Marek Zuber: deficyt budżetowy przekroczy 200 mld zł. Podwyżka VAT-u to konieczność

Pieniądze/Fot. tomaszzz (CC0, Pixabay.com)

„Sytuacja jest trudna, ale wciąż mamy jeszcze bufor bezpieczeństwa”

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Wspieraj Autora na Patronite

Od 1 kwietnia wraca 5% VAT na żywność. Krzysztof Kolany: sam VAT nie ma kluczowego znaczenia dla inflacji

 

Marek Zuber: musimy skończyć z wydawaniem pieniędzy publicznych na prawo i lewo

Marek Zuber / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet

Zbilansowanie budżetu to za mało. Bardzo dużą część wydatków mamy poza nim; potrzeby pożyczkowe państwa w przyszłym roku przekroczą 450 mld zł – mówi ekonomista.

Obligacje Skarbu Państwa dostępne na rynku osiągnęły najwyższą od 20 lat rentowność 9%. Marek Zuber wskazuje, że podawane przez rząd informacje o bardzo dobrym stanie finansów publicznych nie są prawdziwe. Chwilowa nadwyżka budżetowa wynika z tego, że spora część wydatków jest realizowana przez specjalne fundusze.

Nieprawdą jest również to, że już zbliżamy się do scenariusza greckiego.

Gość „Kuriera ekonomicznego” zwraca uwagę, że za obligacje będące już w obrocie rynkowym rząd nie musi płacić, jednak konieczne będzie wyemitowanie kolejnych, ze względu na duże potrzeby pożyczkowe państwa.

W przyszłym roku przekroczą one 450 mld zł; rząd nie może już mówić, że wystarczy nie kraść.

Ekonomista postuluje zmianę modelu inwestycyjnego funkcjonującego w Polsce, wskazuje, że Polski Fundusz Rozwoju nie może brać na siebie wszystkich wydatków, część powinna być po stronie prywatnych przedsiębiorców.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Czytaj też:

Dr Janusz Wdzięczak: Polska gospodarka nie znajduje się w złej sytuacji, ale potrzebuje stabilizacji

Żuławiński (Bankier.pl): Trwa największy eksperyment ekonomiczny w historii. Jego skutki będą długofalowe

Większość państw będzie spłacać swoje zadłużenie z niewielkimi odsetkami. Pamiętajmy, że nie wszystkim rządom pożycza się pieniądze na taki sam procent – zwraca uwagę analityk.

Na skutek epidemii COVID-19 na światowym rynku długu dzieje się coraz więcej.

Michał Żuławiński mówi o rosnącym długu publicznym państw. Przyczyną tego zjawiska jest konieczność wydźwignięcia gospodarek z kryzysu pandemicznego, chociaż ma ono również głębsze korzenie. Zdaniem eksperta obecna zapaść jest kontynuacją recesji z lat 2008-2009, a metody zwalczania kryzysu, które wywoływały wówczas duże kontrowersje, dzisiaj  dziwią znacznie mniej.

Już po upadku Lehman Brothers zaczęto sięgać po luzowanie ilościowe. Dzisiaj do nowej rzeczywistości przechodzimy już szybciej.  Korzystamy z tego, co zostało wypracowane po 2008 r.

Gość „Popołudnia WNET” wskazuje, że współcześnie zadłużanie się jest mniej niebezpieczne niż kiedyś, bo państwa będą musiały płacić niewielkie, albo wręcz zerowe odsetki. Nie znaczy to jednak, że nie będzie miało poważnych konsekwencji.

Pamiętajmy, że nie wszystkim rządom pożycza się na taki sam procent. Niektóre mogą mieć problem ze spłacaniem długu. Nawet, jeżeli go „zadrukują”, pojawi się inflacja.

Jak wskazuje Michał Żuławiński, państwa pożyczają pieniądze m.in. od funduszy emerytalnych. Może to w przyszłości korzystnie wpłynąć na wysokość wypłacanych przez nie świadczeń. Jak podkreśla ekspert:

Nigdy wcześniej nie przeprowadzaliśmy eksperymentu z luzowaniem ilościowym na taką skalę. Jego skutki będą długofalowe.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Tomasz Wróblewski: W obliczu koronakryzysu państwa nie powinny się nadmiernie zadłużać

Prezes Warsaw Enterprise Institute postuluje rezygnację z niektórych wydatków socjalnych i wdrożenie prorozwojowego modelu gospodarczego.


Tomasz Wróblewski mówi o procesie tworzenia nowego porządku ekonomicznego na świecie.

Państwa chętnie się zapożyczają, patrząc na niskie stopy procentowe. Myślę, że wkrótce mogą się przeliczyć. Te kraje, które myślą bardziej prorozwojowo, obniżają teraz podatki i deficyty budżetowe.

Zdaniem publicysty obowiązujący obecnie „mit taniego pieniądza” jest zdradliwy. Gość „Poranka WNET” postuluje, by polski rząd zrezygnował z niektórych wydatków socjalnych:

Byłby to najlepszy sposób walki z recesją. Obecnie kraje wypuszczają złe obligacje, a gospodarki tkwią w marazmie.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego ocenia, że przyczynami obecnego kryzysu są: rosnące rozwarstwienie społeczne, różnice między korporacjami a mniejszymi przedsiębiorstwami oraz wojny walutowe.

COVID-19 skumulował wszystkie wcześniejsze, nigdy nie rozwiązane napięcia

Jak relacjonuje prezes Warsaw Enterprise Institute:

Globalne PKB spadło już o 8%, a ten spadek będzie jeszcze większy, najpoważniejszy w historii. Obok odporności na wirusa powinniśmy zacząć mówić o odporności ekonomicznej.

Na przykładzie Kalifornii, w której w ostatnich latach wzrosła skala ubóstwa, Tomasz Wróblewski wskazuje na  szkodliwość nadmiernego regulowania gospodarki. Jak podsumowuje:

Najbezpieczniejsze w dobie kryzysu są te kraje, która posiadają własną walutę. Trzeba jednak pamiętać, że pieniądze, które uruchamia rząd, są w dużej mierze wirtualne.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K. T / A.W.K.

Dyr. biura sprzedaży Esaliens TFI SA: Oferujemy największe możliwe bezpieczeństwo w procesie oszczędzania

Przemysław Gawlak wyjaśnia czym są Pracownicze Plany Kapitałowe i mówi o tym, w co inwestuje Esaliens TFI SA i czemu warto wybrać ten fundusz inwestycyjny.


Dyr. biura sprzedaży Esaliens TFI SA informuje, że pracodawcy zatrudniający powyżej 20 osób i firmy zatrudniające powyżej 50 osób mają obowiązek podpisać umowę o zarządzanie z Pracowniczymi Planami Kapitałowymi. Czas na to jest do 27 października. Jak tłumaczy,

PKK to prywatny system oszczędzania.

Pracodawca wybiera program, a jego pracownicy są do niego automatycznie zapisywani. Mogą się z niego jednak wypisać. Przemysław Gawlak wyjaśnia, że

[Esaliens TFI SA to] spółka prawa handlowego należąca do prywatnych inwestorów polskich […] Szczycimy się ponad 20-letnią aktywnością na polskim rynku.

Na spółkę, która obraca funduszami o łącznej wartości 4,5 mld zł, składają się instytucje finansowe i osoby fizyczne. Wyjaśnia, że sposób inwestowania jest dostosowany do wieku pracownika.  Oznacza to, że jeśli uczestnik ma przykładowo 20 lat to jego środki są 70% inwestowane w akcje, a w 30% obligacje, zaś im bliżej emerytury, tym większy odsetek stanowią obligacje. Do 30% środków może być inwestowanych na rynkach zagranicznych w ramach krajów OECD.

Pracownicze Plany Kapitałowe były tworzone z myślą o ludziach zarabiających średnią krajową lub poniżej.

Nasz gość zaznacza, że Esaliens TFI SA „największe możliwe bezpieczeństwo”. Inwestuje ona w spółki poza WIG 20, gdyż w ten sposób osiąga się „przeciętnie większy wpływ”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Independent Trader: Obecna polityka banków centralnych przed 2008 r. była stosowana tylko w Trzecim Świecie

Jakie skutki może mieć obecny kryzys? Jak działa dodruk pieniędzy przez banki centralne? Czemu Chiny nie mogą sprzedać amerykańskich obligacji? Odpowiada Independent Trader.

To nie jest tak, że bank centralny wydrukuje sobie ileś waluty, która trafia na rynki.

Independent Trader tłumaczy, na czym polega drukowanie pieniędzy z powietrza. Za wygenerowane w ten sposób pieniądze banki centralne skupują obligacje państwowe, obniżając oprocentowanie rządowego zadłużenia. Skupione w ten sposób długi nie zostaną nigdy spłacone, a same państwa, które inaczej musiałyby zbankrutować, przetrwają. W analogiczny sposób skupowane są przez banki centralne obligacje korporacyjne, co jak zauważa nasz gość, daje pole do korupcji. Trzeba bowiem zadecydować, którą firmę wesprzeć, a którą nie. Oznacza to także, że gorzej zarządzana firma może utrzymać się na rynku, bo jej długi wykupi bank centralny, podczas gdy lepiej zarządzana zbankrutuje. Analogicznie działa to w przypadku banków komercyjnych.

W 2008 r. banki komercyjne były na skraju bankructwa, bo kupiły ogromną ilość hipotek na skrajnie przewartościowane nieruchomości. Tu pojawił się FED. Po cenie nominalnej wykupił wszystkie obligacje.

W ten sposób, jak podkreśla bloger, wypacza się mechanizmy rynkowe. Zauważa, że na kryzysie 2008 r. skorzystało pięć największym banków, które otrzymały pomoc, w przeciwieństwie do swych mniejszych konkurentów. Stwierdza, że by imię wolnej konkurencji powinniśmy dążyć do rozbijania molochów. Tymczasem:

Każdy kryzys wykorzystuje się do tego, żeby więcej przekazać tym największym.

Na kolejnych kryzysach finansowych zyskują ci, którzy system finansowy kontrolują. Independent Trader wyjaśnia, jakie będą konsekwencje rozdawania przez rząd pieniędzy ex nihilo. Wzrost zadłużenia uderzy w nas inflacją, która nastąpi po chwilowej deflacji.

Polityka, którą obecnie stosują banki centralne przed 2008 r. była propagowana jedynie przez banki centralne krajów Trzeciego Świata. Ona prowadzi jedynie do destrukcji gospodarczej.

Przypomina swoje słowa, o tym, że rządy dążą do likwidacji gotówki, by w ten sposób jeszcze ściślej nas kontrolować. Tymczasem należałoby brak przykład z Islandii, która nie pomogła swoim bankom w czasie kryzysu.

Powinno się pozwolić na bankructwo wszystkich źle zarządzanych firm i  nadmiernie zadłużonych krajów. Instytucje finansowe winny zapłacić bardzo wysoką cenę.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do sytuacji Chin, które, jak wyjaśnia, nie mogą tak po prostu sprzedać posiadanych przez siebie obligacji amerykańskich.

Chińczycy mają ogromne rezerwy zablokowane w amerykańskich obligacjach.

Nie mogą ich sprzedać lub użyć, gdyż transakcję taką zablokowaliby Amerykanie. Nasz gość przewiduje, że „za 10 lat przeżyjemy ogromne upadki banki komercyjnych”, a dotychczasowe środki płatnicze zastąpią kontrolowane przez banki centralne kryptowaluty „o z góry określonej ilości w obiegu”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

200 mld zł oszczędności w kieszeniach Polaków. Minister proponuje by wydali je na obligacje skarbowe na zero procent

Ministerstwo Finansów rozważa nową formę obligacji skarbowych, które mają zachęcić Polaków do zasilenia swymi pieniędzmi budżetu. Obligacje będą nieoprocentowane, ale będzie można wygrać nagrodę.

Minister finansów Tadeusz Kościński potwierdził w rozmowie z portalem Money.pl, że analizowany jest nowy projekt obligacji skarbowych na zero procent. W zamian za darmową pożyczkę dla rządu wśród posiadaczy tych obligacji rozlosowywana byłaby nagroda, której wielkość nie jest jeszcze ustalona. Mogłoby to być nawet milion złotych. Jak powiedział:

Tu nie powinien nas odstraszać brak oprocentowania, gdyż chciałbym, żeby były to obligacje, które dają coś innego, możliwość wygrania ciekawej, atrakcyjnej nagrody.

W zamyśle ministerstwa projekt taki miałby zachęcić Polaków do przekazania rządowi pieniędzy, które „trzymają w skarpecie”. Chodzi nawet o 200 mld zł. Obecnie bowiem pieniądze te „nie pracują”, a przecież mogłyby zasilić budżet państwa. Kościński wypowiadał się wcześniej przeciwko gotówce, przez którą pieniądze zostają wyłączone z obiegu i której rząd nie może kontrolować. Minister mówiąc o możliwej do wygrania nagrodzie dodał, że:

Może to oczywiście być spora suma pieniędzy, np. milion złotych albo zupełnie inna nagroda, której tak po prostu nie można kupić w żadnym sklepie. Mam tu pewne pomysły, ale na razie jeszcze nie chcę ich zdradzać. Chciałbym, żeby takie obligacje zerokuponowe były na dowolnie długi czas. Może to być rok, ale także 5, 10 czy nawet 50 lub 100 lat. A każdy kolejny okres, to nowe szanse na wygranie ciekawych nagród.

Jak zauważył dziennikarz portalu Dezprawnik.pl, mankamentem tego pomysłu jest nieuwzględnienie inflacji przez którą otrzymywalibyśmy z powrotem faktycznie mniej pieniędzy niż pierwotnie daliśmy.

Portal Money.pl przypomina, że w Japonii, Finlandii, Austrii, Holandii, Danii, Niemczech i Szwajcarii funkcjonują ujemnie oprocentowane obligacje skarbowe. W przypadku dwóch ostatnich państw są one oprocentowane odpowiednia na 0,3 i ponad 0,5 proc. na minusie. Inwestorzy kupują je wiedząc z góry, że otrzymają mniej pieniędzy niż za nie zapłacili. Obligacje te są jednak bezpieczne, co skłania przedsiębiorców do kupna ich.

A.P.

 

Wiceminister finansów: Aktywnie przebudowujemy dług państwa poprzez zmniejszenie skali zadłużenia w obcych walutach

Zdaniem ministra Piotra Nowaka deficyt budżetowy może być elementem rozwojowym w budowaniu nowoczesnej gospodarki, tak jak kredyt wspiera działalność prywatnych przedsiębiorstw.

Sejmowa Komisja Finansów Publicznych obecnie pracuje nad rządową ustawą, gruntownie zmieniającą zasady działania Komisji Nadzoru Finansowego, m.in. poprzez poszerzenie składu komisji o przedstawiciela premiera oraz ministra koordynatora służb specjalnych: Im szybciej zostaną przyjęte ustawy wzmacniające nadzór nad rynkiem, tym obrót na rynkach finansowych będzie bezpieczniejszy i bardziej przejrzysty. Zmiany zaproponowane w ustawie były już wcześniej przez nas sygnalizowane i konsultowane z instytucjami działającymi na rynku. Jedną z fundamentalnych zmian, zawartej w tej ustawie jest zmiana ustroju Urzędu Komisji Narodu Finansowe, co pozwoli uelastycznić budżet KNF. Składki wpływające od instytucji finansowych, będą przekazywane go komisji bezpośrednio, a nie za pośrednictwem budżetu państwa.

W ostateczności to państwo gwarantuję depozyty do wysokości stu tysięcy euro, więc jeżeli rząd ma gwarantować, to również chciałby sprawować nadzór. (…) Trzymajmy „kary” i „nagrody” w tym samym ręku niech ten, kto bierze odpowiedzialność, niech również nadzoruje – podkreślił wiceminister finansów Piotr Nowak.

Wiceminister wskazał na coraz większe zainteresowanie na świecie polskimi papierami wartościowymi: Aktywnie spotykamy się z inwestorami, zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Nabywców na polskie obligacje przybywa, również z Azji. Bardzo ciesz trend, jeśli chodzi o obligacje detaliczne, czyli te kupowane przez indywidualnych odbiorców w Polsce. W obecnych uwarunkowaniach gospodarczych, z niskimi stopami procentowymi, obligacje SP są najbardziej atrakcyjnym instrumentem inwestycyjnym.

Każdemu marzyłaby się sytuacja, że państwo nie miałoby długu, ale to nie byłoby również korzystne. Bo tak jak każda firma, żeby wykorzystać wszystkie swoje możliwości, to korzysta z zadłużenia, do pewnego momentu kredyt wspiera rozwój firm, podobnie jest z państwem – podkreślił przedstawiciel ministerstwa finansów.

W zakresie zarządzania długiem minister podkreślił, że w zasadzie polski dług nie jest zagrożony ze strony kapitału spekulacyjnego: Ministerstwo Finansów unika tak zwanych inwestorów krótkoterminowych, czyli różnego rodzaju funduszy hedgingowych, które zajmują się spekulacją na rynkach finansowych. Takie podmioty generują dużą zmienność i tego typu inwestorów raczej odstraszamy podczas jakichkolwiek spotkań, wycinamy ich z listy i udział tych inwestorów w polskim długu jest bliski zeru. Inwestorzy zagraniczni długoterminowi są dobrymi inwestorami.

Pozostaje kwestia długu zagranicznego, to jest dług denominowany nie w polskim złotym i to staramy się bardzo mocno ograniczyć. Oczywiście nie jest to sprawa łatwa, ponieważ mówimy o setkach miliardów złotych. Udało nam się doprowadzić już prawie do poziomu 30% długu zagranicznego w relacji do całego długu i cały czas staramy się zmniejszać tę proporcję – podkreślił wiceminister finansów Piotr Nowak.

ŁAJ