Kolejny dzień demonstracji w Ekwadorze. Prezydent oskarża swego poprzednika i Nicolasa Maduro o inspirowanie protestów

Stan wyjątkowy, brak komunikacji publicznej i „godzina policyjna”. Od poniedziałku w Ekwadorze trwają protesty wznowione po weekendowej przerwie.

Od poniedziałku w Ekwadorze wznowiono protesty po weekendowej przerwie. Seria demonstracji trwających od pierwszego października jest odpowiedzią na likwidację przez prezydenta Lenina Moreno subsydiów na paliwa ciekłe. Dzieki temu państwo zaoszczędzi nawet 1,4 miliarda dolarów rocznie. Dotychczas około połowy ceny paliw sprzedawanych na stacjach benzynowych było dotowane przez państwo. Historia subsydiów w Ekwadorze sięga lat 70. Były one odpowiedzią na rosnące ceny ropy na rynkach światowych. Wobec dolaryzacji gospodarki w 2000 roku stały się ważnym narzędziem przeciwdziałania gwałtownemu zubożeniu społeczeństwa. Oprócz paliw obejmują one między innymi transport czy energię elektryczną.

Po strajku przewoźników w zeszły czwartek i weekendowej przerwie protesty przybrały na sile. Masowe wystąpienia trwają we wszystkich większych miastach, przede wszystkim jednak w Quito i Guayaquil. Zablokowane są główne drogi kraju. Do protestów przyłączyła się ludność indiańska, przybyła masowo do stolicy kraju.

Prezydent Lenin Moreno ogłosił w zeszły czwartek stan wyjątkowy. W związku z brakiem komunikacji publicznej w niektórych miejscach, transport ludności zapewniać mają wojsko i policja. We środę prezydent przeniósł siedzibę rządu do Guayaquil nad Oceanem Spokojnym. Decyzja podyktowana jest prawdopodobnie względami taktycznymi. Zaraz po jej zapadnięciu zablokowane zostały największe mosty miasta, co utrudniło poruszanie się demonstrantom.

Prezydent Moreno wydał także dekret zabraniający przebywania osobom nieuprawnionym w okolicy obiektów o znaczeniu strategicznym, takich jak elektrownie, rafinerie, ujęcia wody w godzinach 20:00-5:00. Indianie określili to „godziną policyjną”. Dekret wydany został w reakcji na akty wandalizmu w całym kraju. Doszło do zniszczenia ujęcia wody w Ambato. Protestujący okupują także elektrownię wodną Pucará w kantonie Píllaro. Doszło do licznych aktów wandalizmów i kradzieży prywatnych sklepów, kawiarni i hoteli. Wiele dróg pozostaje zablokowana. Dekret prezydenta był bezpośrednią reakcją na krótkotrwałe zdobycie przez demonstrantów budynku Parlamentu, z którego jednak szybko zostali wyparci. Według prezydenta Quito Jorge Jundy, tylko pierwszy dzień protestów spowodował w stolicy stratę około 290 milionów dolarów, spowodowaną zastojem w handlu i paraliżem części towarowej portu lotniczego miasta.

Zniesienie subsydiów, a także inne decyzje ekonomiczne, takie jak ograniczenie urlopu funkcjonariuszy publicznych z 30 do 15 dni w roku, wprowadzenie jednego dnia pracy w miesiącu w sektorze budżetowym, z którego wynagrodzenie w całości zasili państwową kasę czy zmniejszenie o 20% wynagrodzenia pracowników publicznych przedłużających umowy na czas określony to efekt porozumienia prezydenta z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Ekwador dostał otwartą linię kredytową na 4 miliardy dolarów amerykańskich na najbliższe trzy lata w zamian za wprowadzenie wyżej wymienionych środków. Z drugiej jednak strony podwyżka stawki VAT (z 12% do 15%), której się obawiano, nie weszła w życie, a prezydent zapewnił, że nie ma takich planów. Zniesiono także cło importowe na wyroby elektroniczne oraz obniżono je na maszyny rolnicze i materiały konstrukcyjne.

Według Moreno za inspirowaniem protestów, czy wręcz namawianiem do przewrotu stoją prezydent Wenezueli Nicolas Maduro (nieuznawany przez wewnętrzną opozycję i wiele państw, w tym USA i Polskę) i były prezydent Ekwadoru Rafael Correa. W jego rządzie w latach 2007-2013 Lenin Moreno pełnił funkcję wiceprezydenta. Obecnie Correa ścigany jest listem gończym, jednak Interpol już dwukrotnie odmówił ścigania go. Przebywa obecnie w Belgii. W sierpniu zasądzono wobec niego w Ekwadorze areszt prewencyjny. Ciążą na nim zarzuty za korupcję w latach 2012-2016 w szeroko zakrojonej sprawie Odebrecht. Wyrok w tej sprawie odsiaduje wiceprezydent Correi, Jorge Glas. We środę 8 października miało rozpocząć się przesłuchanie wstępne w sprawie Correi. Moreno powiedział, że „satrapa Maduro aktywował wspólnie z Correą swój plan destabilizacji”. Nazwał ich „skorumpowanymi, którzy poczuli zbliżające się kroki sprawiedliwości”.

Dotychczas za akty wandalizmu podczas wystąpień zatrzymanych zostało ponad 500 osób. Wiadomo o dwóch ofiarach śmiertelnych protestów. Podczas blokady drogi jeden z uczestników usiłował zatrzymać samochód. Kierowca zignorował mężczyznę i po nim przejechał, zabijając go na miejscu. Drugi mężczyzna zmarł po upadku z mostu podczas demonstracji.

 

Piotr Mateusz Bobołowicz

Źródło: El Comercio, El universo, La Hora, BBC

Plany przejęcia Lotosu przez PKN Orlen pod lupą Komisji Europejskiej

Czy połączenie Lotosu i PKN Orlen może ograniczyć konkurencję w zakresie dostaw paliw i na powiązanych rynkach w Polsce i krajach sąsiednich? Na to pytanie będzie starała się odpowiedzieć KE.

Wniosek do Komisji o zgodę na przejęcie Grupy Lotos, PKN Orlen złożył 3 lipca.

Proponowane przejęcie Lotosu przez PKN Orlen miałoby wpływ na kilka strategicznie istotnych rynków energii. Komisja zbada, czy planowane przejęcie doprowadziłoby do ograniczenia konkurencji oraz wyższych cen lub mniejszego wyboru paliw i produktów pokrewnych dla klientów biznesowych i konsumentów końcowych w Polsce i innych państwach członkowskich.

Poinformowała w środę, unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager. Jak pisze portal RMF 24, KE ma od środy 90 dni roboczych — do 13 grudnia 2019 r. – aby ostatecznie ustalić, czy potwierdzą się jej wstępne obawy.

Ponieważ PKN Orlen i Lotos są w Polsce jedynymi dwoma dostawcami krajowymi, jedyną potencjalną alternatywą byłby import. Jest on jednak ograniczony ze względu na takie utrudnienia jak brak infrastruktury, przestrzeni magazynowych i wymogi regulacyjne. W szczególności w przypadku dostaw hurtowych paliwa lotniczego PKN Orlen i Lotos są jedynymi dostawcami w Polsce i Estonii, a podmiot powstały w wyniku połączenia stałby się też liderem rynku w Czechach.

Zdaniem Komisji fuzja doprowadziłaby do powstania monopolu na rynku producentów i  importerów, gdyż Lotos i PKN Orlen jako jedyne posiadają w Polsce rafinerie. Zdaniem unijnych urzędników powstały podmiot zdominowałby również rynek na poziomie niedetalicznym dostaw oleju napędowego, benzyny i innych paliw.

Biorąc pod uwagę ilość paliwa będącego w posiadaniu PKN Orlen i Lotosu, zarówno na rynkach wyższego, jak i niższego szczebla paliw, Komisja obawia się też, że podmiot powstały w wyniku połączenia miałby możliwość i motywację do zaprzestania zaopatrywania swoich konkurentów działających na rynku niższego szczebla, a tym samym do wyłączenia ich z rynków.

Komisja wskazuje, że transakcja doprowadziłaby również do usunięcia bardzo silnego konkurenta i wzmocniła pozycję PKN Orlen w zakresie dostaw bitumu w Polsce, Czechach, na Litwie, Słowacji, Łotwie i w Estonii, a także w zakresie dostaw smarów w Polsce.

A.P.

Woźniak: Traktaty renegocjuje się, jeśli chce się je przedłużyć, a nie mamy w planach dalszej współpracy z Gazpromem

O polskiej energetyce, wątpliwoŝciach dotyczących kontraktów z Gazpromem oraz polityce energetycznej Unii Europejskiej rozmawiamy z Piotrem Woźniakiem, prezesem spółki PGNiG.

Według prezesa Woźniaka Polska sprawnie dywersyfikuje źródła i kierunki dostaw energii i uniezależni się w niedalekiej przyszłości od Gazpromu, który jest przedłużeniem wpływów Putina.

Kontraktu średnio- i długoterminowego nie będziemy zawierać, czyli nie będziemy kupować gazu ze Wschodu. Od 2004 r. siedmiokrotnie Rosjanie przerywali nam dostawy gazu(…) Jednym słowem – warunki kontraktu są dla nas nie do przyjęcia!

Woźniak widzi rozwiązanie w kupnie przez polską spółkę złóż gazu z Morza Północnego oraz rozbudowy w przeciągu najbliższych trzech lat Baltic Pipe, które w dużym stopniu zagwarantują nam bezpieczeństwo energetyczne. Niedobór tego paliwa nie jest jednak dla Polski wielką bolączką, gdyż skroplony gaz przybywa do nas również ze Stanów Zjednoczonych.

Piotr Woźniak uspokaja też, zaniepokojonych zamieszkami w Paryżu; nie wpłyną one w najmniejszym stopniu na postanowienia naszej polityki energetycznej, gdyż pakt klimatyczny i pakt energetyczny to osobne dokumenty. Dodaje, iż mimo, że nie możemy zapewnić sobie pełnej niezależności energetycznej, to jeśli już musimy być zależni od partnerów, którzy są wiarygodni i nie są naszymi geopolitycznymi wrogami, takimi jak np. państwa skandynawskie.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

mf

Raport Wojciecha Konończuka z Ośrodka Studiów Wschodnich: Niekończąca się zapaść – stan ukraińskiego sektora naftowego

Według eksperta, sektor naftowy na Ukrainie pogrąża się w zapaści, w odróżnieniu od sektora gazowego, który potrafił w krótkim czasie zdywersyfikować dostawy i uniezależnić się od rosyjskich dostaw.

– Jest to próba ukazania na przykładzie jednego sektora gospodarki ukraińskiej pewnego studium przypadku, to znaczy, jak gigantyczna korupcja, brak nadzoru ze strony państwa może doprowadzić do zapaści niegdyś kwitnącego sektora – powiedział gość „Poranka Wnet”. Gościem tym był kierownik zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii OSW, Wojciech Konończuk.  Jak zaznaczył, w  energetyce Ukrainy sektor naftowy nie odgrywa głównej roli i pod względem znaczenia gospodarczego i politycznego ustępuje sektorom gazowemu, węglowemu i jądrowemu.

– Kwestie związane z ukraińskim sektorem paliwowym zwykle nie trafiają do mediów innych niż branżowe – powiedział Konończuk. Jak powiedział, wnikliwa analiza tej strategicznej branży gospodarki ukraińskiej wykazała, że potężny niegdyś przemysł rafineryjny znajduje się od lat w głębokim kryzysie.

Ekspert przypomniał, że okres świetności tej branży na Ukrainie to lata osiemdziesiąte, a ukraińskie rafinerie są najbardziej przestarzałe w Europie. – Stworzone przez polskich inżynierów w latach dwudziestych ubiegłego wieku zagłębie bolesławskie należy do najstarszych i pionierskich w tej części świata, ale dziś również do najbardziej przestarzałych nawet na Ukrainie – powiedział. Jego zdaniem korupcja na gigantyczną skalę jest jednym z głównych powodów tej sytuacji.

– Oligarcha jest jeden, niejaki Ihor Kołomojski, który tuż po rewolucji był gubernatorem obwodu dniepropietrowskiego – powiedział Konończuk, pytany, który z oligarchów zamieszany jest w afery korupcyjne w ukraińskim sektorze paliwowym. Zaznaczył przy tym, że nie kontroluje on całego sektora. Ekspert OSW podkreślił, że jednak najważniejszą bolączką jest problem złej polityki państwa, bowiem wszystkie przedsiębiorstwa są niedoinwestowane, niemodernizowane i niezdolne do produkcji paliw w ilości i jakości wymaganej przez rynek. W dodatku nierozwiązanym od lat problemem jest zaopatrzenie w surowiec do przerobu.

Wojciech Konończuk mówił również o skutecznej dywersyfikacji gazu ziemnego na Ukrainie, a także o kryzysie gospodarczym na Białorusi, który doprowadził do masowych protestów.

Zapraszamy do wysłuchania audycji.

Cały raport OSW można przeczytać  : https://www.osw.waw.pl/sites/default/files/raport_pl_niekonczonca_zapasc_net.pdf

MoRo