Zbigniew Bogucki: Obóz „patowładzy” stoi za naciskami na PKW

Featured Video Play Icon

Zbigniew Bogucki/ Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz, Radio Wnet

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Bogucki mówi, że ewentualne odebranie środków jego ugrupowaniu przez Państwową Komisję Wyborczą będzie działaniem bezprawnym, pod wpływem nacisków politycznych.

W rozmowie z Jaśminą Nowak poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Bogucki wskazuje, że sprawozdanie komitetu wyborczego jego ugrupowania zostało pozytywnie ocenione w styczniu br. przez rewidenta, którego wyznaczyła sama Państwowa Komisja Wyborcza.

Niezależny biegły rewident po przeprowadzeniu bardzo restrykcyjnych sprawdzeń tego sprawozdania uznał w konkluzjach, że nie naruszono przepisów Kodeksu wyborczego. I ta konkluzja, można powiedzieć, jest w dużej mierze wiążąca dla Państwowej Komisji Wyborczej, dlatego że mamy do czynienia z oceną profesjonalnego, niepolitycznego podmiotu wskazanego przez samą PKW – mówi poseł.

Podwójne standardy

Polityk zwraca uwagę, że PKW bada w ten sposób sprawozdania komitetów wyborczych partii politycznych od wielu lat.

Tam są urzędnicy i eksperci, którzy pracują w PKW od czasami blisko 20 lat. Zmieniały się rządy, zmieniały się koalicje, zmieniali się prezydenci, a ci ludzie tam pracowali, zajmowali się prawem wyborczym. Z tej analizy jednoznacznie wynika, że gdyby Państwowa Komisja Wyborcza w tych warunkach odrzuciła sprawozdanie Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, byłoby to złamanie dwudziestoletniej praktyki stosowania i interpretacji przepisów prawa wyborczego w Polsce, nie tylko samej Państwowej Komisji Wyborczej, ale także Sądu Najwyższego – tłumaczy Zbigniew Bogucki.

Poseł oskarża obecną władzę, którą nazywa „patowładzą”, o naciski na PKW, by ta odrzuciła sprawozdanie PiS. Wymienia tu nazwiska Macieja Berka z KPRM, posła Romana Giertycha i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, a także Najwyższą Izbę Kontroli.

Bogucki zarzuca oponentom Prawa i Sprawiedliwości, że sami działali w sposób, który wytykają Prawu i Sprawiedliwości jako niezgodny z prawem.

Znakomitym przykładem jest Campus Polska. Przecież ok. dwa dni temu Donald Tusk, powiedział, że gdyby nie ten pierwszy Campus i gdyby później nie spotkania z ludźmi z Campusu, to prawdopodobnie nie było zwycięstwa 15 października. Czy można mieć twardszy dowód, że Campus Polska był elementem prowadzenia kampanii wyborczej? – pyta retorycznie Bogucki.

Poseł nazywa tę inicjatywę „przybudówką finansowaną z bardzo dziwnych źródłem, które nie są ujęte w sprawozdaniu wyborczym Koalicji Obywatelskiej”.

A to sprawozdanie zostało przecież zatwierdzone – podkreśla.

Elementy styczne PiS z Konfederacją

Pytany o to, co łączy Prawo i Sprawiedliwość z Konfederacją, Zbigniew Bogucki wskazuje na kwestie tożsamościowe.

Łączy nas podejście do historii, do polskiej suwerenności, także w kontekście tych różnych niebezpiecznych ruchów ze strony liberalno-lewicowej elity Unii Europejskiej – mówi poseł.

Bogucki wskazuje również na to, że zarówno PiS, jak i Konfederacja „chcą osadzać działalność polityczną na fundamencie, jakim jest prawo rzymskie, filozofia grecka, ale także chrześcijaństwo, i to bez względu na to, czy w Pana Boga wierzymy, czy tej wiary nie podzielamy”.

To są rzeczy absolutnie fundamentalne – podkreśla.

Bogucki jest świadomy tego, co dzieli PiS i Konfederację i że oba ugrupowania są w istotnym sporze, m.in. w sprawach gospodarczych. Zwraca jednak uwagę, że gdyby wybory prezydenckie wygrał kandydat Koalicji Obywatelskiej, „to będziemy mieli do czynienia z pewnym walcem”.

Walcem ideologicznym, powiem to wprost, w lewackim wydaniu, zgniatającym kwestie ideowe wspólne dla Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji – kreśli zagrożenia polityczne poseł.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy ze Zbigniewem Boguckim.

 

Tobiasz Bocheński: Zatrzymanie Romanowskiego to element prześladowania opozycji

Featured Video Play Icon

Tobiasz Bocheński/fot. Wnet

Donald Tusk chce zniszczyć Prawo i Sprawiedliwość, stąd sprawa Marcina Romanowskiego. Jest to nagonka polityczna – ocenia działania prokuratury europoseł Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński.

 

Według gościa „Poranka Radia Wnet” sprawa Marcina Romanowskiego i Funduszu Sprawiedliwości „to jest makiaweliczne i przemyślane działanie polityczne, a nie działanie prawne”.

Nie doszukuję się tutaj żadnych elementów związanych z wymiarem sprawiedliwości, czy z tymi zadaniami, jakie są przypisane prokuraturze. Tu chodzi o to, że Donald Tusk buduje takie wielkie koloseum, na których widowni mają usiąść okrślający się mianem „Silnych razem”. W roli uwięzionych gladiatorów mają występować poszczególni politycy Zjednoczonej Prawicy – mówi europoseł.

Zdaniem Tobiasza Bocheńskiego operacja ta ma sprawić, że „oczy widowni i opinii publicznej nie będą patrzyły w stronę podwyżek, w stronę porażek rządu na arenie międzynarodowej, w stronę braku realizacji programu wyborczego i wielu innych kwestii”.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy, podczas której europoseł odniósł się również do sytuacji w Parlamencie Europejskim, a także możliwe wpływu wyboru Donalda Trumpa na preydenta USA.

Przemysław Czarnek: to ostatni moment dla PSL, aby uniezależnić się od formacji Donalda Tuska

Featured Video Play Icon

Prof. Przemysław Czarnek/fot.Twitter

Gościem Poranka Wnet jest Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister edukacji i nauki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został wezwany do zeznawania przed komisją ds. Pegasusa. Przemysław Czarnek zwraca uwagę na polityczny wymiar tego przesłuchania:

Widać, że tej władzy brakuje już amunicji, bo wystrzelili wszystko, co można nazwać pociskami atomowymi.

Pytany o decyzję Jana Krzysztofa Ardanowskiego o założeniu nowego ugrupowania politycznego, gość Poranka Wnet wyraża wątpliwości co do oceny sytuacji Prawa i Sprawiedliwości przez swojego byłego kolegi partyjnego:

Jan Krzysztof Ardanowski nie ma racji jeśli chodzi o brak możliwości zdobycia władzy przez PiS po raz drugi.

Jednocześnie Przemysław Czarnek podkreśla, że nie ma powodów, aby żałować dziesięcioletniej koalicji z Suwerenną Polską:

Nie mam najmniejszych wątpliwości z perspektywy 10 lat, że koalicja z Solidarną Polską, teraz Suwerenną Polską, nam się opłacała i doszliśmy dzięki temu do władzy dwukrotnie.

Komentując sytuację polityczną koalicjantów Koalicji Obywatelskiej, były minister edukacji i nauki stwierdza, że jest to ostatni moment, aby PSL uniknęło wchłonięcia w struktury partii Donalda Tuska:

Myślę, że wrzenie w PSL postępuje, bo dokładnie widzą to wszyscy ci, którzy w PSL jeszcze są.

Gość Poranka Wnet krytykuje władze Partii Razem, które zdecydowały o zawieszeniu Pauliny Matysiak w prawach członka w związku z założeniem przez nią i Marcina Horałę stowarzyszenia na rzecz budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego:

Ruch społeczny pani Matysiak i pana Horały jest tylko wartością dodaną.

Moim zdaniem Paulina Matysiak nie ma żadnych ambicji przechodzenia z lewicy do Prawa i Sprawiedliwości.

Zobacz także:

Klara Sołtan: szlak przez Białoruś i Polskę uważany za wielu przemytników za najbezpieczniejszy

Michał Karnowski: władza uznała, że poznęca się nad księdzem Olszewskim

Michał Karnowski/Fot. Radio Wnet

„[Władza] nie ma innego pomysłu, niż ten odwet.” – mówi red. Michał Karnowski, dziennikarz i publicysta.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Moja teza jest taka, że PiS powinien bardzo popracować nad sobą i profesjonalizować się.

Zobacz także:

Gwatemala: z wizytą u Chapines / Guatemala: vistamos los Chapines

Piotr Müller: Naszym głównym konkurentem jest PO, nie Konfederacja

Featured Video Play Icon

Piotr Müller/fot. WNET

Moją obawą jest sposób, w jaki Konfederacja porusza sie po prawej flance. Widza w nas głównego rywala. A naszym głównym rywalem jeat PO, nie Konfederacja – mówi poseł PiS do PE Piotr Müller.

W Poranku Radia Wnet Łukasz Jankowski pytał posła do PE Piotr Müllera o słowa byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który sugerował możliwość wejścia PiS w koalicję z Konfederacją.

Chciał pokazać, że są możłiwości dyskutowania w przyszłości o innym wariancie politycznym, niż ten, co jest w tej chwili – ocenił wypowiedź byłego premiera poseł.

Müller podkreślił jednak, że jego obawą jest „sposób, w jaki Konfederacja porusza się po prawej flance”.

W wygodny sposób powtarzają często slogany typu „PiS PO jedno zło” – dodał.

Łukasz Jankowski przypomniał, że goszcząca w środę w Poranku Radia Wnet posłanka Konfederacji do PE Anna Bryłka nazwała Mateusza Morawieckiego „ojcem sukcesu” jej ugrupowania, wskazując na politykę europejską, którą prowadził Morawiecki jako szef rządu.

Morawiecki nie podpisywał Zielonego Ładu, były dyrektywy i rozporządzenia, przeciwko którym głosowaliśmy, już 100 razy to powtarzaliśmy. Natomiast Konfederacja na tego typu sformułowaniach będzie się tuczyć – zaoponował Piotr Müller.

Zdaniem polityka PiS istotne jest to, co Konfederacja będzie realnie robić w Parlamencie Europejskim. Jak uważa poseł, „polityka europejska jest dużo bardziej skomplikowana, niz to się wydaje”.

Piotr Müller zaprzeczył, jakoby Konfederacja była głównym rywalem Prawa i Sprawiedliwości.

Nie, naszym głównym rywalem jest Platforma Obywatelska. To jest zasadniczy problem w podejściu Konfederacji. Oni uważają nas za swojego głównego konkurenta, chcą się nami żywić, a my uważamy, że naszym głównym rywalem jest PO – podkreślił polityk.

PKW: frekwencja o godz. 17 wyniosła 28,20 proc.

Featured Video Play Icon

Frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego do godz. 17 wyniosła 28,20 proc – poinformowała na konferencji prasowej Państwowa Komisja Wyborcza.

Na konferencji o 18:30 sędzia Sylwester Marciniak, szef PKW, przedstawił dane dotyczące frekwencji wyborczej na godz. 17. Wyniosła ona 28,20 proc.

W roku 2019 frekwencja o tej godzinie wynosiła 32,51 proc.

W trwającym głosowaniu Polacy wybierają 53 europosłów spośród 1019 kandydatów. Łączna liczba mandatów do obsadzenia w PE wynosi 720.

Kolejna konferencja PKW zaplanowana jest na godz. 22.

Incydenty

Zastępca Przewodniczącego PKW sędzia TK Wojciech Sych poinformował, że wg danych Komendy Głównej Policji na godz. 14 zarejestrowano łącznie 32 incydenty, z czego 3 to przestępstwa, 29 to wykroczenia.

Opisał jedno z zajść, które miało miejsce w Warszawie.

W jednej z komisji obwodowych zgłosił się wyborca, który przedłożył jako dokument tożsamości paszport. Na tej podstawie otrzymał kartę do głosowania i zakomunikował, że chce tę kartę wynieść poza lokal, aby kwestię oddania głosu skonsultować z członkiem rodziny. Gdy się dowiedział, że to nie będzie możliwe, zaproponował jeszcze, że niejako w zastaw zostawi paszport, ale gdy i wówczas dowiedział się, że tak postąpić nie może, rozdarł kartę, jedną jej część włożył do urny, drugą zabrał ze sobą i włożył do kieszeni – opowiadał zastępca szefa PKW.

Według słów sędziego Sycha niesforny wyborca „następnie w trakcie rozmowy z członkami komisji również tą drugą część karty umieścił w urnie i także do urny włożył paszport. Została zawiadomiona policja. Gdy policja przyjechała na miejsce, tego wyborcy już nie było. Zatem czynności procesowe i kwestie zabezpieczenia dowodów odłożono na czas do zakończenia wyborów, ponieważ dopiero wtedy będzie można otworzyć urnę”.

Exit poll po 21

Do 21:00 w Polsce obowiązuje cisza wyborcza.

Zgodnie z informacją przekazaną Polskiej Agencji Prasowej przez dyrektora operacyjnego Ipsos Pawła Predko, pierwsze wyniki exit poll zostaną zaprezentowane po godz. 21 w TVP, Polsacie i TVN.

 

Trzecia Debata Europejska Radia Wnet za nami

Featured Video Play Icon

debata WNET/fot. WNET

W trzeciej Debacie europejskiej Radia Wnet prowadzonej przez Krzysztofa Skowrońskiego wzięła udział Olga Semeniuk-Patkowska (PiS) i Krystian Kamiński (Konfederacja).

Na początku rozmowy jej uczestnicy wyrazili współczucie dla bliskich Żołnierza Mateusza, który zginął wskutek ran zadanych przez migranta na granicy polsko-białoruskiej. Generalne Dowództwo Rodzajów Sił Zbrojnych informując o śmierci Polaka podało tylko jego imię.

Następnie goście Krzyszfofa Skowrońskiego kontunuowali temat bezpieczeństwa na wschodniej rubieży Polski i Unii Europejskiej.

Granica

Zdaniem Olgi Semeniuk-Patkowskiego „do tej śmierci nie musiało dojść”.

Dzisiaj widzimy, że oprócz tej tragicznej śmierci, do której nie powinno dojść, mamy do czynienia z sytuacją, w której trzech żołnierzy miało kajdanki nałożone tylko dlatego, że chroniło polskie granice. Za to powinien odpowiadać Kosiniak-Kamysz bezpośrednio swoją funkcją, którą się pełnił – oceniła polityczny aspekt sytuacji na granicy kandydatka Prawa i Sprawiedliwości.

Kandydat Konfederacji Krystian Kamiński zwrócił uwagę, że „żołnierze na granicy nie są wcale pewni, czy mogą używać broni ”.

Mamy dzisiaj zdjęcie – mam nawet ze sobą – które pokazuje, że jak żołnierze dostają magazynki amunicji, to one są zaklejone taśmą. Żeby nie można było ich używać normalnie. Takie zdjęcie dostaliśmy od jednego żołnierza. I jak żołnierze mają się pewnie czuć? – pytał retorycznie Krystian Kamiński.

Kandydat Konfederacji zgodził się, że „właśnie ta sytuacja powinna powodować dymisję ministra obrony narodowej pana Kosiniaka-Kamysza”.

Niestety ukrywanie przed opinią publiczną przez dwa miesiące tej sytuacji, bagatelizowanie jej, nie staniecie w obronie żołnierzy, którzy bali się wtedy o życie, którzy się bronili – to jest karygodne – stwierdził Kamiński, odnosząc się do tematu zarzutów przekroczenia uprawnień dla obróców granicy.

Politycy zgodzili się, że odpowiedzialność za sekwencję zdarzeń ponosi również premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Czym się różni PiS od Konfederacji

W głównej części debaty kandydaci zajęli względem siebie stanowisko polemiczne. Krzysztof Skowroński zadał pytanie, czym różni się Prawo i Sprawiedliwość od Konfederacji.

Według Krystiana Kamińskiego tym, co odróżnia jego ugrupowanie od Prawa i Sprawiedliwości jest wiarygodność.

To posłowie PiS-u głosowali za Ursulą von den Leyen, i jeszcze się z tego cieszyli. To Mateusz Morawiecki w 2019 roku nie zawetował Zielonego Ładu, a w r.2020 roku nie zawetował Fit for 55. To PiS zaakceptował pieniądze z KPO stawiając na szali naszą praworządność i dając Unii Europejskiej lewar do ręki, żeby na nas naciskała. A my byliśmy przeciwko temu wszystkiemu – mówił Kamiński.

Zapewniał, że jeśli Konfederacja mówi o czymś, że jest przeciwko temu, to „nie będziemy za tym głosować, nie będziemy się wstrzymywać, nie będziemy potem kombinować”.

Olga Semeniuk-Patkowska działanie Konfederacji nazwała „politykierstwem” i „hasełkami”.

W momencie, kiedy przystępowaliśmy do trudnych wyzwań, takich jak na przykład ochrona kopalni i wpływ Komisji Europejskiej, czy wyroków TSUE na to, jakie kopalnie w Polsce funkcjonują, albo kwestie związane z karami, którymi byliśmy straszeni w kontekście zerowej stawki VAT na żywność, to wtedy nie słyszałam gromkiego głosu Konfederacji – krytykowała kandydatka PiS.

Wezwała swojego adwersarza do pokazania dokumentu, który podpisał Mateusz Morawiecki, który „nie przedstawiałby jasno naszego stanowiska negatywnego, co do wielu założeń z tym związanych”.

Życzę Panu, aby Pan wszedł do Europarlamentu, bo wtedy zmierzy się Pan z silnym lobby europejskich firm – oznajmiła Krystianowi Kamińskiem Olga Semeniuk-Patkowska.

Sojusznicy, bilans bycia w UE, referendum

W kontekście stawki w eurowyborach kandydatka PiS przypomniała słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że „wybory parlamentarne będą również kreowały przede wszystkim w zasadzie politykę międzynarodową”

I teraz musimy zrobić wszystko, aby po pierwsze wydobyć z siebie jako Prawo i Sprawiedliwość zdolność koalicyjną – zapewniła Semeniuk-Patkowska.

Krystian Kamiński ocenił, że powinniśmy być „w Unii Europejskiej tylko tak długo, jak nam się to opłaca”.

Ja nie jestem na sztywno do niej przywiązany i uważam, że jeśli Polska będzie płatnikiem netto, jeśli zostanie wprowadzone wszystko związane z Zielonym Ładem, czyli ETS-2, dyrektywa budynkowa, budowlana, która kosztuje nas półtora biliona złotych, jeśli zostanie aktywowany pakt migracyjny, gdzie albo będziemy mieli do wyboru dziesiątki tysięcy imigrantów, albo płacić za każdego z pięćdziesiąt tysięcy euro, bo takie kwoty już padają, to Polacy powinni mieć prawo wypowiedzieć, czy chcą być w takiej Unii – stwierdził kandydat Konfederacji.

Dodał, że obowiązkiem polityków jest przygotowanie państwa „na to, że jeśli Polacy powiedzą, że nie chcą być w Unii, to żeby to państwo dalej funkcjonowało”.

Z poglądem, że jeżeli centralizacja Unii Europejskiej będzie postępowała, to referendum może być potrzebne, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości się zgodziła.

Zapraszamy do wysłuchania całej debaty na naszym kanale YouTube lub na Spotify! Politycy rozmawiali jeszcze o rolnictwie w UE, zadawali sobie sami pytanie w formule „wolnej amerykanki”, a także zachęcali swoimi słowami do głosowania na nich w niedzielnych wyborach.

Anna Fotyga: Tusk świadomie stosuje metodę ze słusznie minionych czasów

Featured Video Play Icon

Donald Tusk to mistrz odwracania znaków i pojęć. Stosuje metody ze słusznie minionych czasów – mówi w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim kandydatka PiS do PE Anna Fotyga.

Była szefowa MSZ odnosiła się w Poranku Wnet do słynnych już słów premiera Donalda Tuska o Prawie i Sprawiedliwości jako płatnych zdrajcach, pachołkach Rosji. Takie rozszyfrowanie skrótu „PZPR” przedstawił przed laty Leszek Moczulski, odnosząc to do partii komunistycznej.

Tusk świadomie stosuje metodę, którą ja znam z niedobrych i słusznie minionych czasów – mówi Anna Fotyga, wspominając czasy przed upadkiem komunizmu.

Nazywa dialog, który prowadzi premier „odwracaniem znaków” i pyta „co Tusk ma na myśli, nazywając takich ludzi jak ja złodziejami?”.

Obecne czasy w Europie Anna Fotyga nazywa „strasznie trudnymi”.

Lepiej kierować się w nich prostymi, odwiecznymi zasadami. Przepraszam, to może górnolotne słowa, ale dają prosty drogowskaz – zapewniła.

Na pytanie Krzysztofa Skowrońskiego, czy drogowskaz ten pokazuje kierunek do Brukseli, Fotyga stwierdziła, że „czasem prowadzi on w niedobre miejsca. Lecha Kaczyńskiego doprowadziło do katastrofy smoleńskiej”. Podkreśliła, że nadal jest to najlepsza droga, jaką może obrać polityk, „droga patriotyzmu”.

Wskazując zagrożenia dla dzisiejszej Europy, Anna Fotyga wspomniała o próbie wprowadzenia dominacji najsilniejszych państw w UE metodami poza traktatowymi, politycznymi.

Przecież to i tak się dzieje, zmieńmy te traktaty – kreśli kandydatka PiS scenariusz skutków przygotowywania w ten sposób gruntu pod reformę UE.

Fotyga odniosła się również do projektu Zielonego Ładu, który nazwała „szatańskim pomysłem, który w zagmatwanym kształcie ukrywa koncepcję niezgodną z realiami i naukowymi ocenami, za którą stoją w znacznej mierze interesy i konkurencjia”.

Pojedynek Europejski Radia Wnet. Staniszkis vs Sellin

Featured Video Play Icon

Joanna Staniszkis, Jarosław Sellin/fot. WNET

W poniedziałkowej debacie europejskiej Krzysztofa Skowrońskiego na antenie Radia Wnet wzięli udział Joanna Staniszkis (KO) i Jarosław Sellin (PiS), kandydaci do Parlamentu Europejskiego.

W Pojedynku Europejskim moderowanym przez Krzysztofa Skowrońskiego Joanna Staniszkis (KO) i Jarosław Sellin (PiS) rozmawiali o przyszłości Unii Europejskiej. Poruszono problem centralizacji UE i odejścia od prawa weta, zielonej transformacji, ścigania tzw. mowy nienawiści, a także niekontrolowanej migracji.

WE WTOREK RANO PEŁNA WERSJA ROZMOWY NA YOUTUBE

Prawo weta

Zdaniem Joanny Staniszkis w niektórych kwestiach prawo weta powinno być utrzymane. Wymieniła w tym kontekście m.in. przyjmowanie nowych członków do UE, czy sprawy gospodarcze.

Natomiast zdecydowanie jestem przeciwko wetowaniu takich spraw, jak sankcje dla Rosji, czy pomaganie Ukrainie – podkreśliła kandydatka KO.

Zwróciła również uwagę na konieczność podejmowania szybkich decyzji w czasach, w których za naszą granicą toczy się wojna, a wręcz dotyka nas ona bezpośrednio w postaci wojny hybrydowej. Zdaniem kandydatki KO funkcjonowanie w UE prawa weta na dotychczasowych zasadach uniemożliwia szybkie reagowanie wspólnoty.

Odnosząc się do projektowanych zmian Joanna Staniszkis wskazała, że prawo weta miałoby być zachowane, ale dla bloku co najmniej czterech państw, co wg niej stanowiłoby wystarczający bufor bezpieczeństwa.

Jarosław Sellin zastrzegł, że żadne z 13 pakietów sankcji przeciwko Rosji nie zostało przez nikogo zawetowane, w tym przez Węgry. Polityk przyznał, że Węgry „czasami przeszkadzają w dogadaniu szczegółów tych poszczególnych sankcji”.

Unia dryfuje w niebezpiecznym kierunku – mówił Sellin.

Według polityka PiS odejście od prawa weta „doprowadzi de facto do kierowania całą Unią Europejską przez Niemcy z junior partnerem Francją i krajami Beneluxu”.

A inne kraje wtedy będą peryferyjne, będą przegłosowywane, będą musiały realizować politykę wypracowaną poza własnymi stolicami. W Berlinie i w Brukseli – przestrzegał były wiceminister kultury.

Zielona transformacja

W ocenie Jarosława Sellina polityka Zielonego Ładu jest wynikiem „lewicowej czy liberalnej obsesji klimatycznej”.

Jestem historykiem, wiem jaki był ciepły klimat w Europie w czasie średniowiecza, że pod moim Gdańskiem były winnice, w południowej Szwecji i w Anglii były winnice, a potem było małe zlodowacenie od XVII do początków XIX wieku i od początku XIX wieku jest też stopniowe ocieplenie. I moim zdaniem ręka człowieka nie przyczynia się do tego w sposób rozstrzygający. W związku z tym to są obsesje, zwłaszcza właśnie lewicowych, czy liberalnych polityków europejskich – mówił Sellin.

Z kolei Joanna Staniszkis stwierdziła, że zgadza się z poglądem, że mamy około 40 lat na ocalenie naszej cywilizacji poprzez ograniczenie emisji CO2.

Przykłady, o których Pan mówił, to zmiany, które trwały 200 lat, a teraz mamy ocieplenie bardzo szybkie, przez 30 lat. To są ogromne zmiany czasowe – polemizowała Staniszkis.

Rozbieżność opinii między kandydatami na temat istotności wpływu człowieka na klimat była całkowita. Nadto według Jarosława Sellina polityka Zielonego Ładu doprowadzi Europę do ubóstwa, a wg Joanny Staniszkis przeciwnie, umożliwi zatrzymanie plagi susz. Kandydatka KO podkreśliła również, że z powodu lęku o przyszłość klimatu młodzi ludzie nie chcą mieć dzieci.

Ludzie się boją, że wyparują – dodała.

Postulatem Jarosława Sellina jest natomiast „program Zielony Ład do kosza”.

Mowa nienawiści

Kandydatka KO wsparła koncepcję ścigania mowy nienawiści. Podkreśliła, że groźne jest zjawisko hejtu w internecie, który w jej ocenie nie spotyka się z odpowiedzią organów ścigania.

Żyjemy w cywilizacji świata zachodu, w którym jedną z najcenniejszych wartości tego świata jest wolność słowa. Wolność słowa kosztuje. Wolność słowa też oznacza, że czasami to słowo może być albo głupie, albo niemądre, albo fałszywe, ale można je głosić – kontrował Jarosław Sellin.

Politycy spierali się o sprawę Stefana W., który zabił prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zdaniem Joanny Staniszkis na jego działanie wpłynął przekaz telewizji publicznej. Jarosław Sellin odpowiedział, że wg jego informacji w zakładzie karnym, w którym przebywał Stefan W. przed dokonaniem swojej zbrodni nadawany był tylko program TVN. Żaden z dyskutantów nie odwołał się do wyroku Sądy Apelacyjnego w Gdańsku, który skazał Stefana W. na dożywocie, równocześnie wykluczając wątek jego ewentualnego zainspirowania przekazem telewizji publicznej.

Rozmówcy wskazywali przykłady, które ich zdaniem dowodziły zagrożenia dla wolności słowa. Dla Joanny Staniszkis takim działaniem było ściganie osób prezentujących tzw. tęczową Matkę Boską. Natomiast Jarosław Sellin wskazywał na trend ograniczania wolności słowa chrześcijan, czego przejawem jest m.in. ściganie osób w liberalnych demokracjach za modlenie się przed klinikami aborcyjnymi.

Mur na granicy

Kandydatka KO przyznała, że była przeciwna budowie muru na granicy z Białorusią.

Ale jeżeli budować mury, to takie nie do przejścia – dodała, podkreślając, że obecna instalacja jest niedoskonała, a w kontekście drutów w rzekach krzywdząca dla zwierząt.

Jarosław Sellin powiedzia, że oczekuje „przeprosin od liderów Platformy Obywatelskiej za to, co wyprawiali.

Bo kiedy nastąpił atak hybrydowy na Polskę ze strony Putina i Łukaszenki, to przez dwa lata w retoryce polityków ówczesnej totalnej opozycji i wszystkich sprzyjających im celebrytów był hejt przeciwko mojemu rządowi, przeciwko Straży Granicznej, przeciwko wojsku – przypominał Sellin.

Podniósł też, że padały oskarżenia wobec funkcjonariuszy o „ludobójstwo”.

Joanna Staniszkis zaznaczyła, że nie wszyscy funkcjonariusze tak się zachowywali.

Ale to jak się zachowywali wobec niektórych tych osób, które się przedzierały przez granicę, wyrzucanie chorej osoby czy matki w ciąży w mrozie, zostawianie ich na bagnie, jak to określić? – pytała.

Kandydat PiS zarzucił, że sytuacje, o których mówi jego konkurentka w wyborach, nie miały miejsca.

Politycy o sobie

Rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego zostali poproszeni o dokonanie autopromocji ich jako kandydatów na europosłów.

Joanna Staniszkis powiedziała, że „jeśli nie zatrzymamy katastrofy klimatycznej będziemy mieć milionowy napływ migrantów właśnie z Afryki, z którym sobie nie poradzimy i żadne pakty migracyjne oczywiście i żadne mury nam w tym też nie pomogą, bo to już cała Europa musiałaby się ogrodzić, to nie będzie miało miejsca”.

Postulat walki z katastrofą klimatyczną to jest mój numer jeden, bo musimy bardzo ostro działać i mamy rzeczywiście na to 30-40 lat lub nawet mniej. I musimy to zrobić dla naszych dzieci, dla naszych wnuków i prawnuków. I właśnie kobiety tutaj widać, że bardziej sobie z tego zdają sprawę i chcą zapewnić właśnie swoim potomkom czyste środowisko, wodę. Jedzenie i w ogóle możliwość życia na naszej szerokości geograficznej – zadeklarowała.

Zdaniem Jarosława Sellina „te wybory są najważniejsze w historii naszych wyborów do Parlamentu Europejskiego”.

Bo rzeczywiście w tej kadencji, 24-29 rozstrzygnie się właśnie przyszłość, albo nie przyszłość Zielonego Ładu, który jest moim zdaniem błędem polityki europejskiej. Rozstrzygnie się przyszłość polityki migracyjnej, a więc tego, czy Polska nadal będzie bezpiecznym krajem, czy też będzie popełniać te same błędy, które przez dziesięciolecia popełniły kraje zachodu, Francja, Niemcy czy kraje skandynawskie, które już nie są bezpiecznymi krajami – powiedział Jarosław Sellin.

Dodał również, że „będzie się rozstrzygać też to, czy będzie dalej trwała ofensywa poprawności politycznej, która ogranicza nam wolność słowa i będzie się też rozstrzygać to, czy Unia Europejska będzie szła w kierunku zcentralizowanego państwa, co będzie sprzeczne z polskimi interesami narodowymi”.

Tobiasz Bocheński: Na „taśmy Mraza”, osobistą zemstę Giertycha, patrzymy na razie jak na hucpę

Featured Video Play Icon

Tobiasz Bocheński/fot. WNET

To osobista zemsta Giertycha, który omdlewający uciekał do karetki, bo prokuratora podejrzewała go o defraudację gigantycznych środków – ocenia „taśmy Mraza” Tobiasz Bocheński, kandydat PiS do PE.

Rozmówca Łukasz Jankowskiego zgadza się, że pytanie, czy Fundusz Sprawiedliwości wydawał pieniądze tak, jak powinien, jest zasadne, a wątpliwości powinny zostać rozwiane.

Po to mamy moralność, by dociekać prawdy. Ale jednocześnie nie może być tak, że ktoś rzuca oskarżenia, a połowa sceny politycznej wydaje wyrok. Kiedyś mówiło się, że można zabić gazetą, dziś można zabić YouTube, czy X – mówi Bocheński.

Polityk przypomina, że były dyrektor w Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz jest klientem Romana Giertycha.

Politycy wcielili się w rolę sędziów i wydali – ocenia Bocheński, który podkreśla, że nie zostały przedstawione żadne twarde dowody, że złamano prawo.

Według byłego wojewody „taśmy Mraza” służą również Donaldowi Tuskowi.

To makiaweliczny zabieg, który ma odwrócić nasz wzrok od jego hipokryzji i kłamstw. Patrzymy na to na razie jak na hucpę polityczną – podkreśla Bocheński.

Suwerenna Polska

Bocheński nie widzi na razie podstaw do rozstania się Prawa i Sprawiedliwości z Suwerenną Polską, której obecność w obozie Zjednoczonej Prawicy kształtuje jego pluralizm.

Nie są dla nas kłopotem, nie przekreślałbym ich – mówi.

Zaznacza, że były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski powinien przeprosić za swoje słowa o Kornelu Morawieckim, „nawet, jeżeli był to sarkastyczny żart”. Z opublikowanych nagrań wynika, że polityk Suwerennej Polski sugerował związki nieżyjącego już ojca premiera Mateusza Morawieckiego z Rosją.

Wybory prezydenckie

O przyszłorocznych wyborach prezydenckich Bocheński mówi, że „zadecydują one o dekadzie naszego rozwoju”.

Zachodzi ryzyko, że wystartuje w nich Donald Tusk – przestrzega.

Według niego obecny premier chciałby zdominować innych liderów koalicji, Włodzimierza Czarzastego, Szymona Hołownię – którego Bocheński nazywa „powyginaną laską, na której opiera się Tusk” – oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Posadziłby ich na ławeczce, wystawił premiera technicznego i jako prezydent decydowałby o wszystkim – mówi Bocheński.

Polityk PiS przestrzega, że Tusk, jako prezydent byłby nieobliczalny i stać by go było nawet na „zorganizowanie Berezy Kartuskiej”.

Członek PiS

Tobiasz Bocheński poinformował na antenie Radia Wnet, że jest już członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej kandydował w wyborach samorządowych z listy PiS, jako niezrzeszony.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy na YouTube lub Spotify!