Polska historia na okładkach światowej prasy – „Le Figaro”, „Washington Post”, „Die Welt”, „El Mundo”

Czołówki światowych gazet „Le Figaro”, „Washington Post”, El Mundo”, „Die Welt” od 30 sierpnia do 1 września publikować będą na swoich okładkach teksty historyków o II wojnie światowej.

Publikacja tekstów dotyczących poświęcenia i bohaterstwa Polaków podczas II wojny światowej jest jak dotąd największą akcją promocyjną w polskiej historii. Jest przede wszystkim walką o pamięć i tożsamość. Realizowana jest w 80-lecie wybuchu II wojny światowej przez Instytut Nowych Mediów przy współpracy z Polską Fundacją Narodową. Czytelnicy na całym świecie będą mogli przeczytać w weekendowych wydaniach najbardziej opiniotwórczych tytułów historię m.in. Witolda Pileckiego, rodziny Ulmów. Dowiedzą się również o polskim wkładzie w złamanie szyfru Enigmy oraz tragedii powstania warszawskiego.

Projekt powstawał przez pół roku. Największe światowe redakcje: „Washington Post”, „Le Figaro”, „Le Soir”, „El Mundo”, „Die Welt”, „Sunday Express”, „L’Opinion” włączyły się w akcje. Zasięg więc jest globalny. W publikacjach, które ukażą się w światowych tytułach, zachodni historycy piszą wprost, że ich kraje zdradziły Polskę we wrześniu 1939 roku. Owe gazety przedrukują między innymi teksty prezydenta Andrzeja Dudy oraz wicepremiera Piotra Glińskiego.

Okładki największych gazet również przypomną, jak informowały we wrześniu 1939 r. o ataku Niemców na Polskę i rozpoczęciu najokrutniejszej z wojen. Teksty opowiedzą o tragedii i bohaterstwie Polaków oraz o zatrzymaniu Polski w rozwoju na kilka dziesięcioleci w „strefie zwarcia” między Niemcami i Rosją.

M.N.

Zabłocki: Wydarzenia samorządowe i państwowe są wspaniałym sposobem, aby łączyć a nie dzielić

Radny sejmiku województwa mazowieckiego opowiada, w jaki sposób prowadzi politykę, aby zażegnywać spory ze stroną opozycyjną, a także o przyjeździe prezydenta USA Donalda Trumpa do Warszawy.

 

W tym roku przerwy nie mamy, cały czas działamy, spotykamy się z mieszkańcami. Nawet w tygodniach letnich staramy się jak najwięcej zrobić – mówi rozmówca.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że samorząd jest po to, abyśmy szukali spraw oddolnych, bliskim mieszkańcom. Wydarzenia samorządowe i państwowe grup młodszych i starszych są wspaniałym sposobem, aby łączyć a nie dzielić. Inicjatywy rządowe są po to, aby politycy mogli szukać tego co nas łączy.

Wojciech Zabłocki opowiada o obchodach rocznicy powstania warszawskiego i wydarzeniach, które miały z nimi związek. Gość „Poranka WNET” wspomina również o  obchodach 1 sierpnia.

1 września rozpoczęła się II wojna światowa, największy konflikt w historii ludzkości, który dla naszego państwa był tragedią. Następnie wybuchło powstanie warszawskie, które było ostatnią próbą walki o wolność i niepodległość Polaków. Donald Trump, kiedy pierwszy raz przyjechał do Polski podkreślał, jak ważne było dla Polski powstanie warszawskie. „Mam nadzieje, że podobnie będzie w przypadku 1 września” – dodaje gość „Poranka WNET”.

Głowa Stanów Zjednoczonych ma przybyć 1 września, czyli podczas rocznicy wybuchu II wojny światowej. „Mam nadzieję, że na tym niższym szczeblu lokalnym uda nam się wesprzeć te wydarzenia, aby światu pokazać, jak wyglądał wybuch wojny”

K.T.\M.N.

Ks. Isakowicz-Zaleski: Dziwne, że prymas Polski nie zareagował na cenzurę abp. Jędraszewskiego. Myślę, że poparł lewicę

– Prymas Polski pozostał bierny na atak „Tygodnika Powszechnego” na abp. Jędraszewskiego. Myślę, że swoim milczeniem poparł atakujących duchownego – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

 

 

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, odnosi się do ataków kierowanych pod adresem arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. W ramach czwartkowych obchodów 75. rocznicy powstania warszawskiego metropolita krakowski wygłosił kazanie w Bazylice Mariackiej w Krakowie. Wypowiedział wówczas następujące słowa:

Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa.

Fragment ten wywołał prawdziwą burzę. Przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, a w niedzielę przed siedzibą krakowskiej archidiecezji przy ulicy Franciszkańskiej odbyła się demonstracja. Reakcji na słowa abp. Jędraszewskiego było jednak zdecydowanie więcej.

Gość Popołudnia stwierdza, że metropolita krakowski powiedział prawdę i zdziwiłby się, gdyby słów tych nie wypowiedział. Nie odpowiada mu jednak to, że nie wszyscy duchowni w Polsce zajęli to samo stanowisko.

Dla mnie najbardziej zaskakujące milczenie jest prymasa Polski Wojciecha Polaka. Dlaczego? (…) To właśnie ksiądz prymas zaledwie parę miesięcy temu przyjął z wielką pompą medal od Tygodnika Powszechnego. I ten sam tygodnik (…) atakuje w sposób bezwzględny arcybiskupa Jędraszewskiego, a prymas jako laureat tego medalu (…) milczy. Czyli myślę, że jego milczenie jest jednak poparciem nie dla arcybiskupa Jędraszewskiego, ale właśnie dla tych, co go atakują.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Gursztyn: Krytyka powstania warszawskiego w dyskursie publicznym bazuje na manipulacjach i przemilczeniach

– Krytyka powstania warszawskiego w dyskursie publicznym nie jest krytyką naukową. Jest wulgarna i ordynarna. Są jej przeciwni nawet krytyczni wobec zrywu historycy i powstańcy – mówi Piotr Gursztyn.

 

 

Piotr Gursztyn, publicysta w tygodniku „Do Rzeczy”, odnosi się do krytyki powstania warszawskiego w dyskursie publicznym. Podkreśla, że nie jest ona krytyką naukową, lecz opiera się na manipulacjach, uogólnieniach i przemilczeniach. Cechuje się też jego zdaniem dużą wulgarnością i ordynarnością. Zwraca uwagę, że nawet historycy i powstańcy krytyczni wobec zrywu negatywnie oceniają publikacje popularnonaukowe poruszające ten temat. Przykładem takiej postawy jest uznanie przez gen. Janusza Brochwicza-Lewińskiego wydanej w 2013 r. przez Piotra Zychowicza książki pt. „Obłęd ’44. Czyli jak Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując powstanie warszawskie” za skandal.

Sam Gursztyn uważa, że nienaukowa krytyka powstania warszawskiego jest bardzo niebezpieczną manipulacją na polskim kodzie kulturowym. Wynika to z faktu, że dla wielu Polaków historia stanowi źródło ich tożsamości. Tym samym tego rodzaju krytyka jest niszczeniem polskich korzeni.

Gość Popołudnia dzieli się również swoją oceną na temat zrywu niepodległościowego.

„Można finalnie powiedzieć, że nasze pokolenie jest beneficjentem powstania warszawskiego. Z naszej perspektywy powinniśmy to traktować jako zwycięstwo, bo dzięki niemu żyjemy w wolnym kraju”.

Publicysta w tygodniku „Do Rzeczy” opowiada także o najtragiczniejszym epizodzie powstania warszawskiego – przypadającej na 5 sierpnia 1944 r. Rzezi Woli, będącej największym w spisanej historii jednorazowym mordem na Polakach. Przypomina w tym miejscu o tym, że sprawcy tego ludobójstwa nigdy nie zostali ukarani.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Anna Osadczuk (KGHM) o objęciu Zamku Królewskiego mecenatem oraz rozbudowie największego w Europie zbiornika odpadów

– To pierwsza w historii polskiego muzealnictwa ekspozycja niemal 500 dzieł ze zbiorów rodzimych i zagranicznych, dokumentujących najwyższy kunszt jubilerski. – dodaje Osadczuk.

Anna Osadczuk, dyrektor Departamentu Komunikacji KGHM Polska Miedź S.A., mówi o wczorajszych obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, z okazji których, KGHM Polska Miedź S.A. wyprodukował 200 numerowanych wpinek z symbolem Polski Walczącej zrobionych ze srebra:

Przedmioty te powędrowały do przedstawicieli najwyższych władz państwowych i samorządowych. Co najmniej jedna wpinka, w tym ta z symboliczną liczbą 100, powędruje do wylosowanego pracownika firmy.

KGHM Polska Miedź S.A. obejmuje mecenat nad wieloma przedsięwzięciami i wydarzeniami kulturalnymi, tak jak miało to miejsce choćby w przypadku inauguracji wystawy Rządzić i olśniewać. Klejnoty i jubilerstwo w Polsce w XVI i XVII  wieku, która była początkiem objęcia mecenatu Zamku Królewskiego przez KGHM Polska Miedź S.A.:

To pierwsza w historii polskiego muzealnictwa ekspozycja niemal 500 dzieł ze zbiorów rodzimych i zagranicznych, dokumentujących najwyższy kunszt jubilerski.  Symbolicznie wpisuje się w ideę dbałości koncernu o pielęgnowanie wartości historycznych i dziedzictwa kulturowego.

Anna Osadczuk mówi także o słuchaniu, nie tylko własnych pracowników, ale również ludzi, których pośrednio, bądź bezpośrednio dotykają działania związane z rozbudową infrastruktury firmy, tak jak to było choćby w przypadku rozbudowy Żelaznego Mostu, będącego największym w europie zbiornikiem odpadów poflotacyjnych:

Nie były to łatwe rozmowy, pełne emocji, niekoniecznie tylko do nas skierowanych tych negatywnych emocji, ponieważ tam też pojawiały się wątki samorządowe. […] Nasz zespół wychodził do mieszkańców. To nie były rozmowy z oficjelami, tylko spotkania w sołectwach, czy w świetlicach wiejskich, gdzie siedzieliśmy czasami po kilkanaście godzin i rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, jeszcze raz rozmawialiśmy z mieszkańcami. Efektem tego jest podpisane porozumienie.

A.M.K.

Stach: Na współpracy KGHM Polska Miedź S.A. ze szkołami korzystają obie strony

Co się wychyla, pozwala przetapiać złomy i jest elementem strategii KGHM Polska Miedź S.A.? Odpowiada Radosław Stach.

Radosław Stach, wiceprezes Zarządu ds. Produkcji KGMH Polska Miedź S.A. mówi o upamiętnieniu przez spółkę powstania warszawskiego, na obchody rocznicy którego zakłady wyprodukowały 200 specjalnych znaczków Polski Walczącej.

Nazwa pochodzi od tego, że on faktycznie się wychyla, kiedy jest wytapiana surówka, a sam piec pozwala przetapiać miedź, przy innym poziomie pierwiastków niż są przy wytapianiu miedzi.

Gość „Poranka WNET” tłumaczy, czym jest piec wychylno-topielno-rafinacyjny. Jak mówi, że „piec to jeden z naszych elementów strategii”. Jak dodaje jest to „druga odnoga”, która pozwala na wytapianie miedzi nie tylko z katod, ale również pozwala przetapiać złomy.

Jednym z elementów ciągu technologicznego jest tzw. zakład hydrotechniczny, który odbiera szlamy pomiedziowe, które są wytwarzane przez zakłady wzbogacania ród. Jest to nieodłączny element naszej produkcji, który musi istnieć.

Istotną rzeczą, jak stwierdza Stach jest utrzymanie płynności lokowania odpadów pomiedziowych. Sam zakład określa jako jeden z absolutnie najbezpieczniejszych tego typu na świecie.

Program kompetentni to współpraca przemysłu miedziowego, KGHM-u ze szkołami, które są w naszym regionie dolnośląskim, ale także w wielu innych częściach Polski. […] Wychodzimy tu naprzeciw […] aby młodzież kształciła się w kierunkowych aspektach, które są teraz potrzebne w KGHMie.

Rozmówca Tomasz Wybranowskiego mówi ponadto o projekcie Kompetentni w branży, który na razie skupia się głównie na szkołach dolnośląskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Muzułmańscy żołnierze Dirlewangera

Podrzynanie gardeł kindżałami i palenie ludzi żywcem, tak udział na muzułmańskich żołnierzy z niemieckich oddziałów wschodnich w ludobójstwie na Woli wspominają świadkowie tamtych wydarzeń.

W hołdzie Azerbejdżanom, oficerom Wojska Polskiego i Armii Krajowej, którzy polegli, zostali zamordowani i zmarli w latach 1939-1945 w służbie Rzeczypospolitej na barykadach Powstania Warszawskiego i innych frontach II wojny światowej.

Tak brzmiał napis na odsłoniętej przed paru laty tablicy w Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego. Jej odsłonięcie wywołało kontrowersje.

Oni walczyli w Powstaniu. Tyle tylko, że nie z nami, ale przeciwko nam.

Komentował Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Związku Powstańców Warszawskich. Jak pisał w swoim artykule ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski,  znamy nazwiska tylko dwóch Azerów walczących po stronie polskiej w powstaniu warszawskim. Znacznie więcej służyło ich w oddziale specjalnym „Bergman”, sformowany z jeńców sowieckich, pochodzących z Kaukazu, którzy podjęli kolaborację z Trzecią Rzeszą. Pod rozkazami gen. Oskara Dirlewangera  służył też I/111 Azerbejdżański Batalion Polowy Dönmec.  Azerowie z obu oddziałów już w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. wzięli udział w okrutnej pacyfikacji warszawskiej Woli, dopuszczając się ludobójstwa na ludności cywilnej. Wraz z niemieckimi kryminalistami z brygady Dirlewangera oraz innymi kolaborantami (Rosjanami, Białorusinami i Ukraińcami) wymordowali, często paląc żywcem lub podrzynając gardła kindżałami, dziesiątki tysięcy bezbronnych osób.

Wśród dirlewangerowców znalazły się także dwa bataliony Wschodniomuzułmańskiego Pułku SS. Było to ogółem 800 żołnierzy – Turkmenów, Azerów, Kirgizów, Tadżyków, Tatarów i Uzbeków. Dowodzili nimi niemieccy oficerowie z majorem SS Franzem Liebermannem na czele.

Islam to atrakcyjna religia dla żołnierza: obiecuje raj dla tych, którzy polegną.

Tak wypowiadał się Heinrich Himmler. Jeszcze przed wojną 21 lipca 1937 r., kiedy w Palestynie trwało arabskie powstanie przeciwko Brytyjczykom i syjonistom, do Berlina przybył wielki mufti Jerozolimy Mohammad Amin al‑Husajni. Po wybuchu wojny, jako wróg Brytyjczyków był on cennym sojusznikiem dla Niemców, a wraz z wojną ze Związkiem Sowieckim, muzułmanie znaleźli się wśród wielu innych obywateli ZSRS, którzy zdecydowali się na walkę u boku Niemców.

Jesteście elitą i przykładem dla wszystkich muzułmanów. Życzę wam powodzenia w waszej świętej misji.

Tak mówił mufti Amin al-Husajni w styczniu 1944 r., wizytując koszary SS w Neuhammer (dzisiejszy Świętoszów na Dolnym Śląsku), gdzie szkolenie dywizja kończyła 13. Dywizji Górskiej SS „Handschar”. Jednostka, która swą nazwę otrzymała od perskiego sztyletu- handżaru wiosną 1944 r. została wysłana do Serbii przeciwko komunistycznej partyzantce jugosłowiańskiej.

Jak podaje portal  PCh24.pl, w utworzonych przez Niemców z dawnych obywateli sowieckich Legionach Wschodnich (Ostlegionen) na 170 000 żołnierzy przynajmniej dwie trzecie było wyznawcami Mahometa – wśród nich byli m.in. Kirgizi, Uzbecy, Tadżycy, Kazachowie, Turkmeni, Czeczeni, czy Tatarzy Nadwołżańscy. Do roku 1943 w ramach Ostlegionów sformowano 78 wzmocnionych batalionów piechoty, w tym 54 „czysto islamskie”, nie licząc oddziałów pomocniczych.

Wróg ucieka w popłochu, gdy oni się pojawiają. Walczą wręcz z nożami w ręku. Pewien żołnierz został ranny, kazał sobie zabandażować ramię i wrócił, by dobić 17 kolejnych wrogów lewą ręką. Słyszałem też o przypadkach wycinania serc zabitym wrogom.

W ten sposób miał opisywać muzułmańskie oddziały SS Hermann Fegelein, oficer łącznikowy Waffen-SS przy Głównej Kwaterze Adolfa Hitlera. Oddziały takie jak wspomniany „Handschar”, czy „Bergman” odznaczały się poza okrucieństwem i  małą karnością.

A.P.

Po 27 latach od śmierci wrócił z Argentyny do Polski. 31 lipca Ryszard Białous z Batalionu „Zośka” spoczął na Powązkach

Ryszard Białous podczas powstania warszawskiego był dowódcą Batalionu „Zośka”. Zmarł w 1992 r. w Argentynie. W czerwcu 2019 r. jego prochy sprowadzono do Polski, by 31 lipca pochować go na Powązkach.

31 lipca Ryszard Białous ps. „Jerzy” pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Podczas uroczystości pogrzebowych został on pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Decyzją szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka powstaniec został również mianowany na stopień pułkownika Wojska Polskiego.

“To jest niezwykła chwila, sen o wolnej Polsce dopełnia się. Dla pana pułkownika Ryszarda Białousa, dla 'Jerzego’, to marzenie o tym, aby Polska była niepodległa, była w pełni suwerenna, była wolna, była kwitnąca i żeby być w niej… dzisiaj właśnie się realizuje. Po 75 latach od dnia, w którym gotów był stanąć do Powstania Warszawskiego, które następnego dnia, 1 sierpnia 1944 roku, miało się rozpocząć”.

– powiedział prezydent Andrzej Duda.

Błaszczak nazwał postawę Ryszarda Białousa wzorem dla żołnierzy Wojska Polskiego. Przypomniał, że zmarły był aktywnym harcerzem i żołnierzem Armii Krajowej. Zwrócił również uwagę na fakt, że po II wojnie światowej powstaniec pozostał na emigracji ze względu na zagrożenie, jakim był dla niego reżim komunistyczny.

Na pogrzebie obecny był także Jerzy (Jorge) Białous, który przyjechał do Polski z Argentyny.

“Był przede wszystkim harcerzem, przez całe życie był wierny harcerskim przyrzeczeniom. Zachowywał osobistą harcerską uczciwość. Swoim postępowaniem zyskał szacunek i przyjaźń w Argentynie. Zawsze powtarzał: żeby Polska była szanowana na świecie to Polacy na emigracji muszą pokazać najwyższy poziom kultury, pracowitości i uczciwości w swoim codziennym życiu”.

A.K.

 

Olbrys: Około 500 osób walczyło w obronie PWPW. Obecnie żyje tylko jeden z nich – kpt. Juliusz Kulesza

– W 1940 r. do obrony PWPW powołano grupę PWB/17/S pod dowództwem mjr. Chyżyńskiego. Walczyła ona od 2 do 28 sierpnia 1944 r. Obecnie żyje tylko jeden jej członek – kpt. Kulesza – mówi Monika Olbrys.

 

 

Monika Olbrys, kierownik Wydziału Historyczno-Archiwalnego Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, opowiada o wydarzeniach z powstania warszawskiego, które miały miejsce w okolicach PWPW. Do obrony tej instytucji powołano w 1940 r. samodzielną grupę specjalną PWB/17/S (Podziemna Wytwórnia Banknotów). Jednostce dowodził mjr Mieczysław Chyżyński ps. „Pełka”, a w jej skład wchodzili głównie pracownicy wytwórni. Podczas powstania warszawskiego walczyła ona od 2 do 28 sierpnia 1944 r. Obecnie żyje tylko jeden jej członek – kpt. Juliusz Kulesza,

W Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych mieścił się schron, w którym przebywała ludność cywilna i gdzie znajdował się szpital.

W obronie instytucji walczyło około 500 żołnierzy. Rokrocznie PWPW podejmuje działania mające na celu ich upamiętnienie. W tym roku opisuje ona 10 osób, które co prawda nie broniły wytwórni, jednak ich losy są w jakiś sposób związane z tą instytucją.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Przedstawiamy kilka mało znanych zdjęć z pierwszej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego

W dniu 1 sierpnia 1945 roku mieszkańcy zniszczonej Warszawy wyszli na ulice, aby przy przyulicznych mogiłach uczcić pamięć powstańców.

I rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego / Narodowe Archiwum Cyfrowe / Domena Publiczna

 

I rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego / Narodowe Archiwum Cyfrowe / Domena Publiczna

 

I rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego / Narodowe Archiwum Cyfrowe / Domena Publiczna

 

I rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego / Narodowe Archiwum Cyfrowe / Domena Publiczna

 

Ulotka wydrukowana w I rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego / Archiwum Państwowe w Lublinie / Domena Publiczna

 

Ulotka wydrukowana w I rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego / Archiwum Państwowe w Lublinie / Domena Publiczna