Szewczak: Mamy epokową szansę zaistnienia na rynku Europy jako dynamiczny kraj o wielkich aspiracjach i możliwościach

Janusz Szewczak czym Polska może zdobyć europejski rynek, czemu nie musimy obawiać się kryzysu i inflacji, co dalej z repolonizacja banków i jak ocenia kandydaturę Szymona Hołowni na prezydenta.

Janusz Szewczak mówi, iż w najbliższym roku nie czeka nas kryzys, choć wielu polityków totalnej opozycji się o niego modli.

Niemcy, Francja i Włosi powinni martwić się o spowolnienie.

Stwierdza, że widoczny spadek konsumpcji wynika z tego, że „te 40 mld zł, które idzie do rodzin z dziećmi zaspokaja znaczną ilość potrzeb podstawowych” i zaczyna być oszczędzany na przyszłe wydatki. Dodaje, że obecna inflacja jest kontrolowana i że ceny m.in. paliwa czy ubezpieczeń samochodowych są stabilne. Omawia także sytuacje rynku bankowego w Polsce.

Tylko w Polsce jest przekonanie, że banki są jakimś siódmym cudem świata i nie obowiązują ich reguły normalnego biznesu.

Poseł PiS stwierdza, iż banki muszą odpowiadać za swoje błędy. Stwierdza, że obecnie trwa wojna biznesowo-handlowa, konkurencja wcale nie kwitnie, tylko skutecznie jest likwidowana. Przypomina o roli mniejszych i lokalnych instytucji finansowych jak banki spółdzielcze i komunalne, przywołując przykład polskich SKOK-ów. Zauważa przy tym, iż:

To nie jest tak, że mali wygrywają ten wyścig, trzeba mieć rodowe srebra przekształcone w giganty europejskie.

Podkreśla szanse Polski na gospodarczej arenie międzynarodowej. Nasz kraj musi stworzyć międzynarodowe przedsiębiorstwa, aby móc z wielkimi firmami konkurować.

Mamy epokową szansę zaistnienia na rynku europejskim jako dynamiczny kraj która ma wielkie aspiracje i możliwości. Musimy tylko zbudować europejskich czempionów.

Jednym ze środków jest pomysł Orlenu na  fuzję z Lotosem. Polska zaczyna się wybijać. Pod względem sprowadzania surowców myślimy już nie tylko o wschodzie, ale i o Bliskim Wschodzie- krajach arabskich.

Szewczak odnosi się także do zbliżającej się powoli kampanii prezydenckiej. Kandydaturę Hołowni w wyborach prezydenckich określa jako dziecinadę.

Dlaczego redaktor Gazety Wyborczej, Newsweeka, TVN-u został kandydatem, a nie np. pan redaktor Prokop? Jest wyższy, bardzo przystojny, ma donośniejszy głos.

Stwierdza, że jest na opozycji totalnej „ogromny kryzys braku elit”. Ironizuje pytając się „czemu jakieś bardzo urocze i inteligentne pogodynki nie mogłyby wystartować”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Studio Dublin – 6 grudnia 2019 – Goście : Agnieszka Słotwińska, Bogdan Feręc, Kuba Grabiasz i Aleksander Sławiński

W piątkowym Studiu Dublin wywiady, relacje i wieści z Republiki Irlandii. W audycji m.in. korespondencja szefa Polska-IE.com Bogdana Feręca, pięciolecie „My Little Craft World” i przedwyborczy Londyn.


Prowadzący:Tomasz Wybranowski

Wydawca:Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol (Warszawa) i Tomasz Wybranowski (Dublin)


 

 

Bogdan Feręc, szef portalu Polska-IE.com mówił o alercie pogodowym, któremu Met Éireann nadało kolor żółty. Jesienno – zimowe wichury dotarły nad Wyspę.

Sporo uwagi Bogdan Feręc i Tomasz Wybranowski poświęcili kwestii nielegalnych imigrantów. W środę w porcie w Waterford irlandzkie służby zatrzymały ośmioosobową grupę nielegalnych przybyszy najprawdopodobniej z Albanii lub Kosowa. 

W takiej sytuacji nie ma żadnej gwarancji, iż Irlandia jest krajem bezpiecznym, a i że nielegalni imigranci, nie są przypadkiem osobami związanymi z grupami terrorystycznymi – powiedział Bogdan Feręc.

W Studiu Dublin była także mowa o najnowszym rankingu dziennikarzy społeczno-politycznego serwisu Politico.eu. W gronie „najpotężniejszych ludzi, którzy trząść będą Europą w 2020 roku”, w pierwszej dziesiątce dwóch Irlandczyków: premier Leo Varadkar i Phil Hogan, unijny komisarz ds. handlu.

Bogdan Feręc anonsował także wizytę irlandzkiego ministra Pata Breen’a, który udaje się z misją handlową do Polski. Mimo braku większego zainteresowania ze strony polskiej, to irlandzkie firmy i ministerstwa poszukują kontrahentów nad Wisłą i Odrą w ramach dywersyfikacji rynku:

Nie przyszła góra do Mahometa, leci Mahomet do góry, można użyć tego powiedzenia, jeżeli przyjrzymy się działaniom Departamentu Pracy, Przedsiębiorczości i Innowacji Republiki Irlandii.

 

 

 

Kolejnym gościem Studia Dublin była pani Agnieszka Słotwińska, inicjatorka i serce „My Little Craft World”. W listopadzie pani Agnieszka, w gronie dzieci i młodzieży z Cork, świętowała mały jubileusz.

Mali artyście spragnieni wiedzy o Polsce i Agnieszka Słotwińska. Fot. P. Słotwiński.

„My Little Craft World” to przede wszystkim warsztaty z cyklu „Poznajemy Polskę„. Podczas spotkań z najmłodszymi Polonusami na Wyspie, pani Agnieszka Słotwińska przybliża kulturę, zwyczaje, tradycje i wiedzę o Polsce. Kluczem warsztatów są polskie miasta. Ostatnio dzieci i młodzież poznawali Katowice, patronkę górników św. Barbarę oraz skosztowały tradycyjnych klusek śląskich.

Działania „My Little Craft World” wspiera pani Małgorzata Krawczyk z MD Clinic i znana z anteny radia WNET firma MMM Family Bakery.

 

 

Jakub Grabiasz. Fot. arch. Studio 37 Dublin.

W sportowym zaułku „Studia Dublin” nasz ekspert Kuba Grabiasz tym razem opowiadał tylko o piłce nożnej. Dwa tygodnie temu przewidział (niestety), że Robert Lewandowski nie ma szans na laur Złotej Piłki, choć – jak podkreśla –  „nasz napastnik to obecnie jeden z najlepszych piłkarzy świata”.

Sporo miejsca poświęcono zbliżającym się Mistrzostwom Europy 2020 w piłce nożnej. Jednym z miast gospodarzy będzie Dublin. Dwa spotkania polska jedenastka rozegra na Aviva Stadium (15 i 24 czerwca). Mecz z Hiszpanią odbędzie się w Bilbao 20 czerwca 2020 roku. Bazą główną dla naszej jedenastki będzie Portmanrock Hotel.

Kto obok drużyn z Hiszpanii i Szwecji będzie grupowym rywalem naszych piłkarzy? O tym przekonamy się w kwietniu przyszłego roku.

 

 

Na zakończenie Jakub Grabiasz powrócił do „sportowej opery mydlanej” w Irlandzkim Związku Piłki Nożnej /  Football Association of Ireland, która oparta jest na gorszących działaniach ex – prezesa związku  Johna Delaney. 

 

Aviva Stadium (Dublin Arena). Fot. Tarafuku10, WIkimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

 

W programie Tomasz Wybranowski i Adrian Kowarzyk nawiązali do wizyty w Polsce ministra stanu Pata Breena, z departamentu Employment and Small Business (Ministerstwa Zatrudnienia i Małej Przedsiębiorczości).  Jak podaje biuro prasowe irlandzkiego ministerstwa:

„Celem wizyty handlowej  w Polsce jest umożliwienie irlandzkim dostawcom nawiązania nowych kontaktów biznesowych na wysokim szczeblu z polskimi partnerami w branży ICT (information and communications technology / technologii informatycznej i kominikacyjnej) oraz sektorach usług, handlu detalicznego i rozwiązań inżynieryjnych.”

 

Alex Sławiński, szef londyńskieg oddziału Radia WNET, z ambasadorem dr. hab. Arkadym Rzegockim i jego małżonką.

We „Wnetowym Londyńskim Zwiadzie” Aleksander Sławiński opowiadał o swoich pierwszych refleksjach związanych z „ostatnią prostą” przed czwartkowymi wyborami do brytyjskiego parlamentu.

Za tydzień okaże się, kto zwycięży. Partia Konserwatywna jak i Partia Pracy tracą swoich zwolenników, choć są wciąż najbardziej liczącymi się graczami na brytyjskiej szachownicy polityki.

 

6 grudnia 2019 roku jest ważnym dniem w kalendarzu kampanii. Piątkową porą liderzy ugrupowań, Boris Johnson i Jeremy Corbyn, biorą udział w bezpośredniej debacie na antenie telewizji BBC. Dyskusję pomiędzy Johnsonem a Corbynem prowadzi Nick Robinson.

Alex Sławiński, szef Studia Londyn WNET, powrócił także do ubiegłotygodniowego zamachu terrorystycznego w Londynie. Podsumował także wizytę polskiej pary prezydenckiej w Wielkiej Brytanii. Prezydent Andrzej Duda uczestniczył w szczycie NATO w Londynie.

„Mimo wielu obowiązków prezydent Andrzej Duda z małżonką spotkali się z Polonią. To miłe w kontekście tego, że przecież nie trwa jeszcze kampania prezydencka a Andrzej Duda dostrzega nas i rozmawia z Polonią. To miłe!” – powiedział Alex Sławiński.

 

 

Partner Radia WNET i Studia 37 Dublin

 

Produkcja Studio 37 – Radio WNET Dublin © 2019

 

 

Prezydent Andrzej Duda w Sejmie: W najważniejszych sprawach dla Polski potrzebna nam jest jedność

Tradycyjne przemówienie prezydenta rozpoczęło pierwsze posiedzenie Sejmu IX kadencji.

Prezydent RP Andrzej Duda w przemówieniu inaugurującym pierwsze posiedzenie Sejmu nawiązuje do obchodzonego wczoraj Święta Niepodległości. Wspomina  o „roku ważnych rocznic”: 90-lecia I powstania śląskiego, 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, i  75. rocznicy powstania warszawskiego.

Ta rozpoczynająca się kadencja jest […]  niezwykłym czasem dla państwa posłów [..], bo jest to […] wielki zaszczyt móc z wyboru polskiego społeczeństwa, naszych wyborców,  zasiadać w tej izbie, dyskutować o naszych polskich sprawach […]

stwierdza prezydent.

Prezydent Duda składa Polakom podziękowania za  liczny udział w wyborach, które wyłoniły skład rozpoczynającego dzisiaj swoje prace parlamentu.

Polacy zdali swój egzamin wyborczy

Głowa państwa zwraca uwagę na fakt, że w rezultacie ostatnich w Sejmie reprezentowane będzie szerokie spektrum poglądów, jako ze wszystkie ogólnopolskie komitety przekroczyły próg wyborczy.

Prezydent RP mówi o swoich miłych wspomnieniach z trzyletniego okresu sprawowania mandatu posła na Sejm. Andrzej Duda zwraca uwagę na rodzinny aspekt funkcjonowania w polityce, ciepłe słowa skierował do najbliższych osób posłów nowej kadencji, za ich wsparcie i wyrozumiałość.

Prezydent kieruje również swoje słowa do tych kandydatów do parlamentu, którzy nie uzyskali mandatu; dziękuje im za wysiłek włożony w kampanię, podkreśla że wysoka frekwencja jest również ich zasługą.

W przemówieniu  nie zabrakło miejsca dla św. Jana Pawła II w kontekście papieskiej wizyty w Sejmie w czerwcu 1999 r.

W najważniejszych sprawach dla Polski potrzebna nam jest jedność

Prezydent Duda ponawia swoje wezwanie do zgody narodowej, które wybrzmiało wczoraj na pl. Piłsudskiego.

Andrzej Duda mówi o różnorodności ideowej i religijnej Polaków. Powtarza wczorajsze słowa o tym, że dla niego Polakiem jest każdy, kto ma Polskę w sercu. Wspomina bohaterów walk o Ojczyznę wywodzących się z różnych wyznań i różnych kultur.

Prezydent z ubolewaniem zwraca uwagę na głęboko niestosowne, a pojawiające się niestety również w parlamencie, wypowiedzi uderzające w „polską tradycję i źródła naszego pochodzenia”.  Andrzej Duda zwraca uwagę, ze właśnie to przywiązanie do tradycji pomogło polskości przetrwać; ogromną rolę – mówi prezydent – odegrał w tej sprawie Kościół. Prezydent podkreślił, że w dobie komunizmu niewierzący działacze opozycji darzyli Kościół szacunkiem.

Andrzej Duda przypomniał słowa śp. Tadeusza Mazowieckiego o „wierze w duchowe siły narodu”, które padły w jego expose 30 lat temu. Prezydent zaapelował do posłów o zachowania o charakterze twórczym, a nie destrukcyjnym. Zaznaczył, że taką wolę w narodzie odczytuje z bardzo wielu spotkań z Polakami, jakie odbywa.

Przywołana jest również wypowiedź śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powiedział: „Podstawą patriotyzmu, w odróżnieniu od nacjonalizmu i innych postaw, jest miłość”. „Niech ona będzie tym elementem podstawowym przed wszystkim […]”- dodaje od siebie prezydent RP. Apeluje o taką pracę parlamentu, która przyniesie mu pozytywne oceny społeczeństwa.

Spokojna dyskusja nie przynosi zainteresowania, ale jest bardzo potrzebna

podkreśla stanowczo Andrzej Duda.

Polska jest jedna, i proszę żebyście Państwo o tym pamiętali

Przemówienie kończy się zaproszeniem posłów do podania sobie rąk na znak wzajemnego szacunku.

 

 

A.W.K

Marzoch: Większość Polaków jest katolikami i katolicki przekaz musi być w Polsce najsilniejszy

Mateusz Marzoch o podejściu polskich służb specjalnych do organizatorów Marszu Niepodległości, krytyce hasła marszu i przebiegu zeszłorocznego MN, kiedy jego trasą szedł prezydent Duda.

Mateusz Marzoch mówi o wizytach policji i służb w domach osób związanych z organizacją Marszem Niepodległości i organizacjami narodowymi. Pod fałszywymi i absurdalnymi pretekstami nachodzą ich w domach. Przytacza przypadek jednego z działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, do którego mieszkania przyszli wieczorem, kiedy nie było go w domu.

Pytali jego mamę czy jest w domu, bo organizuje jakieś huczne libacje alkoholowe z Ukraińcami.

Żadnych podobnych imprez zaś wspomniany działacz nie organizuje. Innym razem prosili o kontakt ws. stłuczki samochodowej, podczas gdy rzeczony działacz nie ma samochodu. ABW miała także pytać się do działaczy narodowych np. „czy lubią strzelać”.

Wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości ustosunkowuje się do krytyki hasła abpa Wacława Depo odnośnie hasła, pod jakim idzie marsz. Zgadza się z tym, że modlitwa nie może być przeciw komuś, tylko za kogoś. Nie uważa jednak, żeby hasło i grafika marszu były przeciwko komuś wymierzone. Przywołuje okładkę „Gościa Niedzielnego”, która zawierała przed laty, podobną zaciśniętą pieść z różańcem, z podpisem „szturm modlitewny na Irak”.

Nie jesteśmy ludźmi, których marzeniem jest wyrzucenie z Polski wszystkich innowierców czy  ludzi innych narodowości. […]  Wszyscy, którzy dbają o naród, muszą się liczyć z tym, że większość Polaków jest katolikami i katolicki przekaz musi być w Polsce najsilniejszy.

Nie uważa też, żeby hasło było wykluczającego wobec niekatolików. Podkreśla, że w samej Młodzieży wszechpolskiej mimo jej jednoznacznie katolickiego charakteru są prawosławni, a nawet niewierzący.

Chcemy, żeby marsz zachował swój społeczny charakter..

Marzoch odnosi się do zeszłorocznej sytuacji, kiedy marsz prezydencki szedł tą samą trasą co Marsz Niepodległości. Stwierdza, że „rozmowy z kancelarią prezydenta trwały od września”.

Rok temu […] Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała jego organizacji. Kancelaria Prezydenta postanowiła trochę wjechać na białym koniu i ratować to społeczne wydarzenie.

Ostatecznie sąd w I i II instancji uchylił decyzję prezydent miasta, więc Marsz Niepodległości był w pełni legalny. Członek Straży Marszu tłumaczy też przebieg ówczesnego marszu, kiedy kolumna Marszu zatrzymała się na dłuższą chwilę ze względu na prezydenta, który sądził, że chcą się odłączyć. Podkreśla, że prezydent przeszedł całą trasę marszu i nie odłączył się wcześniej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Palade: Podział PO-PiS skończył się 13 października. Tusk dla wielu to już czas przeszły dokonany

Marcin Palade o kandydaturze Kosiniak-Kamysza na prezydenta Polski, prawyborach na opozycji, o sentymencie i niechęci wobec Donalda Tuska i o tym, kto zdecyduje o wyniku wyborów prezydenckich.

Marcin Palade mówi o wyborach prezydenckich w 2020 roku. Opozycja szuka kandydatów na prezydenta i sposobu, żeby wyłonić jednego wspólnego. „Pomysłów i chętnych jest  coraz więcej” mówi nasz gość. Sądzi, że Donald Tusk nie ma szans na zostanie głową państwa. Dla nowych, zyskujących prawo do głosowania roczników, „Donald Tusk to czas przeszły dokonany”.

Te kilka lat, które upłynęło, jest sygnałem dla Polaków, że jest już bardziej politykiem formatu europejskiego niż polskiego.

Palade stwierdza, że „sygnały płynące od części Platformy Obywatelskiej, to dowód jak bardzo politycy zatrzymują się w miejscu”. Zauważa, że obecny Prezes Rady Europejskiej„w jakiejś mierze porzucił swoją partię w trudnym momencie”.

Ocenia też szanse Władysława Kosiniaka-Kamysza w tych wyborach. Ma on mniejszy elektorat negatywny od Tuska. Zastanawia się, jak miałyby wyglądać, proponowane przez PSL prawybory na opozycji, gdyż o ile Małgorzata Kidawa- Błońska byłaby do zaakceptowania dla elektoratu PSL-u, to trudno to powiedzieć o np. Robercie Biedroniu.

Podział na PiS i Platformę skończył się z wyborami 16 października. Dwa główne ugrupowania są otoczone z lewej i prawej strony.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że obecnie PO ma konkurentów z lewej strony, a PiS, pierwszy raz od czasów Ligi Polskich Rodzin, z prawej. O elektorat centrowy będzie zaś zabiegać PSL.

Podchodzi również z rezerwą wobec badań, według których PiS stał się mniej popularny po październikowych wyborach parlamentarnych. Stwierdza, że „trudno oczekiwać większych przesunięć zaraz po wyborach”, a spadek poparcia dla PiS mieści się granicach błędu statystycznego.

Kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości przy konstrukcji list nie spodziewało się sytuacji, w której z dalszych list będą wybierani posłowi niezwiązani z twardym jądrem, czyli z Prawem i Sprawiedliwością.

Politolog przyznaje, że zaskoczeniem było wzmocnienie się obydwu mniejszych koalicjantów Zjednoczonej Prawicy. Uważa, że to nie przypadek: zwolennicy „szeryfa Ziobry” szukali kandydatów Solidarnej Polski, a ci, którzy są zwolennikami mniejszego zaangażowania państwa w gospodarkę, szukali polityków Porozumienia. Podkreśla, że „zmieniają się polscy wyborcy”. Obecnie, żeby PiS utrzymało taki pułap poparcia, jaki ma teraz musi zachować szerokie porozumienie.

Odnosząc się do wyborów prezydenckich, Palade stwierdza, że po 8 mln głosów otrzymały w nich Zjednoczona Prawica i łącznie PO KO, Koalicja Polska i  Lewica. Oznacza to jego zdaniem, iż o tym, kto zostanie Prezydentem RP na następną kadencję, zadecydują wyborcy Konfederacji.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Michał Karnowski o zbliżających się wyborach prezydenckich i kandydaturze Kosiniaka-Kamysza na Prezydenta RP.

Michał Karnowski o próbach podzielenia Zjednoczonej Prawicy przez „system III RP”, wyborach prezydenckich i możliwej kandydaturze Kosiniak-Kamysza.


Michał Karnowski o atakach na Zjednoczoną Prawicę oraz wyborach prezydenckich w 2020 r. Wielu mniema, że głównym rywalem Andrzeja Dudy będzie Władysław Kosiniak-Kamysz, który zobowiązał się startować w wyborach. Karnowski sądzi, że dla obecnego prezydenta jest on dość niebezpiecznym kandydatem. Może on bowiem konkurować o głosy „obozu III RP”, jednocześnie puszczając oko do konserwatywnego wyborcy. Niemniej jednak słowa oponentów PiS o zaletach lidera PSL są przesadzone. Nie byłby dla obecnego prezydenta tak groźnym przeciwnikiem, jakim byłby Donald Tusk, gdyż nie posiada podobnej politycznej zręczności, jaka cechuje Prezesa Rady Europejskiej.

Bronisław Komorowski popełnił tyle błędów. […] Obecny prezydent nie przespał ostatnich czterech lat.

Ponadto zauważa, iż Duda jest dla Kosiniaka-Kamysza bardzo trudnym przeciwnikiem i nie można porównywać tej walki do pojedynku z 2015 r., kiedy obecny prezydent zmierzył się z Bronisławem Komorowskim. Andrzej Duda „działa po prawej stronie”, a ostatnie wybory parlamentarne pokazały, że to tam trzeba szukać wyborców.

Problem leży w tym, że wynik wyborów parlamentarnych wszystkim postawił dużo pytań.

Opozycji  Zjednoczonej Prawicy „nie udało się pokonać wprost, więc próbuje się ją rozbić”. W ramach rozgrywki politycznej prowadzonej przez „system III RP” atakowany jest głównie sam PiS, a „ugrupowania koalicyjne są oszczędzane”. Poza atakami opozycji obóz rządzący musi się zmierzyć, z tym że zmiana prorodzinna i prospołeczna została przyjęta przez Polaków, ale wyczerpała się jako paliwo wyborcze. Jednocześnie „do maja żadnych większych reform być nie może”, gdyż mogłoby to zaszkodzić reelekcji Andrzeja Dudy. Pojawia się więc pytanie „co robić przez najbliższe miesiące”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Jackowski: Gdybyśmy jako PiS nie popełnili błędów, to mielibyśmy większość w Senacie

Jan Maria Jackowski mówi o specyfice wyborów do Senatu RP i o błędach jakie popełnił PiS w kampanii wyborczej oraz tym, co utrata izby wyższej będzie oznaczać dla działania większości sejmowej.

Jan Maria Jackowski tłumaczy słuchaczom, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie uzyskała większości w Senacie, choć zdobyła najwięcej procent głosów (44% do Senatu). Mówi, że powodem tego jest kwestia jednomandatowych okręgów wyborczy przy głosowaniu do Senatu, a także opozycyjny pakt senacki. Senator wyjaśnia to na przykładzie wyborów na prezydenta miasta, gdzie kandydatowi udaje się zdobyć większość w pierwszej turze, ale w drugiej przegrywa z kandydatem, na którego głosowała cała jego opozycja. Zgodnie z postanowieniami paktu senackiego opozycji w KO, PSL i Lewica wystawiały wspólnego kandydata w każdym okręgu, co nie ułatwiało PiS-owi rywalizacji wyborczej.

Powodem przejęcia Senatu przez opozycję są również błędy PiS. Przywołuje „sytuacje, gdzie nie potrafiono porozumieć się w jednym z okręgów w woj. pomorskim, gdzie startował nasz były senator, Waldemar Bąkowski”. Jego rywalem był wystawiony przez PiS Dariusz Drelich, woj. pomorski. Zgodnie z zasadą „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”, wygrał Stanisław Lamczyk z Koalicji Obywatelskiej. Z kolei na południu Polski „jeden z senatorów, bardzo popularny, […] nie podobał się strukturom lokalnym”. W rezultacie postawiono na kandydata nieznanego, któremu nie udało się zdobyć mandatu.

Taka sytuacja jest zupełnie nowa. Zawsze bowiem formacja lub koalicja, która miała większość w Sejmie, miała ją również w Senacie. Nasz gość mówi również, jakie utrudnienia dla obozu władzy wiążą się z tym faktem.

W Senacie będą główne batalie polityczne. Trybuna senacka stanie się miejscem, gdzie odbywać się będą ostre debaty.

Senat wybiera Rzeczników Praw Dziecka i Praw Obywatela, prezesa NIK, dwóch członków Krajowej Rady Sądownictwa i jednego KRRiT. Mając senat, opozycja może jednak przede wszystkim wydłużać proces legislacyjny o ponad miesiąc. Senat ma bowiem 30 dni na odniesienie się do uchwały sejmu, więc może ostatniego możliwego dnia uchwalić poprawki, które Sejm będzie musiał rozpatrzyć. W przypadku ustaw, które będą wymagać szybkiego trybu procedowania, „to już będzie poważne utrudnienie”. Jackowski dodaje, że w maju czekają nas wybory prezydenckie i choć „prezydent Andrzej Duda ma ogromne szanse na reelekcję”, to nie jest to pewne. Gdyby opozycja miała zarówna senat, jak i prezydenta, wpłynęłoby to zdecydowanie negatywnie na komfort rządzenia większości sejmowej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jan Szyszko nie żyje. Były minister miał 75 lat

W środę nagle, w wieku 75 lat zmarł prof. Jan Szyszko, były minister środowiska. Według nieoficjalnych informacji, przyczyną zgonu mogła być zatorowość płucna- podaje Polsat News.

O śmierci prof. Szyszki poinformował na swoim Twitterze prezydent Andrzej Duda.

Bardzo smutna, niespodziewana wiadomość. Dziś przed południem odszedł Pan Prof. Jan Szyszko. Naukowiec i polityk, ale przede wszystkim dobry i życzliwy Człowiek, pasjonat przyrody, którego darzyłem wielką sympatią i szacunkiem. Fiat Voluntas Tua… RiP

[related id=87183]W latach 1997–1999 Jan Szyszko był ministrem ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa w rządzie Jerzego Buzka, w latach 2005–2007 pełnił tę funkcję w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, a w latach 2015–2018  w rządach Beaty Szydło oraz Mateusza Morawieckiego. Był  posłem na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji oraz kandydatem na posła IX kadencji.

Był także wielokrotnie gościem Radia WNET, komentując takie sprawy jak: strajk klimatyczny, kwestia wpisania Puszczy Białowieskiej na listę UNESCO, epidemia kornika drukarza, czy ochrona przyrody w Polsce.

„Wielka strata dla Polski. Poświęcił całe swoje życie dla polskiej przyrody”- tak zmarłego wspomina Krzysztof Skowroński, redaktor naczelny Radia WNET.

A.P.

Wszystkie plastikowe torebki płatne. Prezydent podpisał nowelę tzw. ustawy śmieciowej

Od dwukrotności do czterokrotności opłaty śmieciowej- tyle zapłacą osoby niesortujące śmieci.

Nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zwanej ustawą śmieciową, prezydent podpisał w środę. Zgodnie z nią za niesegregowanie odpadów grozić będzie kara w wysokości nie mniejszej niż dwukrotność i nie większa niż czterokrotność opłaty śmieciowej. Wprowadza także płatność za wszystkie foliowe torebki, jakie dostaniemy w sklepach poza tzw. zrywkami. Wcześniejsze opłaty ograniczone do toreb o grubości od 15 do 50 mikrometrów okazały się bowiem niewystarczające, gdyż przedsiębiorcy obchodzili przepisy, wydając torby grubsze.

Jak pisze Business Insider, Ustawa ma na celu wyeliminowanie możliwości ryczałtowego rozliczania przedsiębiorcy odbierającego odpady komunalne od mieszkańców, które było utrudnieniem dla kontrolujących to gmin oraz zachęcenie do selektywnego zbierania odpadów komunalnych.

Nowela przewiduje niższe opłaty dla osób posiadających przydomowe kompostowniki. Samorządy zaś będą mogły je poddać kontroli.

A.P.

Bednarz: Od lat trwa handel polskimi dziećmi, a politycy nic z tym nie robią

Rozdzielanie rodzeństw, sprowadzanie dzieci za pieniądze i przemoc wobec nich. Paweł Jankowski i Paweł Bednarz protestują przeciwko patologiom związanym z adopcjami zagranicznymi.

Paweł Jankowski, Prezes Fundacji Pod Skrzydłami Aniołów  i Paweł Bednarz, Prezes Fundacji im. Dobrego Pasterza mówią o trwającym pod pałacem prezydenckim Międzynarodowym Proteście – „Na Ratunek Dzieciom”.

Chcemy ratować dzieci przed nielegalnymi adopcjami i handlem dziećmi.

Tak przedstawia cel protestu Jankowski, jego główny organizator. Jak dodaje Bednarz, handel dziećmi za granicę kwitnie na całym świecie. Międzynarodowy Protest – „Na ratunek dzieciom” ma na celu wstrzymać wszelkie kolejne lokacje dzieci za granicę oraz zwrócić uwagę społeczeństwa na sytuację dzieci w domach dziecka, które są rozdzielane od swojego rodzeństwa i wywożone do innych krajów.

80% adopcji zagranicznych to były rozdzielane rodzeństwa, co w ogóle jest ewenementem w skali światowej, tego się nie robi.

Rzecznik Prezydenta Andrzeja Dudy wyszedł naprzeciwko ludziom protestującym. Między dwoma stronami rozpoczął się dialog mający na celu rozwiązanie problemu. Jak mówi Bednarz, „jeśli przed wyborami nam się nie uda, to potem nie zrobimy nic”. Przez 4 lata działalności przeciwko procederowi nielegalnych adopcji, wielokrotnie rozmawiał z politykami, nawet z samym premierem. Politycy przyznają, że wiedzą o tym. O zjawisku tym, mówił niedawno w Radiu Maryja wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Ograniczył się jednak, jak podkreśla gość „Popołudnia”, tylko do potwierdzenia jego istnienia, nie zapowiadając nawet żadnych działań w tej sprawie.

Miał być adoptowany do Francji, potem do Stanów Zjednoczonych. 10-latek obronił się sam przed adopcją zagraniczną, grożąc samobójstwem.

Prezes Fundacji im. Dobrego Pasterza przypomina sprawę adopcji przez Włochów 12-letniego Adasia Krupińskiego, który w grudniu 2017 r. opuścił Polskę i od tego czasu nie wiadomo nic o jego losie. Chłopiec był wychowywany przez babcię, jednak sąd uznał, że ze względu na stan zdrowia babci lepiej będzie, jeśli będzie w domu dziecka. Jak informuje portal śledczy24, we wrześniu 2015 r. pojawiła się potencjalna rodzina adopcyjna z Francji. Chłopiec nie chciał z nimi jechać, wiec był bity i zmuszany do wyjazdu w efekcie czego zdecydował się na desperacki krok, skacząc z balkonu hotelu przy ulicy Więziennej we Wrocławiu, oświadczając, iż woli się zabić niż wyjechać z Polski pod opieką brutalnych Francuzów.

Ja sugeruję, że Adaś został sprzedany do Włoch. Włochy to jest centrum handlu dziećmi, taki punkt przerzutowy.

Bednarz stwierdza, że z polskich dzieci adoptowanych za granicę 71% idzie do Włoch, a wśród nich 80% to rozdzielane rodzeństwa. Sam przytacza przykłady dzieci, które znał osobiście, a które zostały w ten sposób ze swoich rodzeństwem rozdzielone.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N./A.P.