Pałac w Grodkowicach – miejsce, gdzie historia spotyka się z muzyką. Otwarta brama pałacu i pamięć o Władysławie Żeleńskim żyją tu na nowo dzięki Państwu Trybulcom – zawodowym muzykom
W cieniu magnolii liczącej ponad sto lat, w neogotyckim pałacu Teodora Talowskiego w Grodkowicach, rozbrzmiewa nie tylko muzyka dawnych mistrzów, lecz także echo wielkiej historii rodu Żeleńskich. W audycji zabieramy słuchaczy w podróż przez dzieje wsi, dworu i pałacu, w którym przyszła na świat jedna z najważniejszych postaci polskiej muzyki XIX wieku – Władysław Żeleński.
Gospodarzami tego miejsca są Marta i Ireneusz Trybulcowie – muzycy i opiekunowie miejsca, którzy od lat przywracają pamięć o kompozytorze i jego rodzinie. Jak sami mówią:
„To jest pasja. Gdybyśmy nie mieli pasji, na pewno byśmy tego nie robili. To jest taki patriotyczny obowiązek, żeby się zająć od strony artystycznej tym obiektem.”
Odkrywamy także mniej znane fakty o Władysławie Żeleńskim – jego zaginione symfonie, odnalezione rękopisy pieśni dedykowanych ukochanej, czy współczesne nagrania jego dzieł, które zdobywają międzynarodowe uznanie. Nie brak również wątków rodzinnych: od zakładu witrażów Stanisława Gabriela, przez literackie wspomnienia Tadeusza Boya-Żeleńskiego, po dramatyczne losy rodu Żeleńskich w czasie wojny.
Brama na wciąż otwarta zaprasza i dziś, do odwiedzenia tego wyjątkowego miejsca i zapoznania się z jego historią. Państwo Trybulcowie dbają o to miejsce, które znów tętni życiem, a muzyka Władysława Żeleńskiego wybrzmiewa w miejscu jego narodzin.
Pałac w Grodkowicach fot. Redakcja Radia WnetPałac w Grodkowicach fot. Redakcja Radia WnetPałac w Grodkowicach fot. Redakcja Radia Wnet
Odrzucenie Unii Europejskiej przez prezydenta Macrona i rosnące prawicowe tendencje w wielu krajach UE spowodowały spadek zainteresowania ideą europejską – mówi publicysta.
Maciej Kożuszek / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Amerykanista sytuację relacjonuje polityczną w Stanach Zjednoczonych. Gość „Poranka Wnet” zwraca uwagę na możliwość pojawienia się trzeciego kandydata w wyborach 2024.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Wybory prezydenckie zapowiadają się skomplikowane, ze względu na brak zadowolenia z obecnych kandydatów. Wynik wpłynie na kształtowanie polityki zewnętrznej – podaje Maciej Kożuszek.
Wśród doradców Hołowni jest, zdaje się, pan zajmujący się klimatem, a jego żona jest dyrektorką w duńskiej, upadającej firmie, która może budować u nas elektrownie wiatrowe – mówi europosłanka PiS.
Gospodarz Studio Za Nysą mówi o obawach rządu Niemiec związanych z masowa migracją oraz o dominacji lewicowych mediów w Niemczech i ich reakcji na wyniki wyborów w Polsce.
7 czerwca rozmawialiśmy m.in. o Światowym Dniu Bezpieczeństwa Żywnościowego i o Dniu Seksu, który ustanowiony 20 lat temu dla żartu, wciąż jest obchodzony przez wielu ludzi na świecie. Jak poradziliśmy sobie z tak wymagającymi tematami? Sprawdzcie sami. Zapraszamy do odsłuchu.
Wykształcona w Warszawskiej AT Arina Piskovskaya opowiada o marzeniach wyjazdu do Polski i zostania aktorką, okresie edukacji i wyzwaniach jakie przedstawiała oraz pracy na polskiej scenie.
Jak mówi w „Rozmówkach”- początki nie były łatwe. Po rocznym doświadczeniu studiów aktorskich w Kijowie, Arina zdecydowała się przerwać edukację i spróbować szczęścia na którejś z Akademii Teatralnych w Polsce. Wracając wspomnieniami do tych czasów pamięta, że Polska jawiła się jej jako przeznaczenie. Mimo przeciwności losu wyruszyła z rodzinnego domu sama do obcego kraju.
Gość Janka Olendzkiego opowiada o pierwszych wrażeniach po przyjeździe do Polski, nauce języka i trudnościach jakie to przedstawiało, a wreszcie o doświadczeniu studiowania sztuki aktorskiej pomimo akcentu i odmiennej kultury kształcenia do tej, którą poznała w Kijowie.
Historia Ariny pokazuje adaptację twórcy zagranicznego na polskim rynku sztuki- w tym wypadku filmowej. W rozmowie słyszymy jakie wyzwania stoją przed ambitną Ukrainką szukającą ról na polskich scenach, jak się do nich przygotowywała i co wyniosła.
Teraz, gdy trwa wojna, Piskovskaya zaangażowana jest w organizację pomocy humanitarnej dla uchodźców, jak i tych, którzy zostali na Ukrainie. Jednym z projektów, który stworzyła to fundacja Pomagajmy Sobie Nawzajem (https://pomagajmysobienawzajem.pl/strona-glowna/).
Ponadto, w dzisiejszych „Rozmówkach” pojawią się propozycje ukraińskich filmów do obejrzenia w wolnym czasie.
Urodzona w Polsce, wychowana na Ukrainie Karolina Jermak opowiada o kultywowaniu polskości, działalności Zespołu Pieśni i Tańca „Polanie znad Dniepru”, życiu w Kijowie i komórce pomocowej Radia Wnet.
Choć paszport ma ukraiński, Karolina z dumą mówi, że jest narodowości polskiej. Korzenie sięgają daleko, a do tego sama urodziła się też w Polsce. Wraz z rodziną powróciła jednak w młodym wieku na Ukrainę. Jej mama, absolwentka wydziału filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, jest założycielką Zespołu Pieśni i Tańca „Polanie znad Dniepru”. Od najmłodszych lat bohaterka tego odcinka „Rozmówek polsko-ukraińskich” kształciła się w polskich tradycjach śpiewu i tańca co czyni do dziś.
To zasłużony dla kultury polskiej zespół. Mamy już 21 lat, a ja jestem z nim związana od samego początku. W wieku 13 lat dowiedziałam się, że to ja byłam pomysłem na jego stworzenie.
Przez całe życie, największym celem Karoliny był powrót do Polski na studia. W ukraińskiej szkole na hasło „Polska” rówieśnicy od razu patrzyli na nią. W rozmowie z Jankiem Olendzkim słyszymy o kultywowaniu kultury polskiej i jej nauczaniu na Ukrainie. Karolina zwraca także uwagę na podobieństwa i różnice między naszymi narodami, które obserwowała dorastając.
Podczas tej „Rozmówki” mowa jest również o działalności pomocowej Radia Wnet, w którą żywo zaangażowana jest nasza rozmówczyni. Tłumaczy ona jak powstała inicjatywa ukraina@wnet.fm i jak członkowie zespołu niosą pomoc naszym sąsiadom w potrzebie.
Ponadto poruszony zostaje także temat poprawnego przyimka stosowanego w odniesieniu Ukrainy. Jak mówić? „W” czy „na”? Posłuchajcie.
Vova Melymuka opowiada o swojej działalności artystycznej, organizacji charytatywnych aukcji sztuki i sytuacji twórców z Ukrainy uciekających przed wojną do Polski.
Idąc Krakowskim Przedmieściem w Warszawie, Janek Olendzki spotyka Vovę Malymukę zmierzającego wraz z powyżej widocznym obrazem na protest pod ambasadę Rosji. Był to pierwszy dzień rosyjskiej agresji na Ukrainie. Miesiąc później, malarz i wykładowca na wydziale architektury warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, spotkał się z naszym dziennikarzem przy wspólnym stole w studiu Radia Wnet.
„Rozmówki polsko-ukraińskie” rozpoczynają się od historii obrazu, który powstawał i towarzyszył Vovie podczas rozmaitych protestów przeciw putinowskim zbrodniom na ludności ukraińskiej.
Mieszkający od 10 lat w Polsce artysta tłumaczy wartość sztuki w walce z najeźdźcami.
Jako osoba, której serce należy do swojej ojczyzny, nie mogę oderwać się od wydarzeń, które wstrząsają Ukrainą. Ale jako artysta, który zna siłę obrazu i słowa, chcę przelać maksimum emocji, których doświadcza teraz tysiące ludzi. Moja sztuka to moja amunicja, a sprzedane przeze mnie obrazy sfinansują niezbędną teraz amunicję dla ukraińskiej armii.
W ramach podejmowanych działań charytatywnych i organizowanych aukcji, o których mowa w audycji- Vova zgromadził ponad 24 tysiące złotych i przekazał je częściowo międzynarodowej fundacji charytatywnej „Come Back Alive” wspierającej wojsko ukraińskie dostarczając hełmy i kamizelki kuloodporne dla żołnierzy, a częściowo na rzecz dzieci uchodźców w Polsce.
Nasz gość zwraca uwagę na uciekających przed wojną ukraińskich artystów, którzy muszą odnaleźć się teraz w nowej rzeczywistości. Zwraca przy tym uwagę na rozmaite inicjatywy polskich instytucji kulturalnych działających na rzecz wsparcia i aktywizacji twórców zza wschodniej granicy.
Ponadto, Melymuka opowiada o rynku sztuk wizualnych na Ukrainie, staraniach zachowania dzieł narażonych na zniszczenie przez wojska rosyjskie i planach na odbudowę Ukrainy po zakończeniu wojny.