Jakubiak: Dzisiaj musimy walczyć o prawą Polskę, a nie o jakieś dyrdymały o małżeństwach homoseksualnych

Druga tura to z całą pewnością będzie wojna o Polskę. W pierwszej jednak zachęcam pokazania, że są też inni kandydaci, którzy swoim życiem świadczyli na rzecz Polski – mówi kandydat na prezydenta.

Kandydat na prezydenta RP Marek Jakubiak komentuje kampanijne działania głównych pretendentów do najwyższego urzędu w państwie:

Duda mówi o pozytywnych stronach swojej polityki. (…) Trzaskowski mówi, jak zaatakuje PiS, dlatego jest mu znacznie wygodniej w kampanii. Dzisiaj się te dwa walce spierają ze sobą, kto będzie pierwszy kto będzie drugi. Cała reszta kandydatów jest już praktycznie nieważna.

Były parlamentarzysta krytycznie ocenia wpływ mediów na jakość sporu przedwyborczego:

Media są zainteresowane tylko polaryzowaniem pomiędzy dwoma kandydatami. Martwi mnie to, dlatego, że wybory to jest wybór prezydenta, tu się powinno wybierać osobę, nie partię.”

Polityk  mówi że nie jest mu łatwo prowadzić kampanię na tak spolaryzowanej scenie politycznej:

Zachęcam gorąco wyborców do pokazania, że są też inni kandydaci. Kandydaci, którzy swoim życiem, świadczyli na rzecz Polski.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego prognozuje, że kampania przed II turą wyborów jeszcze bardziej się zaostrzy:

Druga tura to z całą pewnością będzie wojna o Polskę.

Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej przedstawia też krytykę sposobu zarządzania mediami publicznymi przez ludzi skierowanych tam przez koalicję rządzącą

W TVP Info więcej czasu ma Partia Razem czy SLD, ten koloryt, że tak powiem dziwnych poglądów. Dla prawych ludzi nie ma miejsca. To jest po prostu tragedia Kurskiego i poglądu na telewizję narodową, którego nie rozumiem.

Marek Jakubiak mówi też o problemie na styku polityki międzynarodowej i turystyki:

Niemcy pozwalają sobie na takie rzeczy, że w Berlinie, gdzie jeździ od groma Polaków, w hotelach nie ma polskiej telewizji. Natomiast w każdym hotelu polskim jest niemiecka telewizja – od kilku do kilkunastu programów. Widzimy wyraźnie (…) stosunek Niemców do Polaków i Polaków do Europy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / F.G /A.W.K/

Prof. Żurawski vel Grajewski: Polska nie boi się sojuszników silnych i mających wolę działania, tylko słabych

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski  o możliwym transferze amerykańskich wojsk z Niemiec do Polski, skutkach tego dla relacji RFN-USA i widmie zbliżenia niemiecko-rosyjskiego.


Dziś Amerykanie utrzymują w Niemczech kontyngent liczący 34,5 tys. żołnierzy. Mówi się o przesunięciu nawet 9,5 tys. żołnierzy USA. Nasz gość stwierdza, że to przesunięcie wojsk jest demonstracją pogarszania się relacji niemiecko-amerykańskich. Nie ma więc wymiaru militarnego.

Polska nie chciałaby inspirować procesu pogarszania się relacji między członkami Sojuszu.

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski podkreśla, że „filarem bezpieczeństwa Polski jest spoistość Sojuszu Północnoatlantyckiego”. Z tego powodu, choć „sama wojskowa obecność amerykańska jest oczywiście pożądana” to nie powinna się odbywać kosztem pogarszania relacji amerykańsko-niemieckich. Przypomina, że

Niemcy z uwagi na swój potencjał największym kontynentalnym sojusznikiem w Europie.

Dodaje, iż widać w Niemczech gotowość do współpracy z Rosją, czego przykładem jest Nordstream. Niemiecko-rosyjska współpraca ucierpiała wskutek rosyjskiej inwazji na Krym i Ukrainę, jednak jeśli relacje amerykańsko-niemieckie będą się pogarszać to głosy na rzecz zbliżenia z Rosją będą łatwiej słyszalne. Politolog przewiduje, że

Polska przyjmie wszystkich, jakich nam Amerykanie nam zaproponują. Z radością przyjęłyby ich kraje bałtyckie lub Rumunia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Ozdyk o niemieckiej Antifie: To zawodowi rewolucjoniści. Mają poparcie dużej części środowiska akademickiego

Dr Sławomir Ozdyk o genezie Antify w Niemczech, jej powiązaniach ze środowiskiem prawniczym i uniwersyteckich, oraz o rozbieżnym podejściu do przestępstw zwolenników prawicy i lewicy.

Dr Sławomir Ozdyk mówi o działalności Antify w Niemczech. Wskazuje, że ta organizacja jest częścią światowego środowiska autonomistów, do którego należą m.in. zwolennicy stalinizmu i maoizmu.

 Kwestia finansowania ruchu lewackiego w Niemczech jest poruszana od. Mówi się nawet o czymś takim jak zawodowy rewolucjonista czyli osoba która przemieszcza się od demonstracji do demonstracji i dostaje za to określoną sumę pieniędzy.

Jak zwraca uwagę ekspert, w dobie radykalnego ograniczenia wolności zgromadzeń działalność tych ruchów jest bardzo utrudniona, jednak nie zrezygnowały one całkowicie ze zwoływania demonstracji, mimo ich nielegalnego charakteru.

W sobotę w sześciu niemieckich miastach odbędą się demonstracje pod hasłem Black Lives Matter.  Tak samo jak w USA, głównym wrogiem jest policja.  Środowiska te głośno mówią, że biali w Europie mają dużo więcej praw i że należy to zmienić.

Dr Ozdyk dodaje, że Antifa w Niemczech cieszy się poparciem wielu polityków partii Die Linke, a także niektórych sędziów landowych sądów najwyższych.

Antifa jest dobrze usytuowana także na uniwersytetach. To pokłosie rewolty studenckiej 1968 roku.

Gość „Popołudnia WNET” komentuje również  raport, wedle którego w Niemczech drastycznie rośnie liczba przestępstw motywowanych politycznie i mających antysemicki charakter.

Przestępstwa polityczne są traktowane dwojako: Nielegalną działalność lewicy uważa się za mniejsze  zło, zaś występki skrajnej prawicy wypalane są ogniem i mieczem.

Jak mówi dr Ozdyk, wzrost nastrojów antyżydowskich powiązany jest z imigracją z krajów arabskich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jan Bogatko: „Die Welt” mówi ustami Filipa Fritza, że kryzys gospodarczy i uchodźczy nie dotyczyły Polski

Jak radzi sobie zdaniem niemieckich dziennikarzy nasz kraj z obecnym kryzysem? W jaki sposób Polska unikała dotychczasowych zagrożeń. Przegląd niemieckiej prasy przedstawia Jan Bogatko.


Jan Bogatko porównuje ton niemieckich mediów wobec Polski z wydźwiękiem ichniejszych artykułów z 1939 r. Według „Süddeutsche Zeitung” zakończył się wzrost polskiej gospodarki. Artykuł opisujący koniec tendencji wzrostowej w Polskiej gospodarce opatrzony jest zdjęciem ze Strajku Przedsiębiorców. Florian Hassel rozmawiając z polskimi przedsiębiorcami opisuje jak stracili oni na lock-downie. Tymczasem „Die Welt” pisze o naszym kraju w zupełnie innym tonie:

Raz po raz Polsce udawało się utrzymać na nogach, podczas gdy inni się potykali. Z taktyczną zdolnością i stosowną porcją szczęścia Polsce udało się stać wyjątkowo atrakcyjną dla zagranicznych inwestycji bezpośrednich, do kraju płynie średnio 6 miliardów euro rocznie.

Tak pisze, cytowany przez Wirtualną Polskę, Philipp Fritz. Warszawski korespondent „Die Welt”  zauważa, że kryzys strefy euro i uchodźczy nie dotyczyły Polski. Jan Bogatko zauważa, że niemiecki dziennikarz powołuje się na opinię Marka Belki, według którego Polska dołączy do europejskiej czołówki.

Die Welt mówi ustami Filipa Fritza, kryzys gospodarczy i uchodźczy nie dotyczyły Polski.

Nasz korespondent zwraca uwagę na wyrażoną w niemieckich mediach opinię, że lepsze radzenie sobie naszego kraju z epidemią wynika z tego, że Polska jest gorzej połączona z innymi krajami i nie przyjęła uchodźców z Bliskiego Wschodu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bobołowicz: W Nowym Dorohinie z pokolenia na pokolenie była przekazywana informacja o pochówku polskich żołnierzy

Paweł Bobołowicz o pobycie w Korosteniu w związku z akcją „Rok 1920. Pamięć w czasach zarazy”, tym, jacy żołnierze są tam upamiętnieni oraz o historii przetrwania pamięci o pochówku na Polesiu.

Paweł Bobołowicz mówi, że Korosteniu zobaczył szereg kurchanów, które w ogóle nie są opisane. Na to, iż mógł tam być cmentarz rzymskokatolicki wskazuje jedna płyta nagrobna, zaś jeden z kurhanów sugeruje, że mogą spoczywać tu także polscy żołnierzy, którzy zginęli w 1920 r. W Korosteniu nie ma jednak upamiętnienia polskich i ukraińskich żołnierzy. Jednakże można znaleźć upamiętnienie sowieckich walczących przeciw Niemcom w 1943-44 r., a także bolszewików z 1920 r. W Korosteniu była także kiedyś kaplica.

Jadąc do Kijowa Bobołowicz odwiedził jeszcze poleskie miejscowości. W Nowym Dorohinie pamięć o mogile polskich żołnierzy, dziś już oficjalnie tam upamiętnionych, przechowali miejscowi:

Z pokolenia na pokolenie była przekazywana informacja, że tam nie wolno nikogo chować, bo tam leżą żołnierze.

Miejsce to oznaczone było granitowym kamieniem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Tragedia Davida Reimera. Witt: W miarę jak dziecko rosło zmieniało się w chłopca przebranego za dziewczynkę

Piotr Witt przypomina tragiczną historię chłopca, którego poddano operacji zmiany płci, wskazując na fałszerstwa, jakich dopuszczają się zwolennicy teorii gender i skutki wprowadzenia tejże w życie.

To nie moja płeć decyduje o moim rodzaju, tylko moja wola.

Napis tej treści pojawił się na jednym z paryskich murów. Piotr Witt przypomina w nawiązaniu do niego historię  teorii gender, mającej źródła w ruchach feministycznych we Francji i w Niemczech. Nad Sekwaną zaczęło się od garsonki i mody na chłopczyce. Choć promowano wizerunek kobiety robiącej i ubierającej się jak mężczyźni, to nikt nie myślał tam o faktycznym przerabianiu kobiet na mężczyzn i odwrotnie. Myśl taka pojawiła się natomiast w głowie teoretyków szkoły frankfurckiej. Pozostawało to jednak tylko w sferze teorii do czasu eksperymentu dr. Johna Moneya.

Nasz korespondent przypomina tragedię, do której doszło w Stanach Zjednoczonych, gdzie dwójka bliźniaków z powodów medycznych przeszła obrzezanie. Lekarz wykonujący zabieg przypadkowo zniszczył przyrodzenie jednemu z niemowląt – Bruce’owi. W związku z tym rodzice dziecka szukając pomocy zwrócili się do kanadyjskiego lekarza dra Johna Moneya z Gender Identity Institute.  Ten przekonał ich, by zmienić chłopca w dziewczynkę. Tak też zrobił. Chciał tym samym potwierdzić teorię, wedle której to nie natura definiuje płeć człowieka.

To jednak się nie udało, a skutkiem eksperymentu było pasmo cierpień chłopca-dziewczynki. Bruce wychowywany jako Brenda i nieinformowany przez swych rodziców o operacji, jaką przeszedł w wieku dwóch lat, zachowywał się mimo to jak chłopiec.

Mając 7 lat Brenda odmówiła kolejnej operacji, chirurgicznego zrobienia piersi.

W wieku 13 lat dziecko, ku swej uldze, poznało prawdę i postanowiło żyć zgodnie ze swoją biologiczną płcią, jako David.

Zaczął brać testosteron. Ożenił się w wieku 25 lat z rówieśnicą.

Jego dalsze życie nie było jednak szczęśliwe. Żona po latach małżeństwa zażądała separacji. Brat bliźniak Davida zachorował na schizofrenię i zmarł w 2002 r. z przedawkowania antydepresantów. Sam David dwa lata później popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę.

Piotr Witt podkreśla jak wstrząsnęła nim ta historia. Zauważa, że przypadek ten był podstawą badań dra Moneya, który udowadniał w ten sposób swoją teorię. Tymczasem niedawno inny kanadyjski lekarz przyznał się do fałszowania badań, by udowodnić założenia teorii gender. Korespondent przytacza jedne z ostatnich słów, jakie David Reimer miał powiedzieć przed śmiercią:

Czy trzeba abym wpakował sobie kulę w łeb, aby mi uwierzono?

K.T./A.P.

Polska największym po Włoszech i Hiszpanii beneficjentem funduszu Covidowego. Dr Kuźmiuk: Spłacać zaczniemy po 2027 r.

Ile dostaniemy w ramach unijnej pomocy? Czy obligacje KE będą prowadzić do dalszej federalizacji UE? Jak Polska może zyskać na skróceniu łańcuchów produkcji?
Odpowiada dr Zbigniew Kuźmiuk.


Na odbudowę gospodarki po kryzysie na skutek pandemii Unia Europejska przeznaczy 750 mld euro, w tym pół biliona w dotacjach. Polska dostanie 63,8 mld euro. Dr Zbigniew Kuźmiuk informuje, że chodzi w większości o obligacje długoterminowe, 30-letnie.

Spłacać zaczniemy po 2027 r.

Koszt obsługi długu wynosić będzie kilkanaście miliardów rocznie. Zdaniem dra Kuźmiuka, gdyby plan nie zostałby wprowadzony to wielkie kłopoty gospodarcze miałyby Włochy i Hiszpanie. Kraje te są bowiem za bardzo zadłużone, żeby mogły same pożyczyć wystarczającą sumę. A konsekwencją ich problemów byłyby kryzys w całej sferze euro.

Kryzys koronawirusa wskazał bardzo poważne mankamenty. Produkcja przeniosła się do Azji ze względu na koszty. […] Większość leków produkowana w Chinach i Indiach.

Europoseł zwraca uwagę na bezpieczeństwo, jakiego Europa się pozbawiła przenosząc produkcję ważnych towarów daleko poza swe granice. Skutki tych decyzji widać szczególnie mocno w czasach kryzysu takiego jak obecnie. Można w związku z tym liczyć, że Unia Europejska będzie podejmować działania na rzecz powrotu produkcji z zagranicy. Zauważa, że

Polska ze swoimi niskimi kosztami pracy może na tym zyskać.

Dr Kuźmiuk zaznacza, że negocjacje dopiero się zaczynają. Finalizować je będą zapewne Niemcy, które 1 lipca przejmują przewodnictwo unijne. Na pytanie, czy zaciągnięta przez KE pożyczka będzie wstępem do dalszej centralizacji Unii stwierdza, że obecny kryzys raczej zniechęcił do dalszej centralizacji władzy w UE:

Gdyby to UE odpowiadałaby za zdrowie 500 mln obywateli to straty byłyby daleko większe.

Polityk PiS zauważa, że Polsce udało się wynegocjować aż 24 mld więcej niż to było początkowo przewidziane w budżecie, w tym 2 mld więcej na rolnictwo. Stało się tak pomimo działań wymierzonych w dobre imię naszego kraje:

Rezolucje psujące opinię Polski to pomysły Platformy.

Zauważa, że „z funduszy koronawirusa aż 64 mld trafi do Polski”, co oznacza, że pod względem wysokości wsparcia „jesteśmy trzecim krajem po Włochach i Hiszpanii”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Czarnecki: Olbrzymia pomoc publiczna ze strony państwa niemieckiego nie jest kwestionowana przez Unię Europejską

Ryszard Czarnecki o środowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego ws. koronaobligacji, stanowisku polskiego rządu w tej sprawie, kwestii zgody KE na pomoc dużym firmom w Polsce oraz o praworządności.

Ryszard Czarnecki komentuje środową debatę nad „inicjatywą wsparcia dla Europy” w obliczu pandemii COVID-19 autorstwa prezydenta Francji Emmanuela Macrona i kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Wartości funduszu naprawczego wynosi 500 mld euro. Ma zostać sfinansowany z pożyczek, które spłacą następnie wszystkie kraje Unii Europejskiej. Europoseł zastanawia się, jak zostaną podzielone te pieniądze. Ma nadzieję, że UE będzie kierować się solidaryzmem w tej sprawie. Informuje, że polski rząd będzie głosował za pożyczką.

Czarnecki zauważa, że dyskusja ma miejsce dopiero tydzień po wspólnej deklaracji Berlina i Paryża. Odpowiadając na pytanie o akceptację przez KE pomocy dla dużych firm w ramach tarczy finansowej stwierdza, że Komisji w podjęciu decyzji nie przeszkadzają problemy techniczne. Przypomina, że

Olbrzymia pomoc publiczna ze strony państwa niemieckiego nie jest kwestionowana przez Unię Europejską. […] Niemcy mogli wspierać swoje stocznie na wschodzie.

Z negatywną reakcją Komisji spotkało się zaś polskie wspieranie stoczni. Gość „Poranka Wnet” zauważa „powoływanie sędziów przez polityków występuje nawet bardziej w innych krajach” niż w Polsce, ale to tą ostatnią oskarża się w związku z tym o naruszanie zasad praworządności.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prezes BCC: Polski rząd nie chciał powiększać polskiego długu publicznego, dlatego sięgnął po PFR, zamiast BGK

Marek Goliszewski o sztuczce księgowej polskiego rządu, trudnościach Polski i Niemiec w uzyskaniu zgody KE na pomoc finansową dla dużych firm oraz recesji, jaka nas czeka.

Marek Goliszewski zdradza, jak przedsiębiorcy odebrali kolejne rządowe tarcze. Najbardziej zadowoleni są z tarczy finansowej. Wskazują oni, że dokumentacja jest prosta, a pieniądze dostaje się naprawdę szybko. Gość audycji „Wszystko o tarczy antykrysowej”  zauważa, że tarcza antykryzysowa przygotowywana była razem z BCC. To ostatnie nie miało jednak wpływu na przepisy wykonawcze do niej uchwalone. Tymczasem przedsiębiorcy spotykają się w ramach tego rozwiązania z problemami biurokratycznymi, a czas oczekiwania jest często zbyt długi.

Prezes BCC zwraca uwagę, że tarcza finansowa nie świadczy uslug dla firm dużych co wiąże się z unijnymi przepisami odnośnie pomocy publicznej. Apel do Ursuli von der Leyen wystosowałą wraz z innymi organizacjami BCC.

Te pieniądze powinny iść do Banku Gospodarstwa Krajowego nie z Polskiego Funduszu Rozwoju, bo to jest niezgodne z zasadami Eurostatu i zasadami rozliczania europejskiego długu publicznego i sektora finansów publicznych.

Powodem, dla którego Komisja Europejska zwleka z decyzją, choć według premiera miała to być tylko formalność może być sposób w jaki rzeczone 25 mln zł są przekazywane. Nasz gość wyjaśnia, że gdyby pieniądze szły tak jak powinny z BGK, to wliczane byłyby do długu publicznego. Tymczasem

Polski rząd nie chciał powiększać polskiego długu publicznego, dlatego sięgnął po Polski Fundusz Rozwoju. Jest to pewien manewr księgowy polskiego rządu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wskazuje przy tym, że zabieg polskiego rządu, może nie być wyłączną przyczyną zwlekania KE. Podobne problemy mają bowiem  także nasi zachodni sąsiedzi:

Angela Merkel ma podobny kłopot, Unia nie chce pozwolić Niemcom na uruchomienie niemieckiej tarczy antykryzysowej dla dużych firm.

Sądzi, że w związku z tym niemiecka kanclerz i polski premier powinni wspólnie wystąpić z wezwaniem do KE, by pośpieszyła się z decyzją.

Jak dotąd ze wszystkich trzech, a teraz już czterech rządowych tarcz skorzystało łącznie 37 tys. przedsiębiorców. Jest to, jak mówi nasz gość, niemało, ale też pokazuje, że beneficjentów proponowanych rozwiązań mogłoby być jeszcze więcej. Obecna liczba wynika z trudności w korzystaniu z tarczy antykryzysowej:

Jedni urzędnicy pomagają wypełnić kwity, natomiast inni odsyłają do kolejnych poprawek. Tego jest naprawdę sporo.

Goliszewski wskazuje, że plusem obecnych opóźnień w wydawaniu środków z tarczy może być to, iż zostaną one na później, gdy sytuacja będzie jeszcze gorsza. Wskaźniki bowiem nie są dobre – czeka nas recesja wynosząca -4% PKB. Złą sytuację przewiduje się również w Niemczech (-6%) i w USA (-9%).

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Tarcza

Kryzys niemieckiej branży motoryzacyjnej. Dr Konrad Popławski: Niemcy wzmacniali tradycyjne, nieekologiczne sektory

Dr Konrad Popławski o kryzysie sektora motoryzacyjnego w RFN, jego problemach z normami ekologicznymi; spolegliwości niemieckiego rządu i rosnącej nieufności obywateli.

Jakiś piasek wpadł w tryby tej dobrze naoliwionej machiny.

Dr Konrad Popławski mówi, że w  Niemczech branża motoryzacyjna  w ostatnich latach „trochę obrosła w tłuszczyk”, przez co nie uniknęła pewnych problemów. Wskazuje, że częściową winę za to ponosi „trochę zbyt spolegliwa” polityka niemieckiego rządu federalnego, gdzie kanclerz Angela Merkel była dostępna dla szefów koncernów samochodowych „niemal na telefon”. Dla dobra niemieckich samochodów:

Niemcy przymusiły Irlandię, by odłożyła regulacje klimatyczne.

Zdaniem eksperta pierwsze symptomy można było dostrzec już 5 lat temu, kiedy wykryto nieprawidłowości przy manipulowaniu badaniami emisji spalin w dieslowskich silnikach Volkswagena. Już w 2010 r. Spiegel wskazywał na praktyki koncernów motoryzacyjnych:

Koncerny od dawna pracują nad ekologią. Stworzyły centrum prac do oczyszczania spalin w ramach, którego ustalały tak naprawdę jak różnych norm unikać.

Od tego czasu spadło zaufanie klientów do niemieckich koncernów samochodowych. Coraz częściej pojawiają się postulaty, by zakazać wjazdu samochodów z silnikiem Diesla do niektórych niemieckich miast. Ekspert prognozuje, że zapaść przemysłu motoryzacyjnego może wywołać „szok” dla całej niemieckiej gospodarki:

Rysy są poważne i nie będzie łatwo ich zaklajstrować. Jest to przestroga przed polityczną hipokryzją; z jednej strony Niemcy kreowały się na lidera ekologicznej polityki energetycznej, z drugiej wzmacniali tradycyjne, nieekologiczne sektory.

Przypomina jak niemieccy biznesmeni „wyśmiewali samochody elektryczne Tesli”, twierdząc, że z doświadczenia wiedzą, iż inwestycja taka się nie opłaca. Okazuje się jednak, że „firma Muska staje się coraz bardziej dochodowa”. Dr Popławski zauważa, że wraz z obecnymi problemami branży może pojawić się tendencja, by dążyć do utrzymania jak największego zatrudnienia w niemieckich zakładach pracy. W sprawie tej na koncerny mogą wpływać niemieccy politycy. Nasz gość zauważa, że aż 20% akcji Vokswagena jest w posiadaniu rządu Dolnej Saksonii.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.