Paweł Kukiz o „obywatelskości” kandydatury Karola Nawrockiego

Featured Video Play Icon

Paweł Kukiz w rozmowie z Łukaszem Jankowskim nawołuje do współpracy prawicowych kandydatów na prezydenta. Stawia też pytanie o to, na czym polega „obywatelskość” kandydatury Karola Nawrockiego.

W Poranku Radia Wnet poseł Paweł Kukiz przypomina swój krytyczny pogląd na polski ustrój. Twierdzi, że coraz wyraźniej widać, że w Polsce kształtuje się system dyktatury.

Zaczął się on kształtować już wcześniej, ale w tej chwili bardzo wyraźna jest tendencja do tworzenia państwa autorytarnego

– mówi Kukiz, który dodaje, że warunkiem koniecznym reformy państwa jest zmiana sposobu wyłaniania posłów, która z kolei wpłynęłaby na inny kształt partii politycznych.

Konieczna współpraca prawicy

Wobec wyzwania, które stoi przed Polską, Paweł Kukiz za szczególnie istotne uważa zwycięstwo w nadchodzących wyborach prezydenckich kandydata obozu patriotycznego. Za takich uważa Marka Jakubiaka, Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego.

Wszyscy oni, pomimo konkurowania ze sobą, powinni być skupienie na tym, kandydat postkomunistyczny, kandydat tego bezideowego środowiska, nie wygrał wyborów. Tak powinni prowadzić kampanię: konkurować ze sobą, a jednocześnie współpracować, a nawet być ze sobą w stałym kontakcie

– ocenia polityk, dla którego nie ulega wątpliwości, że w razie potrzeby kandydaci obozu propolskiego powinni przekazywać na siebie głosy.

Obywatelskość bezobjawowa

Kukiz, który odnosi się generalnie do kandydatów prawicy z sympatią, nie waha się jednak ich krytykować. W przypadku Karola Nawrockiego kandydatowi na prezydenta z 2015 r. nie do końca podoba się jego „obywatelskość”. Tak nazywana jest kandydatura Nawrockiego przez niego samego, a także przez popierające go Prawo i Sprawiedliwość.

Jako kandydat obywatelski powinien powiedzieć, że zrobi wszystko, by wprowadzić instrumenty, które wzmocnią rolę obywateli w państwie, które spowodują, że obywatel będzie miał możliwość kontrolowania władzy na co dzień

– tłumaczy rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Zdaniem Pawła Kukiza takie rozwiązania to na przykład obniżenie progów frewkwencyjnych, przynajmniej w referendach lokalnych.

Powinien powiedzieć, że jest za organizacją Dnia Referendalnego każdego roku, lub co dwa lata. I w ten sposób rozstrzygać kluczowe i najbardziej kontrowersyjne kwestie – w drodze głosowania obywateli

– podkreśla poseł.

Kolejnym postulatem, który wg Kukiza powinien wesprzeć Nawrocki jako kandydat obywatelski jest indywidualne, bierne prawo wyborcze do parlamentu.

Podobnie, jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy we Francji, praktycznie we wszystkich cywilizowanych demokracjach. Polska to nie jest demokratycznym krajem, powtarzam to jak mantrę. To jest państwo postkomunistyczne, autorytarne. I sama wymiana ludzi na kluczowych stanowiskach nie zmienia istoty tego państwa. I tyle. A do tej pory Karol Nawrocki mówi „jestem kandydatem obywatelskim”. I wierzcie mi na słowo…

– krytykuje Kukiz deficyty w proobywatelskich działaniach i postulatach kandydata wspieranego przez PiS.

Józef Orzeł: Nie widziałem w PiS nikogo, kto by nie lubił Nawrockiego

Historia z Google

W rozmowie polityk wrócił do swojej kampanii z 2015 r., kiedy to jego nazwisko zostało zablokowane przez wyszukiwarkę google. Narzędzie to nie podpowiadało pełnych personaliów Pawła Kukiza, jak to ma standardowo miejsce w przypadku wyszukiwań popularnych fraz. Firma tłumaczyła to błędem, jednak nie wyjaśniała, na czym miałby on polegać. Jak mówi dziś Kukiz, dysponuje on ciekawym nagraniem, dotyczącym tego zajścia.

Nagle się okazało, że Kukiz, który wydał kilkanaście płyt, w ogóle nie istnieje. Miłosz Lodowski ponagrywał – już mogę o tym mówić śmiało, bo nastąpiło już przedawnienie – nagrał rozmowy z panią, która była szefową Googla na Europę Wschodnią. To jest po prostu wielka kpina, robienie z ludzi idiotów. Kiedyś to może panu redaktorowi pierwszemu puszczę

– mówi poseł.

Publikacja potajemnie utrwalonego nagrania co do zasady stanowi naruszenie art. 267 kodeksu karnego, zgodnie z którym „kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

jbp/

Paweł Kukiz o słowach Donalda Tuska: czuje się bezkarny; jak celebryta, któremu bije w łeb

Featured Video Play Icon

Lider Kukiz`15 ocenia, że koalicja przejmuje kontrolę nie tylko nad władzą ustawodawczą i wykonawczą, ale i sądowniczą. Zdaniem Kukiza „biedny lud” jest tak ogłupiony, że przyjmuje to jako demokrację.

Podczas konferencji „Drogi wyjścia z kryzysu konstytucyjnego” premier Donald Tusk zapowiedział, że jego rząd będzie działał „w kategoriach demokracji walczącej”.

Pewnie popełnimy błędy albo popełnimy czyny, które według niektórych autorytetów prawnych będą niezgodne albo nie do końca zgodne z zapisami prawa, ale nic nie zwalnia nas z obowiązku działania – stwierdził szef rządu.

O wypowiedzi premiera Łukasz Jankowski rozmawia w Poranku Radia Wnet z posłem Pawłem Kukizem.

Początkowo chciałem zażartować, ale nie ma z czego robić żartów, bo to wygląda po prostu fatalnie. To wszystko jest wynikiem autorytarnego ustroju – mówi polityk.

Paweł Kukiz porównał „wielkich wodzów” polskich – używając tego pojęcia ironicznie – do „celebrytów, którym odwaliło po wydaniu hitowej płyty”.

Po prostu bije im w łeb. I to jest cała filozofia. Facet czuje się absolutnie bezkarny, robi co może, co mu się zachce. Jego polecenia są jedyną wykładnią dla wszystkich instytucji w państwie – komentuje działania premiera lider Kukiz`15.

System autorytarny w Polsce

Według Kukiza system polityczny w Polsce „z roku na rok siermiężnieje. Mieliśmy jakąś namiastkę dyktatury w czasach rządów PiS. Natomiast ci wodzowie się rozwijają, z wyborów na wybory ten autorytaryzm w Polsce jest coraz mocniejszy”.

Podobnie jak kiedyś komuniści, mają kontrolę absolutną nad władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Tutaj był jakiś konflikt z władzą sądowniczą, więc Tusk po prostu anulował sobie własny podpis – mówi poseł.

Kukiz ocenia, że „biedny lud, który nie rozróżnia władzy wykonawczej od ustawodawczej i któremu wmówiono, że ten ustrój to demokracja, bo tak mówiła pogodynka w telewizji, daje się rąbać z jednej i drugiej strony”. Równocześnie zastrzega jednak, że różnica między PiS a PO polega na tym, że przedstawiciele tej pierwszej partii „przynajmniej trochę trzymali się prawa”.

Natomiast tutaj jest jazda bez trzymanki. Róbta, co chceta – podkreśla były lider zespołu Piersi.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Pawłem Kukizem!

Opracował Jakub Pilarek

Paweł Kukiz: Szanuję Jana Krzysztofa Ardanowskiego za jego niezłomną postawę

Featured Video Play Icon

Paweł Kukiz/fot. Jakub Węgrzyn

Paweł Kukiz w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim wyraża uznanie dla byłego ministra rolnictwa z rządu PiS i kreśli scenariusze współpracy z Janem Krzysztofem Ardanowskim.

W piątek w sejmie odbędzie się głosowanie w sprawie odebrania immunitetu Marcinowi Romanowskiemu, a także w sprawie zgody na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Paweł Kukiz deklaruje, że w głosowaniu w sprawie immunitetu nie weźmie udziału.

W ogóle nie będzie głosował. Taką decyzję podjąłem już wcześniej, przy odbieraniu immunitetu Michałowi Włosiowi . Uważam nie od dziś, tylko od zawsze, że immunitety formalne powinny być zabrane tak posłom, jak i senatorom, sędziom i prokuratorom – mówi Kukiz.

Poseł przypomina, że „w 2022 roku w listopadzie, nieskromnie powiem, że po naciskach Kukiz 15, PiS złożył projekt likwidacji immunitetu formalnego. Donald Tusk wyszedł na konferencję prasową i zapytany jak zagłosuje – do zniesienia imunitetu potrzebna jest większość konstytucyjna – odpowiedział, że on jest również za zniesieniem imunitetu formalnego, ale nie przed wyborami”.

Minęły już wybory parlamentarne, minęły wybory samorządowe, minęły europarlamentarne. Zastanawiam, czy Tusk jeszcze czeka na wybory prezydenckie, żeby te immunitety znieść? Już od 20 lat każda partia mówi o tym, że jest za zniesieniem immunitetów – krytykuje poseł.

Postbolszewia

Polityk ocenia system prawny, który obowiązuje w Polsce jako „postbolszewicki”.

Ten system prawny jest do wymiany. W praktyce każdy postulat wykreowany przez wodza partii musi być poparty przez jej członków. W przeciwnym razie on ich nie wpisze na listę w kolejnych wyborach. Żyjemy w państwie komunistycznym ustrojowo. Tak było w PZPR-ze, jeżeli jakiś PZPR-owiec łapy by nie podniósł w odpowiednim momencie, to zostałby wykreślony jako „agent obcych wpływów” – twierdzi Paweł Kukiz.

Współpraca z Janem Krzysztofem Ardanowskim

Krzysztof Skowroński rozmawiał ze swoim gościem o byłym ministrze rolnictwa w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Janie Krzysztofie Ardanowskim. Polityk zapowiedział niedawno tworzenie nowej partii politycznej.

Jest to człowiek, którego ja osobiście bardzo szanuję, przede wszystkim za jego niezłomną postawę pozostania przy własnych poglądach i przy wsi polskiej, kiedy były głosowana tzw. piątka dla zwierząt – ocenia poseł.

Kukiz zwraca uwagę, że „chyba nie było takiego przypadku, żeby minister w ramach niezgody na jakąś decyzję wodza partii, z której pochodzi, zrezygnował ze stanowiska ministerialnego z własnej woli. A on tak zrobił. Więc jest to człowiek, który byłby władny pozyskać ludzi ze wsi, z małych miasteczek, którzy nie poszli na wybory w ubiegłym roku”.

Jan Krzysztof Ardanowski najprawdopodobniej przystąpi do koła poselskiego Kukiz 15, no chyba, że wyprowadzi ze sobą co najmniej dwójkę posłów, by mógł samodzielnie założyć swoje koło poselskie – twierdzi gość Poranka Radia Wnet.

Pytany, czy jest to początek budowy nowego ruchu politycznego w Polsce, odpowiada, że „jest to przede wszystkim próba utrzymania tego prawicowego elektoratu w jakiejś formie organizacyjnej”.

Paweł Kukiz zaznacza jednak, że „dopóki Ardanowski jest w Prawie i Sprawiedliwości, to trudno w tej chwili przesądzać, co my będziemy za pół roku robić”.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Pawłem Kukizem na naszym kanale Spotify lub YouTube!

Paweł Kukiz: Polska Donalda Tuska jest siermiężnie uśmiechnięta

Featured Video Play Icon

Paweł Kukiz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Gościem Poranka Wnet jest Paweł Kukiz, przewodniczący koła Kukiz 15′.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Paweł Kukiz komentuje proces przejmowania władzy przez rząd Donalda Tuska:

Forma „okupacji” PiSu, która ludziom się wydawała siermiężna, to jest nic w porównaniu z „okupacją”, którą rozpoczął Tusk.

Trzeba napisać nową konstytucję, nowe podstawy prawne, trzeba odpartyjnić państwo.

Myślę, że Donald Tusk chce zniszczyć nurt prawicowy.

Zobacz także:

Maciej Świrski: złożyłem zawiadomienie do prokuratury o działaniu na szkodę TVP S.A.

 

 

 

Paweł Kukiz: chcę mieć wolny głos, a nie podporządkowywać się jedynie słusznej partii

Featured Video Play Icon

Paweł Kukiz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Lider Kukiz’15 podkreśla, że konieczne jest, aby jego koło poselskie było obecne w Sejmie, aby móc wpływać na zmiany w Polsce, pomimo utrudnień wynikających z ordynacji wyborczej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Paweł Kukiz także wyraźnie sprzeciwia się wprowadzeniu euro i przymusowemu przyjmowaniu kwot uchodźców, do czego może doprowadzić polityka PO.

Zobacz także:

Kacper Płażyński: Zabrakło nam 2% do rządzenia, bo skupiliśmy się za bardzo na Tusku, zamiast własnych osiągnięciach

Główny problem to brak świadomości obywatelskiej wśród Polaków. Ludzie pojęcia nie mają o elementarnych instytucjach

Piosenka może być najpiękniejsza, ale słyszysz ją tak często, od tak dawna, że przełączasz na inny kanał, bo ta druga może być bardziej interesująca. Po czasie wracasz, ale to już może być za późno.

Krzysztof Skowroński, Paweł Kukiz

Co najmniej od 1999 r. byłem przekonany co do tego, że żeby zmienić rzeczywistość w Polsce, trzeba przede wszystkim zmienić nasze podstawy ustrojowe. Bo polska dzisiejsza „demokracja” jest porównywalna – oczywiście w dużym uproszczeniu – do demokracji szlacheckiej, gdzie partie polityczne przypominają rody magnackie, które są między sobą równe, ale reszta stanów nie ma nic do powiedzenia. (…)

Istnieje zagrożenie, że jeśli władzę przejęłaby opcja kosmopolityczna, tak to nazwijmy delikatnie, czyli ludzie, którzy żyją tylko w doczesności i nie myślą o przyszłości, a jeżeli już, to tylko swoich dzieci w sensie zaopatrzenia ich w mieszkania czy umieszczania w różnych mediach, to w przypadku zachowania tego ustroju i tej ordynacji wyborczej Polska przestanie de facto istnieć.

Będzie na mapie, ale na podobnej zasadzie jak swego czasu w przypadku Związku Sowieckiego, gdzie mieliśmy nawet w konstytucji zapis o dozgonnej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim, co jest ewidentnym naruszeniem suwerenności. Unia Europejska jako wspólnota ojczyzn – jak najbardziej, jako bardzo ściśle gospodarczo współpracujący między sobą organizm, ale nie Polska jako przedmieście Brukseli. (…)

Każda sytuacja, jaka nastąpi, jest sytuacją dobra z perspektywy moich postulatów. Jeśli utrzymamy władzę – mówię w liczbie mnogiej, dlatego że się z tym obozem związałem poprzez wpisanie moich postulatów do ich programu, to jest ogromne prawdopodobieństwo zrealizowania tych kluczowych postulatów, które zmienią ustrój Polski i naprowadzą Polskę na drogę państwa prawdziwie demokratycznego. Nie o demokracji partyjnej, tylko obywatelskiej.

Ale gdyby opozycja objęła władzę, to z mojej perspektywy jako człowieka, który dąży do zmian ustrojowych, byłaby to również pozytywna sprawa. W ciągu kilku lat ludzie przekonaliby się, jak wielki popełnili błąd, głosując na drugą stronę.

W tej chwili są według mnie dwie przyczyny, dlaczego PiS nie wygrywa bezproblemowo trzeciej kadencji. Pierwszy powód jest związany z ujemnymi skutkami partyjnego systemu, czyli nagradzaniem poprzez spółki skarbu państwa, przez różnego rodzaju frukta. To jest niestety praktyka tego ustroju od 1989 roku. A drugi powód jest banalnie prosty, podobny jak w showbiznesie – piosenka może być najpiękniejsza, ale słyszysz ją tak często, już od tak dawna, że przełączasz na inny kanał i wydaje ci się, że ta druga może być interesująca. Po czasie wracasz, ale to już może być za późno. (…)

Jaki miałeś obraz Jarosława Kaczyńskiego, kiedy jeszcze byłeś muzykiem rockowym i chodziłeś własnymi ścieżkami?

Zawsze widziałem w braciach Kaczyńskich państwo, zawsze widziałem w nich ludzi, dla których Polska stoi ponad wszystkim. Ale nie zmienia to faktu, że do Jarosława Kaczyńskiego jako szefa partii miałem bardzo podobny stosunek jak do Donalda Tuska czy Włodzimierza Czarzastego.

Co Cię zdziwiło w kontaktach osobistych z Jarosławem Kaczyńskim?

Podobne pytanie mógłbyś zadać Prezesowi. Ja myślę, że ostatnie lata spowodowały, że znacznie lepiej go rozumiem. Ja się nie porównuję, ale po prostu spotkałem człowieka, który myśli podobnie jak ja, czy ja podobnie jak on.

Gdybym nie miał rodziny, to jestem przekonany, że żyłbym bardzo podobnie. To jest człowiek, dla którego pieniądze są na czwartym planie, wszystkie inne rzeczy są nieistotne. Najważniejsza jest pasja, a tą pasją jest Polska.

Wcześniej podejrzewałem go o cyniczne kalkulacje, władza dla samej władzy itd. Nie, to jest wykluczone. Władza jako możliwość sprawstwa, takiego pozytywnego – to tak, i on tę władzę potrafi sprawować, potrafi wykorzystać wszelkie instrumenty, jakie daje ten system. Niestety również te brudne instrumenty, z których również od czasu do czasu korzysta.

Dam przykład posłanki Janowskiej, która nie dostała się z list Kukiz’15 do parlamentu, ale w momencie śmierci Wójcikowskiego weszła na jego miejsce z ramienia Kukiz’15. Ona od razu poszła do PiS-u, zaproponowała współpracę. Prezes z tego oczywiście skorzystał. Natomiast w momencie, kiedy PiS zaczął tracić, ona wystąpiła z PiS-u i wróciła dopiero wtedy, kiedy dostała stanowisko dyrektora w Bełchatowie za 35 tys. zł. Czyli tutaj Kaczyński skorzystał z brudnego instrumentu, niestety bardzo powszechnego w tym ustroju – to samo było za poprzedniej władzy – czyli kupowania posłów. Ale prezes Kaczyński, w przeciwieństwie do poprzedników, nie wpisał już pani Janowskiej na listę PiS-u.

A druga sprawa, chyba najistotniejsza: Prawo i Sprawiedliwość i prezes Kaczyński wprowadzili ustawę antykorupcyjną, która w pełnym zakresie obowiązywać będzie już za cztery tygodnie od momentu wybrania nowego Sejmu.

Już część tych zapisów weszła, ale według mnie kluczowe to bezwzględny zakaz zasiadania w spółkach Skarbu państwa i w komunalnych spółkach Skarbu państwa przez posłów i senatorów, a w nowej kadencji samorządu również zakaz zasiadania w spółkach komunalnych i spółkach skarbu państwa przez wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Do tego dochodzi zapis, który obliguje sąd do konieczności wywalenia z pracy urzędnika państwowego, wszystko jedno jakiej rangi, za łapownictwo urzędnicze. Taki delikwent dostaje na okres od roku do 10 lat zakaz startu we wszystkich wyborach i zakaz udziału w przetargach publicznych. A jeśli powtórzy ten wyczyn po przyjęciu znowu do pracy, te wszystkie zakazy obowiązują dożywotnio.

Platforma zapowiadała pakiet ustaw antykorupcyjnych – nie wprowadziła żadnej, nic, zero. Kaczyński, owszem, był zmuszony w kilku sytuacjach do korzystania z brudnych instrumentów systemowych, ale na następną kadencję są wpisane zakazy używania takich instrumentów.

Czy prezes Prawa i Sprawiedliwości nie patrzy na ciebie trochę jak na dziwoląga, który nie powinien pojawić się w polityce?

Myślę, że na początku tak patrzył. Pamiętam, jak w 2015 roku, kiedy zostałem posłem, zostałem umówiony na spotkanie z panem prezesem i on zaproponował mi wtedy trwałą współpracę w zamian za ważne stanowiska w państwie, jak wicepremierostwo, jakieś ministerstwa – bardzo ogólnie to było omawiane, ale było. A ja powiedziałem: przykro mi, ale ja przyszedłem po ustawę. Jak ja bym się dowiedział, że Kukiz jest wicepremierem, to bym z tego kraju uciekł, bo ja o tym pojęcia zielonego nie mam. Ja jestem ostatnią osobą, która miałaby zarządzać czy wydawać wiążące decyzje administracyjne. (…)

Państwo polskie od 1989 roku powinno włożyć w edukację obywatelską nie 4 miliony z kawałkiem, tylko 40 miliardów z kawałkiem, bo ludzie nie odróżniają Sejmu od rządu. Ludzie pojęcia zielonego nie mają o ordynacji wyborczej. Ludzie nie wiedzą, że art. 4 Konstytucji to jest fikcja, ściema. Art. 4 Konstytucji mówi mniej więcej, że władza należy do narodu.

Naród sprawuje swą władzę poprzez przedstawicieli lub bezpośrednio. Teoretycznie w tym artykule stwierdzono, że Polska jest państwem demokratycznym: ludzie kreują, ludzie rządzą. Ale naród sprawuje swą władzę przez jakich przedstawicieli? To są przedstawiciele partii, a nie przedstawiciele narodu. Nie ma w Polsce indywidualnego biernego prawa wyborczego. Naród nie może wystawić swoich kandydatów. Kandydatów wystawiają partie, naród może zagłosować. Naród w praktyce głosuje na partię, a nie na człowieka. To nie jest przedstawicielstwo bezpośrednie, tylko pośrednie.

Partia ma monopol na wystawianie kandydatów. Ludzie się dziwią, czemu te same stare ryje, wszystko to samo. Ale jak ma wyglądać Sejm, jak mają zobaczyć nowe twarze w Sejmie w sytuacji, kiedy to partie polityczne wybierają spomiędzy siebie?

Druga sprawa. Zakładamy, że ta ordynacja jest nienaruszalna. To wtedy naród według artykułu czwartego, jako suweren, powinien mieć możliwość powiedzenia na przykład: dobra, znudziła nam się władza, chcemy, żeby się ten Sejm rozwiązał. Teoretycznie Konstytucja daje taką możliwość poprzez zebranie 500 tys. podpisów; te podpisy przynosi się do Sejmu. I tu już jest pułapka. Sejm może, ale nie musi. Reasumując: nie ma w Polsce obywatelskich referendów. Wszystkie referenda muszą przejść przez polityków. Podkreślam – politycy wybierają się sami spomiędzy siebie, mają zagwarantowane prawo wyborcze do Sejmu. (…)

Powtarzam z uporem: każda partia w Polsce, każda, łącznie z Prawem i Sprawiedliwością, ma sznyt bolszewicki, konstrukcję bolszewicką i są to partie wodzowskie. Jak do tego się jeszcze doda ustawę o partiach politycznych, nie mam wątpliwości, że żyjemy ustrojowo w głębokiej komunie.

Ale podstawowym powodem, winą, jest absolutny brak świadomości obywatelskiej wśród Polaków. Ludzie pojęcia nie mają o elementarnych instytucjach. Spotykam się z tym, że ludzie wykształceni nie odróżniają Sejmu od rządu.

Cała rozmowa Krzysztofa Skowrońskiego z Pawłem Kukizem, pt. „Każda partia w Polsce ma sznyt bolszewicki”, znajduje się na s. 15 listopadowego „Kuriera WNET” nr 113/2023.

 


  • Listopadowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Rozmowa Krzysztofa Skowrońskiego z Pawłem Kukizem, pt. „Każda partia w Polsce ma sznyt bolszewicki”, na s. 15 listopadowego „Kuriera WNET” nr 113/2023

Paweł Kukiz: wszystkie ugrupowania polityczne w Polsce mają sznyt postkomunistyczny. Zawsze będę kandydatem bezpartyjnym

Featured Video Play Icon

Paweł Kukiz / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Jarosław Kaczyński jest jedynym politykiem, który deklaruje chęć reformowania systemu. Czy dotrzyma słowa, czas pokaże – mówi gość „Poranka Wnet”

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wojciech Wybranowski: Platforma Obywatelska nie wygra kampanii memami

Sachajko: zmiana ordynacji wyborczej jest niezbędna, by interesy obywateli były dobrze zabezpieczone

Jarosław Sachajko / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Posłowie wybierani w okręgach jednomandatowych nie będą myśleli w kategoriach interesu partyjnego – zapewnia poseł Kukiz’15.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Roman Giertych kandydatem KO do Sejmu. Janusz Kowalski: ta decyzja pokazuje brak szacunku Tuska dla zasad i standardów

Marek Kuchciński: Interesują mnie kontakty premiera Tuska z Putinem i jego współpracownikami

Marek Kuchciński - szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów | fot.: Radio Wnet

Powołanie Komisji ds. badań wpływów rosyjskich oraz kandydaturę Romana Giertycha komentuje gość Poranka Wnet Marek Kuchciński, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dnia 30.08 sejm powołał skład komisji ds. badań wpływów rosyjskich. Wśród jej członków znaleźli się m.in. prof. Sławomir Cenckiewicz oraz prof. Andrzej Zybertowicz. Gość Poranka Wnet, Marek Kuchciński, podkreśla skalę zadań stojących przed nową komisją:

Wydaje mi się, że to jest jedna z najważniejszych kwestii – wyjaśnienie związków z Rosją na przestrzeni tych dziesiątków lat, jakie już są za nami.

Te uwikłania wielu polityków polskich w związki międzynarodowe, takie uzależniające Polskę czy osłabiające jej niezależny, suwerenny rozwój, wymagają wyjaśnienia i to jest jedno z najważniejszych zadań dla wszystkich władz państwowych.

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odnosi się również do ewentualnego powołania na świadka byłego premiera Donalda Tuska:

Mnie osobiście interesowałyby te związki i te wszystkie kontakty, jakie miał pan premier Tusk z Putinem i jego współpracownikami.

Pytany o brak przedstawicieli opozycji w składzie nowo powołanej komisji, Marek Kuchciński zdecydowanie krytykuje postawę oponentów politycznych:

To jest nie tylko godne ubolewania, ale wymaga najwyższej krytyki i najwyższego potępienia.

Zbyt wielu ludzi w Polsce zapomniało już, że przecież dopiero trzydzieści parę lat temu wywalczyliśmy suwerenność, niepodległość dzięki wielkiemu ruchowi Solidarności.

W kwestii startu Romana Giertycha z list Koalicji Obywatelskiej, Gość Poranka Wnet wyraża swój sceptycyzm co do powagi tej kandydatury:

Oceniam ten powrót dość humorystycznie. Widać wyraźnie, że jest to próba instrumentalnego wykorzystania człowieka, który zawsze był niekonwencjonalny, kontrowersyjny.

Marek Kuchciński wskazuje dokładny termin ogłoszenia list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości do zbliżających się wyborów parlamentarnych. Jednocześnie wyraża przekonanie, że partia rządząca ma realne szanse na zdecydowane zwycięstwo:

O godzinie 14 będą ogłoszone jedynki na listach i następnie całe listy do sejmu.

Stawiamy na zwycięstwo, pracujemy, aby wygrać wybory i kontynuować zmiany. Ja uważam, że mamy ogromne szanse, aby te wybory wygrać, przekonać do siebie zdecydowaną większość Polaków.

 

Zobacz także:

Prof. Tomasz Grzegorz Grosse: Nie powinniśmy stać z boku, nie możemy być tylko polem gry dla mocarstw

Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15: Liczę na to, że jutro podpiszemy porozumienie programowe z PiS

Jarosław Sachajko / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Poseł podkreślił, że obecnie nie toczą się żadne rozmowy o miejscach na listach, ale jeżeli zostanie podpisana umowa koalicyjna to polityczny wiązani z Kukiz’15 znajdą się na listach PiS.

Z informacji, do jakich dotarło Radio Wnet, w piątek ma dojść do spotkania Pawła Kukiza z Jarosławem Kaczyńskim. Jak podkreślił Jarosław Sachajko, wówczas może zostać zawarta oficjalna koalicja wyborcza:

Podpisanie naszej umowy programowej na kolejną kadencję zbliża się dużymi krokami. Ja liczę na to, że to jutro nastąpi. Jeżeli to nastąpi, to chcielibyśmy na tej konwencji powiedzieć, czego będzie dotyczyło nasze porozumienie programowe, tak żeby politycy Prawa i Sprawiedliwości, ale przede wszystkim Polacy, usłyszeli konkretnie, jak my widzimy zmiany ustrojowe i dlaczego naszym zdaniem są one w tej chwili najważniejsze.

Jak na razie Prawo i Sprawiedliwość z tego porozumienia programowego, które podpisaliśmy ponad rok temu, się wywiązuje. Tutaj problem widzimy w koalicjancie Prawa i Sprawiedliwości, który chyba z zazdrości czy z jakichś chorych ambicji blokuje dwa punkty z tego porozumienia programowego, czyli referendum lokalne jest blokowane oraz sędziowie pokoju – podkreślił poseł Kukiz’15.

Popławski: obecna ekipa rządowa przez 8 ostatnich lat nie była w stanie niczego załatwić w Brukseli

Jarosław Sachajko podkreślił, że politycy Kukiz’15 są gotowi startować z list PiS po podpisaniu odpowiedniego porozumienia programowego:

Jeżeli podpiszemy to porozumienie programowe, to byłoby jakimś absurdem, gdybyśmy nie startowali z list Prawa i Sprawiedliwości, bo ordynacja robi swoje i wiemy o tym, że im większe poparcie, tym więcej mandatów.

O miejscach na razie nie rozmawiamy i to jest wtórne, bo ważniejsze jest, żeby wybrzmiały nasze postulaty, żeby te postulaty były zapisane jako nasza wspólna deklaracja” – podkreślił poseł Kukiz’15.