Byliśmy świadkami triumfalnych powrotów legend, odkryć nowych talentów i przełomowych albumów, które podbiły serca słuchaczy. A ich znakomita większość była „albumami tygodnia” Radia Wnet.
Polska scena muzyczna w 2024 roku nie tylko zaskakiwała różnorodnością, ale także udowodniła, że jesteśmy potęgą, z którą trzeba się liczyć na światowej mapie dźwięków.
Tomasz Wybranowski
Tutaj do wysłuchania program o albumach z piątej „10” zestawienia Radia Wnet:
50. kilka czułości – „LAWENDA”
Nasz zbiór najważniejszych albumów roku 2024 otwiera „LAWENDA”, czyli druga płyta zespołu <<kilka czułości>>. Znajdą Państwo na niej dziewięć subtelnych utworów z pogranicza folkowej ballady, piosenki autorskiej ze sznytem poezji śpiewanej, które tworzą opowieść o poznawaniu siebie.
Płyta jest przepełniona zwiewnymi brzmieniami, opartymi na żywym instrumentarium i emocjonalnym, o pięknym odcieniu, głosie wokalistki Anny Kamińskiej, która jest centralną personą zespołu. Piosenki łączą elementy folkowe z lekką popową przejrzystością, oferując muzykę uspokajającą i pełną pozytywnych emocji.
Motyw lawendy symbolizuje spokój, dobrobyt i przynosi pozytywne zmiany, a to znakomicie widać w muzyce zespołu, która, mimo swojej spokojnej natury, nie unika energetycznych akcentów. Anna Kamińska to królowa onirycznych pieśni z głębią smutnej miłości („Kim jestem”), ale na długograju znajdziemy także dynamiczne utwory, że wymienię „To nie my” z gościnnym udziałem Filipa Laszuka czy „Koniec świata”.
„LAWENDA” to album pełen oryginalnych aranżacji i różnorodnych odcieni muzycznych, z bogatymi tekstami, które łączą przyrodnicze i miłosne motywy. Zespół tworzy przestrzeń, która daje poczucie schronienia, a jego brzmienie oraz niebanalne treści potwierdzają jego klasę. Choć momentami płyta jest staje się nieco patetyczna, to całość pozostaje świeża i wciągająca. To ważny krok w muzycznej podróży zespołu kilka czułości, gdzie obok Anny Kamińskiej także Emil Smardzewski, Filip Turkowski, Mikołaj Główczyński oraz Jakub Jugo.
49. Olga Bończyk – „Wracam”
Album „Wracam” Olgi Bończyk, aktorki i piosenkarki, dla której łaskawie czas nie ma znaczenia, to niezwykły projekt, który stanowi most powrotny artystki do początków jej kariery muzycznej. Na płycie znajdujemy dwanaście kultowych utworów polskiej muzyki rozrywkowej i rockowej, takich jak „Zawsze tam gdzie Ty” (Lady Pank) czy znakomite „Embarras” (Irena Santor), które Bończyk interpretowała a capella – jedynie przy użyciu swojego głosu.
Aranżacje Jacka Zameckiego wyróżniają się bogactwem wokalnych warstw, co nadaje utworom głębi i rytmicznej złożoności.
Płyta, inspirowana współpracą Bończyk z Spirituals Singers Band z lat 80., łączy klasykę z nowoczesnym podejściem, oferując świeże, swingujące wersje znanych piosenek. W szczególności wyróżnia się część albumu poświęcona melodiom z dobranocek, takich jak „Pszczółka Maja” czy „Bolek i Lolek”, które artystka przekształca w jazzowe frazy, pokazując swoje wokalne i aktorskie talenty.
„Wracam” to album, który wyróżnia się na tle współczesnych produkcji i stanowi wartościową propozycję dla słuchaczy szukających głębszych, bardziej złożonych interpretacji klasyki polskiej muzyki rozrywkowej.
48. Uniatowski – „Uniatowski”
Album „Uniatowski” to drugi autorski album Sławka Uniatowskiego, który zaskakuje nie tylko paletą różnorodnych stylów, ale i jego dojrzalszym podejściem do muzyki. Artysta, który samodzielnie zaaranżował i wyprodukował longplay, zespolił taneczne rytmy z melancholijnymi balladami, inspirowanymi muzyką lat 70. i 80. XX wieku, z jaśniejącymi jazzującymi opowieściami ze sznytem szlachetnego pop.
Refleksyjna pieśń „Gdy płonie świat” z tekstem Janusza Onufrowicza wyróżnia się na tle innych utworów i jest ozdobą albumu obok takiej perełki jak „Naiwna”. Od siebie dodam, że jako słuchacz by cały materiał był po polsku, jednolity językowo.
Album „Uniatowski” pokazuje artystę jako twórcę wszechstronnego, gotowego do eksperymentów, ale równocześnie nie zapominającego o korzeniach muzycznych, które kształtowały jego karierę. Choć płyta w pewnym sensie jest próbą ucieczki od łatki wokalisty retro wspominającego lata 70. i 80. XX wieku, Sławek Uniatowski wciąż pozostaje w kręgu stylistyki artystów takich jak Zbigniew Wodecki czy Andrzej Zaucha, co stanowi o jego artystycznej sile. On dorównuje ich wielkości!
47. Niesamowita Sprawa – Zwykłe piosenki”
Niesamowita Sprawa to zespół, który początkowo funkcjonował jako akustyczny duet, znany w Poznaniu z występów na ulicach i deptakach. Z czasem rozrósł się i zaczął zdobywać doświadczenie na różnych imprezach i festiwalach, zarówno plenerowych, jak i klubowych, że wymienię Bangarang Festival 3.
Ich muzyka łączy elementy miejskiego folku, akustycznego punka i piosenki poetyckiej, czasami subtelnego marynarskiego reggae („Pieśń pełno mleczna”), to zespół sam określa swoją twórczość mianem „zwykłych piosenek”. Ich utwory są energetyczne, z inteligentnym przekazem, co pozwala im zdobywać szerokie grono fanów. W swoich tekstach starają się łączyć prostotę z szczerością, oferując muzykę, która ma rozśmieszać, ale nie w sposób głupi czy prostacki, czego pełno w dance – popowym polskim światku.
Michał Iskra, lider zespołu Niesamowita Sprawa, opowiada często o tym, jak zespół zaczynał od grania na poznańskich ulicach i w małych barach, aby zyskać wierną społeczność. co pozwala mu dziś grać przed pełnymi klubami. Zespół zbudował silną więź z fanami, którzy regularnie odwiedzają ich koncerty, przyciągając także nowych słuchaczy.
Piosenki Niesamowitej Sprawy mimo, że wydają się być proste na pierwszy ruch ucha, ale by je zgłębić i docenić trzeba umieć słuchać sercem. Songi NS mają głębię i jakościowy przekaz, który trafia do ludzi.
Zespół uważa, że ich wzrost popularności wynika nie tylko z muzyki, ale i z wyjątkowej społeczności, która powstała wokół nich. Wspólnie z fanami tworzą atmosferę, która sprawia, że koncerty nie nudzą się, a obecność na nich staje się czymś wyjątkowym.
Michał Iskra jest dymny z opublikowanego ostatnio dokumentu „Incredible Hooligans”, w którym uchwycono historie ich najbardziej wiernych fanów, którzy wyjaśniają, dlaczego wracają na koncerty Niesamowitej Sprawy. Zespół wydał wcześniej EP „Fararaj” oraz utwór „Pomylone Garry”.
W finale napiszę tak, że Irlandia miała swojego Shane’a MacGowana i The Pogues, a my mamy w Polsce Michała Iskrę i band, co się zowie Niesamowita Sprawa!!!
46. Krzysztof Cugowski – „Wiek to tylko liczba”
Krzysztof Cugowski, ikona polskiego rocka, powrócił z albumem „Wiek to tylko liczba”, który wskazuje wyraźnie, że wiek to jedynie kwestia perspektywy i wszystko zależy od nas! Płyta łączy dojrzałą wrażliwość wokalisty z energią i pasją, które towarzyszyły mu w młodszych latach.
Krzysztof Cugowski nie boi się eksperymentować, łącząc klasyczny rock z elementami pop i akustycznymi brzmieniami. W tekstach piosenek, które tętnią życiową mądrością, tchnie przede wszystkim optymizm i nadzieja.
W gronie najważniejszych utworów z długograja wynotowałem „Ścięte głowy”, mocny, energetyczny rock, który oddaje ducha albumu, tytułowy „Wiek to tylko liczba”, „Panaceum” oraz „Jestem z dzikiego kraju”, z tekstem, który wykracza poza utarte schematy, bowiem porusza głębsze, bo nasze „polsko – polskie” tematy.
Jeśli chodzi o tekściarzy, to Krzysztof Cugowski zgromadził prawdziwą armię najznamienitszych ludzi rockowego pióra z Januszem Onufrowiczem, Andrzejem Mogielnickim, Wojciechem Byrskim czy Andrzejem Sikorowskim (przepiękny tekst do zamykającego płytę „Lecę nad miastem”). Ciekawostką jest fakt, że najmłodszy syn Cugowskiego Chris napisał metafory dla taty.
45. Knedlove – „Triumf sztuki nad rozumem”
Album „Triumf sztuki nad rozumem” to drugi krążek zespołu Knedlove, wydany 26 kwietnia 2024 roku. Knedlove to Eliza Sicińska z jej charakterystycznym głosem, gdzieś między bluesem (bluegrassem) a jazzowymi frazami spowitych w nowoczesnych brzmieniach (przepysznej urody, wielce rozkołysany „Fading”). Knedlove to także Kacper Chmura, gitarzysta, który także znakomicie śpiewa.
Zwróćcie uwagę na przepiękny, akustyczny, wieczorny gitarowo – fortepianowy tkwiący z najczystszym bluesie przełamanym w southern – rock „Everything”. Cudo albsolutne!!!
Twórczość grupy łączy wiele gatunków muzycznych, takich jak rock, blues, czasem jazzująca swingowość gitarowa, tworząc oryginalny styl, który wyróżnia się na tle innych. Zespół, będący „życiowo-muzycznym” duetem, wzbogaca swoje utwory o emocjonalną głębię, co nadaje im wyjątkowy charakter.
Album jest elegancki, trzymający słuchacza w fotelu artyzmu, maestrii chwili, którą pięknie się przeżywa. „Triumf sztuki nad rozumem” nadto charakteryzuje się subtelnymi harmoniami korzennymi (blues, rock, bluegrass), które jeszcze bardziej nadają piosenkowego wymiaru płycie. Jedyna uwaga, to brak potoczystości językowej. Nie ukrywam, że piosenki śpiewane po polsku wypadają nieco gorzej przy tych spiewanych po angielsku.
Odnotuję, że na albumie udzielał się nasz radiowo Wnetowy przyjaciel Borys Sawaszkiewicz, członek kolektywu Chango i współpracownik Piotra Cugowskiego, który zagrał na instrumentach klawiszowych. Sekcja znakomita a w rolach głównych Adam Partyka (perkusja) i (Miłosz Skwirut (gitara basowa, kontrabas).
Najważniejsze utwory to tytułowy i założycielski „Knedlove”, wspomniany już „Fading”, „Everything”, „The Place To Be” i „Niewiele więcej” – dynamiczna piosenka z wpływami southern rocka.
Płyta „Triumf sztuki nad rozumem” to album, który jest jednym z najprzyjemniejszych zaskoczeń mijającego roku 2024!
44. Krzysztof Zalewski – „ZGŁOWY”
Po czterech latach od krążka „Zabawy”, Krzysztof Zalewski powraca z albumem „ZGŁOWY”, który łączy rock, punk, rap, funky oraz kojące ballady. Jest to płyta bardziej szczera, surowa i bezpośrednia niż poprzednie, nagrana na setkę by zakląć na płycie koncertową energię i szlif. Zalewski w swoich refleksyjnych tekstach dzieli się osobistymi przeżyciami, które łatwo można poczuć jako własne.
Album otwiera utwór ZGŁOWY, który zdominowany jest przez rap i emocjonalny refren. W kolejnych kawałkach artysta eksperymentuje z różnymi stylami, jak w balladzie „Kochaj” czy radosnym, pełnym zachwytu „Edith Piaf”, który stał się jednym z ulubionych utworów redaktora Wybrana.
Uciekaj jest melancholijną refleksją o Polsce i narkotykach, natomiast O deszczu przywołuje temat miłości, z nutką inspirowaną hitem z albumu „Works” Queen. Mamo to wzruszająca, funkowa piosenka o zmarłej matce, a Sztormy i ulewy to kolejna melancholijna ballada. Płytę zamyka zaskakujący utwór „Da Capo al Fine”, zaśpiewany po włosku, z delikatnymi dźwiękami gitary klasycznej.
„ZGŁOWY to album na miarę Fryderyków!” – słychać zewsząd w tym uwodzicielsko – sprzedajnym i jakże fałszywy polskim muzycznym szołbisnesie. No nie wiem, nie wiem … patrząc na casus Vito Bambino – Mateusza Dopieralskiego i jego znakomitego krążka „Pracownia”.
Za Krzysztofem Zalewskim nigdy nie przepadałem, ale dziś muszę oddać sprawiedliwość, że nagrał znakomity album. Znajdziemy na nim bardzo dobry wokal, piękną, wpadającą w ucho muzykę, a przede wszystkim szczere, emocjonalne teksty, czyli wszystko, czego pragnie fan polskiej muzyki popularnej.
Zalewski pomieszał w swojej kuchnio – pracowni dźwięków i gatunki, i style dzięki czemu słuchacz nie ma prawa się nudzić czy też pominąć jakiś utwór. Ta płyta jest po prostu rewelacyjna i dlatego nie zdziwię się – znając masz muzyczny rynek „królików” i ich nagród – , jeśli nawet nie zostanie choćby nominowana do nagrody albumu roku. Ranga Fryderyków spada i staje się odpustową i niewiele znaczącą ozdobą…
43. MEDIANA – „Monologue” EPka
Album „Monologue” autorstwa Diany Paterek, występującej pod pseudonimem MEDIANA, to przepiękna, introspektywna propozycja dla miłośników dark ambientu oraz muzyki filmowej. EP-ka, składająca się z pięciu kompozycji, zachwyca głównie przez subtelną grę wiolonczeli, która stanowi bazę wszystkich nagrań.
Muzyka Mediany – Diany z „Monologue” jest niezwykle obrazowa. Poetycko i przestrzennie buduje mroczny, post apokaliptyczny świat, który idealnie pasowałby do poetyckiego filmu.
Krótkie, ale intensywne kompozycje, takie jak „Alive Through Memories” czy „Cold as in Winter” wciągają słuchacza w głęboki, emocjonalny stan, balansując między klasycznym mistrzostwem a ambientową estetyką.
Album ma spójną strukturę, której kolejność utworów tworzy jednolitą narrację, pełną napięcia i subtelnych niuansów. EPka „Monologue” oferuje bogaty świat dźwięków, który stwarza pojemną przestrzeń na wyobraźnię, o której istnieniu dzisiaj zapominamy. Sama wiolonczela Diany Paterek w tej produkcji brzmi po prostu zjawiskowo.
To najtkliwsza muzyka, jaką możecie sobie wyobrazić do poetyckiego filmu. Jest ona pełna emocji, subtelności i artystycznej wyrazistości. Czekam na dużą płytę! – mawiam ja, Wybran.
42. massel – „Tęskno mi”
Od wielu, wielu lat powtarzam, że prawdziwa poezja i prawda o życiu i świecie kryje się na produkcjach spod znaku rapu i hip hopu z przyległościami. Pierwszym, ale nie ostatnim dowodem na potwierdzenie moich słów jest album „Tęskno mi”, fonograficzny duży debiut Michała Massela, artysty działającego pod własnym nazwiskiem od 2022 roku.
Te dziewięć nagrań to bardzo osobisty projekt, w którym producent i autor łączy alternatywne brzmienia z hip-hopową energią, tworząc melancholijną, pełną emocji nie tylko muzyczną przestrzeń.
Płyta jest refleksyjną podróżą od dzieciństwa, przez dorastanie aż po wyzwania współczesnego życia, szczególnie w kontekście bycia rodzicem.
Michał Massel tworzy na płycie klimatyczne, subtelne kompozycje, w których gitara, bas, klawisze i perkusja współpracują z lirycznymi, często poetyckimi tekstami. Szczególną uwagę zwracają utwory takie jak „Lukier” (z gościnnym udziałem Oliwi Twardosz), gdzie gitara i wokal tworzą nastrojową całość, oraz „Pokrzywione niebo” (z anielskim głosem Marii Jurczyńskiej), który wyróżnia się głębią emocjonalną metafor i ich ponadczasowym naddaniem.
Wielką wartością albumu jest także piosenka „Plac zawód”, która staje się lirycznym mostem między dzieciństwem a dorosłością, pomiędzy niewinnością i wiarą, [że świat może być piękny – ergo można go zmienić], a zderzeniem ze ścianą szarych faktów i bolączek. W utworze tym gościnnie występują Bisz i znakomita i baśniowa Maria Jurczyńska.
Album „Tęskno mi” jest pełen intymności i szczerości. Dzięki doskonałym warsztatom tekściarskim i autentycznemu podejściu do twórczości Michał Massel zbudował projekt, który porusza i zmusza do refleksji, nie szukając komercyjnych środków wyrazu. Ale także maestria twórczości i umiejętności, która zyskuje jeszcze więcej mocy „na żywo”, co potwierdza nagranie Live Session w brzuchu YouTube’a.
41. Brighter Colours – „Magnolia”
Debiutancki album „Magnolia” zespołu Brighter Colours, wydany 26 stycznia, to propozycja dla fanów indie i alternatywnego rocka. Zespół, założony w 2022 roku w Krakowie, łączy popowe melodie, zmierzchowe rytmy i nostalgiczne ballady z wpływami indie, alternatywy oraz folk-rocka, czerpiąc inspirację z krakowskiej sceny alternatywnej. Ich eklektyczne brzmienie to miks gitar, syntezatorów i energetycznych bitów, z wyraźnym wpływem lat 70. oraz psychodeliki.
W skład zespołu wchodzą: Jake Koch (gitara, wokale), Michał Pietraszek (syntezatory), Kasia Kobuszewska (bas, wokale) i Bartek Pąprowicz (perkusja). Album wyróżnia się emocjonalnymi tekstami, dwugłosami damsko-męskimi (szczególnie w „The Big Idea”) oraz charakterystycznym głosem Kocha. Największą perełką płyty jest tytułowa „Magnolia”, która stanowi serce całej produkcji.
Zespół zyskał uznanie po wydaniu EP „Spacement Tapes” w 2022 roku, wyróżnionym podczas II Skała Rock Festival. „Magnolia” to płyta, która łączy indywidualny, młodzieńczy styl grupy z czystym pięknem i klasycznym brzmieniem. Mam nadzieję, że informacje o ich rozpadzie nie potwierdzą się! A jeśli tak się dzieje, to prośba ode mnie: Wracajcie do Siebie!!!
Tomasz Wybranowski













