Paweł Lisicki o dyscyplinowaniu sędziów: Jeżeli jest się za suwerennością Polski, to taki przepis powinien być oczywisty

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” ostrzega przed zamachami na suwerenność Polski . Wyraża niezadowolenie z wycofania przez PiS niektórych elementów reformy.

 

 

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki komentuje problemy reformy sądownictwa:

Mnie w tej całej debacie oburza zupełnie co innego niż przedstawicieli opozycji. [..] W przypadku wyroku wydanego przez TSUE mamy do czynienia z radykalnym naruszeniem zasady suwerenności, sytuacją,  kiedy całkowicie obcy czynnik wkracza w polski system wymiaru sprawiedliwości, i doprowadza praktycznie do jego rozbicia.

Jak twierdzi Paweł Lisicki, nowelizacja ustawy o ustroju sądów  powszechnych jest naturalną odpowiedzią na tę sytuację. Wskazuje jednak na jej niewystarczalność w walce z „sądokracją”.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego ubolewa nad wycofaniem przez PiS przepisów dyscyplinujących sędziów:

Gdyby tak było, to byłoby wycofanie się z rzeczy absolutnie podstawowej […] Jeżeli ktoś uważa, że Polska jest suwerennym państwem, […] to dla niego taki przepis powinien być rzeczą całkowicie oczywistą. W innym przypadku może być tak, że sędziowie będą przypisywać sobie rolę, która przysługuje Trybunałowi Konstytucyjnemu.

PaweŁ Lisicki przywołuje zasadę suwerenności narodu, ktora jest zagrożona przez działanie zagranicznych ośrodków:

To jest podstawowa zasada. […] Jeżeli uznajemy, że suwerenność jest tylko fikcją, ponieważ sędzia może podważać i kwestionować ustawy przyjęte w legalnym trybie przez przedstawicieli narodu, to o jakiej suwerenności mówimy?

Gość „Poranka WNET” stwierdza, że państwo, w którym zapanowałyby na stałe takie obyczaje, byłoby w istocie „państwem ułomnym”. Wskazuje, że stawką batalii o sądownictwo jest utrzymanie niezależności Polski. Ubolewa nad faktem, iż wielu przeciwników  rządu uważa, ze Polską powinni rządzić zagraniczni eksperci:

Pierwszą  rzeczą, którą powinien zrobić rząd, to ogłosić , że nie uznaje tego wyroku, i że wyciągnie konsekwencje wobec wszystkch, którzy będą chcieli go stosować na terenie Polski. […] Rozumiem, że z powodów politycznych rząd nie był w stanie tego zrobić, żeby nie zostać oskarżonym, że jest przeciw Unii.

Paweł Lisicki odnosi się do wczorajszej debaty sęjmowej, nazywając ją „debatą pozorowaną”. Mówi o groteskowej postawie opozycji, której część nie stawiła się na głosowaniu ws. odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu. Zwraca uwagę na konieczność określenia przez Sejm wynikającej z konstytucji zasady nadrzędnosci prawa krajowego nad unijnym.

Na koniec rozmowy, gość „Poranka WNET” komentuje wypowiedź sędziego Igora Tulei, który porównał obecną sytuację do okresu stanu wojennego.

Czy naprawdę już  nie ma granic obciachu? To są rzeczy tak żenujące, tak absurdalne. [..] Ten człowiek naprawde w to wierzy. {..] Każdy może powiedzieć dowolną brednię.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Lisicki: Mamy do czynienia z zachwianiem rozumienia tego „czym jest człowiek” w kulturze Zachodu [VIDEO]

Paweł Lisicki o ideologii nowej lewicy, tym jak przejęła język debaty publicznej na Zachodzie, bierności i ustępstwach wobec niej prawicy, „flircie PiS-u z Lewicą” oraz o kryzysie w Kościele.


Paweł Lisicki o wyborze Magdaleny Biejat (Lewica Razem) na przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.  Nie widzi strategicznego sensu tego posunięcia w tym wypadku przez Prawo i Sprawiedliwość. Być może powodem „flirtu PiS z Lewicą” jest chęć jeszcze większego osłabienia Koalicji Obywatelskiej. Inną możliwością może być szukanie wsparcia Lewicy dla zniesienia 30-krotności limitu ZUS, którego nie poprze Porozumienie Jarosława Gowina. Umocnienia lewicowego ugrupowania to jednak wysoka cena za wszelkie doraźne korzyści. Jak twierdzi Lisicki, głównym trzonem opozycji zamiast rozparcelowanej i chaotycznej KO będzie Lewica, która jest wspierana przez zachodnie ośrodki, a jej ideologia jest daleka od myśli konserwatywnej.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” podejmuje następnie temat szczytu ONZ w Nairobi, w którym próbowano uznać aborcję za prawo człowieka, co ostatecznie odniosło fiasko. Zauważa, że debata się radykalizuje.

Jak możemy przyznać człowiekowi prawo do zabicia drugiego człowieka?

Zauważa, że pierwszym krajem, który zalegalizował aborcję, był Związek Sowiecki [ściśle rzecz biorąc  bolszewicka Rosja w 1920 r., ZSRS powstał w 1922 r.-przyp. red.]. Inne państwa europejskie przepisy dopuszczające aborcje zaczęły wprowadzać w latach 60. i 70. przy względnie biernej postawie ówczesnej prawicy. Dodaje, iż kultura hedonizmu obecnie podbija kraje zachodnie:

To prawo do unikania konsekwencji własnych działań. I prawo do przyjemności świadomych dorosłych nad prawem do życia nieświadomych a autentycznych dzieci. Do tego się to sprowadza. Cala reszta to kamuflaż i zasłona dymna.

Lisicki tłumaczy przy tym, skąd grupa osób chcących chronić życie nienarodzonych dzieci jest tak w społeczeństwie nikłe. Stwierdza, że siły zachowawcze kluczyły i ustępowały, kiedy wprowadzane były postępowe zmiany. Doszedł do tego „bardzo poważny kryzys jedynej instytucji mogącej się przeciwstawić tym zmianom”, czyli Kościoła. W rezultacie władzę nad dyskursem publicznym przejęli zwolennicy rewolucji obyczajowej, którzy mogą sprowadzać na poziomie semantycznym człowieka do „zbioru tkanek”, a jego morderstwo do „zabiegu medycznego”. Jest to, jak mówi, „kanibalizm w białych rękawiczkach”.

W związku z chęcią uznania aborcji za prawo człowieka nasz gość podejmuje temat Planned Parenthood, amerykańskiej sieci klinik aborcyjnych, która została ukazana w filmie „Nieplanowane”. Przywołuje bulwersujący proceder, który ujawniono już kilka lat temu, a mianowicie handel pochodzącymi z aborcji ludzkimi organami, w którym uczestniczyli pracownicy PP.

Dziennikarz także opisuje antyludzkie ideologie. Jedną z nich jest przekonanie, iż ludzi jest za dużo na świecie. Inną jest antynatalizm. A jeszcze inną jest pragnienie pozbycia się człowieka z Ziemi, ponieważ niejako stanowi infekcję tudzież bakterię i skaża raj, jakim jest świat.

Mamy do czynienia z zachwianiem rozumienia tego „czym jest człowiek” w kulturze Zachodu. Jaka jest różnica jakościowa między nim a innymi gatunkami.

Lisicki stwierdza, że „ochrona klimatu w rozsądnych miarach jest czymś, co trzeba wspierać”. Czym innym jednak jest sianie paniki i wywieranie nacisków na polityków na podstawie „rzeczy nieistniejących”, jak robi część ludzi z tytułami naukowymi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Lisicki o synodzie Amazonii: Mamy otwieranie furtek do zmian w długim okresie. To metoda rewolucjonistów-taktyka salami

Paweł Lisicki o rewolucji w Kościele: osłabieniu celibatu, kapłaństwie kobiet i synkretyzmie religijnym oraz o konferencji „Polska hekatomba i walka z polonofobią”.

Paweł Lisicki mówi na temat konsekwencji synody amazońskiego. Uważa, że postanowienia ojców synodalnych są niebezpieczne dla Kościoła Katolickiego. Chodzi o „faktyczne zachwianie celibatem” oraz sygnały, że pojawi się próba przeforsowania kapłaństwa kobiet:

Nie pojawił się zapis, o tym, że kobiety powinni zostać diakonami, ale  można przypuszczać, iż w dłuższej perspektywie taka propozycja się pojawi.

Problemem jest także stworzenie nowego rytu mszy, zawierającego „dosyć dziwne rytuały” jest powiązane z pogańskimi bóstwami Ameryki Południowej. Jak mówi dziennikarz, jest to „otwarcie drzwi dla synkretyzmu religijnego”. Niepokojąca również jest kwestia tzw. grzechu ekologicznego. Relacja z synodu brzmi „jakby się jedna z agend oenzetowskich spotkała”. Synod jednocześnie unikał przeforsowywania zbyt radykalnych zmian. Jak mówi dziennikarz:

Jest to raczej otwieranie furtek i wprowadzania zmian w długim okresie. To taktyka salami. Wiemy, że w Kościele jest jeszcze wiele konserwatystów […] To metoda rewolucjonistów.

Lisicki podkreśla, że dzięki tej metodzie chodzi o to, aby człowiek nie zauważył zmian (lub je zignorował), które mają miejsce w Kościele, a jednocześnie znalazł się w nowej rzeczywistości. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” zauważa, że KK zaczyna przypominać świecką organizację o charakterze partii politycznej. Tymczasem jak podkreśla:

Kościół to nie instytucja stworzona przez człowieka. Tak wierzymy przynajmniej, że to jest coś, co nam pozostawił Pan Jezus.

W „Poranku WNET” Lisicki opowiada o konferencji „Polska hekatomba i walka z polonofobią”, która odbędzie się 29.10. Będzie ona szukać odpowiedzi na pytanie, jak opowiadać o polskiej pamięci i zbrodniach, których Polacy stali się ofiarami między 1937 a 1953 rokiem. Problemem jest brak jednego symbolu i pojęcia łączącego tak różne tragedie, jak: operacja polska w ZSSR, okupacja sowiecka i niemiecka, Wołyń etc. Dziennikarz proponuje określenie hekatomba jako „słowo, które mogłoby obejmować zbrodnie na Polakach w latach 1937-1953”. Chciałby, aby Polacy potrafili mówić o własnym cierpieniu, tak jak robią to Żydzi. Więcej informacji i relacja na żywo TUTAJ.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lisicki: Ludzie, którzy przez ostatnie cztery lata zarzucali Polsce brak demokracji, teraz powinni to odszczekać

Paweł Lisicki o stabilności i reprezentatywności nowo wybranego Sejmu, czym dla opozycji będzie Senat i kogo KO może wystawić w wyborach prezydenckich, a także o prozie Olgi Tokarczuk.

Znaczący sukces Prawa i Sprawiedliwości […] Mimo wszystkich sił zgromadzonych przez opozycję; mimo opowieści o końcu demokracji […] ta propaganda zakończyła się niepowodzeniem. To rzecz chyba najważniejsze i uderzająca w tych wyborach.

Paweł Lisicki o wyborach parlamentarnych w Polsce, w których, jak zauważa, była najwyższa od 30 lat frekwencja. Podkreśla, że mamy najbardziej reprezentatywny parlament, jaki był możliwy. Żadna z ogólnopolskich list nie odbiła się bowiem od progu wyborczego, tak jak było to cztery lata temu, gdy do sejmu nie weszły Zjednoczona Lewica i KORWiN. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” mówi, że wyszliśmy na kraj o wzorowej demokracji, gdzie większość zwycięskiej partii gwarantuje stabilność rządów i nie zmusza do dziwnych koalicji.

Jeżeli ktoś przez cztery lata opowiada bzdury na temat polskiej demokracji, teraz powinien to odszczekać.

Gość „Poranka WNET” tłumaczy, dlaczego inne państwa milczą na ten temat. Stwierdza, że gdyby teraz któryś z komentatorów napisał, że polska demokracja ma się dobrze, po latach pisania o groźbie autorytaryzmu, to naraziłby się na śmieszność. Lisicki stwierdza, że to „brak elementarnej uczciwości”. Dodaje, że ludzie ci są ideologicznie zaślepieni, więc nie opisują świata takim, jaki jest, ale tak, by pasował do ich wizji.

Senat wypromowany przez media stanie się bastionem, który będzie przeszkodą dla normalnego sprawowania rządów przez większość.

Dziennikarz ocenia również pozycję polityczną Grzegorza Schetyny, a także przewiduje ruchy Koalicji Obywatelskiej. Grzegorza Schetynę od kompletnej porażki ratuje zwycięstwo w Senacie. Ponadto nie sądzi, aby Donald Tusk został wystawiony przez KO na kandydata na prezydenta.

Trudno powiedzieć, kto będzie kandydatem […] Opozycja ma problem.

Zdaniem Lisickiego, Tusk zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich, tylko jeśli będzie przynajmniej bliski pewności wygranej. Wśród rozważanych potencjalnych kandydatów mówiło się o prezydentach miast: Aleksandrze Dulkiewicz z Gdańska, Jacku Jaśkowiaku z Poznania i Rafale Trzaskowskim z Warszawy. Jak stwierdza, po kilku miesiącach rządów Dulkiewicz i Trzaskowskiego ich „świeżość się przetarła”, a wyszedł „stopień dziwactw i słabości”.

Publicysta odnosi się także do uhonorowania Olgi Tokarczuk Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury. Stwierdza, że czytał „Księgi Jakubowe”, ale nie mógł ich doczytać do końca, bo jest to książka „nudna i rozlazła”. Zwraca uwagę na karykaturalne przedstawienie w powieści wątków katolickich przy fascynacji światem duchowości żydowskiej. Dodaje, że Tokarczuk jest znana nie tylko ze swoich oskarżeń, jakie kieruje pod adresem Polaków, ale również ze snucia wizji świata, którą podzielają radykalni działacze na rzecz środowiska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bogatko: Zamach na synagogę pokazuje, że nazizm jest w Niemczech wciąż żywy

Dwie osoby ranne i dwie postrzelone. Jan Bogatko o zamachu na synagogę w saskim Halle, dyskusji o renesansie nacjonalizmu w Europie i niemieckich komentarzach do polskich wyborów parlamentarnych.

Jan Bogatko mówi zamachu w Niemczech, który miał miejsce w środę. Zginęły co najmniej dwie osoby. Kolejne dwie zostały postrzelone w ataku na synagogę i bar w niemieckim Halle. Napastnik próbował się dostać do żydowskiej świątyni, po czym zaczął strzelać do przechodniów. Później zatrzymał się w barze z kebabem. Tam zastrzelił mężczyznę. Następnie odjechał samochodem z miejsca ataku. Zamach był możliwy, bo policja nie chroniła synagogi, choć w Niemczech standardem jest, jak mówi nasz korespondent, że w miastach policja czuwa przed bożnicami. Atak miał miejsce w Jom Kippur, jedno z najważniejszych świąt żydowskich.

Zamach jak ustalono, był jednoosobową akcją 27-latka z Saksonii-Anhalt Stephana Ballieta. W postępowaniu Niemca widać inspirację zamachem w nowozelandzkim Christchurch. Podobnie jak Brenton Tarrant, Balliet transmitował swój zamach na żywo w serwisach streamingowych. Opublikował także manifest, w którym stwierdzał, że jego misją jest „zabić jak najwięcej antybiałych, najlepiej Żydów”.

16 października w niemieckim Zgorzelcu, w St. Marienthal odbędzie się dyskusja dotycząca „renesansu nacjonalizmu” w Europie. Jana Bogatko ciekawi, jak będzie wyglądała dyskusja, gdyż nazizm w Niemczech, jak pokazuje dzisiejszy zamach, jest nadal żywy. Wśród prelegentów będą burmistrz polskiego Zgorzelca Rafał Gronicz i nadburmistrz Żytawy Thomas Zenker, a także dziennikarze Paweł Lisicki i Helga Hirsch z Berlina, która pracowała długo dla die Welt i Allgemeine Zeitung. Była ona także wieloletnią korespondentką „Die Zeit” w Polsce, za co szczególnie ceni ją Bogatko:

[Helga Hirsch] jednoznacznie opowiedziała się za polskim ruchem oporu „Solidarność”, który był oceniany krytycznie przez lewicowo-liberalny główny nurt opinii publicznej w Niemczech. Wtedy uważano, że  „Solidarność” może zaszkodzić przełomowy  przez zbliżenie w ramach polityki odprężenia.

Ponadto nasz korespondent przedstawia komentarze niemieckich mediów dotyczących wyborów parlamentarnych w Polsce.

Niemcy godzą się z tym, że ich pupil przegra.

Dziennikarz omawia artykuł Spiegla, który nazywa PiS „maszyną do zdobywania większości”. W artykule można znaleźć wiele jadowitych uwag na temat potencjalnego zwycięzcy wyborów. Jak komentuje Bogatko, materiał „z trudem tłumaczy, dlaczego Polacy chcą wybrać coś tak strasznego, a nie piękną Platformę Obywatelską”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lisicki: Papież Franciszek powinien bronić praw chrześcijan, zamiast walczyć o „braterstwo międzyludzkie” [VIDEO]

Fałszywa wizja Boga zawarta w dokumencie podpisanym przez papieża, milczenie Franciszka wobec prześladowań chrześcijan i absurdalne pomysły lewicy. Komentuje Paweł Lisicki.

Paweł Lisicki o podpisanym przez papieża Franciszka dokumencie w Abu Zabi pt. „Dokument o ludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia” [pełny tekst tutaj]. W deklaracji podpisanej w lutym br., podczas wizyty papieża Franciszka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, zawarta jest sprzeczność z pojmowaniem Boga według tradycyjnej teologii. W dokumencie napisano, iż „pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, rasy i języka są wyrazem mądrej woli Bożej, z jaką Bóg stworzył istoty ludzkie”.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” ostro krytykuje ten zapis. Jeśliby bowiem uznać, że różność religii jest wyrazem pozytywnej woli Boga, to by znaczyło, iż chce On, aby ludzie uważali Jezusa Chrystusa za Syna Bożego i Zbawiciela; za jedynie proroka; lub nawet i nie za proroka. Tak ujęty Bóg byłby wewnętrznie sprzeczny. Przyjęcie takiej perspektywy wiązałoby się z koniecznością odrzucenia idei misji i głoszenia Ewangelii niechrześcijanom, gdyż byłoby to sprzeczne z zamierzoną przez Boga różnorodnością. Krytykuje także zachowanie Ojca Świętego:

Czy spór kim jest Bóg, ma sens? Milczenie wielkiej grupy [duchownych], która ma przekazywać prawdy wiary, zaskakuje.

Papież Franciszek zapytany post factum, przez abp Athanasiusa Schneidera z Kazachstanu czy zapis należy rozumieć jako przyzwolenie Boga na istnienie innych niż chrześcijańska religii (co byłoby zgodne z nauką Kościoła, o tym, że Bóg toleruje pewne rzeczy przez wzgląd na inne dobra, ale nie pragnie ich w sensie pozytywnym) potwierdził interpretację kazachskiego hierarchy. Jak podkreśla Lisicki, nie zmienia to jednak tego, że dokument został podpisany, a zastrzeżenie papieskie nie zostało nigdzie szerzej przez Stolicę Apostolską rozpropagowane.

Absolutnie skandaliczne jest uczestnictwo przez papieża Franciszka w komitecie ds. religijnego braterstwa, zamiast bronienie praw chrześcijan na forum ONZ.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że chrześcijanie to obecnie  najbardziej prześladowana grupa religijna na świecie. Lisicki mówi, że koncepcja Najwyższego Komitetu ds. braterstwa ludzkiego i język, jakim się posługuje, przypomina mu język, jakim posługiwali się rewolucjoniści francuscy i którego używają masoni. Zdaniem dziennikarza duchowni na czele z papieżem powinni się zając tym, co do nich należy, a „obronę klimatu i braterstwo międzyludzkie mogą zostawić masonom”.

Lisicki mówi również o postępach lewicowej ideologii, które niepokojąco przypominają wydarzenia, które opisał on w swojej powieści „Epoka Antychrysta”. Wspomina o uchwalonej we Francji ustawie, zgodnie z którą nowo narodzone dziecko może mieć w akcie urodzenia wpisane dwie matki, bez ojca. W kraju tym uchwalono też rozporządzenie zalecające produkcję neutralnych płciowo zabawek. Nie trzeba jednak sięgać za granicę, bo w samej Warszawie, podczas Kongresu Kobiet na jednym z seminariów wzywano do międzygatunkowej solidarności przeciwko dominacji samców. Według europosłanki Sylwii Spurek kury, krowy i lochy są gwałcone przez samców swoich gatunków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lisicki: Bogactwo niemieckiego Kościoła nie przekłada się na jego siłę duchową. To rozsadnik szaleństw i herezji

Co ma Marcin Luter do kryzysu niemieckiego Kościoła, co o Polsce mówił kard. Gerhard Müller i czemu list polskich ambasadorów do Donalda Trumpa można nazwać zdradą? Odpowiada Paweł Lisicki.

Paweł Lisicki o wywiadzie rzece z kardynałem Gerhardem Ludwigiem Müllerem. Publikacja odbiła się niewielkim echem.

Chyba w zeszłym tygodniu kard. Müller mocno się wypowiedział, żeby być wiernym Polsce św. Jana Pawła II i nie ulegać tej fali rewolucji LGBT, która teraz nad Polskę nadciągnęła.

Tymczasem zdaniem redaktora Polaków powinno zainteresować to, co kard. Müller mówił w wywiadzie o charakterze niemieckiego Kościoła. Kościół katolicki w Niemczech nie należy do biednych- zanotował on 7 mld euro przychodów w zeszłym roku, ale za bogactwem materialnym nie idzie bogactwo duchowe. Co roku od 100 do 220 tys. osób oficjalnie opuszcza niemiecki Kościół. Jednocześnie niemieccy duchowni, w tym hierarchowie pozwalają sobie na wypowiedzi całkowicie niekatolickie, a wręcz antykatolickie.

W zeszłym tygodniu przeczytałem artykuł jednego z niemieckich biskupów, który w kontekście debaty nt. LGBT, stwierdził, że Kościół musi zmienić swoje nastawienie do homoseksualizmu, zaakceptować go jako równouprawnioną orientacje, bo w przeciwnym razie nauka Kościelna znajdzie się na marginesie.

Tydzień później jeden z niemieckich księży ujawnił się jako homoseksualista, za co nie poniósł żadnych konsekwencji.

Rozmówca redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” stwierdził, że powodem takiego stanu Kościoła za Odrą są: reformacja Marcina Lutra z 1517 r., sytuacja Kościoła w XIX w. oraz protestantyzacja katolicyzmu po II wojnie światowej. Niemcy zostały zjednoczone przez protestanckie Prusy, które po zjednoczeniu przeprowadziły wymierzony w katolicyzm Kulturkampf. Dominacja protestantów wyrobiła u niemieckich katolików do dziś niezabliźnione „piętno poczucia niższości”. W latach 50. i 60. XX w. rozpowszechniły się w niemieckim katolicyzmie nurty teologiczne pragnące zatrzeć różnice między katolicyzmem a protestantyzmem.

Oprócz spraw dotyczących wiary Lisicki dotyka tematu wizyty Donalda Trumpa 1 września 2019 r. Fakt, że Trump już drugi raz odwiedza Polskę, świadczy, jego zdaniem, o wyjątkowej pozycji Polski. Następnie komentuje list 23 byłych polskich ambasadorów  do prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Taki list trudno nie nazywać jako zdrada […] Zastanawia mnie, jak ci ludzie funkcjonowali wcześniej. Najpierw pracowali w polskiej dyplomacji, potem za granicą i teraz okazuje się, że ci ludzie w ogóle nie rozumieją to, na czym polega podmiotowa polityka […] Podpisując się pod listem dali jasne świadectwo, że nie rozumieją, czym jest suwerenna polityka kraju […] To coś absolutnie niebywałego; istne kuriozum.

Zdaniem dziennikarza sygnatariusze tego apelu przekładają w praktyce wewnętrzny spór polityczny nad interes państwa polskiego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T/A.P.

Paweł Lisicki: Książka „Grób Rybaka” to bardzo ciekawa historia, przypominająca nieco film sensacyjny [VIDEO]

-Pierwsza grupa archeologów […] odnalazła pod posadzką obecnej Bazyliki Świętego Piotra to, czego się niektórzy nie spodziewali, mianowicie wielką nekropolię pogańską — powiedział Lisicki.

 


Paweł Lisicki opowiadał o swojej najnowszej książce pt. Grób Rybaka, będącej wielowarstwowym opisem grobu i relikwii Świętego Piotra:

Dzisiaj mamy 27 czerwca a decyzja o tym, żeby zacząć poszukiwać i przeprowadzić badania, dotyczące dokładnego położenia grobu i szczątek zapadła 28 czerwca 1939 roku. Mamy więc prawie okrągłą rocznicę decyzji podjętej przez Piusa XII.

Gość „Poranka WNET” streszczając swoją książkę, opowiada o ciekawych decyzjach, poszukiwaniach archeologicznych oraz o wątpliwościach, które pojawiły się w trakcie samych poszukiwań:

Coraz częściej zaczęły się pojawiać głosy wątpliwości, głównie związane z tym, że w Nowym Testamencie nie nie jest nigdzie opisana i śmierć Świętego Piotra ani miejsce jego przebywania czy pochówku.

Dopiero w 1968 roku ogłoszono odnalezienie kości Świętego Piotra, później z kolei Watykan zaczął się wypierać z

Okładka książki „Grób Rybaka”.

tego znaleziska, a sama informacja zniknęła z oficjalnych przewodników. Do sprawy powrócił dopiero Benedykt XVI, który w 2013 roku na nowo pokazał światu relikwiarz z kośćmi.

Sama historia opisana w książce brzmi niejako jak scenariusz filmu sensacyjnego, gdyż pierwsza grupa archeologów podczas prac poszukiwawczych, pod posadzką obecnej Bazyliki Świętego Piotra odkryła wielką nekropolię pogańską:

„Główne prace wykopaliskowe miały miejsce w roku 1941, to wtedy najwięcej odnaleziono. Ta pierwsza grupa archeologów, ku wielkiemu zdziwieniu i początkowo takiemu zaskoczeniu, odnalazła pod posadzką obecnej Bazyliki Świętego Piotra to, czego się niektórzy nie spodziewali, mianowicie wielką nekropolię pogańską”.

Paweł Lisicki na koniec dodał, że ze względu na 20 wieków, które minęły od śmierci Św. Piotra, nie ma 100% pewności co do tego, że odnalezione kości należą właśnie do niego, jednak przemawiają za tym wszystkie zebrane dowody. Więcej dowiecie się Państwo z lektury książki.

A.M.K.

Lisicki: Radykalna decentralizacja proponowana przez PO to droga do zniszczenia państwa

Paweł Lisicki mówi o ostatnich działaniach i deklaracjach opozycji oraz o tym, dlaczego pozycja partyjna Grzegorza Schetyny jest mocna, mimo jego błędów.

Lisicki stwierdza, że gdańskie wystąpienie Donalda Tuska z okazji 30. rocznicy wyborów kontraktowych w Polsce było „Bardzo słabe, merytorycznie puste, politycznie bez znaczenia”.

Pomysł tak daleko idącej decentralizacji państwa wydaje mi się zwyczajnie szkodliwy i uderza w interes Polski.

Gość WNET odnosi się do 21 postulatów przedstawionych przez związanych z Platformą prezydentów miast. Wśród nich są pomysły zastąpienia senatu izbą samorządową i likwidacji urzędów wojewódzkich i wojewodów. Lisicki wyraża obawę, że ich realizacja oznaczałaby kapitulację, już osłabionego państwa narodowego, które jest ostatnią obroną polskiego społeczeństwa przed samowolą międzynarodowych korporacji.

Schetyna pozabezpieczał się na różnych frontach, kontroluje cały czas grono swoich zaufanych, którymi obsadził najważniejsze stanowiska i w związku z tym zagrożenie dla niego jest niewielkie.

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” ocenia także możliwą roszadę w Platformie Obywatelskiej. Gdyby w zamian za Grzegorza Schetynę liderem Platformy Obywatelskiej zastałby Rafał Trzaskowski, to mógłby się on wyżej plasować w rankingach zaufania, ale jego skrajnie lewicowe poglądy odstraszałyby wyborców, którzy nie chcą w Polsce rewolucji obyczajowej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.P.

Lisicki: Gdyby Konfederacja tak mocno nie informowała o ustawie 447, ta sprawa publicznie by nie zaistniała [VIDEO]

Paweł Lisicki ocenia kampanie wyborcze polskich partii. Oznajmia, że walka polityczna zamieniła się wojnę kulturową.

Lisicki przewiduje, że przed wyborami parlamentarnymi opozycja, która jest wspomagana przez lewicowo-liberalne, zachodnie środowiska, nadal będzie uderzać w Kościół katolicki:

Wystarczy dokonać analizy społecznej socjologicznej wyborców i można łatwo zauważyć, że wyborcy chodzący do kościoła głosują na PiS […] w związku z tym w celu podcięcia społecznego poparcia trzeba uderzyć w źródło, a źródłem jest w sposób oczywisty kościół.

Zdaniem redaktora naczelnego zachodnia lewica pragnie zmienić obraz Polski i przybliżyć nasz kraj do postępowych społeczeństw „nowoczesnych” państw. Nie dziwi się, że opozycja do walki z PiS sięgnęła po tę ideologiczną broń. Albowiem opozycja nie posiada żadnych pomysłów reformy społeczno-gospodarczych.

Następnie mówi, że ekstrawagancka Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy świetnie sobie poradziła podczas tej kampanii:

Uważam, że ta kampania na razie jest dużym sukcesem Konfederacji, bo przecież z bytu zrzeszającego powiedzmy sobie osoby wyjątkowo ekstrawaganckie, kiedy wydawało się, że nie ma możliwości, żeby taki byt przetrwał, Konfederacja dotrwała do końca i sondaże pokazują, że ma szansę i to całkiem realne na przekroczenie progu 5%.

Lisicki cieszy się, że Konfederacja nawoływała o ustawie 447, gdyż żadna inna formacja nie podnosiła głosu w tej sprawie. Po tym, jak członkowie nowego prawicowego bytu mówili o niebezpieczeństwie dla Polski, jakie nosi ze sobą amerykański akt prawny, to w końcu partia rządząca zaczęła formułować zdanie na jego temat. „PiS tutaj zaspał” – oznajmia Lisicki:

Gdyby Konfederacja tak mocno nie informowała o ustawie 447, ta sprawa publicznie by nie zaistniała i dopiero zgłoszenie tego przez Konfederację również wywołało reakcje Prawa i Sprawiedliwości, wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i innych znaczących polityków PiS-u.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!


K.T. / A.M.K.

Przeczytaj więcej na temat urodzinowego Jarmarku WNET -> www.facebook.com/events/2400756686622325