Bartosiak: Trump „rozmontowuje wszystkie bezpieczniki”, z przekonaniem, że USA nadal są architektem ładu światowego

Gościem „Poranka Wnet” był Jacek Bartosiak – ekspert od spraw geopolityki. Głównym tematem rozmowy była sytuacja na Bliskim Wschodzie, wizyta Donalda Trumpa na szczycie G7 oraz Nowy Jedwabny Szlak.

Jacek Bartosiak powiedział, że na Bliskim Wschodzie dochodzi aktualnie do próby wyizolowania Kataru. Kraj ten został wskazany jako źródło terroryzmu oraz destabilizacji przez sojusz państw, które wywierają na nim presję. Zdaniem eksperta Katar będzie musiał podporządkować się tym naciskom.

– Jestem ciekawy jedynie, jak to podporządkowanie przełoży się na konkretne decyzje ekonomiczne oraz polityczne – zastanawiał się gość „Poranka Wnet”. Jego zdaniem, wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa na Bliskim Wschodzie dała impuls wzmagający dynamikę polityczną.

– Trump dał sygnał Iranowi, Turcji, Rosji oraz Izraelowi, że „Dom Saudów” jest głównym sojusznikiem USA – powiedział Bartosiak. Zauważył, że Bliski Wschód zaczyna „budować się na nowo”, jednak jest to trudny i długi proces, do którego wtrącają się mocarstwa. [related id=23443]

– Cała układanka Bliskiego Wschodu rozpadła się jak domek z kart i trwa jego wielka przebudowa. Udział w tym biorą dwa mocarstwa zewnętrzne: Rosja oraz USA – powiedział gość Krzysztofa Skowrońskiego.

Ekspert powiedział, że przy stole negocjacyjnym próbuje znaleźć się Rosja, która chce wpływać na wojsko oraz na sytuację polityczną i bardzo odległe mocarstwo morskie – USA, które poprzez budowanie sieci sojuszy zamierza zachować korzystną dla siebie równowagę sił w regionie. Dodał, że nasuwa się pytanie o to, jaki rodzaj równowagi na Bliskim Wschodzie jest korzystny dla USA oraz w jaki sposób można go osiągnąć.

Zauważył, że na Szczycie G7 zdano sobie sprawę z intencji Donalda Trumpa, który naprawdę chce przeprowadzić terapię szokową i nadal uważa Stany Zjednoczone za architekta ładu światowego. Na tymże spotkaniu kanclerz Niemiec Angela Merkel zrozumiała, że USA Trumpa zmieniają się i mogą zagrozić interesom gospodarczym Niemiec.

– Donald Trump rozmontowuje wszystkie bezpieczniki, które były do tej pory, z przekonaniem, że Ameryka może robić to bez konsekwencji. Wydaje się, że reszta świata zaczyna w to wątpić. Prezydent USA nie ma już argumentów i nie może odwołać się do faktu, że USA po drugiej wojnie odbudowało gospodarkę niemiecką, a wdzięczność nie jest walutą w stosunkach międzynarodowych. Jest pytanie, czy Ameryka ma mechanizmy kontrolne w globalnej polityce gospodarczej, jak chociażby dolar.

Należy rozważyć, czy do tej przebudowy dojdzie, czy też stary ład się obroni – zastanawiał się na antenie gość „Poranka Wnet”.

Na zakończenie rozmowy Jacek Bartosiak mówił o Jedwabnym Szlaku.

Zapraszamy do wysłuchania audycji.

Jacek Bartosiak – ekspert ds. geopolityki i strategii , autor książki „Pacyfik i Euroazja”, były współpracownik Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat i partner zarządzający w kancelarii adwokackiej zajmującej się obsługą biznesu.

JN

Aktualizacja / Wznowiono przerwany w piątek z powodu zagrożenia terrorystycznego festiwal rockowy „Rock am Ring”

Zagrożenie terrorystyczne, z powodu którego organizatorzy nakazali uczestnikom festiwalu opuszczenie terenu imprezy, po przeszukaniu miejsca przez policję okazało się niepotwierdzone.

Organizatorzy przerwanego w piątek z powodu zagrożenia terrorystycznego festiwalu „Rock am Ring” w Nuerburgu (Nadrenia-Palatynat) dostali w sobotę zielone światło na wznowienie imprezy. Policja nie potwierdziła zagrożenia.

O ponownym otwarciu festiwalu poinformowali organizatorzy tego najpopularniejszego niemieckiego festiwalu muzycznego. Policja potwierdziła, że przeszukania w miejscu imprezy zostały zakończone.

W piątek, na polecenie policji, organizatorzy poprosili uczestników wydarzenia o opuszczenia terenu festiwalowego, czyli toru wyścigów samochodowych. Według informacji policji prowadzone było intensywne śledztwo. Przerwanie piątkowych koncertów argumentowano kwestiami bezpieczeństwa oraz informowano o otrzymaniu „konkretnych wskazówek” dotyczących zagrożenia terrorystycznego. Ostrzeżenie o zagrożeniu potwierdził rząd Nadrenii-Palatynatu, kraju związkowego, na którego terenie odbywa się festiwal.


Organizator najpopularniejszego niemieckiego festiwalu muzycznego pod gołym niebem, Marek Lieberberg wyjaśnił, że ze względu na zagrożenie terrorystyczne polecono mu, by wezwał gości do opuszczenia terenu.

Policja poinformowała, że prowadzone jest intensywne śledztwo. Ze względu na jego dobro odmówiła podania szczegółów. „Bezpieczeństwo jest najważniejsze, musieliśmy wykluczyć zagrożenie uczestników festiwalu, dlatego postanowiliśmy przerwać na ten dzień koncerty” – powiedział rzecznik policji.

[related id=”20475″]
Szef MSW Nadrenii-Palatynatu Roger Lewentz zapowiedział, że władze poinformują w sobotę o godz. 11, czy zaplanowany na trzy dni festiwal będzie kontynuowany. Jego zdaniem ewakuacja terenu przebiegła w sposób „bardzo zdyscyplinowany”.

Z głośników nadawany był komunikat: „Z powodu sytuacji zagrożenia terrorystycznego festiwal zostaje na dzisiaj przerwany. Mamy nadzieję, że jutro można będzie kontynuować. Prosimy, udajcie się do wyjść”.

Punktem kulminacyjnym pierwszego dnia festiwalu miał być występ legendarnej kapeli rockowej Rammstein.

Policja w Koblencji informowała wcześniej o otrzymaniu „konkretnych wskazówek, na podstawie których nie można wykluczyć zagrożenia terrorystycznego”.
Bezpieczeństwa uczestników festiwalu strzeże 1200 policjantów i ochroniarzy. Środki bezpieczeństwa zostały zaostrzone po niedawnym zamachu w Manchesterze.
Organizatorzy spodziewali się w tym roku 90 tys. uczestników. Po dwuletniej przerwie „Rock am Ring” odbywa się znów w tradycyjnym miejscu – na terenie toru wyścigowego Nuerburgring. W tym miejscu festiwal jest organizowany od ponad 30 lat.

Wojciech Cejrowski o spóźnieniu się Putina na spotkanie z Macronem: To znak, że Europa nie jest suwerenna wobec Rosji

Przywódcy państw europejskich, jak np. Merkel, potrafią złościć się na Trumpa w nieistotnych sprawach, a jednocześnie grzecznie czekać na spóźniającego się Putina – powiedział podróżnik w Radiu Wnet.

Continue reading

Niemcy chcą rozliczać Polskę za wykroczenia przeciw dogmatom pseudoreligii praw zasadniczych Unii Europejskiej

Pani Merkel przeczytała przetłumaczony tekst wystąpienia premier Szydło, wprowadziło ją to w stan uniesienia i doszła do wniosku, że trzeba Polskę ukarać – w Poranku Wnet mówił z Niemiec Jan Bogatko.

Prawa zasadnicze Unii Europejskiej są „new religion” naszej części świata. Lewica zawsze opowiadała się za rozdziałem Kościoła i państwa, a teraz jest wręcz przeciwnie, pod warunkiem że jest to kościół unijny – zauważył rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego. [related id =”21998″]

– W Berlinie wymyślono sobie, że ponieważ Polska wychodzi przed szereg i nie odpowiada jej wizja Europy rządzonej nowymi prawami moralnymi, to trzeba ją w jakiś sposób ukarać. Jeśli nie można inaczej, to trzeba dobrać się przynajmniej do portfela – kontynuował Jan Bogatko.

Nasz korespondent w Zgorzelcu przywołał typową na Zachodzie argumentację za koniecznością stosowania wobec Polski środków nacisku: – Niemiecki polityk, pan Elmar Brok powiedział, że setki tysięcy ludzi demonstrują w Polsce w imię obrony podstawowych praw Unii Europejskiej. Nie wiem, o czym on mówi – ale mówi.

aa

Polityka obronna Unii Europejskiej sprowadza się, jak dotąd, głównie do nieustannego dyskutowania różnych koncepcji

Ciągle mówi się o tym, że może trzeba by się w końcu stać jakąś potęgą. Jednak, na chwilę obecną, z krajów NATO największą armię w Europie ma Turcja – w Poranku Wnet powiedział Jan Bogatko.


W środę w Komisji Europejskiej debatowano o nowej polityce obronnej. Podobne dyskusje toczy się w UE tak długo, jak istnieje „nowa polityka obronna”, pozostająca jak dotąd w sferze koncepcji niewypełnionych życiem – mówił korespondent Radia Wnet w Niemczech. [related id=”20675″]

Zdaniem Jana Bogatki faktycznym przedmiotem zainteresowania urzędników w Brukseli jest nie poziom bezpieczeństwa krajów UE, a raczej stan przemysłu zbrojeniowego krajów kierujących wspólnotą, przede wszystkim Niemiec i Francji. W tym kontekście należy rozumieć słowa komisarz Mogherini o „europejskich obywatelach oczekujących zacieśnienia współpracy w dziedzinie obronności”.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przywołał najważniejsze dane: – Przyjrzyjmy się wydatkom. Unia jako całość pod względem wydatków na obronność zajmuje drugie, za USA, miejsce na świecie. Wydając połowę tego, co Amerykanie, kraje UE osiągają jedynie 15 proc. ich zbrojeń. Oto świadectwo, jak drogi jest niemiecki i francuski przemysł zbrojeniowy.

– Czy Unia Europejska się obudzi? Czy kiedyś będzie zdolna do samodzielnej obrony? Tego nie wiadomo – melancholijnie konstatował korespondent Radia Wnet.

aa

Rozpoczęła się pierwsza oficjalna wizyta w Polsce zaprzysiężonego w marcu prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera

Najważniejszymi tematami rozmów prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera z prezydentem Andrzejem Dudą mają być m.in. przyszłość UE, migracja, prawa Polaków w Niemczech i relacje transatlantyckie.

W ceremonii oficjalnego powitania niemieckiej pary prezydenckiej przed Pałacem Prezydenckim wzięli udział prezydent Andrzej Duda i pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Prezydenci Polski i Niemiec mają odbyć rozmowę „w cztery oczy”. Potem mają być rozmowy plenarne delegacji pod ich przewodnictwem. Na popołudnie przewidziano ich spotkanie z mediami.

[related id=”16224″]

W czwartkowej rozmowie z PAP szef gabinetu prezydenta minister Krzysztof Szczerski zapowiedział, że piątkowa wizyta prezydenta Steinmeiera ma przede wszystkim charakter polityczny. Prezydenci będą rozmawiać o kluczowych dzisiaj problemach polityki europejskiej i globalnej, m.in. przyszłości Unii Europejskiej, polsko-niemieckiej współpracy po wyborze Emmanuela Macrona na prezydenta Francji, a także relacjach w ramach trójkąta Paryż-Berlin-Warszawa.

Andrzej Duda i Frank-Walter Steinmeier mają ponadto rozmawiać na temat migracji w Europie, polityki wschodniej i konfliktu na Ukrainie, relacji pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi, przyszłości NATO oraz sytuacji niemieckiej Polonii.

Frank-Walter Steinmeier spotka się w Warszawie także z premier Beatą Szydło. Złoży też wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza.

Po południu pary prezydenckie wezmą udział w VIII Warszawskich Targach Książki, podczas których przewidziane są wystąpienia obu prezydentów.

Jest to pierwsza oficjalna wizyta Franka-Waltera Steinmeiera i jego małżonki Elke Buedenbender w Polsce po jego zaprzysiężeniu w marcu tego roku na urząd prezydenta Niemiec.

PAP/JN

Hambura: Głodujemy, żeby potomkowie przedwojennej mniejszości polskiej w Niemczech zyskali należne im prawa

Nasz protest jest skierowany do władz niemieckich, w tym prezydenta Steinmeiera, który jutro przyjedzie do Warszawy – w wywiadzie udzielonym Krzysztofowi Skowrońskiemu mówił mecenas Stefan Hambura.

Praktykujący w kraju naszych zachodnich sąsiadów mecenas Hambura rozpoczął w ostatnią niedzielę protest głodowy, który trwa w Domu Polonii w Warszawie, przy Krakowskim Przedmieściu. [related id =”19503″]

Gość Poranka Wnet przywołał historyczny kontekst dyskryminacji, przeciw której protestuje: – W trakcie II wojny światowej organizacje polskiej mniejszości narodowej w Niemczech zostały rozwiązane, a część działaczy znalazła się w obozach koncentracyjnych. Do dziś ich prawa nie zostały przywrócone.

– Spełnienie naszych postulatów oznaczałoby zapewnienie wspomnianej grupie wsparcia instytucjonalnego. Przykładowo, Serbołużyczanie mają fundację dotowaną ze środków federalnych i landowych, własny teatr, szkoły – wymieniał rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.

aa

Niemiecki komentator polityczny Sławomir Sierakowski wróży w „Die Zeit” upadek polskiego populizmu i powrót DonaldaTuska

Artykuł „Łapy precz od Unii Europejskiej” jest oczywiście o tym, że w Polsce rządzi antyeuropejski prawicowy populizm, ale ludzie zaczynają mieć tego dość – w Poranku Wnet mówił Jan Bogatko.

Jak relacjonuje korespondent Radia Wnet w Niemczech, artykuł Sierakowskiego prezentuje obraz społeczeństwa polskiego dochodzącego do rozumu. Czytelnicy niemieckiego odpowiednika „Gazety Wyborczej” dowiadują się z niego o prowadzeniu Platformy Obywatelskiej w sondażach poparcia dla partii politycznych, a także o wiwatujących tłumach witających Donalda Tuska po jego przyjeździe do Warszawy. [related id =”18297″]

Sierakowski kończy swoje wywody, pisane po angielsku i tłumaczone na niemiecki, pytaniem: „Czy z Polski, największego rozczarowania demokracji” – przy czym nie uzupełnia, że liberalnej, popełniając straszną manipulację – „powstanie pierwszy kraj, który przepędzi populizm?” – relacjonował Jan Bogatko.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego opowiedział też o manipulacjach, jakich niemieckie służby dopuściły się w związku ze sprawą Amisa Amriego – domniemanego autora zamachu w Berlinie w grudniu ubiegłego roku, o relacjach Emmanuela Macrona i Angeli Merkel, a także echach tragedii pochodzącej ze Zgorzelca Magdaleny Żuk w zachodniej części tego miasta.

Macron i Merkel chcą daleko idących zmian w Unii Europejskiej, łącznie z renegocjacją traktatów w razie potrzeby

Prezydent Francji i kanclerz Niemiec zapowiedzieli w Berlinie stworzenie mapy drogowej dla reform UE i strefy euro.  To pierwsza wizyta Macrona po wyborze i demonstracja ścisłego sojuszu z Niemcami.

„Uzgodniliśmy, że będziemy bardzo ściśle współpracować” – powiedziała Merkel. Jak zaznaczyła, „Niemcom będzie powodzić się na dłuższą metę dobrze tylko wtedy, gdy Francja będzie silna”.

Zacieśnieniu niemiecko-francuskiej współpracy ma służyć zapowiedziane na lipiec, po czerwcowych wyborach parlamentarnych we Francji, wspólne posiedzenie obu rządów.

„Chcemy nadać relacjom nową dynamikę” – powiedziała szefowa niemieckiego rządu. „Jesteśmy przekonani, że powinniśmy obecnie zajmować się nie tylko wyjściem Wielkiej Brytanii (z UE), lecz musimy przede wszystkim zastanowić się, jak pogłębić i uczynić bardziej odporną na kryzysy i spójną pozostałą Wspólnotę i strefę euro” – mówiła niemiecka kanclerz. Jej zdaniem projekty niemiecko-francuskie mogą stanowić impuls dla zmian w całej Unii.

Merkel wymieniła politykę zagraniczną oraz politykę obronną jako dziedziny, w których Berlin i Paryż powinny ściśle współpracować. Prezydent Francji dodał szkolnictwo, zapowiadając reaktywowanie dwujęzycznych klas niemiecko-francuskich.

Zarówno Macron, jak i Merkel zasygnalizowali gotowość do zmiany traktatów unijnych w ramach reformowania UE.

„Zmiana traktatów była przez długi czas tematem tabu dla Francji. Dla mnie jednak nie istnieje to tabu” – oświadczył Macron.

„Jestem za wspólną mapą drogową, która stworzy perspektywę i poprawi skuteczność w strefie euro i w całej Unii. A jeśli podczas tego procesu reform zajdzie potrzeba zmian i nowych traktatów, to jestem do tego gotowy” – oświadczył nowo wybrany prezydent Francji podczas swojej pierwszej wizyty zagranicznej.

„Z niemieckiego punktu widzenia zmiana traktatów jest możliwa, jeżeli taka zmiana ma sens” – poparła Macrona Merkel.

Przyznała, że do wzmocnienia strefy euro nie wystarczy porozumienie między rządami, lecz celowa będzie „legitymizacja” takiej decyzji za pomocą „europejskiego czynnika”. Merkel zastrzegła, że najpierw trzeba ustalić, „co chcemy zrobić”. Jej zdaniem opinia, że traktatów unijnych nie można zmieniać, jest nierealistyczna i nie uwzględnia zmian zachodzących w świecie

Macron potwierdził wolę przeprowadzenia głębokich reform we Francji. Powiedział, że w minionych 30 latach żadnemu francuskiemu rządowi nie udało rozwiązać problemu masowego bezrobocia. Zapewnił, że jego rząd zajmie się tym problemem.

Na pytanie, czy zamierza powrócić do polityki ścisłego sojuszu z Niemcami, Macron odpowiedział krótkim „tak”. „Europa znalazła się w historycznym momencie” – podkreślił. Zwrócił uwagę na wzrost nastrojów populistycznych we Francji i innych krajach Europy. „Potrzebny jest nowy start” – zaznaczył. „Bez Europy nie byłoby ani wolności, ani dobrobytu, ani pokoju” – dodał.

Prezydent Francji starał się rozwiać wątpliwości niemieckich partnerów obawiających się, że Paryż będzie dążył do wprowadzenia wspólnych obligacji strefy euro i tym samym do uwspólnotowienia długów. „Nigdy nie domagałem się (takich) euroobligacji” – zapewnił. Opowiedział się natomiast za nowym programem inwestycyjnym w strefie euro. „Musimy zainwestować nowe środki” – powiedział.

Przed urzędem kanclerskim Macrona witało oklaskami i okrzykami kilkaset osób. Prezydent uznał powitanie za „wzruszające”, zastrzegł jednak, że odebrał wyrazy uznania jako zobowiązanie.

PAP/MoRo

Niemcy: Mieszkańcy Nadrenii wybiorą w niedzielę nowy parlament regionalny. To być albo nie być dla Schulza i SPD

Głosowanie w najludniejszym landzie Niemiec to najpoważniejszy sprawdzian przed wyborami do Bundestagu. Porażka SPD byłaby ciosem dla kanclerskich ambicji Martina Schulza.

Nadrenia Północna-Westfalia (NRW) uważana jest za bastion SPD, a media nazywają ten zachodnioniemiecki kraj związkowy sercem socjaldemokracji. W minionym półwieczu SPD tylko raz, w latach 2005-2010, była zmuszona oddać tutaj władzę rywalom z CDU.

Od siedmiu lat liczącym blisko 18 mln mieszkańców landem znów rządzi SPD, tym razem w koalicji z Zielonymi. Jeszcze do niedawna wydawało się, że ciesząca się dużą popularnością premier Hannelore Kraft z SPD ma zapewnioną kolejną kadencję.

[related id=”15903″]

Najnowsze sondaże wskazują jednak nieoczekiwanie na zwrot w nastrojach. Zarówno Politbarometer (barometr polityczny) telewizji ZDF, jak i instytut YouGov zgodnie pokazały w czwartek po raz pierwszy od roku przewagę CDU Angeli Merkel – 31 proc. nad SPD Martina Schulza – 30 proc.

Opublikowany w piątek sondaż SPON wskazał co prawda nieznaczną (32,5 proc. do 31,6 proc.) przewagę SPD nad chadekami, jednak i tutaj widoczny jest duży spadek poparcia dla socjaldemokratów.

Wśród ekspertów panuje zgodność: ewentualna porażka SPD w jej mateczniku byłaby nie tylko klęską partii, ale także dotkliwym ciosem dla kandydata SPD na kanclerza, Martina Schulza. 61-letni socjaldemokrata pochodzi właśnie z Nadrenii, a wybory w jego rodzinnym regionie są dla niego ostatnią szansą, by udowodnić, że jest równorzędnym rywalem kanclerz Angeli Merkel.

„Jeżeli SPD przegra, Schulz będzie mógł pożegnać się z nadzieją na przeprowadzkę we wrześniu do urzędu kanclerskiego” – ocenia politolog Oskar Niedermayer. Podobnego zdania jest Karl-Rudolf Korte, komentujący wybory w telewizji publicznej: „To byłoby trzęsienie ziemi i koniec Schulza”.

Socjaldemokraci przegrali w tym roku wybory w dwóch landach – w Kraju Saary i w Szlezwiku-Holsztynie. Jeżeli będą musieli oddać władzę także w NRW, ich szanse na sukces we wrześniowych wyborach do parlamentu ogólnoniemieckiego, Bundestagu, spadną do zera.

[related id=”18480″ side=”left”]

Po nominacji Schulza na szefa partii i kandydata na kanclerza poparcie dla SPD gwałtownie wzrosło. W sondażach socjaldemokraci dogonili chadeków, a Schulz zbliżył się, a nawet prześcignął pod względem popularności Merkel. „Efekt Schulza” okazał się jednak zjawiskiem przejściowym. W połowie maja CDU powiększyła swoją przewagę nad SPD znów do 10 pkt. proc.

Pomimo niekorzystnego trendu, SPD walczy do ostatniego dnia o poparcie wyborców w NRW. Ponad jedna trzecia z nich (35 proc.) nadal nie wie, na kogo odda głos w niedzielnych wyborach.

Na wiecu w swoim rodzinnym Wuerselen pod Akwizgranem w czwartek Schulz obiecywał przywrócenie sprawiedliwości społecznej w Niemczech. Zapowiadał, że jako kanclerz będzie się troszczył o „zwykłych ludzi”, jakby zapominając, że SPD rządzi przecież w NRW, a i na szczeblu całego kraju jest koalicjantem w rządzie Merkel.

Blisko połowa mieszkańców NRW uważa, że kierowany przez SPD rząd Hannelore Kraft źle kieruje sprawami landu. Krytycy wskazują na duże zadłużenie landu, niskie tempo wzrostu i problemy socjalne, a także przestępczość.

Jej rywalem z CDU jest Armin Laschet. 56-letni chadek krytykuje rząd przede wszystkim za błędy w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego. Powodów do krytyki nie brakuje: w noc sylwestrową 2015 roku w Kolonii doszło do masowych napaści rabunkowych i seksualnych na kobiety. Sprawcami byli głównie imigranci z Afryki Północnej, policja nie była w stanie przez wiele godzin opanować sytuacji.

Szef MSW Ralf Jaeger (SPD) dopuścił, zdaniem opozycji, do powstania w miastach obszarów kontrolowanych przez kurdyjsko-libańskie gangi, na których policja boi się jakoby interweniować.

[related id=”18297″]

Ze względu na znaczenie NRW, Merkel aktywnie wspiera swojego partyjnego kolegę Lascheta w kampanii wyborczej. Kilkakrotnie sama uczestniczyła w wiecach, przekonując do głosowania na CDU. W czwartek wieczorem Duesseldorfie zapowiedziała ulgi dla podatników w wysokości 15 mld euro.

Obszar, na którym po 1945 roku utworzono Nadrenię Północną-Westfalię, przez stulecia był przemysłowym sercem Niemiec. W gospodarce tej części kraju dominowały: górnictwo węgla kamiennego, hutnictwo i przemysł stalowy. Transformacja tego landu w bastion energii odnawialnych i usług trwa i jest związana z wieloma problemami.

SPD panicznie boi się powtórki sytuacji z 2005 roku. Wtedy to socjaldemokraci przegrali wybory w NRW, a kilka miesięcy potem przegrali też wybory do Bundestagu i stracili władzę.

Jeżeli rządząca obecnie koalicja SPD z Zielonymi upadnie, to najbardziej prawdopodobnym wyjściem wydaje się być wspólny rząd największych partii CDU i SPD. Jednak takiej koalicji nie chcą ani socjaldemokraci, ani chadecy. Obie partie są wyraźnie zmęczone takim sojuszem na szczeblu całych Niemiec.

Ze względu na wzajemne animozje, trudno będzie politykom sklecić rząd z trzech partii. Zieloni nie chcą koalicji z CDU i liberalną FDP, a FDP odmawia współpracy z SPD i Zielonymi. Te cztery partie wykluczają w dodatku jakikolwiek sojusz z postkomunistyczną Lewicą i eurosceptyczną Alternatywą dla Niemiec.

„Nie wiadomo, jak rozwiązać tę łamigłówkę” – przyznają eksperci, obawiając, się, że przed podobnymi dylematami niemieccy politycy mogą stanąć za cztery miesiące, po wyborach do Bundestagu.

PAP/JN