Radosław Pyffel: Świat został postawiony przed wyborem: Chiny lub USA. Chiny są Polsce dalekie [VIDEO]

Stare przypisywane Chińczykom powiedzenie mówi: „Obyś żył w ciekawych czasach”. O tych ciekawych czasach, które właśnie trwają w Azji opowiada Radosław Pyffel z Centrum Studiów Polska-Azja


Radosław Pyffel opowiada w Poranku WNET o spotkaniu Donalda Trumpa i Kim Dzong Una na szczycie w Wietnamie w dniach 27 i 28 lutego. Szczycie, który zakończył się wczeniej, niż zakładano i bezspornie nie zakończył się sukcesem. Tematami rozmów były m.in. denuklearyzacja i perspektywy normalizacji stosunków dwustronnych. Chociaż jeszcze nie znamy przebiegu konwersacji to Radosław Pyffel już sceptycznie spogląda na ich wynik. Nie sądzi bowiem, aby w najbliższym czasie Korea Północna wszczęła denuklearyzacje swojego kraju. – Nie wierzę, że Kim tak po prostu, po rozmowie w cztery oczy, się rozbroi – mówi Pyffel.

„Na szczycie przywódców USA i KRLD w Hanoi nie osiągnięto porozumienia” – ogłosił Biały Dom. Donald Trump dodał, że założone przez USA sankcje wobec Korei Północnej pozostają w mocy, choć Kim zapewnił go, że nie będzie przeprowadzał testów rakiet i broni jądrowej.

Dalej Pyffel opowiada również o sporze między Pakistanem a Indiami o Kaszmir.  Od wielu lat oba państwa pragną być siłą dominującą na tym azjatyckim terenie. Od 1947 stoczyły już ze sobą trzy wojny o ten region. Wczoraj, tj. w środę, wydarzenia zapoczątkował pakistański nalot na sześć wybranych pozycji po indyjskiej stronie Kaszmiru.

Pyffel ocenia także szanse współpracy między Chinami a Polską w kontekście wykrycia szpiegów Państwa Środka na naszym terytorium i próbą wdrożenia sieci 5G w Europie.

– Relacje z Chinami nam się pogarszają. Myślę, że chyba zrezygnujemy z Huaweia i będziemy po stronie Stanów Zjednoczonych – opowiada i dodaje, że Chiny są dla Polski dalekim krajem, a Polska jest zbyt mocno powiązana z zachodnimi gospodarkami, jak Niemcy czy USA. Dużo bardziej powiązana niż np. Węgry, które mają z Chinami dobre stosunki. – Węgry generalnie mają dobre stosunki ze wszystkimi: z USA, z Chinami, z Rosją, z Izraelem – mówi Pyffel

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

 

 

Shen: Denuklearyzacja będzie trudna. Jest mało prawdopodobne, aby Korea Północna całkowicie porzuciła broń nuklearną

Poranne spotkanie prezydenta USA z głową państwa i premierem Wietnamu zaowocowało sukcesem USA w sferze ekonomicznej. Wieczorem planowane jest spotkanie z przywódcą Korei Północnej – Kim Dzong Unem.

Po porannym spotkaniu prezydenta Donalda Trumpa wraz z głową Wietnamu Nguyễnem Phú Trọngiem i premierem Nguyễnem Xuân Phúcem, wszyscy trzej ustalili, iż wietnamskie linie lotnicze zakupią boeingi z amerykańskiej firmy HDG.

„Trudno tutaj mówić o konkretach. Wietnam robi wszystko, żeby zmniejszyć deficyty w handlu. Nastąpił postęp w sferze ekonomicznej, jednak wszyscy czekają na rozwój wydarzeń dotyczących denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego” – mówi Hanna Shen, korespondentka z Tajwanu.

Według Hanny Shen wieczorne spotkanie, na którym będzie poruszany problem denuklearyzacji przyniesie korzyść w stosunkach z Chinami. Sądzi ona, że głównym celem Kim Dzong Una jest wycofanie wojsk amerykańskich z Korei Południowej. Mówi się o podpisaniu deklaracji pokojowej, która formalnie kończyłaby trwającą od 1950 r. wojnę koreańską. Gdyby nastąpiło podpisanie takiego porozumienia i strona amerykańska nie czerpałaby z tego żadnych korzyści, wtedy ustalenie planu denuklearyzacji byłoby bardzo trudne. Korespondentka zwraca także uwagę na to, iż sam proces usuwania broni nuklearnej będzie bardzo powolny. Waszyngton musi przygotować się na to, że denuklearyzacja nie nastąpi szybko.

Hanna Shen ponadto porusza problem wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Donald Trump zapowiedział, że od 1 marca b.r. nie będzie podwyżek ceł. Wszakże rozmowy na ten temat podwyżek będą kontynuowane.

Elementem spornym są również relacje między Hanoi a Pekinem. Stosunki te bardzo mocno się pogorszyły ze względu na działania ze strony Chin, dotyczące militaryzacji Morza Południowo- Chińskiego. W ocenie korespondentki Wietnam, który do tej pory był wrogiem USA, dzisiaj zabiega o sojusz z tym państwem.

 

Stefanik: Wszelkie sondaże wskazują na to, że francuskie żółte kamizelki stopniowo tracą poparcie społeczne

Ruch Żółtych Kamizelek wypala się, co wynika z przemocy towarzyszącej temu ruchowi. Rosną za to słupki Macronowi – mówi w Poranku WNET francuski korespondent Zbigniew Stefanik

Zbigniew Stefanik opowiada o opublikowanym we wtorek memorandum, w którym Dunja Mijatović, komisarz praw człowieka Rady Europy, skrytykowała francuskie władze za sposób tłumienia demonstracji „żółtych kamizelek” i wezwała do większego szanowania praw człowieka. Nadsekwańscy policjanci używają bowiem gumowych kul, aby wyciszyć protesty niezadowolonych obywateli.

Francuskie władze odpowiedziały na krytykę. Rada Państwa odpowiedziała, że jest to konieczny instrument do utrzymania spokoju na ulicach i zastosowanie tak drastycznych środków wynika z tego, że jest to jedyny środek by sprzeciwić się przemocy ze strony „żółtych kamizelek”. Ponadto powiedziały, że zastosowanie gumowych kul było zgodne z prawem i  „miało na celu zapewnienie bezpieczeństwa protestujących”. Minister Spraw Wewnętrznych jako kompromis zaproponowała, by policjanci nosili wpięte w mundury kamery, co umożliwiałoby rejestrowanie każdego zajścia w całości.

– Energia ruchu pomału się wypala – mówi Zbigniew Stefanik. I dodaje: – Wszelkie sondaże wskazują na to, że żółte kamizelki stopniowo tracą poparcie społeczne, rośnie też poparcie Macronowi.

Nasz korespondent uważa, że ma to związek z przemocą, która towarzyszy temu ruchowi.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Dr Żółciak: Grozi nam to, że w najbliższym czasie sto milionów Afrykańczyków może chcieć wyemigrować do Europy

Afrykanista dr Jędrzej Żółciak zwraca uwagę na wyzwania, z jakimi mierzą się obecnie i z czym będą musiały się mierzyć kraje afrykańskie w XXI wieku, oraz jaki będzie miało to wpływ na Europę


Przebywający od lat w Afryce dr Jędrzej Żółciak prognozuje, że w najbliższych dekadach nastąpi gigantyczna migracja z Afryki do Europy. Ma to związek ze stale zwiększająca się liczbą mieszkańców tego kontynentu, która jeszcze w tym stuleciu może wzrosnąć do dwóch miliardów. Tak wielki wzrost notowała także Europa u progu rewolucji industrialnej, jednak w Afryce nie ma – poza Egiptem i RPA – żadnego większego przemysłu, więc jedyną opcją dla młodych Afrykańczyków jest emigracja. Żółciak sądzi, że może do Europy w najbliższych latach dotrzeć nawet 100 milionów osób.

Żółciak sugeruje też, że problemami Afryki są bardziej skomplikowane niż tylko brak wody. – Kraje na krańcach Afryki, Egipt i RPA, które mają olbrzymie problemy z niedoborami wody, a są eksporterami żywności – przypomina. – Największą tragedią są braki w zapleczu technicznym.

Dr Żółciak komentuje również sytuację Etiopii i jej potencjał geopolityczny. Przypomina, że oprócz Liberii był to jedyny kraj którego nie udało się skolonizować, że ma ponad trzy tysiące lat znanej historii, jako drugi kraj na świecie przyjął chrześcijaństwo, ale jest niestety gospodarczo strasznie zapóźniony. Na szczęście dzięki międzynarodowej współpracy, także z polskim Ursusem, kraj wychodzi na prostą.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Ukraina planuje prace poszukiwawcze ofiar w Hucie Pieniackiej. Polska będzie mogła uczestniczyć w badaniach

Komunalne przedsiębiorstwo Lwowskiej Rady Obwodowej „Dola”, którego szefem jest Swiatosław Szeremeta, planuje przeprowadzenie prac poszukiwawczych i badawczych w Hucie Pieniackiej.

 

 

Zgodę na prace 4 lutego nadało ukraińskie Ministerstwo Kultury. Taką informację podało ukraińskie Radio Swoboda.
Szeremeta twierdzi, że o konieczności zbadania miejsca zbrodni z polską stroną rozmawiano w 2017 roku, ale od tamtego czasu polska strona nie zwróciła się do Ukrainy y z takim wnioskiem
Według Szeremety na podstawie informacji od mieszkańców i według ukraińskich badaczy pomnik w Hucie Pieniackiej jest postawiony w odległości 100- 200 metrów od faktycznego miejsca, w którym spoczywają szczątki pomordowanych. W wypowiedzi dla Radia Swoboda Szeremeta stwierdził, że „jednoznacznie tam będzie znacznie mniejsza liczba szczątków niż podaje to polska wersja. Chociaż mówi się, że ludzie zostali spaleni, ale powinny być tam nadpalone kości i pozostałości szkieletów”.
Według Szeremety polska storna „gra w polityczną arytmetykę, zawyżając liczbę ofiar”. Jednocześnie Szeremeta nie wykluczył, że w pracach mogą brać udział polscy obserwatorzy i w wypowiedzi dla Radia Wnet podkreślił, że nie są to ekshumacje, lecz prace poszukiwawcze.
W tym roku przypada 75 rocznica zbrodni w Hucie Pieniackiej. 28 lutego 1944 roku wymordowano w niej ponad 800 osób. Pacyfikacji miejscowości dokonali ukraińscy żołnierze 4 Pułku Policyjnego SS 14 Dywizji SS „Galizien”, pod niemieckim dowództwem,  wspierani przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii i członków paramilitarnego oddziału ukraińskich nacjonalistów.

Zapraszam do wysłuchania całej korespondencji.

JN

Sakiewicz: Premier specjalnie zmienił treść wystąpienia, gdy dowiedział się, że zagramy muzykę z Rocky’ego [VIDEO]

„Eye of the tiger”, spontaniczne odśpiewywanie hymnu i Patryk Vega – między innymi takich atrakcji można było doświadczyć na „Gali Gazety Polskiej”, o czym opowiada w Poranku WNET jej naczelny


Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz opowiada o przebiegu tegorocznej gali Gazety Polskiej w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Jednym z najbardziej wzruszających momentów była nagroda dla Antoniego Macierewicza, kiedy goście spontanicznie zaczęli śpiewać hymn. Redaktor Gazety Polskiej uważa, że to nagroda za wieloletnie zaangażowanie w działalność „Klubów Gazety Polskiej” i jeżdżenia do swoich wyborców po całym kraju, oraz poza granicami Polski.

Największe owację na stojąco zebrał jednak laureat nagrody „człowieka roku”, premier Mateusz Morawiecki. Wchodził przy muzyce z filmu Rocky, energetycznym utworze „Eye of the tiger”.

– Premier specjalnie zmienił treść wystąpienia, gdy dowiedział się, że zagramy muzykę z Rocky’ego – opowiada Sakiewicz. – Premier nawiązał do treści filmu, tym że grany przez Stallone’a bohater próbuje, tak jak rząd, „walczyć z najlepszymi, zwyciężać, mierzyć się w wyższych kategoriach wagowych”. Premier mówił również, że „nie chcemy być gdzieś tam w kącie, nie chcemy mieć programu minimalistycznego, nie chcemy tylko służyć za worek treningowy, tylko chcemy walczyć o lepszą, szczęśliwszą, wielką Polskę” i życzył sobie i wszystkim zebranym tylu kadencji „ile części liczy seria o Rockym”.

Trzymając się podobnej retoryki, Sakiewicz uważa, że Koalicja Obywatelska nie może otrząsnąć się po knock-aucie PiS-u. A ciosy, którymi została obita opozycja, to nowe programy społeczne i gospodarcze obozu Dobrej Zmiany.

Sakiewicz wyjaśnia też, dlaczego Patryk Vega dostał nagrodę Grzegorza Wielkiego, mimo, że – jak mówi – „nie do końca jest postacią z naszej bajki”. – Wiele do powiedzenia mógłby mieć na ten temat minister Macierewicz, za Służby Specjalne – opowiada Sakiewicz. – Warto zauważać to, że człowiek z innego środowiska potrafi docenić wartości wyznawane przez bardziej konserwatywną cześć społeczeństwa.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Prof. Ryszard Legutko: Trwa wielka wojna cywilizacyjna, która dotyczy przede wszystkim fundamentalnych kwestii moralnych

Prof. Ryszard Legutko, współprzewodniczący EKR, polityk PiS, kandydat do Europarlamentu opowiada w Poranku WNET o zróżnicowaniu mediów w Polsce, wrogim języku opozycji i problemie despotyzmu


Trwa wojna, która została wypowiedziana przez „drugą” stronę. W dzisiejszej audycji Poranka Wnet, gość Krzysztofa Skowrońskiego, prof. Ryszard Legutko zaznacza, iż Polska jest krajem, gdzie druga strona jest mocno zinstytucjonalizowana. W Polsce istnieją silne partie i media konserwatywne, a to jest zjawisko nieistniejące w całym świecie zachodnim.

Cały czas jest jeden głos elit politycznych, środowisk naukowych. To jest bardzo przykre bo mamy do czynienia z despotyzmem. My tu jesteśmy krajem niezwykłym i trzeba to zauważać. Wojna dotyczy przede wszystkim fundamentalnych kwestii moralnych: życia i śmierci – wyjaśnia Legutko.

Prof. Legutko określa Polskę jako jeden z ostatnich wolnych narodów. Pochyla się nad problemem nadmiernej wrogości wobec Polski.

Wrogość do polskiego rządu, partii rządzącej polega nie na tym co rządzący robią, ale kim są. Traktowani są oni jako ciało obce, które musi zostać zniwelowane – mówi profesor.

Profesor podkreśla, że opozycja dąży do likwidacji strony konserwatywnej. My jako konserwatyści nigdy nie dążyliśmy do zlikwidowania tej drugiej strony, a takie zjawisko ma miejsce w nieprzyjaznych dla nas środowiskach – mówi.

Gość Poranka WNET zwraca również uwagę na język, którym operuje opozycja w stosunku do partii rządzącej. Mówi o wulgaryzacji, brutalności i obelgach.

Rozmowy można wysłuchać w części trzeciej Poranka WNET

Zapraszamy!

Rodkiewicz: Korea Północna próbuje uwolnić się od Chin. Planowane w Wietnamie spotkanie z Trumpem może to uwypuklić

Dr Witold Rodkiewicz o szczycie w Wietnamie, gdzie mają się spotkać Donald Trump i Dzong Un. Historyk jest przekonany, że zbliżające się spotkanie świadczy o większej sile Chin i USA aniżeli Rosji.

Historyk zauważa, że od kilku lat znaczenie Rosji w polityce dalekowschodniej drastycznie spadła, szczególnie po zwycięstwie Trumpa i wprowadzeniu sankcji. Wcześniej mógł korzystać ze swoich wpływów w Korei Północnej, jednak od ostatniego spotkania Trump-Kim Jong Un stracił on tamtejsze wpływy.

W Korei Północnej wpływy tracą też Chińczycy. Rodkiewicz spekuluje, ile wyniknie z wymuszonej w traktacie denuklearyzacji Korei Północnej. Zauważa, że nowy przywódca jest inny niż jego ojciec i dziadek, ma nieco szersze horyzonty, całkiem możliwe, że planuje szersze otwarcie się na zachodnie rynki i zmiany modelu na „wietnamski”, czyli mieszana gospodarka kontrolowana w większości przez rząd.

Rodkiewicz studzi jednak nadzieje na zjednoczenie. – Nomenklatura boi się, że zjednoczenie Korei skończy się dla niej tak jak dla nomenklatury wschodnioniemieckiej, to znaczy utratą wpływów – mówi. Mimo wszystko, fakt, że Kim zaczyna cokolwiek zmieniać należy uznać za dobry znak.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Adamski: Nie będę oryginalny… ja też żałuję, ze „Zimna wojna” nie dostała statuetki za najlepszy film zagraniczny

Żałuję, że nie film z Polski, ale wygrana „Romy” Curaona była do przewidzenia – tak krytyk filmowy Łukasz Adamski komentuje w Poranku WNET 91. galę rozdania nagród amerykańskiej Akademii Filmowej

Gościem Poranka WNET jest krytyk filmowy i dziennikarz Łukasz Adamski.

Nie będę oryginalny i tak jak większość polskich krytyków powiem, że, szkoda, że Zimna Wojna nie zgarnęła statuetki za najlepszy film zagraniczny, ale to było do przewidzenia, biorąc pod uwagę, że konkurowała z Romą Cuarona, nakręcony w podobny sposób jak film Pawlikowskiego. Liczyłem, że złoty rycerz za zdjęcia powędruje do Łukasz Żala, ale tu też górą był Cuaron – mówi.

Adamski uważa meksykańskiego reżysera za wielkiego zwycięzcę Gali, gdyż dostał jeszcze statuetkę za najlepszą reżyserię. W kategorii o film roku ubiegł go jednak „Green Book”. – To nie jest mój ulubiony film roku. Liczyłem, że nagroda przypadnie albo Romie albo „Faworycie” Lanthimosa, która, jeśli nie liczyć oscara dla drugoplanowej aktorski dla Olivii Colman, został niemalże kompletnie zignorowany przez Oskary – komentuje krytyk.

Adamski uważa, że gala była nudna i ideologiczna. Czemu? Niemal wszystkie nagrodzone produkcje podejmowały temat rasizmu w stosunkach między białymi i czarnymi. Zauważa również, że statuetkę za reżyserię dostał meksykanin Cuaron, a wręczał ją jego rodak, zeszłoroczny triumfator Guillermo del Toro. – Hollywood bardzo zmienia się pod względem etnicznym, meksykanie zaczynają odgrywać coraz większą rolę – opowiada. Adamski spekuluje, na ile sukces Romy to szczere docenienie tego arcydzieła, a na ile chęć dania odegrania się na Donaldzie Trumpie.

Komentując sukcesy „Bohemian Rhapsody”, Adamski wątpi by akurat w tym wypadku ideologia była podstawą sukcesu, gdyż wątki LGBT były w filmie Singera wręcz zmarginalizowane. Zarzuca wręcz, że „Bohemian Rhapsody” wykrzywia wizerunek Freddiego Mercury’ego jako libertyna! Chwali kreację Ramiego Maleka, i uważa, że zasłużył na Oscara za rolę pierwszoplanową. – Jednak przyznaję, że kciuki trzymałem za Bradleya Coopera w „Star is Born” i Christian Bale’a za rolę wiceprezydenta Dicka Cheneya w Vice – dodaje.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Żaryn: My sami dostarczyliśmy antypolskiej amunicji, legitymizując osoby, które nie są reprezentatywne w tym temacie

Prof. Jan Żaryn bardzo krytycznie wypowiada się o sposobie organizacji paryskiej konferencji poświęconej Zagładzie. Twierdzi, że polski rząd nie powinien wspierać projektów godzących dobre imię Polski

Prof. Jan Żaryn komentuje w Poranku WNET paryską konferencję pt. „Nowa Polska Szkoła Historii Zagłady”. Uważa, za żenujący fakt, że współorganizatorem wydarzenia jest Polska Akademia Nauk. – My sami jako Polacy dostarczyliśmy amunicji antypolskiej legitymizując wystąpienia osób, które nie są reprezentatywne w tym temacie – mówi kategorycznie. Przypomina, że zignorowano osoby, których badania nie pasują do narracji prezentowanych na konferencję. Chodzi m.in. o prof. Chodakiewicza, Gontarczyka czy samego Żaryna.

Dla Żaryna hańbiące jest przyznawanie grantów „naukowcom” pokroju Jana Tomasza Grossa czy Barbary Engelking. – To masochizm – mówi. Autor „Dziejów Kościoła w Polsce” sądzi, że antypolskie tezy dotyczące zagłady Żydów wynikają z jakiejś niechęci wobec naszego kraju.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

organizacji konfer poświęconej Holokaustowi konferencji w Paryżu. Sugeruje również, że Polska nie powinna dotować projektów godzących w jej dobre imię