Wojciech Cejrowski: Dzisiaj nasz strach przed koronawirusem jest już nieuzasadniony. Nowa fala zachorowań nie przyjdzie

Jaki wpływ będzie miała pandemia na naszą prywatność? Czy strach przed chorobą jest na rękę rządzącym? Dlaczego dzieci powinny jak najszybciej wrócić do szkoły? Odpowiada Wojciech Cejrowski.

Wojciech Cejrowski krytykuje WHO za postępowanie w związku z pandemią koronawirusa:

Oni mylili się we wszystkim, nawet w nazwie tej choroby.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” przestrzega, żę pandemia doprowadzi do radykalnego ograniczenia prywatności ludzi:

Bill Gates chce ludziom wydawać kenkarty, jak Hitler.

Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego szczepionka na koronawirusa nie powinna być przymusowa, każdy człowiek powinien móc samemu podjąć decyzję, czy poddać się szczepieniu, czy też nie. Jak dalej mówi podróżnik, Światowa Organizacja Zdrowia pogrążona jest w korupcji. Zwraca uwagę, że w USA powoli znoszone są obostrzenia związane z koronawirusem:

Chciałbym, żeby w Polsce byli mądrzy przywódcy, którzy dostosują restrykcje do nowych danych. Postępowanie polskiego rządu jest nieroztropne. Uważam, że wszystkie dzieci powinny wrócić do szkoły,

Wojciech Cejrowski podkreśla, że „nikt nie zamyka społeczeństwa z powodu sezonu grypowego”. Przytacza dane, według których śmiertelność koronawirusa SARS-Cov-2 jest 20 razy niższa niż przewidywała Światowa Organizacja Zdrowia.

Profil ryzyka zgonów na COVID-19 odpowiada przeciętnej śmiertelności.

Według rozmówcy Krzysztofa Skowrońskiego wrażenie wielkim zagrożeniu, jakie niesie nowy koronawirus, powstało dlatego, że rozniósł się on bardzo szybko po całym globie.

Dzisiaj nasz strach przed koronawirusem jest już nieuzasadniony.  Wiemy już, że nowa fala zachorowań nie przyjdzie.

Wojciech Cejrowski tłumaczy, że skala epidemii w Nowym Jorku wynika z wielkiego zagęszczenia ludności w tym mieście oraz wszechobecnego brudu.

Nawet w Nowym Jorku ludzie wracają do życia.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” przestrzega, że długotrwała izolacja społeczna doprowadzi do bardzo głębokiej zapaści gospodarczej i poważnych zaburzeń psychicznych wśród ludności. Inną konsekwencją, mówi podróżnik, może być wzrost przemocy domowej.

Wojciech Cejrowski ocenia, że amerykański miliarder Bill Gates nie jest żadnym autorytetem w kwestii walki z pandemią koronawirusa:

Bill Gates może być nie wiadomo jak inteligentny. Lucyfer też był najinteligentniejszym z aniołów, a upadł.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wytyka rządzącym Polską brak zdrowego rozsądku. Przykładem nieprzemyślanej decyzji jest otwarcie targowisk tylko  na dwa dni w tygodniu.

Poruszony zostaje również temat sieci 5G, oraz, jak twierdzi Wojciech Cejrowski, nietransparentnej polityki rządu w tej kwestii. Zdaniem podróżnika, rządzący podsycają strach przed pandemią, by po odwróceniu uwagi społeczeństwa, implementować technologię, która może nieść zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” omawia sprawę wyborów prezydenckich w Polsce. Ocenia, że Szymon Hołownia „ubiera się jak Ma Tse Tung i wymachuje rękami jak Mussolini”. Kandydatce KO Małgorzacie Kidawie-Błońskiej wytyka „brak poglądów i osobowości”, podobnie jak to jest w przypadku „dziadka z demencją”, byłego wiceprezydenta Joe Bidena.

Wojciech Cejrowski przestrzega przed korzystaniem z „Latarnika wyborczego”, strony wskazującej zbieżność poglądów konkretnego wyborcy z poszczególnymi kandydatami na prezydenta. Mówi, że nawet jeżeli postulaty danego kandydata zgadzają się z poglądami osoby wypełniającej test, istotne są w kwestie, w których taka zgodność nie występuje.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” deklaruje, że nie jest zainteresowany kandydowaniem na prezydenta Polski w przyszłości, gdyż urząd ten nie daje realnej władzy. Wojciech Cejrowski krytykuje również strukturę polskiego rządu. Ocenia, że niektóre resorty, a konkretnie klimatu i ochrony środowiska, wykonują te same zadania:

Klimat jest zjawiskiem większym niż jakiekolwiek ministerstwo. W żaden sposób nie da się nim zarządzać.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

A.W.K.

W nowojorskim ZOO koronawirusem zaraziła się … tygrysica

Do niecodziennego przypadku zarażenia doszło w zoo na nowojorskim Bronxie. Pozytywny wynik na SARS-Cov-2 wykazał test zrobiony tygrysicy Nadii.

Ogród zoologiczny w nowojorskiej dzielnicy Bronx jest zamknięty dla zwiedzających od dwóch tygodni. Jak powiedział, cytowany przez Onet.pl, główny lekarz weterynarii w ogrodzie, Paul Calle:

O ile wiemy, po raz pierwszy (dzikie) zwierzę nabyło Covid-19 od człowieka […] To jedyne wytłumaczenie, jakie ma sens.

Wcześniej obecność SARS-CoV-2 odnotowano m.in. u owczarka niemieckiego w Hongkongu i kota domowego w Belgii. Informacja o zarażeniu się dużego kota nie zdziwiła prof. Michaela Speidela. Emerytowany naukowiec Uniwersytetu Harvarda w Bostonie powiedział PAP, że

Najnowsze badania chińskich naukowców wykazały, że COVID-19 mogą zarazić się krowy, koty, bizony, psy, kozy, owce, gołębie, a także świnie.

Test na koronawirusa przeprowadzono u czteroletniej samicy tygrysa malajskiego, po tym, gdy pracownicy zoo zauważyli u niej suchy kaszel. Objawy choroby układu oddechowego wykazują, jak mówi Calle, cytowany przez Brisbane Times, także inne duże koty w zoo: siostra Nadii Azul, dwa tygrysy syberyjskie i trzy lwy afrykańskie. Test wykonano tylko u Nadii, gdyż by pobrać próbkę o dużego kota, potrzebne jest znieczulenie. Jak powiedziała Brisbane Times Dr Jane Rooney:

To ważne, by zapewnić posiadaczy zwierząt domowych i posiadaczy dzikich zwierząt, że na tą chwilę nie ma dowodu, że mogą one przenosić wirusa.

A.P.

Kożuszek: Służba zdrowia jest w USA w dużej mierze prywatna. Nie ma planów na wyjątkowe przypadki

Maciej Kożuszek o różnicach między stanami a Europą pod względem opieki zdrowotnej, problemach z tym związanych, zmianie podejścia amerykańskich władz i postawie gubernatora stanu Nowy Jork.

 

Coraz poważniejsze środki wprowadzane. […] To nie jest państwo unitarne. […] Służba zdrowia w dużej mierze prywatna.

Maciej Kożuszek przedstawia sytuację w USA zmagających się z epidemią. Różni się ona od tej w Europie tym, że część kompetencji mają stany, a system opieki zdrowotnej jest prywatny. Skutkiem tego, choć na co dzień zapewnia lepszą opiekę niż niektóre inne systemy, to nie jest przygotowany na takie kryzysy.

Nie ma planów na wyjątkowe przypadki.

Przechowywanie większych zapasów leków czy maseczek generowałoby dodatkowe koszty. W związku z tym na Bronxie, do wywożenia zwłok używane są ciężarówki, które normalnie przewożą mięso. Zapowiedziano, że każdy pracownik medyczny dostanie maskę M95, dwa razy w tygodniu. Do tego czasu brak środków zastępuje improwizacja.

Używają czepków, które zakłada się na głowę.

Dziennikarz „Gazety Polskiej” wyjaśnia, że funkcjonuje CDC, czyli Centrum Zapobiegania Chorobom, które dysponuje federalnymi zapasami leków. Problemem jednak jest rozprowadzenie tych zapasów. Na dodatek, „nie wszyscy mają takie samo ubezpieczenie”.

Administracja Donalda Trumpa zrozumiała, że za późno na zapewnianie, iż wszystko jest w porządku.

Amerykański prezydent przyznaje, że według szacunków, jeśli będzie „tylko” 200 tys. ofiar śmiertelnych to będzie „good job”. Nasz gość zauważa, że to, co od dawna wprowadza polski rząd w formie odgórnych zakazów, w Stanach długo funkcjonowało jedynie w formie zaleceń. Podkreśla, że każdy, kto widział Nowy Jork choćby na filmie, musi zdawać sobie sprawę, jak zatłoczona jest ta metropolia. W ciągu kilku godzin setki tysięcy ludzi mija się nawzajem. Wielu korzysta z transportu publicznego, zwłaszcza metra. Gubernator stanu Nowy Jork podjął zdecydowane działania w sprawie Covid-19, wprowadzając takie zarządzenia, na jakie pozwala mu jego urząd. Postawa Andrew Cuomo została doceniona nawet przez Steve’a Bannona, choć gubernator jest Demokratą. Jego koledzy partyjni zaczynają w nim widzieć potencjalnego kandydata na prezydenta USA.

Kożuszek mówi także, o tym, jak spędza kwarantannę. Jest wdzięczny wolontariuszom grupy „Pies w koronie” za pomoc w wyprowadzeniu psa. Wyjaśnia, czemu nie przeszkadza mu brak możliwości spotkania się ze znajomymi:

Jako jednostka aspołeczna nie mam znajomych. Siedzę w domu i czytam książki.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Lasota: Demokraci po raz pierwszy uwierzyli, że jest szansa pokonać Donalda Trumpa

Irena Lasota o stosunku Donalda Trumpa do koronawirusa, opustoszałym nowojorskim metrze, planach Demokratów wobec wyborów prezydenckich oraz o sytuacji w Chinach i Rosji.

Irena Lasota tłumaczy, że tak jak jeszcze niedawno prezydent USA lekceważył zagrożenie epidemiczne, tak teraz poważniej podchodzi do sprawy. Stalo się to po tym, jak jeden z jego znajomych zachorował na Covid-19. W USA jest najwięcej osób cierpiących na nową chorobę (ok. 142 tys. na 30.03.2020 r.).

Niektóre stany nie radzą sobie z przyjmowaniem pacjentów.

Problemem w Stanach Zjednoczonych jest brak maseczek oraz respiratorów. Żaden szpital nie pyta, czy potencjalny chory ma ubezpieczenie, tylko przyjmuje go pod swój dach. Kłopot z tym, że miejsc w szpitalach brakuje. Wobec tego np. w Nowym Jorku zaczęto budowę dużego szpitala polowego. Amerykanie są zakłopotani. Władza bowiem nie ma sprecyzowanych zaleceń do obywateli. Jak zauważa korespondentka, jedne sklepy wpuszczają swoich klientów pojedynczo, a inne pozwalają im się tłoczyć w środku. Zamykane są kolejne stacje wielokilometrowego nowojorskiego metra, którym mało kto dojeżdża obecnie do pracy.

Demokraci po raz pierwszy uwierzyli, że jest szansa pokonać Donalda Trumpa.

Z obecnej sytuacji skorzystać chce amerykańska opozycja. Pomóc jej w tym miałaby „zmiana konia w trakcie wyścigu”, czyli wystawienie w wyborach prezydenckich Andrew Cuomo, gubernatora Stanu Nowy Jork jako kandydata Demokratów. Lasota odnosi się do epidemii w Chinach. Zauważa, że jest to kraj zamknięty, więc nie wiemy, jak sytuacja wygląda tam naprawdę.

Rosja Putina walczy o to, by zniesiono sankcje.

Sytuacja naszego północnego sąsiada nie jest łatwa. Cena ropy spadła już o ¼, a  epidemia jest olbrzymia, co widać na rosyjskiej prowincji. Moskwa jednocześnie może wykorzystać aktualny kryzys, by uzyskać zniesienie nałożonych na nią sankcji.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Amerykański minister: Wirus doprowadzi do tego, że wiele miejsc pracy wróci z Chin do USA, tak jak o to walczyliśmy

Irena Lasota o nastrojach Amerykanów wobec epidemii koronawirusa, kosztach jakie walka z nim generuje oraz o amerykańskiej gospodarce, impeachmencie Trumpa i o tym, jak wyglądają dziś Bronx i Harlem.


Irena Lasota o ogromnych kosztach Stanów Zjednoczonych przeznaczonych na badanie i leczenie osób chorych na koronawirusa z Wuhan. W całych Stanach badania krwi pod zarażenie 2019-nCoV odbywa się tylko w Centrum Badania Chorób Zakaźnych w Atlancie. Oznacza to konieczność przewożenia do ośrodka ludzi specjalnymi samolotami, które później trzeba odkażać. Koszty tego ponosi rząd federalny. Jednocześnie jak zauważa korespondentka w USA:

Nie ma poczucia niebezpieczeństwa, jakie czuć w Europie.

Przypomina się, że na zwykłą grupę umierają tysiące, głównie starszych, ludzi. Zmniejsza się przy tym liczba chętnych do podróży do Chin. W związku z tym „spadają akcje różnych linii lotniczych i kompanii”. Lasota zwraca uwagę na słowa jednego z członków administracji prezydenta Trumpa. Minister stwierdził, że:

Wirus w Chinach doprowadzi do tego, że jednak wiele miejsc pracy wróci z Chin do Ameryki, tak jak o to walczyliśmy.

Nie wiadomo, jak komentuje, czy ministrowi tylko „wypsnęło się, czy to postawa części rządu amerykańskiego”. Następnie dziennikarka mówi na temat procedury impeachmentu Donalda Trumpa, który obecnie odbywa się w amerykańskim Senacie oraz walce z prezydentem USA jego przeciwników.

John Bolton jeszcze cały czas walczy.

Pełne oskarżenie będzie przedstawione w środę. Odrzucony został wniosek by powołać nowych świadków. Nowe fakty ujawnia John Boulton, mówiąc o co prosił go Donald Trump w kontekście rozmów z Ukrainą. Dobrze jest za to oceniany stan amerykańskiej gospodarki.

Ponadto Irena Lasota opowiada o swoich wrażeniach z Nowego Jorku, do którego przybyła. Uderzyło ją to, iż dawne dzielnice, które kiedyś uchodziły za niebezpieczne (Bronx czy Harlem), dziś wyglądają nowocześnie i mieszka w nim biała i czarna klasa średnia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jan Śpiewak, Bartłomiej Godusławski, Marcin Romanowski, Marcin Makowski – Popołudnie WNET – 24.09.2019 r.

Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Łukasz Jankowski.

Goście Popołudnia WNET:

Przemysław Żurawski vel Grajewski – politolog z Uniwersytetu Łódzkiego i b. doradca MSZ;

Bartłomiej Godusławski – dziennikarz, publicysta, dziennik Gazeta Prawna;

Marcin Romanowski– wiceminister sprawiedliwości;

Jan Śpiewak – działacz miejski, współzałożyciel stowarzyszenia “Energia Miast”;

Marcin Makowski – dziennikarz „Do Rzeczy”


Prowadzący: Łukasz Jankowski

Wydawca: Jaśmina Nowak

Realizator: Piotr Szydłowski


Cześć pierwsza:

Przemysław Żurawski vel Grajewski / Fot. Radio Wnet

Przemysław Żurawski vel Grajewski mówi o spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Polska i USA uzgodniły lokalizacje dla zwiększonej obecności amerykańskich wojsk w Polsce – głosi deklaracja podpisana przez prezydentów obu państw. Wśród lokalizacji są m.in. Wrocław, Łask i Lubliniec, trwa dialog o miejscu stacjonowania pancernej brygadowej grupy bojowej.

„Myślę, że kwestie bezpieczeństwa są bardzo znaczące, jest to najbardziej istotne wydarzenie. Wola wzmocnienia obecności żołnierzy Stanów Zjednoczonych jest niezwykle cenna. Trzeba to widzieć w wymiarze politycznym. Ten sposób odstraszania był skutecznie stosowany w czasie zimnej wojny” – mówi gość „Popołudnia WNET”.

Podpisana w poniedziałek w Nowym Jorku przez Donalda Trumpa i Andrzeja Dudę deklaracja na temat pogłębiania współpracy obronnej jest uszczegółowieniem deklaracji o współpracy obronnej z 12 czerwca br., która potwierdzała pobyt w Polsce ok. 4,5 tys. osób personelu wojskowego stanów Zjednoczonych i zapowiadała rozlokowanie ok. tysiąca kolejnych.

Przemysław Żurawski vel Grajewski przybliża również sprawę ruchu bezwizowego Białorusi na terenie Unii Europejskiej. Twierdzi, że jest to próba manewru w bardzo trudnej sytuacji tego kraju.

Bartłomiej Godusławski mówi o zawieszeniu działalności przez Prezesa NIK Mariana Banasia.[related id=86067]Zaznacza, że w sprawie jest wiele znaków zapytania. Między innymi nie rozumie dlaczego cena wynajmu była tak niska. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że Banaś zachował się bardzo odpowiednio w tym momencie, bo sam niejako zawiesił się w takich okolicznościach, oddając pole do działania CBA, żeby sprawdziło dokładnie procedury, które wcześniej rozpoczęło. Marian Banaś doniesienia medialne ocenił jako oszczerstwo i pomówienie. Media mają obowiązek sprawdzać wszystkie obszary działań polityków, ale polityk ma również prawo do obrony przed ewentualnymi pomówieniami.

Rozmówca porusza również temat projektu budżetu bez deficytu na 2020 rok. W przyjętym przez rząd we wtorek, 24 września projekcie budżetu zarówno wpływy, jak i wydatki mają wynieść dokładnie 429,5 mld złotych, a zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS nadal nie jest określone.

„Jest to budżet typowo wyborczy, który rząd próbuje przemycić. Jeżeli pozłotko zeskrobiemy to widzimy, że będzie on potrzebował poprawek, gdyż nie uwzględniono tam 13-tej emerytury” – podkreśla gość „Popołudnia WNET”.

Romanowski Marcin / Fot. Konrad Tomaszewski

Marcin Romanowski opowiada o ocenie rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE ws. wniosków o wydaniu orzeczenia w trybie prejudycjalnym, które dotyczą krajowych przepisów wprowadzających nowy model postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów w Polsce.

„Jest to dobry sygnał ze strony Trybunału Sprawiedliwości, trudno było oczekiwać innego rozstrzygnięcia. Wnioski porażały ogólnością i charakterem politycznym, słusznie się stało, że rzecznik wydał opinię na ten temat” – mówi gość Łukasza Jankowskiego. Jak dodaje: Mam nadzieje, że będzie postawiony krok w dobrym kierunku, a środowisko sędziowskie związane z opozycją zrozumie, że postępowania dyscyplinarne są czymś normalnym i oczyszczającym.


Część druga:

Jan Śpiewak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET

Jan Śpiewak opowiada o procesie z prywatnego aktu oskarżenia mecenas Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej. Proces rozpocznie się dopiero po wyborach 28 października.

„Mam wrażenie, że afera jest nadal niewyjaśniona i nierozwiązana. Jest to przerażające, że sądy administracyjne stają coraz cześciej po stronie warszawskiego ratusza” – mówi gość „Popołudnia WNET”. Jak dodaje: Jest ogromny spór komisji i warszawskiego ratusza, która wygrywa.

Jan Śpiewak komentuje również sprawę wyborów parlamentarnych, które mają odbyć się w październiku, twierdząc, że Trzaskowski ma pełne poparcie w Warszawie.

Makowski Marcin

Marcin Makowski mówi o obrażaniu przez Prawicę Grety Thunberg, a także akcji Koalicji Obywatelskiej „Nie świruj, idź na wybory”.

„Na pewno coś jeszcze nas czeka, przynajmniej przyszłość karze nam stawiać takie wymagania. Wydaje mi się, że ze względu na to, co się wydarzy to widzimy, że wychodzące afery nie zmieniają podstawowej dynamiki kampanii wyborczej” – mówi gość Łukasza Jankowskiego. Wyborcy zaakceptowali już, że polityka jest rzeczą brudną. Dzisiaj wyborca polski jest na tyle znieczulony, że jak widzi, że coś mu się opłaca to trzyma się kurczowo tego, co daje mu wygodę.

Marcin Makowski opowiada również o stosunkach polsko-amerykańskich w kontekście wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Nowym Jorku, gdzie spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

Krzysztof Jabłonka i Hanna Dobrowolska mówią o akcji „Osądzić Rzeź Woli”. Jak mówi Dobrowolska: Dobiegają końca kilkumiesięczne przygotowania do konferencji, którą zorganizowała grupa osób szczególnie upamiętniająca te wydarzenia. W 75-tą rocznicę w najbliższą sobotę na Woli rozpoczynamy to wydarzenie mszą świętą. 


 

Kurier w samo południe – 24.09.2019 r

Kuriera w samo południe można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 12-12.25 na: 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie i na www.wnet.fm.

Goście Kuriera w samo południe:

Zbigniew Stefanik – korespondent Radia WNET we Francji


Prowadzący: Jaśmina Nowak, Jan Olendzki

Realizator: Piotr Szydłowski


Część pierwsza:

Przegląd prasy autorstwa Jaśminy Nowak i Jana Olendzkiego. 

W części pierwszej przypominamy rozmowę przeprowadzoną w „Poranku WNET” z prezesem NIK Marianem Banaś (całości „Poranka WNET” możesz wysłuchać tutaj)

Fot: JULIEN DE ROSA / POOL MAXPPP OUT
PAP/EPA.

Zbigniew Stefanik opowiada o wypowiedzi prezydenta Francji, Emmanuela Macron. Przed wyjazdem na szczyt klimatycznym w Nowym Jorku, w wywiadzie dla francuskiego pisma, bardzo mocno skrytykował Polskę i namawiał młodych ludzi, aby przyjeżdzali do naszego kraju i namawiali nas do protestów.Wypowiedź prezydenta Francji spotkała się z dezaprobatą i kontrowersjami politycznymi.

Nasz korespondent opowiada również o dziennikarce skazanej w Maroko. Została ona oskarżona o nielegalną aborcję. Mówi także o wyborach prezydenckich w Tunezji. Niezależny kandydat Kais Saied w pierwszej turze wyborów uzyskał 18,4 proc., a Nabil Karui 15,6 proc. głosów. Komisja wyborcza określa ich jako politycznych outsiderów. Żaden z nich nigdy nie pełnił żadnego urzędu. W wyścigu o prezydenturę pokonali oni między innymi dwóch byłych premierów, byłego prezydenta, a także wiceszefa najsilniejszego ugrupowania w tunezyjskim parlamencie, umiarkowanie islamskiej Partii Odrodzenie, Abdela Fataha Muru.

Zbigniew Stefanik przybliża sprawę małżeństw jednopłciowych we Francji.Wedle badań, na które powołują się sprawozdawcy ustawy, aż 62 proc. lesbijek odczuwa na pewnym etapie życia pragnienie posiadania dzieci. Reforma otwierająca dostęp do procedur wspomaganego rozrodu oznaczać więc możliwość adopcji dla par lesbijskich. Ma być to kolejny krok Francji w walce z kryzysem demograficznym.


[related id=86049]Część druga:

W drugiej części przypominamy rozmowy przeprowadzone w „Poranku WNET” z Ireną Lasotą, która opowiadała o stosunkach polsko-amerykańskich w kontekście wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Nowym Jorku, gdzie spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem, a także z Tadeuszem Płużańskim, który mówił o pochowaniu na „Łączce” szczątków 22 ofiar komunistycznych zbrodni.

Macron: To w Polsce powinno się protestować. Zmiany w kwestiach klimatu blokuje Polska

Prezydent Francji twierdzi, że krajem, który wstrzymuje wprowadzenie zmian w unijnej polityce klimatycznej jest Polska. Zaprasza on młodych ludzi, aby wywarli wpływ na Polskę.

Prezydent Francji rozmawiał z dziennikarzami na pokładzie samolotu do Nowego Jorku, gdzie rozpoczyna się szczyt dotyczący klimatu. W swojej ostrej wypowiedzi, skierowanej do młodych ludzi z całej Europy, odwołał się do weta wobec decyzji o przyspieszeniu walki z kryzysem klimatycznym, jakie Polska wystosowała w Brukseli w czerwcu. Macron zaznaczył, że popiera „wywieranie presji na wszystkich” w kwestii przyspieszenia prac nad zmianami w podejściu do zagrożeń klimatycznych. Zaapelował do młodych, by pojechali do Polski protestować.

Paryski dziennik zaznacza przy tym, że Unia Europejska chciała stać się wspólnotą mającą zerowy bilans gazów cieplarnianych w 2050 roku, ale ta agenda nie przeszła. Na czerwcowym szczycie w Brukseli sprzeciwiły się temu cztery państwa: Polska, Czechy, Węgry i Estonia.

Szczyt zorganizowany jest w przeddzień debaty generalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Wezmą w nim udział szefowie rządów i państw z ok. 60 krajów, w tym prezydent Andrzej Duda oraz prezydent Francji.

M.N.

Atak dronów na saudyjskie rafinerie. Rekordowe ceny ropy. Trump zapowiada odwet

Na globalnych rynkach ropy w poniedziałek notowane są rekordowe wzrosty cen po ataku na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej, co wyeliminowało z rynku ok. 5 procent globalnych dostaw ropy.

Dwie instalacje naftowe w mieście Bukajk (Abqaiq) i Churajs (Khurais) na wschodzie Arabii Saudyjskiej stały się w sobotę wcześnie rano celem ataków dronów; doszło do dwóch pożarów, które opanowano, ale produkcja i eksport saudyjskiej ropy naftowej ucierpiały.

Saudyjski książę Muhammad ibn Salman poinformował w sobotę, że ataki dronów na dwie instalacje spowodowały „tymczasowe” wstrzymanie działalności tych dwóch zakładów.

Saudyjskie ministerstwo energii oszacowało, że wstrzymana została produkcja 5,7 mln baryłek ropy dziennie, czyli ok. 50 proc. całkowitej produkcji Aramco, co stanowi 5 proc. globalnej podaży na ten surowiec.

Do ataku przyznał się rebeliancki ruch Huti walczący w Jemenie z siłami rządowymi, wspieranymi przez koalicję pod przywództwem Arabii Saudyjskiej. Huti twierdzą, że do tego ataku użyli dronów.

W sobotę amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo oskarżył Iran o przeprowadzenie tego ataku.

Iran rozpoczął bezprecedensowy atak na globalne dostawy energii. Wzywamy wszystkie kraje do publicznego i jednoznacznego potępienia ataków Iranu. Stany Zjednoczone będą współpracować z naszymi partnerami i sojusznikami w celu zaopatrzenia rynków energii i pociągnięcia Iranu do odpowiedzialności za jego agresję” – napisał Pompeo na Twitterze.

Prezydent USA Donald Trump zagroził uderzeniem odwetowym sprawcy sobotniego ataku na rafinerie w Arabii Saudyjskiej.

Trump nie sprecyzował, kogo USA uważają za sprawcę ataku na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej.

Możemy powiedzieć, że znamy winowajcę, jesteśmy gotowi do odwetu na podstawie weryfikacji, ale czekamy aż Królestwo (Arabii Saudyjskiej — przyp.red.) powie nam, kto to jest […] i w jakiej formie będziemy musieli działać.

Napisał w niedzielę prezydent USA na Twitterze.

Wydarzenie te skutkują rekordowym wzrostem cen ropy. Jak informuje portal dziennik.pl, baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na październik na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 60,10 USD, po zwyżce ceny o 9,57 proc. W pierwszych minutach handlu skala wzrostu ceny WTI była tak mocna, że notowania zostały wstrzymane na około 2 minuty. Po otwarciu handlu skok ceny wyniósł 15,5 proc. do 63,34 USD/b – najmocniej od 2008 r. Ropa Brent w dostawach na listopad na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 66,68 USD za baryłkę, po wzroście notowań o 10,71 proc.

Nigdy nie widzieliśmy aż takich zakłóceń w dostawach ropy i reakcji cenowych na giełdach paliw — mówi Saul Kavonic, analityk rynku energii w Credit Suisse Group.

W czasie pierwszych kilkunastu sekund po otwarciu poniedziałkowego handlu Brent zdrożała od razu o prawie 12 USD, czyli ponad 19 proc. do 71,95 USD/b — najmocniej w p.procentowych od 1991 r. i w USD od 1988 r.

Na agendy rynków ropy powraca premia za ryzyko polityczne — dodaje.

W przypadku rynków ropy naftowej obecne zakłócenia na rynkach można zaliczyć do jednych z największych nagłych zakłóceń w historii, mocniejszych niż utrata ropy z Kuwejtu i Iraku w sierpniu 1990 r., kiedy Saddam Husein dokonał napaści na Kuwejt.

Według ocen Międzynarodowej Agencji Energii obecne straty na rynkach ropy z powodu zakłóceń w dostawach z Arabii Saudyjskiej są też mocniejsze niż z Iranu w 1979 r., podczas rewolucji islamskiej.

Arabia Saudyjska może wznowić znaczną część wstrzymanej produkcji ropy w ciągu kilku dni, ale potrzebuje tygodni, aby przywrócić pełną moc wydobywczą — oceniają eksperci z branży naftowej.

A.P.

Rachoń: Projekt Trójmorza jest klinem wbitym między interesy niemiecko-rosyjskie

Michał Rachoń mówi o tym, jakie znaczenie ma dla Stanów Zjednoczonych Polska w utrzymaniu Pax Americana.

Dziennikarz odnosi się do niedawnych umów polsko-amerykańskich, zawartych przy okazji wizyty Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych.

To, z czym mamy teraz do czynienia to jest z jednej strony bardzo konkretne decyzje militarne, które są sprzeczne i stoją absolutnie w poprzek wszystkiego, czego chciała w tej części Federacja Rosyjska, a z drugiej strony deklaracja Donalda Trumpa: „Tak spotkam się z Putinem w czasie G20”.

Rachoń podkreśla, że decyzja amerykańskiego prezydenta o rozlokowaniu amerykańskich wojsk i sił specjalnych w Polsce jest bezprecedensowo antyrosyjska. Jednocześnie odnosząc się do wywiadu, jaki przeprowadził ze Stevem Bannonem, wskazuje na sprzeczność amerykańskich deklaracji. Bannon jednocześnie umniejsza znaczenie zagrożenia rosyjskiego, stwierdzając, że rosyjska gospodarka jest porównywalna z tą stanu Nowy Jork, a jednocześnie popiera projekt Trójmorza, który jest „klinem wbitym między interesy niemiecko-rosyjskie”. Ten dysonans wynika zdaniem rozmówcy Radia WNET ze stosowania się Amerykanów do sentencji Theodore’a Roosevelta: „mów w miły sposób, ale trzymaj w ręce gruby kij”.

Pax Americana istniejący na świecie nie może zostać zakwestionowany przez pojedynczego gracza.

Rachoń podkreśla, że ani Rosja, ani Chiny, ani Iran nie są w stanie same przełamać dominacji USA. Z tego powodu Stany muszą dążyć do tego, by jego rywale nie mogli się porozumieć, gdyż połączanie rosyjskich surowców, chińskiej gospodarki i niemieckiego przemysłu byłoby dla nich groźne. Polska jest istotna w tej układance dla Stanów zarówno pod względem militarnym, jak i gospodarczych. Wobec faktu, że jak stwierdza Rachoń, „Niemcy są dziś dystrybutorem rosyjskiego gazu w Europie”, Ameryka potrzebuje w Unii Europejskiej partnera na rynku energetycznym, w którą to rolę wchodzi Polska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.