24 lipca 1922 roku w Wilnie na świat przyszedł Bernard Ładysz. W 103. rocznicę jego urodzin w rozmowie z jego synem – Aleksandrem przypominamy jego życiorys
24 lipca 1922 roku w Wilnie urodził się Bernard Ładysz. W 103. rocznicę jego urodzin, w rozmowie z jego synem Aleksandrem, przypominamy sylwetkę wybitnego artysty.
Z okazji 103. rocznicy urodzin Bernarda Ładysza rozmawiamy z jego synem, Aleksandrem Ładyszem. Wspomnienia dotyczące czasów wojennych Aleksander opisuje następująco:
— Ojciec rzadko wracał do tamtych przeżyć. Miał grono przyjaciół, kolegów, z którymi się spotykał — zapewne w tym gronie wspominali czasy wojny. Przeszedł Kaługę, przeszedł naprawdę trudną drogę, ale na co dzień raczej nie wracał do tych doświadczeń. Takiego codziennego wspominania właściwie nie było.
Bernard Ładysz występował nie tylko w Polsce, i nie tylko w kraju był znakomicie przyjmowany. O jego sukcesach za granicą syn mówi:
— To był rok 1956 albo 1957, kiedy nagrywał „Łucję z Lammermoor” z Tullio Serafinem — właściwie to Maria Callas nagrywała z Serafinem. I kiedy usłyszała ojca po Vercelli, po tej nagrodzie, którą otrzymał — Primo Premio Assoluto, najwyższym wówczas wyróżnieniu dla śpiewaków — wybrała go do udziału w nagraniu. To była wyjątkowa okazja. Jako jedyny polski śpiewak powojenny miał zaszczyt śpiewać z Marią Callas.
Zachęcamy także do wysłuchania poprzedniej audycji!
W deokupowanym Iziumie Panie Lubow i Lidia opowiedziały Pawłowi Bobołowiczowi jak wyglądało życie w mieście podczas ponad półrocznej rosyjskiej okupacji.
Większość z nich obstawała przy swoich przekonaniach: „…Izium to nie Izium. Tego miasta na mapach już nie ma i wy teraz jesteście Rosją. To Rosja i na tym koniec. Izium to Rosja i nigdy go nie oddamy Ukrainie” – tak mówili, a my czekałyśmy, tak bardzo czekałyśmy.
Paweł Bobołowicz: „Gdy spotkałem panie, to obie miały rowery, a jedna z nich w koszu wiozła różę. Jak się okazało to dla córki, która zginęła w lipcu w rosyjskim ostrzale Charkowa”.
Dmytro Antoniuk ”Na wyzwolone, tereny powoli wraca życie. W Bałakliji, zaczęły nawet pracować niektóre sklepy, ale w Iziumie niestety jeszcze nie. Ludzie po woli wracają do siebie”.
Gościem „Raportu z Kijowa” była Monika Pietraszkiewicz, koordynator polskiej edycji www.stopfake.org
Meta w lipcu zablokowała profil polskiej edycji StopFake.org . otrzymaliśmy informację, że : „publikowane treści prawdopodobnie naruszają standardy społeczności…”. Niezwłocznie złożyliśmy odwołanie, ale od lipca brak reakcji ze strony Mety. Wczoraj próbowałam wejść na profil i okazało się, że nasza strona została całkowicie usunięta
Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, stanowczo zaprotestowało przeciwko usunięciu konta StopFake PL prowadzonego przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich na Facebooku oraz zaapelowało o jego pilne odblokowanie i przywrócenie jego funkcjonowania.
W 232 dniu pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji Paweł Bobołowicz przedstawił również skrót najważniejszych wiadomości z walczącej Ukrainy, które przygotowała Daria Gordijko:
W obwodzie kijowskim drony kamikaze zaatakowały infrastrukturę krytyczną. W nocy wojska rosyjskie ostrzeliwały także obwódy mikołajowski i dniepropietrowski.
Wczoraj Rosjanie z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych BM-21 „Grad”, ostrzeliwali centralny targ w Awdijiwce w obwodzie donieckim. Zginęło siedem osób, 12 zostało rannych.
Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję potępiającą aneksję części terytorium Ukrainy przez Rosję. Za jej przyjęciem głosowały 143 państwa. Pięć było przeciw: Białoruś, Korea Północna, Nikaragua, Rosja i Syria. Wstrzymało się 35 krajów.
Stany Zjednoczone są gotowe do stworzenia zintegrowanego systemu obrony powietrznej na Ukrainie. Taki system nie będzie w stanie kontrolować całej przestrzeni powietrznej Ukrainy, ale będzie chronić priorytetowe cele. Pentagon zapowiedział, że systemy obrony powietrznej zostaną dostarczone na Ukrainę tak szybko, jak to będzie fizycznie możliwe.
Francja obiecała też Ukrainie swoje systemy obrony powietrznej, a Wielka Brytania przekaże pociski średniego zasięgu do systemów rakiet przeciwlotniczych do systemów NASAMS.
W większości regionów Ukrainy przywrócono techniczną możliwość dostarczania energii elektrycznej, która została uszkodzona w wyniku masowych ataków rosyjskich. W czterech regionach prace trwają, naprawy powinny zostać zakończone w najbliższej przyszłości.
Serdecznie zachęcamy do wysłuchania całej audycji pod poniższym linkiem, oraz słuchania premierowo audycji „Raport z Kijowa”, o 9:30 w każdy poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek.
6 maja Jan Bytnar, harcerz i członek „Szarych Szeregów”, kończyłby sto lat. Z tej okazji przypominamy sylwetkę polskiego patrioty i bohatera popularnej lektury „Kamienie na Szaniec”.
6 maja obchodzimy setną rocznicę urodzin jednego z głównych bohaterów „Kamieni na Szaniec”, Jana Bytnara „Rudego”. Jak pisał dziś na Facebooku premier Mateusz Morawiecki:
Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty, głębokiej wiary w słuszność prowadzonej walki o wyzwolenie Polski – komentował szef rządu.
W swoim wpisie premier przypomniał również sylwetkę i działania zmarłego w wieku 22 lat polskiego bohatera:
Dzisiaj mija setna rocznica urodzin Jana Bytnara, ps. „Rudy”, harcerza, członka Szarych Szeregów, jednego z bohaterów książki „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Uczestniczył w kilkudziesięciu akcjach tzw „małego sabotażu” – m. in. zerwaniu flagi hitlerowskiej z gmachu „Zachęty”, malowaniu kotwicy, symbolu Polski Walczącej na pomniku Lotnika, „gazowaniu” kin itd.
Jak podkreślił w swojej relacji premier Mateusz Morawiecki – po aresztowaniu przez Hitlerowców „Rudy” zniósł tortury, nie wydając przy tym żadnego ze swoich towarzyszy broni:
Aresztowany przez Niemców wytrzymał wielogodzinne bicie podczas przesłuchań, nie wydał nikogo ze swoich współtowarzyszy z konspiracji.
Premier wspomina również tragiczną śmierć Jana Bytnara, który na krótko po jego odbiciu przez członków „Szarych Szeregów” zmarł w szpitalu:
Odbity przez specjalną grupę harcerską Szarych Szeregów na krótko trafił do szpitala w stanie skrajnego wycieńczenia. Zmarł 30 marca 1943 r. Jego krótkie życie stało się wzorem do naśladowania wielu młodych Polaków. Dla mnie był symbolem niezłomnego patrioty, głębokiej wiary w słuszność prowadzonej walki o wyzwolenie Polski.
Jak podsumowuje Mateusz Morawiecki:
Czytając książkę Aleksandra Kamińskiego, jedno zdanie szczególnie zapadło w mojej pamięci: „Posłuchajcie opowiadania o ludziach, którzy w niesamowitych latach potrafili żyć pełnią życia, których czyny i rozmach wycisnęły piętno na stolicy oraz rozeszły się echem po kraju, którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały: BRATERSTWO I DUSZĘ.”
Nastąpiło wstrzymanie ognia. Ukraińska strona nie straciła kontroli nad żadnym z terenów. Sytuacja jest pod kontrolą. Paweł Bobołowicz o politycznych skutkach ataku dla prezydenta Zełenskiego.
Paweł Bobołowicz, korespondent Radia WNET na Ukrainie przytacza informacje płynące z dowództwa operacji sił połączonych, mających bronić Ukrainy przed Rosyjskim atakiem:
Dzisiaj od rana formacje Federacji Rosyjskiej zaatakowały w pobliżu miejscowości Nowotoszkowskie, Orichowe, Krymskie i Chutor Wilnyj. Atak prowadzony jest pod przykryciem artylerii.
W komunikacie mowa jest o używaniu moździerzy o średnicy 120 mm zakazanych przez tzw. porozumienia Mińskie. Jeden z Ukraińskich ekspertów wojskowych mówi, że nie tylko te moździerze, ale używana jest także ciężka artyleria – haubice 156 mm:
Mieszkańcy terenów, na których słychać wystrzały wrzucają do sieci materiały wideo. Według informacji połączonych sił, przeciwnik uderzył w celu przerwania linii rozdzielenia, czyli dokonał akcji ataku, który ma za zadanie przejęcie części terenów o statusie neutralnym.
Dzieje się to w czasie, kiedy Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina zgadza się na wspólną kontrolę okupowanych terenów obwodów Donieckiego i Ugańskiego razem z przedstawicielami okupowanych terenów:
Później propozycja została uszczegółowiona, że taka kontrola miałaby objąć nie cały teren, lecz granicę i w skład kontrolujących mieliby wejść przedstawiciele lokalnej milicji i obserwatorów OBWE Jest to jeden z warunków do przeprowadzenia wyborów samorządowych na tych terenach.
Według Zełenskiego powinno następować wycofywanie sprzętu wojskowego z poszczególnych sektorów Donbasu na nowych zasadach, które jednak nie zostały konkretnie określone. Mówi się o „sektorowym wycofywaniu sprzętu”.
Wczoraj Minister Spraw Wewnętrznych Arsen Awakow poinformował, że na czas przejściowy w okresie wyborów będzie możliwe wspólne patrolowanie terenów przez przedstawicieli Ukraińskiej policji, misji pokojowej i przedstawicieli lokalnych społeczności. Minister uważa, że wśród patrolujących nie mogą być bojownicy, którzy dokonali zbrodni:
Siły te miałyby kontrolować porządek publiczny do czasu pracy organów władzy Ukraińskiej na tym terenie. Według ministra, na podstawie porozumień mińskich i tak wszystkie nielegalne formacje, tzw. milicja ludowa działająca na tym terenie powinna zostać rozwiązana i nie będzie mogła brać udziału we wspólnych patrolach.
Awakow uważa, że bojownicy opuszczą Donbas razem z wojskami okupacyjnymi. Według ministra powinna być też przyjęta ustawa „o kolaborantach”, która będzie dotyczyć osób, które pełniły funkcje socjalne (nauczyciele, lekarze), a oddzielną kategorią będą osoby, które wykonywały funkcje w aparacie represji.
Na propozycję prezydenta Zełenskiego zareagowano na Kremlu. Sekretarz prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow wyraził wdzięczność, iż Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zgodził się na patrolowanie kordonu Federacji Rosyjskiej w Donbasie.
A.M.K.
W drugiej rozmowie nasz korespondent raz jeszcze mówi o ataku prorosyjskich separatystów na pozycje ukraińskie. Od zwykłych codziennych ataków różni go jego skala. O godz. 5 rano nastąpił atak z zamiarem przejęcia ukraińskich pozycji wspierany przez ostrzał z moździerzy dwudziestomilimetrowych. Tych ostatnich, jak zauważa korespondent, w ogóle nie powinno tam być zgodnie z porozumieniami mińskimi. Wystrzały artyleryjskie były słyszane w miejscowościach w których ze względu na oddalenie od linii frontu ich zwykle nie słychać. Bobołowicz zauważa, że prezydent Zełenski „jeszcze wczoraj mówił o konieczności rozmowy z Rosją”. Próba znalezienia pokojowego rozwiązania konfliktu na wschodzie kraju była tematem jego kampanii wyborczej.
Opozycja nie będzie chciała tego Zełenskiemu odpuścić, wskazując, że to porażka jego planu pokojowego.
Jak ogłosiło ukraińskie dowództwo, w wyniku ataku podległych Federacji Rosyjskiej sił „nie zmieniła się linia rozgraniczenia”. Dziennikarz przypomina, że „wielokrotnie w przeszłości tak było, że regularna armia rosyjska brała udział” w tej wojnie hybrydowej. Sama Rosja konsekwentnie odcina się od odpowiedzialności za działania sil republik ludowych.
– Wyszło na to, że jakieś 2 miliardy ludzi ma przekonania natury antysemickiej. W Polsce prawie połowa i można wynieść wrażenie, że co druga osoba spotkana na ulicy to antysemita – dodaje Makowski.
Marcin Makowski, dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”, odnosi się do słów byłego izraelskiego dyplomaty Gideona Meira, który powiedział, iż „Niemcy nie zbudowaliby obozów koncentracyjnych w Polsce bez współpracy z polskim narodem”:
Niemcy w ówczesnej okupowanej europie mieli taką władzę, że w pewnym momencie mogli zrobić właściwie to, co im się podobało […] ze względu na taki klasyczny dla III Rzeszy pragmatyzm i paradoksalnie nie ze względu na jakiś zwierzęcy antysemityzm w społeczeństwie polskim i ułatwianie w budowaniu obozów, tylko ze względu na to, że logistycznie było to wielkie przedsięwzięcie […] Była to metoda industrialna. Dlatego też nie można powiedzieć, że Polacy brali udział w holocauście, ponieważ jest on jedynym na świecie pomysłem, aby w sposób przemysłowy zlikwidować cały naród. Nikt poza niemcami w historii świata nie wpadł na taki pomysł.
Jak zauważa, zdarzały się także jednostkowe przypadki, w których Polacy w ograniczonym zakresie pomagali Niemcom, ale były one na tyle marginalne, iż powiedzenie, że to mieszkańcy Polski umożliwili Niemcom holocaust, jest ogromnym nadużyciem:
Polacy co najwyżej mogli brać i brali haniebnie dla naszego narodu jednostkowo w mordach na Żydach, ale nigdy nie byli współuczestnikami holocaustu. […] Takie słowa powinny się spotykać za każdym razem z ostrą kontrą, bo prawda w tym przypadku jest po naszej stronie.
Marcin Makowski skomentował także niedawno opublikowany przez Ligę Przeciw Zniesławieniom (ADL) raport, wg którego aż 48% badanych Polaków ma wykazywać uprzedzenia wobec Żydów. Gość „Poranka WNET” zauważa, że badanie początkowo finansowała firma, która w udokumentowany sposób miała bliskie związki z III Rzeszą:
Ten raport to jest kuriozum, jakich mało. Najpierw finansowanie po części ze strony grupy Volkswagen to jakaś ironia losu […].
Dziennikarz zauważa, że badania nie można nazwać obiektywnym ze względu na wadliwą metodologię, w tym tendencyjność pytań:
Sama metodologia, to patrząc na jakiś obiektywizm, nawet obok niego nie stała. To były wywiady telefoniczne, kilkanaście pytań było sformułowanych w taki sposób, że często zgadzając się z nimi, nie można tego w żaden sposób nazwać antysemityzmem […] Na przykład – czy jesteś przekonany o tym, że Żydzi mają zbyt duży wpływ na politykę amerykańską – tutaj odpowiedź tak oznaczała antysemityzm. Tego typu pytania składały się na całą ankietę.
Badania przeprowadzano telefonicznie w 100 państwach. Według twórców ankiety, przy jej użyciu przebadano 4 miliardy osób, czyli praktycznie wszystkich dorosłych ludzi na świecie:
Wyszło na to, że jakieś 2 miliardy ludzi ma przekonania natury antysemickiej. W Polsce prawie połowa i można wynieść takie wrażenie, że co druga osoba spotkana na ulicy to antysemita. […] Trzeba rozprawiać się z takimi rzeczami od strony faktograficznej i wskazywać na te przekłamania, bo inaczej przegramy z kretesem narrację historyczną.
W Programie Wschodnim: O polskiej ambasadzie w Kijowie i polskiej pomocy dla więźniów Kremla, a także sprawie Burisma Holdings.
Goście Programu Wschodniego:
Frumin Halajdiuk – zespół muzyczny;
Stanisław Kozluk – „Ukrianski Tyzden”;
Serhij Tomilenko – Stowarzyszenie Dziennikarzy Ukrainy;
Żanna Bezpiatczuk – dziennikarka BBC Ukraina;
Bartosz Cichocki – ambasador RP na Ukrainie;
Edem Bekirow – działacz krymsko-tatarski;
Małgorzata Gosiewska – wicemarszałek Sejmu.
Prowadzący: Paweł Bobołowicz
Realizator: Jan Dudziński
Część pierwsza:
Frumin Halajdiuk to ukraiński zespół grający na ulicy. Zawiera w sobie różne gatunki muzyczne. W ich repertuarze można usłyszeć m.in. „Summertime”, „The shadow of your smile”, „Yellow leaves” oraz „Fly me to the moon 5-le petit pleur”.
W Polskiej ambasadzie w Kijowie odbyło się spotkanie z uwolnionymi więźniami Kremla – obywatelami Ukrainy bezprawnie przetrzymywanymi na terenie Federacji Rosyjskiej. Część więźniów zostało wymienionych we wrześniu tego roku.
Bartosz Cichocki – mówi, że w wielu wypowiedziach brzmiał apel o solidarność i słychać było dużo słów wdzięczności.
Nadal co najmniej 100 osób jest nielegalnie przetrzymywanych na terytorium Rosji. Obradowaliśmy decyzje jednostronnie. To spotkanie pomaga nagłaśniać na arenie międzynarodowej sprawę przetrzymywanych obywateli ukraińskich na terenie Federacji Rosyjskiej – mówi gość „Programu Wschodniego”.
Rozmowy dotyczą osób dotkniętych przez wojnę, które formalnie są na wolności, ale stracili pracę bądź mają stany depresyjne. To spotkanie ma na celu koordynacje działań różnych ambasad. Jak dodaje: Chodziło nam o skontaktowanie ogniw pozytywnej walki dla Ukrainy. Takimi problemami nie można zajmować się raz na jakiś czas, ale przynajmniej raz na miesiąc.
Małgorzata Gosiewska – twierdzi ,że chodzi o to, aby świat nie zadowolił się tym, że część jeńców udało się oswobodzić. „Trzeba pamiętać, że okupacja Krymu wciąż trwa. Spotkanie ma przypominać światu, że w tym kraju toczy się wojna i należy się jej wsparcie” – podkreśla.
Jak dodaje: To musi dziać się równolegle, a politycy europejscy muszą pomyśleć o zasadach, na podstawie których Europa powinna funkcjonować. Jeśli trzymamy się zasad, to pokazujmy to również na przykładzie Ukrainy.
Pomagamy dzieciom, które żyją na Donbasie. Pomagamy szkoląc psychologów i przygotowując służby ukraińskie w zakresie psychologicznych i psychiatrycznym. Będziemy się mocno angażować w dalszą walkę uwolnienia jeńców – mówi wicemarszałek Sejmu.
W spotkaniu wzięli udział m.in. zwolnieni ukraińscy marynarze i skazany na 12 lat więzienia ukraiński korespondent Roman Suszczenko, a także działacz krymsko-tatarski Edem Bekirow oskarżony o przewożenie 12 kilogramów trotylu i 190 naboi. Dziewięć miesięcy w kremlowskich wiezieniach pogorszyło dodatkowo stan zdrowia Bekirowa, już po uwolnieniu przeszedł on kolejną operację na serce.
Edem Bekirow przypomina, że olbrzymią grupę wciąż uwięzionych w Rosji stanowią Krymscy Tatarzy, a polska inicjatywa przypomina o wciąż uwięzionych.
Jak zaznacza: Po pierwsze szczególne znaczenie ma to dla tych, którzy pozostali tam. To miejsce płaszczyzna, gdzie możemy mówić, jakie mamy problemy, co nas martwi. Możemy zwracać się z prośbami do społeczeństwa. Byłoby bardzo dobrze, jakby takie spotkania odbywały się częściej.
Stanisław Kozluk opowiada o dwóch kategoriach więźniów, którzy znajdują się na terytorium Rosji i okupowanego Krymu oraz Donbasu.
Pierwsza kategoria to więźniowie polityczni jest ich ok. 80-110, druga zaś grupa to więźniowie, jeńcy, którzy znajdują się na terenie okupowanego Donbasu, jest to liczba ok. 200 osób – mówi gość Pawła Bobołowicza.
Jak dodaje: Przede wszystkim najwięcej sprawa Rosja wszczynała przeciwko tatarom krymskim, ale niedawno powróciły też sprawy z zarzutem prowadzenia wojny agresywnej. Szczególnie zagrożeni są Ukraińcy, którzy mają obywatelstwo innych krajów. Ministerstwo Sprawiedliwości probuje znaleźć jakieś rozwiązanie, ale twierdzi, że na Federacje Rosyjską nie ma gotowych recept.
Serhij Tomilenko mówi o spotkaniu w Parlamencie, którego tematem było bezpieczeństwo dziennikarzy. Jak mówi: To spotkanie odbyło się po 2-letnim okresie walki.
Sergiej Tomilenko podkreśla, że dziennikarze chcą, aby widoczne były postępy w obszarze dziennikarskim.
„Tutaj akcent stawiamy na te sprawy, które nadal nie zostały rozstrzygnięte. Domagamy się sprawiedliwości. Wielkim plusem było to, że powołano funkcjonariuszy wysokiego szczebla, którzy będą składali raporty z postępów tej sprawy” – opowiada.
Dziennikarze dostają wielkie wsparcie od organizacji międzynarodowych, współdziała z nami misja monitoringowa ONZ, dostaje wsparcie od międzynarodowej rady dziennikarz.
Donald Trump / Fot. Sgt. Amber Smith / CC 3.0
Żanna Bezpiatczuk przygląda się sprawie kolejnych wątków sprawy Trump-Załenski. Gość opowiada o kongresie, w którym padły słowa o pomocy wojskowej i wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych.
„Jeśli Ukraina chciała otrzymać pomoc wojskową to musiała wszczynać śledztwo przeciwko firmie Burisma Holdings. Jest to nieporozumienie, gdyż śledztwo prowadzone było jedynie przeciwko jej właścicieli” – mówi gość „Programu Wschodniego”.
Kijów i Ukraina nie posiadają żadnej odpowiedzi. Zdecydowały się milczeć, gdyż nie chcą zostać narzędziem polityki Stanów Zjednoczonych, a także nie chcą zostać wykorzystane przez Donalda Trumpa.
Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!
Relacja Wojciecha Jankowskiego z 76 rocznicy ludobójstwa na Wołyniu. Czy uda się uzyskać zgodę na ekshumację ofiar?
Wojciech Jankowski obecny niedawno na Polsko-Ukraińskich obchodach 76 rocznicy ludobójstwa na Wołyniu, nawiązuje do krwawej niedzieli 11 lipca 1943 roku, która była, punktem kulminacyjnym rzezi wołyńskiej. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery dokonała wtedy masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej. Wczoraj w Łucku odbyła się uroczysta msza święta, po której uczestnicy przejechali do Janowej Doliny, w której w ramach akcji UPA wymordowano ponad 600 polaków.
O randze samej uroczystości może, opowiedzieć nam lista gości, na której znalazła się wicemarszałek sejmu Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek senatu, wiceminister MSZ, ambasador Rzeczypospolitej w Kijowie i wielu, wielu innych. Natomiast ze strony Ukraińskiej obecni byli przedstawiciele władz lokalnych oraz część miejscowej ludności.
Podczas uroczystości zaakcentowano wszystkie ważne kwestie tj. pamięć o pomordowanych, kto i z jakich przyczyn jest odpowiedzialny za to ludobójstwo oraz podkreślono odwagę uczciwych mieszkańców Ukrainy, którzy narażając swoje życie, ratowali polskich sąsiadów. W przemówieniach wielu najważniejszych polityków mogliśmy usłyszeć apel o zezwolenie na ekshumację i prace poszukiwawcze ofiar rzezi, które od dwóch lat jest blokowane.
Wojciech Jankowski udostępnia również słuchaczom fragment przemówienia Małgorzaty Gosiewskiej:
I tak miejsce, które mogło być symbolem rozwoju, stało się jedną z setek mogił.
M. Gosiewska zaznacza, że podczas tych okrutnych mordów nie zważano na wiek i płeć ofiar, część z nich została żywcem spalona, a zbrodni dokonano przy bezczynności niemieckiego garnizonu:
Po latach powracamy pamięcią do tych dni z niezmiennie wielkim bólem, bo wiemy, że ofiary wciąż pogrzebane są w bezimiennych mogiłach, a wiele miejsc pochówku pozostaje nieodnalezionych.
Wicemarszałek sejmu podkreśla, że nikt dziś nie obarcza winą współczesnego Państwa Ukraińskiego, z którym Polska chętnie współpracuje na arenie międzynarodowej i wzajemnie się wspiera, szczególne w walce przeciwko rosyjskiej agresji:
Tak jak i w bieżącej polityce, tak i w relacjach historychnych fundamentem naszego postępowania musi być prawda.