Małgorzata Bojanowska: Muzeum Dulag 121 przypomina zapomniane losy ludności cywilnej Warszawy

Kolumna wypędzonych Warszawiaków po przybyciu na teren obozu Dulag 121. W tle największa z obozowych hal - hala nr 5, w której przetrzymywano nowoprzybyłych przed przeprowadzeniem segregacji. Źródło: Ze zbiorów Muzeum Warszawy

Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie dokumentuje losy ludności cywilnej Warszawy wypędzonej podczas i po Powstaniu Warszawskim. Obóz działał od 7.08.1944 r., przez który przeszło od 400 do 650 tys. osób

W rozmowie z dyrektor Muzeum Dulag 121, Małgorzatą Bojanowską, przypominamy dramatyczne losy warszawiaków wypędzonych podczas Powstania Warszawskiego. Zbliżająca się 81. rocznica wybuchu Powstania to moment nie tylko wspomnień o walczących, ale także o cywilach, których historia zapisana jest w murach Dulagu 121 – obozu przejściowego w Pruszkowie.

„Misją tego muzeum jest upamiętnienie losów wypędzonej z Warszawy podczas powstania i po jego zakończeniu ludności cywilnej Warszawy” – mówi Małgorzata Bojanowska.

Dowiadujemy się o realiach obozu, który działał od 7 sierpnia 1944 roku, przez który przeszło od 400 do nawet 650 tysięcy osób – głównie kobiet, dzieci, osób starszych i chorych. Część z nich trafiła do obozów pracy przymusowej, część do obozów koncentracyjnych. Wśród tych dramatycznych losów nie brakowało okolicznych mieszkańców, którzy ratowali więźniów:

„Około 100 tysięcy ludzi udało się wyprowadzić z tego obozu dzięki tzw. polskiemu personelowi – wolontariuszom, pielęgniarkom, lekarzom, tłumaczkom” – przypomina dyrektorka muzeum.

Dyrektorka porusza także temat brutalności okupanta – masowych egzekucji ludności cywilnej po upadku dzielnic takich jak Wola i Ochota, a także genezę powstania obozu, który Niemcy zorganizowali, by pozyskać tanią siłę roboczą. Obóz powstał w warsztatach kolejowych na terenie Pruszkowa – w miejscu zupełnie nieprzygotowanym do przyjęcia tysięcy ludzi.

„Były dni, że przychodziło 70 tysięcy ludzi. To jest wielkość obecnego Pruszkowa” – mówi Małgorzata Bojanowska.

Rozmawiamy także o działaniach upamiętniających: spacerach historycznych po Ochocie, Woli i Marymoncie, organizowanych przez muzeum, oraz planowanych wydarzeniach, takich jak wspólne śpiewanie piosenek powstańczych czy upamiętnienie oddziału NENUFAR, który zdobył elektrownię w Pruszkowie w sierpniu 1944 roku.

„Chciałabym jeszcze powiedzieć o rzeczy, która jest mało znana – 1 sierpnia odbędzie się uroczystość złożenia wieńców pod tablicą upamiętniającą epizod pruszkowski Powstania Warszawskiego.”

Zachęcamy także do wysłuchania poniższej audycji!

„A ty mnie jeszcze nie znasz” opowieść o Alinie Janowskiej czyli Kiedyś to było – 28.07.2025 r.

Maciej Krzyżanowski: Polska młodzież upamiętnia 85. rocznicę Sonderaktion Krakau w marszu pamięci w Sachsenhausen

Stowarzyszenie Ne Cedat Academia po raz kolejny organizuje obchody upamiętniające aresztowanie i wywiezienie krakowskich profesorów, umożliwiając młodzieży przeżywanie żywych lekcji historii

Zapraszamy do wysłuchania także poprzedniej rozmowy!

Maria Gracja Krzyżanowska: 85. rocznica aresztowania profesorów krakowskich przez Niemców

Maria Gracja Krzyżanowska: 85. rocznica aresztowania profesorów krakowskich przez Niemców

Mieczysław Wątorski „Aresztowanie profesorów UJ”, obraz z 1956 r., ze zbiorów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego / JANUSZ KOZINA / MUZEUM UJ

Wiceprezes Stowarzyszenia Ne Cedat Academia będąca zarazem wnuczką jednego z krakowskich profesorów aresztowanych w ramach Sonderaktion Krakau opowiada o upamiętnieniu tego wydarzenia

Ciemna strona Sanacji. Jak wyglądało życie więźniów w Berezie Kartuskiej?

Więzienie w Berezie Kartuskiej/Źródło: Wikimedia

Rządząca od Przewrotu Majowego Sanacja potrzebowała miejsca, gdzie mogłaby umieszczać niewygodnych dla siebie działaczy społecznych i politycznych. Tak oto powstał obóz w Berezie Kartuskiej.

Bezpośrednią przyczyną stworzenia obozu odosobnienia był przeprowadzony w 1934 roku przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) zamachu na ówczesnego ministra sprawa wewnętrznych Bolesława Pierackiego. W reakcji na zamordowanie polityka prezydent Ignacy Mościcki wydał rozporządzenie powołujące do życia Berezę Kartuską. Obóz od początku funkcjonował poza polskim systemem prawnym. Trafiało się do niego nie na podstawie wyroku sądu, a decyzji administracyjnej. Maksymalny okres pobytu więźnia Berezie Kartuskiej miał wynosić trzy miesiące. Zdarzały się jednak osoby, które spędzały tam znacznie więcej czasu.

Jak wyglądał dzień w Berezie Kartuskiej?

Więźniowie nie mieli w obozie łatwego życia. Ich dzień zaczynał się o 5 rano. Ubierali się na korytarzu i czekali na baczność wpatrzeni w ścianę korytarza. Na sygnał gwizdka wszyscy osadzeni biegli z ręcznikami i menażkami do ustawionych na zewnątrz beczek z wodą, aby się umyć. Kolejnym punktem programu było śniadanie, niezbyt zresztą wykwintne. Składało się ono z zupy i kawałka czerstwego chleba. Po posiłku więźniów zaganiano do różnych prac. Musieli czyścić ustępy (ubikacje). Były one w złym stanie, a skazani otrzymywali tylko jedno wiadro wody, kawałek starej szmaty i miotłę. Nieraz zdarzało się, że musieli czyścić latryny gołymi rękoma.
Więźniowie ponadto mieszali kupę kompostową rękoma, a także wyrównywali teren. Szczególnie ta druga praca była dla nich uciążliwa. Musieli nosić ziemię na teren oddalony nawet od dwieście metrów. Komendant pilnujący prac nieraz wybierał sobie osobę, która jego zdaniem nie wykonywała pracy z należytą dokładnością. Taki delikwent otrzymywał 25 razów pałką i musiał odbyć karny bieg. Więźniowie byli bici również w czasie załadunku wozów cegłą i kamieniami znalezionymi w czasie przekopywania terenu.

Czytaj też:

Jabłonka: Marszałek Piłsudski oraz generałowie Rozwadowski, Haller i Dowbór-Muśnicki powinni być traktowani na równi

Noc gorsza od dnia?

Dzień obozowy oficjalnie kończył się o 19. O tej godzinie więźniowie mieli kłaść się spać. Rzadko kiedy jednak się to udawało. Władze obozowe zmuszały osadzonych do wielokrotnego biegania od łóżka do wyznaczonego miejsca. Byli oni też często budzeni, by umożliwić przełożonym dokonanie rewizji. Stanie boso, w piżamie na zimnej posadzce dawało się więźniom we znaki szczególnie zimą.

Znani więźniowie Obozu

Obóz w Berezie Kartuskiej przestał funkcjonować dopiero po wkroczeniu Sowietów na terytorium Rzeczpospolitej we wrześniu 1939 roku. Łącznie przebywało w nim maksymalnie 2150 osób, niektóre kilkukrotnie. Wśród osadzonych znajdowały się znane osobistości. Jedną z nich był Bolesław Piasecki, przywódca Ruchu Narodowo Radykalnego Falanga. W Berezie Kartuskiej więźniem był także wybitny pisarz konserwatywny, autor wileńskiego Słowa Stanisław Cat – Mackiewicz.

K.B.

Źródła: wielkahistoria.pl, historiaposzukaj.pl, owp.pl