Po prezydenckim wecie: Gaszenie ulicy i zagranicy rozpaliło Zjednoczoną Prawicę. OCHŁOŃCIE!!!

Niektórzy mówią, że weta prezydenta inaugurują jego start w wyborach. Chyba falstart? Obóz władzy monolitem już nie jest, a rozbicie może tylko skutkować spadkiem społecznego poparcia.

Prezydent wyciągnął korek i wypuścił paliwo zasilające rozparzelisko pod Sądem Najwyższym, Sejmem i Pałacem Prezydenckim. To akurat nie ulega wątpliwości. Platforma Obywatelska, jak i Nowoczesna zostały z niczym i politycy z tych formacji dokładnie zdają sobie z tego sprawę. Wywody, jakoby miała tu miejsce jakaś ustawka między prezesem PiS i prezydentem są po prostu żałosne, bo czy się to komuś podoba czy nie obóz rządzący przestał być monolitem.

Czy będziemy tu mieli kolejny popis z „szorstkiej przyjaźni”, jak to miało miejsce w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera, miejmy nadzieję, że nie, bo to wszystko może się skończyć tym – i niech to będzie przestrogą – czym się skończyło dla obu wspomnianych panów i formacji, która w tej kadencji Sejmu nie jest już reprezentowana w izbie niższej naszego parlamentu.

Prezydenckie weta przyczyniły się co prawda do wygaszania nastrojów politycznych w Polsce, ale bez wątpienia rozbuchały emocje w obozie władzy. Miejmy nadzieję, że ta rewolucja nie pożre własnych dzieci, bo o stopniu frustracji świadczą ukryte między wierszami w orędziu pani premier połajanki pod adresem prezydenta, czy zawoalowane oskarżenia o dyletanctwo w słowie do Narodu wygłoszonym przez prezydenta. Miejmy tylko nadzieję, że nie przejdzie to nigdy do fazy taplania się w kisielu.

Trudno jednak nie zauważyć, że postępowanie prezydenta zostało niejako sprowokowane przez rząd Zjednoczonej Prawicy, bowiem rola petenta, jaką wyznaczono Andrzejowi Dudzie była zupełnie nie do przyjęcia. Ignorowanie prezydenta przy konstruowaniu przepisów reformy sądownictwa zapewne nie wpłynęło na ocieplenie klimatu między Pałacem i Nowogrodzką.

W końcu Andrzej Duda, którego wystawiono w wyborach prezydenckich w 2015 roku był mało znanym politykiem, a jednak jego praca, determinacja, a także umiejętności sprawiły, że pokonał Bronisława Komorowskiego w przysłowiowych cuglach. Być może to zasługa jego szefowej kampanii, a dzisiejszej oponentki i premier Beaty Szydło, ale fakt pozostaje faktem, że Andrzej Duda został prezydentem, który ma swoje prerogatywy i liczyć się z nim trzeba, czy się tego chce czy nie. Ani on, ani ludzie którzy go wybrali nie mają ochoty na powtórkę z Bronisława Komorowskiego.

Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie się wsłuchiwał w głos Małgorzaty „10 tysięcy” Gersdorf, bo ona sama nie za bardzo wie co mówi. Jej, prezydenckie weto i łańcuchy światła kojarzą się ze światełkiem w tunelu wymiaru sprawiedliwości, chciałabym tylko wierzyć, że owo światełko w tunelu w rzeczywistości okaże się pociągiem sprawiedliwości dziejowej.

Monika Rotulska

Rozwój Włodawy zależny od otwarcia przejścia granicznego. Kukiz’15: Decyzje ważne dla Polski rostrzygać w referendum

ORCHÓWEK – 24.07 – Tak wiele się w Polsce zmienia na dobre, to może i ten projekt wyjdzie – powiedział Andrzej Kratiuk, samorządowiec z Włodawy, w rozmowie dr. Jarosławem Sachajko, posłem Kukiz’15 .

– Przejście jest niezbędne, uruchomienie mostu kolejowego z kładką dla ruchu pieszego wpłynęłoby na ożywienie gospodarcze w rejonie Włodawy, bo musiałaby tu powstać stacja przeładunkowa – powiedział dr Jarosław Sachajko, przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

– Na ten most oczekujemy od lat. Niemal od chwili, gdy przestał istnieć, kolejne władze myślą nad tym, aby go odbudować – powiedział Andrzej Kratiuk, sekretarz gminy Włodawa. Podkreślił, że kolej szerokotorowa i szyny do niej dostosowane na terenie ziemi chełmskiej, jak i włodawskiej są jeszcze w bardzo dobrym stanie. Ubolewał nad tym, że „zawsze gdzieś tam na górze te projekty się łamały”.

– Tak wiele się w Polsce zmienia na dobre, to może i ten projekt wejdzie – wyraził nadzieję sekretarz gminy Kratiuk.

Poseł Sachajko z Kukiz’15 stwierdził, że cieszyć się będzie dopiero wówczas, gdy realizacja planu budowy wejdzie w życie. Dodał przy tym, że do tej pory żaden z posłów PiS nie pojawił się na żadnym z dwóch zespołów parlamentarnych do spraw przejścia granicznego.

– Prośba do wszystkich słuchaczy Radia Wnet, aby skontaktowali się ze swoimi parlamentarzystami – trzeba od nich żądać tego  – zaapelował poseł Sachajko, apelując, aby posłowie PiS nie robili uników, tylko określili się jasno, bo we Włodawie bezrobocie jest jednym z wyższych w Polsce i sięga 20 procent. Dlatego trzeba to pilnie rozstrzygnąć, bo to nie tylko tragedie materialne dla tych ludzi, ale także konsekwencje o wymiarze społecznym, jak chociażby rozwody – argumentował.

– Otwarcie przejścia kolejowego sprawi, że we Włodawie zostaną stworzone nowe miejsca pracy, tak jak miało to miejsce przy powstawaniu przejść granicznych w Polsce zachodniej – powiedział. Uważa, że siłą napędową pozytywnych zmian będzie kreatywność tutejszej społeczności. Jego zdaniem jeśli nie będzie się to wiązało z uciskiem fiskalnym, czyli nadmiernym opodatkowaniem, to ludzie sobie poradzą. Zwrócił uwagę, że od stycznia działa ustawa o sprzedaży bezpośredniej produkcji rolnej, która ma duży mankament, bowiem nie można tej żywności sprzedawać w sklepach czy restauracjach.

– Dlaczego tutaj w Orchówku ludzie muszą kupować żywność, która przyjeżdża z hurtowni oddalonej o wiele kilometrów, a nie żywność lokalną? – pytał Jarosław Sachajko, którego klub parlamentarny złożył projekt obywatelski ustawy umożliwiającej tego typu sprzedaż, jednak „nadal ona jest w rządowej zamrażarce”.

Przewodniczący Sachajko uważa, że tereny wiejskie to nie tylko działalność rolnicza, ale cała gama działalności pozarolniczej, jak chociażby agroturystyka. Jego zdaniem na to wskazuje logika, bowiem coraz więcej osób chce mieszkać na wsi, a przecież w rolnictwie pracy ubywa ze względu na powstające nowe technologie. Wspomniał tu kwestie dostępności do usług – mieszkańcy wsi mają o wiele mniejszy wybór niż ci mieszkający w miastach.

– Przygotowałem projekt, aby rolnicy nie musieli odralniać swoich siedlisk, by założyć dowolną działalność gospodarczą pozarolniczą – powiedział Jarosłąw Sachajko, ponieważ jego zdaniem w małych i średnich gospodarstwach nie da się żyć jedynie z rolnictwa.

[related id=”31718″] – Mamy bardzo drogie państwo, dużo za drogie, i wszędzie tam, gdzie tylko można, trzeba rezygnować z urzędników, którzy przecież nie przyczyniają się do wzrostu gospodarczego – powiedział. Uważa, że zbędni urzędnicy jedynie utrudniają życie ludziom. Podkreślił, że kilkakrotnie od lat 90. zwiększyła się nam liczba urzędników, a w związku z tym i liczba dokumentów, jakie musimy wypełniać.

– Mamy w tej chwili najmniejsze bezrobocie od lat i zapewne te osoby znalazłyby sobie pracę – powiedział. Jak mówi, Polacy musza zarabiać więcej.

– Kukiz’15 chciałby zarządzanie państwem oddać obywatelom i najważniejsze z tego wszystkiego byłyby referenda zarówno lokalne, jak i ogólnokrajowe – powiedział Jarosław Sachajko. Przypomnijmy, że w taki sposób rządzona jest Irlandia I Szwajcaria, gdzie najważniejsze kwestie rozstrzygane są przez obywateli w referendach. Zaznaczył przy tym, że ważną zmianą byłaby ta, aby referenda nie miały progu referendalnego, bowiem istnienie progu działa mobilizująco na polityków, którzy zniechęcają obywateli do uczestnictwa w debatach, natomiast brak progu, jego zdaniem, wymusza dyskusję merytoryczną.

MoRo

Chcesz wysłuchać całego Poranka Wnet z Orchówka pod Włodawą, kliknij tutaj

Reforma sądownictwa, czyli batalia o Polskę. Hybrydowa inżynieria społeczna kontra reformy Prawa i Sprawiedliwości

To był weekend! Opozycja wyprowadziła ludzi na ulice, trollowanie w sieci, nagonka mediów. PiS: to atak hybrydowy, astroturfing, by obalić rząd. Co zrobi prezydent,który jutro spotyka się z prezes SN?

[related id=”31738″]Sytuacja w Polsce w obliczu reformy sądownictwa jest bardzo napięta. Opozycja mówi o końcu demokracji, a występujący na jej demonstracjach Lech Wałęsa apeluje o powstrzymanie „zmiany układu”, który od ponad ćwierćwiecza rządzi w Polsce. W dodatku na zaproszenie i z powodu licznych donosów polityków z Polski do burzy wokół sądownictwa włączają się zagraniczni politycy.  Partia rządząca z kolei twierdzi, że reforma jest niezbędna i przypomina, że była jednym z punktów jej programu. Jej zdaniem zmiany doprowadzą do ostatecznego końca postkomunizmu. PiS mówi wprost, że „wymiar sprawiedliwości funkcjonuje bez oczyszczenia, w tym kształcie przekazywany z ojca na syna od 1944 roku”.

Prezydent siłą rozstrzygającą

W sytuacji, która może doprowadzić do swego rodzaju przesilenia, prezydent Andrzej Duda, jak dowiedział się portal wPolityce, chce odesłać ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego. [related id=”31393″]

Jednocześnie głowa państwa chce podpisać dwie pozostałe ustawy, w tym o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych. Ponoć decyzja została już właściwie podjęta, bowiem, jak donosi wPolityce, „w tej sprawie na prezydenta naciskała nie tylko opozycja, ale także niektóre środowiska związane z obecnym obozem rządzącym”. Z mediów możemy się dowiedzieć, że  na taki sposób rozstrzygnięcia namawiał prezydenta wicepremier Jarosław Gowin.

Prezydent Andrzej Duda, który w poniedziałek ma spotkać się z I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf i przewodniczącym KRS Dariuszem Zawistowskim, jest bez wątpienia w bardzo trudnej sytuacji, bowiem protesty opozycji wskazują go jako osobę rozstrzygającą w kwestii reformy sądownictwa w Polsce.

ASTROTURFING

Trudno oprzeć się wrażeniu, że fala protestów, którą obserwowaliśmy w miniony weekend, jest w jakiś sposób organizowana.  W centrum Warszawy na stacjach metra pojawiły się billboardy z napisem KONSTYTUCJA, tak samo wyglądające, jak te które trzymał spontaniczny ponoć tłum  przed Pałacem Prezydenckim i pod budynkiem SN.

Dlatego trudno nie zdać pytania : „Kto zapłacił za billboardy wyświetlane na stacjach metra w centrum Warszawy? Kto dostarcza całe palety zgrzewek z wkładami do zniczy na demonstracje? Czyżby spontanicznie zebrany tłum?”

„Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Pod takim hasłem w Internecie pojawiła się instrukcja, co robić, aby obalić polski rząd. Jej autorem jest Bartosz Kramek związany z Fundacją Otwarty Dialog, która m.in. czynnie wspierała kijowski Majdan. Jeśli dołoży się do tego dziwne trollowanie polskiego rządu pochodzące od nastolatków z całej Europy i świata…

– Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych – powiedział w niedzielę Jacek Sasin z PiS. Szeroko pojęty obóz rządzący używa pojęcia „astroturfing”. Co to jest? To termin ze slangu amerykańskiej polityki, zaczerpnięty od amerykańskiej marki sztucznej trawy.

Astroturfing to symbol działań, które wyglądają jak oddolne, a tak naprawdę są organizowane i zarządzane przez firmy, korporacje lub siły polityczne, w kontraście do prawdziwych ruchów oddolnych.

– Te mechanizmy były już stosowane na Węgrzech. Trudno udowodnić związane z tym przepływy finansowe. Wystarczy jednak odpowiedzieć sobie, na czyją korzyść są podejmowane, wtedy będziemy wiedzieć, kto za tym stoi – stwierdził poseł Sasin. „Pilnie trzeba przygotować regulacje prawne dotyczące działania i finansowania w Polsce »niezależnych« NGS-ów” – zaproponował w sobotę poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Według Sasina, Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych. „Przykładem jest analiza opublikowana przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich, organizację pozarządową, według której PiS przygotował ustawę dotyczącą Państwowej Komisji Wyborczej, mającą na celu jej upolitycznienie. Spowodowało to zaniepokojenie na świecie, że w Polsce próbuje się stworzyć mechanizm do nierzetelnych wyborów parlamentarnych i jest to kolejny w naszym kraju zamach na demokrację”.

Zagranica grozi, troszczy się, przygląda, broni przed inkwizytorami z UE

[related id=”31654″]„Polski rząd dąży do stanowienia prawa, które zdaje się zmniejszać niezależność sądownictwa i osłabiać rządy prawa w Polsce” – to fragment piątkowego oświadczenia Departamentu Stanu USA. Polskie MSZ wyraziło „zaskoczenie” tym stanowiskiem, którego pojawienie się było szeroko komentowane wśród polityków obozu rządzącego. Krytycznie o reformie wypowiedział się też senator John McCain.

Wreszcie na polsko-europejskim gruncie do gry wszedł Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europejskiej komplementował uliczne demonstracje. – Oni wyszli po to, żeby bronić wolności i niezawisłości sądów – powiedział w „Faktach po Faktach” TVN 24. W nadchodzącym tygodniu – zgodnie z zapowiedzią Fransa Timmermansa – KE może uruchomić art. 7 traktatu, chociaż, jak to przyznał sam Timmermans, nie ma żadnych opracowań, które wskazywałyby ma konkretne zapisy stojące w sprzeczności z traktatami UE.

W niedzielę minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas powiedział lewicowemu „Bildowi”, że jest zaniepokojony sytuacją wymiaru sprawiedliwości w Polsce i ostrzegł, że brak poszanowania dla praworządności może doprowadzić do politycznej izolacji kraju w UE.
„Unia Europejska nie może się temu bezczynnie przyglądać. Praworządność i demokracja stanowią fundament UE” – zaznaczył polityk współrządzącej SPD. Maas wyraził zadowolenie z faktu, że KE rozważa podjęcie wobec Polski konkretnych sankcji. „Kto wykazuje tak mało poszanowania dla państwa prawa, ten godzi się na polityczną izolację (kraju)” – powiedział Maas.

Po stronie Polski stanęły szybko Węgry. Viktor Orbán stwierdził, że jego kraj będzie stał po stronie Polski przeciwko „inkwizycyjnej” kampanii.

Co zawetuje prezydent?

[related id=”31715″]Chcemy weta! Chcemy weta! – tego domaga się opozycja niemal od samego początku kryzysu. A przynajmniej od chwili, gdy stało się jasne, że PiS nie zamierza zwolnić prac nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Nie tylko politycy PO i Nowoczesnej, ale i Kukiz’15 domagają się zawetowania ustawy o SN. O tym, że prezydent powinien przedstawić własną propozycję reform, mówił w niedzielę wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15. Nacisk ma wzmocnić planowana na poniedziałek na godz. 19 demonstracja przed Pałacem Prezydenckim.

Po sejmowym maratonie większość polityków opozycji rozjechała się po Polsce, uczestnicząc w manifestacjach i protestach w mniejszych miastach. – Jeżeli decyzja prezydenta będzie niekorzystna, trzeba będzie natychmiast reagować i skala protestów będzie kluczowa – powiedział w sobotę w Jeleniej Górze Grzegorz Schetyna.

Przypomnijmy, ze pierwsze czytanie projektu ustawy o SN odbyło się w miniony wtorek; w czwartek po południu Sejm ustawę przyjął, wprowadzając do niej poprawki wniesione przez PiS (w tym m.in. konsumującą propozycję zgłoszoną przez prezydenta Andrzeja Dudę, by Sejm wybierał sędziów-członków KRS większością 3/5 głosów – PAP) i odrzucając ponad 1000 poprawek opozycji: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz’15. W nocy z piątku na sobotę ustawę bez poprawek przyjął Senat. Przez sobotę i niedzielę ukazywały się wiadomości przewidujące, co zrobi prezydent, bowiem ustawy właśnie trafiły do jego podpisu. Z ostatnich informacji wynika, że ustawy o KRS i sądach powszechnych wejdą niebawem w życie, bo zostaną podpisane, a procedowana w wielkim pośpiechu ustawa o Sądzie Najwyższym wyląduje w Trybunale Konstytucyjnym.

Monika Rotulska/ PAP, w Polityce, TVP

Rzecznik PiS Beata Mazurek: Majdan, czyli co? Opozycja chce rozlewu krwi w Polsce?! My do tego nie dopuścimy!

Zdumiewają mnie wypowiedzi niektórych osób, które twierdzą, że w Polsce trzeba zrobić Majdan […] Czyli co, opozycja chce rozlewu krwi w Polsce?! – pytała posłanka ziemi chełmskiej w Poranku Wnet.

– Ma być tak, jak było, i żadnych reform totalna opozycja nie chce – powiedziała rzecznik PiS, posłanka ziemi chełmskiej Beata Mazurek pytana o wydarzenia, jakie miały miejsce w Sejmie w trakcie procedowania przepisów o KRS i Sądzie Najwyższym. Jej zdaniem totalna opozycja nie ma nic Polakom do zaoferowania poza utrzymaniem status quo.

– To, z czym mieliśmy do czynienia, to totalne awanturnictwo, granie na emocjach i wywoływanie konfliktu, paraliżowanie prac komisji tylko po to, aby nie przeprowadzać [related id= „31316”]reformy wymiaru sprawiedliwości  – podkreśliła Beata Mazurek, która przypomniała, że PiS swój program wyborczy pisał wspólnie z Polakami bardzo długo. Jej zdaniem walory tego programu zaważyły na tym, że dziś PiS może rządzić samodzielnie i dlatego „naszym obowiązkiem jest ten program realizować”. Reforma sądownictwa znalazła się jako jeden z filarów programowych PiS i dlatego ugrupowanie to czuje się zobligowane przez swoich wyborców do jej przeprowadzenia.

– W naszej ocenie wielu sędziów nie reaguje na patologię w swoim środowisku – powiedziała rzecznik PiS, podkreślając, że Polacy czekają na sprawiedliwość latami i często „są traktowani w tych sądach skandalicznie, bo wyroki są zaskakujące i niesprawiedliwe”.

– Sądownictwo cierpi na dwie choroby, to jest upadek zasad moralnych i etycznych oraz niesprawność, która skutkuje przewlekłością postępowań – powiedziała posłanka. Przywołała tu doniesienia medialne na temat skandalicznych zachowań niektórych sędziów, jak „jazda pod wpływem” czy kradzieże dokonywane w sklepach przez przedstawicieli tego zawodu.

– Ponad 70 procent ludzi źle ocenia wymiar sprawiedliwości. My go zmieniamy po to, aby ludzie, idąc do sądu, wiedzieli, że ta sprawiedliwość ich czeka i nieważne będzie to, czy jeden pan z jedną panią się dogada – podkreśliła Beata Mazurek. Jej zdaniem ludzie powinni mieć przeświadczenie, że gdy idą do sądu, to zostaną osądzeni w sposób właściwy, tzn. sprawiedliwy.

– Niedopuszczalna jest wypowiedź pierwszej pani prezes Sądu Najwyższego, która mówi, że za 10 tysięcy można przeżyć tylko na prowincji. (…) To jest skandaliczna wypowiedź świadcząca tylko o tym, że ta nadzwyczajna kasta nadal chce być uprzywilejowana. My z tym skończymy bez względu na to, z jakim oporem spotykamy się tu, w parlamencie, i na ulicach – zadeklarowała w imieniu partii.

– Rząd pani premier Beaty Szydło nie zrobi nic, żeby narazić bezpieczeństwo Polaków, dlatego nie zostaną podjęte żadne[related id=”31215″] decyzje, które by to bezpieczeństwo narażały na szwank – odpowiedziała Beata Mazurek, pytana, gdzie jest granica nakręcania spirali niepewności, która towarzyszy reformie systemu sprawiedliwości w Polsce.

Dodała, że polski rząd chce utrzymać bezpieczeństwo na obecnym poziomie, by ludzie, tak jak w Europie Zachodniej, nie musieli się bać wychodzić na ulice. Jej zdaniem opozycja nie cofnie się przed niczym. Podała tu jako przykład Jarosława Kaczyńskiego, który podczas ostatniego posiedzenia Sejmu „zareagował, tak jak zareagował”, „po latach kalumnii, błota bezkarnie rzucanego przez opozycję na niego samego, jak i na jego śp. brata Lecha Kaczyńskiego”.

– Zdumiewają mnie wypowiedzi niektórych osób, które twierdzą, że w Polsce trzeba zrobić Majdan. […] Czyli co, opozycja chce rozlewu krwi w Polsce?! My do tego nie dopuścimy – powiedziała rzecznik PiS. Zwróciła uwagę na fakt, że rozumując tak, jak to robi dzisiejsza opozycja, można by dojść do wniosku, że tylko jej przedstawiciele są godni, aby sprawować rządy. „A tak przecież nie jest!”, bo PiS wygrało wybory w sposób demokratyczny i ma dlatego mandat, aby realizować swój program wyborczy.

– Z czym totalna opozycja nie może się pogodzić, przy czym kłamią, manipulują, nakręcają spiralę nienawiści – podsumowała rzeczniczka PiS postępowanie opozycji.

Interwencja posłanki ziemi chełmskiej w sprawie obwodnicy

– Kiedy rządzili przez osiem lat [PO-PSL -przyp. red.], wielokrotnie mówili o tym, że będzie północna obwodnica Chełma – [related id= „31321”]powiedziała, pytana o to, posłanka Mazurek, której interwencja spowodowała, że wreszcie to rozwiązanie problemów komunikacyjnych Chełma weszło do programu budowy dróg krajowych na lata 2014-23.

Przy okazji każdych wyborów politycy Platformy i PSL przyjeżdżali do nas na Chełmszczyznę i mówili o tej obwodnicy – powiedziała posłanka, która uważa, że politycy tych formacji najczęściej w trakcie kampanii wyborczej obiecywali przysłowiowe „gruszki na wierzbie”, bowiem zapominali o finansowaniu i „bagatela, na te propozycje księżycowe brakowało 90 miliardów złotych”. Przypomniała, że kiedy PiS był u władzy w latach 2005-07, inwestycja w obwodnicę Chełma miała się rozpocząć w 2010 roku.

– Tylko dzięki Platformie i PSL Chełm jeszcze nie ma obwodnicy – podsumowała Beata Mazurek.

Całej rozmowy z Beatą Mazurek można posłuchać w części piątej Poranka Wnet z Chełma.

MoRo

Jarosław Kaczyński prezes PiS: Zapadła decyzja o wycofaniu projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych

Zapadła decyzja o wycofaniu projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych – poinformował PAP Jarosław Kaczyński. Wcześniej wiele środowisk apelowało do PiS, aby wycofał ten projekt z sejmu.

„Zapadła decyzja o wycofaniu ustawy benzynowej. Będziemy szukać innych metod na zgromadzenie[related id=”28876″]środków potrzebnych na budowę. Na pewno nie będziemy sięgać do kieszeni obywateli” – powiedział PAP prezes PiS.

Złożony przez grupę posłów PiS projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych – którego pierwsze czytanie odbyło się w ubiegłym tygodniu w Sejmie – zakłada dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz miałby być zasilany nową opłatą paliwową w wysokości 20 groszy za litr.

Dziś Paweł Kukiz, komentując rezygnację PiS z opłaty paliwowej, napisał na swoim Facebooku: Tak jak przyblokowaliśmy swego czasu – dzięki akcjom medialnym i internetowym- program Koryto Plus (planowane podwyżki dla posłów i senatorów), tak i dziś udało się „przekonać” władzę do rezygnacji z planowanej opłaty paliwowej!

Facebook, PAP/MoRo

Jarosław Kaczyński w Przysusze: o wolności, należnych Polsce reparacjach wojennych i przywództwie ekonomicznym w rządzie

„Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań, ci, którzy tak sądzą, są w błędzie” – mówił Jarosław Kaczyński. Najbardziej ciekawe fragmenty przemówienia ze Zjazdu Prawicy w Przysusze na WNET.FM.

Prawo i Sprawiedliwość było, jest i będzie partią wolności

Prawo i Sprawiedliwość było, jest i będzie partią wolności, w przeciwieństwie do naszych poprzedników my nie mamy zamiaru niczyjej wolności ograniczać. Odgrażać się autorom książek, które się nie podobają, próbować je zablokować, atakować uczelnie z powodu pracy magisterskiej czy wpadać ze służbami specjalnymi do czyjegoś domu, dlatego że wydaje jakąś stronę internetową. To praktyki naszych poprzedników i naszych dzisiejszych przeciwników. My jesteśmy za wolnością i będziemy tych zasad wolności przestrzegać.

Niemcy zapłacą za wojnę

Historycznie rzecz biorąc, to trzeba sobie przypomnieć, i warto, aby pamiętali o tym nasi krytycy z Zachodu, że Polska była pierwszym krajem, który zbrojnie przeciwstawił się niemieckiemu hitleryzmowi. A później, tylko 17 dni później, zostaliśmy zaatakowani przez inny ludobójczy totalitaryzm – przez Związek Sowiecki. I teraz takie pytanie, czy otrzymaliśmy za to, za te gigantyczne szkody – których tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś, bo straty w ludziach, elitach są nie do odrobienia, tu trzeba by pięciu czy siedmiu pokoleń, żeby to nadrobić – czy otrzymaliśmy jakiekolwiek odszkodowanie? NIE!!! Czy mogliśmy wziąć udział w tej pomocy, którą był Plan Marshalla? NIE!!! Chociaż pamiętajcie, że początkowo nawet te podporządkowane całkowicie sowietom władze zgodziły się na niego, ale Moskwa bardzo szybko zakazała. Czy wobec tego, historycznie rzecz biorąc, nie mamy pewnych moralnych praw?

Jeżeli ktoś nie chce historii wziąć pod uwagę, to pamiętajcie państwo, że tutaj jest nie tylko historia, tu jest także prawo. Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań, ci, którzy tak sądzą, są w błędzie.

Przywództwo ekonomiczne w rządzie

Jest potrzeba wyklarowania się przywództwa ekonomicznego w rządzie, bo trzeba odróżnić ogólne przywództwo polityczne, to jest oczywiście premier, od kierownictwa ekonomicznego. To wymaga po prostu innych kwalifikacji.

Proces, który przebiegał z pewnego rodzaju kłopotami, nie jest jeszcze do końca, przynajmniej dla mnie, obserwatora z zewnątrz, zakończony. Chciałbym bardzo, aby on się zakończył. To powinno być powszechne przekonanie. Nam jest to potrzebne, aby zrealizować te wielkie zamysły, które są jeszcze przed nami. Tej Polski zamożnej, Polski nowoczesnej i dlatego o to serdecznie proszę.

Apel do pani minister edukacji narodowej: wprowadzić w szkołach lekcje estetyki

Mam taki małej apel do pani minister, aby lekcje estetyki wprowadzić w szkołach, tak jak w wielu krajach na Zachodzie. Powtarzam – Polska musi być piękna! To jest coś, co konsoliduje i podnosi wzwyż naszą wspólnotę.

 

MoRo

 

Jarosław Kaczyński na Kongresie PiS w Przysusze: musimy budować Polskę sprawiedliwą, zasobną i nowoczesną

Naszym celem jest równość szans dla wszystkich Polaków – powiedział prezes PiS, aprobujący kierunek zmian społecznych, dla którego reforma sądów jest kwestią fundamentalną dla przyszłości Polski.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konwencji Zjednoczonej Prawicy w Przysusze apelował o szybszą realizację programu Mieszkanie Plus.

Rządowi PiS udało się zrobić kilka kroków ku dobrej zmianie
Prezes PiS podczas swojego przemówienia wskazywał, że rządowi PiS udało się zrobić kilka kroków ku dobrej zmianie. „Do takiej Polski jakiej chcemy, o jakiej marzymy” – mówił. Podziękował za to rządowi oraz premier Beacie Szydło.

„Musimy zbudować Polskę nie tylko sprawiedliwą, ale także zasobną – i to jest wielkie oczekiwanie znacznej części naszego, przynajmniej potencjalnego, elektoratu – Polskę nowoczesną. Musimy ją budować” – oświadczył Kaczyński.

Prezes PiS mówił, zwracając się do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej, że powodem do dumy dla PiS są sprawy społeczne.

Wymieniał m.in. program „Rodzina 500 plus”, emerytury, leki dla seniorów, płacę minimalną oraz walkę z umowami śmieciowymi. „To jest swego rodzaju zmiana ustroju społecznego Polski” – ocenił. Jak podkreślił, o 94 proc. zmniejszyła się liczba dzieci w Polsce, które żyją w sferze nędzy.

Finansowanie służby zdrowia, to sprawa na następną kadencję
Nawiązał również do wprowadzenia sieci szpitali i reformy służby zdrowia. Zapowiedział zwiększanie środków i dalsze zmiany w sposobie finansowania. Zaznaczył jednocześnie, że sprawa ostatecznych decyzji co do sposobu finansowania służby zdrowia – czy likwidować Narodowy Fundusz, czy nie – to sprawa na następną kadencję.

„Ale na tę kadencję jest inna sprawa” – zaznaczył. Zwracając się do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła mówił: „Piękną rzecz pan przeprowadził, ale jest jeden problem, który nieustannie tutaj trafia. To jest problem nocnych kolejek ludzi chorych, który jest najbardziej dramatyczny, jeśli chodzi o dzieci. Trzeba coś z tym zrobić” – podkreślił zwracając się do ministra zdrowia.

Naszym celem jest pluralizm w mediach

Kaczyński mówił też o zmianach dokonanych przez rząd dotyczących Rady Mediów Narodowych oraz telewizji i radia. „To jest przywrócenie w sferze mediów elektronicznych bardzo, jeszcze częściowego, pluralizmu, jakiegoś wyboru. Bo przecież każdy może przekręcić gałkę, nacisnąć guzik i zobaczyć, co chce widzieć. Oglądać to, co chce oglądać. Niczyja wolność nie jest w ten sposób ograniczona” – powiedział.

Według prezesa PiS w Polsce „mamy do czynienia z chorobliwą koncentracją mediów”. „W wielu państwach europejskich obowiązują przepisy dekoncentracyjne – wprowadzimy je dla dobra Polski, dla dobra obywateli, dlatego żeby byli obywatelami naprawdę. Obywatel ma wybór” – podkreślił Kaczyński.

Odnosząc się do zmian realizowanych przez rząd PiS „w sferze instytucji” Kaczyński podkreślił, że ich głównym celem jest sprawność państwa, której warunkiem jest sprawny rząd. „Tutaj dokonaliśmy zmian: powstał Komitet Ekonomiczny rządu, powstały nowe ministerstwa (…); została też uchwalona nowa ustawa o służbie cywilnej, która pozwoliła doprowadzić do zmian personalnych” – mówił.

Jak dodał prezes PiS, efektem zmian jest „wyraźnie nowy kształt rządu”. Wyliczając najważniejsze reformy dotyczące – jak powiedział – „klasycznych ministerstw” Kaczyński wskazał m.in. na powołanie Krajowej Administracji Skarbowej przy Ministerstwie Finansów, program modernizacji służb mundurowych w MSWiA, powołanie obrony terytorialnej w MON, przywrócenie Prokuratury Generalnej pod zwierzchnictwo ministra sprawiedliwości oraz „bardzo ważną” – zdaniem prezesa PiS – nową ustawę o komornikach.

Reforma sądownictwa jest „absolutnie fundamentalna”
Kaczyński mówił też o reformie sądownictwa, która jest „absolutnie fundamentalna”. Jak tłumaczył, od jakości sądów zależy jakość życia społecznego i dlatego należy ją przeprowadzić. Zwrócił uwagę, że w kwestii tej reformy „właściwie wszystko jest gotowe”.

„Sądy pozostały w istocie jak w PRL, mutowały przez ten czas, ale są kontynuacją. Ze wszystkimi tego fatalnymi skutkami” – mówił. „To musi być zmienione” – podkreślił Kaczyński.

Odnosząc się do polityki międzynarodowej prezes PiS zaznaczył, że „odnosimy różne sukcesy, pracujemy i nad naszym statusem i nad naszą pozycją”. „Oczywiście musimy pracować dalej, bo polityka zagraniczna, szczególnie takiego państwa jak Polska, to jest jakby taka jazda na rowerze. Trzeba umieć jeździć i ostro pedałować. I my to robimy” – ocenił Kaczyński.

„Polityka dobrze rządzonego kraju to polityka, która po pierwsze zapewnia bezpieczeństwo, po drugie zapewnia właściwy status państwu – status to jest coś takiego trwałego, przynajmniej względnie trwałego i zabiega o pozycję. Bo pozycja nawet największych, najpotężniejszych państw o bardzo silnym statusie – jest pozycją zmienną. Tak wygląda nasza polityka zagraniczna” – dodał.

Trzeba w końcu uchwalić ustawę o służbie zagranicznej
Prezes PiS mówił też o projekcie dotyczącym służby zagranicznej, który znajduje się w tej chwili w sejmowej podkomisji. Zakłada on, że funkcjonariusze i współpracownicy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa nie będą mogli pełnić służby zagranicznej. „Tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo panie ministrze (spraw zagranicznych), kłaniałem się panu, ale złogów jest tam u pana dużo i trzeba zmieniać” – podkreślił Kaczyński.

Jak dodał, nie należy traktować, jako złogów, ludzi, którzy są kompetentni i uczciwi. „Oni nie tylko powinni pozostać, ale mogą nawet awansować. Tu chodzi o ludzi nieuczciwych, niekompetentnych, no i powołanych przez naszych poprzedników, bardzo ich dużo” – zaznaczył.

Kaczyński, mówiąc o polityce zagranicznej podkreślił, że warszawski szczyt NATO w 2016 roku przyniósł Polsce poważny sukces: „podwyższył bezpieczeństwo, ale także wzmocnił nasz status i wzmocnił naszą pozycję”. Dziękował za to prezydentowi RP, szefowi MON, premier oraz całemu rządowi.

Szef PiS powiedział też, że wielkim zadaniem dla MON jest reorganizacja dowództwa sił zbrojnych. „To, co stało się pod rządami poprzednich (ekip), to jest jakieś horrendum, mała armia i trzy dowództwa, więc krótko mówiąc, teraz musimy mieć armię dużo większą, a za to dowództwo jedno. To trzeba przeprowadzić” – podkreślił.

Prezes PiS chwalił także minister edukacji Annę Zalewską za reformę edukacji, która – jak mówił – została przeprowadzona mimo trudności. Dziękował szefowej MEN i jej ekipie oraz premier Beacie Szydło.

Mówiąc o sferze kultury ocenił, że w polityce kulturalnej wybuchł ogromny spór, w którym mamy do czynienia z wieloma nieporozumieniami. Według niego spór ten „można określić najkrócej jako spór o wolność kultury”.

PiS było, jest i będzie partią wolności
„Więc ja chciałbym powiedzieć to z ogromnym naciskiem: PiS było, jest i będzie partią wolności. W przeciwieństwie do naszych poprzedników, my nie mamy zamiaru niczyjej wolności ograniczać, odgrażać się autorom książek, które się nie podobają, próbować je zablokować, atakować uczelnie z powodu pracy magisterskiej, czy wpadać ze służbami specjalnymi do czyjegoś domu dlatego, że wydaje jakąś stronę internetową. To praktyki naszych poprzedników i naszych dzisiejszych przeciwników” – przekonywał Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił również, że PiS zarówno jak i środowisko Porozumienia Centrum, z którego się wywodzi, popierało wejście do UE. „Krótko mówiąc, nikt nam nie może zarzucić, bo to nam się wmawia, antyeuropejskości” – powiedział.

Jak dodał, PiS bardzo sobie ceni środki europejskie, jednak to nie oznacza, że „tracimy przez to prawo do różnego rodzaju innych ocen, w tym także do ocen kontekstu historycznego”.

Zabezpieczyliśmy własność polskiej ziemi
Kaczyński ocenił także, że środki unijne są dobrze wykorzystywane przez polskich rolników. Jak zaznaczył, „najwięcej nędzy dzieci” było na wsi.

Mówiąc o zmianach dla wsi zauważył: „Dokonaliśmy także innego zabiegu. Zabezpieczyliśmy własność polskiej ziemi”. Według niego były z tym związane kontrowersje, ale „to rzecz przełomowa”.

Prezes PiS, odnosząc się do kwestii migracji, mówił, że gdyby Polska przyjęła zgodnie z deklaracją b. premier Ewy Kopacz, 7 tys. uchodźców, wówczas mógłby powstać problem związany z bezpieczeństwem, nie tylko jeśli chodzi o terroryzm.

O przyjmowaniu uchodźców: mamy pełne moralne prawo powiedzieć „nie” 
„Nie eksploatowaliśmy tych państw, z których ci uchodźcy dziś do Europy przyjeżdżają, nie korzystaliśmy z ich siły roboczej i wreszcie nie zapraszaliśmy ich do Europy. Mamy pełne moralne prawo powiedzieć +nie+” – podkreślił. Jak dodał, „mamy tym bardziej, że już pomagamy”.

Nawiązując do historii Polski stwierdził, że Polska nigdy nie otrzymała rekompensaty za straty, w tym straty ludzkie, poniesione w wyniku II wojny światowej i dwóch totalitaryzmów.

Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań za okres II wojny światowej

„Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań. Ci, którzy tak sądzą, są w błędzie. Powinni wziąć pod uwagę kontekst ekonomiczny. Polska otworzyła swój rynek na 12 lat przed wejściem do Unii Europejskiej. Środki przedakcesyjne były, ale były dość ubogie i przyszły dużo, dużo później” – mówił Kaczyński.

„Polska tania siła robocza – tania niestety ciągle – służy także tamtym gospodarkom” – dodał.

Prezes PiS mówił również o zmianach w ordynacji wyborczej. Podkreślił, że trzeba powrócić do pomysłów takich jak przezroczyste urny, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym, zmiana sposobu liczenia głosów, przechowywanie kart.

Jednomandatowe okręgi w gminach to sprawa wątpliwa
W ocenie lidera PiS, „jednomandatowe okręgi wyborcze w mniejszych gminach to sprawa bardzo wątpliwa z punktu widzenia demokracji”, ponieważ zdarzają się w ich wyniku nadużycia i groźby wobec osób, które chcą konkurować na terenach wiejskich i małomiasteczkowych.

Dodał, że należy wziąć też pod uwagę możliwość powoływania dwóch komisji wyborczych: jednej do prowadzenia głosowania, a drugiej do liczenia głosów.

Prezes PiS odniósł się też do spraw personalnych w obozie rządzącym. Jak podkreślał, ”nie może być najmniejszej tolerancji na nadużycia, nie możemy na nic przymykać oczu”.

Nie może być najmniejszej tolerancji nadużyć
Jak ocenił, pokusa nadużyć jest silna. „Musimy o tym pamiętać, a do tego dochodzi pokusa bardziej nawet groźna. Dokooptowania do grupy uprzywilejowanej. Jakiejś lokalnej, szerokiej, która dotąd różnego rodzaju nadużycia czyniła, nie ponosiła tego konsekwencji. Nie może być dla tego najmniejszej tolerancji” – podkreślił.

„Tu trzeba bezwzględnego zdecydowania. Nie możemy zgadzać się na cokolwiek złego w tej dziedzinie. Nie możemy na nic przymykać oczu, musimy być w tych sprawach czujni” – mówił.

Kaczyński odniósł się też do programu Mieszkanie plus, który jak stwierdził, obok programu Rodzina 500 plus jest jednym z najważniejszych. „Tutaj są zgrzyty. To szło, ale w pewnym momencie się zatrzymało. Tu są błędy, tu są różne sprawy, które można, wydaje mi się, wyjaśnić tymi subiektywnymi przyczynami. To musi być zmienione” – podkreślił.

Postęp w bezpieczeństwie energetycznym Polski

Kaczyński mówił też o bezpieczeństwie energetycznym. Jego zdaniem tu „jest postęp”. „Mamy gazoport, to myślmy go otwarli i dokończyli, mamy już pierwsze dostawy, także amerykańskie” – zwrócił uwagę. Dodał, że Polska jest też już blisko umowy dotyczącej gazociągu przez Bałtyk – z gazem z Norwegii. „To będzie 2022 r. Powinniśmy być wtedy bezpieczni pod tym względem” – powiedział.

Prezes PiS mówił też, że należy zmienić system ubezpieczeń od klęsk żywiołowych. „Obecny system poprzez PZU jest drogi i nieefektywny. A gdyby to był fundusz państwowy, za te same pieniądze można by było zrobić dużo, dużo więcej” – ocenił.

 „Nie tracimy nadziei” na dobre stosunki ze środowiskami twórczymi
Prezes PiS mówił też o stosunkach ze środowiskami twórczymi, które – jak zaznaczył – nie są łatwe, ale – podkreślił – „nie tracimy nadziei”. „Chcemy powołać Akademię Literatury. To nawiązanie do okresu przedwojennego i do tradycji najbardziej znanej francuskiej, ale i hiszpańskiej. To naprawdę dobry pomysł. Już zrobiono parę kroków w tym kierunku” – mówił Kaczyński.

„Może w ten sposób powstanie grupa rzeczywistych autorytetów, która będzie wpływała na innych. To jest ważne, bardzo ważne” – dodał. Prezes PiS mówił, że jego ugrupowanie ma też w planach „system zachęt dla filmowców, dla dobrej produkcji”.

„Mamy w planach, jeszcze w tej kadencji, chociaż na pewno nie w tym najbliższym roku, przywrócić 50-proc. zniżkę jeśli chodzi o twórczość artystyczną” – zadeklarował.

Kończąc swoje przemówienie Kaczyński mówił, „czy można było zrobić więcej, gdzie są jakieś rezerwy, rzeczy, które można naprawiać”. „Są takie rezerwy. Nas zbytnio obciążają różnego rodzaju ludzkie słabości. One są nie do uniknięcia, ludzie są grzeszni, ze mną. (…) Ale te ludzkie słabości mogą być większe lub mniejsze” – zaznaczył.

„Mam wrażenie, że wiele spraw, które nie zostało załatwionych, jest przedmiotem różnych sporów, to są sprawy, które wynikają z tych subiektywnych przyczyn” – dodał.

PAP/MoRo

 

PRZYSUCHA: Statutowy Kongres Prawa i Sprawiedliwości oraz Kongres Zjednoczonej Prawicy w centrum Polski

Na Kongresie Zjednoczonej Prawicy głos zabiorą: prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremier Mateusz Morawiecki, szef Polski Razem Jarosław Gowin oraz lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

„Zaczynamy jutro o godz. 11. W kongresie PiS weźmie udział 1100 delegatów. Będzie się on składał z dwóch części, pierwsza część to część statutowa Prawa i Sprawiedliwości” – powiedziała w piątek PAP rzecznik PiS Beata Mazurek.

Zapowiedziała też, że kongres będzie zarówno podsumowaniem tego, co PiS zdążyło zrobić do tej pory, jak i przedstawieniem propozycji tego, co jeszcze chce zrobić.

Dopytywana, czy część statutowa będzie dotyczyła ewentualnych zmian w dokumentach wewnątrzpartyjnych lub nowych nominacji, odpowiedziała, że nie będzie żadnych zmian personalnych.

Jak dowiedziała się PAP od polityków PiS, nie są przewidziane żadne zmiany w statucie partii i prawdopodobnie w programie partii. W trakcie kongresu mogą zostać przyjęte ewentualnie tezy programowe.

„Druga część to będzie kongres Zjednoczonej Prawicy, podczas którego przewidziane są wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera Mateusza Morawieckiego, a także liderów Zjednoczonej Prawicy, czyli Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina” – poinformowała Beata Mazurek. Według informacji PAP jako pierwszy przemawiać ma Jarosław Kaczyński.

Rzeczniczka PiS zaznaczyła, że kongres odbędzie się w Przysusze k. Radomia, ponieważ PiS „cały czas podkreśla, że Polska jest jedna”.

„Wszystkie miejscowości, nie tylko duże miasta, ale i małe miejscowości i wsie zasługują na nasze wsparcie, na to, żeby rozwijały się równomiernie, stąd pomysł z Przysuchą” – dodała.

Beata Mazurek pytana, czy nie ma niczego niestosownego w tym, że w trakcie kongresu nie wystąpi premier Beata Szydło, odpowiedziała, że planowane były tylko wystąpienia wspomnianej czwórki polityków (Kaczyński, Morawiecki, Gowin, Ziobro), a nie innych przedstawicieli.

„Gdyby wystąpiła premier Szydło [która jest wiceprezesem PiS – PAP], równie dobrze można byłoby zapytać o to, dlaczego nie wystąpili pozostali wiceprezesi” – powiedziała rzeczniczka PiS.

„Stawiamy na gospodarkę, stawiamy na rozwój, stąd wystąpienie Mateusza Morawieckiego, bo to jest osoba, która w głównej mierze za ten rozwój odpowiada” – dodała. Stąd głos wicepremiera Morawieckiego jest „jak najbardziej uzasadniony” – podkreśliła.

– Morawiecki odpowiada za bardzo ważną część naszej polityki – za zrównoważony i odpowiedzialny rozwój, który tak naprawdę kreuje to, w jaki sposób i w jakim tempie nasz kraj będzie się rozwijał, w jaki sposób będzie się żyło Polakom, i nie jest niczym nadzwyczajnym, niczym dziwnym, że te swoje propozycje będzie przedstawiał” – powiedziała rzeczniczka PiS.

Wraziła jednocześnie nadzieję, że jego propozycje spodobają się Polakom. „Mam nadzieję, że one spowodują to, że ten rozwój będzie szedł w dobrym kierunku i będzie spełniał oczekiwania naszych wyborców i wszystkich Polaków” – dodała.

Pytana, czy kongres ma jakieś hasło przewodnie (według doniesień niektórych mediów miało być to hasło Polska jest jedna), rzeczniczka PiS zaprzeczyła: „Polska jest jedna, to jest hasło, które nam przyświeca od dawna i cały czas dążymy do tego, żeby rozwój Polski przebiegał w sposób równomierny, więc nie dziwi mnie to, że media podchwyciły to hasło”.

PAP/MoRo

Los referendum w sprawie reformy edukacji jest nadal niepewny. Posłowie skierowali wniosek do dalszych prac w Sejmie

Posłowie jednogłośnie przyjęli wniosek, aby zgłoszony przez ZNP postulat o referendum trafił do dalszego procedowania w Sejmie. Zdaniem opozycji Prawo i Sprawiedliwość stara się grać na czas.

Zmusiliście byłych działaczy opozycji do głodowania w obronie nauczania historii w szkole. Doprowadziliście do zwolnienia tysięcy nauczycieli. My chcemy, aby wniosek o referendum został przekazany do komisji ustawodawczej – mówił do posłów opozycji Dariusz Piątkowski, poseł PiS.

W środę w Sejmie doszło do debaty nad wnioskiem o referendum, w której wystąpiła wiceminister edukacji Marzena Machałek. – To niż demograficzny jest przyczyną zwolnień nauczycieli, reforma edukacji ma na celu zahamowanie tego zjawiska, w wyniku reformy zwiększy się liczba miejsc pracy dla nauczycieli – mówiła wiceminister.

Marzena Michałek odpowiadała na pytania posłanki PO Krystyny Szumilas, byłej minister edukacji w latach 2011-13, w sprawie zwolnień nauczycieli. Szumilas przywołała dane zebrane przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, zgodnie z którymi 9,4 tys. nauczycieli straci pracę od 1 września w związku z reformą edukacji, a 22 tys. nie będzie miało pełnego etatu.

Z przykrością muszę stwierdzić, że w sposób nieuprawniony, nierzetelny szermuje się danymi, które nie odzwierciedlają rzeczywistości – odpowiedziała jej min. Machałek. Jak zaznaczyła, informacje takie wprowadzają niepokój i chaos.

 

PAP/ŁAJ

Rafalska: założenia 500 plus bez zmian, eliminujemy zjawiska niepożądane. Kukiz’15 popiera nowelizacje, opozycja przeciw

Główne założenia programu 500 plus pozostają bez zmian, koncentrujemy się na likwidacji niepożądanych zjawisk – powiedziała szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska, przedstawiając we wtorek w Sejmie projekt.

Przygotowany przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej projekt nowelizacji niektórych ustaw związanych z systemami wsparcia rodzin to – jak przypomniała Rafalska – efekt przeglądu systemu wsparcia rodzin, do którego zobowiązała rząd ustawa wprowadzająca program „Rodzina 500 plus”. Sprawozdanie z przeglądu rząd przyjął w kwietniu.

Minister rodziny podkreśliła, że ocena skutków wprowadzonego w kwietniu zeszłego roku programu „Rodzina 500 plus” jest jednoznacznie pozytywna; realizuje on trzy podstawowe założone cele: inwestycja w rodzinę, redukcja ubóstwa rodzin i wzrost dzietności.

„Dzięki programowi wiele rodzin w końcu poczuło się bezpiecznie, (…) wiele rodzin mówi, że dzięki programowi odzyskało godność” – podkreśliła. Jak dodała, z tego względu nie zmienią się podstawowe założenia programu: świadczenie w wysokości 500 zł miesięcznie będzie przysługiwało bez dodatkowych warunków na każde drugie i kolejne dziecko do czasu ukończenie przez nie 18 lat; świadczenie na pierwsze dziecko uzależnione jest od kryterium dochodowego.

Rafalska podkreśliła, że omawiany we wtorek projekt ma wyeliminować „nieliczne, aczkolwiek niepożądane zjawiska” związane z systemem świadczeń, np. dopasowywanie dochodu do kryterium uprawniającego do świadczenia wychowawczego na pierwsze dziecko, niezgodne ze stanem faktycznym deklarowanie samotnego wychowywania dziecka; ma też doprecyzować niektóre przepisy, np. dotyczące ustalania prawa do świadczenia wychowawczego na dzieci pozostające pod opieką naprzemienną rodziców nietworzących rodziny. Projekt ma także ujednolicić i doprecyzować przepisy ustawy o świadczeniach rodzinnych i ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, a także ułatwić zakładanie żłobków i obniżyć koszty opieki nad najmłodszymi dziećmi.

Podkreśliła, że już od 1 sierpnia na portalu ministerstwa „emp@tia” uruchomione zostaną zmodernizowane, w postaci przyjaznych użytkownikowi kreatorów, narzędzia do składania wniosków online na wszystkie rodzaje świadczeń rodzinnych, świadczenia z funduszu alimentacyjnego i świadczenie wychowawcze. Nie oznacza to, jak podkreśliła Rafalska, że nie będzie możliwości złożenia wniosku tradycyjną metodą.

Projekt wprowadza zmiany przede wszystkim w ustawach: o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, o świadczeniach rodzinnych. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3, o Karcie Dużej Rodziny.

Mazurek: zmiany dobre i oczekiwane
W naszej ocenie te rozwiązania są bardzo dobre i oczekiwane – tak oceniła proponowane przez rząd zmiany dotyczące systemu wsparcia rodzin, m.in. programu 500 plus, posłanka Beata Mazurek (PiS). Zapowiedziała, że jej klub opowie się za skierowaniem projektu do dalszych prac.

Podkreśliła, że projektowane rozwiązania mają wyeliminować niepożądane zjawiska związane z systemem świadczeń, takie jak dopasowywanie dochodu do kryterium uprawniającego do świadczeń. Wskazała także na zaproponowane w projekcie ułatwienia w zakładaniu żłobków czy zmiany w Karcie Dużej Rodziny, które mają zachęcić do korzystania z niej.

PO za odrzuceniem projektu
Utrudniacie korzystanie ze świadczeń i to utrudniacie najsłabszym – mówiła Magdalena Kochan (PO). Jej klub chce odrzucenia go w pierwszym czytaniu.

„Mówicie, że to jest ustawa wspierająca rodziny, ale de facto ona utrudnia dostęp do świadczeń” – oceniła Magdalena Kochan (PO).  Jej zdaniem zmiany uderzą przede wszystkim w osoby najsłabsze – najuboższe i samotne matki, m.in. poprzez wprowadzenie nowych wymogów przy przyznawaniu świadczeń i zamrożenie progów dochodowych uprawniających do świadczeń rodzinnych.

PSL: wprowadźcie zasadę „złotówka za złotówkę”
Wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę” do programu 500 plus sprawiłoby, że program stałby się bardziej sprawiedliwy – przekonywał we wtorek w Sejmie Krystian Jarubas (PSL). Zapowiedział, że jego klub złoży stosowną poprawkę do projektu ws. wsparcia rodzin.

Mechanizm „złotówka za złotówkę”, wprowadzony przez poprzedni rząd, polega na tym, że po przekroczeniu progu dochodowego określone świadczenia nie są odbierane, ale odpowiednio pomniejszane (o kwotę, o którą zostało przekroczone kryterium do niego uprawniające).

Zapowiedział, że jego klub będzie zgłaszać stosowną poprawkę do projektu i opowie się za dalszymi pracami nad nim.

Nowoczesna: nowela nie wyeliminuje wad
„Niezależnie od ilości poprawek, które zostaną zgłoszone przy tym projekcie ustawy, ten projekt nie wyeliminuje podstawowych wad i barier (dla) dzietności. Ten program pozwoli natomiast wygrać wybory; to jest jego jedyny sukces” – powiedziała posłanka Monika Rosa (N). Krytycznie oceniła także zawarte w projekcie zmniejszenie subsydiowania zatrudnienia nań, co może prowadzić, że ta forma zatrudnienia znajdzie się w szarej strefie.

„Polityka prorodzinna, porządna, efektywna jest Polsce bardzo potrzebna, ale musi opierać się na różnorodnych programach, różnorodnych źródłach i rozwiązywać konkretne problemy” – dodała.

Kukiz’15 za rządową nowelą ustaw

„Wnosimy, aby projekt trafił również do komisji samorządu terytorialnego. Klub Kukiz’15 poprze projekt i będzie oczekiwać dalszego rozwijania i utrwalania programu” – powiedziała posłanka Barbara Chrobak z Kukiz’15.

Wskazała, że w projekcie powinna znaleźć się klauzula waloryzacyjna. „Kwota 500 zł powinna być waloryzowana, bo na tle Europy jest to stawka znacząco odbiegająca od standardów. Co roku dziesiątki tysięcy beneficjentów będzie tracić uprawnienia do świadczenia z uwagi na to, że starsze z dwójki dzieci osiągać będzie pełnoletność” – dodała.

„Jeżeli chcemy zachęcić rodziny z jednym dzieckiem, do tego aby po latach zdecydowały się na drugie dziecko trzeba zapewnić 500 plus do czasu zakończenia studiów wyższych” – powiedziała Chrobak.

Dodała, że klub Kukiz’15 jest zwolennikiem głębszych zmian, „bo tylko takie utrwalą niewątpliwe osiągnięcia programu”.

Zdaniem posłanki, korzystne są rozwiązania, które mają zapobiegać korzystaniu z programu przez osoby zamieszkujące za granicą. Pozytywnie oceniła także proponowane ułatwienia w dostępie do Karty Dużej Rodziny.

PAP/MoRo

Zapraszamy do wysłuchania wypowiedzi minister Rafalskiej, której udzieliła naszemu redakcyjnemu koledze po debacie sejmowej.