Bosak: Szanujemy inteligencję naszych wyborców. Nie chcemy być klockiem przekładanym między PiS-em a Platformą

Jakie plany na lato ma Konfederacja ? Jak jej kandydat ocenia swój wynik? Czy poprze kogoś w II turze? Odpowiada Krzysztof Bosak.


Krzysztof Bosak ocenia swój wynik wyborczy zauważając, że Konfederacja stała się trzecią siłą polityczną w Polsce [Szymon Hołownia, który zdobył trzecie miejsce w I turze, nie założył dotąd partii, ani innego ruchu politycznego – przyp red.]. „Czuje się usatysfakcjonowany tym, że

Zdobyłem według exit pollu więcej niż Lewica i PSL razem wzięte”.

Przypomina czasy, kiedy w jego rodzinnym mieście rządziły niepodzielnie SLD i PSL podkreślając, że rywalizował z tymi formacjami politycznymi od początku swej politycznej kariery. Poseł Konfederacji zauważa, że w woj. podkarpackim udało mu się prześcignąć Szymona Hołownię. Odnośnie przekazania poparcia podkreśla, że jego formacja tego nie zrobi:

Szanujemy inteligencję wszystkich naszych wyborców. Nie chcemy być klockiem przekładanym między PiS-em a Platformą. Nasi wyborcy bali się, że wejdziemy w jakieś kupczenie, targi.

Odnosząc się do wypowiedzi Jacka Wilka jeszcze przed I turą wyborów, przypomina, że wypowiedź polityka zachęcająca do głosowania na Rafała Trzaskowskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Konfederacji. Bosak odpowiadając na pytanie o możliwość poparcia w zamian za poparcie postulatów formacji zauważa, że

Przez ostatnie 5 lat nie otrzymaliśmy jako Konfederacja żadnego zaproszenia do rozmów programowych.

Informuje, że Konfederacja ma wiele planów politycznych na wakacje. Jednym z nich jest tworzenie klubów gminnych.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dziambor: Zawsze głosowałem na mniejsze zło. Obaj kandydaci deklarują, że mają jakieś poglądy, ale nic z tym nie robią

Artur Dziambor zdradza jak postąpi w II turze wyborów, ocenia PO i PiS oraz wyjaśnia, czemu Konfederacja nie poprze żadnego z dwóch kandydatów.

Dla jednych przestaniemy być ruskimi agentami, dla drugich faszystami. To będą zabawne dwa tygodnie.

Artur Dziambor ironicznie odnosi się do zapowiedzi Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego prób przyciągnięcia do siebie zwolenników Krzysztofa Bosaka. Konfederacji uszanują to, jak będą ich wyborcy głosować w II turze. Sami politycy tej formacji nie sugerują, na kogo ich elektorat ma oddać głos w II turze. Dziambor podkreśla, że pójdzie na wybory i wybierze „mniejsze zło”, ale „nie będzie się cieszył”.

Zawsze głosowałem na mniejsze zło. Za każdym razem wiedziałem, że ten wybór dużo nie wniesie do mojego życia,

Wszakże obydwaj kandydaci nie są jego faworytami politycznymi. Krytycznie komentuje działania zarówno PO, jak i PiS:

Jeden i drugi kandydat deklarują, że mają jakieś poglądy, ale nic z tym nie robią.

Poseł Konfederacji nie widzi możliwości, by Konfederację udało się teraz którejś z tych dwóch partii przekonać. Przypomina, że PiS odrzucał wszystkie poprawki jakie Konfederacja zgłaszała do ustaw.

Uważa również, że PiS i PO zakulisowo współpracują ze sobą.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Miziołek: Elektorat Konfederacji może zostać w domu. Siemoniak: Wyborcy K. Bosaka są dalecy od poparcia Andrzeja Dudy

Joanna Miziołek o nastrojach w sztabie wyborczym kandydata Koalicji Obywatelskiej, tym gdzie będzie szukać on nowych głosów oraz Tomasz Siemoniak o kampanii Trzaskowskiego przed II turą.


Joanna Miziołek komentuje nastroje w sztabie wyborczym Rafała Trzaskowskiego. Zauważa, że przewaga Andrzeja Dudy nad swym kontrkandydatem wzrosła w wynikach częściowych względem sondażu  late poll (z 43 i 30% do 45 i 28%). Niemniej jednak trudno będzie pozyskać obecnemu prezydentowi nowy elektorat. Ubieganie się o głosy Konfederatów będzie niezwykle trudne.

Pytanie, czy elektorat Konfederacji nie zdecyduje się zostać w domu.

W nie mniej trudnej sytuacji znajduje się kandydat z ramienia KO. Z informacji, jakie pozyskała dziennikarka od sztabowców Dudy, oczekiwania w obozie prezydenta były realistyczne. Sztab głowy państwa ze swych wewnętrznych sondaży wiedział, że Duda wygra z Trzaskowskim przynajmniej o 10 proc. W drugiej zaś turze liczą na wygraną o dwa-cztery procent.

Tomasz Siemoniak mówi, iż harmonogram kampanijny Rafała Trzaskowskiego jest dopiero kreowany. Trzaskowski będzie docierał tam, gdzie PO liczy na dodatkowe głosy. Wiceprzewodniczący zaznacza, że ich kandydat ma znacznie większe rezerwy wyborców aniżeli Andrzej Duda:

Trzeba zadać pytanie: „czy wynik obecnego prezydenta nie jest sufitem?”.

Stwierdza, że „prezydent Duda nie bardzo ma rezerwy” do których mógłby się odwołać, w przeciwieństwie do kandydata KO, który może ubiegać się o głosy wyborców Szymona Hołowni i Roberta Biedronia. Tymczasem

Wyborcy Krzysztofa Bosaka są dalecy by popierać Andrzeja Dudę.

Posłuchaj obu rozmów już teraz!

K.T./A.P.

Sakiewicz: Rafał Trzaskowski to kandydat wszystkich esbeków, zomowców. Jego doradcami są ludzie ściśle związani z LWP

Tomasz Sakiewicz o kandydaturze Rafała Trzaskowskiego, jego związkach z osobami ze środowiska służb mundurowych PRL i obrażaniu przez niego wyborców PiS.


[related id=114531 side=right] Tomasz Sakiewicz zauważa, że kampania Andrzeja Dudy „ma niezły finisz” podczas gdy ta Rafała Trzaskowskiego „złapała zadyszkę”. Odnosi się to artykułu w „Gazecie Polskiej”, który zwraca uwagę na kobietę z otoczenia kandydata KO, której ojciec jako komendant MO „współuczestniczył w śmierci Grzegorza Przemyka, dezinformował medyków”.  Zauważa, że „córka chwali się dokonaniami swego ojca”. Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” dodaje, że z pieniędzy warszawskiego Ratusza korzysta Jolanta Lange, mająca związek jako agentka SB ze sprawą śmierci ks. Franciszka Błachnickiego.

Widać wyraźnie, że Rafał Trzaskowski to kandydat wszystkich esbeków, zomowców i on się od tego nie uwolni.

Zarzuca jemu i jego obozowi, że w swych wypowiedziach ostro atakuje nie tylko polityków PiS, ale też wyborców tej partii. Sakiewicz obawia się, że gdyby wygrał obecny prezydent Warszawy te wybory, to wówczas Polska rozluźniłaby swój związek z NATO na rzecz kontaktów z Rosją. Wyjaśnia, że

Rafał Trzaskowski przyznał, że jego doradcami są ludzie ściśle związani z Ludowym Wojskiem Polskim i rosyjskimi służbami.

O związki z tymi ostatnimi oskarżano gen. Piotra Pytla, Szefa Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2014-15. [ Z siedmiu wojskowych powołanych przez Rafała Trzaskowskiego do zespołu doradców o trzech wiadomo, że zaczynali karierę w LWP – przyp. red.] Nasz gość zarzuca w związku z tym, że Trzaskowski „stawia na postsowieckich doradców”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Piotrowski: Donald Trump chce wykorzystać to, że Andrzej Duda osłabł w Polsce. Będziemy musieli za to zapłacić

Czym się różni Andrzej Duda od Rafała Trzaskowskiego? Co nas będzie kosztować wizyta prezydenta w USA? Jak groźny jest koronawirus? Mówi kandydat na Prezydenta RP prof. Mirosław Piotrowski.

Prof. Mirosław Piotrowski uważa, że wizyta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem nie jest właściwa, ponieważ jest elementem kampanii wyborczej obecnego prezydenta Polski. Zdaniem prof. Piotrowskiego Trump chce zmaksymalizować szanse na wygraną Dudy. Podkreśla, że

Głosów Andrzej Duda powinien szukać tutaj, a nie za oceanem […] Korzyścią z tego spotkanie będzie umocnienie twardego elektoratu.

Kandydat na Prezydenta RP uważa, że prezydent Duda powinien zapytać swojego amerykańskiego odpowiednika, czy Stany Zjednoczone oczekują od Polski zapłacenia roszczeń o których mówi ustawa 447. Chodzi o 300 mld dolarów za mienie bezspadkowe. Ponadto według naszego gościa wybór między Dudą a Trzaskowskim jest w dwóch przypadkach zły:

Nie dostrzegam między tymi kandydatami istotnej różnicy.

Albowiem niczym się oni nie różnią, nawet podejściem do LGBT. Przypomina, że urzędujący prezydent mówił o możliwości podpisania ustawy o związkach partnerskich, gdyby taką otrzymał na biurko. Po zmianie kandydata przez Platformę Obywatelską, na takiego, który mocniej popiera te postulaty prezydent Duda „odmienił swój punkt widzenia”. Oznacza to, jak mówi prof. Piotrowski, że

Kandydat Platformy Obywatelskiej jest oficjalnie za LGBT, a kandydat Prawa i Sprawiedliwości jest nieoficjalnie za LGBT.

Lider Ruchu Prawdziwa Europa krytycznie odnosi się także do walki rządu Prawa i Sprawiedliwości z pandemią koronawirusa.  Nie mówi się o tym, jak faktycznie groźna jest ta choroba. Tymczasem, jak wskazuje

Wirusolodzy jak prof. Gut mówili od początku, że to nie jest groźna choroba.

Uważa, że zastosowane środki nie zostały dopasowane do skali problemu. Gospodarka została zamknięta, a nie przeprowadza się masowych sekcji zwłok dla ustalenia ofiar śmiertelnych choroby. Jak mówi prof. Piotrowski:

Osoby starsze należy izolować. Ja się nie lękam, maseczek żadnych nie zakładam.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Sawicki: Rafał Trzaskowski to wymarzony kandydat dla środowiska Andrzeja Dudy. Sposób dystrybucji 500+ jest zły

Czemu PiS i PO dogadały się w sprawie wyborów? Jakich obietnic nie zrealizował prezydent Duda? Gdzie są pieniądze na suszowe? Marek Sawicki o wyborach prezydenckich, które odbędą się w niedzielę.


Marek Sawicki ma nadzieję, że do drugiej tury przejdzie Władysław Kosiniak-Kamysz.  Rafała Trzaskowskiego nazywa dublerem PO i twierdzi, że został wymieniony za Małgorzatę Kidawę-Błońską za zgodą Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdza, że

Dla środowiska Andrzeja Dudy ten kandydat [Rafał Trzaskowski] jest wymarzony. Będzie mu trudno wygrać z Andrzejem Dudą, jeśli spotkają się w II turze.

Urzędującemu prezydentowi poseł PSL zarzuca, że zrealizował jedynie 12 z 30 swoich obietnic. Nie obniżył on wieku emerytalnego rolnikom, wbrew obietnicy. Na uwagę, że to PSL razem Platformą Obywatelską podwyższyły wiek emerytalny, stwierdza, że ludowcy już za to przeprosili. Sawicki podkreśla, że Andrzej Duda nie był prezydentem wszystkich Polaków, jak obiecywał. W związku z tym

Nie może kontynuować prezydentury […] Nie tylko pilnował żyrandola, ale był także długopisem Jarosława Kaczyńskiego.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego odnosi się do słów prezydenta, który „mówił, że już 90% rolników dostało suszowe”. Zauważa, że

2,3 mld zł przeznaczono na suszowe, wypłacono 1,24 mld. Agencja Restrukturyzacja Rolnictwa dostała 760 mln na wpłaty. Gdzieś zginęło 300 mln.

Mówi także, jak powinien wyglądać program 500+. Sądzi, że zarabiający poniżej średniej krajowej powinni, tak jak obecnie dostawać świadczenia socjalne od państwa, natomiast więcej zarabiający powinni mieć zamiast tego zwolnienia podatkowe z tytułu posiadania dzieci.

Sposób dystrybucji jest zły. Najpierw niech państwo nam mniej zabiera i potem mniej rozdaje.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

W. Wybranowski: Nie zauważyłem nikogo, kto by błysnął. Po tej debacie można mówić raczej o przegranych niż wygranych

Jak wypadli poszczególni kandydaci w trakcie debaty prezydenckiej? Kto dobrze, a kto źle wypadł? O czyje glosy walczą kandydaci? Którzy z nich nie mają pomysłu na kampanię? Mówi Wojciech Wybranowski.


Wojciech Wybranowski komentuje planowane spotkanie prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych. To pierwsze spotkanie Donalda Trumpa z głową innego państwa od czasu epidemii. W ten sposób w świat idzie „przekaz, że Polska Andrzeja Dudy jest partnerem dla USA”. Publicysta ocenia debatę prezydencką, która odbyła się w Telewizji Publicznej wieczorem w środę:

Nie zauważyłem nikogo, kto by błysnął. […] Po tej debacie można mówić raczej o przegranych niż wygranych.

Zdaniem Wybranowskiego „zdecydowanie przegrał Robert Biedroń”, który „opowiadał niesamowite banały”. Rafał  Trzaskowski dobrze wyszedł na tle lewicowych kandydatów.

Trzaskowski zaorał Hołownię i Biedronia.

Szymon Hołownia zaś ukazał swoją słabość, czyli brak konkretnej strategii w kampanii wyborczej. Jego wypowiedź o rozdziale Kościoła od państwa przywodzi na myśl rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego słowa komunistycznych aparatczyków z lat 70, deklarujących fałszywą troskę o Kościół. Władysław Kosiniak-Kamysz wypadł zdaniem naszego gościa nudno. Stwierdza, że nie był ofensywny, jak w poprzedniej debacie, lecz zachowywał się jak „wyuczony prymus”.

Natomiast Andrzej Duda przedstawił swoją kompletną wizję Polski. Marek Jakubiak wyrażał się językiem, który może trafić do wyborcy. Budowanie podziałów przez PO i PiS krytykował Krzysztof Bosak. Tymczasem, jak mówi Wojciech Wybranowski, Konfederacja sama opiera swój przekaz na budowaniu podziałów pokazując, że przeciw niej są: „zły PiS, zła Platforma, źli Żydzi”.

Konfederacja próbuje dzisiaj być takim Jobbikiem.

Dziennikarz stwierdza, że Andrzej Duda nie ma pomysłu na tę kampanię oraz może mieć problem w wygraniu drugiej tury wyborów. W niej bowiem będzie obowiązywać zasada „wszyscy przeciw Dudzie”. W związku z tym po stronie Zjednoczonej Prawicy musi występować postawa „wszystkie ręce na pokład”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Różnice między polskimi politykami można sprowadzić do podziału na zwolenników przedmiotowości i podmiotowości Polski

Nie jest tak, że w Polsce żyją sami patrioci czy świadomi Polacy. Wielu jest takich, których Roman Dmowski określał jako „żywioł polski” – bardzo wdzięczny materiał dla medialnych manipulatorów.

Jan Martini

Miłośnicy przedmiotowości noszą różne kostiumy i nawet jeśli wewnątrz grupy występuje coś w rodzaju rywalizacji, to w każdej chwili są w stanie zawiązać jakąś „koalicję europejską” czy „pakt senacki”, by jako „opozycja demokratyczna” wspólnie zwalczać zwolenników podmiotowości. Cechuje ich postulowana przez Konfederację „wielowektorowość”, ale jeden wektor jest najsilniejszy – to spolegliwość (służalczość?) wobec czynników zewnętrznych ubrana w retorykę „stosunków dobrosąsiedzkich” czy „współpracy międzynarodowej”.

Gdy komuniści sowieccy przygotowywali się do swego „upadku”, wymyślili „doktrynę Falina-Kwicinskiego” polegającą na zastąpieniu obecności militarnej w dawnych krajach „demokracji ludowej” uzależnieniem energetycznym. Kraje już formalnie niepodległe zamierzano kontrolować metodą tańszą, wizerunkowo lepszą, a równie skuteczną.

Pewnie niewielu ludzi wie, że prezydent Putin jest doktorem gazownictwa, a jego praca doktorska dotyczyła eksportu gazu jako środka do osiągania celów politycznych.

Grupa ludzi skupionych wokół braci Kaczyńskich była zdania, że choćby częściowe uniezależnienie się od dostaw węglowodorów z Rosji jest niezbędnym warunkiem naszej suwerenności. Niestety ugrupowania polityczne sprawujące władzę przez większość historii III RP albo nie dostrzegały takiej zależności, albo nie uważały suwerenności za wartość istotną. Historia starań o dostawy gazu z Norwegii liczy już ćwierć wieku, bo starania te były dwukrotnie zatrzymywane natychmiast po dojściu do władzy koalicji SLD-PSL (2003) i PO-PSL (2007). Podczas pierwszych rządów PiS udało się rozpocząć budowę gazoportu w Świnoujściu, ale kadencja skończyła się po 2 latach, co wystarczyło na budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, było jednak okresem zbyt krótkim na ukończenie terminala gazowego. Następny rząd – premiera Tuska – musiał już kontynuować budowę, choć zdołano opóźnić jej ukończenie o 3 lata.

Z ujawnionych amerykańskich danych analitycznych wynika, że Lech Kaczyński był „niesterowalny”, i to, obok uporczywych starań o niezależność energetyczną Polski, było przyczyną jego śmierci.

Porozumienia z Gazpromem były nadzwyczaj korzystne dla Rosji. Były też korzystne dla negocjatorów, a tak się dziwnie składa, że Rosjanie na negocjatorów upodobali sobie „ludowców”. Inżynier Witold Michałowski, który całe swoje życie zawodowe budował rurociągi na wielu kontynentach, twierdził, że negocjatorzy porozumień otrzymali prowizję 160 mln $, choć „gazowy biznesmen” Aleksander Guzowaty korygował tę sumę do 110 mln. (…)

Czy to energetyka leży u podłoża ciągłych desperackich prób wymiany ekipy rządzącej w Polsce? Dziś, w obliczu pandemii, przedstawiciele wielu partii opozycyjnych w Europie deklarują zawieszenie walki politycznej i pełne poparcie rządów. Lecz u nas widzimy proces całkiem odwrotny – ataki na rząd uległy wzmożeniu, a nawet jest już organizowany „gniew ludu”. (…)

Z dzisiejszej perspektywy widać, że ten bezprecedensowy w dziejach świata demontaż państwa, to wygaszanie Polski, było świadomym niszczeniem dorobku pokoleń Polaków w celu pozbawienia podstaw materialnych do odbudowy suwerenności. Ponadto świat nie był gotowy na przyjęcie „nowego gracza”. Powiedział o tym wyraźnie pewien amerykański senator Andrzejowi Gwieździe podczas jego wizyty w Stanach Zjednoczonych w latach dziewięćdziesiątych: „Co zrobić z waszym przemysłem? Z zarobkami rzędu centów za godzinę zdestabilizujecie gospodarkę światową. Dlatego nie możemy poprzeć waszej niepodległości”. Dlatego konieczny był „plan Balcerowicza” i powstanie państwa montowni, hurtowni i akwaparków – państwa z przywódcami w rodzaju Tuska czy Pawlaka.

Gdy poinformowano Donalda Tuska o katastrofalnym stanie polskiej demografii, o dosłownym wymieraniu narodu, jedyną reakcją premiera był chamski żart – „panowie, bierzmy się do roboty!”. Przy okazji mowy wygłoszonej z okazji nadawania kolejnego doktoratu h.c. Lech Wałęsa stwierdził, że w Polsce powinno mieszkać 20 mln ludzi do obsługi linii tranzytowych wschód-zachód. Oczywiście „mędrzec Europy” sam sobie tego nie wymyślił, ale taką wizję kreślili Polakom przywódcy i na tyle wyznaczono górną granicę naszych ambicji i aspiracji. Przyszli historycy będą spierać się który z nich bardziej zaszkodził Polsce. Gorzej, że ciągle w kraju są miliony ludzi skłonnych powierzyć władzę sukcesorom tych postaci. Bo nie jest tak, że w Polsce żyją sami patrioci czy świadomi Polacy. Wielu jest takich, których Roman Dmowski określał jako „żywioł polski” – bardzo wdzięczny materiał dla medialnych manipulatorów.

Być może znaleźliby się także budowniczowie bram triumfalnych dla wkraczających obcych wojsk. Uleciały z naszego słownika słowa „renegat” czy „zdrajca”, ale to nie znaczy, że nie istnieją ludzie, którzy w pełni wyczerpują znamiona tych pojęć.

(…) Pomijając już wszystkich, którzy rodzinnie i niejako „systemowo” nie znoszą „kaczyzmu” (w samej Warszawie jest 400 tys. „Mazgułów”), nawet ludzie dalecy od sympatyzowania z komunizmem surowo recenzują rząd. Znamy te utyskiwania: „Rząd jest słaby i sobie nie radzi”. „Bo trzeba rządzić mądrze, a nie głupio”. „Nie zrobiono tego, nie ruszono owego, to się wali, a tamto leży”. „Ponadto przedsiębiorcy są niszczeni i szaleje drożyzna”. Oczywiście prawie nikt nie wierzy w przeznaczoną dla „zagranicy” bajerę o „łamaniu konstytucji”, „niszczeniu demokracji”, „dyktaturze” itp. Gdyby było inaczej – opozycja nie domagałaby się tak uporczywie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Bo mieliśmy jedyną na świecie opozycję, która żądała stanu wyjątkowego – a przecież taki stan to nic przyjemnego dla opozycji. Nasi „totalsi” mogliby się o tym dowiedzieć choćby od kolegów-opozycjonistów w Turcji.

I Rzeczpospolita upadała przez 100 lat, później 5 pokoleń walczyło o jej odtworzenie. Dziś możemy państwo zniszczyć błyskawicznie jedną nierozsądną decyzją wyborczą, powierzając władzę zwolennikom „rozproszonego przywództwa lokalnego”.

Możliwe, że rząd jest zły (lub bardzo zły), ale jest polski. Powinniśmy cenić rząd i państwo polskie, nawet jeśli jest ono z „dykty”. Niezbyt wielu Polaków w ostatnich 300 latach miało szczęście posiadać choćby słaby, ale polski rząd.

Cały artykuł Jana Martiniego pt. „Podmiotowość czy przedmiotowość” znajduje się na s. 4 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 72/2020.

 


  • Już od 2 lipca „Kurier WNET” na papierze w cenie 9 zł!
  • Ten numer „Kuriera WNET” można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Jana Martiniego pt. „Podmiotowość czy przedmiotowość” na s. 4 czerwcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 72/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Musiałek: BGK i PFR zadłużają się, co nie jest wliczane do długu krajowego. Jest to działanie omijające prawo

Paweł Musiałek o bardziej optymistycznych prognozach kondycji światowej gospodarki w związku z kryzysem, pomocy rządu dla przedsiębiorców, zadłużaniu się i tym, czy będą pieniądze na programy socjalne


Paweł Musiałek  zauważa, że w Polsce ostatnia recesja miała miejsce w 1991 r.  Od tego czasu PKB cały czas rośnie, choć jak przyznaje, nie jest to idealny wskaźnik.

Polska była  zieloną wyspą.

Naszego kraju nie ominął jednak koronawirus. Nawet zaś gdyby ominął, to nasza gospodarka by ucierpiała ze względu na swe powiązania globalne. Odbudowa tej sytuacji sprzed kryzysu nie nastąpi w bliskiej przyszłości.  Dyrektor Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego stwierdza, że wparcie polskiego rządu dla przedsiębiorców było dość duże. Mogliśmy sobie na nie pozwolić dzięki względnie dobremu stosunkowi zadłużenia publicznego do PKB. Jak zauważa:

Dzisiaj przedsiębiorców finansuje Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju. Te dwie instytucje zadłużają się, a ich dług nie jest wliczany do długu krajowego.

Zgodnie z normami unijnymi pieniądze pożyczane przez BGK i  PFR wliczają się do zadłużenia publicznego, ale według polskich przepisów już nie. W ten sposób polski rząd może się dalej zadłużać bez naruszenia konstytucyjnego progu ostrożnościowego 60%:

Jest to działanie omijające prawo, ale zrozumiałe w tej sytuacji. […] Nie powinniśmy tego taktować jak mechanizm, który powinniśmy wykorzystywać w normalnych czasach.

Musiałek komentuje także zmianę retoryki Platformy Obywatelskiej dotyczącej polityki gospodarczej. Sądzi, iż zmiana nastrojów w PO z liberalnych na socjalne są spowodowane podejściem Polaków do transferów socjalnych w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Nasz gość twierdzi, że w najbliższych latach nie będziemy mieć pieniędzy na nowe transfery socjalne.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Rzymkowski: Wyborcy Krzysztofa Bosaka winni postawić tamę Rafałowi Trzaskowskiemu, utożsamianemu z rewolucją obyczajową

Tomasz Rzymkowski o zachorowaniach na koronawirusa w Polsce; strategii walki z Covid 19 oraz o kandydaturze Trzaskowskiego; jego wypowiedziach i tym, czemu przeciw niemu winni głosować wyborcy Bosaka.


Tomasz Rzymkowski ocenia sytuację epidemiczną w Polsce.  Zauważa, że większość zarażonych ma co najwyżej lekkie objawy, takie jak przy przeziębieniu.

Zmieniła się natura pandemii z powszechnej na ogniskową.

Mimo że liczba zarażonych nie maleje, to poseł PiS nie uważa, aby luzowanie obostrzeń przeprowadzonych przez rząd było złym pomysłem. Tłumaczy, że „zależało nam na tym, by szczyt pandemii nas nie dotknął”.

Nasz gość komentuje również kampanie wyborcze poszczególnych kandydatów. Kandydat KO zbiera podpisy nawet w budynkach użyteczności publicznej. Krytykuje Rafała Trzaskowskiego za jego niechęć do realizacji wielkich projektów gospodarczych, takich jak przekop Mierzei Wiślanej czy CPK. Zauważa, że kampania wyborcza tego kandydata dopiero co wystartowała. Zachęca wyborów Konfederacji, by w II turze głosowali na Andrzeja Dudę:

Wyborcy Krzysztofa Bosaka powinni postawić tamę Rafałowi Trzaskowskiemu, bo on jest utożsamiany z rewolucją obyczajową.

Zaznacza, że „druga tura to wybory anty, gdzie wybieramy tego kandydata, który cieszy się naszą mniejszą niechęcią”. Polityk życzy piszącym matury „połamania piór” i zauważa, że należy do rocznika, który jako pierwszy nie miał egzaminów wstępnych na studia, a jedynie konkurs matur.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.