Tożsamość narodowa mu przeszkadza – Paweł Lisicki o nieobecności premiera 1 sierpnia

Featured Video Play Icon

Donald Tusk l fot. wikipedia.org/European Parliament

Donald Tusk nie wziął udziału w obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego. To nie pierwszy raz – od początku swojej kadencji omija najważniejsze patriotyczne uroczystości. Dlaczego?

Posłuchaj całej audycji już teraz!

Dla premiera polska tożsamość jest przeszkodą. Ma wizję nowego Polaka – Europejczyka

– mówi Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy.

Premier Donald Tusk nie pojawił się na tegorocznych obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego. Podobnie było wcześniej z innymi ważnymi datami – 10 kwietnia (rocznica katastrofy smoleńskiej), 1 marca (Dzień Żołnierzy Wyklętych), 11 listopada czy 3 maja. W tym ostatnim przypadku pojawiła się oficjalna przyczyna – zapalenie płuc. Jednak, jak zauważa Paweł Lisicki, problem ma charakter głębszy:

Tusk ma kłopot z patriotyzmem, z historią, z tożsamością narodową. Widać wyraźnie, że nie wie, jak się w takich sytuacjach zachować. Polskość jest dla niego czymś trudnym, wręcz obcym

– mówi publicysta.

Nowy Polak – bez narodowej pamięci

Zdaniem Pawła Lisickiego, brak obecności premiera na państwowych rocznicach to nie przypadek ani zaniedbanie, lecz element szerszej strategii kulturowej i politycznej:

 Dla Tuska i jego otoczenia tożsamość narodowa jest balastem, a nie wartością. Chcą wychować nowego obywatela oderwanego od historii i tradycji.

Zmiany w instytucjach kultury i edukacji mają być tego wyrazem. Przykładem – jak mówi Lisicki – jest m.in. przekształcenie Instytutu Dmowskiego-Paderewskiego w Instytut Narutowicza, odsunięcie prof. Jana Żaryna, czy zmiany w Instytucie Pileckiego.

Zamiast pielęgnować pamięć o bohaterach, próbuje się ich relatywizować lub pomniejszać

– podkreśla.

Premier bez języka patriotyzmu

Rozmówca Katarzyny Adamiak wskazuje, że taka polityka prowadzi do alienacji premiera wobec społeczeństwa.

Co ma powiedzieć na obchodach 1 sierpnia? Że powstańcy walczyli o to, by Polska stała się prowincją UE? Powstańcy i żołnierze wyklęci walczyli o niepodległość, nie o zlanie się z europejską masą bez tożsamości.

Wizja wcześniejszych wyborów

Paweł Lisicki odnosi się do nadchodzącego zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego.

Wciąż mam cień wątpliwości, czy do niego dojdzie, bo Platforma wpadła w amok po wyborach

– mówi.

Publicysta przypomina, jak Donald Tusk i jego otoczenie – w tym Adam Bodnar – próbowali podważyć wyniki głosowania, powołując się na „ekspertyzy” osób trzeciorzędnych.

To była atmosfera zamachu stanu. I to nie w wykonaniu marginesu, ale premiera i jego najbliższych współpracowników.

Jak podkreśla Lisicki, ta postawa mogła pogrążyć samego Tuska.

Nawet media mu przychylne zaczęły go krytykować. Pojawiają się głosy o potrzebie zmiany lidera. Ale to otwiera drogę do wcześniejszych wyborów, bo konstruktywne wotum nieufności w obecnej układance może być trudne do przeprowadzenia

– analizuje.

Kryzys przywództwa

Zdaniem Pawła Lisickiego, Donald Tusk stracił polityczną siłę.

Nie widzę możliwości, by utrzymał się do końca kadencji. Nie da się rządzić w permanentnym konflikcie z prezydentem, którego zwycięstwa się nie uznaje

– mówi.

W jego ocenie, Tusk sam spalił sobie mosty – chociażby w czasie kampanii prezydenckiej, atakując Karola Nawrockiego nie tylko politycznie, ale także personalnie.

Wystąpił jako jego główny przeciwnik, a teraz ma z nim współpracować? To polityczny absurd

– podsumowuje redaktor naczelny Do Rzeczy.

Posłuchaj także:

Łukasz Żygadło: Tusk namaścił Sikorskiego na swojego następcę

Paweł Lisicki: Karol Nawrocki to zapora przed domknięciem systemu Tuska

Paweł Lisicki/ fot. Adrian Grycuk CC BY-SA 3.0 pl

Zostało powstrzymane domknięcie systemu przez D. Tuska. Gdyby wygrał Trzaskowski, mielibyśmy ustawę o mowie nienawiści, rozliczenia polityczne, represje wobec opozycji – mówi redaktor Paweł Lisicki.

„Zwycięstwo, które zatrzymało systemową rewolucję”

Zdaniem redaktora naczelnego „Do Rzeczy” wybór Karola Nawrockiego na prezydenta RP oznacza zatrzymanie politycznego marszu koalicji rządzącej, a także udaremnienie prób ograniczenia wolności słowa i wprowadzenia ideologicznych zmian. Lisicki wskazał również na konkretne zagrożenia, które w jego ocenie udało się zatrzymać – m.in. zapowiadany przez rząd masowy napływ migrantów, forsowanie Zielonego Ładu i kontrowersyjne zmiany w edukacji.

„Metoda mafijna – hak na ludzi”

Redaktor Do Rzeczy ostro ocenił także sposób rządzenia Donalda Tuska i mechanizmy trzymania koalicjantów w ryzach.

To trochę metoda mafijna. Najpierw wysyła się ludzi, żeby łamali prawo, a potem trzyma się ich na hakach. Wszystkich łączy strach, że rozliczenia mogłyby dosięgnąć także ich samych.

W jego opinii mimo krytyki z szeregów koalicji rządzącej – m.in. ze strony Marka Sawickiego czy Michała Kamińskiego – nie dojdzie do realnego buntu wobec Tuska.

 Obóz rządzący się nie rozpadnie. Za dużo zaryzykowali, wspierając Tuska. Nikt nie chce, by „oni rozliczali nas”.

„Tusk nie ma narzędzi, by podważyć wybory”

Lisicki skomentował również pojawiające się pomysły unieważnienia wyniku wyborów przez Sąd Najwyższy lub próby jego podważenia.

Tusk nie ma instrumentów prawnych. Sąd Najwyższy, szczególnie Izba Kontroli Nadzwyczajnej, nie podlega rządowi. Próba zanegowania wyniku byłaby jawnym bezprawiem – ocenił.

Dodał, że zmiana w geopolityce – zwłaszcza obecność Donalda Trumpa w Białym Domu – również działa na niekorzyść Tuska.

Piotr Gursztyn: jest coraz więcej spraw, w których Donald Tusk musi się cofać

„Karol Nawrocki ma większą niezależność niż Duda”

Lisicki dostrzega szansę na bardziej samodzielną prezydenturę Nawrockiego – w przeciwieństwie do stylu, jaki prezentował Andrzej Duda.

Dzięki głosom Konfederacji i wyborców Grzegorza Brauna, Nawrocki może być niezależny. To nie tylko kandydat PiS, ale polityk z szerszym zapleczem – tłumaczył.

Dodał, że sam Nawrocki w kampanii krytykował niektóre działania PiS i podpisał deklarację toruńską Sławomira Mentzena, co jego zdaniem również świadczy o gotowości do działania poza partyjnym dyktatem.

„Trzaskowski – dziecinada, Nawrocki – rozsądek”

W rozmowie padło też porównanie zachowania obu kandydatów w noc wyborczą. Lisicki skrytykował Rafała Trzaskowskiego za przedwczesne ogłoszenie zwycięstwa, podczas gdy Nawrocki wykazał się opanowaniem.

 Trzaskowski przedstawił już żonę jako pierwszą damę, choć sondaże nie były jednoznaczne. To pokaz dziecinady. Nawrocki zachował się dojrzalej i bardziej odpowiedzialnie – stwierdził.

/mu

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Paweł Lisicki: PiS nadal nie przyjmuje do wiadomości potrzeby wprowadzenia jakichkolwiek zmian

Strategia największej partii opozycyjnej na wybory prezydenckie; wpływ USA na polską politykę. Komentuje redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Marek Pyza: kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki

Paweł Lisicki: To, co zrobił Babiarz, to głos sumienia

Paweł Lisicki/fot. Wnet

Redaktor naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk ocenił jako „głos sumienia” wypowiedź Przemysława Babiarza, który nazwał „Imagine” J. Lennona piosenką promującą komunizm.

Obrazoburcza ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu na antenie TVP była komentowana przez Przemysława Babiarza. Dziennikarz stacji stwierdził, że grana na ceremonii piosenka Johna Lennona „Imagine”, w której mowa jest o świecie bez nieba, narodów, religii  „to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety”.

Za swoje słowa Babiarz został zawieszony przez stację.

W Poranku Radia Wnet sprawę słów dziennikarza TVP komentował Paweł Lisicki, publicysta i redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

Dla mnie Przemysław Babiarz i to, co zrobił, to jest głos sumienia. To jest właśnie jeden i chyba jedyny głos sumienia, który w tych oficjalnych mediach zajmujących się sportem się naprawdę pojawił – stwierdził Lisicki.

Zdaniem publicysty Babiarz „to jest człowiek, który w związku z tym jest godzien szacunku, uznania i wręcz przeciwnie, trzeba wzywać innych dziennikarzy sportowych, żeby zrobili dokładnie to, co on”.

Bo o jakiej polityce my tutaj mówimy? Jaką politykę skrytykował? – pytał Lisicki, wskazując, że komunizm nie jest żadną postawą polityczną, a jego promocja jest w Polsce ścigana prawem.

Szef „Do Rzeczy” zaznaczył, że rozumie trudną sytuację, w jakiej znajdują się sportowcy, którzy nie zgadzają się z przekazem zaprezentowanym na olimpiadzie.

Ktoś się przygotowywał do występów olimpijskich, całe swoje życie poświęcił temu, żeby odnieść sukces i żeby zdobyć medal. Z pewnością to nie jest ktoś, od kogo byśmy mogli wymagać, że on nagle wstanie, rzuci wszystko, zaprotestuje. Wiadomo, że to jest trudne – mówił Lisicki.

Dziennikarz zwrócił za to uwagę, że osobą, która może taką krytykę wygłosić jest właśnie komentator sportowy.

Postawę zarządzu TVP, który doprowadził do zawieszenia Przemysława Babiarza, Paweł Lisicki ocenił jako „kulturowy nihilizm”.

Odnosząc się co kształtu ceremonii otwarcia igrzysk, publicysta stwierdził, że „skala tego bluźnierczego przedstawienia była uderzająca i szokująca”

Nawet ci, którzy są religijnie obojętni albo wątpiący, albo są tzw. zimnymi chrześcijanami, jednak dostrzegli daleko idącą niestosowność tego typu wystąpień, które w oczywisty sposób, w bardzo wulgarny sposób krzywdzą chrześcijaństwo i chrześcijan. Można by powiedzieć wręcz, że mamy do czynienia z czymś, co moglibyśmy nazwać takim plunięciem chrześcijanom czy katolikom w twarz – dodał Lisicki.

Gość Poranka Radia Wnet podkreślił, że to wydarzeń doszło na imprezie, która jest „najbardziej masową imprezą sportową na świecie”.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Pawłem Lisickim na Spotify!

Paweł Lisicki: sprawa wystawy w MIIWŚ świadczy o ogromnym osłabieniu polskiej tożsamości narodowej

Featured Video Play Icon

Paweł Lisicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

„Wkrótce okaże się, że Polacy byli współsprawcami Holokaustu i my nie mamy się przed tym jak obronić.” – mówi redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Zobacz także:

Marek Jakubiak: liczę na jakiś bunt prokuratorów. Oni nie są od ścigania wyimaginowanych przestępstw

Paweł Lisicki: Główny cel Donalda Tuska – włączenie Polski do procesu centralizacji Unii Europejskiej

Dziennikarz tygodnika „DoRzeczy” krytykuje Tuska za kontrolę mediów publicznych i odwołanie prokuratora krajowego, ale zauważa, że Tusk cieszy się poparciem ze strony Zachodu.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

Wspieraj Autora na Patronite

Posłuchaj także:

„Kronika Paryska” Piotra Witta: spełnienie marzeń o Wielkim Israelu staje się coraz trudniejsze

Bronisław Wildstein: Od tego czy Ukraina się obroni zależeć będzie suwerenność Polski

Bronisław Wildstein / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Audycji można słuchać na 87.8 FM w Warszawie, 95.2 FM w Krakowie, 96.8 FM we Wrocławiu, 103.9 FM w Białymstoku, 98.9 FM w Szczecinie, 106.1 FM w Łodzi, 104.4 FM w Bydgoszczy, 101.1 FM w Lublinie.

Bronisław Wildstein- Polska nie „wyskakuje do roli zagończyka” a jest w tej roli. Od tego czy Ukraina się obroni zależeć będzie czy Polska będzie suwerenna”- Bronisław Wildstein, pisarz i publicysta.

 

Bronisław Wildstein komentował wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Pawłem Lisickim, zachęcamy do wysłuchania:

 

„Paweł Lisicki to siewca rosyjskiej propagandy” – dyskusja Pawła Bobołowicza z Krzysztofem Skowrońskim

Od lewej: Paweł Bobołowicz i Krzysztof Skowroński, fot.: red.

Gospodarz audycji Paweł Bobołowicz i Krzysztof Skowroński, redaktor redaktor Radia Wnet dyskutują na temat wolności słowa i granic pluralizmu dziennikarskiego.

Burzliwa rozmowa dziennikarzy Radia Wnet dotyczyła gościa Poranka Wnet, Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy”, który powiedział, że Polska nie powinna wyskakiwać przed USA i występować w roli głównego zagończyka Rosji. To jest niebezpieczne – cała audycja

 

 

Lisicki: Benedykt XVI był zaprzeczeniem ducha świata opartego na emocjach

Featured Video Play Icon

Paweł Lisicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Niemieckiemu papieżowi brakowało siły woli do w pełni konsekwentnego przeprowadzenia katolickiej rekonkwisty – ocenia redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Testament duchowy Benedykta XVI

Paweł Lisicki: Ideologia Gender stała się istotnym instrumentem kolonizacji kulturowej

Paweł Lisicki - red. naczelny "Do Rzeczy" | fot.: Radio Wnet

Redaktor naczelny „Do Rzeczy” ocenia, trafność wizji mówiących o nastaniu w najbliższym czasie wielkiej Polski – Nawet w dziedzinie KPO nie jesteśmy w stanie postawić na swoim – mówi w „Poranku Wnet”.

W październiku ukazała się książka Rafała Ziemkiewicza „Wielka Polska”. Paweł Lisicki ustosunkowuje się do wizji, które mówią o nastaniu czasów potęgi naszego kraju i tłumaczy, na czym polega wielkość państwa.

Szczerze mówiąc, w tego rodzaju wizję nie specjalnie wierzę.

Państwo jest wielkie wtedy, kiedy jest potężne. Potężne jest wtedy, kiedy ma, na przykład, bardzo silną gospodarkę.

Drugi element to potęga militarna.

Jak w tych kategoriach wypada Rosja?

Rosja, jeśli chodzi o gospodarkę, z pewnością żadną potęgą nie jest.

Natomiast z pewnością jest potęgą militarną i geopolityczną.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego uważa, że polskiemu państwu daleko do bycia potęgą. Podaje przykład, jak dotąd nieskutecznej, walki o pieniądze z KPO.

Nawet w tej dziedzinie nie jesteśmy w stanie postawić na swoim i doprowadzić do tego, żeby należne Polsce jak psu micha pieniądze z KPO zostały Polsce przekazane.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.

Zobacz także:

Magdalena Cedro: Komisji Europejskiej zależy na tym, żeby wszystkie kraje skorzystały z funduszy odbudowy