Protesty na Białorusi: Swiatłana Cichanouska wzywa Łukaszenkę do pokojowego oddania władzy. 3 tysiące osób zatrzymanych

Szef polskiego MSZ uważa za „bezpodstawne” zarzuty, które kieruje wobec Polski prezydent Łukaszenka w kwestii ingerowania w tamtejszy wybory prezydenckie. W protestach zatrzymano ponad 3 tys. osób.

Centralna Komisja Wyborcza w Mińsku podała w poniedziałek informacje o wstępnych wynikach wyborów na Białorusi, w których Łukaszenka miał otrzymać 80,2 proc, głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska – 9,9 proc. Natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów na Białorusi wybuchły protesty, którymi jak twierdzi prezydent Białorusi, sterowali m.in. Polacy, o czym mają świadczyć zarejestrowane rozmowy telefoniczne.

Zarejestrowaliśmy telefony z zagranicy. Telefony były z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech; sterowano naszymi – proszę wybaczyć – owcami; one nie rozumieją, co robią i nimi zaczynają sterować – powiedział Łukaszenka.

Dane na temat osób zatrzymanych nieustannie się zmieniają. Pierwsze informacje podawały liczbę 120 zatrzymanych i jedną ofiarę śmiertelną. Śmierci jednego z demonstrantów zaprzeczają tamtejsze władze. Białoruskie MSW wskazywało, że część demonstrantów znajduje się pod wpływem alkoholu. Obecne doniesienia białoruskiego MSW donoszą o trzech tysiącach osobach zatrzymanych.

Swiatłana Cichanouska ogłosiła, że czuje się zwycięzcą wyborów prezydenckich i nie uznaje sfałszowanych wyników, które jak twierdzi, nie pokrywają się z prawdziwymi rezultatami z komisji wyborczych. Wezwała też rządzącego od 26 lat krajem, Aleksandra Łukaszenke do pokojowego oddania władzy i oświadczyła, że nie zamierza opuścić kraju.

Jako pierwszy reelekcji białoruskiemu prezydentowi pogratulował prezydent Chin-Xi Jinping, a następnie prezydent Rosji-Władimir Putin oraz prezydent Kazachstanu.

Polski rząd reprezentowany przez premiera Matusza Morawieckiego zaapelował w liście do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela i przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej w sprawie wydarzeń na Białorusi. Przewodniczący Rady Europejskiej nie wykluczył podjęcia tej sprawy podczas szczytu UE we wrześniu.

Wczoraj prezydenci Polski i Litwy wydali wspólne oświadczenie w sprawie wyborów na Białorusi, gdzie podkreślili korzyści z bliskiej współpracy Białorusi z UE i zaapelowali o uznanie, i przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych.

W wywiadzie dla PAP, minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz powiedział, że obserwatorzy OBWE nie zostali zaproszeni na Białoruś, a frekwencja w wielu punktach wyborczych przekroczyła 100%.

Źródło: PAP/DW/Biełsat/TVP

M.K.

Rzecznik stołecznej policji o piątkowych rozruchach: Policja zareagowała adekwatnie do zaistniałej sytuacji

Sylwester Marczak mówi o piątkowych wydarzeniach na Krakowskim Przedmieściu. Policja była zmuszona zatrzymać 48 agresywnie zachowujących się osób.

W piątek po południu przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest przeciwko decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie dla Michała Sz., następnie protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją.

Trzeba pamiętać o tym, od czego wszystko się zaczęło. Podstawą naszego działania był wystawiony nakaz zatrzymania Michała Sz. Policja opiera się na przepisach i konkretnych wskazaniach, w tym przypadku na nakazie sądu, który wykazał konieczność zatrzymania osoby w związku z prowadzonym postępowaniem. 48 osób zostało zatrzymanych – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Podczas zatrzymań doszło do uszkodzenia radiowozu i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odpiera zarzuty o zbyt agresywne zachowanie służb. Wszelkie czynności z udziałem siły wyglądają na czynności brutalne.

Z naszej strony czynności wykonywane były wobec osób, które stwarzały największe zagrożenie – twierdzi Sylwester Marczak.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Kohut: 70% Amerykanów uważa, że Donald Trump nie radzi sobie pandemią koronawirusa

Andrzej Kohut mówi o decyzji Trumpa, który wydelegował agentów federalnych do tłumienia protestów i przedstawia narracje obozu prezydenta oraz Demokratów wobec nadchodzących wyborów prezydenckich.


Andrzej Kohut, ekspert Klubu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że decyzja Donalda Trumpa o wysłaniu agentów federalnych do miast, w których toczą się protesty, tworzy napięcie, które wiąże się z okresem przedwyborczym w USA. Burmistrzowie miast amerykańskich uważają, że sytuacja jest pod kontrolą, a interwencja funkcjonariuszy wydelegowanych przez prezydenta USA jest niepotrzebna.

Prezydent Donald Trump postarał się zbudować taki komunikat, który poprawi jego notowania i to jest komunikat: To ja jestem prezydentem, który zadba o prawo i porządek.

Gość Popołudnia Wnet podkreśla, że najważniejszym wydarzeniem, które wpłynie na rezultat wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych będzie jednak pandemia koronawirusa.

To nie jest dobra informacja dla Donalda Trumpa, ponieważ najnowsze sondaże pokazują, że blisko 70% Amerykanów nie akceptuje tego w jaki prezydent postępuje wobec pandemii (…) Demokraci będą podnosić ten wątek. Joe Biden bardzo często wraca w kampanii do kwestii koronawirusa i rosnącej liczby przypadków. Z drugiej strony Trump chciałby pokazywać, że Demokraci przerysowują ten problem.

Zdaniem Andrzeja Kohuta, wojna retoryczna pomiędzy USA a Chinami na temat COVID-19 przeszła w bardziej zaciętą walkę, co odwzorowuje konflikt w Hong Kongu czy zamknięcie chińskiego konsulatu w Houston.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Budzisz: Na Białorusi już się przyzwyczaja społeczeństwo do kolejnych rządów Łukaszenki. Widać zdenerwowanie władzy

Marek Budzisz ocenia doniesienia o złym stanie zdrowia prezydenta Białorusi, komentuje protesty opozycji w tym kraju i wymienia 4 czynniki, które ograniczają polityczne pole manewru Łukaszenki.


Marek Budzisz, ekspert ds. polityki wschodniej z think-tanku „Strategy and Future”, komentuje doniesienia medialne o rzekomym ciężkim stanie zdrowia prezydenta Białorusi-Aleksandra Łukaszenki i podkreśla, że:

Mamy do czynienia z próbą osłabienia Łukaszenki, ale osłabienia nie za pośrednictwem kryterium ulicznego, ale poprzez przemówienie bezpośrednio do elity władzy na Białorusi. To jest pewne novum.

Gość Łukasza Jankowskiego uważa, że opozycyjne protesty trwające na Białorusi to autentyczny ruch społeczny, który pokazuje, że Białorusini mają już dosyć obecnej władzy. Dodaje także, że „rośnie zdenerwowanie obozu władzy”, co potwierdza postawa prezydenta Łukaszenki, który rozmawiał z żołnierzami i przekonywał ich, że zagrożona jest suwerenność państwa. Natomiast Szef Rady Bezpieczeństwa Białorusi podkreślał, że „wojny rozpoczynają się od wywołania niepokojów wewnętrznych”.

Ekspert „Strategy and Future” przywołuje sondaż wyborczy opublikowany na Białorusi, który stanowi pewien wyłom w tamtejszej polityce, ponieważ sondaże w tym kraju są zakazane:

W świetle tego badania opinii publicznej, Łukaszenko ma 65% poparcia. Pojawiły się głosy, że w gruncie rzeczy chodzi o odpowiednio wczesne przyzwyczajenie ludzi do tego, jaki będzie wynik wyborów.

Zdaniem Marka Budzisza, władze Białorusi są skazane na porozumienie z Moskwą, która może zażądać jego odejścia. Wynika to z ograniczonego politycznego pola manewru Łukaszenki, który związany jest przez cztery czynniki: pogarszającą się sytuacją gospodarczą, ożywienie nastrojów opozycyjnych społeczeństwa, zagrożenie ze strony kontr kandydatów wywodzących się z obozu władzy i twardej polityki Rosji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

 

Andrzejewski: Destrukcyjna opozycja ma na celu zakłócanie funkcjonowania mechanizmów państwa i prawa

Piotr Andrzejewski o protestach wyborczych po wyborach prezydenckich. Posłowie PO twierdzą, że wybory prezydenckie nie były równe ani uczciwe oraz nie spełniały standardów demokratycznych.

Dotychczasowa praktyka mówi, że można unieważnić wybory, jeżeli zakres i charakter naruszeń prawa wyborczego ma wpływ na wynik wyborów – mówi gość „Poranka Wnet”.

Jak dodaje: Jeżeli istnieje naruszenie prawa wyborczego w postaci kodeksu karnego oraz kodeksu wykroczeń to trzeba spojrzeć, jak wpłynęło to na ostateczny wynik.

Złożyłem wniosek o wszczęcie postępowania karnego, wobec tego, co działo się w kampanii wyborczej, czyli niszczenie materiałów wyborczych naszego prezydenta, formułowanie pomówień i gróźb karalnych, czy wywołanie poczucia zagrożenia w sferze publicznej. Wszystko to, działo się podczas ciszy wyborczej. Stosowanie przemocy wobec mienia i niszczenia materiałów jest wykroczeniem w myśli prawa wyborczego – zaznacza.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Wiadrowska: Większość Serbów uważa prezydenta Aleksandra Vucića za „zdrajcę narodu o zapędach autorytarnych”

Liliana Wiadrowska mówi o protestach w Serbii, które spowodowane są przywróceniem przez władzę ostrych obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa.

Protesty w Belgradzie wybuchły we wtorek wieczorem, po tym jak serbski prezydent ponownie ogłosił godzinę policyjną i zakaz publicznych zgromadzeń powyżej 5-ciu osób. Podczas trwającej pandemii koronawirusa był to kraj o największych restrykcjach i obostrzeniach.

Po wczorajszych protestach w kanałach społecznościowych rozpowszechniany były filmy ze scanami przemocy ze strony funkcjonariuszy policji. W środę wieczorem, około godziny 21:00 kilkaset osób demonstrowało swoje niezadowolenie przed serbskim parlamentem.

Polka mieszkająca na Bałkanach twierdzi, że wprowadzenie obostrzeń jest jedynie pretekstem do coraz liczniejszych manifestacji. Albowiem Serbowie są niezadowoleni z rządu premier Any Brnabić, która dorównuje prezydentowi w kwestii autorytarnych zapędów. Stąd też wszystkie protesty nie są de facto protestami przeciwko samym obostrzeniom związanym z koronawirusem, ale przeciwko rządowi i prezydentowi Serbii. W ciągu niespełna godziny liczba protestujących wzrosła do kilku tysięcy.

Protestujący żądają rozwiązania obecnego rządu, utworzenia nowego sztabu kryzysowego, który byłby niezależny od polityki i polityków. – powiedziała gość Poranka WNET, Liliana Wiadrowska.

Słuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Lasota: Rząd USA jest oskarżany o łamanie prawa. Nowe wojska amerykańskie w Polsce będą inne niż wycofywane z RFN

Homofobia i łamanie prawa. Irena Lasota o przebiegu wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie, powitaniu, jakie dla niego przygotowali mieszkańcy USA i wojskach amerykańskich w Polsce.


Irena Lasota zauważa, że prezydent Polski nie był hucznie witany przez amerykańskich obywateli. Przeciw jego wizycie zaplanowano protest, który miał się odbyć pod pomnikiem Kościuszki, ale ostatecznie został przeniesiony na trawnik pod Białym Domem. Demonstrujący uważają, że prezydent Andrzej Duda to „znany i wybitny homofob”. Korespondentka komentuje, że z tej perspektywy wydaje się, iż kampania wyborcza w Polsce sprowadza się do sporu „między homofobami a homoloverami”. Oskarżenia o łamanie przez polski rząd prawa nie mają takiego przebicia, gdyż to samo zarzuca się rządowi amerykańskiemu. Ostatnio Donaldowi Trumpowi zarzuca się, że odwołanie prokuratora federalnego na południowy okręg Nowego Jorku. Geoffrey Berman prowadził dochodzenia ws. byłych i obecnych współpracowników prezydenta.

Głowy państw Polski i Stanów Zjednoczonych mają rozmawiać m. in. o wojskach amerykańskich w Polsce. Waszyngton podkreśla, że zwiększenie obecności militarnej USA w naszym kraju nie jest robione kosztem Niemiec, lecz wynika z umów podpisanych z Polską sprzed roku. Lasota zauważa, że do Polski zostanie skierowanych mniej dodatkowych wojsk niż jest wycofywanych z RFN, a także, iż będą to wojska innego rodzaju niż te, które naszego zachodniego sąsiada opuszczają.

K.T./A.P.

Budka: Walka toczy się o to, jak Polska będzie skonstruowana. Polacy nie chcą pomników, które władza buduje sama sobie

Borys Budka jest przekonany, że stawką w wyborach prezydenckich jest model rozwoju Polski. Dodatkowo gość Poranka WNET o roli samorządów, kryzysie, polityce międzynarodowej i burzeniu pomników.

Przewodniczący PO podkreśla w kontekście protestów w USA, że każda śmierć jest tragedią, ale przemoc nie jest właściwą odpowiedzią. Podkreśla swój legalizm mówiąc  o anarchizacji życia politycznego. Symbolem tego zjawiska jest burzenie pomników jako cel sam w sobie.

W tym wypadku sam pomnik jest czegoś symbolem a nie osoba, która została na nim upamiętniona. To jest tak jak z pomnikiem Tadeusza Kościuszki. Zaskakujące było, że ludzie, którzy to zrobili w ogóle nie mieli pojęcia kto jest na tym pomniku. To bardzo smutne, bo to jest objaw anarchizacji życia. Ten pomysł, żeby obalić pomnik dlatego, że jest to pomnik, że jest to symbol, ale nie wiadomo nawet czego.

Poseł Budka mówi, że są pomniki które należy zburzyć, pomniki przywiezione przez komunistów czy pomniki króla Belgów Leopolda II. Problem pojawia się, kiedy burzenie jest celem, kiedy to kto stoi na piedestale nie ma znaczenia. Złe jest, jak mówi, dzielenie społeczeństwa i szukanie grup, które można by piętnować. Trzeba bowiem budować wspólnotę.

Łukasz Jankowski pyta też o kampanię Rafała Trzaskowskiego. Borys Budka przyznaje, że przy spotkaniach nie wszyscy wyborcy stosują się do norm sanitarnych i apeluje o to, by zaczęli to robić. Tym, co w ostatnich dniach najbardziej przebiło się do przestrzeni medialnej była akcja zbierania podpisów pod kandydaturą prezydenta Warszawy. Polityk  twierdzi, że od dawna pomaga zbierać podpisy, ale nigdy nie widział takiej akcji.

Ludzie tak bardzo chcieli oddać swój podpis, że sami drukowali karty i zbierali podpisy. To były osoby zarówno młode które się angażowały, ale też osoby, które miały powyżej 80 lat. Przychodziły do sztabów i mówiły „myśmy zebrały podpisy wśród sąsiadów, to jest nasz wkład na kampanie”. 400 tysięcy podpisów dziennie zbieraliśmy na Rafała Trzaskowskiego! To jest absolutny rekord w historii polskiej polityki. Wierzę w to, że to jest dobry sygnał do tego jak zakończą się wybory prezydenckie, jaki będzie rezultat.

Entuzjazm ludzi i dynamizm kampanii wynika jego zdaniem z jej krótkości. Według gościa Poranka WNET nadchodzące wybory to nie kwestia personaliów, ale tego jaki jest pomysł na rozwój Polski. Borys Budka przeciwstawia Polskę centralnie sterowaną Polsce samorządowej. To samorządy bowiem, jego zdaniem, najlepiej wiedzą jakie lokalne inwestycje są potrzebne. Z tego powodu należy dać im pieniądze ze swobodą ich wydatkowania.

Dzisiaj walka toczy się o to jak Polska będzie skonstruowana. Czy będzie to model, do którego zawsze dążył Jarosław Kaczyński, model Polski centralistycznej, z silną władzą w Warszawie, z absolutnym spacyfikowaniem samorządowców, z wielkimi centralnymi inwestycjami – jak w epoce słusznie minionej – których ludzie nie rozumieją, często nie chcą, które służą władzy do celów propagandowych. Alternatywą jest to co mówi Rafał Trzaskowski. Polska samorządowa, Polska, w której inwestycje lokalne kształtują rynek pracy, inwestycje lokalne dają nadzieję, inwestycje lokalne często są tym kluczem do dobrobytu, do tego by w czasach trudnych dać ludziom pracę. To ludzie będą decydowali na co przeznaczane są ich pieniądze.

Zaznacza, że Trzaskowskiego popierają bezpartyjni samorządowcy. Szef Platformy nie pomija też spraw międzynarodowych. Za najważniejszego partnera Polski widzi Niemcy, ponieważ mamy z nimi największą wymianę handlową.

Dla nas oczywistym jest to czego tak bardzo nie rozumieją nasi adwersarze: współpraca z Niemcami, które są największym rynkiem zbytu i współpraca w Unii Europejskiej. Bezpieczeństwo musi być oparte na dwóch elementach, fundamentalnej współpracy w ramach Paktu Północnoatlantyckiego oraz Unii Europejskiej. Błędem jest próba opierania naszego bezpieczeństwa wyłącznie na relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. To jest bardzo ważny partner, ale partner, który musi być wpisany w szerszą politykę.

Gość „Poranka Wnet” odnosi się do organizacji wyborów 10 maja. Podnosi kwestię zmarnowanych przez ministra aktywów państwowych kwestię pieniędzy. Zgadza się z konstytucyjną definicją małżeństwa krytykując przy tym słowa dotyczące LGBT w Karcie Rodziny zaproponowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Nikt nie zrówna związków partnerskich z małżeństwami.

Całej rozmowy wysłuchaj już teraz!

F.G./A.P.

Lasota: Są naciski w różnych miastach, by zmniejszyć wydatki na policję. Są miejsca, gdzie lepiej jest być Murzynem

Irena Lasota o zamieszkach i rasizmie w USA, zmniejszeniu wydatków na policję, tym, gdzie się opłaca być kobietą, czarnym lub homoseksualistą oraz o stacjonowaniu US Army w Europie.

Irena Lasota zaznacza, że ze względu na domniemanie niewinności nie powinno się mówić o „morderstwie”George’a Floyda, tylko o jego śmierci/zabiciu. Zauważa, że „rozboje ustały”, a w Waszyngtonie i Nowym Jorku zniesiono godzinę policyjną. Protesty odbywają się już w spokojniejszej atmosferze. Tymczasem trwają „naciski w różnych miastach, że należy zmniejszyć wydatki na policję”. Jak zauważa korespondentka, głoszący takie hasła biali liberałowie mogą sobie pozwolić by mieszkać na zamkniętych, strzeżonych osiedlach.

Dziennikarka stwierdza, że najbardziej prześladowaną na tle rasowym grupą społeczną w Ameryce są Indianie. Spodziewać się można także protestów ze strony Latynosów. Lasota odnosząc się do rasizmu przeciw białym zwraca uwagę na krytykę Opery Metropolitan. W wystawianej w niej operze Othello, głównego bohatera, który jest czarny, gra biały aktor.

Są miejsca, gdzie żeby wejść, lepiej jest być Murzynem, gejem, kobietą.

Dziennikarka podejmuje ponadto temat stacjonowania amerykańskich wojsk w Europie. Nie ma ich już tak dużo, jak w czasach zimnej wojny. Obecnie z Niemiec planuje się wyprowadzanie kolejnych oddziałów. Lasota odpowiada na pytanie, czy wycofywani z RFN żołnierze US Army mogą zostać przeniesieni do Polski. Zauważa, że zmiany w rozmieszczeniu wojsk mogą byc odebrane przez Rosję jako porzucenie przez Stany Europy, chyba, że zdołają one przekonać wszystkich, że „przesunięcie baz lotniczych do Polski jest ważniejsze od wycofania żołnierzy z Niemiec”. Dodaje, iż

NATO jest silną organizacją.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Brzeski: Zamieszki w USA są zapewne dobrze przygotowaną rewoltą. W Chinach radosna atmosfera

Dr Rafał Brzeski o wyborach prezydenckich w Polsce; zamieszkach w USA i tym, co wskazuje na ich niespontaniczność oraz o szarańczy w Indiach i sporze chińsko-amerykańskim wokół Hongkongu.

Dr Rafał Brzeski mówi o opublikowaniu w Dzienniku Ustaw uchwały o niemożności odbycia wyborów prezydenckich 10 maja. Z kolei marszałek Senatu zapowiada, że Senat dziś albo jutro zaakceptuje ustawę o wyborach prezydenckich. Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski poinformował, że dzieci wrócą do szkół dopiero po wakacjach.

Interweniującą policję obrzucano butelkami, kamieniami i koktajlami mołotowa. […] Policja odpowiadała gazami łzawiącymi i granatami hukowymi.

Gość „Popołudnia WNET” relacjonuje również przebieg zamieszek w USA po śmierci George’a Floyda. Rannych jest wielu funkcjonariuszy. W kraju dokonano licznych grabieży.

Pod Białym Domem do którego dotarło tysiące demonstrantów spalili oni samochody, kościół oraz zdewastowali pomnik Tadeusza Kościuszki na którym namalowali antyprezydenckie hasła.

W najgorętszym momencie amerykański prezydent został sprowadzony do podziemnego bunkra. Dr Brzeski zauważa, iż „w ciągu minionego miesiąca pojawiło się stosunkowo dużo kont o małej liczbie sympatyków”. Publikowały one materiały wymierzone w policję i  władze. Tymczasem hakerzy zaatakowali serwery władz stany Minnesota. Politolog zauważa, że wśród aresztowanych w Minnesocie jest nieproporcjonalnie wiele przyjezdnych z innych stanów, co może sugerować, że protesty nie są spontaniczne, lecz zaplanowane. Demonstracje w Stanach nie wywołują zmartwienia u władz chińskich. Pekin może pokazywać, że Amerykanie krytykowali go wcześniej za działania w Hongkongu, a obecnie widać co się dzieje w samych USA.

Władze Chin wydały zakaz państwowym przedsiębiorcom nabywania amerykańskiej soli i wieprzowiny.

Decyzja ta jest odpowiedzią na cofnięcie uprzywilejowanego statusu handlowego Hongkongu przez Stany, która jest z kolei reakcją na pogwałcenie przez ChRL zagwarantowanej traktatem autonomii dawnej brytyjskiej kolonii.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego informuje, że  w północnych Indiach, zwłaszcza w Radżastanie, trwa największa od 25 lat plaga szarańczy. Dziesiątki tysięcy hektarów upraw padło jej ofiarą. Z kolei w Rosji zdecydowano o otwarciu publicznych łaźni parowych. Co ciekawe lokalni urzędnicy sugerowali, by dla bezpieczeństwa z łaźni parowych korzystać … zdalnie.

Dr Brzeski ocenia, że rozruchy w USA są „dobrze przygotowaną i wyreżyserowaną rewoltą społeczną”. Komentuje, że akcja ma silne zabarwienie antykapitalistyczne. Jak podaje gość „Popołudnia WNET”, George Floyd został aresztowany w związku z tym, że zapłacił w sklepie fałszywymi pieniędzmi.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.