Niezastąpiony (?)

W sporcie zespołowym jak w życiu, trzeba czasem mierzyć się ze stratą. Życiowe straty są oczywiście nieporównywalne do tych sportowych. Jednak istnieją pewnego rodzaju analogie.

 

Wpadło mi to to głowy oglądając ostatni mecz ligowy Liverpoolu przeciwko Leicester City. Przed meczem mogliśmy dowiedzieć się o prawdziwej stracie, jaką było odejście Roya Clemence’a, legendarnego bramkarza ,,The Reds’’ w latach 70’, które uznawane są za najlepsze w historii tego utytułowanego klubu.

Przed meczem zespół trenerów i bramkarzy LFC, złożył wieniec za bramką, której tak długo i skutecznie przed napastnikami przeciwników bronił Roy.

Mistrz Anglii do tego meczu wyszedł na boisko bez sześciu podstawowych zawodników i kilku ważnych rezerwowych. Wydawało się, że jest to idealna szansa dla ,,Lisów’’ do zakończenia niesamowitej serii jaką notuje ostatnio drużyna z Merseyside. Ta seria to 63 mecze bez porażki na własnym stadionie w meczach ligowych.

Na papierze, najbardziej w drużynie mistrzów Anglii brakowało Virgila van Dijka, który jest teraz uznawany za najlepszego na świecie na swojej pozycji i który odmienił oblicze defensywy Liverpoolu. Do tego trzeba dodać Alexandra-Arnolda, prawego obrońcę i najlepszego asystenta w drużynie.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że jeśli The Reds mają komuś ulec na Anfield, to właśnie dzisiaj i właśnie z Leicester, które imponuje formą od początku sezonu .

Lisy próbowały wykorzystać te osłabienia próbując wywrzeć presje na zmiennikach. Na Fabinho, który zastępował Van Dijka, i na Jamesie Milnerze, który wystąpił na prawej obronie. Jaki był tego efekt?

Liverpool zagrał najlepsze spotkanie w tym sezonie, Fabinho dowodził defensywą, która zachowała czyste konto. Z kolei Milner nie dał pograć po swojej stronie skrzydłowym rywali, a sam zanotował dwie asysty.

Co to znaczy? Czy ci wybitni piłkarze pierwszego wyboru, są nie do zastąpienia?

Według mnie, tak. Mimo dobrej gry w tym meczu, Fabinho nigdy nie wejdzie na poziom Van Dijka, a Milner nie zanotuje szesnastu asyst w sezonie jak Arnold. Podobnie jest ze stratą bliskiej osoby. Nikt nigdy jej nie zastąpi.

Pozostaje wspomnienie i szacunek, jakim bramkarze Liverpoolu darzą Roya Clemence’a. Druga sprawa, dużo trudniejsza, to próba wejścia w buty ,,niezastąpionych’’ i danie z siebie wszystkiego. Właśnie taki, najlepszy możliwy przykład w ostatnim meczu dali nam Fabinho i James Milner. Takich ,,zmienników’’ życzę każdemu, bo nigdy nie wiadomo czy siedząc na ławce, nagle nie zostaniesz wezwany do wejścia na boisko.  Wtedy już musisz sobie poradzić, choćby nie wiem co…

Powrót Ligi Włoskiej. Partum: Emocji milionów kibiców nie sposób lekceważyć

Antoni Partum o powrocie Ligi Włoskiej, tym, jak mogą się mecze odbywać w warunkach epidemii oraz o Polakach we włoskich klubach i potencjalnym transferze Arkadiusza Milika.

 

Wszystkie 20 klubów zagłosowało za dokończeniem sezonu.

Antoni Partum komentuje decyzje, jaką podjęły włoskie kluby piłkarskie, by dokończyć sezon. Od 18 maja będą mogły się treningi grupowe, a w czerwcu prawdopodobnie będziemy mogli znów zobaczyć włoskich piłkarzy na murawie. Mecze będą prawdopodobnie organizowane przy zamkniętych trybunach, tym bardziej że 15 z największych włoskich zespołów reprezentuje regiony na północ od Rzymu. Epidemia zaś panuje głównie na Północy. Dziennikarz Sport.pl podkreśla, że decyzja o dokończeniu rozgrywek ma wymiar nie tylko finansowy:

To powiew normalności i nadziei na lepsze jutro. […] Emocji milionów kibiców nie sposób lekceważyć.

Ligę Włoską porównuje do serialu, w którym widz zna zakończenie, ale i tak jest ciekaw tego, co się dzieje w trakcie.

Wiesz, że mistrzem zostanie Juventus, ale i tak cię to fascynuje.

Partum odnosi się do możliwości transferu Arkadiusza Milika z Napoli do Juventusu. Zauważa, że piłkarz „26 lat i jeszcze może wskoczyć na wyższy level”. Wskazuje na dużą liczbę Polaków wśród piłkarzy włoskich klubów.

Jesteśmy jedną z największych nacji, trzecią nacją w serii A pod względem liczby zawodników.

Przewiduje, że w wyniku obecnego kryzysu bogaci nie stracą, ale „klasa średnia” i biedne kluby dostaną po kieszeni.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

 

Piłka nożna: Polska ekstraklasa od sezonu 2021/22 powiększona do 18 zespołów

Decyzja Polskiego Związku Piłki Nożnej jest realizacją postulatu biedniejszych ekstraklasowych klubów.

Jednogłośnie podjęto uchwałę dotyczącą systemu rozgrywek Ekstraklasy od sezonu 2021/2022. W lidze będzie występowało 18 drużyn, które rozegrają 34 kolejki.W oficjalnym komunikacie Polskiego Związku Piłkin Nożnej czytamy:

Zmiana formatu rozgrywek została zaproponowana przez kluby na czwartkowym spotkaniu z przedstawicielami PZPN.

Powiększenie Ekstraklasy do 18 zespołów jest powrotem do dawnej ligowej formuły. Systemem tym grano w latach 1991-1998. Ligę opuszczały wówczas cztery najsłabsze zespoły. Później zmniejszono rozgrywki do 16 ekip, a w sezonie 2003/2004 nawet do 14. W sezonie 2001/2002 liga była podzielona na dwie grupy. 4 najlepsze drużyny z każdej z nich formułowały grupę mistrzowską, 4 najsłabsze – grupę spadkową.

PZPN w komunikacie wyraził również gotowość do uczestnictwa w spotkaniach i konsultacjach dotyczących wszelkich aspektów zawodowej piłki nożnej w Polsce.

A.W.K.

Bogdan Feręc, Jakub Grabiasz – Studio Dublin – 8 listopada 2019 r.

W piątkowym Studiu Dublin tradycyjnie wieści z Irlandii i Wielkiej Brytanii.

Prowadzenie: Tomasz Wybranowski

Wydawca: Tomasz Wybranowski

Realizator: Dariusz Kąkol


Bogdan Feręc, portal Polska-IE – Radio WNET Irlandia.

Bogdan Feręc mówi o kryzysie mieszkaniowym w Irlandii. Stwierdza, że minister budownictwa tego kraju powinien podać się do dymisji. Gość „Studia Dublin” przedstawia swoją receptę na rozwiązanie problemu bezdomności na Zielonej Wyspie; uważa, że rząd powinien wdrożyć program budowy bloków mieszkalnych. Bogdan Feręc mówi też o zaskakująco dobrej sytuacji  ekonomicznej Irlandii. Zwraca uwagę, że perspektywa brexitu stała się bardzo poważnym bodźcem rozwojowym dla irlandzkiej gospodarki. Poruszony został również temat zwiększających się trudności irlandzkiego systemu wypłacania emerytur. Bogdan Feręc przewiduje, że w Irlandii może niedługo wystąpić konieczność podniesienia wieku emerytalnego.

 

Kuba Grabiasz – Sport Studio Dublin. Fot. arch. Studio 37.

Jakub Grabiasz podsumowuje nieudany występ reprezentacji Irlandii na mistrzostwach w świata w rugby. Mówi że ten turniej to dla drużyny z Zielonej Wyspy  „wielki wstyd”.  Sportowy ekspert Radia WNET wspomina o zmianie trenera reprezentacji Irlandii. Nowym szkoleniowcem zostanie Anglii Andy Farrell. Grabiasz nie spodziewa się wiele po nowym trenerze, mówi o nim: „jego nazwisko jest większe niż umiejętności”.

W drugiej części rozmowy Jakub Grabiasz mówi o wywalczeniu przez irlandzkie hokeistki na trawie awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Irlandia pokonała po bardzo emocjonującej serii rzutów karnych Kanadę.

Krótko poruszony został temat gry reprezentacji Irlandii w piłce nożnej. Mimo, że irlandzcy piłkarze prowadzą w swojej grupie eliminacyjnej do mistrzostw Europy, to obecna forma drużyny narodowej każe wątpić w awans Irlandczyków.

Na koniec, Jakub Grabiasz opowiada o znakomitej irlandzkiej bokserce, Katie Taylor.

 

Łęszczak: Pniewy mogą pochwalić się ekstraklasą futsalu na najwyższym poziomie [VIDEO]

„Nie możemy wstydzić się infrastruktury sportowej” – Damian Łęszczak opowiada o coraz większej liczbie wydarzeń sportowych w Pniewach.

 

 

Kiedy spotykam się z ludźmi w Polsce, to niestety stwierdzam, że Pniewy kojarzą się w miliarderem czyli historią zaprzeszłą, początkiem lat 90-tych. Podczas, gdy my możemy pochwalić się ekstraklasą futsalu – opowiada gość „Poranka WNET”.

Proces powstania klubu piłkarskiego trwał dość długo. Wśród wychowanków Red Dragons są osoby, które występują na stałe w kadrze narodowej futsalu. Sztab szkoleniowy pniewskiego klubu zamierza w następnym sezonie zawalczyć o najwyższe miejsca w tabeli.

Oprócz sportu, jakim jest piłka nożna, w kalendarzu pniewskich imprez sportowych pojawia się triathlon, zawody rowerów MTB i wiele innych dyscyplin sportowych. Jak dodaje dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji – „Nie możemy wstydzić się infrastruktur sportowej”.

 

M.N.

 

Futbol: środek na ubóstwo? / un remedio para la pobreza?

Piłka nożna i dzielnice biedy, to dwa z wielu typowych obrazów Ameryki Łacińskiej. A gdyby tak połączyć obydwa zjawiska? Bardzo często wychodzi z tego potężna siła, która wstrząsa światem futbolu!

Ameryka Łacińska znana jest z olbrzymich nierówności społecznych. Obok olbrzymich bogactw, mamy do czynienia z ogromnym obszarem ubóstwa. Zarazem Latynosi znani są ze swojej ogromnej miłości do piłki nożnej. Budzi ona nieposkromione emocje społeczne.  Czy jednak można połączyć jedno z drugim? Czy zamiłowanie do futbolu może służyć jako środek na ubóstwo?

Historia wielu gwiazd piłki nożnej wywodzących się z Ameryki Łacińskiej pokazuje, że tak. I choć nie jest to najlepszy środek na ubóstwo jako takie.  Z pewnością jednak jest to szansa na zmianę życia dla wielu młodych osób. Jakie bowiem szanse na lepsze życie ma taki młody człowiek wywodzący się z nizin społecznych? Jedną z alternatyw jest wejście do świata przestępczości zorganizowanej. Problem polega jednak na tym, że przeciętny Latynos z biednej dzielnicy prędzej straci zdrowie i życie, niż dorobi się majątku tą metodą. Inną jest próba zmiany życia poprzez edukację. Tu jednak problemem jest utrudniony dostęp do odpowiedniej edukacji, związany z biedą. Jednym słowem dziedziczenie niskiego statusu społecznego najniższych warstw społecznych jest bardziej, niż pewne. Dlaczego zatem mielibyśmy traktować futbol jako środek na ubóstwo?.

Istnieją bowiem takie osoby, którym dzięki udanemu wejściu w światowy futbol udało się zmienić status materialny i społeczny.  Co więcej, lista nazwisk osób z ubogich rodzin, którym udało się zrobić karierę w piłce nożnej i dorobić się majątku i sławy jest całkiem długa. Począwszy od klasyków, takich jak Pelé, czy Diego Maradona. Ale nie tylko ich. Roberto Carlos, Angel Di María, Luís Suárez, Alexis Sánchez, Carlos Bacca, Juan Cuadrado, Gabriel Jesus, Carlos Tevez, Neymar, Adriano, Robinho, Dante, Dani Alves, Rivaldo, Ronaldinho i wielu, wielu innych. Wszyscy oni stali się najjaśniejszymi gwiazdami swoich klubów sportowych i wszyscy oni wywodzą się z ubogich rodzin. Niejednokrotnie tak ubogich, że nie stać ich było na kupno piłki lub butów piłkarskich. Środek na ubóstwo, jakim jest futbol stał się również skutecznym środkiem i w ich przypadku.

W ich ślady chętnie udałoby się wielu utalentowanych piłkarsko chłopców z ubogich dzielnic Ameryki Łacińskiej. Czy jednak mają szanse na powtórzenie sukcesu swoich starszych kolegów? Co sprawia, że ubogi przyszły piłkarz dostaje prezent od losu? Czy jest to tylko szczęście? Co w przypadku utalentowanych piłkarsko młodych ludzi, którzy takiej szansy nie otrzymali? A co w przypadku osób, które taką szansę zaprzepaściły? Na te i inne pytania postara się nam odpowiedzieć nasz dzisiejszy gość – Hermes Llain Jiménez. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasz gość opowie o roli, jaką odgrywa piłka nożna w jego rodzinnej Kolumbii i całej Ameryce Łacińskiej. Zastanowimy się dlaczego latynoskim piłkarzom wychodzi gra w piłkę nożną, zaś polskim niekoniecznie. Porozmawiamy również o stosunku społeczeństwa latynoskiego do futbolu. Zarówno osób z niskich, jak i wyższych warstw społecznych.

Na futbolowe rozważania zapraszamy tym razem w najbliższy wtorek, 4 czerwca, tym razem o 19H00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

¡República Latina – latynoskie remedium!

Resumen en castellano: el fútbol y los barrios marginales son unos de los dibujos de América Latina más conocidos por el mundo. Los barrios pobres son los vecinos de casi cada la ciudad más grande latinoamericana. Y sobre el amor al fútbol entre los Latinos y la calidad de los jugadores latinos por el mundo no hay que comentar. Entonces porque no probar casar ambos?

Las historias de las vidas de varios jugadores latinoamericanos muestran, que este remedio puede servir muy bien. Maradona, Péle, Luís Suárez, Alexis Sanchez, Ronaldinho, Neymar o Juan Cuadrado…  Ellos y miles de jóvenes latinoamericanos que entraron a los clubes de fútbol latinoamericanos o europeos y que gracias a sus esfuerzos ganaron la lucha contra la pobreza. El fútbol es uno de los remedios contra la pobreza. Otros que entrar en el mundo criminal o la utopía de la educación.

Pero si todos tienen esta chance? Porque unos lograron salir del infierno de la pobreza y otros no? Es sólo la cuestion de la suerte? Por que los Latinos aman a fútbol con tanta pasión? Sobre el fútbol latinosamericanos (especialmente el colombiano) vamos a hablar con nuestro invitado Hermes Llain Jiménez.

Les invitamos para escucharnos esta vez el martes 4 de junio, a las 19H00! Vamos hablar polaco y castellano!

Kibicując pełną piersią: Latynoskie piosenki piłkarskie

Mundial w pełni. A kibicom towarzyszy muzyka i pieśń. I to nie tylko „Polacy, nic się nie stało”. W najbliższej audycji przedstawimy piosenki piłkarskie, jakie śpiewa Ameryka Łacińska.

Piłka nożna z pewnością jest sportem, który wywołuje gorące emocje na całym świecie. Czasami radosne, czasami wręcz odwrotnie. Z pewnością jednak nie można powiedzieć, że kibice futbolu należą do ludzi spokojnych i opanowanych. A to dlatego, że rzadko kiedy mecz bywa nudny, a bardzo często przyprawiać może on o palpitacje serca. Każdy mecz, każde mistrzostwa (świata, czy kontynentu) i każde eliminacje to olbrzymie emocje. Świetnym ich wyrazem są utwory śpiewane przez artystów i kibiców, czyli piosenki piłkarskie.

W Polsce piosenki piłkarskie (poza nielicznymi wyjątkami) zazwyczaj są utworami jednego sezonu i nie zapisują się na kartach polskiej muzyki. W Ameryce Łacińskiej wygląda to jednak zupełnie inaczej. Od Meksyku po Chile piosenki piłkarskie pozbawione są polskiego patosu. Lekkie, szybkie i melodyjne utwory śpiewa cały kraj, a przed kolejnymi eliminacjami są one powtarzane w licznych rozgłośniach radiowych.

Piłka nożna w większości krajów Ameryki Łacińskiej jest najważniejszym sportem drużynowym. Zarówno kontynentalne puchary (Copa América, Copa de Oro), jak i przede wszystkim Mundial są ważnymi świętami piłkarsko – kibicowskimi, które przeżywa cały kontynent. Każdej z tych imprez w każdym z poszczególnych krajów towarzyszą coraz to nowsze utwory, które śpiewają wszyscy kibice.

Które z nich są najpopularniejsze w poszczególnych krajach? Czym różnią się od siebie? Co jest ich treścią: czy tylko piłka nożna? Czy w krajach, które nie grają w pucharach również powstają piosenki piłkarskie? Czy istnieją wojny na piosenki między kibicami poszczególnych krajów? A może istnieją piosenki poświęcone najwybitniejszym piłkarzom? A jeśli tak, to którym? Odpowiedzi na wszystkie te pytania udzieli nasz gość – Marek Świrkowicz. W rozmowie ze Zbyszkiem Dąbrowskim nasz gość przedstawi latynoskie piosenki piłkarskie: i te bardziej popularne i te znane nielicznym. Razem z naszym gościem spróbujemy też odpowiedzieć, czy istnieje latynoska wersja najsłynniejszej polskiej pieśni stadionowej, jaką niewątpliwie jest „Polacy nic się nie stało”.

Na muzyczno – futbolowo – mundialową audycję zapraszamy w najbliższy poniedziałek, jak zwykle o 21H00!

¡República Latina – pół serca polskie, pół latynoskie!

Tango i piłka nożna, czyli argentyńskie pasje / Tango y fútbol: las pasiones de los Argentinos

W dzisiejszej audycji rozmawiać będziemy o dwóch największych pasjach Argentyńczyków: tangu i piłce nożnej, a także zaprosimy słuchaczy na dwa ciekawe festiwale związane z kulturą latynoską i tangiem.

Czy dwie na pozór odległe od siebie dziedziny, jak muzyka i piłka nożna, mogą mieć ze sobą cokolwiek wspólnego? Przykład Argentyny pokazuje, że jak najbardziej. Ojczyzna jednego z najbardziej namiętnych i zmysłowych tańców i muzyki rozgrzewającej krew jest zarazem znana i ze świetnych piłkarzy, występujących w najlepszych klubach świata, i z fanatycznych kibiców, którzy ze swoimi „Albicelestes” są na dobre i na złe.

Obydwie te pasje, czyli tango i piłka nożna, na pozór są trudne do pogodzenia. Bo choć jedno i drugie wymaga odpowiedniej koordynacji ruchów, a kibicowanie i śpiew – mocnego gardła, to jednak na wszystko może nie wystarczyć czasu i energii. Tymczasem dla Argentyńczyka z krwi i kości nie powinno to stanowić poważnego problemu. Taką osobą jest nasz dzisiejszy gość Cristián Rubin, osoba, która łączy w sobie wszystkie argentyńskie pasje, a więc zarówno tango, jak i futbol, a na deser – parrilladę. Nasz gość umiejętnie dzieli swój czas na opowiadanie o tangu i uczenie tego tańca zarówno młodych, jak i starych, osoby w pełni sił i osoby niepełnosprawne, a także na kibicowanie swojej ukochanej drużynie oraz grę w piłkę nożną.

Prowadzący dzisiejszą audycję Zbyszek Dąbrowski zaprosi także naszych słuchaczy na dwa ważne wydarzenia, których współtwórcą jest nasz gość. Pierwszym z nich jest Festiwal Latino Warszawa, który odbędzie się w weekend 21-22 października. Drugim z nich zaś jest Festiwal Polskie Tango, który będzie miał miejsce w dniach 24-27 października. Więcej szczegółów na temat obydwu wydarzeń poznamy podczas audycji. A ponieważ cały świat żyje finiszem eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata, naszego gościa zapytamy o jego wrażenia i ocenę tychże eliminacji wśród drużyn pochodzących z Ameryki Łacińskiej.

Na rozmowę o tangu, futbolu i festiwalach zapraszamy w najbliższy poniedziałek, 16 października, jak zwykle o 22:00! Będziemy rozmawiać po polsku i hiszpańsku!

¡República Latina – z pasją i zaangażowaniem!

Resumen en castellano: Hoy en República Latina vamos a hablar de dos grandes pasiones de los Argentinos: el tango y el fútbol. ¿Cómo uno puede juntarlas ambas sin tener que perder una por otra? Junto con nuestro invitado – Cristián Rubin vamos a hablar sobre el tango – no sólo como el estilo de baile o la música, sino también un modo de enseñarles a los Polacos la cultura argentina. Y como todo el mundo vive con el final de las eliminatorias al mundial 2018 en Rusia, le vamos a preguntar a nuestro invitado sobre su opinión de los equipos sudamericanos y sus chances en el futuro. Les queremos también invitar para participar en dos eventos organizados por nuestro invitado: el Festiwal Latino Warszawa y el Festiwal Polskie tango, que tendrán el lugar en unos días.

¡Les invitamos para escucharnos el lunes, 9 de octubre, como siempre a las 21H00 UTC +2! Vamos a hablar polaco y castellano!

Jacek Gmoch: Który inny zawodnik klasy Lewandowskiego w meczu reprezentacji ryzykowałby złamanie nogi?

W rozmowie w Poranku WNET o tym, czy od razu było wiadomo, że Lewandowski będzie tak wielkim piłkarzem, co łączy jego historię z historią Jacka Gmocha i w czym tkwią rezerwy naszej reprezentacji.

W Poranku WNET wczorajszy zwycięski mecz z Czarnogórą skomentował Jacek Gmoch, były trener polskiej reprezentacji, a wcześniej bardzo dobry piłkarz.

Co pomyślał, gdy w 80. minucie meczu z 2:0 zrobiło się 2:2? Tak jak wielu osobom przypomniał mu się ostatni mecz prowadzonej przez niego reprezentacji w eliminacjach do mistrzostw świata w Argentynie w 1978 roku, mecz z Portugalią na Stadionie Śląskim. Udało nam się wyrównać po golu Kazimierza Deyny, strzelonym z rzutu rożnego, i awansować. Kazimierz Deyna pomimo to został przez kibiców wygwizdany.

Trener Gmoch przypomniał, że Robert Lewandowski też bywał wygwizdywany. Jednak „rośnie z niego wielki człowiek i piłkarz”. Który inny zawodnik klasy Lewandowskiego w meczu reprezentacji ryzykowałby złamanie nogi jak on, w starciu z bramkarzem przy trzecim golu? Widać, „że jest kapitanem, że przewodzi tej drużynie, a drużyna uznała jego wyższość i za nim podąża”. Oczywiście to wszystko jest też zasługą Adama Nawałki i nauczycieli piłkarzy. [related id=41336]

Jacek Gmoch cieszy się, że Robert Lewandowski zaczynał w „jego” Zniczu Pruszków (klub, w którym Jacek Gmoch grał na początku swojej kariery piłkarskiej). Czy od razu było wiadomo, że Lewandowski będzie takim wielkim piłkarzem, zapytał Krzysztof Skowroński? Robert Lewandowski był bardzo drobnym chłopcem. Widać było jednak, że ma talent. Talent objawia się już w wieku 4-5 lat. Teraz jest „know-how”, żeby go rozpoznawać. Talent to technika i „zwariowana miłość do czegoś”. Jego trener się na nim poznał. Kapitan naszej reprezentacji miał jednak taki sam problem na progu kariery piłkarskiej jak Jacek Gmoch, który jeszcze w wieku 16 lat był bardzo niski. Dopiero potem wyskoczył na metr osiemdziesiąt. W tym momencie trenerzy często popełniają błędy, gdyż młody piłkarz, który urósł w szybkim tempie, nagle zatraca koordynację ruchową. Tego błędu nie uniknęła Legia, która nie poznała się na Robercie Lewandowskim. Łatwego życia nie miał, ale umiał sobie radzić z problemami, bez ekstrawagancji, otaczać się właściwymi ludźmi, przyjaciółmi i rodziną. Chodzi przy tym po ziemi, jest pokorny, pomimo uwielbienia, z którym się spotyka.

W 1978 roku wierzyliśmy, że możemy być mistrzami świata. Teraz wierzymy, że reprezentacja zajdzie bardzo daleko. Czy jeszcze może być wzmocniona, czy są jeszcze piłkarze, którzy powinni do niej trafić? Na to pytanie Jacek Gmoch stwierdził, że Adam Nawałka lustruje i opisuje wielką liczbę naszych piłkarzy w Polsce i za granicą. Nikt się przed nim nie ukryje. Każdy piłkarz ma swoją „teczkę”. Ta praca sztabu reprezentacji jest jest na najwyższym światowym poziomie i wykorzystuje nowoczesne technologie. Największa rezerwa tkwi w psychologii. Trening mentalny to coś takiego, co „z żaby robi krokodyla”, jak to określił Jacek Gmoch. Po tym jak z Danią już się nie udało, coś nie zadziało, do meczu z Armenią i z Czarnogórą reprezentacja była już świetne przygotowana.

Cała rozmowa jest dostępna w części ósmej Poranka WNET.

JS

Legia Warszawa obroniła tytuł mistrza Polski w piłce nożnej. Emocje trwały do końcowych gwizdków starć ostatniej kolejki

Legia Warszawa po raz 12 w historii zdobyła tytuł mistrzowski. W ostatniej kolejce ekstraklasy zremisowała u siebie z Lechią Gdańsk 0:0 i w końcowej tabeli o dwa punkty wyprzedziła trzy kolejne kluby.

Przed rokiem „Wojskowi” również wywalczyli tytuł w ostatniej kolejce. Wtedy też, na stulecie klubu, cieszyli się z dubletu, ale w tym sezonie z Pucharu Polski odpadli już w 1/16 finału. Trofeum wywalczyła Arka Gdynia.

Drugie miejsce – najlepsze w historii klubu – zajęła Jagiellonia, która zremisowała w Białymstoku z Lechem 2:2. Poznaniacy uplasowali się na trzeciej pozycji i te trzy zespoły, a także Arka, będą reprezentować Polskę w pucharach europejskich. Lechia zajęła czwarte miejsce. Warto zaznaczyć, że trzy kluby zajmujące miejsca 2-4 zakończyły sezon z identyczną liczbą punktów.

W piątek po raz ostatni w tym sezonie rywalizowała grupa spadkowa. Do Ruchu Chorzów, który szansę na utrzymanie w elicie stracił już wcześniej, dołączył Górnik Łęczna. Ich miejsce zajmą debiutująca w ekstraklasie Sandecja Nowy Sącz oraz 14-krotny mistrz Polski Górnik Zabrze.

 

pap/aa