Papież: Migracje nie są zagrożeniem, ale wyzwaniem, by się rozwijać. Prawdziwym zagrożeniem jest jedność bez różnic”

„Europa powstała w rezultacie inwazji, migracji. Każdy kraj powinien zdecydować, jaką liczbę imigrantów jest w stanie przyjąć. Nie można przyjmować, jeśli nie się takich możliwości”.

Papież Franciszek powiedział w piątek podczas wizyty na uniwersytecie Roma Tre w Wiecznym Mieście, że migracje nie są zagrożeniem, ale wyzwaniem. Europa powstała z migracji – podkreślił w przemówieniu wygłoszonym na państwowej uczelni.

W czasie spotkania z wykładowcami i studentami rzymskiego uniwersytetu papież odłożył przygotowane wcześniej przemówienie i odpowiadał bez kartki na pytania młodzieży.

Jedno z nich zadała studiująca biologię muzułmanka z Syrii, która blisko rok temu przyleciała do Rzymu z papieżem z greckiej wyspy Lesbos. Była jedną z kilkunastu osób z Syrii, które Franciszek zabrał ze sobą w drodze powrotnej do Wiecznego Miasta z obozu dla uchodźców. Nour Essa pytała papieża o strach o chrześcijańską tożsamość Europy w związku z napływem muzułmańskich migrantów.

„Zastanawiam się, ile inwazji przeżyła Europa od swego początku. Europa powstała w rezultacie inwazji, migracji” – mówił papież. „Migracje nie są zagrożeniem, ale wyzwaniem, by się rozwijać. I mówi to ktoś, kto pochodzi z kraju, gdzie 80 procent ludności to imigranci” – oświadczył Franciszek, potomek włoskich imigrantów z Argentyny.

„Każdy kraj powinien zdecydować, jaką liczbę imigrantów jest w stanie przyjąć. Nie można przyjmować, jeśli nie ma się takich możliwości” – mówił. Jak zaznaczył, chodzi nie tylko o to, by przyjąć imigrantów, ale też by umożliwić im integrację.

Papież ocenił, że idealnym rozwiązaniem kryzysu migracyjnego i odpowiedzią na exodus ludzi byłoby zakończenie „i wojny, i głodu” oraz „pokój i inwestycje”.

W obszernym wystąpieniu papież przytoczył także słowa zmarłego niedawno polskiego socjologa Zygmunta Baumana o „płynnym społeczeństwie”. „Musimy podjąć wyzwanie, by przekształcić tę płynność w konkret” – dodał Franciszek.

Za „dramat” papież uznał sytuację w światowej gospodarce, która w jego opinii też jest „płynna” i „pozbawia pracy”. „Zadam wam pytanie, które dotyczy naszej drogiej matki Europy. Jak to możliwe, że w krajach rozwiniętych jest tak wysokie bezrobocie wśród młodzieży?” – mówił, przypominając, że w niektórych państwach zbliża się ono do 60 procent.

Bezrobocie prowadzi do uzależnień i samobójstw, a także sprawia, że niektórzy zaciągają się do organizacji terrorystycznych – dodał.

Papież mówił, że coraz bardziej agresywny staje się język, jakim ludzie rozmawiają ze sobą. Według niego obecnie czymś normalnym jest krzyczenie na siebie i obrażanie się nawzajem. „Jest przemoc w wypowiedziach, w rozmowie” – dodał. To samo – podkreślał – ma miejsce w prasie, w telewizji, podczas kampanii wyborczych.

„Jak często zapominamy w domu powiedzieć +dzień dobry+. Jest +ciao, ciao+, te anonimowe pozdrowienia” – zauważył Franciszek. Jego zdaniem „odbierają one imię” ludziom. „Przede mną stoi osoba, która ma imię, ale ja witam ją, jakby była rzeczą” – powiedział.

Franciszek wyraził opinię, że „trzeba obniżyć ton, mniej mówić i więcej słuchać”, a także prowadzić „cierpliwy dialog”. Jest to konieczne w polityce, która „tak nisko upadła” i to na całym świecie – wskazał.

Z powodu „przemocy słownej” traci się „sens społecznej konstrukcji i koegzystencji, a ten zapewnia dialog” – zauważył. Jako miejsce dialogu wskazał uniwersytet.

Papież zauważył jednak, że istnieją „elitarne uniwersytety”, które bywają „ideologiczne”. „Uczą tam tylko pewnej ideologicznej linii myślenia i przygotowują agentów tej ideologii. To nie jest uniwersytet. Tam, gdzie nie ma dialogu, konfrontacji, słuchania, szacunku dla tego, że ktoś myśli inaczej, gdzie nie ma przyjaźni, radości zabawy, sportu, to nie jest uniwersytet” – oświadczył Franciszek.

Zauważył też, że „życie przypomina trochę bramkarza drużyny, który łapie piłkę z każdej strony, z której mu ją kopią”.

Mówiąc o niebezpieczeństwach globalizacji wyraził opinię, że „prawdziwym światowym zagrożeniem” jest „jedność bez różnic”. „To niszczy. Prawdziwą jedność tworzy się z różnorodności” – wskazał papież. Jego przemówienie wielokrotnie przerywano oklaskami.

Była to pierwsza wizyta Franciszka na włoskim uniwersytecie.

PAP/lk

Rada Kardynałów wyraziła poparcie dla Ojca Świętego i jego nauczania. To może być reakcja na krytykę Papieża

Te wyrazy solidarności watykaniści wiążą z krytyką Papieża ze strony kilku konserwatywnych kardynałów, domagających się korekty adhortacji „Amoris leatitia”. Według nich, że sieje ona zamęt

„W związku z ostatnimi wydarzeniami Rada Kardynałów wyraża pełne poparcie dla działalności papieża zapewniając jednocześnie o wsparciu dla Jego osoby i Jego Nauczania” – głosi wydany komunikat. Nota tej treści ukazała się w poniedziałek po pierwszym w tym roku posiedzeniu 9-osobowego ciała doradczego, które pomaga papieżowi w zarządzaniu Kościołem i reformie Kurii Rzymskiej. Nie ma w niej wyjaśnienia, do jakich zdarzeń się odnosi.

Watykaniści wiążą te wyrazy solidarności z serią niedawnych wydarzeń, między innymi krytyką pod adresem papieża ze strony kilku konserwatywnych kardynałów domagających się korekty adhortacji „Amoris laetitia”, wydanej po dwóch synodach na temat rodziny. Przeciwnicy dokumentu na czele z amerykańskim kardynałem Raymondem Leo Burke’iem uważają, że Franciszek wywołał zamęt wśród wiernych sugerując większe otwarcie Kościoła wobec osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach.

Również w ostatnich dniach rozlepiono w Rzymie około 200 plakatów krytykujących Franciszka i jego decyzje personalne, a także zmiany w Kurii Rzymskiej i Zakonie Kawalerów Maltańskich, gdzie na prośbę papieża ustąpił jego Wielki Mistrz. Ponadto w internecie przygotowano fałszywe wydanie watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”, które rozesłano niektórym hierarchom.

Obrady Rady Kardynałów, w której zasiadają purpuraci z całego świata, potrwają do środy. Uczestniczy w nich papież Franciszek.

PAP/lk

Papież Franciszek autorem wstępu do książki ofiary zakonnika-pedofila. „Będziemy bardzo surowi” – zapewnia Ojciec Święty

„Jak kapłan może wyrządzić tyle zła?” – pyta w przedmowie do książki Daniela Pitteta „Ojcze, przebaczam” papież Franciszek i przeprasza za księży pedofilów, nazywając ich czyny „znakiem diabła”.

Tekst przedmowy w poniedziałek opublikował włoski dziennik „La Repubblica”. To pierwszy raz, kiedy Ojciec Święty opatrzył wstępem książkę poruszającą tak trudny i bolesny dla całej wspólnoty Kościoła katolickiego temat.

„Ojcze mój, przebaczam” – tak brzmi tytuł ukazującej się książki, której autorem jest 57-letni Szwajcar Daniel Pittet. Opisał on w niej swe, ukrywane przez lata, doświadczenia jako ofiary pedofilii.

Będziemy bardzo surowi – zapewnia Franciszek. – Komuś, kto był ofiarą pedofila, trudno jest opowiedzieć to, czego doświadczył, opisać traumę, która pozostała po latach. (…) Z tego powodu świadectwo Daniela Pitteta jest konieczne, cenne i odważne – napisał papież.

Wyjaśnił też, że poznał Pitteta w 2015 roku, gdy Kościół obchodził rok życia konsekrowanego. – Nie mogłem sobie nawet wyobrazić, że ten pełen entuzjazmu człowiek, zafascynowany Chrystusem, jest ofiarą wykorzystywania ze strony księdza.

Z kolei włoski portal „Il Sismografo” poinformował, że szwajcarski zakonnik, sprawca pedofilskich czynów, których ofiarą padł Pittet, był przenoszony z jednej diecezji do drugiej i nigdy nie został wydalony ze stanu duchownego. Obecnie ma 76 lat.

PAP/lk

Papież Franciszek apeluje o pokój dla Syrii

– Pokój dla mężczyzn i kobiet w udręczonej Syrii, gdzie przelano tak wiele krwi – zwłaszcza w mieście Aleppo – wezwał papież Franciszek w orędziu na Boże Narodzenie.

W orędziu na Boże Narodzenie z loggii bazyliki Świętego Piotra papież Franciszek zaapelował o pokój w Syrii i w innych regionach pogrążonych w wojnie: – Pokój dla mężczyzn i kobiet w udręczonej Syrii, gdzie przelano tak wiele krwi – zwłaszcza w mieście Aleppo, będącym w minionych tygodniach teatrem jednej z najokrutniejszych bitew. Bezzwłocznie pilne jest zapewnienie pomocy i pociechy wyczerpanej ludności cywilnej, z poszanowaniem prawa humanitarnego – powiedział.

Papież mówił, że nadszedł czas, aby „ostatecznie umilkła broń, a wspólnota międzynarodowa czynnie dążyła do osiągnięcia wynegocjowanego rozwiązania”. Ponadto wyraził pragnienie pokoju i nawoływał o jedność mieszkańców w Libii, Jemenie, Ukrainie oraz Nigerii.

Ojciec Święty oświadczył również, że pokój jest potrzebny także wśród obywateli państw bogatych: – Pokój narodom, które cierpią z powodu ambicji gospodarczych małej grupy i zachłannej chciwości bożka-pieniądza, prowadzącej do zniewolenia – mówił.
Franciszek udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu oraz złożył świąteczne życzenia: – W tym radosnym dniu, wszyscy jesteśmy wezwani do kontemplacji Dzieciątka Jezus, które przywraca nadzieję każdemu człowiekowi na ziemi – powiedział Ojciec Święty.

Papieża na Placu Świętego Piotra słuchało ponad 40 tysięcy wiernych.

 

K.T.