21 lutego 2023 roku odbędzie się białoruskie dyktando na Uniwersytecie Warszawskim.
Gościem audycji jest dr Volha Tratsiak z Katedry Białorutenistyki Uniwersytetu Warszawskiego – jedynej takiej katedry poza Białorusią. W rozmowie z Pawłem Bobołowiczem dr Tratsiak przedstawia wyzwania stojące przez językiem białoruskim i zapowiada białoruskie dyktando 21 lutego, którego patronem medialnym jest Radio Wnet. Zapisy na wydarzenie do 16.02.2023 pod linkiem.
Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, przedstawiła także najświeższe informacje z Białorusi i nie tylko.
Fragment ściany pamięci w Kijowie | Fot. Paweł Bobołowicz
Trzeba zrobić wszystko, żeby Ukraina wygrała, nie tylko dlatego, że chyba nikt z nas nie chce graniczyć z Rosją ani żeby świat wyglądał w ten sposób, tylko po prostu z ludzkiej przyzwoitości.
Paweł Bobołowicz
Nie współczuję Rosji
Wywiad z polskim wolontariuszem na Ukrainie, medykiem pola walki, którego nazwisko musi zostać utajnione ze względów bezpieczeństwa
Nie musiałeś jechać na Ukrainę. Dlaczego to zrobiłeś?
Za blisko jest ta wojna, żebyśmy mogli powiedzieć, że ona nas nie dotyczy. Wybór był dla mnie odpowiedzią na pytanie, czy wolno uciec od tej wojny, czy nie? A jeżeli nie, to co mogę zrobić, żeby tę wojnę odsunąć od nas, zaradzić temu, co się dzieje? Ja mam konkretne umiejętności. W Polsce są one, powiedzmy, mało przydatne, a tam faktycznie są. (…)
Jak wygląda Twój dzień? Czy to są dyżury, czy praca non stop?
To zależy, na jakim odcinku pracuję. Jeśli mówimy o ewakuacji taktycznej, można to nazwać pewną formą dyżuru. Zachowuje się gotowość do wyjazdu; trzeba jechać, bo jest poszkodowany, umawiamy się z żołnierzami na odebranie go. Zabieramy go i transportujemy na tzw. punkt stabilizacyjny. Praca na punkcie stabilizacyjnym i w ewakuacji medycznej wygląda inaczej i jest cięższa. Punkt stabilizacyjny, najprościej rzecz ujmując, to taki polowy oddział ratunkowy i warunki są polowe. Takich punktów jest sporo porozrzucanych na długości frontu w danym rejonie. Zadaniem tego punktu jest przejęcie pacjenta od załogi ewakuacji taktycznej i ustabilizowanie jego podstawowych parametrów życiowych tak, żeby przeżył transport do szpitala.
Ta praca jest bardzo obciążająca fizycznie, ponieważ poszkodowani są przywożeni praktycznie na okrągło.
Na okrągło przygotowuje się ich i dowozi do szpitala polowego 40 minut od punktu stabilizacyjnego, a pacjent musi transport przeżyć. Praca zaczyna się bladym świtem, kończy się nad ranem. Jest kilka godzin przerwy, kiedy nie ma działań wojennych, patroli, więc nie ma ofiar, wybuchów min itd. Wtedy można wytchnąć, złapać trochę snu. A rano zaczyna się znowu młyn i poszkodowani napływają strumieniem.
Jaki dzień swojej pracy szczególnie pamiętasz?
Ciężko mi oddzielić poszczególne dni. Było wiele procedur, które wykonywałem po raz pierwszy, np. amputację wyrwanej kończyny czy jakieś zaawansowane zabiegi, których się w medycynie cywilnej nie wykonuje w takich warunkach. Ale trudno zapamiętać, co się działo którego dnia, ponieważ ma się parę godzin snu, wstaje się i pracuje się dalej. Kilku pacjentów pamiętam, ale większość bez więzi emocjonalnych.
Starasz się nie mieć więzi emocjonalnych czy nauczyłeś się tak zachowywać?
To jest dobra praktyka.
Tłumaczę sobie, że nie ja jestem odpowiedzialny za obrażenia, których doznali. Moim zadaniem jest zrobienie wszystkiego, żeby przeżyli. Staram się robić wszystko tak, jak potrafię najlepiej. Zdaję sobie sprawę z cierpienia tych ludzi, ale tłumaczę sobie, że nie ja je spowodowałem.
Jacy to są ludzie? Młodzi, starsi, mężczyźni, kobiety?
Często to są ludzie bardzo młodzi, mający po 18–20 lat, których życie jest kompletnie zrujnowane przez obrażenia, jakich doznali – oberwane kończyny, rany. Są też często ludzie, którzy mają po pięćdziesiąt kilka lat. Miałem pacjenta, który pokazywał mi swoje wnuki. Był zmobilizowany z poboru. Kobiet na froncie jest stosunkowo mało i do nas nie trafiły. Ludności cywilnej u nas nie ma, bo nasze punkty są daleko wysunięte, przyfrontowe.
A zdarza się, że trafiają żołnierze wroga?
Nie.
Czy im tak samo udzielałbyś pomocy?
Na to pytanie łatwiej byłoby mi odpowiedzieć przed wyjazdem. Jechałem z nastawieniem, że nie wezmę broni do ręki, że człowiek jest wartością nadrzędną. Nie ma znaczenia jego narodowość. Na miejscu wiele zasad się łamie. Wiele z tych reguł złamałem i nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Czy wziąłeś broń do ręki?
Niestety tak. To jest wojna, a na wojnie nawet dla bezpieczeństwa warto tę broń mieć. Nie musiałem walczyć, ale gdybym musiał, to bólu psychicznego bym nie miał.
Co się wydarzyło, że się teraz identyfikujesz z jedną stroną tej wojny?
Zawsze miałem taki pogląd na tę sytuację, ale jak zobaczyłem skalę krzywd i niesprawiedliwości, nie mogę myśleć inaczej. To jedyna wina tych wszystkich ludzi, którzy tam codziennie giną – że nie chcą żyć we wschodnim obozie, tylko w zachodnim, chcą mieć demokrację, normalne państwo. A płacą za to cenę najwyższą, jaką się tylko da zapłacić w XXI wieku, w czasach, w których, wydawałoby się, taka wojna nie ma prawa się pojawić. Przywołuje najgorsze czasy ludzkości. Okazuje się, że nadal jest państwo, które żyje w rzeczywistości pogardy dla ludzkiego życia i zdrowia i rujnuje tyle istnień w imię własnych interesów i jakiejś chorej ideologii. Więc im nie współczuję. (…)
Co przede wszystkim przychodzi Ci do głowy jako obraz tych miejsc?
Błoto. Jedno wielkie błoto – wszędzie. Nieraz czytałem wspomnienia Niemców walczących na wschodzie, że tamtejsze błoto ich przeraziło. Nie dziwię się. Błoto jest po kolana, błoto jest w ubraniach, w kieszeniach, błoto na punktach stabilizacyjnych na podłogach, w karetkach… Jak się rozbiera żołnierzy, błoto jest na nich wszędzie. Mają je pod pachami, w błocie mają genitalia… Po prostu siedzą w błocie.
I wszyscy czekali, żeby to błoto zamarzło, żeby front mógł ruszyć. Jedna i druga strona. To jest walka w błocie i naprawdę wygląda jak I wojna światowa. Ci ranni żołnierze tak wyglądają: krew pomieszana z błotem. (…)
Jak Ukraińcy reagują na to, że Polak jest wśród nich medykiem?
Ukraińcy są za to wdzięczni i wdzięczni szczerze. Kiedy zaraz po przekroczeniu granicy odpowiedziałem na pytanie celnika, gdzie się wybieram i w jakim charakterze, od razu miałem pomoc, herbatę, zaniesione torby, darmowy transport; ta pomoc była na każdym kroku. W noclegu, w kawie, w herbacie. Nie chcą brać pieniędzy w sklepie, kiedy zorientują się, że jestem Polakiem. Nie zależało mi na tym docenieniu, ale jednak to miłe.
Masz czas rozmawiać o sprawach, które nas dzielą? Czy takie tematy pojawiają się w twoich rozmowach z Ukraińcami?
Nikt o tym nie myśli. Przed wojną jeździłem na Ukrainę. To, co mnie teraz uderzyło, to chętne przyznawanie się do polskich korzeni, kiedy tak wielką pomoc okazaliśmy Ukrainie. I to na pewno jest widoczna zmiana. Tym bardziej, że większość ludzi, z którymi miałem styczność – żołnierze, wolontariusze, personel – była z zachodniej Ukrainy, czyli tej, którą przez długi czas byliśmy straszeni jako niechętną wobec Polaków. Nie ma po tym śladu. Jest jedna wielka wdzięczność za to, że tu jesteśmy, za tę pomoc, którą oferujemy i za to, że narażamy się dla nich.
Powiedziałeś, że wierzysz w ukraińskie zwycięstwo, ale że nie będzie ono proste. Czy jest ono możliwe bez wsparcia Zachodu?
Nie jest możliwe bez wsparcia Zachodu. Ukraina mierzy się z nieporównywalnie silniejszym przeciwnikiem i musimy o tym pamiętać. Myślę, że wielu ludzi o tym zapomniało na skutek początkowych sukcesów armii ukraińskiej. Ale to jest Rosja, która nadal posiada potężne możliwości, nadal posiada rezerwy i zdolność bojową. To, że Ukraińcy przeszli do kontrofensywy, jest wymuszone przeciwnikiem, z którym się mierzą. Ukrainy nie stać na wojnę na wyniszczenie, bo tę wojnę przegra. To jest jasne.
Sprzęt z Zachodu musi płynąć, nowoczesny sprzęt, który da faktyczną przewagę jakościową, nie ilościową, bo na ilość Ukraina ani Zachód nie wygrają.
Ukraina jest zdeterminowana do tej walki i nie podda się. Zresztą Ukraina albo wygra tę wojnę, albo jej nie będzie. Bo jeżeli okroić Ukrainę z jej wschodnich terenów, z Donbasu, po prostu jej nie będzie. Nie będzie znaczyła nic w polityce międzynarodowej. Ukraińcy o tym wiedzą.
Trzeba zrobić wszystko, żeby Ukraina wygrała, nie tylko dlatego, że chyba nikt z nas nie chce graniczyć z Rosją tam, gdzie teraz graniczymy z Ukrainą, i nie chce, żeby świat wyglądał w ten sposób, tylko z ludzkiej przyzwoitości wynikającej z tego, w jakiej cywilizacji żyjemy. Pamiętajmy, że jest to państwo, którego jedyną winą było to, że tam ludzie chcieli żyć normalnie, tak jak żyjemy my.
Cały wywiad Pawła Bobołowicza z polskim wolontariuszem, medykiem pola walki, pt. „Nie współczuję Rosji”, znajduje się na s. 8 i 9 lutowego „Kuriera WNET” nr 104/2023.
Lutowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
W Grodnie może zapaść dziś wyrok w politycznym procesie Andrzeja Poczobuta. Dziennikarzowi grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Rozprawa odbywa się za zamkniętymi drzwiami.
Gościem audycji jest Marek Budzisz– publicysta, historyk, analityk, specjalista od Rosji i obszaru postsowieckiego. W rozmowie poruszony został między innymi temat zmiany w podejściu Polski do Swiatłany Cichanouskiej i przyczyn tej zmiany.
Kika dni temu tak pisał do swojej żony Oksany Andrzej Poczobut i prosił, by pozdrowić wszystkich, którzy o nim nie zapomnieli, którzy pamiętają, modlą się za niego i po prostu martwią o jego los”
„Kiedy wiozą mnie do sądu, zawsze myślę, że jestem teraz bardzo blisko domu, tylko jakieś 700-800 metrów. Od dawna nie byłem tak blisko. To nawet nie sprawia, że czujesz się dobrze. W końcu jestem przyzwyczajony do bycia daleko …”
Andrzej Poczobut przebywa w areszcie od 685 dni. Dzisiaj może zapaść wyrok w jego politycznym procesie. Dziennikarzowi grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Proces jest utajniony, co oznacza, że nie mogą go obserwować ani bliscy, ani media.
Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, przedstawiła także najświeższe informacje z Białorusi i nie tylko.
Powiedział Gość audycji prowadzonej przez Olgę Siemaszko i Pawła Bobołowicza, dr Pawieł Usau, białoruski politolog, nauczyciel akademicki, publicysta i analityk.
W rozmowie, dr Pawieł Usau, zrelacjonował wizytę w Bachmucie, podczas której towarzyszył Zianonowi Pazniakowi, białoruskiemu archeologowi, politykowi i działaczowi społecznemu, jednemu z liderów białoruskiego ruchu narodowego od początku procesów demokratycznych na Białorusi w 1988 roku, założycielowi antykomunistycznej i niepodległościowej partii Białoruski Front Ludowy, odkrywcy masowych grobów ofiar NKWD w Kuropatach.
Głównym celem tego wyjazdu było odwiedzenie białoruskich ochotników, żołnierzy pułku im. Kastusia Kalinowskiego, którzy ofiarnie walczą na jednym z najtrudniejszych odcinków frontu.
Pawieł Usau:
Bachmut jest już prawie w całości zniszczony, spalony i rozbity. Cały czas znajduje się pod ostrzałem różnych systemów artylerii, również systemów rakietowych. Faktycznie oprócz wojskowych tam już nie ma ludzi… Warunki są bardzo trudne. Jednak duch i morale, Kalinowców jak i Ukraińców, są wyjątkowo wysokie. Mówią o tym, że mają przewagę techniczną, mają przewagę moralną i psychologiczną. To ich odróżnia od Rosjan
Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, przedstawiła także najświeższe informacje z Białorusi i nie tylko.
Emine Dżaparowa, wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy, fot. Paweł Bobołowicz
W audycji fragment wywiadu Pawła Bobołowicza z Emine Dżaparową, krymskotatarsko-ukraińską dziennikarką, prezenterką, politykiem, a od 2020 pierwszą wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy
„Federacja Rosyjska zdyskredytowała swoje członkostwo we wszystkich organizacjach międzynarodowych, gdzie jest, jest obecna. We wszystkich konwencyjnych organach, ponieważ zwyczajnie łamie prawo międzynarodowe. Rażąco narusza Konwencje Genewskie. W zasadzie łamie wszystko to co zostało na świecie znormalizowane i pozwala na normalne współistnienie krajów i narodów. Łamie te wszystkie przepisy i dlatego nie ma moralnego prawa być obecna w tych organizacjach międzynarodowych.”.
Paweł Bobołowicz i Artur Żak rozmawiają na temat wypowiedzi prezydent Francji Macrona, który powiedział, że jego kraj nie wyklucza dostarczenia Ukrainie myśliwców, ale postawił kilka warunków:
„Dostawa nie może doprowadzić do eskalacji i nie mogą zostać wykorzystana „do ataku na rosyjską ziemię”, a także, nie powinna „osłabić potencjału armii francuskiej”.
Prowadzący dyskutują również na temat odpowiedzi „nie”, którą udzielił Prezydent Stanów Zjednoczonych, na pytanie dziennikarza o dostarczenie Ukrainie myśliwców F-16.
Paweł Bobołowicz, Artur Żak i Dmytro Antoniuk rozmawiają o zmarłym 29 stycznia Dmytrze Pawłyczce, ukraińskim poecie, tłumaczu, krytyku literackim, działaczu społecznym, polityku, a w latach 1999–2001 ambasadorze Ukrainy w Polsce. Na podstawie wiersza „Dwa kolory”, prowadzący poruszają temat znaczenia kolorów w narodowych tradycjach, kiedyś i teraz.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Serdecznie zachęcamy do słuchania „Raportu z Kijowa” na falach Radia Wnet, o 9:30 w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek.
Punkt stabilizacyjny przy linii frontu na Ukrainie | fot. Paweł Bobołowicz
Błoto jest na punktach stabilizacyjnych, błoto jest w karetkach. Krew pomieszana z błotem – mówi Pawłowi Bobołowiczowi polski medyk służący na Ukrainie.
Wschechobecne, głębokie po kolana błoto na linii frontu na wschodzie Ukrainy przywodzi na myśl pierwszą wojnę światową. Rozmówca Pawła Bobołowicza opowiada o tym, dlaczego w ogóle pojechał służyć na Ukrainie, jak wygląda praca medyka bojowego i jak bardzo wpływa ona na zmianę podejścia – w tym do noszenia i używania przez medyków broni.
Z inicjatywy wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Gosiewskiej Caritas uruchomił zbiórkę smsową na karetkę dla żołnierzy walczących w Bachmucie na pierwszej linii frontu. Zbiórkę można wspomóc wysyłając sms o treści Bachmut na nr 72052. Koszt smsa to 2 złote 46 groszy z VAT. Można wysłać więcej niż jedną wiadomość. Zbiórka będzie prowadzona do 23 lutego.
Dmytro Antoniuk kończy badania terenowe do swojej książki. Obecnie przebywa w Czerczach na Podolu. W Programie Wschodnim opowiada o historii tego miejsca, ale także jego wojennej teraźniejszości.
W audycji prowadzonej przez Wojciecha Jankowskiego:
Olga Siemaszko poinformowała, że ćwiczenia wojskowe na terenie Białorusi weszły w fazę aktywną. Ministerstwo Obrony Białorusi poinformowało, że zintensyfikują się ćwiczenia i będą się odbywać na wszystkich lotniskach kraju
Wolni Białorusini będą obchodzić rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego w Wilnie, gdzie jest pochowany Konstanty Kalinowski, czczony przez Białorusinów jako bohater narodowy.
Paweł Bobołowicz i Dmytro Antoniuk w relacji ze wschodu Ukrainy. Nasi korespondenci byli między innymi w Bachmucie:
Bachmut sprawia niesamowite wrażenie, dlatego, że to jest miasto, które wciąż walczy i broni pozostałej Ukrainy, to jest miasto, które przeraża swoją pustką. Widzieliśmy 10 osób, ale to są osoby, które przemykają się ulicami, które regularnie są ostrzeliwane przez artylerię. Nad miastem unosi się dym – powiedział Paweł Bobołowicz.
Artur Żak w korespondenci ze Lwowa powiedział, że armia rosyjska w ciągu ostatniej doby ostrzelała osiem obwodów Ukrainy. Najbardziej wytężone działania Rosjanie prowadzą na odcinku frontu środkowego, gdzie jest Bachmut jest oskrzydlany od północy i od południa. Tam siły ukraińskie są nękany ciągłymi atakami. Artur Żak powrócił jeszcze do koncertu Taraki we Lwowie. Usłyszeliśmy wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Gosiewską i Martę Malską, wokalistkę Taraki.
Robert Czyżewski, dyr. Instytutu Polskiego w Kijowie omówił różnice i punkty styczne w polskim i ukraińskim widzeniu Powstania Styczniowego.
Paweł Bobołowicz, Dmytro Antoniuk i Artur Żak dyskutują o dziwnych wypowiedziach Ołeksija Arestowycza w ukraińskiej przestrzeni informacyjnej po ataku na Dniepr.
Ołeksij Arestowycz, doradca biura prezydenta Ukrainy stwierdził, że rakieta, która uderzyła w sobotę w blok mieszkalny w Dnieprze, zabijając ponad 35 osób to rakeita ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Fakty temu przeczą – znalezione szczątki należą do rosyjskiej rakiety hipersonicznej. O podjerzanych zachowaniach Arestowycza dyskutują w Raporcie z Kijowa Paweł Bobołowicz, Dmytro Antoniuk i Artur Żak.
Drugi temat dzisiejszej audycji to piątkowa konferencja prasowa Rady Obywatelskiej, zrzeszającej obywateli Federacji Rosyjskiej, którzy wspierają ukraińską walkę przeciwko reżimowi Putina. Konferencja odbyła się przy okazji nawiązania współpracy między radą a Rosyjskim Korpusem Ochotnicznym, który walczy po stronie ukraińskiej na froncie na wschodzie kraju.
Wysłuchaj całej audycji już teraz!
Z wszystkimi wydaniami audycji można zapoznać się tutaj.
Eksplozje było słychać około godziny 9.30 czasu lokalnego. Dopiero po nich zabrzmiały syreny. Jest to kolejny atak na infrastrukturę krytyczną, prawdopodobnie przy użyciu rakiet balistycznych.
Audycję prowadzą Paweł Bobołowicz i Wojciech Jankowski.
Dmytro Antoniuk, relacjonuje sytuację z ostrzelanego rakietami dzisiejszego poranka Kijowa.
Olga Siemaszko, przedstawia skrót najnowszych informacji z Białorusi.
Artur Żak prezentuje reakcję rosyjskiego reżimu i rosyjskiej propagandy na wizytę Andrzeja Dudy we Lwowie, podpisanie Wspólnej Deklaracji Prezydentów Trójkąta Lubelskiego i przekazanie przez Polskę kompanii czołgów Leopard.
Gośćmi Programu Wschodniego są członkowie zespołu Taraka – lider zespołu Karol Kus i wokalistka Marta Malska.
Forbes: Na Ukrainę sprowadzono generatory o łącznej mocy prawie jednego bloku energetycznego elektrowni jądrowej, informuje Forbes. W ciągu 11 miesięcy na Ukrainę zostało sprowadzonych prawie 354 tys. generatorów.
Livyi Bereh: Ukraińskie wojsko dzielnie stara się utrzymać obronę Sołedaru, powiedziała wiceminister obrony Hanna Malyar.
„Noc w Sołedarze była gorąca, walki trwały. Nieprzyjaciel rzucił prawie wszystkie główne siły w kierunku Doniecka i utrzymuje wysoką intensywność ofensywy” – powiedziała.
Hromadske: Rosja potwierdziła, że żyje 23 obywateli Ukrainy, których Ukraina uznała za zmarłych.
Poinformował o tym rzecznik praw obywatelskich Dmytro Łubinec po wynikach dwóch rund negocjacji z rosyjską rzecznikiem Tetianą Moskalkową.
Łubinec nie sprecyzował, kto dokładnie okazał się żywy. Stwierdził, że choć nie ma przełomu w negocjacjach, prace techniczne zostały rozpoczęte. W szczególności Ukraina i Rosja wymieniają listy i informacje.
Ukrinform: Departament Obrony USA nazwał sytuację wokół Sołedaru trudną, ale nie potwierdził zdobycia miasta.
„Naprawdę obserwujemy intensywne i ciężkie walki wokół Sołedaru, a także Bachmutu, który jest stosunkowo blisko. Nie możemy potwierdzić żadnych doniesień, że Sołedar został zajęty przez siły rosyjskie” – zaznaczył przedstawiciel Pentagonu.