Nie podzielam zadowolenia rządu RP z rozmów w Brukseli / Jadwiga Chmielowska, „Śląski Kurier WNET” 74/2020

Niemcy bez żenady współpracują z Moskwą i Pekinem, i przystąpiły do całkowitej deindustrializacji Polski. Ideologia klimatyczna i poprawność polityczna będą podstawą do oceny naszej „praworządności”.

Jadwiga Chmielowska

W sierpniu kombajny, czyli nowoczesne sierpy, idą w ruch. Kończą się żniwa i wakacje. To miesiąc, w którym pamiętamy o powstańcach – tych z Warszawy i śląskich. II powstanie śląskie wybuchło, gdy 100 lat temu w końcu sierpnia 1920 r. Niemcy w Katowicach zaatakowali wojska rozjemcze – Francuzów. Polacy ruszyli na pomoc garnizonowi francuskiemu.

W tym roku obchodzimy też 100 rocznicę odparcia bolszewików spod Warszawy. 15 sierpnia uratowaliśmy przed sowiecką komunistyczną zarazą – my, Polacy – nie tylko naszą świeżo odzyskaną po 123 latach niepodległość, ale i całą Europę. Warto pamiętać o sojusznikach, którzy pomogli nam w tym trudnym czasie – o Ukraińcach pod wodzą Semena Petlury, Białorusinach z gen. Józefem Bułak-Bałachowiczem na czele, Węgrach, którzy posłali nam amunicję, i amerykańskich lotnikach. Przestrogą powinno być zachowanie Niemiec i Czechosłowacji, które nie przepuściły do Polski wsparcia wojskowego, oraz strajk angielskich dokerów-komunistów, odmawiających załadunku statków z pomocą dla walczącej Polski.

W świetle dokumentów ujawnionych przez francuskiego historyka Stephane’a Courtois okazuje się, że powstanie warszawskie w sierpniu 1944 r. przeszkodziło w przygotowanej i szczegółowo zaplanowanej operacji Armii Czerwonej, która w „pościgu za Niemcami” miała ruszyć przez Europę, aby dokonać podboju Francji we współpracy z tamtejszymi komunistami. Już Lenin planował po pokonaniu Polski w 1920 r. marsz na Lizbonę.

Niestety marksistowski marsz przez instytucje nauki i kultury w świecie zachodnim powiódł się. Już w latach 20. i 30. XX w. Moskwa wspierała finansowo i ideologicznie agenturę w USA i ruchy pacyfistyczne w Zachodniej Europie. Otoczony szczelnie przez moskiewską agenturę F.D. Roosevelt mówił: „Naszym celem nie jest ratowanie czegokolwiek w Europie przed Sowietami. Najlepiej byłoby, gdyby Stalin zajął Europę do kanału La Manche, to wtedy będzie tam nareszcie spokój”.

Do dziś USA zmagają się u siebie z czerwoną zarazą. Rozruchy w amerykańskich miastach nie są przypadkowe. Niektóre tropy wskazują, że przywódczynie Black Lives Matter odbyły szkolenie w komunistycznej Wenezueli. Aktywna na ulicach amerykańskich miast Antifa od wielu lat działa w Niemczech, wspierana z Moskwy. Kilka lat temu jej aktywiści zasłynęli z organizacji burd ulicznych w Warszawie.

Motłoch niszczy pomniki, zrywa tabliczki z nazwami ulic – dostało się nawet Wiktorowi Hugo. Trwa kolejna faza wojny, jaką komunistyczny świat wydał zachodniej cywilizacji.

Ostatnio do USA trafiły niezamawiane paczki nasion z Chin. Nieznane nasiona mogą być inwazyjnymi gatunkami roślin i powodować choroby lokalnych siedlisk i zwierząt gospodarskich. Chiny już bezprawnie zniszczyły autonomię Hongkongu i grożą Tajwanowi. Kradną na potęgę technologie.

Nie przeszkadza to Niemcom, które współpracują nie tylko z Moskwą, ale i Pekinem, i przystąpiły do całkowitej deindustrializacji Polski. Ideologia klimatyczna i genderowa poprawność polityczna będą podstawą do oceny „praworządności” nad Wisłą. Nie podzielam zadowolenia rządu RP z rozmów w Brukseli. Utylizacja zużytych wiatraków i paneli fotowoltaicznych jest bardzo szkodliwa dla środowiska i kosztowna. Odchodzenie w energetyce od paliw kopalnych, tzn. nie tylko od węgla, ale też gazu i ropy, sprawi, że będziemy kupować większość energii elektrycznej z Niemiec, które właśnie rozbudowują energetykę opartą na kopalniach węgla brunatnego. Elektrownie atomowe też będą nieekologiczne?! Mam nadzieję, że górnicy uzmysłowią władzom, że brak długofalowej polityki energetycznej to samobójstwo dla państwa.

Naszą szansą jest Międzymorze i ścisła współpraca z USA. Wlk. Brytania już się ewakuowała spod dyktatu IV Rzeszy! My także powinniśmy twardo stawiać swoje warunki współpracy.

Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, znajduje się na s. 1 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 74/2020.

 


  • Od lipca 2020 r. cena wydania papierowego „Kuriera WNET” wynosi 9 zł.
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć również w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł wstępny Jadwigi Chmielowskiej, Redaktor Naczelnej „Śląskiego Kuriera WNET”, na s. 1 sierpniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 74/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

76. rocznica powstania warszawskiego. Oficjalne obchody

W piątkowych obchodach w stolicy brać będą udział prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, wicepremierzy oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Bardziej kameralne i transmitowane online – takie są tegoroczne obchody rocznicy warszawskiego zrywu. 24 godziny przed jego dokładną rocznicą kwiaty pod pomnikiem Powstańców Warszawy  złoży Zarząd Środowiska Batalionu AK „Kiliński”. Godzinę później zostanie odprawiona msza św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

W dniu samej rocznicy oficjalne obchody rozpoczną się o 8.30 od złożenia kwiatów przy tablicy upamiętniającej podpisanie przez płk. Antoniego Chruściela „Montera” przez przedstawicieli władz miejskich i państwowych. Dowódca sił powstańczych zostanie także ponownie uhonorowany o godz. 16, gdy na jego grobie wieńce złożą przedstawiciele władz państwowych.

O godz. 9 i 10 uhonorowani zostaną powstańcy Mokotowa upamiętnieni w pomnikach w Parku im. gen. Gustawa Orlicz-Dreszera i przy ul. Dworkowej. Na 12 planowane jest złożenie kwiatów pod pomnikiem gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego „Motyla” (Park im. marsz. Edwarda Rydza-Śmigłego), a o 12:45 – pod pomnikiem gen. Stefana Roweckiego „Grota” (róg ul. Chopina i Al. Ujazdowskich). O godz. 13.30 rozpoczną się uroczystości pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej.

W godzinę „W” jak co roku Warszawę wypełni dźwięk syren alarmowych i  i rozpocznie się główna uroczystość z udziałem przedstawicieli władz państwowych przed pomnikiem Gloria Victis na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, gdzie spoczywa ok. 4-4,5 tys. uczestników walk.

Na 20.30 planowane jest wspólne śpiewanie powstańczych piosenek z udziałem orkiestry i chóru pod kierownictwem Jana Stokłosy w Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego. By uczestniczyć  w akcji „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki” należy się zarejestrować na stronie: www.rejestracja.1944.pl.

A.P.

Kornaś: Na Zachodzie historia mitów o Powstaniu Warszawskim pochodzi z artykułu Michnika i Cichego

Jarosław Kornaś opowiada o swojej książce „Mity Powstania Warszawskiego”, stosunkach polsko-żydowskich, Żołnierzach Wyklętych i dzisiejszej premierze książki o godz. 17 w Warszawie na ul. Tenisowej 8.


W przededniu 76. rocznicy Powstania Warszawskiego, Jarosław Kornaś prezentuje swoją książkę pt. „Mity Powstania Warszawskiego. Propaganda i polityka” i wskazuje, że powstała ona spontanicznie wraz ze współautorami, którzy udzielili wywiadów, na podstawie których powstała powyższa pozycja. Wśród autorów znalazł się Przemysław Czyżewski, z którym:

Staraliśmy się zburzyć ten mit, że Narodowe Siły Zbrojne nie brały udziału w Powstaniu Warszawskim. Przez lata komuny albo o NSZ w ogóle się nie mówiło, albo mówiło się w kontekście takim, że była to organizacja bandycka, kolaborująca z Niemcami, donosząca na Polaków do Gestapo.

W książce poruszono także temat stosunku Żydów do Powstania Warszawskiego, który zawarto w rozdziale napisanym przez Ireneusza Lisiaka, a także w rozmowie z Jackiem Stykowskim, którego ojcem był Wacław Stykowski ps. „Hal”, oskarżony o mordy na ludności cywilnej, w tym także Żydów.

Najgorsze jest w tej całej sytuacji, że po 1989 roku nie ma historyków, którzy mogliby się tym zająć (…) Odkłamywaniem tej historii musiał się zająć syn poszkodowanego.

Rozmówca Jaśminy Nowak uważa, że moda na Żołnierzy Wyklętych nie została właściwie spożytkowana, a młodzież nie jest dogłębnie zainteresowana historią, co wynika z braku interesujących produkcji opowiadających historię, takich jaką był program „Sensacje XX wieku”.

Sposób sprzedania tej historii obecnie jest dość słaby. Brakuje nam czegoś takiego co by sprawiło, że młodzi ludzie siadaliby przed komputerami, telewizorami i oglądali, a te programy sprawiałyby, że czekaliby oni na kolejne i kolejne. Tego nie ma.

Premiera książki odbędzie się dzisiaj tj. 31 sierpnia w siedzibie wydawnictwa Capital w Warszawie na ul. Tenisowej 8 (Górnym Mokotów) o godzinie 17:00.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Wicedyrektor Muzeum Getta Warszawskiego: Jest duża bliskość między powstaniem w getcie a powstaniem warszawskim

Hanna Węgrzynek o powstaniu w getcie warszawskim, źródłach do niego, jego upamiętnieniu i muzeum mu poświęconemu.

 

Większość działań przeniosła się do internetu, natomiast zadbaliśmy, o to żeby przed Pomnikiem Bohaterów Getta płonęły znicze.

Hanna Węgrzynek tłumaczyła jak wyglądała 77. rocznica początku powstania w getcie warszawskim. Podkreśla wagę wspomnianego monumentu w podtrzymywaniu pamięci o pierwszym w okupowanej przez nazistów Europie miejskim powstaniu.

Gdyby nie ten pomnik nie byłoby pamięci o powstaniu w getcie warszawskim.

Powstały niedługo po wojnie przypominał o przeszłości miasta, które jeszcze kilka lat wcześniej w 1/3 zamieszkane było przez Żydów.

Praktycznie nie ma dokumentów z czasów powstania w getcie warszawskim.

Wicedyrektor Muzeum Getta Warszawskiego zauważa, że podstawowym źródłem do zrywu mieszkańców żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej jest raport Jürgena Stroopa opisujący jego stłumienie. Jest to spojrzenie na zagładę getta oczami jego kata. Ten ostatni chciał z pacyfikacji powstania zrobić prezent Hitlerowi, który 20 kwietnia obchodził urodziny.

Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że nowe muzeum, którego otwarcie planowane jest na kwiecień 2023 r., znajdować się będzie w budynku, gdzie  w latach 1872–1942 mieścił się Szpital Dziecięcy im. Bersonów i Baumanów. Ze szpitalem tym związani byli m.in. Janusz Korczak i Marek Edelman. Historyk zwraca uwagę na paralele między powstaniem w getcie a powstaniem warszawskim:

Jest taka bardzo duża bliskość pomiędzy powstaniem w getcie warszawskim a powstaniem warszawskim 1944 roku. Byli ludzie bardzo młodzi, którzy chcieli walczyć i ’43 i w ’44 nie mieli broni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Warszawskie Zakłady Sprzętu Ortopedycznego S.A. to najstarsza firma w Polsce. Wchodzimy w nowe technologie

Józef Piłsudski, powstanie warszawskie i Chiny. Błażej Laska o dziejach zakładów sprzętu ortopedycznego, tym, jak dobrze można biec mając protezę z włókna węglowego i wchodzeniu na rynek niemiecki.

Błażej Laska opowiada o działaniu Warszawskich Zakładach Sprzętu Ortopedycznego S.A. Opowiada o długoletniej historii przedsiębiorstwa.

Jest najstarszą firmą w Polsce 1919 r. Mówi się, że na zlecenie Marszałka Piłsudskiego, bo trzeba było wyposażyć żołnierzy.

Po powstaniu warszawskim zostało tylko kilku pracowników. Działalność na hurtową skalę zakład rozwinął w latach 70.

Chińska konkurencja nas wykończyła w latach 90.

Po transformacji do kraju zaczęły być sprowadzane sprzęty z zagranicy, przez co firma przekwalifikowała się na  produkcję protez na zamówienie. Początkowo sprowadzali oni większość części z Zachodu, ale postanowili zacząć produkować własne półprodukty.

Najważniejszym elementem stopa protezowa z włókna węglowego.

W stulecie istnienia zakładów jeden z jej klientów brał udział w Biegu Ordona używając wykonanej w nich protezy. Nie mając nogi poniżej kolana zajął on środkowe miejsce w biegu, którego nie ukończyło wielu zdrowych uczestników. Nasz gość dodaje, że jego firma planuje rozwinąć sprzedaż swych półproduktów do Niemiec.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Powstanie było nie tylko kumulacją działań Armii Krajowej, było też ostatnią bitwą o niepodległość w II wojnie światowej

Walczyliśmy z Niemcami militarnie, z Sowietami politycznie. Bitwa ta pokazała też, jaki jest prawdziwy stosunek do nas aliantów zachodnich. Niestety taki, jak w 1939 r. – cyniczny. Nie pomogli nam.

Zdzisław Życieński

W 1939 r. najechali nas, zgodnie z tradycją, barbarzyńcy z Zachodu – Niemcy i barbarzyńcy ze Wschodu – Sowieci. Wobec niedotrzymania umów sojuszniczych Francji i Wielkiej Brytanii, walka trwała krótko i była krwawa. Ulegliśmy, ale nie zrezygnowaliśmy z dalszej walki. Powstała Polska Podziemna z Rządem na emigracji. Kulminacją wszystkich bitew była bitwa o niepodległość zwana Powstaniem Warszawskim.

Miejsce i czas podyktowała ofensywa armii sowieckiej i odwrót armii niemieckiej. Spotkały się one w sierpniu 1944 r. pod Warszawą. Spotkanie to trwało tyle czasu, ile było potrzebne naszym wrogom do tego, by powstanie upadło, a miasto zostało zniszczone. (…)

Bitwa

Decyzja o Bitwie-Powstaniu mogła zapaść tylko w Kraju. O tym dobrze wiedział gen. Kazimierz Sosnkowski. Wypowiedział się on rozkazem Naczelnego Wodza nr 19 w dn. 1 września 1944 r. Kosztowało go to utratę stanowiska Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych w uległym Anglikom rządzie w Londynie. Pod koniec powstania mianowanie gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora” Naczelnym Wodzem znacznie podniosło rangę powstania, a nam – powstańcom – zapewniło prawa kombatanckie.

Przebieg bitwy był wielokrotnie opisywany i jest dobrze znany. Ogólnie można powiedzieć, że przemieszanie zdobytych przez nas terenów z opanowanymi przez Niemców ochroniło nas przed masowymi bombardowaniami. Niemcy początkowo mieli takie zamiary, a potem od nich odstąpili. Taktyka walk musiała się dostosować do terenu.

Ze względu na brak odpowiedniego uzbrojenia (i częściowo wyszkolenia), przegrywaliśmy walkę w otwartym terenie, a odnosiliśmy sukcesy w zwartej zabudowie.

Walka trwała 63 dni – było to maksimum tego, co można było osiągnąć. Przewaga przeciwnika była ogromna: czołgi, artyleria, lotnictwo. Jedyną naszą przewagą było to, że walczyliśmy o wolność.

Gen. Tadeusz Komorowski „Bór” stanął przed dylematem podobnym do tego, jaki miał w 1939 r. gen. Fr. Kleeberg, kiedy był zmuszony wybrać niewolę niemiecką czy sowiecką. Wybrał niemiecką i ocalił życie swoim żołnierzom. Inni generałowie (w 1939) wybrali wówczas sowiecką i skończyło się to, jak wiadomo, tragicznie. (…)

Jakie popełniono błędy?

Dziś, z perspektywy 75 lat, może łatwiej jest określić, jakie popełniono błędy.

Przed powstaniem niewątpliwym błędem było pozbycie się broni. Wynikło to z dwóch przyczyn: chaosu decyzyjnego w sztabie, związanego z akcją „Burza”, i nacisków z Londynu.

Myślę, że wyżsi dowódcy wiedzieli, jaką broń przygotować. Już w 1928 r. płk. Stefan Rowecki „Grot” w swojej książce pt. Walki uliczne zalecił jako najbardziej przydatną broń – pistolety maszynowe i małe miotacze ognia. Rzeczywiście to się sprawdziło!

Błędem też było nieściągnięcie do Warszawy (konspiracyjnie) oddziałów dywersyjnych z pobliskich terenów, np. z Kampinosu. Zwykle były one dobrze uzbrojone i wyszkolone do walki w otwartym terenie, np. na Żoliborzu, Mokotowie… Popełniono też błąd pod koniec powstania, kiedy zapadła decyzja o kapitulacji. Pójściem do niewoli niemieckiej (ja to nazywam „transferem” na Zachód) nie objęto osób potencjalnie zagrożonych przez NKWD i później przez UB (np. członków władz cywilnych, takich jak Emilia Malessa, co potem doprowadziło do tragedii!!!) Przecież nawet komunistom wydawano legitymacje AK. Znana była już przed powstaniem sytuacja na Kresach tych, którzy się ujawnili – śmierć lub łagry.

Konkluzja

Warszawa – jako miasto i węzeł komunikacyjny –nie miała dużego znaczenia zarówno dla Niemców, jak i dla Sowietów, przy ich miażdżącej przewadze. Miała natomiast znaczenie polityczne dla nich i dla nas.

W niektórych publikacjach polskich i rosyjskich znajdują się opinie, że powstanie spowodowało wstrzymanie ofensywy sowieckiej na 5 miesięcy. Jest też taka informacja, że w 1944 r. oddział do Wydzielonych Zleceń Abwehry w Krakowie wystosował do wyższego dowództwa sugestie, żeby odstąpić od likwidacji powstania, o ile będzie pewne, że Sowieci nie pomogą powstańcom.

Wybór przez sztab AK Warszawy jako miejsca kulminacji działań AK był właściwy. Walczyliśmy z Niemcami militarnie, z Sowietami politycznie. Bitwa ta pokazała też, jaki jest prawdziwy stosunek do nas aliantów zachodnich. Niestety taki, jaki był w 1939 r. – cyniczny. Nie pomogli nam. Oczywiście nie mam na myśli bohaterskich lotników alianckich dokonujących zrzutów dla walczącej Warszawy.

Pamięć

Na koniec zacytuję wypowiedź George’a Santayany: „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtórzenie”.

 

Zdzisław Życieński, ur. w 1923 r., podchorąży NSZ, w Powstaniu w AK, w PSZ na Zachodzie, po wojnie architekt.

Cały artykuł Zdzisława Życieńskiego pt. „Bitwa o niepodległość” znajduje się na s. 17 grudniowego „Kuriera WNET” nr 66/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Następny numer naszej Gazety Niecodziennej znajdzie się w sprzedaży 16 stycznia 2020 roku!

Artykuł Zdzisława Życieńskiego pt. „Bitwa o niepodległość” na s. 17 grudniowego „Kuriera WNET”, nr 66/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Bogatko: Niemieckie odszkodowanie z 1995 roku dla przymusowych robotników w wysokości 405 marek to oczywiście wstyd

W Niemczech wydano książkę, która traktuje o potrzebie wypłaty reparacji wojennych Polsce i Grecji. Autorzy stwierdzają, że Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań od Niemiec, a jedynie od NRD.


Jan Bogatko, korespondent Radia WNET w Niemczech mówi o wydanej niedawno w Berlinie książce Karla Heinza Rotha i Hartmuta Ruebnera, która traktuje o niemieckich winach reparacyjnych na przykładzie Polski i Grecji:

Ta książka jest granatem rzuconym w uczestników dyskusji o tym, czy Polsce należą się odszkodowania wojenne […]

Clou książki jest ogrom strat, które Polska i Grecja poniosły w wyniku Niemieckich działań wojennych oraz fakt, iż należałoby za owe straty zapłacić:

Trzeba by w reszcie Niemcy zdały sobie sprawę z tego, że mają niezapłacony i to bardzo wysoki rachunek wobec dwóch państw, które tak bardzo ucierpiały podczas drugiej wojny światowej, a z tych dwóch państw najbardziej ucierpiała Polska i o tym piszą Karl Heinz Roth i Hartmut Ruebner.

Pytanie, które stawiają autorzy książki, to jaki rachunek za zniszczenia wystawią Polacy. Przypominają, iż o odszkodowaniach mówiono przy okazji rocznicy Powstania Warszawskiego i wybuchu II wojny światowej oraz o fakcie, iż od 2017 roku pracuje w Polskim sejmie komisja, która ma ostatecznie obliczyć wysokość strat:

Spekulacje sięgają od 800 miliardów Euro do 2 bilionów euro. […] Aby przywołać straty i zniszczenia, które dokonały się podczas wojny, wystarczy przejść z przedwojennymi zdjęciami po Warszawie.

W Niemczech uważa się, że kwestia żądań jest w Polsce tematem ściśle wewnętrzno-politycznym. Wychodzą oni z założenia, iż nie ma prawnych podstaw do żadnych roszczeń Polskich czy Greckich pod adresem Niemiec:

Karl Heinz Roth i Hartmut Ruebner uważają, iż jest to zarówno prawnie, jak i pod względem polityki historycznej całkowicie nieodpowiedzialne. […] Autorzy Polski stwierdzają, że wprawdzie PRL w 1953 roku zrezygnowła z reparacji, ale tylko wobec NRD i absolutnie nie wobec Niemiec.

Autorzy przypominają także, iż niemieckie rządy nigdy nie były chętne do wypłacania żadnych roszczeń dla ofiar III Rzeszy. Dopiero gdy dochodziło do bardzo ostrych dyskusji, sporów i dywagacji udawało się uzyskać pieniądze od naszego zachodniego sąsiada:

Dopiero w 1995 roku […] ponad milion, dokładnie 1060689 poszkodowanych z Polski, byłych więźniów, robotników przymusowych i innych prześladowanych po raz pierwszy otrzymało odszkodowanie w wysokości 405 marek na głowę. To jest oczywiście wstyd. Autorzy piszą, że ten wstyd jest w ostrym kontraście do olbrzymiej liczby ofiar.

A.M.K.

Prezydent Andrzej Duda w Sejmie: W najważniejszych sprawach dla Polski potrzebna nam jest jedność

Tradycyjne przemówienie prezydenta rozpoczęło pierwsze posiedzenie Sejmu IX kadencji.

Prezydent RP Andrzej Duda w przemówieniu inaugurującym pierwsze posiedzenie Sejmu nawiązuje do obchodzonego wczoraj Święta Niepodległości. Wspomina  o „roku ważnych rocznic”: 90-lecia I powstania śląskiego, 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, i  75. rocznicy powstania warszawskiego.

Ta rozpoczynająca się kadencja jest […]  niezwykłym czasem dla państwa posłów [..], bo jest to […] wielki zaszczyt móc z wyboru polskiego społeczeństwa, naszych wyborców,  zasiadać w tej izbie, dyskutować o naszych polskich sprawach […]

stwierdza prezydent.

Prezydent Duda składa Polakom podziękowania za  liczny udział w wyborach, które wyłoniły skład rozpoczynającego dzisiaj swoje prace parlamentu.

Polacy zdali swój egzamin wyborczy

Głowa państwa zwraca uwagę na fakt, że w rezultacie ostatnich w Sejmie reprezentowane będzie szerokie spektrum poglądów, jako ze wszystkie ogólnopolskie komitety przekroczyły próg wyborczy.

Prezydent RP mówi o swoich miłych wspomnieniach z trzyletniego okresu sprawowania mandatu posła na Sejm. Andrzej Duda zwraca uwagę na rodzinny aspekt funkcjonowania w polityce, ciepłe słowa skierował do najbliższych osób posłów nowej kadencji, za ich wsparcie i wyrozumiałość.

Prezydent kieruje również swoje słowa do tych kandydatów do parlamentu, którzy nie uzyskali mandatu; dziękuje im za wysiłek włożony w kampanię, podkreśla że wysoka frekwencja jest również ich zasługą.

W przemówieniu  nie zabrakło miejsca dla św. Jana Pawła II w kontekście papieskiej wizyty w Sejmie w czerwcu 1999 r.

W najważniejszych sprawach dla Polski potrzebna nam jest jedność

Prezydent Duda ponawia swoje wezwanie do zgody narodowej, które wybrzmiało wczoraj na pl. Piłsudskiego.

Andrzej Duda mówi o różnorodności ideowej i religijnej Polaków. Powtarza wczorajsze słowa o tym, że dla niego Polakiem jest każdy, kto ma Polskę w sercu. Wspomina bohaterów walk o Ojczyznę wywodzących się z różnych wyznań i różnych kultur.

Prezydent z ubolewaniem zwraca uwagę na głęboko niestosowne, a pojawiające się niestety również w parlamencie, wypowiedzi uderzające w „polską tradycję i źródła naszego pochodzenia”.  Andrzej Duda zwraca uwagę, ze właśnie to przywiązanie do tradycji pomogło polskości przetrwać; ogromną rolę – mówi prezydent – odegrał w tej sprawie Kościół. Prezydent podkreślił, że w dobie komunizmu niewierzący działacze opozycji darzyli Kościół szacunkiem.

Andrzej Duda przypomniał słowa śp. Tadeusza Mazowieckiego o „wierze w duchowe siły narodu”, które padły w jego expose 30 lat temu. Prezydent zaapelował do posłów o zachowania o charakterze twórczym, a nie destrukcyjnym. Zaznaczył, że taką wolę w narodzie odczytuje z bardzo wielu spotkań z Polakami, jakie odbywa.

Przywołana jest również wypowiedź śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powiedział: „Podstawą patriotyzmu, w odróżnieniu od nacjonalizmu i innych postaw, jest miłość”. „Niech ona będzie tym elementem podstawowym przed wszystkim […]”- dodaje od siebie prezydent RP. Apeluje o taką pracę parlamentu, która przyniesie mu pozytywne oceny społeczeństwa.

Spokojna dyskusja nie przynosi zainteresowania, ale jest bardzo potrzebna

podkreśla stanowczo Andrzej Duda.

Polska jest jedna, i proszę żebyście Państwo o tym pamiętali

Przemówienie kończy się zaproszeniem posłów do podania sobie rąk na znak wzajemnego szacunku.

 

 

A.W.K

Prof. Żaryn o Zychowiczu: Pyszałkowatość młodych historyków nie jest dla mnie w cenie [VIDEO]

Prof. Jan Żaryn o Zychowiczu, jego twórczości i wykluczeniu jego książki z konkursu Książka Historyczna Roku, oraz o tym, jak demokrację i politykę historyczną rozumie PiS.

Profesor Jan Żaryn mówi o wykluczeniu książki Piotra Zychowicza z konkursu Książka Historyczna Roku, rezygnacji części członków kapituły i ostatecznym anulowaniu konkursu. Wspomina zamysł inicjatora nagrody, śp. Janusza Kurtyki, by nadać jej jak największy prestiż. Zauważa, że wyeliminowana z konkursu pozycja w ostatnim czasie zyskiwała w głosowaniu internautów. Stwierdza, iż organizatorzy powinni przewidzieć taką sytuację. Śledzi on kolejne publikacje Zychowicza, a z nim samym ma poprawne relacje.

Jestem zainteresowany pracami Zychowicza. Uważam, że jego twórczość jest cenna jako kierunku badawczego kontestującego ten główny nurt patriotyczny i niepodległościowy.

Dodaje, że „Instytut Pamięci Narodowej w ogóle nie został poinformowany” o sytuacji. Profesor Żaryn niekoniecznie zgadzając się z niektórymi tezami red. Zychowicza, a zwłaszcza z formą, w jakiej stawia swoje zarzuty np. dowódcom powstania warszawskiego („obłęd”), nie chce odmawiać mu prawa do wyrażania własnych poglądów. Profesor zwraca uwagę na celowość krytycznej refleksji nad historią, podkreślając, że ważny jest sposób, w jaki ona się odbywa.

Pan Zychowicz jest jednym z tych autorów, którzy doszli do wniosku, trzeba weryfikować zastane tezy i ustalenia. Niestety moim zdaniem, z pozycji wszystkowiedzącego w 2019 r. może sobie pozwolić na skrytykowanie wszystkich.

Historyk zarzuca swojemu koledze po fachu anachronizm [od którego sam Zychowicz się w swych książkach mocno odżegnuje, podkreślając opieranie się na ówcześnie znanej wiedzy i opiniach- przyp. red.], krytykując przy tym język, w jakim pisze. „tak się nie powinno nazywać zjawiska w którym ginie 150 tys. ludzi”, stwierdza prof. Żaryn, odnosząc się do tytułu książki „Obłęd 44”. Dodaje, że „pyszałkowatość młodych historyków nie jest w cenie dla mnie”.

Mówiąc o polityce historycznej Prawa i Sprawiedliwości, ustępujący senator podkreśla dążenia do przywrócenia pamięci o wszystkich współtwórcach polskiej niepodległości.

Polska piłsudczyzna podobnie jak w II RP chciała wkluczyć jakichkolwiek innych współtwórców niepodległości. Takie próby wykluczenia są uznawane za niewłaściwe, obniżające możliwość nauczenia się czegoś […] Jeśli mówimy, że tylko jedna postać, marszałek Józef Piłsudski zdobył niepodległość dla Polski, to obrażamy Polaków.

Profesor Żaryn sposób sprawowania rządów przez PiS nazywa mianem „demokracji prawdziwej”. Polega ona na realizowaniu obietnic wyborczych, czego nie robiły poprzednie koalicje rządzące.

Mówiąc o wyjątkowości narodu polskiego, upatruje jej w chrześcijańskich korzeniach. W rozmowie pojawia się również wątek generała Francisco Franco i wojny domowej w Hiszpanii. Szczątki hiszpańskiego dyktatora zostały przeniesione decyzja socjalistycznego rządu z Doliny Poległych na zwykły cmentarz.

Gen. Franco jest odzyskiwany w pamięci jako osobą, która jest w tej podzielonej Hiszpanii jako postać, nad którą trzeba się pochylić, jest synonimem człowieka szukającego odpowiedzi na pytanie o dobro swej ojczyzny.

Nasz gość podkreśla, że regent Królestwa Hiszpanii chciał ocalić swój kraj przed najgorszą formą totalitaryzmu, jaką jest bolszewizm.

Senator PiS ubolewa również nad powrotem postkomunistów do parlamentu. Krytykuje również brak działań władz Warszawy na rzecz dekomunizacji przestrzeni publicznej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

An.K./A.P.

Aleksandra Rybińska o X Edycji Konkursu o  „Nagrodę Złotej Ryby”

Aleksandra Rybińska wspomina swojego ojca, Macieja i mówi o konkursie fundacji jego imienia.

Aleksandra Rybińska opowiada o swoim ojcu w 10. rocznicę jego śmierci. Był nim Maciej Rybiński, słynny publicysta, dziennikarz i satyryk.

Brakuje taty, żeby komentować tę rzeczywistość, z przymrożeniem oka, jak smutny Stańczyk obserwujący bal, który się toczy.

Wspomina pisane przez niego bajeczki ekonomiczne, tłumaczące prawidła ekonomii i społeczeństwa, takie jak bajka o złotej rybce. Stwierdza, że „to było bardzo fajne, żem miałam tatę, który dla mnie bajki pisze”.

Fundacja Macieja Rybińskiego ogłosiła X Edycję Konkursu o  „Nagrodę Złotej Ryby” dla felietonistów i autorów komentarzy satyrycznych. Nagroda dla młodych trafiła. Mieli oni do wyboru trzy zadania: interpretację felietonu (przemówienie Ludwika XVI do ludu paryskiego przed egzekucją), polemikę z tekstem broniącym wybuchu powstania warszawskiego lub napisanie własnej bajki. Dla starszych nagroda nie zostanie przyznana. Zgłoszeń było mało i niewystarczającej jakości.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.