście było to bardzo mocno wspierane przez ośrodki ideologiczne Zielonych, również z państw Unii Europejskiej. Polska się poddała. Próba naprawy sytuacji spowodowała, że Komisja Europejska postawiła Polskę przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, a ten wydał wyrok, który wyraża wielki niepokój w stosunku do tego, co Polska zaczęła robić, hamując proces gradacji kornika drukarza w Puszczy Białowieskiej. Trybunał stwierdził, że wpłynie to niekorzystnie na integralność obszaru Puszczy. Ten wyrok pokazał w gruncie rzeczy nieudolność strony skarżącej, ale jest ostateczny. Koła ideologiczne, które doprowadziły do tego, co stało się w Puszczy Białowieskiej, uznały za sukces, że Polska została upokorzona. Tak, Polska została upokorzona, Polska nauka została upokorzona, Polska ludność w Puszczy Białowieskiej została upokorzona i za to upokorzenie ktoś będzie musiał w przyszłości zapłacić.

Zatrważające jest, jak media w zupełnie inny sposób opisują te same zdarzenia. Panie Profesorze, pamiętam, jak wiosną leśnicy mówili: módlmy się, aby nie było zbyt sucho, bo w związku z wyrokiem Trybunału Europejskiego nie możemy nic zrobić i nie daj Boże iskierka, a nasza puszcza spłonie. Smutne.

Przerażające jest to, że na Polskę wywiera się ogromną presję po to, żeby pewna ideologia wkraczała na tereny polskiego dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego, miejscowej ludności, polskiego leśnictwa, polskiej szkoły ochrony przyrody, polskiego łowiectwa. Przecież Puszcza Białowieska w roku 2008 była wzorem dla całego świata, w jaki sposób można, gospodarując zasobami przyrodniczymi, chronić te zasoby i korzystać nich. Z powodów ideologicznych doprowadzono do ogromnych strat. Polska będzie musiała odtworzyć te zniszczone siedliska, bo takie jest również prawo Unii Europejskiej, a równocześnie miliardy złotych marnują się w gnijącym drewnie i ten proces będzie postępował. Do tego katastrofalna susza powoduje, że zamieranie drzewostanu w puszczy postępuje bardzo szybko. A Komisja Europejska wywiera presję na władze polskie, aby dalej w tym obłędzie trwać.

Przy okazji zapraszam Radio WNET do Tuczna, gdzie pokazujemy całemu światu, w jaki sposób można użytkować zasoby przyrodnicze dla dobra tych zasobów i dla dobra człowieka.

Rozmowa Tomasza Wybranowskiego z prof. Janem Szyszką, byłym ministrem środowiska, pt. „Kornik jako narzędzie walki ideologicznej”, znajduje się na s. 5 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Rozmowa Tomasza Wybranowskiego z prof. Janem Szyszką, byłym ministrem środowiska, pt. „Kornik jako narzędzie walki ideologicznej” na s. 5 wrześniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 51/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Prof. Jan Szyszko: Likwidacja polskiego modelu łowiectwa tragicznie odbije się na bioróżnorodności w lasach [VIDEO]

Nowelizacja ustawy prawo łowieckie, którą przyjął Sejm, zdaniem byłego ministra środowiska doprowadzi do degradacji polskiej przyrody oraz do zniszczenia polskiego modelu gospodarki łowieckiej.

Profesor Jan Szyszko podkreślił, że przegłosowane przy współudziale posłów PiS, rozwiązania idą w kierunku odejścia od unikatowego modelu prowadzenia gospodarki łowieckiej: Polski model łowiectwa oparty na założeniach, że zwierzyna łowna jest własnością skarbu państwa, oraz następnie, że jest jeden Polski Związek Łowiecki, który skupia ponad 120 tysięcy osób, doskonale wiedzący czym jest łowiectwo, wpływa na stabilizację występowania gatunków.

Współdziałanie polskiego modelu łowiectwa, z działalnością lasów państwowych oraz z modelem ekstensywnego polskiego rolnictwa spowodował, że mamy wyjątkową bioróżnorodność, czyli wszystkie występujące w naszej strefie klimatycznej gatunki, można spotkać właśnie w Polsce – podkreślił gość Poranka Wnet.

Prof. Jan Szyszko podkreślił, że polscy myśliwi mają olbrzymie zasługi w ratowaniu i reintrodukuj zagrożonych gatunków: Przetrwanie żubra jest zasługą polskiego łowiectwa. Powrót bobra to również zasługa myśliwych. Podobnie jest z łosiami, których obecnie jest już bardzo dużo i pojawiły się problemy, chociażby wypadków komunikacyjnych, których liczby nikt nie podaje.

Zawsze było tak, że polowała elita. W II Rzeczpospolitej polowało ziemiaństwo, dygnitarze czy przedstawiciele władz. Obecnie Polski Związek Łowiecki ma ponad 120 tysięcy członków, których liczba rośnie, szczególnie dużo jest osób młodych. Rocznie to jest ok. pięciu tysięcy nowych członków.  (…) Wątpię, żeby PSL dominował w Polskim Związku Łowieckim – podkreślał w Poranku Wnet prof. Jan Szyszko.

Tematem rozmowy była również polityka rządu wobec żywności genetycznie modyfikowanej, która cały czas jest importowana do Polski: Koalicja PO-PSL różnymi kruczkami prawnymi doprowadziła do tego, że co roku importujemy ponad 3,5 miliona ton nasion genetycznie zmodyfikowanych, należących do ponad czterdziestu odmian roślin. Podobnie jest w przypadku hodowli drobiu czy wieprzowiny, gdzie zwierzęta są karmione paszami z GMO. (…) Zgadzam się, że powinno być wprowadzone obowiązkowe oznakowanie żywności zawierającej GMO.

W czasie rozmowy z byłym ministrem środowiska nie mogło zabraknąć kwestii polityki rządu wobec lasów nadleśnictw, Białowieża, Hajnówka i Browsk: Puszczy Białowieskiej nigdy się nie „rąbano”, my staraliśmy się bronić puszczy w ramach prawa UE. Puszcza Białowieska została wpisana do systemu Natura 2000, co było pochodną użytkowania człowieka, który stworzył odpowiednie siedliska dla rzadkich gatunków roślin i zwierząt, a teraz kiedy te siedliska zarastają lasem Polsce grożą kary i procesy (…) W puszczy zginęło nam 3 tysiące hektarów siedlisk, które UE uznała za ważne, kiedy wywróciły się stare drzewostany, na miejsce drzew pojawiała się woda, to nie ma już na tych obszarach gatunków chronionych, jak dzięcioły czy sowy.

Aby ratować Puszczę Białowieską, chcieliśmy wyciąć około 10 procent rocznego przyrostu rocznego drzew, czyli jedną dziesiątą tego, co każdego roku w puszczy przyrasta, a pojawiały się opinie, że „Szyszko” chce wycinać puszczę. (…) Mimo że cały czas korzystaliśmy z lasów i wycinaliśmy drewno, to od czasów II wojny masa drewna w polskich lasach wzrosła trzykrotnie – zaznaczył prof. Jan Szyszko, były minister środowiska.

ŁAJ

Jan Szyszko: Polska przestrzega wszystkich zapisów prawa europejskiego dotyczących ochrony środowiska

Gościem Witolda Gadowskiego był minister środowiska, który skomentował decyzję TS UE, nakazującą Polsce wstrzymanie wycinki drzew z wyjątkiem przypadków zagrażających bezpieczeństwu.

Zdaniem ministra Szyszki, działania polskich leśników w żadnym razie nie naruszają prawa europejskiego. – W naszej Unii Europejskiej nie ma zasady, że karze się kogoś z góry i do tego za niepopełniony czyn. Polska respektuje prawo UE w zakresie dwóch dyrektyw Natury 2000 – ptasiej i habitatowej. Do tej pory w 100 procentach wykonujemy prawo europejskie.

– W tym wyroku jest napisane, że zakazuje się wycinania drzew w miejscach innych niż tam, gdzie zagraża to bezpieczeństwu – podkreślił gość Poranka WNET.[related id=45314]

Zdaniem prof. Jana Szyszki, część opinii publicznej nie rozumie, jaka była historia Puszczy Białowieskiej, która jest wytworem ludzkich rąk. – Rozpowszechniany jest pogląd, że Polacy wycinają ostatnią dziewiczą puszczę w Europie, ale to oznacza, że na Zachodzie wycięto przedostatnią. Zapomina się, że na puszczę składają się, obok parku narodowego, także trzy nadleśnictwa, czyli przedsiębiorstwa leśne. To dzięki mądremu użytkowaniu lasów państwowych mamy w Puszczy Białowieskiej taką sytuację, że zachodni eksperci uznali ją za las pierwotny.

Zdaniem ministra środowiska, zachodnia Europa, pouczając Polskę, sama nie podejmuje odpowiednich działań, aby przywrócić u siebie różnorodność biologiczną. – Chcieliśmy się podzielić żubrem z innymi krajami UE, dać młode osobniki, które mogłyby zapoczątkować nowe stada, byliśmy gotowi pomóc w utworzeniu odpowiednich siedlisk. To spotkało się z odmową ze względu na brak akceptacji społecznej.

Na zachodzie Europy panuje pragmatyzm. W Holandii, kiedy wędrowne gęsi zaczną robić szkody w zbożu, wówczas gazuje się wszystkie ptaki, razem z drapieżnymi, a następnie utylizuje. A w Polsce nic nie wolno, również racjonalnie gospodarować. Ale to jest nasza misja, aby krzewić edukację – zaznaczył gość Poranka Wnet.

Prof. Jan Szyszko przypomniał, że my przez lata korzystaliśmy z zasobów leśnych, które jednocześnie cały czas wzrastały. – Polskie leśnictwo jest typowym przykładem stosowania zasady gospodarki zrównoważonej. Po wojnie przejęliśmy lasy zdewastowane. Zalesienie było na poziomie około 20 procent, a zasoby wyliczano na 900 milionów m3. Teraz mamy ponad dwa miliardy m3 drewna, a zalesienie wzrosło do ponad 30 procent, mimo że przez lata wyrąbywaliśmy lasy.

ŁAJ

Całej rozmowy można posłuchać w części pierwszej Poranka WNET.

Mam nadzieję, że wrócimy do swoich korzeni i będziemy gospodarowali zasobami wodnymi w połączeniu z gospodarką leśną

Puszcza Białowieska musi być obiektem, który pokaże całemu światu, że Polacy wiedzą, jak prawidłowo użytkować zasoby przyrodnicze. Jako kraj jesteśmy absolutnym liderem pod tym względem.

Tomasz Wybranowski
Jan Szyszko

Użytkuj zasoby przyrodnicze tak, aby te zasoby trwały, służąc tobie i następnym pokoleniom. Ale też tak działaj, abyś miał pieniądze, by było coraz lepiej. I żeby wszystkie gatunki współegzystowały ze sobą. Profesor Jan Szyszko, minister środowiska, w rozmowie z Tomaszem Wybranowskim.

27 lipca w małopolskiej miejscowości Świnna Poręba, wraz z panią premier Beatą Szyszko uroczyście otworzył Pan zaporowy zbiornik retencyjny na rzece Skawie. Budowa trwała 31 lat i dwa miesiące, a jej całkowity koszt wyniósł 2 miliardy 200 milionów złotych. Można? Okazuje się, że gdy się chce, to jest to możliwe.

Oczywiście, że można. Historia zbiornika Świnna Poręba jest znacznie dłuższa, bo jego koncepcja sięga roku 1919 roku. Jego powstanie zadekretował prezydent Gabriel Narutowicz i teoretycznie powinien on być gotowy do połowy ubiegłego wieku. Przeszkodził temu wybuch II wojny światowej. Natomiast za naszego rządu budowę ukończono. Wszystkie dokumenty stwierdzają, że można go użytkować.

Dlaczego ta inwestycja jest ważna dla Małopolski i całego południa Polski?

Ta inwestycja jest ważna z kilku powodów. Po pierwsze, dotyczy bezpieczeństwa powodziowego tego regionu, w szczególności Krakowa. Druga ważna kwestia związana jest z retencją. Nie możemy zapominać, że współczesna Polska jest krajem, gdzie notujemy ujemny bilans wodny. Skoro wody ubywa, to trzeba ją retencjonować. Trzeci motyw to jest rozwój gospodarczy. Dzięki tej inwestycji ten region zacznie kwitnąć. Już kwitnie. Ceny działek wzrosły niebotycznie. To miejsce staje się powoli bardzo atrakcyjne z turystycznego punktu widzenia.

Zbiornik retencyjny w Świnnej Porębie oznacza także produkcję prądu, energii elektrycznej. W ten sposób dotykamy tematu odnawialnych źródeł energii. Proszę sobie wyobrazić, że prawie 5 MW energii wiatrowej rocznie będzie pochodziło stamtąd. Trzeba by postawić w tamtym miejscu piętnaście wiatraków, i to tych największej mocy, bo 3-megawatowych, gdyż ich wydajność jest na poziomie ok. 30%. A tutaj ten prąd będzie wytwarzany za darmo.

W zbiorniku Świnna Poręba jest retencjonowanych 166 milionów metrów sześciennych wody. A metr sześcienny wody kosztuje ok. 12 zł. W skali potrzeb całego kraju ta inwestycja, choć niezbędna i oczekiwana, może wydawać się mała. Jeśli spojrzymy na całą Polskę, temat retencji jest bardzo ważny, ze względu właśnie na bezpieczeństwo wodne. Jeżeli uda nam się wykorzystać wszystkie możliwości w zakresie energetyki wodnej, to dziesiątą część naszego całego zapotrzebowania energetycznego może pochodzić z energetyki wodnej. Do tego dochodzi bezpieczeństwo powodziowe i zabezpieczenie w wodę mieszkańców.

(…) Polskie prawo wodne powstało w roku 1922 i do dzisiaj jest uważane za wzór dla całego świata pod względem gospodarowania wodami w układzie zlewowym. Prawo z 1922 roku regulowało również gospodarcze użycie wód, zwłaszcza w zakresie ochrony przeciwpowodziowej i żeglugi. W nowym prawie wodnym zbliżyliśmy się do tamtych założeń.

Mam nadzieję, że wrócimy do swoich korzeni i będziemy mogli gospodarować zasobami wodnymi w połączeniu z gospodarką leśną. A skoro gospodarka leśna, to również planowanie przestrzenne kraju i poszczególnych regionów. I jeśli te trzy dziedziny znalazłyby się w gestii Ministerstwa Środowiska, to gwarantuję Panu i Czytelnikom, że mielibyśmy zapewnione bezpieczeństwo ekologiczne Polski, czyli dobrą wodę, dobre powietrze i trwałość występujących gatunków. (…)

Dlaczego o Puszczy Białowieskiej nie rozmawia się na argumenty?

Rozmowa na argumenty nie jest możliwa z bardzo prostego powodu: przyjętej przez te środowiska i, ich zdaniem, jedynej i niepodważalnej filozofii, że człowiek jest największym wrogiem przyrody. Teraz, zdaniem oponentów, chodzi o te „ewidentne dowody przestępstwa”, czyli ślady wycinki chorych drzew, bo „przyroda jest spontaniczna i nie powinno się w nią w jakikolwiek sposób ingerować”. To rozumowanie jest całkowicie błędne, gdyż mowa jest o drzewostanach uszykowanych ręka człowieka.

I tak samo jest w przypadku krajobrazów Polski południowo-wschodniej, z tą przepiękną szachownicą polskich pól. Ekolodzy mówią: chrońmy ten krajobraz! Czyli, w ich rozumieniu, chrońmy go przed człowiekiem. A więc jaki będzie kolejny krok? Wyeliminować człowieka i co dalej? Ten krajobraz żałośnie zarośnie. Mamy przykład tego, co stało się w Rospudzie, miejscu chronionym całkowicie przed człowiekiem. Ugięto się pod naciskiem środowisk tzw. ekologów i zmieniono lokalizacje kilku inwestycji, w tym obwodnicy miasta Augustowa. Do czego doprowadzono? Wszyscy wiemy, co tam się stało. Ludzie przestali te tereny użytkować i… wiele gatunków zginęło.

Cały wywiad Tomasza Wybranowskiego z prof. Janem Szyszką pt. „Czyńcie sobie ziemię poddaną” znajduje się na s. 12 wrześniowego „Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Tomasza Wybranowskiego z prof. Janem Szyszką pt. „Czyńcie sobie ziemię poddaną” na s. 12 wrześniowego „Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

 

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Beata Kempa: Kierunek, który obraliśmy w sprawie Puszczy Białowieskiej, jest właściwy

Tylko zniszczenie kornika spowoduje, że nie będzie dalszej degradacji tego miejsca – oceniła zabiegi ministerstwa środowiska w Puszczy Białowieskiej szefowa kancelarii premiera Beata Kempa w TVP info.

KE zarzuciła polskim władzom, że nie respektują postanowienia o zakazie wycinki w Puszczy Białowieskiej i wystąpiła w poniedziałek do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie kar. Minister środowiska odrzucał oskarżenia i złożył wniosek o uchylenie zakazu.

Wysłuchanie, jakie odbyło się w poniedziałek przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu, dotyczyło wyłącznie nakazu zaprzestania wycinki – a nie całego postępowania wobec Polski w sprawie Puszczy. Teraz, prawdopodobnie jeszcze we wrześniu, Trybunał rozstrzygnie, czy nakaz zostanie utrzymany.

Kempa była w TVP Info pytana o sytuację, gdy pełnomocniczka Komisji Europejskiej Katarzyna Hermann w trakcie posiedzenia wystąpiła o nałożenie kar okresowych na Polskę. Nie była to jednak początkowo jej inicjatywa; prawniczka złożyła ten wniosek ad hoc, po pytaniach wiceprezesa Trybunału, w jaki sposób KE chciałaby spowodować wykonanie postanowienia o wstrzymaniu wycinki.

„Widać, że i tam czasem rozprawy wyglądają tak, jak w naszym polskim wymiarze sprawiedliwości, jakby była z góry – przynajmniej takie jest moje odczucie po obserwacji w dzisiejszym dniu – ukartowana” – powiedziała szefowa kancelarii premiera.

Według niej wydaje się, że „wyrok jest ferowany niezależnie od tego, jakie racje przedstawiają eksperci”.

Kempa podkreśliła, że minister środowiska Jan Szyszko „jest absolutnie ekspertem, jest profesorem”. „Lasy Państwowe jako jednostka, która w naszym kraju, nie tylko w Europie, jest w ogóle fenomenem na świecie, który potrafi chronić gatunki i więcej drzew sadzi niż wycina” – zauważyła.

„Trzeba to jasno i wyraźnie powiedzieć: on (Szyszko) chroni gatunki, siedliska, chroni tę puszczę. Więc te wszystkie argumenty, za którymi przemawia nauka, praktyka, fachowcy, nie potrafią dotrzeć do ludzi, którzy mają wydać wyrok. To są sędziowie, którzy nie są fachowcami. Ważne jednak, by tu w Polsce zrozumieć, że my chronimy i gatunki i siedliska” – podkreśliła Kempa.

Pytana czy zachowanie wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości nie kłóci się z jego rolą, Kempa odpowiedziała: „To widać, że jest bolączką tamtejszego wymiaru sprawiedliwości, kwestią nie tyle w bezstronności, ale rozeznania w danej, konkretnej sprawie, a przede wszystkim obiektywnego przyjęcia argumentów strony, która została pozwana. I to jest kwestia postawy składu sędziowskiego, ale też pewnego trendu, który w tej chwili obserwujemy i jest od wielu lat w UE. Myślę tutaj o takim bardzo liberalnym, w tym przypadku, jeśli weźmiemy pod uwagę pewne poglądy, kierunku, przepraszam, ale lewackim”.

„Więc my się na to nie godzimy. Ja uważam, że te racjonalne argumenty, przede wszystkim nauki, przemawiające za tym – a przypominam, że ministrem środowiska jest profesor w tym zakresie, znany i ceniony, ale i także rada, która została powołana przy pani premier, by opiniować wszystkie elementy związane z ochroną środowiska, składająca się też z zacnych profesorów, pokazują że kierunek, który obraliśmy, jest absolutnie jedynym właściwym” – zaznaczyła Kempa.

Mówiła też o „braku zrozumienia w UE”. „Tylko zniszczenie kornika spowoduje, że nie będzie dalszej degradacji tego pięknego miejsca na ziemi. No chyba, że UE zależy na tym, by to miejsce zniknęło” – dodała Kempa.

PAP/MoRo

Starcie Polski i Komisji Europejskiej w sprawie wycinki w Puszczy Białowieskiej Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE

KE zarzuciła polskim władzom, że nie respektują postanowienia o zakazie wycinki w Puszczy Białowieskiej i domaga się nałożenia kar przez TSUE. Minister Środowiska złożył wniosek o uchylenie zakazu.

[related id=37682]Wysłuchanie, jakie odbyło się w poniedziałek przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu, dotyczyło wyłącznie nakazu zaprzestania wycinki – a nie całego postępowania wobec Polski w sprawie Puszczy. Teraz, prawdopodobnie jeszcze we wrześniu, Trybunał rozstrzygnie, czy nakaz zostanie utrzymany.

Trwające ponad dwie godziny posiedzenie było okazją do przedstawienia argumentów przez obie strony sporu. Pełnomocniczka Komisji Europejskiej Katarzyna Hermann pokazywała obrazy satelitarne i zdjęcia z Puszczy, które KE otrzymała od przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego. Jak mówiła, są to dowody, że polskie władze naruszyły postanowienie o nakazie zaprzestania wycinki. Wskazywała, że jest ona prowadzona z dala od dróg, w związku z czym nie można mówić o argumencie zapewniania bezpieczeństwa publicznego.

„Dowód jest jednoznaczny. Rzeczpospolita Polska naruszyła postanowienie” – oświadczyła Hermann. Dodała, że po raz pierwszy w historii prawa wspólnotowego zdarza się, że państwo członkowskie nie respektuje postanowienia Trybunału.

Później, w trakcie posiedzenia, wystąpiła o nałożenie w związku z tym kar okresowych na Polskę. Nie była to jednak początkowo jej inicjatywa. Prawniczka złożyła ten wniosek ad hoc, po pytaniach wiceprezesa Trybunału, w jaki sposób KE chciałaby spowodować wykonanie postanowienia o wstrzymaniu wycinki.

Przedstawicielka Komisji początkowo domagała się tylko doprecyzowania przesłanki „bezpieczeństwa publicznego”, na które powołuje się Polska. Później, po sugestiach wiceprezesa Trybunału i krótkiej przerwie na konsultacje, Hermann wystąpiła o nałożenie na Polskę kar okresowych. „Art. 279 daje uprawienia Trybunałowi w tej sprawie, wystarczy, żeby KE się o to zwróciła” – zachęcał pełnomocniczkę KE wiceprezes Trybunału Antonio Tizzano.

Pełnomocnik rządu uznał wniosek za bezprzedmiotowy, bo – jak argumentował – Polska nie narusza zarządzenia tymczasowego i działa zgodnie z nim, a prowadząc wycinkę, kieruje się względami bezpieczeństwa publicznego.

Minister środowiska Jan Szyszko przekonywał, że Polska podporządkowała się całkowicie nakazowi wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej i prowadzi działania tylko tam, gdzie służą zapewnieniu bezpieczeństwa publicznego.

Minister podkreślał, że takie cięcia nie odnoszą się tylko do obszarów w bezpośrednim sąsiedztwie infrastruktury, takich jak drogi czy budynki, ale również do obszarów leśnych, gdzie mogą pojawić się np. grzybiarze. „Wszystko jest robione zgodnie z prawe, prawem UE, Naturą 2000 i polskim prawem” – zaznaczył.

Wiceprezes Trybunału dał Komisji Europejskiej cztery dni na formalne zgłoszenie wniosku o kary i zapowiedział, że umożliwi polskim władzom udzielenie odpowiedzi.

Pełnomocniczka Komisji Europejskiej powoływała się w czasie swojego wystąpienia na projekt ustawy z 2006 r. o utworzeniu Parku Narodowego Puszczy Białowieskiej, który został przygotowany przez ekspertów powołanych przez Lecha Kaczyńskiego.

„Projekt ten proponował objęcie całej Puszczy Białowieskiej statusem parku narodowego z pięcioma strefami ochrony. Na stronie 19. tego projektu czytamy: 'w żadnej strefie nie przewiduje się działań z zakresu ochrony lasu mających na celu zwalczanie gatunków szkodliwych stanowiących naturalny element Puszczy Białowieskiej. Ewentualny wzrost aktywności np. kornika drukarza jest przejawem naturalnych procesów ekosystemu'” – cytowała.

Szyszko przedstawiał z kolei mapy i dokumenty wskazujące na to, że ingerencja człowieka w Puszczy ma miejsce od bardzo dawna. Przekonywał, że występujący w Puszczy gatunek kornika atakuje nie tylko świerki. Wskazując na będących z nim na sali rozpraw mieszkańców Puszczy, podkreślał, że to potomkowie osób, które sadziły drzewa, jakie w niej rosną.

Już po zakończeniu posiedzenia w rozmowie z dziennikarzami minister oceniał, że sugestie wiceprezesa Trybunału, by Komisja wystąpiła o kary dla Polski to coś bardzo dziwnego. „Tu doszło do pewnego – powiedziałbym – nieporozumienia, ja bym powiedział dziwnego bardzo mocno. Sama KE chciała doprecyzować, co to jest bezpieczeństwo publiczne” – podkreślił Szyszko.

„Być może są rozbieżności między nami, a Komisją Europejską, natomiast wiceprzewodniczący Trybunału zasugerował od razu, by poszerzyć wniosek o uzasadnienie i skierowanie jakby sugestii do Trybunału Sprawiedliwości o wymierzenie pewnych kar związanych z brakiem realizacji postanowienia” – dodał.

„Jeszcze nie widziałem takiej sytuacji, by sam sugerował temu, który pozywa Polskę, by nie tylko doprecyzował, ale też i zaostrzył swoje żądania” – powiedział minister. Zaznaczył też, że Polska jest krajem, który wie, na czym polega Natura 2000 i w jaki sposób nią zarządzać, też na terenie Puszczy Białowieskiej.

Według ministerstwa środowiska jego działania w Puszczy są zgodne z przepisami dyrektyw ptasiej i siedliskowej, a nawet niezbędne dla ochrony przyrody. Przeciwnego zdania jest KE, która rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego w Polsce, twierdząc, że te regulacje unijne nie są przestrzegane przez nasze władze.
PAP/MoRo

Minister środowiska Jan Szyszko: Postępowanie przed TSUE to jakieś wielkie nieporozumienie. Chronimy Puszczę Białowieską

Dzień 76. z 80/ Warszawa / Za nami ok. 500 km Wisły / KE, działając dosyć wybiórczo, przekazała TSUE dane, które nieco mijają się z prawdą, bo nakazano nam działalność ochronną, a my taką prowadzimy.

[related id=37827]Dzisiaj w Luksemburgu odbędzie się posiedzenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie tymczasowych środków zakazujących Polsce wycinki w Puszczy Białowieskiej. Polskę reprezentują szef Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski oraz minister środowiska Jan Szyszko, który tuż przed wylotem udzielił nam wywiadu.

– Mam stanąć przed obliczem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu – powiedział minister środowiska Jana Szyszko. – Chcę powiedzieć TSUE, że zaszło jakieś ogromne nieporozumienie, a mianowicie Trybunał żąda, abyśmy nie niszczyli Puszczy Białowieskiej, a my działamy wręcz odwrotnie. Ratujemy to, co było wyznaczone w roku 2007 w ramach tworzenia sieci Natura 2000.

[related id=37847]Przypomnijmy: Trybunał UE pod koniec lipca nakazał wstrzymanie aktywnych działań gospodarki leśnej na wybranych siedliskach Natura 2000 oraz zakazał usuwania ponadstuletnich martwych świerków z Puszczy Białowieskiej na terenie Nadleśnictwa Białowieża, z wyjątkiem sytuacji zagrażających bezpieczeństwu publicznemu. Decyzja Trybunału to, jak podkreślają niezorientowani w temacie, środek tymczasowy, o który wnioskowała Komisja Europejska. Polska argumentuje, że cięcia są niezbędne, by chronić siedliska i zapewnić bezpieczeństwo publiczne.

Puszcza Białowieska została wyznaczona przez UE jako obiekt, który powinien wejść do sieci europejskiej Natura 2000, z czym zgadza się minister, bowiem to „obiekt unikatowy”.

– Niestety, Komisja Europejska, zupełnie chyba nie rozumiejąc, o co chodzi, zaczęła nam zabraniać podejmowania prac ochronnych zgodnie z naszą wiedzą i w związku z tym na terenie Puszczy Białowieskiej zaczęły od kilku lat ginąć gatunki ważne właśnie z punktu widzenia UE – powiedział min. Szyszko, który zapowiada, że chce to wyjaśnić. Doszło bowiem do paradoksalnej sytuacji, bo TSUE wezwał Polskę do nieniszczenia Puszczy, którą działania podejmowane przez Lasy Państwowe właśnie chronią.

[related id=32404]Zdaniem ministra Szyszki TSUE w dniu dzisiejszym jedynie wysłucha stron postępowania, a decyzję podejmie po przeanalizowaniu wszystkich dostarczonych dokumentów i ekspertyz.

– Sądzimy, że KE, działając dosyć wybiórczo, przekazała do TSUE dane, które co nieco mijają się z prawdą, bo nakazano nam działalność ochronną, a my taką działalność prowadzimy  – podkreślił minister ochrony środowiska. Pytany, co będzie, gdyby TSUE wydał wyrok nie po naszej myśli, stwierdził, że wierzy w rozsądek sędziów zasiadających w Trybunale Sprawiedliwości.

– Polska działa zgodnie z prawem i w dodatku jest liderem w UE w zakresie ochrony zasobów przyrodniczych – powiedział minister. Przypomniał, że świat wiele zawdzięcza polskiej nauce zajmującej się ochroną przyrody i gospodarką leśną. – To Polska powinna świecić przykładem i mówić, w jaki sposób chronić siedliska i gatunki, a nie przedstawiciele państw, które dawno zniszczyły to, co miały.

Przypomniał, że Polska zachowała 100 procent swojej fauny i flory, a zdecydowana większość państw UE zaledwie 40 procent rodzimych gatunków roślin i zwierząt. W dodatku przedstawiciele tychże usiłują pouczać Polaków w tej kwestii, co jest kuriozum, bowiem sytuacja wygląda tak, że właśnie oni mogliby się wiele od Polaków nauczyć.

– To nie oni mają nas pouczać, ale my świecić przykładem. Chcemy to w sposób bardzo merytoryczny wyjaśnić – ocenił polski minister środowiska. Jego zdaniem doskonałym narzędziem do ratowania europejskiej przyrody jest system Natura 2000, tylko do tego potrzebne jest „zrozumienie, wiedza i dobra wola”.

Podkreślił znaczenie dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego Puszczy Białowieskiej, która wiele zawdzięcza miejscowej ludności, a aktualnie jeden z odłamów ruchu ekologicznego chciałby ją wypędzić z puszczy.

– Część grup, nazwijmy je ekocentrystami, stwierdziła, że ta puszcza nie była tknięta ręką człowieka i w związku z tym trzeba ją chronić przed człowiekiem, wyrzucić go i najwyższy czas po temu, aby poddać ją naturalnym procesom – wyjaśnił Szyszko. Przyznał, że przez jakiś czas właśnie taka polityka była prowadzona. – To się skończyło tym, że wybuchła gradacja kornika drukarza. Zaczęły ginąć siedliska, a wraz z siedliskami zaczęły ginąć gatunki, które w tego typu siedliskach występują.

[related id=37678]- Na razie nie wiem, jakie zarzuty sformułuje Komisja Europejska – powiedział min. Szyszko. Na razie wiadomo, że przedstawiciel KE będzie występował około 20 minut, a następnie strona polska będzie udzielała odpowiedzi.

W wywiadzie również na temat Wisły – królowej polskich rzek – „która tętni bioróżnorodnością”, oraz o huraganie Irma, który zaatakował Florydę.

MoRo

Tutaj możesz wysłuchać całego Poranka WNET

Wywiad z ministrem ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa Janem Szyszko w części pierwszej Poranka WNET

Czytaj również: Minister środowiska Jan Szyszko stawi się na posiedzeniu Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Puszczy Białowieskiej

Minister środowiska Jan Szyszko stawi się na posiedzeniu Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Puszczy Białowieskiej

„Jeśli Bóg pozwoli, to stanę przed europejskim Trybunałem Sprawiedliwości i bardzo się z tego cieszę, muszę powiedzieć” – oświadczył w czwartek w Astanie dziennikarzom minister.

Posiedzenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Puszczy Białowieskiej odbędzie się w poniedziałek. Wcześniej polski rząd wnioskował do TSUE o zmianę terminu posiedzenia. W tej chwili min. Szyszko przebywa w Kazachstanie, gdzie od środy towarzyszy prezydentowi Andrzejowi Dudzie podczas oficjalnej wizyty.

W poniedziałek szef resortu środowiska planował wziąć udział w odbywającej się w Chinach 13. Sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zwalczania pustynnienia. Było to jednym z powodów, dla których polski rząd zwrócił się do TSUE o zmianę terminu posiedzenia. We wniosku rząd proponował, by z uwagi na pilność sprawy posiedzenie odbyło się wcześniej. Trybunał nie uwzględnił wniosku Polski.

„Polska reprezentuje tylko i wyłącznie prawo i przestrzega dwóch dyrektyw: dyrektywy ptasiej i dyrektywy habitatowej, i postępujemy idealnie zgodnie z prawem. Wydaje mi się, że te nieporozumienia zostaną wyjaśnione w poniedziałek” – uspokajał minister.

Trybunał podjął pod koniec lipca decyzję o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki Puszczy Białowieskiej na obszarach chronionych. To środek tymczasowy, o który wnioskowała KE.

Ministerstwo Środowiska w odpowiedzi do Trybunału Sprawiedliwości UE napisało na początku sierpnia, że wstrzymanie wycinki w Puszczy Białowieskiej, czego chce Komisja Europejska, spowoduje szkody w środowisku o szacowanej wartości 3,2 mld złotych. Według resortu środowiska jego działania są zgodne z przepisami dyrektyw ptasiej i siedliskowej, a nawet niezbędne dla ochrony przyrody.

Przeciwnego zdania jest KE, która rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego w Polsce, twierdząc, że te regulacje nie są przestrzegane. Obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000.

Podczas wizyty w Astanie minister Szyszko podpisał Kartę Partnerstwa „Zielony Most”. Ten pomysł Kazachstanu ma na celu współpracę pomiędzy krajami Azji Środkowej, Europy i Pacyfiku na rzecz „zielonej gospodarki”. Karta Partnerstwa, która dotychczas została podpisana przez 15 państw, przewiduje dalsze prace na rzecz rozwoju mechanizmów współpracy, w tym powołanie Międzynarodowego Stowarzyszenia i Instytutu Zielonego Mostu.

PAP/LK

Waldemar Bonkowski: Środowiska sędziowskie mają postkomunę w psychice, w głowie. Nie można z nimi rozmawiać

Dzień 57. z 80 / Lipusz / Poranek WNET – O tragedii w gminie Lipusz i projekcie pomocy, o ekoterrorystach w Puszczy Białowieskiej oraz o najważniejszych ustawach, które powinny powstać po wakacjach.

W Nadleśnictwie Lipusz gościł senator Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Bonkowski.

W gminie Lipusz, gdzie lasy zajmowały 70% powierzchni, najbardziej ucierpieli prywatni właściciele lasów, którzy stracili źródło dochodów. Ucierpieli podwójnie, ponieważ nawałnica zniszczyła im las, a koszty pozyskania drewna będą większe niż przychód z jego sprzedaży. Rząd w celu przeciwdziałania spadkowi cen drewna zamierza wprowadzić zakaz wyrębu drzew z lasów, aby umożliwić sprzedaż drewna uprzątniętego po kataklizmie.

Prywatyzacja lasów państwowych została zablokowana, dzięki czemu przy takiej tragedii poszczególne jednostki lasów mogą sobie nawzajem pomagać. Gdyby lasy były prywatne, najprawdopodobniej nikogo nie byłoby stać na usunięcie skutków katastrofy.

Drugim tematem była Puszcza Białowieska i ludzie tam protestujący.

– To są ekoterroryści. Z tego, co wiem, ci ludzie są po prostu opłacani, biorą po kilkaset złotych za to, że się dadzą uwiązać czy powiesić na drzewie.

Gdy nie ma w pobliżu mediów, tam jest cisza i spokój, jednak gdy tylko pojawiają się dziennikarze, statyści robią tam wrzawę i szum. Podobnie było kilka lat temu w dolinie Rospudy. Ludzie przykuwali się do drzew, a gdy się wszystko skończyło, zostawili pełno śmieci i pojechali do domu. To są właśnie ekoterroryści.

Na koniec rozmowy z Waldemarem Bonkowskim Aleksander Wierzejski zapytał, czy po wakacjach możemy spodziewać się nowych ustaw dotyczących sądownictwa. W odpowiedzi usłyszał, że ustawy prezydenta raczej nie powstaną w terminie. Gdyby pan prezydent nanosił tylko poprawki na istniejące ustawy, byłoby to możliwe.

Senator wyraził swoje zdumienie zapowiedzią prezydenta konsultacji ze środowiskiem sędziowskim. Jego zdaniem z tym środowiskiem w ogóle nie powinno się dyskutować, bo „oni mają tę postkomunę w psychice, w głowie”. [related id=35319]

– Nie odnoszę tego do wszystkich sędziów, ale jak można dyskutować z przestępcą?

Ustawy raczej nie będzie do końca roku. Senator, który jest zwolennikiem „ostrych cięć” i „konkretnego działania”, obawia się, że nowa ustawa „nie będzie tak głęboka, jak była w pierwotnej wersji”.

– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy robili kolejny „okrągły stół”. Z tymi ludźmi nie robi się „okrągłego stołu”.

Kolejna ważna sprawa to ustawa o dekoncentracji mediów. W innych krajach Europy ustawowo jest postanowione, że np. 80% mediów musi być narodowych, własnych. W Polsce mamy odwrotną proporcję. Polskich mediów nie ma, są media polskojęzyczne, które zamiast pokazywać rzeczywistość, kreują ją. Zdaniem senatora wystarczyłoby prześledzić ustawy krajów sąsiedzkich i wprowadzić wierną kopię np. ustawy niemieckiej, żeby powstrzymać „ataki totalnej patologii obywatelskiej”.

Całej audycji możesz posłuchać tutaj. Wywiad z senatorem Waldemarem Bonkowskim jest w części drugiej.

MW

Jan Szyszko: W Lasach Państwowych usuwanie szkód oraz powalonych przez nawałnice drzew potrwa około trzech, czterech lat

Dzień 57. z 80 / Lipusz / Poranek WNET – O ogromie szkód po nawałnicach, o priorytetowych celach w ich usuwaniu oraz o Puszczy Białowieskiej i o postępowaniu przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

W dzisiejszym Poranku Wnet z Nadleśnictwa Lipusz Aleksander Wierzejski rozmawiał z ministrem środowiska Janem Szyszką.

Nasz gość opowiedział o skutkach potężnych nawałnic, które w nocy z 11 na 12 sierpnia przeszły nad Polską i wyrządziły ogromne szkody. Straty dotyczą czterech Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych: w Poznaniu, Toruniu, Gdańsku i Szczecinku. To ogromny pas unicestwionych drzewostanów, ale również ogromny pas zdewastowanych domostw ludzkich.

Zniszczeniom uległo około 80 tys. hektarów lasów. Jest wiele miejsc, w których nie zachowało się ani jedno drzewo. Inwentaryzacja nadal trwa, a szacunkowa powierzchnia do odnowienia to ok. 40 tys. hektarów.

Minister ocenił, że jest to jedna z największych katastrof tego rodzaju, jaka kiedykolwiek miała miejsce w tej strefie geograficznej.

Teraz trzeba uprzątnąć drzewa, ponieważ pojawia się niebezpieczeństwo pożaru. W pierwszej kolejności jednak akcja skupia się na pomocy ludziom. Najważniejsze jest, żeby ludzie mogli powrócić do normalnego życia. Trzeba zapewnić im możliwość dojazdu do domów, doprowadzić z powrotem prąd. Jan Szyszko ocenia, że firmy energetyczne, wojsko, straż pożarna, policja, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Obrony wykazały się znakomitą współpracą.

Wyraził też podziw dla mieszkańców m.in. Rytla, którzy potrafili się bardo dobrze zorganizować. Współpraca jest tam wzorowa, ludzie są solidarni w obliczu tego ogromnego nieszczęścia. Rząd, poszczególne resorty mogą pomagać, ale ta wielka, dobrze zorganizowana pomoc oddolna ludzi, wolontariuszy jest nieoceniona.  [related id=35319]

Na terenie Kaszub jest wiele lasów prywatnych, które również zostały zniszczone przez nawałnicę. Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych pomagała również na ich terenach. Ze względu na bezpieczeństwo publiczne Lasy Państwowe przeznaczą 35 mln zł na pomoc w usuwaniu skutków katastrofy przez prywatnych właścicieli.

Dyrektor Generalny Lasów Państwowych potwierdził pełną mobilizację. Jest ściągany nowoczesny sprzęt do pozyskiwania drewna. Usuwanie szkód potrwa ok. trzech-czterech lat. Trzeba zabezpieczyć drewno tak, aby była jak najmniejsza deprecjacja surowca. Ten surowiec w 50 procentach może być wykorzystany jako pełnowartościowy, a reszta nadaje się do zagospodarowania jako drewno energetyczne lub do produkcji papieru i płyt.

Obecnie są przygotowywane programy odnowienia zniszczonych lasów.

[related id=32358]

W drugiej części rozmowy Jan Szyszko został zapytany o Puszczę Białowieską. Stwierdził, że gdyby taka siła wiatru miała miejsce na tamtym terenie, nie ostałoby się ani jedno drzewo. Jest to obszar, na którym z powodu błędów w gospodarce leśnej w poprzednich latach drzewa są osłabione, a nawet jest parę hektarów samych suchych drzew. Na skutek gradacji kornika drukarza i osłabienia drzewostanów przy takim wietrze „prawdopodobnie byśmy mieli cały problem z głowy, a mianowicie Puszcza Białowieska po prostu by nie istniała”.

Minister Szyszko poinformował, że niedługo rozpocznie się proces przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w sprawie środka tymczasowego w postaci nakazu wstrzymania wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Minister twierdzi, że Polska postępuje zgodnie z prawem unijnym. Na terenie Puszczy jest respektowany program Natura 2000. Jego zdaniem to poprzedni rząd odszedł od respektowania prawa Unii Europejskiej, czym doprowadził do katastrofalnej sytuacji w Puszczy Białowieskiej.

Na koniec minister wyraził zadowolenie, ze będzie mógł stanąć przed Europejskim Wymiarem Sprawiedliwości i wyjaśnić całe nieporozumienie.

O Puszczy Białowieskiej rozmawialiśmy już w Poranku z Białowieży.

Całej audycji można wysłuchać tutaj. Rozmowa z ministrem Janem Szyszką jest w części piątej.

MW