Rosja: Stopień prześladowania przez władzę miarą sukcesu opozycji. Widać, że Nawalny jest realnym zagrożeniem dla Putina

Dr hab. Agnieszka Legucka opowiadała o opozycji w Rosji i przybliżyła postać Aleksieja Nawalnego – rosyjskiego publicysty i działacza opozycyjnego, który stanowi konkurencję dla Władimira Putina.

Gość „Programu Wschodniego” Radia Wnet”, dr hab. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych powiedziała, że Aleksiej Nawalny jest „postacią nietuzinkową”, którą warto obserwować w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich w Rosji:

Aleksiej Nawalny powiedział, że nie wycofa się z kampanii prezydenckiej i będzie startował w wyborach. Jego atutem są dobrze zorganizowane protesty antykorupcyjne. Na 12 czerwca zapowiada ich kolejną falę. Nawalny przekonuje do siebie coraz większą grupę Rosjan. Płynie na  fali nacjonalistycznego ducha.

Dr Legucka mówiła również o filmie opublikowanym przez Fundację Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego. Dokument pokazuje metodę zdobycia gigantycznego majątku przez premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

Rozmówczyni Wojciecha Jankowskiego stwierdziła, że chociaż film mówi o tym, w jaki sposób premier Dmitrij Miedwiediew doszedł do gigantycznego majątku, w rzeczywistości jest atakiem na najwyższe organy państwowe Rosji, a zarazem pośrednią krytyką Władimira Putina. Pokazuje ogromną skalę skorumpowania rosyjskiego rządu, a przez to uświadamia ludziom, jak bardzo są oszukiwani.

Elektorat opozycjonisty stanowi głównie młodzież, która często chce wyjechać na Zachód, nie widząc nadziei na dobre życie w Rosji. Nawalny mówi wprost: jeśli nie wprowadzimy zmian w rządzie, nic w Rosji się nie zmieni. Nie przestaje walczyć, także na gruncie prawnym.

Aleksiej Nawalny jest regularnie atakowany i szykanowany przez rząd, ponieważ stanowi rzeczywiste, wielkie zagrożenie dla Władimira Putina.

Miarą sukcesu opozycji w Rosji jest to, w jaki sposób traktuje ją władza. Nawalny zagraża Putinowi, dlatego ma tak trudną sytuację w Rosji. Jego funkcjonowanie jest bardzo utrudnione, ostatnio został zaatakowany też fizycznie – powiedziała dr Legucka.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

JN

Ryszard Petru zrezygnował z funkcji przewodniczącego Klubu Poselskiego Nowoczesnej. Zastąpi go Katarzyna Lubnauer

Wiceszefowa i rzeczniczka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer została w środę wybrana nową przewodniczącą sejmowego klubu Nowoczesnej; zastąpiła na tej funkcji Ryszard Petru, który pozostaje szefem partii.

– Dzisiaj, na mój wniosek, klub Nowoczesnej podjął decyzję o rozdzieleniu funkcji przewodniczącego partii i szefa klubu parlamentarnego – powiedział Petru na środowej konferencji prasowej w Sejmie.

Jak dodał, na stanowisku szefa klubu zastąpiła go Katarzyna Lubnauer. Sam Petru – jak mówił – zamierza zająć się m.in. przygotowaniami do najbliższych wyborów samorządowych, które powinny odbyć się jesienią przyszłego roku.

K.T./PAP

Ildar Dadin, rosyjski opozycjonista więziony za prowadzenie pokojowych demonstracji, został uwolniony z kolonii karnej

Pierwszy rosyjski opozycjonista skazany na karę łagru za wielokrotne naruszenie przepisów o zgromadzeniach publicznych, Ildar Dadin, wyszedł w niedzielę na wolność dzięki decyzji Sądu Najwyższego.

Dadin został wypuszczony po kilku dniach oczekiwania. Formalnie warunkiem jego zwolnienia było dostarczenie dokumentów z sądu do administracji kolonii karnej. Gdy w niedzielę rano do kolonii w Kraju Ałtajskim przyjechał samochód wiozący dokumenty, stało się jasne, że opozycjonista wyjdzie na wolność. W miejscowości Rubcowsk czekała na niego rodzina – żona Anastasija Zotowa i siostra, a także działacze opozycyjnej partii Jabłoko i grupa dziennikarzy.

Dadin powiedział po zwolnieniu, że „przeżył dzięki poparciu wszystkich uczciwych ludzi” i wyraził przekonanie, że w Rosji istnieje społeczeństwo obywatelskie. – Będę dalej walczył z kłamliwym reżimem, aby przestrzegane były prawa człowieka – zapowiedział.

Zotowa informowała wcześniej, że rozważa wyjazd z mężem z Rosji, ponieważ obawia się, że znów zostanie on aresztowany. Dadin powiedział w niedzielę, że oboje będą jeszcze o tym dyskutować. Zastrzegł, że na razie przez najbliższych kilka miesięcy chciałby odpocząć. Dodał jednak: – Jeśli nie będę dalej uczestniczył, nie będę szanował sam siebie.

– Jestem gotów oddać życie, aby w Rosji nie wróciły czasy represji Stalina – powiedział opozycjonista dziennikarzom.

Sąd Najwyższy w środę uchylił wydany wobec niego wyrok i uznał, że Dadin może ubiegać się o rehabilitację. Sąd przyznał również, że postępowanie karne wobec opozycjonisty nie powinno była być wszczynane, bo w czasie, gdy to nastąpiło, nie uprawomocnił się jeszcze wyrok wydany w ostatniej wytoczonej Dadinowi sprawie administracyjnej.

Gdy mimo decyzji Sądu Najwyższego zwolnienie Dadina przeciągało się przez kilka dni, jego adwokaci złożyli skargi do Federalnej Służby Więziennej (FSIN), Prokuratury Generalnej Rosji, a także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz).

Dadin został aresztowany w grudniu 2015 roku. W październiku zeszłego roku został wysłany do kolonii karnej w Karelii. W listopadzie media opozycyjne opublikowały jego list skierowany do żony, w którym napisał, że w karelskiej kolonii był torturowany. Służby więzienne zaprzeczyły tym doniesieniom, jednak zadecydowano o przeniesieniu Dadina do innej kolonii karnej.

Następnie Sąd Konstytucyjny rozpatrzył skargę opozycjonisty na artykuł kodeksu karnego, na mocy którego został skazany. Sąd uznał, że artykuł ten jest zgodny z konstytucją, ale nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy Dadina i zajął się nią Sąd Najwyższy.

34-letni Dadin jest pierwszym opozycjonistą skazanym w Rosji za „wielokrotne naruszenie zasad zgromadzeń publicznych” po zmianie w 2014 roku przepisów o zgromadzeniach. Otrzymał wyrok trzech lat kolonii karnej, później wyrok zmniejszono do 2,5 roku. Oskarżenia wobec niego dotyczyły naruszenia zasad zgromadzeń w latach 2012–14. Chodziło między innymi o demonstracje organizowane w proteście przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml w 2012 roku, przeciw ustawodawstwu dotyczącemu środowiska LGBT i wojnie na Ukrainie.

 

Pap/aa

Tomasz Sakiewicz: Demonstracje opozycji z 16 grudnia to był dopiero początek

-To co się działo 16 grudnia to był tylko wstęp. Szykuje się coś dużo poważniejszego. Jeżeli ktoś w PiS-e myśli, że będzie można normalnie pracować, to się myli – mówił w Poranku Wnet Tomasz Sakiewicz

Zdaniem redaktora naczelnego Gazety Polskiej podkreślił, że wydarzenia z nocy 16 na 17 grudnia były koordynowane z zagranicznymi siłami – Decyzja marszałka o ograniczeniu udziału dziennikarzy była tylko pretekstem do działań opozycji, do zrobienia wielkiej awantury może nawet do obalenia rządu. W tym uczestniczył również siły zagraniczne, ponieważ awarii serii infrastruktury krytycznej nie było przypadkiem.

­ Protest opozycji nie udał się z trzech powodów. Po pierwsze demonstracja Klubów Gazety Polskiej 18 grudnia, która była kilkukrotnie większa niż demonstracje KOD-u. Drugim powodem był świąteczny termin protestów, niesprzyjający rewolucjom. Trzecim powodem był brak dobrego paliwa politycznego. Bo sprawa dziennikarzy w Sejmie szybko zostało załatwione – podkreślił w Poranku Wnet Tomasz Sakiewicz.

Zdaniem gościa Poranka Wnet dalej nie wiadomo kto zostanie leaderem opozycji – Pozostanie pytanie kto jest samcem alfa po stronie opozycji. Mateusz „Faktura” Kijowski nigdy nie był traktowany poważnie. Kod to grupa ludzi, którzy poubierali inne czapeczki i udaje ruch społeczny.

Tomasz Sakiewicz odniósł się również w Poranku Wnet do ujawnionych przez IPN dokumentów byłe prezydenta – Wałęsa i jego otoczenie nie pogodzi się z prawdą o były prezydentem. Pozostają pytania czy Wałęsa przyjechał do stoczni zgasić strajk bo bał się rozlewu krwi, czy ponieważ że ktoś mu kazał, czy kiedy pisał do Jaruzelskiego „kapral Wałęsa”, to dlatego, że to była taka retoryka, czy dlatego, że mieli coś na niego. Czy jego zachowanie przy Okrągłym Stole wynikało z taktyki, czy z uwikłań  – powiedział w Poranku Wnet Tomasz Sakiewicz.

 

ŁAJ

Skurkiewicz: Nie zawahamy odwołać się do głosu suwerena, czyli setek tysięcy czy milionów wyborców PiS

– Jeżeli działalnoś opozycji będzie w dalszym ciągu nie konstruktywna […] to na pewno zaprosimy naszych wyborców, aby przyjechali do Warszawy i pokazali swoją siłę – powiedział Wojciech Skurkiewicz.

Jak powiedział poseł PiS Wojciech Skurkiewicz, sympatycy jego partii pragną zamanifestować w Warszawie poparcie dla rządu Beaty Szydło. Gość Południa Wnet stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość „nie zawaha odwołać się do głosu suwerena, czyli — setek tysięcy czy milionów — swoich wyborców”.

Wiece PiS-u mają stanowić kontrreakcję na demonstrację organizowane przez członków i zwolenników Komitetu Obrony Demokracji i partii opozycyjnych.

–PiS absolutnie nie uchyla się [od pomysłu manifestacji sympatyków PiS – red.]. Jestem przekonany, że do marszu poparcia dojdzie. Wielokrotnie odbieram sygnały od członków i sympatyków PiS […] że ludzie aż pragną, żeby pojechać do Warszawy i manifestować swoje poparcie dla rządu Beaty Szydło – stwierdził w wywiadzie dla Radia Wnet.

Skurkiewicz podkreślił, że do demonstracji PiS dojdzie tylko wtedy, kiedy opozycja nie zaprzestanie swojej „obstrukcyjnej” działalności. Wyraził przy tym nadzieje, że tzw. histeryczna opozycja podejmie środowy dialog, zaproponowany przez marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Spotkanie ma na celu rozwiązanie kryzysu parlamentarnego: – Oczekujemy, że to, co się dzieje w Warszawie, zostanie rozwiązanie metodami pokojowymi, że opozycja totalna opamięta się i rozpocznie swoją pracę – mówił.

Dodał, że jeśli w środowym spotkaniu nie dojdzie do porozumienia, to Sejm dalej będzie obradował w Sali Kolumnowej.

 

K.T.

Szyszko: Rząd pracuje sprawnie i bez żadnych przeszkód. Niezależnie od prób opozycji, aby zdestabilizować państwo

– W sali kolumnowej wszystko odbyło się zgodnie z prawem. My zachowaliśmy się tak, jak powinni zachować się posłowie w miejscu gdzie stanowi się prawo – powiedział w Poranku Wnet prof. Jan Szyszko

Minister Środowiska podkreślił, że protest posłów opozycji z Platformy i Nowoczesnej, jest nie do porównania z żadnymi innymi demonstracjami polityków w III Rzeczypospolitej. Gość Poranka podkreślił, że posłowie PiS nigdy nie dopuszczali się do okupacji mównicy.

Zdaniem prof. Szyszki działania opozycji nie przeszkadzają w działaniach władzy wykonawczej, która sprawnie kontynuuje prace – To co dzieje się w Sejmie, jest sprawą parlamentu, a rząd nieustająco i spokojnie pracuje. Ja wróciłem ze spotkanie ministrów środowiska UE, gdzie starałem się zapewnić, aby możliwości korzystania przez polską energetykę z własnych źródeł – podkreślił Minister Środowiska.

Prof. Szyszko porównał również emocje jakie towarzyszyły protestom PiS, a zajściom do jakich doszło w ostatnich dniach przy Wiejskiej – Marszałek Sejmu i cała izba, a także formacja, która wygrała wybory, a której opozycja odmawia prawa do rządzenia, działała zgodnie z prawem. Chciałbym również aby porównać jak demonstrowali nasi zwolennicy, na przykład, kiedy walczyliśmy o miejsce na multipleksie dla TV Trwam, a jak zachowywali się zwolennicy obecnej opozycji.

Społeczeństwo jednoznacznie wyrobi sobie opinie na temat zajść z ostatniego weekendu. My realizujemy nasze zapowiedzi i zrozumienie dla naszego programu w społeczeństwie jest duże, z czym spotykam się w czasie moich podróży po Polsce – podkreślił Minister Środowiska.

Z gościem Poranka Wnet rozmawialiśmy również o dostępności pasz genetycznie modyfikowanych – Poprzednia koalicja poprzez ustawę o paszach i nasiennictwie wprowadzała nasze GMO oraz nowe nasiona GMO wymienione w unijnym rejestrze. Obecnie postanowił rząd przydłuży możliwości pasze z GMO, ponieważ przemysł drobiarski, jest uzależniony od pasz genetycznie zmodyfikowanych. Teraz będziemy stopniowa wycofywać stosowanie importowanych roślin genetycznie zmodyfikowanych.

ŁAJ

Magierowski: Widać, że politycy opozycji wyostrzają atmosferę na wiecach pod Sejmem. Za eskalację odpowiada opozycja

– Politycy opozycji nie dali jednoznacznej deklaracji, że nie będą eskalować napięcia – powiedział w Poranku Wnet u Krzysztofa Skowrońskie, rzecznik Prezydenta Andrzeja Dudy, Marek Magierowski.

W niedziele oraz w poniedziałek prezydent spotykał się z przedstawicielami opozycji oraz partii rządzącej. Po spotkaniach z politykami prezydent wystosował list do marszałka Kuchcińskiego w sprawie wyjaśnienia czy piątkowe głosowania było zgodne z prawem.

Pan prezydent skierował w tej sprawie pismo do marszałka Kuchcińskiego z dwoma pytaniami dotyczącego tego głosowania. Prezydent jako strażnik konstytucji musi mieć stu procentową pewność, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem – podkreślił gość Poranka Wnet.

Prezydent ma nadzieję, że opozycja ustąpi i przestanie eskalować ten kryzys. Dzięki mediacji pana Prezydenta, doszło do rozmów z masełkiem Karczewski, aby wyrobić pewien konsensu w pracy dziennikarzy w Sejmie – podkreślił Marek Magierowski.

Z rzecznikiem głowy państwa rozmawialiśmy o zmianie w Trybunale Konstytucyjnym – Prezydent zawsze dążył do tego, aby Trybunał działał jak najdalej od aktualnej sytuacji politycznej, co uniemożliwiał już były prezes Rzepliński. Teraz mam nadzieje, ze współpraca z trybunałem będzie prowadzona, a przede wszystkim, że Trybunał zacznie działać zgodnie z obowiązującym prawem.

Zdaniem Marka Magierowskiego ostatnie wydarzenia do jakich doszło pod Sejmem są wyrazem rozjątrzania nastrojów przez opozycję – Należy oczekiwać, że opozycja poczyni pewne ustępstwa. Ale nie ma na to wielkiej nadziei, bo tak jak powiedział jeden z jej liderów, zachowuje się jak opozycja totalna. Widać, że politycy opozycji tylko wyostrzają atmosferę na wiecach pod Sejmem. Za eskalację odpowiadają również politycy opozycji.

ŁAJ