„Poranka Wnet” można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy.
Goście „Poranka Wnet”:
Dmytro Antoniuk – współpracownik Radia Wnet, korespondent na Ukrainie;
Bogusław Samol – generał broni Wojska Polskiego, dyrektor Instytutu Strategii Wojskowej;
Paweł Bobołowicz – korespondent Radia Wnet na Ukrainie;
o. Roman Sikoń – salezjanin, misjonarz;
Piotr Witt – korespondent Radia Wnet z Francji;
Bp Edward Kawa – biskup pomocniczy Lwowa;
Olga Siemaszko – szefowa wschodniej redakcji Radia Wnet
Prowadzący: Krzysztof Skowroński
Realizator: Szymon Dąbrowski
Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk | Fot. Ołeh Semeniuk
Dmytro Antoniuk podchodzi sceptycznie do prowadzonych w Turcji negocjacji ukraińsko-rosyjskich. Nie sądzi, aby doprowadziły one do zakończenia działań wojennych. Cieszy się natomiast z ustaleń dotyczących korytarzy humanitarnych dla ludności cywilnej. Rosyjskie bomby spadły na szpital położniczy. Rosjanie nie poczynili żadnych strategicznych postępów. Ukraińcy dalej się bronią.
Paweł Bobołowicz o swojej podróży do Lwowa. Sytuacja na granicy wygląda na dużo bardziej stabilną niż jeszcze kilka dni temu. Krajobraz w pobliżu polskiej granicy pozostaje spokojny.
O. Roman Sikoń przedstawia sytuację na Ukrainie.
Piotr Witt / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Piotr Witt o reakcji Francuzów na wojnę na Ukrainie. Zastanawiają się oni, o co Putinowi chodzi.
Gen. Boguslaw Samol, 2011/Foto. Sgt. April Campbell, U.S. Army/własność publiczna
Gen. Bogusław Samol potwierdza, że według tego, co widać, rosyjska ofensywa na Ukrainie się zatrzymała. Rosjanom brakuje zaopatrzenia do kontynuowania natarcia. „Następuje strategiczne przegrupowanie na szczeblu dowodzenia”- dodaje. Najeźdźcy muszą zaktualizować swoje plany.
Wykładowca Akademii Sztuki Wojennej sądzi, że ich celem będzie okrążenie i zajęcie Kijowa. Nie wiadomo, co planują Ukraińcy. Mają kilka możliwych kierunków kontrofensywy do wyboru. Jeśli okaże się, że Rosjanie nie mają już surowców, aby prowadzić ofensywę, nastąpi stabilizacja frontu. Sądzi, że Rosjanie celowo prowadzą ostrzał ludności cywilnej. Uważa, że miejsce zwolnione przez ludzi uciekających z Ukrainy Rosja chciałaby zastąpić własną ludnością.
Można szacować, że straty rosyjskiej broni pancernej sięgają 10-15 proc. Nie są ona zbyt duże. Większe są natomiast straty wśród wozów opancerzonych.
Bp Edward Kawa wzywa do modlitwy za Ukrainę. We Lwowie odbędzie się spotkanie modlitewne przedstawicieli obecnych na Ukrainie wyznań i religii. Sytuacja w mieście jest trudna ze względu na nagromadzenie w nim uchodźców. Biskup sądzi, że zamiarem Putina może być wyrzucenie Ukraińców z Ukrainy. Najeźdźcy uderzają w miejsca, gdzie chroni się ludność cywilna. Korytarze humanitarne są ostrzeliwane.
Olga Siemaszko mówi na temat negocjacji rosyjsko-ukraińskich w tureckiej Antali. Opowiada też o walce Białorusinów z Łukaszenką.
Piotr Witt o skutkach rosyjskiej agresji na Ukrainę. Czy sankcje uderzą także w kraje, które nałożyły je na Rosję?
Piotr Witt podsumowuje skutki europejskich sankcji. Są one obosieczne – uderzają także w państwa, które je nałożyły. Europejski kapitał musi się odnaleźć w nowej sytuacji. Straci m.in. francuska spółka Total handlująca surowcem wydobywanym na Syberii i związana z rosyjskim oligarchą.
Nasz korespondent odnosi się także do działań tzw. grupy Wagnera. Zauważa, że prowadzącemu „antynazistowską akcję” na Ukrainie Władimirowi Putinowi, nie przeszkadza fascynacja przywódcy najemników Wagnera Dmitija Utkina, Adolfem Hitlerem.
Został udekorowany przez Putina osobiście. Grupa Wagnera jest ścigana za zbrodnie wojenne – podkreśla Piotr Witt.
Chcesz wiedzieć więcej? Wysłuchaj całej Kroniki Paryskiej już teraz!
Korespondent Radia Wnet z Francji o kampanii prezydenckiej nad Sekwaną, handlu szpitalami i paryskiej giełdzie.
Piotr Witt wskazuje, że jedną z pierwszych decyzji Emmanuela Macrona była sprzedaż dziedzieńca szpitala Hôtel Dieu.
Inwestorzy budowlani nie posiadają się ze szczęścia. […] Nareszcie będzie można handlować szpitalami bez skandalizowania opinii publicznje.
Pacjentom obiecuje się rozwijanie nowych rozwiązań leczenia pacjentów na odległość. Po co jednak lekarz leczący na odległość ma zajmować szpital z którego w tym celu usunięto pacjentów?
Korespondent Radia Wnet zauważa, że wartość złota na paryskiej giełdzie spadła o dwa procent.
Wielcy gracze wbrew panice nie uwierzyli w niebezpieczeństwo wojny.
Przedstawia także francuską walkę wyborczą. Ewentualny rząd kandydatki Republikanów Valérie Pécresse składałby się ze starego sortu polityków.
Tymczasem naród chce zmian.
W sondażach prowadzą wciąż Emmanuel Macron z 25 proc. i Marine Le Pen z 17 proc. Rośnie przy tym poparcie dla Erica Zemmoura, który przeskoczył już w sondażach Pécresse o pół punkta procentowego.
Korespondent Radia Wnet we Francji mówi także o piętnie, jakie odcisnął na francuskiej polityce Francois Mitterand.
Piotr Witt w swoim felietonie mówi o skutkach rządów François Mitterranda w kontekście wyborów prezydenckich we Francji w 2022 r. oraz o bilansie rządów Emmanuela Macrona. Przywołuje dane stawiające politykę gospodarczą obecnej głowy państwa w bardzo złym świetle.
Od 2017 dług narodowy wzrósł o 500 miliardów euro.
Trudno jest wierzyć we wszystko, co mówią władze. „Szczepionka nigdy nie będzie obowiązkowa” – powiedział prezydent Macron 27 XII 2020 r. Od tego czasu mnoży restrykcje, aby zmusić naród do szczepień.
Piotr Witt
Szczepionki – powrót profesora Raoulta
Order Legii Honorowej nadaje się nie tylko za honor i za odwagę. Niedawno, po udekorowaniu Agnes Buzyn, komentatorom nasunęło się trudne pytanie, czy Prezydent Republiki odznaczył swoją byłą minister zdrowia za to, że odważnie kłamała podczas pełnienia mandatu, czy za to, że się honorowo przyznała do kłamstwa. Chodzi naturalnie o jej wypowiedzi podczas epidemii koronawirusa.
Podczas kiedy jednych nagradza się za kłamstwo, innych spotyka potępienie, kiedy zabierają głos w imię nauki i w imię prawdy. Wielu dostało już za swoje. Przed laty doktor Gubler za ujawnienie fałszywych biuletynów zdrowia prezydenta Mitteranda został pozbawiony dożywotnio prawa wykonywania zawodu, podobnie jak profesorowie Debre i Even za sporządzenie listy 4000 leków obojętnych lub szkodliwych dla zdrowia.
Z kolei profesora Chabriera wyrzucono ze szpitala w Marsylii, ponieważ pochwalał terapię chlorochinową swego kolegi, profesora Didiera Raoulta. Tego ostatniego próbowano również usunąć ze stanowiska dyrektora szpitala chorób zakaźnych i tropikalnych, a kiedy to się nie udało, w ślad za pozbawieniem go tytułu profesorskiego, Izba Lekarska udzieliła mu nagany. Z profesorem Peronnem udało się. Usunięto go ze stanowiska dyrektora oddziału chorób zakaźnych szpitala w Garche.
Profesor Eryk Caumes, dyrektor oddziału chorób zakaźnych największego szpitala paryskiego La Salpetriere wyraził przypuszczenie, że zarazek covidu został sztucznie wyprodukowany w laboratorium P4 w Wuhan. Mówiłem o tym w mojej kronice. Gorzej, zdaniem Caumes’a Amerykanie finansowali w P4 poszukiwania nowych, nieznanych wirusów dla wojny bakteriologicznej.
To nie covid wywołał kryzys nerwowy w świecie zachodnim – mówił przed rokiem profesor Didier Raoult i wyjaśniał: jeżeli świat zachodni żyje w strachu od dwudziestu lat, to dzieje się tak z powodu największej manipulacji opinią publiczną w historii.
Dokonali jej Amerykanie, żeby obciążyć Saddama Husseina odpowiedzialnością za atak na wieżowce World Trade Center i mieć powód do wojny w Iraku. Wymyślili bioterroryzm. Przypomina się historia wąglika – antraxu.
Od kilku dni profesor Caumes nie jest już w Salpetriere, lecz w Hotel Dieu, szpitalu częściowo nieczynnym. Jego hipoteza znalazła wszakże potwierdzenie w tajnych dokumentach wojskowych ujawnionych w Stanach Zjednoczonych: dr Fauci skłamał Senatowi USA! Odpowiedzialny za politykę sanitarną Ameryki dr. Fauci zeznał pod przysięgą, że nie ma związku między doświadczeniami w laboratorium P4 finansowanym przez Amerykanów a ukazaniem się w Wuhan złowrogiego wirusa Covid-19.
Uważnie słucham wypowiedzi uczonych, mimo oficjalnego ich potępienia i nałożonych kar, ponieważ należą do najwybitniejszych infekcjologów, jakich Francja, Europa i świat mają. Skąd ta nagonka na nich? Czy stawka jest warta, aby poświęcać dorobek wybitnych naukowców? Szczepionka to lek, który chroni i uodparnia. Tymczasem zastrzykiwane produkty ani nie chronią, ani nie uodparniają. Gorzej – mogą ułatwiać zarażenie.
Trzecia akcja szczepień w ciągu trzech miesięcy trwa. Przyjdzie w ślad za nią czwarta i piąta. Jak się raz zaczęło, nie można się już wycofać. Przypomina się historia tego Australijczyka, który dostał nowy bumerang i zwariował, nie mogąc się pozbyć starego. Świat oszalał, gdyż wg Światowej Organizacji Zdrowia częste powtarzanie szczepionki jest niewskazane! (komunikat 27 grudnia 2021). Europejska Agencja Leków idzie jeszcze dalej. Dr Marco Cavaleri przestrzega: nadmierne powtarzanie szczepionki będzie osłabiać odporność. (11 stycznia 2022).
Szczepionka jest niepotrzebna – mówi ze swej strony profesor Caumes, ponieważ omicron jest niegroźny jak katar. – W ciągu ostatnich 24 godzin wykryto 200 000 nowych przypadków pozytywnych – odpowiada mu rząd. Trudno jest wierzyć we wszystko, co mówią władze. „Mówię i powtarzam – szczepionka nigdy nie będzie obowiązkowa” – powiedział prezydent Macron 27 grudnia 2020 r. Od tego czasu mnoży restrykcje, aby zmusić naród do szczepień.
Co do nowych przypadków – ma rację. Dzisiaj (20 I) już jest ich pół miliona. Wykryto je, ponieważ ich szukano. Gdyby testowano katar – przypadków pozytywnych byłyby pewnie miliony.
Katar jest chorobą spowodowaną przez koronawirusa. Nie należy na niego się szczepić. W styczniu badacze z Imperial College w Londynie odkryli, że koronawirus kataru chroni od zarażenia koronawirusem omicrona. „Wysoki poziom komórek T wytworzonych przez organizm zarażony katarem może chronić przeciwko zarażeniu Covidem-19” stwierdził dr Rhia Kundu. Profesor Lalvani, współautor badań, poszedł jeszcze dalej – wyjaśnił, że komórki T zaatakowane przez koronawirusa kataru chronią przed zarażeniem SARS-CoV-2.
Kiedy rok temu profesor Raoult zaproponował prowadzenie badań w tym kierunku, spotkał się we Francji z szyderstwem i atakiem czynników odpowiedzialnych. Proponowano nawet poddanie go badaniu psychiatrycznemu.
Wariant omicron jest słabszy od wariantu delta, który był słabszy od swoich poprzedników. Pandemia przebiega zatem według scenariusza dokładnie opisanego przez prof Didiera Raoulta półtora roku temu. Od tego czasu profesor został wrogiem publicznym nr 1.
Jak bardzo prawda jest niebezpieczna, pokazuje podjęta akcja. Co tydzień wysuwa się przeciwko Raoultowi nowe fałszywe oskarżenie. Dociekliwy dziennikarz naliczył tych kłamstw osiemnaście. Oszuści nie wahali się finansować nawet fałszywych statystyk i fałszywych badań, zapłacili 50 mln dolarów bandzie hochsztaplerów za sporządzenie i opublikowanie w „Lancecie” sfałszowanego raportu mającego skompromitować terapię prof. Raoulta oraz opublikowali całkiem ostatnio fałszywe statystyki zachorowań.
Gdy idzie o nasze zdrowie, nie bardziej można zaufać urzędnikom europejskim, którzy zakupili w firmie Gilead za miliard 200 milionów euro remdesivir, lek, jak się okazało, nieskuteczny, a zwłaszcza szkodliwy.
Ponieważ Raoult miał rację, uwaga opinii publicznej zwróciła się ponownie do niego z pytaniem: Czy następne szczepienia do czegoś służą? – Z epidemiologicznego punktu widzenia odpowiedź brzmi – nie! Nie służą – odpowiedział słynny infekcjolog z Marsylii, który wyjaśnił: – Szczepienia nie opanowują epidemii, przeciwnie – kraje, które mają najwięcej szczepionych, mają najwięcej przypadków zachorowań (23 stycznia).
– Istnieje nawet fenomen, niedostatecznie zanalizowany, a który jest bardzo ważny: w 2–3 tygodnie po szczepionce ilość zachorowań wzrasta. Wynika to z faktu naukowego, któremu epidemiolodzy nie poświęcili dostatecznie wiele uwagi: w organizmie istnieją antyciała, które go uodporniają i chronią przed zarazkami. Ale oprócz nich istnieją także inne antyciała, które przeciwnie – ułatwiają zarażenie. (Nawiasem mówiąc to samo stwierdził potępiony genetyk dr Christian Velot, prof. Eric Caumes zaś potraktował zjawisko antyciał sprzyjających zarażeniu jako oczywiste dla każdego wirusologa).
Jeśli przyjrzeć się obciążeniu wirusowemu – tłumaczy dalej prof. Raoult – w przypadku wariantu delta ludzie zaszczepieni mieli obciążenie wirusowe większe od niezaszczepionych. Stwierdziliśmy w naszym szpitalu – mówi profesor – że wśród ludzi, którzy przychodzą, jest wielu bezobjawowych wśród zaszczepionych i nie ma asymptomatycznych wśród niezaszczepionych.
W świetle badań naukowych strategia sanitarna przyjęta przez władze wydaje się zatem błędna. Kto za nią odpowiada? Komitet naukowy? Prowadzone są w tych dniach przez komisję senatu dochodzenia na ten temat. Wynika z nich, że największy udział w ustalaniu strategii mają amerykańskie gabinety konsultingowe działające we Francji. Według liczb podanych przez deputowaną Republikanów, Veronique Louvagie, w lutym 2021 roku ministerstwo zdrowia podpisało 28 umów, od marca 2020 do stycznia 2021 r., na ogólną kwotę 11,353 milionów euro z siedmioma gabinetami konsultingowymi (w tym 4 miliony z najbardziej wpływowym McKinsey) na zarządzanie kryzysem sanitarnym. We wtorek 18 stycznia Thomas London wyjaśnił senatorom, iż rząd zwraca się do jego gabinetu czasami po „radę w przyspieszeniu kampanii szczepień”.
Napisałem w mojej książce i powtarzam: informacje dotyczące covidu nie wyrażają moich opinii, nie jestem uczonym (Pandemia wielka mistyfikacja, wyd. Antyk). Jako publicysta uważam za swoją powinność zawodową przekazać najwierniej jak potrafię opinie innych. Opieram się na wypowiedziach uczonych, którzy zabierają głos po to, aby informować niespecjalistów, takich jak Wy, takich jak ja o tym, jak się sytuacja przedstawia w świetle danych nauki.
Wykładnia oficjalna jest całkiem różna od tych danych. Rzeczywistość zastąpiono przez opowieść o rzeczywistości. Metodę przejęto od reklamy. Z pandemią jest dzisiaj tak, jak z befsztykiem w opakowaniu. Zamiast mięsa, zamiast tego, co jest w środku, pokazują nam fotografię mięsa na opakowaniu.
Pod wpływem stresów i stałego napięcia naród odczuwa rozmaite dolegliwości, bez których by się obył, gdyby nie napędzano mu stracha, gdyby nie „zasrywano mu życia”, mówiąc językiem francuskiego prezydenta. Sytuacja coraz bardziej przypomina historię tej papugi, którą miał pewien paryski konsjierż. Papuga powtarzała przez cały dzień: uwaga na stopień!, uwaga na stopień! I wszyscy rozbijali sobie głowy, bo stopnia nie było.
Konkluzja prof Raoulta: Doprowadzono do szczytu stwierdzenie: Ja wiem lepiej, co jest dobre dla ludzi, i chromolę naukę. – A ja nie chromolę nauki – kończy wirusolog.
Artykuł pt. „Szczepionki – powrót profesora Raoulta” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w lutowym „Kurierze WNET” nr 92/2022, s. 3 – „Wolna Europa”.
Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.
Lutowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Korespondent Radia Wnet z Francji o 229. rocznicy zabicia króla Ludwika XVI i znaczeniu tej zbrodni w majestacie prawa oraz o paszportach szczepionkowych.
W sobotę francuski Senat zatwierdził paszport szczepionkowi. Jak informuje Piotr Witt
Niezaszczepionych pozbawiono restauracji. kin, teatrów, koncertów i kolei dalekobieżnej.
Wciąż za to mogą uczestniczyć w spotkaniach politycznych, których w trwającej kampanii wyborczej nie brakuje.
W obecnym okresie przedwyborczym zbrodnia dokonana w majestacie prawa na panującym nasuwa szczególne refleksje.
Korespondent Radia Wnet z Francji wyjaśnia, że uczestnicząc w mszy za Ludwika XVI oddaje hołd człowiekowi niewinnemu, patriocie, który kochał swój lud. Główną winą króla było to, że miał więcej zapału do swej pasji ślusarskiej niż do panowania.
Po przeszło dwustu latach zbroczone krwią widmo Ludwika XVI pojawia się w najmniej spodziewanych momentach.
Główny oskarżony ws. masakry w Bataclan Salah Abdeslam śmierć 130 osób tłumaczy walką o wolność. Wyrzucił on Francuzom, że sami niegdyś ucięli głowę swemu królowi.
Po nowym roku, po objęciu przez Francję kierownictwa UE, program francuskiego prezydenta stanie się jej programem, jeżeli nie jest już nim od dawna. Jaki to program, trudno powiedzieć wprost.
Piotr Witt
Pała postępu
Trzeba odwołać się do projektu Eryka Zemmoura, którego Macron jest przeciwieństwem. Pan Minister Castaner w wywiadzie dla Radia Europe I określił program Zemmoura jako anachroniczny. – Zemmour ożywia nostalgię za Francją, której nigdy nie było – powiedział. – Przewodniczący grupy poselskiej En Marche najwyraźniej adresował swoją wypowiedź do elektoratu bardzo młodego i niewykształconego. Codziennie rodzi się nowy jeleń i ten jeleń noworodek jest najłatwiejszy do otumanienia, gdyż ani nie wie, o czym mowa, z własnego doświadczenia, ani z nauki w fabryce kretynów, jak nazywają publicyści szkołę francuską.
Francja, o jakiej mówi Zemmour, ISTNIAŁA. JA JĄ WIDZIAŁEM, ją – a raczej jej agonię przed czterdziestu laty.
Świeżo ukonstytuowany rząd nieboszczyka Mitterranda robił wszystko, aby zatrzeć jej ślady. Był złożony z rewolucyjnie nastrojonych przedstawicieli bogatej, młodej burżuazji: Fabius – syn i bratanek antykwariuszy-miliarderów, Jack Lang – potomek bogatych przemysłowców, Strauss-Kahn – z milionerskiej rodziny – fundatorów Centrum Żydowskiego w Paryżu, Robert Badinter, ożeniony z Rotszyldówną; Jacques Attali, François Holland, Segolene Royal itd., itd. – śmietanka lewicowej burżuazji. Głównym obiektem ataku była Francja chrześcijańska.
Mówiono jeszcze po francusku, chociaż zapowiedzi nowego już zaczęły się pojawiać w zmienionym słownictwie. Nie wolno było nazywać wroga czasów wojny Niemcami; należało mówić: naziści. Zamiast komuniści – stalinowcy. Zbrodnie komunizmu – 60 milionów ofiar, to błędy i wypaczenia, a w żadnym wypadku zbrodnie przeciwko ludzkości. Kaleka – niepełnosprawny; itd., itd. – wszyscy to znają. Później oczyszczono język z trefnych słów.
Jednym z synonimów języka francuskiego na określenie skąpca jest juif – żyd. W 1990 roku cały nakład słownika języka francuskiego Larousse’a poszedł na przemiał z powodu tego jednego słowa.
Wycofano książki z księgarń, a także egzemplarze już sprzedane z bibliotek. Na punkcie francuszczyzny socjaliści byli nieprzejednani. Po ukonstytuowaniu Unii Europejskiej język zaczęto naginać do ideologii gender, z zastosowaniem obowiązkowym także w Polsce – (pani ministra itd.).
Jednocześnie na benefis wyborcy kolorowego rozpętano hecę pisania historii na nowo. Francja padła na kolana, bijąc się w piersi za swoją przeszłość kolonialną. Zabroniono słowa ‘negre’ i innych terminów przypominających niewolnictwo Afrykańczyków. Nie wolno mówić, że prezydent ma negrów literackich, którzy mu piszą jego przemówienia. Zakazuje się mówienia „czarna owca”, żeby nie urazić ludzi czarnych. Zamiataczy i śmieciarzy nazwano technikami czystości, ale i to nie wystarczyło – stali się „ambasadorami porządku”. Więc nie na śmietniku, tylko w ambasadzie.
Mity tworzyli ludzie nie tylko złej wiary, ale prawdopodobnie ignoranci nie znający tematu. To przecież nie Europejczycy wprowadzili niewolnictwo w Afryce, ale lokalni władcy, kacykowie okrutni i prymitywni, gdyż bez względu na wszelkie szlachetne i wzniosłe bajki, które na temat obcych kultur wymyślili antropolodzy – były to ludy prymitywne i dzikie, które nie stworzyły żadnej cywilizacji, otaczały czcią dzikie zwierzęta i drzewa, i pożerały się nawzajem.
Minister C. potępia wstecznego i reakcyjnego Z. w imię postępu. – Jego program byłby dobry w latach osiemdziesiątych – mówi. – Podczas gdy nasz jest na dzisiaj, tzn. nowoczesny i postępowy.
Żadne pojęcie w dwudziestym wieku nie zostało skompromitowane bardziej doszczętnie jak pojęcie postępu. Trzydzieści lat temu bywały jeszcze bary, bistra, hotele o nazwie Progresse – Postęp. Ale już wtedy trzeba było ich szukać na odległych przedmieściach Paryża. Były to zakłady podejrzane, nędzne, obskurne – wymierający świadkowie dawnego entuzjazmu. Gdyż progresistą, postępowcem można było, a nawet należało być sto lat temu. Pomyślmy, za życia jednego pokolenia świat zmienił się nie do poznania. Zaledwie w ciągu trzydziestu lat pojawiły się radio, samochód, samolot, telefon. Jak tu nie popaść w entuzjazm dla postępu.
Wielki Kryzys 1929 roku starł uśmiech ze wszystkich twarzy. Mimo podziwu dla wynalazków, w lutym 1934 roku trzeba było strzelać do głodnych robotników na placu Concorde. Byli ranni i byli zabici. Ale na postęp wciąż jeszcze można było naród nabrać. Nie było co dać głodującym – kasy państwa świeciły pustkami, ale co szkodziło obiecać?
W Paryżu w 1937 roku zwiedzający wystawę wszechświatową, naprędce zorganizowaną, mogli nasycić głód widokiem cudów techniki i odzyskać wiarę w przyszłość dzięki wizji postępu. Nad terenem wystawowym górowały swastyka, sierp i młot – godła państw najdalej zaawansowanych w przyszłości.
Rękojmię szczęścia, dobrobytu i spokoju gwarantowały narodowi ogromne pawilony tych państw – hitlerowski i sowiecki. Podziwiano ogromną mapę Związku Rad, na której miasta oznaczono drogimi kamieniami: mniejsze – rubinami, szafirami, szmaragdami, duże – brylantami jak jaja. Postęp nie ma ceny. Opowiadał mi o tym przed laty sam wykonawca tej mapy – pan Winogradow, ojciec znanej tancerki Małgorzaty Potockiej.
W tym samym roku 1937 w Rosji trwały okrutne procesy stalinowskie, ludzi mordowano tysiącami, a mało wówczas znany funkcjonariusz partyjny Chruszczow mówił o przodującym kraju świata i o „ przewodniku ludzkości postępowej”, o Stalinie. „Towariszcz Stalin – woschod progressiwnowo czełowieczestwa”. Termin przylgnął na stałe do komunizmu. Francuska Partia Komunistyczna, ginąc z wycieńczenia, ustami ostatnich swoich członków szeptała „progresse”.
Ale po upadku muru berlińskiego, rozpadzie Związku Rad, ujawnieniu zbrodni sowieckich myślałem, że państwo postępu nigdy już nie powróci.
I oto trup postępu znowu wyłazi z szafy, przemawiając do nas właściwym sobie językiem progresywnym. Tym razem w kostiumie Unii Europejskiej. Kułak, ciemnogród… To już nie ten etap.
Ale podobnie jak w Rosji stalinowskiej, chociaż z innych powodów, zabrania się używać słów ‘Pan’ i ‘Pani’; nie ze względów klasowych, ale z uwagi na gender, gdyż te słowa wskazują różnicę płci. Nie ojciec, nie matka, ale rodzic. Nie wolno mówić: obywatel. Aby nie urazić tych, co obywatelstwa jeszcze nie mają. W Ameryce, która przejęła pałeczkę postępu po nieboszczyku Związku Radzieckim – należałoby nawet powiedzieć pałę postępu, nie pałeczkę – a więc w Ameryce nie wolno już mówić „kobieta w ciąży”.
Szczegóły tej nowomowy słuchacze zainteresowani znajdą bez trudu gdzie indziej, mnie tylko nasuwa się pytanie natury ogólnej. W początkach konfliktu na granicy z Białorusią Unia Europejska występowała z krytyką wobec polskiej obrony granic. Wcześniej Unia Europejska zakupiła za miliard dwieście milionów euro bezwartościowy lek amerykańskiej firmy Gilead. Jeszcze wcześniej prezydent Unii Juncker ostro potępiał polską politykę wewnętrzną, jednocześnie inny prezydent – Barroso po zakończeniu kadencji w Unii z dnia na dzień został dyrektorem banku amerykańskiego Goldman-Sachs. Czy należy rozumieć, że powołany do obrony interesów Europy, dbał wcześniej o obce interesy? Przed nim europejski komisarz rolnictwa został wyrzucony po tym, jak się okazało, że działał na korzyść rolnictwa, ale amerykańskiego.
Mimo wszystko twierdzenie, że zarząd Unii działa bez żadnej kontroli, że robi, co chce, nie jest ścisłe. Rachunki Unii kontroluje starannie Europejski Trybunał Rozrachunkowy – CCE, odpowiednik polskiego NIK-u. Niestety, jak się okazało, kontroluje tylko w teorii.
Od pierwszych dni grudnia w Brukseli zapanowało osłupienie. Zapadł wyrok w procesie Karela Pinxtena. Jeden z członków CEE, powołany do wykrywania korupcji innych, sam był dotknięty tą powszechną zarazą.
Były belgijski minister rolnictwa fundował sobie egzotyczne podróże, licznie uczęszczane ubawy, używał samochodu służbowego do celów prywatnych, a co więcej, w czasie trwania swego mandatu kontynuował działalność polityczną, co jest surowo wzbronione. Szkody są oficjalnie liczone na pół miliona euro.
Gdybyż chodziło tylko o niego! Cały trybunał rozrachunkowy jest zgangrenowany. Wielki dziennik „Liberation” (po zmianie dyrekcji!) pisze o „prawdziwym systemie handlu wpływami i konfliktu interesów” (2 XII). Zdaje się, większe jeszcze wrażenie niż w Brukseli afera wywarła w Berlinie: obecny prezes trybunału CCE jest w istocie jednym z szefów CDU – partii Angeli Merkel. We Francji nie mówi się o aferze publicznie, co nie znaczy, aby nie huczało w korytarzach ministerialnych w tym okresie kampanii prezydenckiej. Prawica to wykorzysta! Populiści!
Dobrze poinformowani komentatorzy są zdania, że w swoich wystąpieniach publicznych prezydent Macron, niegdyś zażarty europeista, obecnie będzie raczej unikał mówienia o Europie. Unia Europejska nie jest dobrym argumentem w kampanii prezydenckiej.
Po ostatnich nakazach dotyczących słownictwa musi nasunąć się pytanie: skąd, z jakiej filozofii wynika antycywilizacyjna i w skutkach antyeuropejska misja Unii Europejskiej. Nakaz językowy został uchylony, ale ślad, ślad pozostanie.
Artykuł pt. „Pała postępu” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w grudniowo-styczniowym „Kurierze WNET” nr 90/2021, s. 3 – „Wolna Europa”.
Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdy czwartek w Poranku WNET na wnet.fm.
Grudniowo-styczniowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
Co ma wspólnego pandemia Covid-19 z tajną działalnością USA? Korespondent Radia Wnet z Francji o ustaleniach prof. Erica Caumesa.
Piotr Witt wskazuje, że usuwa się ze stanowisk lekarzy, którzy podważają oficjalną narrację na temat koronawirusa i walki z nim. Prof. Eric Caumes, do niedawna dyrektor oddziału chorób zakaźnych paryskiego szpitala Salpêtrière
Wyraził przypuszczenie, że zarazek Covid-19 został sztucznie wyprodukowany w laboratorium P4 w Wuhan.
Co więcej, zdaniem Francuza badania, które były tam prowadzone finansowali Amerykanie. Jak podkreśla nasz korespondent,
Hipoteza ta znalazła potwierdzenie w tajnych dokumentach wojskowych.
Prof. Caumes od tygodnia nie pracuje już w szpitalu Salpêtrière. Jak wskazuje Witt, dr Anthony Fauci skłamał przed Senatem Stanów Zjednoczonych twierdząc, że nie ma związku między SARS-CoV-2 a finansowanymi przez Amerykanów badaniami w laboratorium P4.
Lekarz zauważa, że w swej praktyce spotkał wielu bezobjawowo chorych wśród zaszczepionych, natomiast żadnego wśród niezaszczepionych. Wskazuje przy tym, że
W przypadku wariantu Delta ludzie niezaszczepieni mieli lżejsze obciążenie wirusowe od niezaszczepienych.
Korespondent Radia Wnet z Francji o rozbieżności między twierdzeniami polityków a ocenami lekarzy oraz o likwidowaniu miejsc we francuskich szpitalach, także w okresie pandemii.
Piotr Witt przywołuje przykład ze starego francuskiego podręcznika do medycyny. Podczas I wojny światowej do szpitala trafiają ranni: Niemcy, Anglicy i Francuzi. Komu pomóc w pierwszej kolejności. Nasz korespondent wyjaśnia, że prawidłową odpowiedzią nie jest bynajmniej „najciężej rannym”. Obecnie, jak mówi przykład brzmiałby trochę inaczej,
Do szpitala przywieziono trzech chorych na Covid. Jeden jest po trzech szczepionkach, drugi po jednej, a trzeci jest niezaszczepiony. Któregoś z nich lekarz powinien posłać pierwszego na reanimację? Prymus wyrwałby się z odpowiedzią najciężej chorego, ale gdyby chwilę się zastanowił zobaczyłby całą złożoność problemu.
Prof. Andre Grimaldi chce, aby o tym komu dać pierwszeństwo, decydował personel medyczny. Witt zwraca uwagę na rozbieżność między narracją polityków a tym co mówią lekarze.
Według pierwszych przyczyną przepełnionych szpitali żołnierza szczepienie który zajmują większość łóżek reanimacji innych. Kłamstwo mówią inni. Liczby są fałszywe. Przebiega łagodniej niż grypa szczepionki są zatem niepotrzebne.
Szczepionki na dodatek nie dają odporności. Są zatem podwójnie zbędne. Jak podkreśla dr Pierre Menem,
To nie jest paszport sanitarny, to jest paszport polityczny.
We wtorek personel szpitalny ogłosił strajk generalny. Strajkujący wskazują, że w ciągu ostatnich dwóch dekad zlikwidowano we Francji 69 tys. łóżek szpitalnych.
Paszporty szczepionkowe, niepowodzenie akcji szczepień i szukanie kozłów ofiarnych. Korespondent Radia Wnet z Francji o najnowszych wydarzeniach we Francji.
Piotr Wittinformuje, że im bliżej wyborów prezydenckich, tym wyższe liczby zakażeń SARS-COV-2.
Przestrzeń publiczną dzielą ze sobą Omikron z oMacronem.
Opozycja sprzeciwia się chęciom wprowadzenia przez rząd paszportów szczepionkowych. Według projektu ustawy obywatele mogliby wyjść do instytucji publicznych za pomocą paszportu szczepionkowego.
Projekt wywołał gwałtowny sprzeciw całej opozycji z prawicy i ze skrajnej lewicy.
Lewicowy deputowany Jean-Luc Mélenchon podkreślił, że rządowy paszport szczepionkowy jest „w stu procentach nieskuteczny”. Jak wyjaśnia Witt,
Paszport szczepionkowy nie honoruje negatywnych wyników testu.
Oznacza to, że każdy niezaszczepiony ma ograniczone prawa obywatelskie. Zdrowi niezaszczepieni są ograniczeni w tym, gdzie mogą uczęszczać, a zarażeni zaszczepieni mogą swobodnie zarażać.
Zagrożenia publicznego nie stanowi chory, lecz zdrowy – oto do jakiego absurdu doszliśmy.
Wbrew rządowym obietnicą szczepionki nie chronią przed zachorowaniem.
Polityka sanitarna rządu poniosła porażkę. […] Wymarzonym kozłem ofiarnym są niezaszczepieni.
Dr Christian Vélot twierdzi, że szczepionki na Covid-19 ułatwiają powstawanie nowym mutacji koronawirusa. Podkreśla on, że
Powszechna zgoda naukowców odnośnie szczepionek jest mitem.
Hipoteza dr Vélot spotkała się z krytyką kierującego akcją szczepień dra Allena Fischera.
Piotr Witt mówi także o kampanii prezydenckiej. Eric Zemmour ma 320 podpisów merów na wymaganych ustawowo 500. Kandydat na prezydenta planuje zebrać 600 obietnic podpisów na wypadek gdyby niektórzy się ze swych deklaracji wycofali.