Henryk Kowalczyk dla Radia Wnet: Konferencja klimatyczna to próba połączenia wody z ogniem

Z jednej strony mamy bogate kraje, które chcą przyjęcia ambitnych planów redukcji emisji CO2, a z drugiej kraje rozwijające się, których nie stać na realizację żądań bogatych – mówi Henryk Kowalczyk.

 

Minister Środowiska Henryk Kowalczyk w rozmowie z Radiem Wnet podkreśla, że negocjacje na Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu to będzie próba pogodzenia wody z ogniem. Ponieważ istnieją dwa bloki państwa, które zasadniczo różnie postrzegają możliwości zapobiegania ocieplaniu się klimatu. Bogate kraje, szczególnie z Europy Zachodniej chcą sinej redukcji emisji gazów cieplarniach, która będzie bardzo kosztowna. Na przeciwległym biegunie znajdują się kraje rozwijające się, które dopiero wchodzą na ścieżkę industrializacji i nie są w stanie ponosić kosztów transformacji swoich gospodarek do wymagań bogatych krajów.

Minister Środowiska Henryk Kowalczyk zaznaczył, że widzi nadzieję na sukces, ponieważ z jednej strony – kraje rozwijające się zdają sobie sprawę z tego, że skutki ocieplenia klimatu mogą być dla nich szczególnie bolesne. Z drugiej strony kraje rozwijające się oczekują wsparcia finansowego, słusznie podkreślając, że bogaci emitowali dwutlenek węgla do atmosfery przez dziesiątki lat, kiedy trwał ich silny rozwój, a teraz wszyscy będą redukować emisję. Jak podkreślił minister dyskusja na szczycie na pewno nie będzie łatwa.

Jak podkreślił minister środowiska Polska dalej będzie promowała element pochłaniania CO2 poprzez sadzenie lasów, co jednak napotyka na opór ze strony krajów o mniejszym stopniu lesistości. Polska jako gospodarz konferencji klimatycznej będzie dążyła do podpisana trzech zasadniczych deklaracji. Po pierwsze będzie to deklaracja leśna, zakładająca rozwój pochłaniania dwutlenku węgla poprzez sadzenie lasów. Polska prezydencja zaproponuje również deklaracje w zakresie elektromobilności, ale również dokument zawierający zasady sprawiedliwej transformacji, czyli pokazanie solidarności międzynarodowej w ramach podziału kosztów walki ze zmianami klimatu.

Minister Kowalczyk zaznaczył, że zasady wsparcia krajów uboższych w polityce klimatycznej w ramach zielonego funduszu transformacji, który powinien liczyć ok. 100 mld dolarów rocznie, będą jedną z najważniejszych spraw negocjowanych przez uczestników konferencji klimatycznej ONZ w Katowicach.

Tematem rozmowy z ministrem środowiska był również udział przedstawicieli Stanów Zjednoczonych na szycie, po deklaracji prezydenta USA, o wystąpieniu jego kraju z porozumień paryskich – Chciałem powiedzieć, że delegacja amerykańska przyjeżdża na konferencję klimatyczną do Katowic, więc chce powiedzieć, że USA nie odcinają się od działań dotyczących ochrony klimatu. Chociaż jak zaznaczył Henryk Kowalczyk deklaracja prezydenta Trumpa o wystąpieniu z porozumienia paryskiego, zmienia nastawienie i zakres udziału w negocjacjach przedstawicieli Stanów, niż gdyby Waszyngton ogłosił, że jest za redukcją emisji.

W Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu w Katowicach, która rozpocznie się 2 grudnia wezmą udział przedstawiciele niemal 200 państw i delegaci Unii Europejskiej.

ŁAJ

Prof. Jan Szyszko: Polska może pełnić rolę animatora globalnej polityki klimatycznej do końca XXI w. [VIDEO]

Porozumienie Paryskie to był wielki sukces rządu Beaty Szydło, a europejska polityka klimatyczna, to wypadkowa interesów państw zachodnich – mówi w poranku Wnet prof. Jan Szyszko.

Już za tydzień rozpocznie się szczyt klimatyczny ONZ COP24 w Katowicach, gdzie ma zostać wypracowana umowa klimatyczna, zawierająca wytyczne do umowy z Paryża z 2015 roku. Jak podkreśla gość Poranka Wnet prof. Jan Szyszko, Polska powinna spełnić swoją funkcję, jako animator całej polityki klimatycznej do końca XXI wieku. Były minister środowiska wskazał również na fakt, że Polska jako niezawisły kraj ma prawo prowadzić własną politykę energetyczną i klimatyczną.

Jesteśmy związani prawem ONZ i konwencji klimatycznej, którą ratyfikowaliśmy jako suwerenne państwo i wierzę, że uda się wypracować w Katowicach porozumienie wdrażające konwencję z Paryża – podkreśla prof. Jan Szyszko.

W rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim były minister środowiska wskazuje, że Porozumienie Paryskie będzie działać niezależnie od tego, czy USA chce w nim uczestniczyć. Prof. Szyszko podkreśla, że konwencja klimatyczna i porozumienie podpisane w Paryżu tym różnią się od unijnych wytycznych, że wskazuje na dwie strategie, i obok redukcja emisji gazów cieplarnianych zakłada również promowanie absorpcji dwutlenku węgla, na przykład poprzez sadzenie lasów, aby spełnić przyjęte cele.

Gość Poranka Wnet przyznał, że nie do końca rozumie działania obecnego rządu w zakresie polityki klimatycznej: Kiedy byłem ministrem w rządzie Beaty Szydło, to negocjowaliśmy porozumienia paryskie z poszanowaniem interesów Polski i osiągnęliśmy wielki sukces, ale w ramach porozumień unijny to Austria broni własnych interesów, Niemcy swoich, a obecnie rząd nie wiem czyich interesów broni obecni przedstawiciele polskiego rządu.

ŁAJ

Minister Jan Szyszko: Konferencja klimatyczna COP24 w Katowicach to wielki sukces Polski i rządu

Minister zaprezentował wstępne plany rządu na grudniowy światowy szczyt klimatyczny w Polsce. Szczyt ma przyjąć model wdrażania globalnej polityki klimatycznej, przyjętej na konferencji COP21 w Paryżu

W tym roku największym wyznawaniem, jakie stanie przed resortem środowiska, jest zorganizowanie konferencji klimatycznej COP 24, która obędzie się w grudniu na terenie Katowic – powiedział na specjalnej konferencji prasowej minister środowiska.

Na szczyt przyjedzie 30 tysięcy osób z ponad 200 państw-uczestników porozumień klimatycznych. Państwa będą reprezentowane przez prezydentów, premierów lub ministrów. Wśród osób towarzyszącym delegacjom rządowym znajdą się też przedstawiciele wielkiego biznesu, organizacji zajmujących się wykorzystaniem zasobów naturalnych a także największych producentów energii. Konferencja odbędzie się w dniach 3-14 grudnia 2018 r. Obradom będzie przewodniczył minister środowiska, jako prezydent COP24.

To wyzwanie jest również wielkim sukcesem Polski, który  jest kontynuacją, sukcesu, osiągniętego na szczycie COP21 w Paryżu. Wtedy uczestnicy wrócili do korzeni konwencji klimatycznych, wskazując dwa pola działania. Z jednej strony postawiono na redukcję emisji gazów cieplarnianych do środowiska, ale z drugiej zwrócono uwagę na kwestię pochłaniania dwutlenku węgla z atmosfery. W jednym i w drugim zakresie Polska jest liderem w skali światowej – mówił profesor Jan Szyszko.

Przedstawiciele rządu mówili również o dotychczasowych sukcesach naszego kraju w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych – Polska, w ramach protokołu z Kioto, miała dokonać redukcji na poziomie 6 procent, a dokonaliśmy redukcji o 32 procent. Jako jedno z nielicznych rozwiniętych państwa świata wypełniliśmy przyjęte zobowiązania. Z drugiej strony jesteśmy państwem najlepiej przygotowanym do tego aby pokazać jak można wykorzystać z wychwytywanie dwutlenku węgla do regeneracji obszarów przyrodniczych. Tutaj naszą domeną są lasy państwowe.

– Główny cel tej konferencji to wytyczenie mapy drogowej dla wszystkich państwa świata, aby osiągnąć cel przyjęty w Paryżu. Taki dokument ma powstać i być zatwierdzony podczas COP w Katowicach i to jest cel Polski – podkreślali przedstawiciele rządu.

Zdaniem ministra Jana Szyszki czyste technologie węglowe i gospodarka leśna będą wizytówkami Polski w czasie konferencji – Chcemy pokazać polskie dokonania, takie jak nowoczesne możliwości wykorzystania węgla kamiennego i brunatnego. Chcemy też pokazać polskie lasy państwowe, które są idealnym przykładałem polityki zrównoważonego rozwoju. (…) Chcemy pokazać jak można przeprowadzić gospodarkę z wysoko do niskoemisyjnej. Przykład Śląska jest bardzo ciekawym przykładem dla świata.

 

ŁAJ

Szyszko: Unia łamie zapisy umowy klimatycznej z Paryża. Polska i 8 innych państw przegłosowanych ws. handlu emisjami CO2

Ministrowie państw UE odpowiedzialni za środowisko przyjęli we wtorek wspólne stanowisko ws. reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2, które mocno uderza w polską energetykę opartą na węglu.

Mamy wątpliwości, czy stanowisko zostało ważnie podjęte, dlatego że, według nas, była mniejszość blokująca. To podejście niszczy polskie bezpieczeństwo energetyczne, blokuje polskie zasoby energetyczne, takie jak węgiel. To nie ma nic wspólnego z porozumieniem paryskim – powiedział polskim dziennikarzom w Brukseli minister środowiska Jan Szyszko.

[related id=3291]

Unijny system pozwoleń na emisję CO2 to jedno z głównych narzędzi, które mają pomóc UE ograniczyć emisję gazów cieplarnianych zgodnie z przyjętym przez wszystkie państwa członkowskie celem redukcji o 40% w roku 2030 r.

Rozmowy o reformie unijnego systemu handlu emisjami trwają od dłuższego czasu. Do istotnego głosowania doszło w środę 15 lutego, kiedy Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę.

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2% rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4% rocznie. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu, gdyż szybsze znikanie uprawnień będzie sprzyjało windowaniu cen pozwoleń.

– Udało się uratować rzutem na taśmę przyjęcie wolniejszej redukcji pozwoleń na emisję CO2, co pozwoliło na utrzymanie cen zezwoleń emisji gazów cieplarnianych na poziomie 5 euro za tonę emisji dwutlenku węgla, ale komisja chce, aby ceny emisji były wolniejsze – mówił dla Radia Wnet po glosowaniu Zbigniew Kuźmiuk, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Europejski System Handlu Emisjami (UE ETS) jest pierwszym i największym systemem handlu emisjami CO2 na świecie, jak również jedynym rynkiem emisji opartym na prawie krajów uczestniczących w ETS. Od reformy strukturalnej dyrektywy ETS, przyjętej w Pakiecie Energetyczno-Klimatycznym 12 grudnia 2008 przez kraje Unii Europejskiej, obowiązuje zakup uprawnień do emisji CO2 na giełdzie przez firmy przemysłu energochłonnego i wytwarzania energii elektrycznej, po wykorzystaniu puli uprawnień przyznanej Państwom Członkowskim UE. Od 2012 roku handel uprawnieniami do emisji CO2 odbywa się głównie na giełdzie ICE w Londynie i EEX we Frankfurcie.

 

ŁAJ/PAP

To Donald Tusk podpisał w 2014 roku w Brukseli wyrok na polską energetykę, zgadzając się na unijną politykę klimatyczną

Niestety polityka klimatyczna Unii Europejskiej ma być w światowej awangardzie, choć oznacza to wędrówkę miejsc pracy z Europy do krajów trzecich – powiedział w Południu Wnet Zbigniew Kuźmiuk

W środę 15 lutego Parlament Europejski przegłosował stanowisko w sprawie kształtu reformy unijnego systemu pozwoleń na emisję CO2. Polskim europosłom udało się złagodzić jego zapisy, by chronić przemysł i energetykę.

Najważniejsza batalia dotyczyła liniowego współczynnika redukcji, który wyznacza tempo, w jakim z całej dostępnej puli będą wycofywane pozwolenia na emisję. Na szczycie w 2014 roku ustalono, że będzie to 2,2 proc. rocznie, jednak wiodąca w tej sprawie komisja środowiska PE zdecydowała się na jego podniesienie do 2,4 proc. rocznie. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znaczenie dla przemysłu, gdyż szybsze znikanie uprawnień będzie sprzyjało windowaniu cen pozwoleń.

Stanowisko PE zostało poparte przez 379 europosłów; 263 było przeciw, a 57 wstrzymało się od głosu.

– Udało się uratować, rzutem na taśmę, przyjęcie wolniejszej redukcji pozwoleń na emisję CO2, co pozwoliło na utrzymanie cen zezwoleń emisji gazów cieplarnianych na poziomie 5 euro za tonę emisji dwutlenku węgla, ale komisja chce aby ceny emisji były wolniejsze – podkreślił Zbigniew Kuźmiuk, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Polityk wskazał również na zawężone pole działania polskich europosłów, którzy musieli poruszać się w ramach umów podpisanych przez poprzedni polski rząd. – Wszytko, co dzieje się w sprawie polityki klimatycznej w Parlamencie Europejskim, to pokłosie dwóch decyzji podjętych przez poprzednią ekipę, przez premiera Tuska i premier Kopacz, wprowadzających zaostrzenia dotyczące ograniczania emisji CO2, które do 2030 roku zakładają redukcję emisji o 40 procent, do emisji z 2005 roku. Wtedy te decyzje można było zablokować, ponieważ musieli się na nie zgodzić wszyscy szefowie rządów wspólnoty.

Gość Południa Wnet wskazał również na zablokowanie decyzją europosłów możliwości modernizacji polskiej energetyki. – Decyzją Parlamentu Europejskiego do funduszu modernizacyjnego nie będą miały dostępu polskie elektrownie, które nie mają żadnej szansy na spełnienie przyjętych wczoraj propozycji.

 

ŁAJ/PAP