Marek Sierant, Żanna Bezpiatczuk, dr Mariusz Marszewski, Jan Piekło – Program Wschodni z 26 października 2019 r.

W Programie Wschodnim: Kwaśniewski i sprawa Burisma Holdings, czy Rosja może się rozpaść, korupcja w Radzie Najwyższej Ukrainy i nagroda dla Tamili Taszewej – Crimea SOS

UkrainaGoście Programu Wschodniego:

Żanna Bezpiatczuk – dziennikarka BBC Ukraina;

Marek Sierant – ukraiński i polski dziennikarz;

Dr Mariusz Marszewski – Starszy Specjalista OSW;

Jan Piekło – b. ambasador RP na Ukrainie.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz 

Realizator: Paweł Chodyna


Część pierwsza:

Wołodymyr Zełenski / Fot. Mykhaylo Markiv, Wikimedia Commons (CC BY 4.0)

Marek Sierant opowiada o sytuacji politycznej na Ukrainie. Twierdzi, że nie obyłoby się bez skandali, dlatego że na Ukrainie mamy kontynuację „show”, w którym główną rolę odgrywa partia Sługa Narodu.

„Jedni drugich oskarżają o korupcję. Mamy tu do czynienia z fiskalizacją. Eurodeputowani zaczęli zapraszać ekspertów do wykrywania kłamstw, aby pokazać, że nikt nie ma z tą sprawą nic wspólnego” – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Jak dodaje: Coś się sypie w systemie partii Sługa Narodu. Widać, że nie da się zbudować siły politycznej z przypadku. Nie ma tam monolitu, wszystkie atomu są rozsypane na różne strony, mając inne priorytety. 

Za wspaniałą technologią polityczną, jaką zastosował Zełenski, kryje się wydmuszka, czyli świetny PR, ale dalej nie ma pomysłu. Są jednak następne akcje PR-owe, które mają na celu przyciągnięcie uwagi na prezydenta Ukrainy. Odkąd Zełenski jest prezydentem, nie zobaczyliśmy nic, żadnej sensownej ustawy – podkreśla Marek Sierant.

Vadym Pozharskyi and Aleksander Kwasniewski CC 4.0

Żanna Bezpiatczuk – opowiada o  schemacie i funkcjonowaniu firmy Burisma Holdings, która jest jedną z największych firm energetycznych na Ukrainie. Została ona założona przez oligarchę ukraińskiego.

„Burisma Holdings została oskarżona o korupcję i niezgodność ze standardami europejskimi. Miejsce, gdzie firma wydobywa gaz, znajduje się wioska, a do mieszkań dzieli ją jedynie 400 metrów. Zniknęły tam źródła wody pitnej, a powietrze zostało zanieczyszczone. Ze strony Ministerstwa Środowiska sprawa wygląda bardzo poważnie” – mówi gość Pawła Bobołowicza.

Aleksander Kwaśniewski, kiedy wchodził do zarządu firmy, nie miał doświadczenia w dziedzinie energetyki. „Do tej pory nie mamy odpowiedzi, dlaczego zdecydował się on zaangażować w tę inwestycję” – dodaje.


Część druga: 

Dr Mariusz Marszewski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Dr Mariusz Marszewski mówi o sytuacji Rosji na Bliskim Wschodzie.

„Od kiedy Rosja weszła na teren Bliskiego Wschodu, niewątpliwie cały czas zyskuje. Kraj ten jest nieodzownym elementem wszystkich poważnych rozmów politycznych. Państwo rosyjskie stara się wejść jako płaszczyzna dyplomatyczna i ważny gracz, który pełni rolę arbitra” – mówi gość „Programu Wschodniego”.

Jak dodaje: Państwo rządzone silną ręką Putina opiera się na twardej polityce międzynarodowej, a intrygi polityczne sprawiają, że kraj nieustępliwie dąży do swoich celów. 

Jan Piekło – ambasador RP na Ukrainie, fot.Paweł Bobołowicz

Jan Piekło opowiada o nagrodzie im. Sérgio Vieira de Mello, który był komisarzem ds. praw człowieka ONZ. Angażował się na rzecz pokoju w sytuacji trudnej, która trwała w Iraku, gdzie zginął w zamachu terrorystycznym.

Ideą było to, aby honorowane zostały osoby i organizacje pozarządowe za działania na rzecz pokojowego współistnienia i współdziałania społeczeństw, religii i kultur.

W tym roku nagrodą została uhonorowana Tamila Tasheva, współzałożycielka i prezes zarządu organizacji pozarządowej CrimeaSOS, która od 2014 r. jest partnerem programów wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców dotyczących ochrony uchodźców wewnętrznych na Białorusi, w Mołdawii i na Ukrainie.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!

Innych audycji możesz posłuchać tutaj.


 

Soloch: Kurdowie od wieków marzą o własnym państwie. To kolejny nieszczęsny epizod w ich historii [VIDEO]

Paweł Soloch o rosyjsko-tureckiej umowie dot. syryjskich Kurdów, wycofaniu się Amerykanów z Syrii i roli Rosji w regionie oraz o dążeniach niepodległościowych Kurdów i misji wojskowej Polski w Libanie

Paweł Soloch odnosi się do zawartego przez Erdoğana i Putina porozumienia ws. Kurdów w Syrii. Według zapisów dokumentu Rosja i Turcja wspólnie stworzą w północnej Syrii strefę buforową. Umowa przewiduje wycofanie się syryjskich bojowników kurdyjskich na odległość ponad 30 km od granicy z Turcją w północno-wschodniej Syrii w ciągu 150 godzin.

Turcja tam zawsze była, Rosja pokazuje, kto ma w tym momencie najwięcej do powiedzenia, to jest coś nowego, ale jest konsekwencją wydarzeń wcześniejszych.

Rola Rosji wynika z konsekwentnego wspierania przez nią Asada. Turcja zaś jak mówi nasz gość, pozostaje członkiem NATO, a przez to naszym sojusznikiem, który poza tym „w sposób wzbudzający znaki zapytania realizuje swoje interesy w regionie”. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego odnosi się do kwestii czy Amerykanie wiedzą, co robią, wycofując się z Syrii. Zwraca uwagę na wizytę Mike’a Pence’a w Ankarze.

Trzeba powiedzieć, że Stany Zjednoczone uczestniczą w tym, co tam się dzieje. Część jednostek zostanie.

Soloch oznajmia, że umowa rosyjsko-turecka to kolejny nieszczęsny epizod Kurdów w ich historii. Ten „starożytny naród wywodzący się z zamierzchłych czasów Asyrii” marzy o własnym państwie, które na chwilę uzyskał w latach 1921-24. Dodaje, że w interesie Turcji nie jest zwalczanie Kurdów, ale kurdyjskiej milicje, która uznają za terrorystów. Chcą bowiem zapobiec powstaniu niepodległego Kurdystanu. Dodaje, że „przesiedlenie ludności […] jest zawsze tragedią”.

Następnie nasz gość opowiada o wymarszu kontyngentu Wojska Polskiego do Libanu. Decyzja w tej sprawie została podpisana przez prezydenta Dudę 8 października br. Powraca do udziału w misji budowania pokoju i bezpieczeństwa w Libanie w ramach mandatu ONZ jako Tymczasowe Siły ONZ w Libanie: „To nie będzie misja bojowa” – oświadcza Soloch.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!


K.T./A.P.

Prezydent Andrzej Duda zabrał głos na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ

We wtorek Andrzej Duda zabrał głos w debacie generalnej 74. Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Wystąpienie skupiło się na kwestiach pokoju, ekologii, a także zrównoważonego rozwoju.

„Chciałbym z tego miejsca wezwać do działań na rzecz pokoju przez prawo, troski o środowisko naturalne przez współodpowiedzialność i działania na rzecz polityki dobrobytu przez zrównoważony rozwój” – powiedział Andrzej Duda przemawiając w nowojorskiej siedzibie ONZ podczas debaty generalnej.

W 74. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ wzięli udział szefowie rządów i państw z około 60 krajów. Głównym tematem rozmów były kwestie zmian klimatycznych i redukcji emisji gazów cieplarnianych. Prezydent Duda podsumował członkostwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Przypomnijmy, obok 5 stałych członków w jej działaniu rotacyjnie bierze udział 10 członków niestałych.

Jak powiedział, „Ostatnie kilka lat pokazało niestety, że prawo międzynarodowe jest współcześnie nierzadko kwestionowane i dezawuowane”. Podczas gdy to właśnie prawo międzynarodowe daje podstawę do urzeczywistnia takich zasad, jak suwerenna równość państw, sprawiedliwość, odpowiedzialność, bezpieczeństwo”. Podkreślił, że „prawo nie służy wyłącznie państwom, a całej ludzkości i każdej jednostce z osobna”. „Naruszenie jego norm musi się wiązać z konsekwencjami, a jednostki za to odpowiedzialne muszą być pociągnięte do odpowiedzialności” – oświadczył.

Andrzej Duda mówił również o wsparciu dla wzajemnego zrozumienia i współpracy pomiędzy grupami etnicznymi, kulturowymi i religijnymi, która jak zaznaczył prezydent: Jest dziś ważniejsza niż kiedykolwiek. Od kilku lat Polska postuluje zwiększenie aktywności organizacji międzynarodowych na rzecz pełnego respektowania praw mniejszości religijnych oraz zapewnienia wolności religii i swobody wyznania.

M.N.

Wildstein: Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Uwidacznia się bunt narodów

Bronisław Wildstein o tym, na czym polegają „wartości europejskie”, kłamstwach opozycji i buncie europejskich narodów.

Bronisław Wildstein opowiada o swojej najnowszej w książce, w której analizuje przyczyny sytuacji w Europie Zachodniej, zainfekowanej bakterią poprawności politycznej.

Piszę o stanie rzeczywistości i próbuję zanalizować i zdiagnozować.

Jak mówi Wildstein ideologia, którą kierują się elity społeczeństw zachodnich, zaprzecza naturze ludzkiej. Przytacza sprawę apelu rządu duńskiego do ONZ, który wzywał do zaprzestania używania określenia „kobiety w ciąży” jako wykluczającego.  Publicysta stwierdza, że nie zna takiego bytu jak „niekobiety w ciąży”. Jak mówi, „obsesja, żeby kogoś nie skrzywdzić, prowadzi do skrzywdzenia większej liczby osób”. W imię marginalnych przypadków wymyśla się nowe mniejszości i kwestionuje się znaczenie płciowości człowieka i wartość macierzyństwa.

Tolerancja i otwartość to bardzo pięknie brzmi. Ja jestem zwolennikiem tolerancji i otwartości.

Według naszego gościa Zachód kieruje się przedefiniowanymi wartościami, jakimi są „tolerancja” i „otwartość”. Ludzi, którzy mają inne poglądy niż dominujące, określa się jako nietolerancyjnych i w imię tolerancji i otwartości, wyklucza z debaty publicznej.

Następnym tematem, którego podejmuje publicysta, jest kampania wyborcza w Polsce. Według gościa „Poranka WNET” kampania jest „do bólu przewidywalna”. Odnosi się do akcji „Nie świruj, idź na wybory” i jej krytyki. Kampania ta mu się nie podoba, natomiast uważa, że nie należy przesadzać z jej krytyką i widzieć w niej obrażania osób psychicznie chorych. Stwierdza, że wyciąganie wypowiedzi z kontekstu i dopatrywanie się w nich tego, czego tam nie ma, to taktyka opozycji.

Wildstein również oznajmia, iż charakterystyczną cechą tegorocznej kampanii jest walka elit III RP z Prawem i Sprawiedliwością. Orężem walki tych elit jest kłamstwo. Wszelako zarzucają PiS-owi zamordystyczne prowadzenie polityki, co nie jest rzeczą prawdziwą. Jeśli PiS wygra wybory, to zdaniem Wildsteina opozycja zacznie trzeźwieć i zmniejszać ton.

Europa zaczyna się przesuwać na prawo. Bunt narodów zaczyna się uwidaczniać.

Gość „Poranka WNET”  stwierdza, że obecnie mieszkańcy Europy pragną odzyskać realny wpływ na rządy. Podkreśla, że w obecnym Parlamencie Europejskim więcej miejsc niż wcześniej zdobyły siły prawicowe. Jednocześnie jednak socjaliści, którzy w ostatnich wyborach stracili, najwięcej dogadali się z Europejską Partią Ludową. Jak mówi, „zachowują się trochę jak totalna opozycja, tyle że są u władzy”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Soloch: Budowane są struktury, które pozwolą Polsce na przyjęcie większej ilości amerykańskich żołnierzy

Jakie znaczenie miała wizyta polskiego prezydenta USA i jaki był jej klimat ? Kiedy polscy żołnierze będą latać myśliwcami F-35 i czy wizy do Stanów zostaną zniesione ? Odpowiada Paweł Soloch.

Paweł Soloch o wzmożonej współpracy gospodarczo-wojskowej po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych oraz o wrażeniach ze spotkania prezydentów w Białym Domu.

Minister podkreśla przełomowość zawartych porozumień. W obliczu strategicznego rozejścia się Europy z Ameryką zapadają konkretne decyzje, które temu się przeciwstawiają.

Te tysiąc żołnierzy oznacza, że budowane są szkieletowe struktury, […] które umożliwią w razie potrzeby manewrowanie większej ilości amerykańskich żołnierzy na naszym terenie.

Soloch podkreśla, że wśród amerykańskich sił wojskowych w Polsce mają być „elementy takie jak dowództwo dywizji, specjalsi”, czy lotniska przygotowane pod transport nowych żołnierzy. Odpowiadając na pytanie o zakup F-35 odpowiada, że szczegółowe rozmowy na ten temat jeszcze trwają, ale „w ciągu kilku lat nasi żołnierze będą latać tymi samolotami”. Sprawa ta jest większym poziomie skonkretyzowania niż kwestia energetyki nuklearnej. Ta również jest w kręgu zainteresowań polskiego rządu, choć w kwestii energetyki istotny jest dla Polski przede wszystkim gaz.

Ze względu na specjalne relacje, jakie Polska wybudowała sobie […] po 2015 r. ze Stanami Zjednoczonymi nasze możliwości w NATO są dużo większe.

Gość Radia WNET stwierdza, że Polska będzie dążyła do tego, by odsadzić swymi kandydatami kluczowe stanowiska w Sojuszu oraz w Unii Europejskiej. W Parlamencie Europejskim układ sił dopiero się klaruje.

Osobista chemia między przywódcami ma swoją wagę i jest nie do przecenienia.

Soloch zauważa, że Donald Trump został dłużej, niż to było planowane, na wydanym w Waszyngtonie popołudniowym przyjęciu dla przedstawicieli polskiej i amerykańskiej dyplomacji. Komentując rozmowy Trumpa i Duda stwierdza, że „nadają na tych samych falach”. Spotkanie upłynęło bez żadnych kontrowersji, takich jak sprawa ustawy 447, która nie pojawiła się nawet w kuluarach.

W kwestii ustaleń polsko-amerykańskich Soloch dodaje, że jesteśmy także bliżej ruchu bezwizowego, a Trump wspominał o możliwości wprowadzenia go nawet w ciągu 90 dni.

To jest oczywiście misja w ramach ONZ-u, bardzo odpowiedzialna.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, odpowiadając na pytanie o skierowanie 250 żołnierzy polskich do Libanu, stwierdza, że będzie miało to miejsce w okolicach października. Jest to ważny dla Europy region, gdyż przez kraj ten „bierze na siebie część fali imigranckiej, uchodźczej”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

OSTATNIE 6 DNI ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

W Chinach masowo morduje się ludzi w celu pozyskania organów. Oficjalne statystyki są aż 10-krotnie zaniżone! [VIDEO]

Handel organami w Chinach kwitnie. Oficjalne statystyki dotyczące przeszczepów są 10 razy niższe, niż jest w rzeczywistości. Organy pozyskuje się od kryminalistów, Chrześcijan i wyznawców Falun Gong.

David Matas opowiada o nielegalnym handlu organami przez Chińczyków. Statystyki chińskie przedstawiają, że transplantacji w 2016 roku było 10 tysięcy. Jednak raport naszego gościa wykazał, że liczba przeszczepów wynosi do 100 tys. rocznie.

W 2006 roku podczas pracy nad raportem, jedyne co braliśmy pod uwagę, to były oficjalne statystyki Chińskie. Dopiero w 2016 roku odkryliśmy prawdziwe statystyki i doszliśmy do tego, że jest to skala ludobójstwa. Nasz raport koncentrował się na tym, skąd te organy pochodzą.

Kim są osoby, którzy są „dawcami organów”? Są nimi m.in.: kryminaliści, chrześcijanie, wyznawcy Falun Gong, czyli starożytnego systemu medytacji. Jak wspomina rozmówca Poranka WNET, pacjentów się morduje i w ten sposób pozyskuje cenne części ciała. Wszystko wskazuje na to, że proceder realizowany jest na odgórne polecenie:

Nie znaleźliśmy żadnego dokumentu, który by to zarządzał, ale więźniowie sumienia znikają z więzień, szpitale wojskowe sprzedają organy za pieniądze. Szpitale te są szpitalami rządowymi, więc jest to systemowa procedura. Nie ma konkretnego prawa na zabicie wszystkich tych ludzi, ale jest prawo które pozwala na eliminację fizyczną wyznawców Falun Gong aby oczernić ich w oczach społeczeństwa.

Zdaniem Matasa Polska ma szerokie pole, aby działać na rzecz przeciwstawienia się chińskim zbrodniom. Niemniej jednak wpłynąć na Chiny tak Polsce, jak i innym krajom będzie zadaniem nader trudnym:

Od 13 lat faktycznie wiele krajowych legislacji zostało zmienionych. Izrael, Hiszpania, Tajwan, Norwegia zabraniają wymiany transplantologicznej z Chinami. Traktat Unii Europejskiej ratyfikowało już siedem krajów. Polska równiez podpisała wyrażenie zainteresowaniem, jednak było to już kilka lat temu. Polska może ratyfikować traktat UE i podjąć odpowiednie prawa które zapewnia ten traktat, podjąc odpowiednie rozmowy zarówno z chinami jak i ONZ oraz przyjąć prawo które identyfikuje zbrodniaży i zakazuje im wjazdu do kraju. […] Lekarze powinni informować pacjentów, że organy mogą pochodzić ze zbrodni.

Posłuchaj całej wypowiedzi już teraz!

Rosja zwołała dziś posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy

Na 12 lutego Rosja zwołała posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Powodem ma być czwarta rocznica podpisania porozumień mińskich. Komentarz Pawła Bobołowicza

Rzecznik stałego przedstawicielstwa Ukrainy przy ONZ Ołeh Nikołenko zwraca jednak uwagę na dosyć niezwykły zbieg okoliczności co do samego terminu. W specjalnym wpisie stwierdza:

„Nie spieszcie z wiarą, że Rosja zaczęła zbytnio się przejmować porozumieniami mińskim”

Ukraiński dyplomata wiąże bowiem działania Rosji z zaplanowanym całościowym omówieniem rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie, które ma się odbyć na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ zaplanowanym na 20 lutego. Ukraina jeszcze we wrześniu ubiegłego roku wprowadziła ten punkt do porządku dziennego Zgromadzenia Ogólnego. Teraz, na kilka dni przed posiedzeniem, podobny temat, ale w kontekście tzw porozumień mińskich i bez wskazywania Kremla jako odpowiedzialnego za agresję, wprowadza pod obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ Federacja Rosyjska.

Ukraiński dyplomata nazywa to cynizmem i stwierdza, że nikt w konstruktywną rolę Kremla w rozwiązaniu konfliktu na Donbasie

Zarzuca również Federacji Rosyjskiej, że do tej pory nie zwoływała Rady Bezpieczeństwa w sytuacji, gdy tzw. separatyści nie raz ostrzeliwali cywilne części miast położnych w pobliżu strefy frontu i przypomina, że tzw. bojownicy stale ostrzeliwują ukraińskie pozycje wykorzystując zabronione uzbrojenie. Separatyści blokują również prace misji monitorującej OBWE, nie mając także oporów przed np. zestrzeleniem drona organizacji

Wybrana przez Rosję data 12 lutego tez ma jeszcze jedno znaczenie. Dzisiaj w ONZ ma być prezentowany Plan reagowania humanitarnego dla Ukrainy na rok 2019. ONZ zadeklarowała 163 mln USD pomocy dla ponad 2 milionów Ukraińców, poszkodowanych w wyniku rosyjskiej agresji.

W tym kontekście zwoływanie na dzisiaj przez Rosję posiedzenia Rady Bezpieczeństwa poświęconego kwestiom porozumień mińskich zostało nazwane przez ukraińskiego przedstawiciela przy ONZ „zasłoną dymną”

1 stycznia 2018 r. rozpoczęła się dwuletnia kadencja Polski jako niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ Rada jest głównym organem Narodów Zjednoczonych, zajmującym się utrzymaniem pokoju i bezpieczeństwa.

Temat polskiej aktywności, w tym wsparcia dla Ukrainy na forum ONZ, był przedmiotem posiedzenia ostatniego Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów Polski i Ukrainy, który obradował w piątek 8 lutego w Warszawie. Rozmawiano tam między innymi o polskim wsparciu na forum ONZ dotyczącym zwolnienia ukraińskich jeńców i więźniów politycznych przetrzymywanych w Rosji

W komunikacie po posiedzeniu Komitetu napisano:

,Biorąc pod uwagę obecne niestałe członkostwo Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ strony wymieniły poglądy ws. dalszych wysiłków koniecznych w celu konsolidacji międzynarodowej społeczności na rzecz zapewnienia Ukrainie praktycznego wsparcia w przeciwstawianiu się rosyjskiej agresji, a także uwolnienia przez Federację Rosyjską ukraińskich więźniów, w tym marynarzy zatrzymanych w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej w listopadzie 2018 r.”

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa będzie transmitowane na żywo na stronach ONZ (http://webtv.un.org/live-now), początek o godzinie 21:00

Zbigniew Kuźmiuk: Polityka klimatyczna stała się globalną religią i niestety musimy się z tym pogodzić [VIDEO]

Unijna polityka klimatyczna to zupełne wariactwo. Wyznaczają limity emisji, niezależnie od stanu rozwoju gospodarczego poszczególnych państw – podkreśla w Poranku WNET europoseł PiS


Podpisanie porozumienia w Katowicach było głównym tematem rozmowy Krzysztofa Skowrońskiego z posłem do Parlamentu Europejskiego dr. Zbigniewem Kuźmiukiem. – Ustalenia COP24 to swoista mapa droga do tego, co ustalono w ramach porozumień paryskich. Kierunek polityki klimatycznej również jest dla mnie dyskusyjny, ale to już stała się swoista globalna religia i chyba trzeba się z tym pogodzić. Mimo wszystko to, co ustalono na poziomie globalnym, jest i tak lepsze niż to, co obecnie realizuje Unii Europejska – mówi gość Poranka WNET.

Gość naszej rozgłośni wskazuje na różnice między globalną polityka klimatyczną realizowaną w ramach ONZ a wytycznymi ustalanymi w Brukseli. – Unijna polityka klimatyczna jest zupełnie wariacja, wyznaczając limity emisji, nie zależnie od stanu rozwoju gospodarczego poszczególnych państw. Mam nadzieję, że zapisy przyjęte w pakiecie klimatycznym zostaną teraz przełożone na grunt europejski – mówi.

Polityk PiS odnosi się również do strony finansowej ustaleń przyjętych w Katowicach. – Nie zostało określone kto, w jakim zakresie będzie partycypował w kosztach transformacji gospodarczej. Zasadnicza część funduszu będzie pochodziła z handlu prawami do emisji CO2 – mówi.

Tematem rozmowy jest także obecna sytuacja polityczna w Brukseli.

Wygląda na to, że struktura Parlamentu Europejskiego ulegnie strukturalnym przemianom. Wydaje się, że nie będzie powtórki z koalicji Chadecji z Socjalistami. Partie establishmentu liczyły, że uda się powiększyć koalicję o liberałów wprowadzonych przez prezydenta Macrona, ale jego partia ma coraz mniejsze poparcie – podkreśla dr Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS do Parlamentu Europejskiego.

Przepychanki w Kijowie wokół reintegracji Donbasu. Nikną nadzieje na siły pokojowe ONZ

Uwaga opinii publicznej ogniskuje się wokół zagadnień związanych z Donbasem. W parlamencie dochodzi do blokowania mównicy i fizycznych przepychanek, a to po to, by nie uchwalić ustawy reintegracyjnej.

W czwartek w Lublinie minister obrony narodowej Polski Antoni Macierewicz razem ministrami obrony: Litwy – Raimundasem Karoblisem, i Ukrainy – gen. Stepanem Połtorakiem uczestniczył w uroczystości z okazji 2. rocznicy utworzenia Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady, która otrzymała wczoraj sztandar oraz imię hetmana Konstantego Ostrogskiego. Patron Brygady dowodził siłami polsko-litewskimi w wojnie z Rosją, której kulminacją była zwycięska bitwa pod Orszą w 1514 roku.

Minister Macierewicz podkreślił jedność państw współtworzących brygadę i zapewnił, że Polska chce i będzie pomagać „napadniętej przez wschodni imperializm Ukrainie”.

Dzisiaj ukraińskie media cytują z kolei szefa ukraińskiego sztabu generalnego Wiktora Mużenkę, który stwierdził, że wątpi, czy społeczeństwo Ukrainy jest gotowe do siłowego rozwiązania problemu Donbasu, chociaż siły zbrojne taką możliwość mają.

Mużenko zaznaczył, że ewentualna operacja ukraińskich wojsk miałaby trwać 10 dni i przewidywałaby użycie lotnictwa. Według przeprowadzonej symulacji w operacji mogłoby zginać około trzech tysięcy ukraińskich żołnierzy i ponad 10 tysięcy cywili. Jednocześnie generał stwierdził, ze Ukraina jest gotowa skutecznie przeciwstawić się rosyjskiej agresji nie tylko na Donbasie, ale wzdłuż całej granicy z Rosją.

Mużenko zaznaczył, że nie wierzy w możliwość umieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ. Takie rozwiązanie bowiem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ będzie blokować Rosja, wykorzystując prawo weta stałego członka. Rosja mogłaby się na to zgodzić jedynie wówczas, gdyby jako siły pokojowe zostały uznane siły państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w skład której wchodzi Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgizja, Tadżykistan i oczywiście Federacja Rosyjska.

Takie rozwiązanie nie jest do zaakceptowania ani dla Ukrainy, ani dla innych państw zachodnich. Według Mużenki Rosja nie zgodzi się ani na kontyngent kanadyjski, ani na amerykański.

Tymczasem w Kijowie toczą się polityczne, a nawet fizyczne przepychanki wokół prawnych rozwiązań dotyczących Donbasu.

W czwartek doszło do zablokowania mównicy w Radzie Najwyższej i przerwania posiedzenia parlamentu. Przyczyną była próba niedopuszczenia do przegłosowania ustawy o reintegracji Donbasu. Projekt ustawy dzień wcześniej został zgłoszony przez prezydenta Petra Poroszenkę.

Przewiduje on uznanie Federacji Rosyjskiej za agresora i uznaje porozumienia mińskie za priorytetowe podczas procesu odnowienia jedności terytorialnej Ukrainy.

Ustawa uznaje, że każda działalność sił zbrojnych i innych ugrupowań wojskowych Federacji Rosyjskiej na Donbasie jest sprzeczna z normami prawa międzynarodowego i wszelkie akty wydane przez te ugrupowania nie stwarzają żadnych prawnych następstw.

Ustawa przewiduje również możliwość zmiany prowadzenia tak zwanej operacji antyterrorystycznej na stan wojenny. Oznaczałoby to m.in, że za działania wobec tzw. separatystów nie odpowiadałaby SBU, jak obecnie, lecz ukraińska armia.

Do ukraińskiego parlamentu przybył wczoraj prezydent Poroszenko, a szef Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow stwierdził, że blokowanie prac Rady przeprowadziła „rosyjska agentura”.

W projekcie ostatecznie prawdopodobnie zostaną wprowadzone zmiany, m.in. jako terytorium okupowane ma być dopisany Krym. Deputowani opozycyjnych ugrupowań domagają się również usunięcia z projektu odwołania do mińskich porozumień. Dzisiaj prawdopodobnie dojdzie do kolejnej próby uchwalenia ustawy regulującej status okupowanego Donbasu.

A w ciągu ostatniej doby 24 razy tzw. separatyści ostrzeliwali ukraińskie pozycje. Sztab operacji antyterrorystycznej informuje, że Ukraińcy 17 razy odpowiedzieli na ataki, nie ponosząc w ciągu tej doby żadnych strat.

W korespondencji również o Zapad 2017 i zadziwiającej sytuacji na ukraińskiej scenie politycznej, której głównym aktorem jest Micheil Saakaszwili.

Paweł Bobołowicz z Ukrainy

W październiku rozmowy przedstawicieli USA i Rosji ws. Ukrainy. Stany chcą rozmieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ

Specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy Kurt Volker będzie rozmawiał na początku października z doradcą prezydenta Rosji Władimira Putina Władisławem Surkowem o sytuacji w Donbasie.

Informacje te przekazał dziennikowi „Kommiersant” były ambasador USA w Moskwie John Tefft, z którym dziennik przeprowadził wywiad.

Dyplomata, który zakończył właśnie misję w Moskwie, mówił w nim m.in. o stanowisku USA dotyczącym rozmieszczenia w Donbasie sił pokojowych ONZ. „Będziemy omawiać tę kwestię z władzami Ukrainy i z innymi krajami, w tym z Rosją. Uważamy za ważne, by próbować dojść do porozumienia w kwestii mandatu potencjalnej misji pokojowej” – powiedział Tefft, zapowiadając spotkanie Volkera i Surkowa.

Jak wskazał, strona amerykańska jest przekonana, że podstawą mandatu misji ONZ powinno być poszanowanie suwerenności Ukrainy i przyczynianie się do celu, jakim jest odtworzenie integralności terytorialnej tego kraju.

Mandat misji powinien być szeroki i pozwalać siłom ONZ „na pracę na całym terytorium dotkniętym konfliktem, w tym na możliwość międzynarodowej kontroli ukraińskiej strony granicy pomiędzy Ukrainą i Rosją” – powiedział Tefft.

Wyraził przekonanie, że te kryteria „będą kluczowe podczas podejmowania decyzji o wysłaniu misji”, bowiem USA stoją na stanowisku, „iż wszelka tego rodzaju operacja powinna przede wszystkim przyczyniać się do realizacji porozumień mińskich”.

Były ambasador przyznał w wywiadzie, że w czasie jego misji w Moskwie nie udało się w stosunkach rosyjsko-amerykańskich osiągnąć wielkiego postępu w sprawach wymagających pilnej uwagi. „Mówię przede wszystkim o Ukrainie. Ona dominowała w agendzie zanim tutaj przyjechałem i nadal dominowała w czasie całej mojej pracy w Moskwie” – wskazał.

Tefft wyraził przekonanie, że wprowadzone przez USA sankcje wobec Rosji odniosły skutek i zauważył, że oficjalni przedstawiciele Rosji, w tym jej prezydent Putin, potwierdzali to. „Ale czy te sankcje doprowadziły do kardynalnej zmiany sytuacji na Ukrainie? Jest jasne, że nie” – powiedział amerykański dyplomata.

Przy czym, jego zdaniem, „Rosja zapłaciła poważną cenę za siłowe działania wobec Ukrainy”, bowiem sankcje odbiły się na jej dostępie do rynków finansowych.

„Myślę, że obecna administracja USA ma te same poglądy, co poprzednia: jeśli zdołamy osiągnąć postęp w Donbasie, to będziemy gotowi znieść część sankcji. Ale na razie nawet nie zbliżyliśmy się do tego celu” – powiedział Tefft „Kommiersantowi”.

Dyplomata był ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Moskwie od 2014 roku. Zastąpi go Jon Huntsman, były ambasador USA w Singapurze i Chinach.

PAP/MoRo