Mijają dwa lata prezydentury Andrzeja Dudy

6 sierpnia 2015 roku Andrzej Duda złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym; przez dwa lata prezydent odbył ponad 50 wizyt zagranicznych oraz 187 krajowych; podpisał ponad 450 ustaw.

[related id=”33685″]W drugą rocznicę prezydentury Andrzeja Dudy Kancelaria Prezydenta przypomniała najważniejsze wydarzenia i inicjatywy, jakie podjął prezydent, a także pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda.

W lipcu tego roku na zaproszenie prezydenta Dudy do Polski przyjechał 45. prezydent USA Donald Trump. Był on gościem honorowym dwudniowego Szczytu Inicjatyw Trójmorza – platformy współpracy prezydentów dwunastu państw położonych między Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym.

Z kolei w ubiegłym roku prezydent był gospodarzem szczytu NATO, w czasie którego spotkał się z ówczesnym prezydentem USA Barackiem Obamą. W sumie Warszawę w tych dniach odwiedziło 18 prezydentów, 21 szefów rządów, 41 ministrów spraw zagranicznych i 39 ministrów obrony.

Jak podsumowuje Kancelaria, Andrzej Duda w 2015 roku przyjął w kraju 6 głów państw i szefów rządów, w kolejnym roku 19 przywódców, zaś do połowy 2017 r. – trzynaście. Do chwili obecnej złożył 52 wizyty zagraniczne.

Według Kancelarii Prezydenta istotnym elementem polityki prezydenta jest obronność.

Na początku czerwca Polska została wybrana niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ – na nasz kraj oddało głos 190 państw. Wybór poprzedziła intensywna kampania.

Podczas szczytu NATO przywódcy państw Sojuszu podjęli decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu poprzez rozmieszczenie czterech batalionów liczących około 1000 żołnierzy w Polsce i krajach bałtyckich.

Polska jako jedno z nielicznych państw NATO realizuje zobowiązanie dotyczące wydatków na obronność na poziomie 2 proc. PKB, a prezydent w pełni popiera projekt stopniowego zwiększania wydatków obronnych do 2,5 proc. w 2030 r.

[related id=”33691″]Prezydent, często w towarzystwie małżonki Agaty Kornhauser-Dudy oraz ministrów Kancelarii Prezydenta, złożył 187 wizyt krajowych, spotykając się z mieszkańcami Polski oraz uczestnicząc w najważniejszych uroczystościach i wydarzeniach.

Do tej pory Andrzej Duda podpisał ponad 450 ustaw, skierował do Sejmu 7 wniosków o ponowne rozpatrzenie ustawy, a do Trybunału Konstytucyjnego 3 wnioski o zbadanie zgodności z konstytucją.

W punkcie zatytułowanym „Tak dla kultury” Kancelaria przypomina, że prezydent wziął udział w otwarciu 41. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO, który po raz pierwszy obradował w Polsce; było to jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w tym roku.

Jeszcze w czasie kampanii wyborczej Andrzej Duda powołał tak zwaną „Dudapomoc”, której celem jest podejmowanie interwencji prawnej w sprawach obywateli, którzy znaleźli się w sytuacji konfliktu z organami władzy publicznej. Od 6 sierpnia 2015 r. do biura wpłynęło 33 670 pism i e-maili.

Kancelaria Prezydenta zaangażowała się także w projekt edukacyjny skierowany do młodzieży: tzw. Lekcja RP ma przybliżyć polską historię i jej wybitne postaci.

Andrzej Duda wraz z małżonką chętnie działa charytatywnie, zarówno w kraju, jak i za granicą. Wśród akcji, które wspierają znajdują się m.in. Szlachetna Paczka, Bank Żywności i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, na którą pierwsza dama przekazała słynne zdjęcie ze Światowych Dni Młodzieży – zostało ono wylicytowane za rekordowe 200 tysięcy złotych. Para prezydencka co roku uczestniczy w kampaniach Caritas. Agata Kornhauser-Duda wspiera również działalność hospicjów dziecięcych.

Jak podkreśla Kancelaria Prezydenta, pierwsza dama ze względu na swoje długoletnie doświadczenie pedagogiczne wiele uwagi poświęcała zagadnieniom związanym z edukacją. Zainicjowała m.in. cykl debat „Eksperci Pytają Młodych”, zapraszając do Pałacu Prezydenckiego młodzież ze szkół z całej Polski.

Wspólnie z prezydentem pierwsza dama kontynuuje kampanię czytelniczą Narodowe Czytanie, które promuje najważniejsze dzieła literatury polskiej.

[related id=”33681″]Prezydentowa patronowała wydarzeniom na rzecz osób chorych i z niepełnosprawnościami, jak również angażowała się w ogólnopolskie kampanie związane z promocją bezpieczeństwa wśród najmłodszych.

Pierwsza dama udzielała też wsparcia zagranicznym placówkom, które oferują pomoc osobom potrzebującym. Podczas programu odrębnego realizowanego w ramach wizyt zagranicznych prezydentowa odwiedzała ośrodki działające dzięki wsparciu w ramach programu Ministerstwa Spraw Zagranicznych „Polska pomoc”.

Zgodnie z informacjami Kancelarii Prezydenta Agata Kornhauser-Duda honorowym patronatem objęła łącznie 151 inicjatyw. Będąc z wykształcenia germanistką, jako pierwsza dama udzieliła 55 lekcji języka niemieckiego.

PAP/MoRo

73. ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Po raz 11 odbyło się wspólne śpiewanie piosenek powstańczych przez warszawiaków

Powstańcze piosenki, między innymi „Warszawskie dzieci”, zaśpiewali uczestnicy i publiczność koncertu „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki”, który odbył się na pl. Piłsudskiego w Warszawie.

Na koncert przybył prezydent Andrzej Duda.  Koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki” stanowił część obchodów 73. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.

„To są takie piosenki, których ja uczyłem się w większości jeszcze w dzieciństwie” – powiedział prezydent dziennikarzom przed rozpoczęciem koncertu. „To są też piosenki moje z czasów harcerskich. Większość z nich znam, nie wszystkie, ale znam” – dodał Andrzej Duda. Podkreślił, że piosenki te budzą w nim „zawsze łzy wzruszenia”.

Do swoich ulubionych powstańczych piosenek prezydent zaliczył m.in. „Pałacyk Michla”, „Warszawiankę”, „Warszawskie dzieci”.

Pytany o sposoby zasypywania podziałów między Polakami na co dzień, prezydent odparł: – Przede wszystkim właśnie poprzez takie spotkania, na które przecież przychodzą ludzie o najróżniejszym punkcie widzenia, ale to jest dla nich ważne – dla wszystkich ważne.

– Gdyby nie było powstania warszawskiego – jestem przekonany, że gdyby nie było bohaterstwa powstańców, przecież niezależnie od wszelkich ideologii – to nie byłoby wolnej Polski po 1989 roku – ocenił prezydent, dodając, że „być może nasza historia potoczyłaby się całkiem inaczej”.

– To chyba wszyscy rozumieją i absolutna większość moich rodaków to czci. W Warszawie – tutaj szczególnie – ale także we wszystkich innych miastach Polski, w miasteczkach, wioskach. To piękne jest w naszym narodzie, w naszej ojczyźnie. Ja się szczególnie z tego cieszę, to buduje wspólnotę – mówił. Jak dodał, „z całą pewnością cześć dla powstania warszawskiego, dla powstańców warszawskich tę naszą polską wspólnotę w najlepszym tego słowa znaczeniu buduje”.

Widzowie koncertu, po odśpiewaniu „Warszawianki”, gdy prowadzący przywitał właśnie przybyłego prezydenta, zaczęli skandować „Bohaterom! Cześć i chwała!” oraz „Andrzej Duda!, Andrzej Duda!”. Prezydent wmieszał się w tłum warszawiaków i razem z nimi odśpiewał m.in. „Piosenkę o mojej Warszawie”, „Naprzód, do boju żołnierze!” czy „Natalię”.

– To już 11. edycja wspólnego śpiewania. W tym roku również spotykamy się na pl. Piłsudskiego, by wspólnie wykonywać piosenki z powstania warszawskiego. Liczymy na udział warszawiaków, którzy co roku tłumnie przybywają na to wydarzenie. To bardzo ważna inicjatywa na pl. Piłsudskiego w Warszawie, dzięki której czujemy, że jesteśmy razem i czcimy rocznicę powstania. Kilka lat temu postanowiliśmy zorganizować akcję naboru śpiewających osób do Chóru Warszawiaków, by w ten sposób jeszcze bardziej podkreślić, że to Warszawa śpiewa razem z nami, by podkreślić obecność warszawiaków także na scenie – opowiadała PAP Justyna Rudkowska, szefowa Działu Edukacji Kulturalnej Instytutu Stefana Starzyńskiego, oddziału Muzeum Powstania Warszawskiego, organizującego imprezę.

Śpiewających warszawiaków jak co roku wsparli profesjonalni muzycy. Za aranżację piosenek odpowiadał Andrzej Borzym jr., będący również kierownikiem przedsięwzięcia i dyrygentem. W tym roku na scenie pojawiły się: Chór Kameralny, Orkiestra Warszawy, Chór Warszawiaków i trójka solistów – Klementyna Umer, Łukasz Lipski i Piotr Pieron.

W repertuarze koncertu znalazły się utwory z okresu powstania warszawskiego, takie jak: „Pałacyk Michla”, „Warszawskie dzieci”, „Warszawo ma”, „Natalia” czy „Marsz Żoliborza”.

Dla uczestników koncertu przygotowano śpiewniki z tekstami piosenek, które rozdawano na placu przed koncertem. Teksty wyświetlano także na dwóch telebimach przy scenie. Podobnie jak w poprzednich latach, na telebimie nad sceną emitowano fragmenty z filmu „Powstanie Warszawskie” oraz fragmenty opowieści powstańców zaczerpnięte z muzealnego Archiwum Historii Mówionej.

Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.

PAP/MoRo

Szef Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski: Komisja Europejska „weszła na drogę, która prowadzi donikąd”.

„KE w sprawie polskiej reformy sądownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada” – powiedział PAP minister Szczerski.

KE poinformowała w sobotę o wszczęciu postępowania wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów w następstwie publikacji w piątek w polskim Dzienniku Ustaw ustawy o ustroju sądów powszechnych.

„Komisja Europejska weszła na drogę, która prowadzi donikąd. Każdy kolejny krok oznacza, że coraz większe będą dla Komisji koszty odwrotu z tej drogi, a w pewnym momencie odwrót będzie konieczny, bo KE w sprawie polskiej reformy sadownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada. Organizacja wymiaru sprawiedliwości jest wewnętrzną sprawą każdego państwa i dlatego jest tak rożna w różnych krajach UE” – przekazał Szczerski.

Jak dodał, w „wielu państwach kompetencje ingerowania władzy wykonawczej i ustawodawczej względem władzy sądowniczej są daleko bardziej bezpośrednie niż w Polsce pod uwarunkowaniami nowej ustawy”. „Stąd brzmiące groteskowo zarzuty KE w sprawie ustawy o ustroju sądów powszechnych co do zróżnicowania wieku emerytalnego sędziów między kobietami a mężczyznami. Jeśli to główne uchybienie, jakie Komisja znalazła w tej ustawie, to można stanowisko KE uznać za paradoksalne” – podkreślił szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy.

Podkreślił, że „dialog z KE prowadzi rząd”. „I to od jego decyzji zależą dalsze działania” – zaznaczył.

PAP/MoRo

Szef Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski nazwał słowa prezesa PiS dla Telewizji Trwam dobrym sygnałem

Słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zachęcające do wyciszenia emocji to dobry sygnał, który wychodzi naprzeciw oczekiwaniom prezydenta i dlatego powinny być dobrze przyjęte – powiedział polityk.

Do słów Jarosława Kaczyńskiego dla TV Trwam o reformie sądownictwa odniósł się w piątek w rozmowie z PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Wyjaśnił, że prezydent pozostaje przywiązany do idei głębokiej i skutecznej reformy wymiaru sprawiedliwości. „Dlatego, jak podkreślał, z ubolewaniem przyjął fakt, że zarówno procedowanie, jak i treść przedłożonych mu ustaw […] nie dawały gwarancji dobrej jakości tej reformy, co spowodowało jego decyzję o ich zawetowaniu” – powiedział szef Kancelarii Prezydenta.

– Naszym wspólnym zadaniem jest teraz odbudowa spójności i siły zwolenników „dobrej zmiany” i zapewnienie realizacji wspólnego celu, jakim jest reforma naszego państwa. Mam nadzieję i przekonanie, że jest to możliwe i tej pracy teraz warto się poświęcić – podkreślił Krzysztof Szczerski.

PAP/MoRo

Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, o wecie prezydenckim: Stało się źle! Nadchodzi koniec sobiepaństwa

Wydaje mi się, że nadchodzi koniec tego sobiepaństwa elity sędziowskiej – z całym szacunkiem dla sędziów, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki – bo sumienie sędziowskie ciągle jednak szwankuje.

– Spodziewałem się, że w ramach swoich wątpliwości prezydent prześle do Trybunału Konstytucyjnego samą ustawę o Sądzie Najwyższym. To, co się stało, będzie przedmiotem dodatkowych roszczeń wobec prezydenta [ze strony obozu „dobrej zmiany” – przyp. red.] – powiedział sędzia Trybunału Stanu z ramienia PiS Piotr Łukasz Andrzejewski, według którego „stało się źle”. Jego zdaniem prezydent zobowiązany jest w ramach konstytucji do czuwania nad przestrzeganiem jej zapisów. W zawetowanych ustawach otrzymał wiele kompetencji na swoje własne życzenie, jak zaznaczył gość Poranka Wnet, w związku z tym on jest głównie odpowiedzialny, w myśl ustawy, za wiele elementów, które dotyczą utworzenia regulaminu Sądu Najwyższego, z przyjmowaniem oświadczeń majątkowych sędziów na czele.

Piotr Andrzejewski ma nadzieję, że prezydent przejmie odpowiedzialność za wdrożenie do polskiego systemu prawnego nowych rozwiązań. Jego zdaniem prezydent, aby nie umniejszyć zakresu reformy sądownictwa, powinien zastosować się do trzech punktów:
Po pierwsze, powinien określić, co to jest niezależność sędziowska i to on musi ją określić, a nie sędziowie sobie sami.

[related id=”31888″]Po drugie, powinien odsunąć od pracy winnych zaistniałego stanu rzeczy, lub tych, którzy ten stan tolerowali.

Po trzecie, powinien postawić na kontrolę obywatelską, czyli postępowanie dyscyplinarne poza korporacjami prawniczymi.

– Te trzy tezy muszą być elementem, który prezydent będzie wdrażał w ramach przejęcia odpowiedzialności za reformę sądownictwa – powiedział sędzia Andrzejewski.

– Nic dodać, nic ująć od tego, co powiedziała pani premier. Premier Beata Szydło to jest dziś najwybitniejszy polski polityk, który daje nam gwarancję, że „dobra zmiana” przyniesie rezultaty – zadeklarował Piotr Andrzejewski, podkreślając wagę jej determinacji i poparcia społecznego, jakim się cieszy. Zwrócił uwagę, że dziś wszyscy jesteśmy poddawani propagandzie, która jest „dobrze zorganizowana, kłamliwa i posługuje się orwellowską socjotechniką”.

– Chcą przekonać wszystkich, że dzieje im się krzywda wówczas, kiedy tak nie jest – podkreślił, zaznaczając, że przecież wszyscy są równi wobec prawa, a więc utyskiwanie, że ktoś jest traktowany tak jak inni jest co najmniej dziwne.

Podkreślał, że zmiana, nawet kilkakrotna, wszystkich istniejących kodeksów niczego w sądownictwie nie zmieni, jeśli „będziemy mieli taką kadrę sędziowską, która stawia się ponad prawem i uważa, że tylko ona może decydować, jaka jest treść konstytucji”.

– Wydaje mi się, że nadchodzi koniec tego sobiepaństwa elity sędziowskiej – z całym szacunkiem dla sędziów, którzy dobrze wykonują swoje obowiązki – bo sumienie sędziowskie ciągle jednak szwankuje – powiedział sędzia Andrzejewski.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Cała wypowiedź sędziego Trybunału Stanu Andrzejewskiego w części 1 Poranka

Michał Karnowski o nastrojach po prezydenckim wecie: Obóz „dobrej zmiany” jest na ostrym zakręcie, a opozycja w euforii

Liderzy podejmujący decyzje naprawdę muszą wiedzieć, co robią, bo te dwa weta prezydenta nie przybliżyły nas do reformy sądownictwa, ale dały paliwo opozycji i podzieliły obóz „dobrej zmiany”.

Dzisiaj obóz „dobrej zmiany” jest na ostrym zakręcie i im więcej czasu upływa od decyzji prezydenta o wecie, tym wyraźniej to widać. Rozumiem argumenty merytoryczne zwolenników prezydenta – chociaż ich nie podzielam – bo są przesłanki ku temu. Jednak w sensie politycznym, czyli ich skuteczności (co powinno być ważnym kryterium oceny polityków), to mamy zupełną katastrofę. Brak podstawowego celu, jaki można było przypisać decyzji prezydenta, czyli uspokojenia nastrojów. Odwrotnie, opozycja wydaje się być rozzuchwalona i zyskała zupełnie nieusprawiedliwione poczucie siły, bo manifestacje nigdy nie przekroczyły liczebnie tego, co zazwyczaj. Jedyna różnica to fakt, że zapalili sobie świece – twierdzi dziennikarz, publicysta i komentator polityczny Michał Karnowski.

– Opozycja dostała jakieś ogromne poczucie siły i zwycięstwa, i nie wiem, dlaczego prezydent zrobił to swojemu obozowi – zastanawia się komentator polityczny.

– Po drugie nie wydaje mi się, abyśmy byli bliżej reformy sądownictwa – wylicza. Jego zdaniem prezydent nie ma z kim przygotować reformy sądownictwa.[related id=31843]

– Z kim on ją przygotuje, z panią Gersdorf, z prezesem Krajowej Rady Sądowniczej? – pytał Karnowski, który uważa, że przecież te środowiska sędziowskie już niejednokrotnie dawały nam znać, że świetnie się czują z „patologiczną samorządnością”, która de facto jest oligarchizacją. A nie ulega wątpliwości, że chcą jej kontynuacji.

– Po trzecie szkoda, że prezydent Andrzej Duda przynajmniej nie postawił opozycji warunku, jak chociażby – „zakończcie te wulgarne protesty” czy „przestańcie uprawiać jakieś majdanowanie”, „przestańcie wzywać do przemocy, sugerować rozlew krwi” – wylicza komentator.

Jego zdaniem opozycja dostała wszystko właściwie za darmo, a obóz „dobrej zmiany” jest mocno poobijany, a co ważniejsze – podzielony. Karnowski wyraził nadzieję, że zostało to już wyhamowane, i zalecił, aby wszyscy powstrzymali emocje i zrobili analizę na zimno.

– Poczucie zwycięstwa, jakie dostali, to jest jakaś euforia i przekonanie, że każdą zmianę w Polsce można zatrzymać takimi protestami. To znaczy że wystarczy zebrać kilkadziesiąt tysięcy zdeterminowanych osób – wyjaśnił. Przyznał, że opozycja to nadal silny obóz mający oddziały w każdym powiecie. Przypomniał, że to są ludzie którzy niedawno rządzili i jeszcze pamiętają smak władzy i tęsknią za tym. Wśród tego kilkudziesięciotysięcznego tłumu roi się od ludzi z różnych fundacji i rzekomych działaczy obywatelskich, którzy bez pieniędzy z budżetu nie są w stanie działać.[related id=31846]

– Oni teraz tylko troszeczkę się zorganizowali i pan Soros, jak można podejrzewać, podesłał trochę pieniędzy i kilka czy kilkanaście ton świeczek zostało zakupionych. I dlaczego teraz ta siła dostała zwycięstwo? – pyta Karnowski. Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku prawica była zjednoczona i ulica wówczas niczego nie zwojowała. Wyraził przypuszczenie, że może teraz niektórzy już się przyzwyczaili do dyrektorskich stołków, które zawdzięczają „dobrej zmianie”, że teraz z poczuciem wyższości zalecają, żeby się dogadać z protestującymi, bo oni też mają swoje zdanie.

– Liderzy podejmujący decyzje naprawdę muszą wiedzieć, co robią, bo te dwa weta prezydenta nie przybliżyły nas do reformy sądownictwa, ale dały paliwo opozycji, podzieliły obóz „dobrej zmiany” i dały potworne poczucie satysfakcji drugiej stronie. Dziś cieszą się u Sorosa, cieszą się w „Gazecie Wyborczej”, cieszą się w pieczarze Schetyny. Natomiast smutni są ludzie, którzy często popadając w ostracyzm, bo ryzykując sporo, wieszali plakaty prezydenta Andrzeja Dudy na płotach swoich domów.

– Szanuję prezydenta, bo może został za mocno przyciśnięty do ściany i miał za słabe poczucie konsultacji – zadeklarował Karnowski, przypominając jednocześnie, że konsultacje z prezydentem odbywały się.

Mam poczucie, że prezydent chciał huknąć i trafiło na sądownictwo. Tylko że dzisiaj ryzykujemy to, że tej reformy po prostu nie będzie. Prezydent Duda wziął na siebie ogromną odpowiedzialność, także przed przyszłymi pokoleniami i wobec tych, którzy cierpieli przez ostatnie trzy dekady w tym postkomunistycznym bagnie sądownictwa – powiedział Karnowski.

[related id=”31888″] Jego zdaniem wczorajszy dzień oddalił Polaków od uczciwego sądownictwa. Przyznał jednocześnie, że przyjęte przez Sejm ustawy miały wady, ale dawały szansę na skokowe zmiany w wymiarze sprawiedliwości.

– A dzisiaj prezydent zaprasza panią Gersdorf i szefa KRS-u, sugerując, że z nimi zreformuje sądownictwo. Ja w to nie wierzę, bo ci ludzie nie zrobili nic, żeby reformy wprowadzić – twierdzi komentator polityczny. Przyrównał sytuację z wymiarem sprawiedliwości do lustracji, bo „w tamtym przypadku, tak jak i teraz, wszyscy chcieli lustracji, tylko lepszej, mądrzejszej… a ten horyzont był ruchomy. Tutaj mamy również ruchomy horyzont żądań opozycji i tego, jak ma wyglądać rzekomo mądra reforma sądownictwa”. De facto jej nie chcą.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet, kliknij tutaj

Cała wypowiedź Michała Karnowskiego w części 8 Poranka

 

Prezydent:”Korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją”. ORĘDZIE (CAŁOŚĆ)

Prezydent Andrzej Duda w orędziu podkreślił konieczność i nieuchronność zmian, jakie nastąpią w sądownictwie ze względu na oczekiwania społeczne. Zapowiedział prezydencki projekt ustaw o SN i KRS.

Drodzy Rodacy, Szanowni Państwo!

[related id=”31846″]Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej, podkreślałem wielokrotnie, że Prezydent Rzeczypospolitej dwóm wielkim bytom powinien służyć: powinien służyć polskiemu narodowi i powinien służyć polskiemu państwu. Zadaniem prezydenta jest o dobro narodu dbać i czynić wszystko, by zapewnić mu pomyślność, a także bezpieczeństwo. Zadaniem prezydenta jest również dbać o jakość funkcjonowania państwa i jego instytucji.

Wymiar sprawiedliwości jest jedną z tych instytucji, które odgrywają niebywale ważną rolę w systemie społeczno-politycznym. Od jakości jego funkcjonowania zależy zaufanie społeczeństwa do państwa i jego instytucji. W ostatnich latach postulat reformy wymiaru sprawiedliwości powtarza się wielokrotnie.

Niestety, wielu ludzi zostało przez wymiar sprawiedliwości skrzywdzonych i mają głębokie poczucie niesprawiedliwości.  Społeczeństwo oczekuje od sędziów, że będą fachowcami, że będą etyczni i krystalicznie uczciwi, że będą wydawali wyroki, tak jak przysięgają – bezstronnie według swego sumienia. Ale także, że będą zawsze pamiętali, że wymierzają sprawiedliwość wobec ludzi, że sędzia będzie widział zza stosu akt na swoim stole tego, który przed nim staje i oczekuje po prostu sprawiedliwości.

Bez reformy wymiaru sprawiedliwości nie ma możliwości budowania sprawiedliwego państwa, czyli takiego, które równo traktuje wszystkich obywateli, do którego Polacy mają zaufanie. Zmiany są niezbędne na płaszczyźnie proceduralnej, formalnej, ale także na płaszczyźnie etycznej.

Przygotowane przez parlament ustawy reformujące system sprawiedliwości w dużej części wychodziły naprzeciw społecznym oczekiwaniom. Nie mogłem jednak jako prezydent ich zaakceptować i korzystam z prawa weta, bo wymagają one zmian zapewniających ich zgodność z Konstytucją, aby utrzymywały niezależność władzy sądowniczej, ale bez poczucia absolutnej nadrzędności i bezkarności oraz stwarzały warunki, by sędziowie czuli się niezależni od rożnego rodzaju nacisków.

Biorąc to pod uwagę, w najbliższym czasie przedstawię nowe wersje projektów reformujących sądownictwo.

Wierzę, że w możliwie krótkim terminie te poprawione ustawy zostaną przez polski parlament uchwalone i mądra propaństwowa, a przede wszystkim prospołeczna reforma wymiaru sprawiedliwości stanie się faktem.

Ludzie na to czekają.

Od niemal dwóch lat obóz dobrej zmiany reformuje Polskę tak, by nasze państwo było bardziej przyjazne dla obywateli. Jestem głęboko przekonany, że solidnie i mądrze przygotowana reforma sądów przyczyni się do tego, by jeszcze skuteczniej budować dobrą przyszłość naszej Ojczyzny jako państwa sprawiedliwego i silnego, państwa, które szanuje i chroni zwykłego człowieka.

Przecież wszyscy marzymy, by żyć w kraju wolnym, demokratycznym, bezpiecznym i dostatnim.

Dziękuję bardzo

Prezydent.pl

(wyróżniki pochodzą od redakcji wnet.fm)

Reforma sądownictwa, czyli batalia o Polskę. Hybrydowa inżynieria społeczna kontra reformy Prawa i Sprawiedliwości

To był weekend! Opozycja wyprowadziła ludzi na ulice, trollowanie w sieci, nagonka mediów. PiS: to atak hybrydowy, astroturfing, by obalić rząd. Co zrobi prezydent,który jutro spotyka się z prezes SN?

[related id=”31738″]Sytuacja w Polsce w obliczu reformy sądownictwa jest bardzo napięta. Opozycja mówi o końcu demokracji, a występujący na jej demonstracjach Lech Wałęsa apeluje o powstrzymanie „zmiany układu”, który od ponad ćwierćwiecza rządzi w Polsce. W dodatku na zaproszenie i z powodu licznych donosów polityków z Polski do burzy wokół sądownictwa włączają się zagraniczni politycy.  Partia rządząca z kolei twierdzi, że reforma jest niezbędna i przypomina, że była jednym z punktów jej programu. Jej zdaniem zmiany doprowadzą do ostatecznego końca postkomunizmu. PiS mówi wprost, że „wymiar sprawiedliwości funkcjonuje bez oczyszczenia, w tym kształcie przekazywany z ojca na syna od 1944 roku”.

Prezydent siłą rozstrzygającą

W sytuacji, która może doprowadzić do swego rodzaju przesilenia, prezydent Andrzej Duda, jak dowiedział się portal wPolityce, chce odesłać ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego. [related id=”31393″]

Jednocześnie głowa państwa chce podpisać dwie pozostałe ustawy, w tym o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych. Ponoć decyzja została już właściwie podjęta, bowiem, jak donosi wPolityce, „w tej sprawie na prezydenta naciskała nie tylko opozycja, ale także niektóre środowiska związane z obecnym obozem rządzącym”. Z mediów możemy się dowiedzieć, że  na taki sposób rozstrzygnięcia namawiał prezydenta wicepremier Jarosław Gowin.

Prezydent Andrzej Duda, który w poniedziałek ma spotkać się z I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf i przewodniczącym KRS Dariuszem Zawistowskim, jest bez wątpienia w bardzo trudnej sytuacji, bowiem protesty opozycji wskazują go jako osobę rozstrzygającą w kwestii reformy sądownictwa w Polsce.

ASTROTURFING

Trudno oprzeć się wrażeniu, że fala protestów, którą obserwowaliśmy w miniony weekend, jest w jakiś sposób organizowana.  W centrum Warszawy na stacjach metra pojawiły się billboardy z napisem KONSTYTUCJA, tak samo wyglądające, jak te które trzymał spontaniczny ponoć tłum  przed Pałacem Prezydenckim i pod budynkiem SN.

Dlatego trudno nie zdać pytania : „Kto zapłacił za billboardy wyświetlane na stacjach metra w centrum Warszawy? Kto dostarcza całe palety zgrzewek z wkładami do zniczy na demonstracje? Czyżby spontanicznie zebrany tłum?”

„Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Pod takim hasłem w Internecie pojawiła się instrukcja, co robić, aby obalić polski rząd. Jej autorem jest Bartosz Kramek związany z Fundacją Otwarty Dialog, która m.in. czynnie wspierała kijowski Majdan. Jeśli dołoży się do tego dziwne trollowanie polskiego rządu pochodzące od nastolatków z całej Europy i świata…

– Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych – powiedział w niedzielę Jacek Sasin z PiS. Szeroko pojęty obóz rządzący używa pojęcia „astroturfing”. Co to jest? To termin ze slangu amerykańskiej polityki, zaczerpnięty od amerykańskiej marki sztucznej trawy.

Astroturfing to symbol działań, które wyglądają jak oddolne, a tak naprawdę są organizowane i zarządzane przez firmy, korporacje lub siły polityczne, w kontraście do prawdziwych ruchów oddolnych.

– Te mechanizmy były już stosowane na Węgrzech. Trudno udowodnić związane z tym przepływy finansowe. Wystarczy jednak odpowiedzieć sobie, na czyją korzyść są podejmowane, wtedy będziemy wiedzieć, kto za tym stoi – stwierdził poseł Sasin. „Pilnie trzeba przygotować regulacje prawne dotyczące działania i finansowania w Polsce »niezależnych« NGS-ów” – zaproponował w sobotę poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Według Sasina, Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych. „Przykładem jest analiza opublikowana przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich, organizację pozarządową, według której PiS przygotował ustawę dotyczącą Państwowej Komisji Wyborczej, mającą na celu jej upolitycznienie. Spowodowało to zaniepokojenie na świecie, że w Polsce próbuje się stworzyć mechanizm do nierzetelnych wyborów parlamentarnych i jest to kolejny w naszym kraju zamach na demokrację”.

Zagranica grozi, troszczy się, przygląda, broni przed inkwizytorami z UE

[related id=”31654″]„Polski rząd dąży do stanowienia prawa, które zdaje się zmniejszać niezależność sądownictwa i osłabiać rządy prawa w Polsce” – to fragment piątkowego oświadczenia Departamentu Stanu USA. Polskie MSZ wyraziło „zaskoczenie” tym stanowiskiem, którego pojawienie się było szeroko komentowane wśród polityków obozu rządzącego. Krytycznie o reformie wypowiedział się też senator John McCain.

Wreszcie na polsko-europejskim gruncie do gry wszedł Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej komplementował uliczne demonstracje. – Oni wyszli po to, żeby bronić wolności i niezawisłości sądów – powiedział w „Faktach po Faktach” TVN 24. W nadchodzącym tygodniu – zgodnie z zapowiedzią Fransa Timmermansa – KE może uruchomić art. 7 traktatu, chociaż, jak to przyznał sam Timmermans, nie ma żadnych opracowań, które wskazywałyby ma konkretne zapisy stojące w sprzeczności z traktatami UE.

W niedzielę minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas powiedział lewicowemu „Bildowi”, że jest zaniepokojony sytuacją wymiaru sprawiedliwości w Polsce i ostrzegł, że brak poszanowania dla praworządności może doprowadzić do politycznej izolacji kraju w UE.
„Unia Europejska nie może się temu bezczynnie przyglądać. Praworządność i demokracja stanowią fundament UE” – zaznaczył polityk współrządzącej SPD. Maas wyraził zadowolenie z faktu, że KE rozważa podjęcie wobec Polski konkretnych sankcji. „Kto wykazuje tak mało poszanowania dla państwa prawa, ten godzi się na polityczną izolację (kraju)” – powiedział Maas.

Po stronie Polski stanęły szybko Węgry. Viktor Orbán stwierdził, że jego kraj będzie stał po stronie Polski przeciwko „inkwizycyjnej” kampanii.

Co zawetuje prezydent?

[related id=”31715″]Chcemy weta! Chcemy weta! – tego domaga się opozycja niemal od samego początku kryzysu. A przynajmniej od chwili, gdy stało się jasne, że PiS nie zamierza zwolnić prac nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Nie tylko politycy PO i Nowoczesnej, ale i Kukiz’15 domagają się zawetowania ustawy o SN. O tym, że prezydent powinien przedstawić własną propozycję reform, mówił w niedzielę wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Nacisk ma wzmocnić planowana na poniedziałek na godz. 19 demonstracja przed Pałacem Prezydenckim.

Po sejmowym maratonie większość polityków opozycji rozjechała się po Polsce, uczestnicząc w manifestacjach i protestach w mniejszych miastach. – Jeżeli decyzja prezydenta będzie niekorzystna, trzeba będzie natychmiast reagować i skala protestów będzie kluczowa – powiedział w sobotę w Jeleniej Górze Grzegorz Schetyna.

Przypomnijmy, ze pierwsze czytanie projektu ustawy o SN odbyło się w miniony wtorek; w czwartek po południu Sejm ustawę przyjął, wprowadzając do niej poprawki wniesione przez PiS (w tym m.in. konsumującą propozycję zgłoszoną przez prezydenta Andrzeja Dudę, by Sejm wybierał sędziów-członków KRS większością 3/5 głosów – PAP) i odrzucając ponad 1000 poprawek opozycji: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz’15. W nocy z piątku na sobotę ustawę bez poprawek przyjął Senat. Przez sobotę i niedzielę ukazywały się wiadomości przewidujące, co zrobi prezydent, bowiem ustawy właśnie trafiły do jego podpisu. Z ostatnich informacji wynika, że ustawy o KRS i sądach powszechnych wejdą niebawem w życie, bo zostaną podpisane, a procedowana w wielkim pośpiechu ustawa o Sądzie Najwyższym wyląduje w Trybunale Konstytucyjnym.

Monika Rotulska/ PAP, w Polityce, TVP

Następca brytyjskiego tronu z wizytą w Polsce. Książęca para William i Kate przybyła w poniedziałek do Warszawy

Następca brytyjskiego tronu z małżonką spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i pierwszą damą. Wspólnie odwiedzili Muzeum Powstania Warszawskiego. W trakcie trzydniowej wizyty zobaczą też Gdańsk.

W poniedziałek po godz. 13.30 w Warszawie wylądował samolot z księciem i księżną Cambridge Williamem i Kate na pokładzie.
Parę książęcą przywitali: szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Jonathan Knott oraz ambasador RP w Wielkiej Brytanii Arkady Rzegocki.

Trzydniowa wizyta pary książęcej w Polsce jest ich pierwszą w Europie Środkowo-Wschodniej i pierwszą poza krajami Wspólnoty Narodów, w której biorą udział ich dzieci, książę George i księżniczka Charlotta.

W Warszawie William i Kate wraz z dziećmi zamieszkali w Belwederze, który został przystosowany do obecności dzieci. Do ich dyspozycji, co widać na zdjęciach zamieszczonych na Twitterze Kancelarii Prezydenta, są drewniane zabawki, m.in. samolot, wózek dla lalek i małe tipi. W ogrodach Belwederu postawiono zjeżdżalnie.

Po godz. 14. prezydent Andrzej Duda oraz pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda przywitali dostojnych gości na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego.

Para książęca Cambridge William i Kate po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą oraz pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą w Pałacu Prezydenckim, udali się na spacer po Krakowskim Przedmieściu, gdzie spotkali się z oczekującymi ich tłumami.

Przed godz. 16 przybyli do Muzeum Powstania Warszawskiego. Przywitał ich dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski oraz wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Przed muzeum zebrało się kilkadziesiąt osób, które przyszły powitać Williama i Kate oraz prezydenta i pierwszą damę.

Pary książęca i prezydencka w Muzeum Powstania Warszawskiego spotkały się z weteranami polskimi i brytyjskimi II wojny światowej, bohaterami powstania warszawskiego oraz tymi, którzy pomagali w powstaniu. Para książęca oraz prezydent z małżonką oddali też hołd powstańcom warszawskim, zapalając znicze pod dzwonem „Monter”.

Para książęca Cambridge odwiedziła w poniedziałek w Warszawie inkubator przedsiębiorczości w wieżowcu Warsaw Spire, gdzie swoje centra mają firmy technologiczne i start-upy.

Goście spotkali się tam z m.in. z założycielkami firmy, która produkuje Szumiącego Misia Whisbear, popularną zabawkę dla noworodków, która generując tzw. biały szum, pomaga im zasnąć. Szumiący Miś jest od dwóch lat dostępny także w Wielkiej Brytanii, która stała się dla firmy największym rynkiem.

Jedną z firm, która ma swoją siedzibę w inkubatorze przedsiębiorczości w Warsaw Spire, jest Azimo, która zajmuje się wykorzystaniem technologii do międzynarodowych transferów pieniężnych. Firma zatrudnia ponad 100 osób w dwóch biurach w Londynie i Krakowie i jest wyceniana na ponad 100 milionów dolarów.

W trakcie spotkania Williamowi i Kate został przedstawiony nowy projekt współpracy technologicznej między Warszawą a Londynem. Ma on pomóc firmom w korzystaniu z potencjału brytyjskiej stolicy w procesie międzynarodowego rozwoju.

Zwieńczeniem pierwszego dnia wizyty pary książęcej było przyjęcie z okazji 91. urodzin królowej Elżbiety II. W swym przemówieniu William podkreślił, że drugim obok urodzin jego babci powodem do świętowania są więzi Wielkiej Brytanii z Polską, które – jak podkreślał – są bardzo szanowane w jego kraju, ponieważ „Polska jest przykładem odwagi, zdecydowania i odporności”.

Williamowi i Kate towarzyszą dzieci George i Charlotta. To pierwsza wizyta całej rodziny poza Wspólnotą Narodów. Dzieci pary książęcej nie biorą udziału w oficjalnych punktach wizyty. George i Charlotta czas spędzają w Belwederze, którego na czas trzydniowej wizyty para prezydencka użyczyła królewskiej rodzinie.

Drugi dzień wizyty William i Kate spędzą w Gdańsku. Odwiedzą Teatr Szekspirowski, Europejskie Centrum Solidarności i złożą wieńce pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, upamiętniającym bohaterstwo polskiej Solidarności. Planowane jest spotkanie z b. prezydentem Lechem Wałęsą. William i Kate odwiedzą również były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Stutthof w Sztutowie.

Wizyta zakończy się w środę prywatnym spotkaniem w Belwederze z parą prezydencką. Następnie Kate i William udadzą się do Berlina. William jest drugim po swoim ojcu kandydatem do objęcia królewskiego tronu w Wielkiej Brytanii.

PAP/MoRo

 

Sąd Najwyższy: Akt łaski został wydany z przekroczeniem normy kompetencyjnej i nie mieści się w normie konstytucyjnej

Prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych – uznało siedmioro sędziów Sądu Najwyższego ws. ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego.

Według środowej uchwały Sądu Najwyższego tylko przy takim rozumieniu prawa łaski nie dochodzi do naruszenia zasad konstytucji, mówiących: o podziale i równowadze władz, o uznawaniu oskarżonego za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu, o prawie każdego do sądu, o działaniu organów władzy „na podstawie i w granicach prawa” oraz o tym, że wymiar sprawiedliwości sprawują sądy.

„Zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych” – stwierdza ponadto uchwała.

– Akt łaski został wydany z przekroczeniem normy kompetencyjnej, nie mieści się w normie konstytucyjnej – powiedział w obszernym uzasadnieniu uchwały sędzia SN Jarosław Matras. Podkreślił, że SN zastosował konstytucję wprost.

– W świetle uchwały aktu łaski nie ma – powiedział rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Jego zdaniem proces Mariusza Kamińskiego i innych wróci teraz do etapu odwoławczego od skazującego wyroku sądu I instancji – uchwała wiąże bowiem skład trzech sędziów SN, którzy badają kasację na niekorzyść ułaskawionych.

W marcu 2015 roku Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście skazał w I instancji Mariusza Kamińskiego (byłego szefa CBA, obecnie ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA, obecnie zastępcę ministra) na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Na kary po dwa i pół roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelacje, w listopadzie 2015 roku prezydent Duda ułaskawił całą czwórkę.

Był to precedens – nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił nikogo przed prawomocnym wyrokiem sądu. „Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu” – głosi art. 139 konstytucji.

[related id=”20462″]

W marcu 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił wyrok Sądu Rejonowego i wobec aktu łaski prezydenta umorzył postępowanie. Od tego kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi (m.in. oskarżony o łapówkę Piotr Ryba i rodzina Andrzeja Leppera). Część kasacji wnosiła o zwrot sprawy Sądowi Okręgowemu, argumentując w ten sposób, że „istotą prawa łaski jest całkowite lub częściowe uwolnienie skazanego od skutków karnych prawomocnego wyroku sądu”. Prokuratura wniosła o oddalenie kasacji jako „oczywiście bezzasadnych”, a adwokaci ułaskawionych – o pozostawienie ich bez rozpatrzenia.

W lutym br. rozpatrujący kasacje skład trzech sędziów SN zadał pytanie prawne, czy art. 139 konstytucji obejmuje też normę kompetencyjną do „abolicji indywidualnej” (odstąpienia od ścigania danej osoby), a w przypadku negatywnej odpowiedzi na to pytanie – jakie skutki wywołuje przekroczenie powyższego zakresu normowania dla dalszego toku postępowania karnego.

Po dokonaniu wykładni – językowej, historycznej, systemowej – art. 139 konstytucji, SN doszedł do wniosku, że prawo łaski może być zastosowane tylko po tym, jak zostanie wydany prawomocny wyrok przesądzający winę. Zarazem podkreślił, że prawo łaski to prerogatywa głowy państwa, którą może on stosować bez uzasadnienia. – To niezbywalne prawo; nie próbujemy tego kontestować – zaznaczył sędzia Matras.

SN uznał, że akt łaski wydany z przekroczeniem normy kompetencyjnej i to normy konstytucyjnej nie wywołuje żadnych skutków procesowych. Wydanie prawomocnego wyroku skazującego jest warunkiem sine qua non do tego, aby później był wydany akt łaski.

– Jeżeli nawet dopuścilibyśmy sytuację, że jest to akt łaski, który nie może w tej chwili wywołać żadnych skutków, do czasu wydania prawomocnego orzeczenia, to musielibyśmy się przy pewnej formule zgodzić na to, że ten akt łaski funkcjonuje pod warunkiem zawieszającym, tzn. że on jest, ale zaktualizuje się jego treść dopiero po prawomocnym wyroku. Na taką optykę nie możemy się zgodzić z powodu tego, jak wykładana jest norma artykułu 178 ust. 1 (konstytucji) w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. W orzecznictwie TK przyjmuje się bowiem, że nie można nawet pośrednio wpływać na sądy na etapie, kiedy sprawa jest rozpoznawana – argumentował sędzia. Artykuł 178 ust. 1 konstytucji mówi, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom.

– Jeżeli założylibyśmy hipotetycznie, że podpisany przez prezydenta akt łaski, który w istocie nie mieści się w zakresie kompetencji głowy państwa – w art. 139, bo przekracza jego zakres, będzie funkcjonował w zawieszeniu, aż się proces skończy, to oznaczałoby to, że akt łaski jest zależny od decyzji sądu. Jednak nie wiadomo, kiedy sąd proces skończy, może postępowanie karne zawiesić. To nie jest chyba coś, co by odpowiadało kształtowi ustrojowemu i zasadzie, że jest to akt łaski, który wywołuje skutek – tłumaczył sędzia.

Dodał, że „istnienie takiego aktu łaski to efekt mrożący dla sędziego, który będzie sądził proces, wiedząc, że i tak akt łaski będzie zastosowany i w gruncie rzeczy, czy wyda takie rozstrzygnięcie, czy inne, to nie ma to większego znaczenia”.

[related id=”10722″]

Stosowanie prezydenckiego prawa łaski przed prawomocnym orzeczeniem jest wkroczeniem w wymiar sprawiedliwości – uznał SN.

Podkreślił, że z wymiarem sprawiedliwości mamy do czynienia po „rozstrzygnięciu sprawy, czyli zamknięciu prawomocnym”. Przypomniał też, że skazanie oznacza wyrok prawomocny.

– Po prawomocnym wyroku zasada domniemania niewinności upada – przypomniał sędzia. Dodał, że po takim wyroku prezydent może stosować prawo łaski, polegającej np. na zawieszeniu wyroku czy złagodzeniu kary. – Wówczas prezydent nie ingeruje w wymiar sprawiedliwości, bo wymiar sprawiedliwości już nastąpił – powiedział sędzia.

„[…] absolutnie nie możemy się zgodzić, że prezydent w ramach własnych kompetencji z art. 139 konstytucji ma takie uprawnienia, że wkroczy w obszar wymiaru sprawiedliwości, bo przepisy konstytucji mu na to nie zezwalają” – mówił sędzia Matras. Stwierdził, że „dopóki nie ma innych zapisów konstytucji”, prezydent nie może wkroczyć w obszar wymiaru sprawiedliwości, bo „wtedy to już nie mamy wymiaru sprawiedliwości, to jest taka konsekwencja”.

Sędzia wskazał, że SN zastanawiał się, czy można wydać akt łaski wobec osoby, której prawo gwarantuje status osoby niewinnej. – Na czym ma polegać przebaczenie i puszczenie w niepamięć i czego – czynu, co do którego sprawca jest objęty domniemaniem niewinności? Nie ma pozytywnej odpowiedzi na takie pytanie – powiedział sędzia Matras.

SN uznał, że skoro art. 139 zakazuje prezydentowi ułaskawiania skazanych przez Trybunał Stanu, to należy to rozumieć, że cały art. 139 odnosi się do „innych osób skazanych”.

Sędzia Matras podkreślał też, że akt łaski przed prawomocnym skazaniem zamyka konstytucyjną drogę do sądu osobom pokrzywdzonym przestępstwem. – W tej sprawie droga ta została zamknięta – dodał.

Zdaniem SN, w określonych przypadkach jest możliwe wniesienie kasacji na niekorzyść oskarżonych, nawet jeśli zostało zastosowane prawo łaski.

[related id=”2063″]

Obrońcy Mariusza Kamińskiego i pozostałych osób opuścili SN bez wypowiedzi dla mediów.

Natomiast wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha na środowej konferencji prasowej stwierdził, że uchwała Sądu Najwyższego nie ma podstawy prawnej i jest ingerencją w sferę ustrojową.

– Nie ma żadnych wątpliwości, że w zakresie prawa łaski mieści się także kompetencja pana prezydenta do dokonywania także prawa łaski poprzez akt abolicji indywidualnej. I wszystkie działania, które zostały podjęte ws. pana ministra Mariusza Kamińskiego, a także innych osób ułaskawionych, były podjęte na podstawie […] konstytucji, zgodnie z obowiązującym prawem, i ta sprawa nie budziła żadnych naszych wątpliwości – powiedział Mucha.

Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oświadczył natomiast w środę, że „żaden sąd, w tym Sąd Najwyższy, nie ma uprawnień do oceny konstytucyjnych prerogatyw prezydenta”. Jego zdaniem SN, wydając takie rozstrzygnięcie, „sam stawia się ponad prawem”.

 

 

K.T. / PAP