Jan Bogatko: Martin Schulz chce być „kanclerzem wszystkich kanclerzy”. Populizm tego polityka nie zna granic

Nazywa się go Schulz-Oszust, zwraca uwagę na fakt, że dane liczbowe, które przytacza, są często wzięte z sufitu, mówi się też o nim jako o popleczniku komunistów – mówił w Poranku Wnet Jan Bogatko.

 

W Niemczech przystąpiono już do kampanii wyborczej, która w tym roku będzie bardzo ostra – relacjonował niemiecki korespondent Radia Wnet. – SPD ma wprawdzie stabilne poparcie społeczne, ale traci 2% do CDU/CSU.

Ludzie są znużeni Angelą Merkel, chociaż w gruncie rzeczy zawdzięczają jej stabilną sytuację ekonomiczną, znaczne nadwyżki w eksporcie, a także nadwyżkę w budżecie, którą minister finansów chciałby wykorzystać do redukcji podatków, wbrew Schulzowi – mówił Jan Bogatko.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego powiedział też o rządzącej w Niemczech koalicji chadeckiej: – CDU/CSU bardzo się od siebie w gruncie rzeczy różnią. Niektórzy mówią, że gdyby bawarska CSU zechciała wystąpić oddzielnie na arenie federalnej, to miałaby wielką szansę na zwycięstwo. Koalicja CDU/CSU traci w ostatnich miesiącach, chadecja ma problem z tzw. kulturą powitalną wobec migrantów, a paradoksalnie zyskuje na tym SPD – jeszcze bardziej „powitalna” formacja.

 

 

Należy pracować nad zbliżeniem krajów Europy Środkowej, ale nie może to się odbywać na zasadzie kontry wobec Niemiec

Doktor Paweł Ukielski: współpraca Grupy Wyszehradzkiej z Niemcami może nie tylko podnieść pozycję Polski w wewnętrznych rozgrywkach na stopie Unii Europejskiej, ale także na poziomie światowym.

Zdaniem doktora Pawła Ukielskiego, wicedyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, polityka państw Grupy Wyszehradzkiej powinna być ukierunkowana dwustronnie. Po pierwsze Grupa V4 powinna być nastawiona na zacieśnianie współpracy między czterema krajami organizacji. Po drugie – na budowanie dobrych relacji z Niemcami.

 

W naszym interesie nie jest dalsza dekompozycja Unii Europejskiej, a są ku temu rozmaite tendencje odśrodkowe. Z całą pewnością Niemcy są motorem, który utrzymuje Unię przy życiu. Niemcy jednak również potrzebują wsparcia, m.in. krajów Europy Środkowej (trzeba tu podkreślić bardzo istotną rolę Polski, która może być bardzo wartościowym sojusznikiem) – tłumaczył Ukielski.

 

[related id=”5006″]

Ponadto w przeddzień spotkania przywódców krajów Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie wspomniał o różnicach dzielących kraje należące do środkowoeuropejskiej organizacji. Za przykład dał relacje polskich, czeskich i słowackich mediów z czwartkowego spotkania:

Polska chciałaby, aby Grupa V4 była sojuszem politycznym, który odgrywa wspólną rolę na forum Unii Europejskiej w wielkich, spornych sprawach [np. przyszłość Unii – red.]. Natomiast Czesi czy Słowacy bardzo często sobie tego nie życzą. […] W Polsce mówi się o tym, że będziemy rozmawiać o najważniejszych sprawach geopolitycznych itd. […] W Czechach i na Słowacji zaś mówi się jedynie o gorszej jakości żywności, jaka przysługuje państwom Europy Środkowo-Wschodniej. Ten przykład ukazuje różnice w podejściu do Grupy Wyszehradzkiej – powiedział dr Paweł Ukielski.

 

K.T.

Jan Bogatko: Nieprzychylne dla Polski komentarze niemieckich mediów po 53. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium

– W Polsce nie ma żadnego problemu z państwem prawa – oświadczył polski minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w Monachium. Jego wypowiedź rozsierdziła komentatorów w Niemczech.

Jan Bogatko, korespondent Radia Wnet, w porannym programie przedstawił komentarze niemieckich mediów po 53. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Zaznaczył, że większość opinii na temat wypowiedzi polskiej delegacji była nieprzychylna.

Podkreślił, że wypowiedź szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego najbardziej zirytowała niemieckich publicystów: – Jeden z niemieckich dziennikarzy ze studia stacji telewizyjnej ARD w Warszawie zacytował wypowiedź polskiego ministra spraw zagranicznych, mówiącą o tym, że w Polsce nie ma żadnego problemu z państwem prawa. […] To rozsierdziło niemieckich komentatorów – powiedział.

Bogatko stwierdził również, że wszelkie pozytywne wypowiedzi polityków z gabinetu Beaty Szydło na temat praworządności w Polsce spotykają się w Niemczech z ostrymi komentarzami. Przytoczył przy tym jeden z artykułów „Süddeutsche Zeitung” – „Rząd polski ostrymi słowami w kierunku Brukseli” – w którym dziennik negatywnie odniósł się do retoryki stosowanej przez rząd wobec decydentów w Unii Europejskiej.
K.T.

Piotr Semka: Wizyta Angeli Merkel w Warszawie była dla Kaczyńskiego uznaniem go za partnera do poważnej rozmowy

– Wielu komentatorów pisało o tym, że Merkel jedzie do Polski z ostatnim ostrzeżeniem dla PiS-u. […] Dla Kaczyńskiego wizyta była uznaniem go za partnera do poważnej rozmowy – mówił Piotr Semka.

Zdaniem Piotra Semki, publicysty w tygodniku „Do Rzeczy”, jednym z głównych celów wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Warszawie było uznanie lidera PiS-u Jarosława Kaczyńskiego za poważnego partnera w debacie europejskiej. Semka stwierdził, że w kontekście zeszłorocznych ataków Unii Europejskiej na Polskę, jest to bardzo duży sukces.

[related id=”2243″]

Przez cały ubiegły rok Polska — mówię w tym wypadku o ekipie Prawa i Sprawiedliwości — zmagała się z problemem prób uznania jej przez UE za zadżumiony kraj Europy. Znalazły się w tym próby nałożenia sankcji gospodarczych na Polskę, usunięcia jej z Rady Europejskiej czy kampanii bojkotu naszego państwa. Bardzo wielu niemądrych komentatorów pisało o tym i przekonywało, że wizyta Angeli Merkel jest ostatnim ostrzeżeniem dla PiS-u. Dla Kaczyńskiego wizyta była uznaniem go za partnera do poważnej rozmowy – powiedział.

Kaczyński natomiast w komentarzu po spotkaniu z niemiecką szefową rządu stwierdził, że wtorkowa rozmowa „podobnie jak i ta poprzednia była poświęcona przyszłości Unii Europejskiej, sprawie Brexitu i tego, „co robić po Brexicie, i jak prowadzić negocjacje”. Poinformował przy tym, że spotkanie jest wstępem do dalszych relacji pomiędzy Polską a Niemcami.

W opinii publicysty innymi ważnymi punktami wizyty niemieckiej kanclerz było spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą oraz omówione zagadnienia relacji transatlantydzkich, czyli Unii Europejskiej z Ameryką Północną. W szczególności Wspólnoty ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie fotel prezydencki objął Donald Trump.

[related id=”2312″ side=”left”]

Piotr Semka zaznaczył również, że podczas spotkania Angeli Merkel z Andrzejem Dudą w pałacu prezydenckim, przed siedzibą polskiej głowy państwa odbyła się skandaliczna pikieta. Zorganizowała ją organizacja – Obywatele RP: – Trzymali transparent z napisem „Ein volk, ein Reich, ein Kaczyński”. Było to głębokie niestosowne, bo wszelkie aluzje do nazizmu w czasie wizyty w Polsce przywódcy Niemiec są czymś wyjątkowo skandalicznym i bezbrzeżnie głupim. […] Są granice w politycznej walce – podkreślił publicysta w Poranku Wnet.

 

K.T./PAP

Przyszłość Unii rozstrzygnie się w Warszawie. Od rozmów Merkel z Kaczyńskim zależy nowy kształt wspólnoty europejskiej

Dzisiaj, we wtorek 7 lutego do Warszawy z wizytą przyjedzie kanclerz Angela Merkel, która spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą, premier Szydło oraz prezesem PiS, a także z liderami PO i PSL

 

Zdaniem wielu polityków dzisiejsza wizyta szefowej niemieckiego rządu będzie istotnym wydarzeniem, nie tylko z punktu widzenia stosunków bilateralnych, ale również z punktu widzenia przebudowy zasad funkcjonowania Unii Europejskiej po Brexicie

 

– Oczekujemy bardzo otwartej i szczerej dyskusji na wiele tematów, które są na porządku obrad w Unii Europejskiej. Oczekuję, że pani kanclerz szczegółowo zapozna się też z polskimi interesami i nie będzie ich ignorować – powiedział Waszczykowski pytany o oczekiwania wobec wizyty Merkel w Warszawie.

 

Do spotkania z kanclerz Merkel odniósł się również Marek Magierowski rzecznik Prezydenta RP, podkreślając, że spotkanie będzie dotyczyło – spraw, które nurtują i Niemcy, i Polskę w kontekście przyszłości Europy (..) Zarówno Niemcy, jak i Polaka chciałyby, aby Brexit przebiegał w sposób łagodny – podkreślił rzecznik prezydenta.

 

Prof. Waldemar Paruch: To jest najlepszy moment dla Polski na rozmowy z niemiecką kanclerz

 

Oczekiwania są stosunkowo duże. Liczymy, że te rozmowy przyniosą nowy impuls stosunkom polsko-niemieckim oraz temu co dzieje się w samej Unii Europejskiej – podkreślił w Poranku Wnet prof. Waldemar Paruch, politolog i doradca marszałka Sejmu.

Zdaniem gościa Krzysztofa Skowrońskiego kwestia przyszłości Unii Europejskiej jest również elementem wewnątrz niemieckiej debaty politycznej – W Niemczech również mamy dwugłos w sprawie Unii Europejskiej. Merkel wysyła sygnały, że jest możliwe zwiększenie znaczenia państw członowych, a jej konkurent z SPD chce iść w stronę federacji.

[related id=2180]

Prof. Paruch jednoznacznie podkreślił, że w stosunkach polsko-niemieckich nie ma mowy a jakimkolwiek pouczaniu jednego z partnerów przez drugiego – Angela Merkel jest zbyt wytrawnym politykiem, aby kogokolwiek pouczać, a zwłaszcza Polskę. Szczególnie, że teraz pozycja kanclerz Merkel jest słaba w porównaniu do lat minionych. Kanclerz przegrała sprawę polityki imigracyjnej, klęskę poniosło również zbliżenie z Rosją Putina, a teraz Merkel ma również rywala na arenie wewnętrznej. To jest najlepszy moment dla polskich władz na rozmowę z niemiecką kanclerz.

– Angela Merkel darzy estymą Jarosława Kaczyńskiego. To są rzeczowe i bardzo konkretne rozmowy idące w kierunku znalezienia rozwiązania, a także odbywające się w przyjaznej atmosferze – podkreślił prof. Waldemar Paruch.

Piotr Cywiński: Sprawa Polonii w Niemczech to papierek lakmusowy naszych stosunków z Berlinem

 

 

Dziennikarz związany z tygodnikiem wSieci relacjonował nastroje pracy przed wizytą kanclerz Merkel w Warszawie – W niemieckiej prasie pojawiły się głosy, że czas zacząć konstruktywny dialog z rządem PiS, bo jeszcze trochę porządzi. To jest moment w którym polsko–niemieckie stosunku mogą nabrać partnerskiego charakteru. Bo do tej pory kontakty kończyły się na poklepywaniu po plecach bez większych efektów.

Zdaniem Piotra Cywińskiego probierzem dobrej woli, ze strony niemieckiego rządu jest przywrócenie statusu Polaków mieszkających za Odrą – Do załatwienia zostaje sprawa Polonii w Niemczech. W traktacie z 1991 roku jest zapis o równym traktowaniu, co przez lata nie było realizowane. Ciągle Polacy są postawieni w postawie żebraczej wobec niemieckich władz. Sprawa Polonii jest takim papierkiem lakmusowym, czy jest dobra wola ze strony niemieckiej.

– Prawa mniejszości Polakom w Niemczech zostały odebrane dopiero dekretem Hermanna Göringa w 1940 roku, kiedy skonfiskowano znaczny majątek a działacze polskich organizacji zostali zamknięci w obozach koncentracyjnych – podkreślił w Poranku Wnet Piotr Cywiński, dziennikarz tygodnika wSieci, wieloletni korespondent przy Bundestagu.

 

Gość Poranka Wnet odniósł się również do sytuacji politycznej w Niemczech przed zbliżającymi się wyborami do Bundestagu – Angela Merkel jest politykiem obliczalnym i konkretnym partnerem. Pojawiły się informacji, że polakożerca Schulz zwyżkuje, co nie jest zaskoczeniem, bo to jest postać barwna, a do tego zakłada liczne obietnice socjalne, które podobają się wyborcom.

 

ŁAJ/PAP

 

Fot. PAP/EPA/CARSTEN KOALL

 

Sławomir Ozdyk: Niemieckie urzędy nie mają możliwości kontrolowania tego, co może się w przyszłości w ich kraju wydarzyć

Sławomir Ozdyk stwierdził w Radiu Wnet, że niemiecki aparat bezpieczeństwa jest bezradny wobec zagrożenia ze strony islamskich terrorystów. Jedną z przyczyn miałby być niekontrolowany przepływ osób.

W wywiadzie dla Radia Wnet Sławomir Ozdyk, ekspert ws. polityki imigracyjnej Niemiec, zauważył, że wobec zagrożenia ze strony ekstremistów islamskich, niemieckie organy ścigania są bezradne. Przywołał przy tym ostatni list do ministrów wystosowany przez prokuratora generalnego Niemiec Petera Franka.

Frank ostrzegł w nim niemieckich polityków, że ze względu na dużą liczbę śledztw i brak personelu wyczerpał możliwości działania przeciw terrorystom. Ozdyk skomentował sprawę, twierdząc jednocześnie, że przyczyną bezsilności niemieckich służb jest błędna i niekontrolowana polityka imigracyjna europejskich państw: – Nawet prokurator generalny napisał, że następny zamach jest jak najbardziej prawdopodobny. Nie wiadomo tylko, gdzie on nastąpi. Natomiast urzędy niemieckie nie mają możliwości kontrolowania tego, co może się w przyszłości w Niemczech wydarzyć. […] Niekontrolowany przepływ ludzi sprawił, że nie wiadomo gdzie potencjalni zamachowcy się znajdują – powiedział.

Ponadto Sławomir Ozdyk – w kontekście piątkowego ataku 29-letniego Egipcjanina na francuskich żołnierzy w Paryżu – powiedział, że społeczność muzułmańska w Europie Zachodniej staje się coraz bardziej radykalna. Podkreślił, że nie dotyczy to jedynie młodej części islamskiej wspólnoty: – Nie tylko młodzież muzułmańska w Europie Zachodniej się radykalizuje. Nie tylko salafici są radykalni, gdyż badania ukazują, iż większość społeczeństwa muzułmańskiego zamieszkującego tereny Europy Zachodniej wcale nie potępia zamachów terrorystycznych. Ponadto nie doniosłaby policji, iż wie, że jakiś zamach jest planowany – mówił w Radio Wnet.

Tadeusz Płużański: Mamy w ramach jednego organizmu państwowego dwie Polski. Jedni chcą opluwać naszą historię

– Mamy w ramach jednego organizmu państwowego dwie Polski. Patriotyczną, która chce własnej historii oraz tę, która za wszelką cenę będzie próbowała tę historię opluwać – powiedział Tadeusz Płużański.

W Poranku Wnet pisarz oraz publicysta Tadeusz Płużański mówił na temat kwestii podejścia do polskiej historii w kontekście do zakłamanego sformułowania „polskie obozy koncentracyjne. Stwierdził, że Polacy wobec pejoratywnego określenia wyrażają dwie postawy.

–Mamy w ramach jednego organizmu państwowego czy narodowego dwie Polski. Jedną patriotyczną, która chce własnej historii i drugą, która za wszelką cenę będzie próbowała tę historię opluwać i zakłamywać. […] Myślę, że to jest celowa robota – powiedział, dodając, że tą drugą reprezentują środowiska związane z „Gazetą Wyborczą” oraz „Newsweekiem”.

Płużański podkreślił, że obecna polityka historyczna jest w końcu prowadzona w sposób rzetelny, gdzie władza stosuje retorsję wobec podmiotów używających błędnego określenia.

Mówił również o motywach stosowania fałszywego sformułowania przez naszych zachodnich sąsiadów: – Niemcom oczywiście jest to na rękę. Jest to przerzucanie  odpowiedzialności na innych – słabszych. Tym słabszym ogniwem są Polacy i bardzo łatwo nas w ten sposób załatwić – powiedział w Radio Wnet.

 

K.T.

Bogatko: Połowa Niemców nie bierze na serio wygranej Trumpa a 84 proc. Niemców jest przeciwnych jego prezydenturze

– Wielki smutek dzisiaj w Niemczech, bo Donald Trump będzie oficjalnie 45. prezydentem USA, a to nie jest zdecydowanie kandydat Niemców – powiedział w Poranku Wnet korespondent Radia Wnet Jan Bogatko.

Jak powiedział korespondent Radia Wnet Jan Bogatko, ponad 84 proc. Niemców jest przeciwnych prezydenturze Donalda Trumpa. W Poranku Wnet przedstawił różne wyniki sondaży, z których wynika, że Niemcy nie są sympatykami nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez instytut Forza dla magazynu „Stern” 84 proc. Niemców uważa, że Trump jest „niewłaściwą osobą na niewłaściwym miejscu”. Jedynie 10 proc. Niemców stwierdziła, że nowy prezydent Stanów Zjednoczonych dobrze spełni nową funkcję.

Z kolei wedle innej sondy przedstawionej przez Jana Bogatkę wynika, że aż 96 proc. niemieckiej elity politycznej oraz gospodarczej uważa, iż stosunki między Niemcami a USA znacznie się pogorszą podczas prezydentury miliardera: – 96 proc. niemieckich decydentów gospodarki, polityki i administracji spogląda z obawami na nadchodzącą prezydenturę Donalda Trumpa – powiedział.

– Połowa Niemców, nie uważa i nie bierze na serio wygranej Trumpa – pisze Die Wielt. […] 70 proc. Niemców oczekuje, że Trump będzie raczej gorszym prezydentem. […] Wiadomo, że ma bardzo złe karty w przeciwieństwie do Baracka Obamy, który cieszył się wielką sympatią i był powszechnie kochanym prezydentem Stanów Zjednoczonych – powiedział Jan Bogatko w Poranku Wnet.

 

K.T.

Cezary Kaźmerczak: Możemy gospodarczo realnie konkurować z Niemcami. Musimy tylko uprościć system podatkowy

W opinii Cezarego Kaźmierczaka jest szansa, aby Polska mogła skutecznie konkurować gospodarczo z Niemcami. Antidotum na doścignięcie zachodniego sąsiada miałoby być uproszczenie systemu podatkowego.

– To w czym my możemy realnie konkurować z Niemcami i [dzięki temu – red.] możemy wygrać, to konkurencja prawno-instytucjonalna. To znaczy mieć bardzo proste prawo gospodarcze oraz bardzo dobry system podatkowy. Wtedy zaczniemy z nimi wygrywać, bo wtedy ich obywatele [czyli przedsiębiorcy z Europy Zachodniej – red,] zaczną do nas uciekać – powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w Poranku Wnet.

W opinii Kaźmierczaka, system prawno-instytucjonalny jest jedynym polem, na którym Polska może rywalizować z Niemcami. Powodem tego jest zacofanie naszego kraju pod względem kapitałowo-technologicznym. Wynika to z „pięćdziesięciu lat okupacji”. Pierw niemieckiej, potem zaś sowieckiej.

Jednakże prezes ZPIP negatywnie spogląda na obecny polski system podatkowy. Powiedział, że jego główną bolączką nie jest wysoka skala podatkowa, a nadmierną niejasność: – Nie chodzi o wysokość stawek, żeby było jasne, bo te stawki są do zaakceptowania i nie ma w tym większego problemu. Chodzi o skomplikowanie tego systemu. […] Myślę, że w Polsce, zarówno w strefie biznesu i wśród ludzi prywatnych, podatek do 20 proc. jest akceptowalny i nikt z nim nie dyskutuje — stwierdził.

Ponadto Cezary Kaźmierczak w wywiadzie dla Radia Wnet mówił o polityce demograficznej, która w jego przekonaniu jest błędna

Styl komunikatów dotyczących Polski nadawanych przez niemieckie media przypomina przekazy kierowane z UE na Białoruś

– Informacje dotyczące Polsce emitowane przez Deutsche Welle mają podobny charakter do tych emitowanych w kierunku Białorusi –  w Poranku Wnet mówił Jan Bogatko.

Co tym bardziej bulwersujące, DW jest rozgłośnią państwową. To jest pierwszy przypadek w Unii Europejskiej, kiedy publiczny organ medialny któregoś z państw ingeruje w sposób otwarty w wewnętrzne sprawy państwa sąsiedzkiego, również należącego do UE. – kontynuował Jan Bogatko.
Niemiecki korespondent Radia Wnet zwrócił też uwagę, że doniesienia DW są w naszym kraju z namaszczeniem przywoływane przez media- zależne od Niemców albo wręcz wprost do nich należące.

 

 

Tymczasem: – Zespół polski DW stanowi niemiecką wersję gazety wyborczej – jest to produkt pochodzący z Polski, który wraca do niej jako Made in Germany. – zauważył Jan Bogatko. A zatem koło się zamyka.