Dariusz Piontkowski: Reformy nie dotknęły spraw związanych z tzw. pragmatyką zawodową nauczycieli

Dariusz Piontkowski o działaniu szkół w reżimie sanitarnym. kształceniu zdalnym, reformie edukacji, finansowaniu szkół i o pracach domowych.

Dariusz Piontkowski wyjaśnia jak jest procedura prowadząca do zawieszenia stacjonarnego działania placówki edukacyjnej w związku z koronawirusem. Kształcenie zdalne trwa tylko tyle, ile trwa kwarantanna. Dodaje, że w innych krajach europejskich wprowadzono podobne rozwiązania.

Nie przewidujemy całkowitego przejścia na nauczanie na odległość. […] Elektroniczne podręczniki już są.

Minister edukacji wskazuje na stronę e-podręczniki.pl. W najbliższych pieniądzach resort będzie zamawiał nowe materiały, na które przeznaczy środki z Unii Europejskiej. Polityk komentuje zawartą umowę koalicyjną. Cieszy się, że rząd i parlament mogą skupić się na wielu ważnych zmianach bez widma przyśpieszonych wyborów. Jakie zmiany czekają edukację? Nasz gość zauważa, że dotychczasowe reformy „nie dotknęły spraw związanych z tzw. pragmatyką zawodową nauczycieli”.  Kwestią sporną jest sposób finansowania szkół. Samorządy narzekają, iż subwencja edukacyjna jest zbyt mała. Odnosząc się do kwestii przeładowania dzieci praca domowymi mówi:

Polska nie jest krajem w którym zadaje się największej liczby prac domowych dla siebie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dariusz Piontkowski: Nauczanie zdalne przebiega dość sprawnie i powinno przynieść dobre efekty

Za kilka dni będziemy informowali o decyzjach ws. częściowego otwarcia szkół, zwłaszcza ich funkcji opiekuńczej. Nie ma przesłanek merytorycznych dla przedłużania roku szkolnego – zapewnia szef MEN.

Dariusz Piontkowski komentuje ogłoszoną dzisiaj decyzję o przeprowadzeniu egzaminów maturalnych w czerwcu. Mówi, że dodatkowy miesiąc jest dla nich szansą na jeszcze lepsze przygotowanie się do egzaminów. Minister edukacji wyjaśnia, że odwołanie egzaminów ustnych nastąpiło z uwagi na większe zagrożenie epidemiczne, jakie im by towarzyszyło.

Maturzyści przygotowywali się do egzaminów przez lata. Okres nauki zdalnej był stosunkowo krótki.

Gość „Popołudnia WNET” zapewnia, że zapadły ustalenia z rektorami uczelni wyższych, i że terminy rekrutacji zostaną dostosowane do zmienionego kalendarza maturalnego. Minister Piontkowski zastrzega, że w przypadku pogorszenia się sytuacji epidemicznej w kraju egzaminy zostaną przesunięte jeszcze bardziej. W MEN trwają konsultacje w sprawie ewentualnego powrotu zajęć opiekuńczych w szkołach przed 24 maja. Szef resortu edukacji chwali współpracę z uczelniami wyższymi w kwestii rekrutacji maturzystów na studia.

Z tego co wiem, nauczanie zdalne przebiega dość sprawnie i powinno przynieść dobre efekty.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi, że chciałby, aby powrót do normalnego funkcjonowania szkół nastąpił jak najszybciej, jednak decydujące będą względy sanitarne.

Za kilka dni będziemy informowali o decyzjach w sprawie częściowego otwarcia szkół, zwłaszcza ich funkcji opiekuńczej.

Minister edukacji stwierdza, że skuteczność systemu edukacji zdalnej zależy od nauczycieli i uczniów. Mówi, że proces przyzwyczajania się do nowych warunków musiał trochę potrwać. Zwraca uwagę, że brak bezpośredniego kontaktu nauczyciel-uczeń istotnie i negatywnie wpływa na efekty nauczania.

Nauczanie zdalne jest nową formą, wymagającą odejścia od schematów, których wszyscy się nauczyliśmy.

Dariusz Piontkowski stwierdza że nie mam merytorycznych przesłanek dla przedłużania roku szkolnego. Komentuje również działania byłego wicepremiera Jarosława Gowina na rzecz przełożenia wyborów prezydenckich.  Ocenia, że nie dojdzie do rozpadu koalicji rządowej. Twierdzi jednak, że Jarosław Gowin powinien lepiej komunikować się z politykami PiS.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wiceminister edukacji: Terminarz egzaminów bez zmian. Nauka w pewnym zakresie będzie odbywać się przez internet

Zwracamy się o to, aby nie traktować tego jako czasu ferii, czasu wolnego, który sprzyja kontaktom towarzyskim poza szkołą – dodaje Marzena Machałek.

  • Rodzice dzieci do 8 r.ż. mogą liczyć na specjalny zasiłek opiekuńczy,
  • Terminarz związany z rokiem szkolnym nie będzie przesunięty,
  • Rząd nie planuje zamknięcia sklepów.

 

Marzena Machałek, wiceminister edukacji mówi zamknięciu szkół, przedszkoli i żłobków w całym kraju. Jest to działanie prewencyjne na mocy specustawy, mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa:

Od poniedziałku zajęcia w zdecydowanej większości szkół w Polsce będą zawieszone. […] Apeluje o spokój i zdrowy rozsądek, aby nie wpadać w panikę, tylko tak zwyczajnie dostosować się do zaleceń.

Jak podkreśla gość Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej, Polska chce uniknąć błędów popełnionych przez Włochów. Apeluje do młodzieży o pozostanie w domu oraz nietraktowanie czasu wolnego jako ferii:

Zwracamy się o to, aby nie traktować tego jako czasu ferii, czasu wolnego, który sprzyja kontaktom towarzyskim poza szkołą. Po to, szkoły mają ograniczoną działalność edukacyjną i wychowawczą, aby unikać skupisk ludzi […] to jest najlepszym sposobem na uniknięcie rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Rodzice zajmujący się dziećmi mogą liczyć na specjalny zasiłek opiekuńczy, przysługuje na czas opieki nad dzieckiem w związku z zamknięciem żłobka, przedszkola, szkoły. Dotyczy on rodziców dzieci poniżej 8 roku życia:

Rodzice mają prawo skorzystać z takiego zasiłku, mają do niego prawo, wystarczy oświadczenie do pracodawcy i wtedy mają oni 14 dodatkowych pełnopłatnych dni na opiekę nad dzieckiem.

Terminy egzaminów oraz kalendarz szkoły mają pozostać bez zmian, a sama nauka w pewnym zakresie ma odbywać się poprzez internet:

Dzisiaj nie ma takiego powodu, aby przesuwać jakikolwiek terminarz związany z rokiem szkolnym, w tym terminarz dotyczący egzaminów. […] Rodzice i młodzież dowiedza się poprzez m.in dzienniki elektroniczne czym mogą się zająć, co mają robi9ć, także nie będzie to czas stracowny, niewykorzystany. Nauczyciele będą kontaktować się ze swoimi podopiecznymi i w jakiś sposób próbować realizować program.

Marzena Machałek zaleca przemyślne robienie zakupów oraz dementuje plotki na temat zamknięcia sklepów przez rząd:

Apeluje o zdrowy rozsądek, naprawdę nie musimy robić wielotygodniowych zapasów. […] Słyszeliśmy bardzo wyraźnie, że takich działań [zamykania sklepów – przyp. red] nie będzie rząd podejmował. […] Unikajmy przebywania w sklepie, kiedy jest największe skupisko ludzi […] nie używajmy banknotów, jeśli nie jest to konieczne.

A.M.K.

Witt: Francuscy pracownicy boją się, że zostaną oszukani. Niektórzy już wiedzą, że nauczyciele stracą 300-400 euro

Piotr Witt o tym czemu Francuzi uważają Polaków za faszystów i antysemitów i jak rząd de facto wspiera taki przekaz. Także o tym czemu Francuzi protestują i jak przebiegają negocjacje ws. reformy.

Piotr Witt o stosunku Francuzów do Polaków. Tak jak kiedyś tamten naród nas lubił za upór wobec komunizmu i za wielkie postacie (np. Jan Paweł II), tak teraz nas nienawidzi.

Czy mamy się kryć ze swoją polskością?

Francuzi sądzą, że jesteśmy antysemitami i faszystami. Nie jest to ich wina, gdyż skoro, jak zwraca uwagę korespondent, przekonują ich o tym polska noblistka Olga Tokarczuk czy polski naukowiec Jan Tomasz Gross, to czemu mieliby im nie wierzyć. Witt zarzuca Prawu i Sprawiedliwości propagowanie takiego wizerunku Polaka. Wszakże MKiDN dotuje artystów, którzy przypinają Polakom łatkę antysemity, a także patronuje wydarzeniom, gdzie padają fałszywe informacje na temat naszego narodu. Dziennikarz w rozmowie z Piotrem Glińskim, szefem wspomnianego resortu, zapytał się o cel takiej polityki kulturalnej. Ten odpowiedział:

Ja nie jestem ani faszystą, ani antysemitą. W ogóle nie rozumiem pańskiego przesłania.

Wicepremier, co smutne, nie dostrzegł problemu. Ponadto nasz korespondent mówi o złej sytuacji gospodarczej we Francji z powodu strajku generalnego, który trwa już drugi tydzień. Teatry, kina i inne placówki kulturalne są opustoszałe. Metro nie funkcjonuje. Do sklepów nie są dowożone świąteczne towary.

Mamy dosyć siły żeby znieść cudze cierpienie. Zróbcie to, gnębcie lud.

Utrudnienia dla zwykłych Francuzów to poświęcenie na jakie rząd Édouarda Philippe’a jest gotów. Witt tłumaczy, dlaczego we Francji związki zawodowe strajkują. Rząd chce wdrożyć w życie reformę emerytalną; związki jej nie chcą i zaczynają protestować.  Reforma polega na tym, że pracownik przez lata pracy będzie kumulował punkty, które odpowiadają pewnym wartościom pieniężnym. Nikt jednak nie wie, jaka będzie wartość owego punktu (biorąc pod uwagę chociażby inflację):

Pracownicy boją się , że zostaną oszukani. A niektórzy już wiedzą, że nauczyciele stracą 300-400 euro przyszłej emerytury miesięcznie.

Dziennikarz mówi, że w dotychczasowym systemie, „w ciągu 10 lat wartość punktu obniżyła się już trzykrotnie”. Dodaje, że „powoli punkt ciężkości negocjacji przesuwa się na wiek emerytalny”. Tymczasem jak ocenia Witt „sprawa wieku najmniej istotna”, gdy pracodawcy i tak zwalniają starych ludzi pod byle pretekstem, aby pozbyć się kosztów. Przykładem może być zwolnienie pracownika Auchan za zjedzenie dwóch bułeczek z czekoladą (udało mu się skutecznie odwołać od tej decyzji). Zwolnienie to było dziełem ówczesnego personalnego firmy, Laurenta Pietraszewskiego. Francuz w trzecim pokoleniu, wiceprzewodniczący grupy przyjaźni francusko-polskiej, zastąpił Jean-Paula Delevoye’a na stanowisku pełnomocnika rządu do reformy emerytalnej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Mazowiecki ZNP: W 2020 roku wynagrodzenie nauczyciela stażysty będzie niższe o 150 zł w odniesieniu do płacy minimalnej

Urszula Woźniak mówi o trwającym strajku włoskim organizowanym przez ZNP oraz cotygodniowych protestach, które mają o nim przypominać. Zaznacza, iż w Polsce potrzeba zmiany finansowania edukacji.


Urszula Woźniak, wiceprezes mazowieckiego Związku Nauczycielstwa Polskiego mówi o cotygodniowych protestach mających przypominać o trwającym w szkołach strajku włoskim:

W zamiarze ma on uświadomić zarówno nauczycielom, jak i otoczeniu, społeczeństwu, rodzicom, jak wiele pracuje nauczyciel, za niewielkie pieniądze.

Jak zaznacza gość „Poranka WNET”, nauczyciele, jak i społeczeństwo mają już zdecydowanie większą świadomość, którą pogłębia prowadzona akacja informacyjna. Wyciąga ona również na wierzch pewne nieprawidłowości:

Wychodzą rzeczy, o których nikt by nie pomyślał […] Warszawa wprowadziła piękną akcję „Warszawa dla kultury” dla szkół 100 zł dla ucznia z Warszawy do wykorzystania, aby poszedł do kina, teatru. Oczywiście z klasą, nauczycielem. Co się okazuje? Nauczyciele idą z klasą do teatru i muszą zapłacić za swój bilet sami.

Urszula Woźniak podkreśla, iż sprawy te należy jak najszybciej uregulować:

To trzeba uregulować, tak jak sprawy dojazdów do ucznia na lekcje indywidualne, lub wycieczki szkole, kiedy nauczyciel bilet musi kupić sobie sam.

Najbliższy protest będzie miał miejsce w ten piątek w Krakowie. Jego celem jest przypominanie o trwającym strajku włoskim oraz zmianach systemowych:

Mówimy o większych nakładach na edukację. Mówimy też o tym, że nie można w ciągu roku zmieniać zasad finansowania. […] Wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty od 2020 wyniesie 2450 złotych. Gdy 1 stycznia wejdzie minimalne wynagrodzenia 2600 złotych, to nauczyciel ten będzie miał 2450 złotych.

Celem Związku Nauczycielstwa Polskiego jest zebranie 100 tysięcy podpisów i wniesienie inicjatywy obywatelskiej o uregulowaniu systemowym kwestii związanych z wynagrodzeniem pracy nauczyciela. Chodzi o to, aby było ono odniesione do średniego wynagrodzenia w Polsce:

Żebyśmy nie musieli po kolei z każdym rządem wchodzić w interakcje w kwestie finansowe, żeby to zostało uregulowane. […] Jeśli chodzi o to, by nie likwidować gimnazjów zebraliśmy 988 tysięcy podpisów i zostały zmielone, więc nie jest to problem dla naszych struktur, żeby zebrać tyle podpisów.

A.M.K.

Nowy szef MEN Dariusz Piontkowski: Środowiska LGBT próbują rozpętać wojnę kulturową w Polsce

Zdaniem nowego ministra edukacji pomysły takie jak seksedukacja na modłę zapisów z Deklaracji LGBT Rafała Trzaskowskiego nie mają prawa bytu w polskiej szkole.


Dariusz Piontkowski opowiada o przyszłych działaniach objętego przez niego Ministerstwa Edukacji Narodowej, w tym o wdrażaniu porozumień zawartych przez rząd z nauczycielską Solidarnością.

Jeszcze nie było takiego roku w historii III Rzeczypospolitej, aby nauczyciele dostali tak dużą podwyżkę w skali jednego roku.

Nauczyciele dostali 5 % podwyżki w styczniu, a od września dostaną kolejne 10 %, łącznie 15. Dodatkowo zaczynający pracę nauczyciele dostaną 1000 zł podwyżki. Zmienić ma się także sposób oceniania nauczycieli, a droga awansu zawodowego ma być skrócona.

Realizowane są także założenia wcześniejszej reformy edukacji. Gimnazja są wygaszane, a szkoły wyższe przegotowują się do przyjęcia większej liczby pierwszoklasistów. Jak podkreśla minister, wbrew zapowiedziom tzw. totalnej opozycji w szkołach nie zapanował w związku z tym „totalny chaos”. Zmiany czeka szkolnictwo zawodowe, które ma być nastawione bardziej na kształcenie praktyczne i ściślejszą współpracę z przedsiębiorcami, którzy mają mieć wpływ na placówki.

W najbliższych kilku miesiącach na pewno żadnej rewolucji nie będziemy przeprowadzali, aczkolwiek jakieś korekty niewielkie da się jeszcze zrobić.

Piontkowski przyznaje, że nie chce dokonywać rewolucji, a pragnie kontynuować politykę Anny Zaleskiej, która w ostatnich wyborach uzyskała mandat europoselski. Gość WNET mówi, że wie z własnego doświadczenia i z rozmów z nauczycielami jak szkoły nie lubią, kiedy przeprowadza się w edukacji gwałtowne zmiany, dlatego, że minister się zmienił.

Piontkowski chce rozmawiać o edukacji ze wszystkimi środowiskami w nią zaangażowanymi, podkreślając, że rodzice powinni współdecydować o tym, czego uczą się ich dzieci. Potępia w tym kontekście wprowadzaniu wbrew podstawie programowej lekcji edukacji seksualnej do szkół, prowadzonych zgodnie ze standardami WHO. Zapowiada, że ministerstwo będzie interweniować jeśli któreś z samorządów będą coś podobnego wprowadzać. Minister stwierdza, że „środowiska LGBT próbują rozpętać wojnę kulturową w Polsce” nie zważając na wolę rodziców dzieci.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
K.T./A.P.

List nauczyciela do Radia Wnet: Strajk nauczycieli jest rozgrywany przez polityków

Przedstawiamy Państwu list, który został wysłany do redakcji Radia Wnet przez anonimowego nauczyciela. Pisownia oryginalna.

Szanowni Państwo,

Strajk nauczycieli wzbudza emocje, jest rozgrywany przez polityków. Rozmawiacie o tym sporo, ale umyka wam, dlaczego nauczyciele go popierają (bo nie popierają ZNP). Można by pójść do paru szkół o tym porozmawiać. Tylko otwarcie wam nie powiedzą, bo mogą być ukarani, albo się zdemaskować.

Typowa szkoła to folwark dyrektora (zwykle kobiety). Zarządza ona pieniędzmi, dodatkami, premiami, nadgodzinami, którymi wcale nie rządzi sprawiedliwie, tylko najczęściej preferuje „swoich” (swoje). Kobiety bardziej emocjonalne od mężczyzn mniej się dopominają o swoje, ale dużo łatwiej kłócą między sobą, ale też dają się zaprząc do pracy ponad siły. Stad duże rozbieżności między średnimi, przeciętnymi, najwyższymi i najniższymi wynagrodzeniami nauczycieli. Dyrektor prowadzi też politykę kadrową (zatrudnia na czas określony, aby łatwo zwolnić młode nauczycielki, albo na zastępstwa). „Swoich” na etat od razu + dodatki.  Nauczyciele reprezentują bardzo różny poziom – delikatnie mówiąc. Mianowania czy dyplomowanie to biurokratyczna bzdura na podstawie bezwartościowych, kopiowanych, pozorowanych dorobków i zbytecznych pseudoaktywności. Są dobrzy i oddani nauczyciele, ale przeciętna raczej jest mizerna. Większość (starsze klasy, liceum) dorabia korepetycjami, nie ucząc w szkole zbyt dobrze, ale już wymagają jak najbardziej. Ale nikt z polityków i redaktorów się nie odważy powiedzieć głośno jaki jest poziom nauczycieli, bo się narazi i zaogni sytuację. Nikt z graczy politycznych tego nie chce, więc wszyscy się podlizują i komplementują nauczycieli. Bo nikt nie zamierza zrobić porządku z jakością nauki – spytajcie nauczycieli akademickich, jaki jest poziom studentów 1 roku (czytanie ze zrozumieniem, podstawy matematyki, samodzielne myślenie, znajomość historii czy kultury). Oczywiście jest trochę ambitnej młodzieży i sporo „douczonej” korepetycjami, ale średnia jest żenująca. Ponadto nauczyciele-przeciążeni absurdalną biurokracją, zebraniami, e-dziennikami, RODO, poprawianiem prac w domu (więcej pał – więcej roboty dla kolegów korepetytorów), durnymi szkoleniami robionymi przez „znajomych królika” (dyrektora, burmistrza) za sporą kasę, która nie trafia do kieszeni nauczycieli, ale kradnie im czas  oraz skłóceni i rozgrywani przez dyrektora (to typowe, choć są przecież wyjątki) – nie są zbyt zainteresowani edukowaniem rozpuszczonej przez roszczeniowych rodziców i współczesne środowisko dzieci i młodzieży. A dyrektor ma zwykle pensję wielokrotnie większą niż jego podwładni, ma też możliwości „dorobienia” (zajęcia dodatkowe na terenie szkoły, fotograf, wycieczki, stołówka itd. itp.) „Współpracuje” z organem założycielskim, który wydaje duże sumy na bazę materialną szkół, ale też decyduje o premiach (w Warszawie, a tym bardziej w Polsce rozbieżności między średnią premią czy wychowawstwem są kilkakrotne !!!)

Więc realne zmiany to prawdziwe wyzwanie, którego nikt nie podejmie, a najmniej ministerstwo. A większość przemęczonych i niedopłaconych nauczycieli nie ma innej możliwości niż odreagować i zastrajkować – bo może trochę pieniędzy dorzucą, a innej okazji nie będzie. Broniarz zna środowisko i potrafił się wstrzelić w sytuację. System jak był chory, tak pozostanie z dominującą pozycja dyrektorów na swoich „folwarkach”, którzy zagospodarują dla siebie i „swoich” każde pieniądze i nie dadzą się łatwo odspawać od stołka.

Pozdrawiam i liczę na trochę więcej dociekliwości niż tylko powtarzania opinii polityków najrozmaitszej maści.

 

Tomek nauczyciel

 

Paweł Lisicki: Strajk nauczycieli jest skandaliczny [VIDEO]

„Życzę wszystkim, aby zarabiali jak najwięcej (…) Natomiast nie może to się odbywać kosztem dzieci i w sposób tak radykalny”.

Paweł Lisicki sądzi, że strajk nauczycieli – który jego zdaniem jest skandaliczny – jest formą postawienia rządu Prawa i Sprawiedliwości pod ścianę, aby wywalczyć jak najwyższą podwyżkę. Ponadto stwierdza, że Związek Nauczycielstwa Polskiego stał się instrumentem walki politycznej między obozem Dobrej Zmiany a tzw. totalną opozycją. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” podkreśla, że rząd Mateusza Morawieckiego sam jest sobie winien tego strajku, ponieważ „piątka Kaczyńskiego”, czyli postulaty wyborcze PiS, prowokuje wiele grup społecznych do tego, aby żądać od państwa środków socjalnych: „Takie rozdawnictwo, takie poczucie, że państwo jest w stanie dawać pieniądze […] wytwarza roszczeniową mentalność” – mówi i krytykuje politykę socjalną rządu. Lisicki odnosi się również do tematu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz fałszywej narracji Koalicji Europejskiej dotyczącej możliwego polexitu w czasie rządu PiS. W kontekście owych zagadnień oznajmia, iż nie możemy wykluczać z debaty publicznej tematu wyjścia Polski z UE.

Rzecznik nauczycieli protestujących w Nowej Hucie apeluje do rządu: „Spotkajmy się w pół drogi”

– Mamy już gotową listę osób, która od poniedziałku podejmie się głodówki – zapowiadała w „Poranku Wnet” rzecznik prasowy SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.


Już 12 dni trwa strajk nauczycieli w Nowej Hucie. Radio Wnet od kilku dni relacjonuje protest  na antenie. Gościem piątkowego Poranka była minister Marzena Machałek z MEN i  Rzecznik prasowy SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.

– Akcja protesacyjna będzie nadal kontynuowana w tutejszym Kuratorium Oświaty i zmieni wkrótce formę na protest głodowy. Po wczorajszej radzie sekcji mamy już gotową listę osób, która od poniedziałku podejmie się głodówki – mówiła Jolanta Zawistowicz. – Od 12 dni nie ma odpowiedzi na nasze działania, nie przyszło do nas pismo, nie odwiedził nas żadem przedstawiciel rządu (…) postulaty są w dalszym ciągu aktualne, nauczyciele i rodzice patrzą na nas z dużą nadzieją – podkreślała Zawistowicz – Chodzi nam o to, żeby zapobiec strajkowi (…) staramy się jak możemy wypełniać swoją misję najlepiej, czara goryczy się przelała (…) Dostaliśmy podwyżki, natomiast ich skala jest znikoma – dodała.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej. minister Marzena Machałek  podkreśliła, że sama jest z zawodu nauczycielem i rozumie problemy protestujących. Na pytanie Krzysztofa Skowrońskiego dlaczego ministerstwo nie podjęło rozmów z protestującymi minister odpowiedziała:

– To nie jest tak, że nie podjęliśmy dialogu. We wtorek odbyło się spotkanie członków rządu i związków zawodowych, w którym uczestniczyła minister Anna Zalewska. W poniedziałek odbędzie się Prezydium Rady Dialogu Społecznego – mówiła minister Machałek.

-To, co zaproponowaliśmy też jest godne dyskusji, szesnaście procent podwyżki w ciągu siedemnastu miesięcy to jest istotny wzrost wynagrodzeń, natomiast rozumiem nauczycieli, rozumiem, że to jest za mało. Nie pamiętam, żeby nauczyciele kiedykolwiek zarabiali dobrze (…) musimy rozmawiać, 1 września wchodzi następna transza podwyżki – mówiła minister na antenie Radia Wnet.

– W Nowej Hucie protestuje przede wszystkim Solidarność (…) Ci nauczyciele, którzy byli za reformą oświaty, Ci którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość – podkreślił Krzysztof Skowroński w rozmowie z panią minister.

Rozmowa dotyczyła także problemu biurokracji w szkole – Część biurokracji, tzw. papierologii wynika z regulacji wewnątrzszkolnych a nie regulacji ministerstwa. Uprościliśmy awans zawodowy, odeszliśmy od tego, żeby nauczyciel dokumentował każde działanie – wymieniała minister Machałek.

Komentując słowa minister rzecznik protestujących Jolanta Zawistowicz zaapelowała o „spotkanie się w pół drogi”.

– Chodzi nam o powstrzymanie tego, co najgorsze nie tylko dla ministerstwa, chodzi nam o to, żebyśmy poczynili uzgodnienia zawczasu aby powstrzymać  kolejne działania protestacyjne, zanim one uderzą w ucznia – podkreśliła.

M.P.

 

O co walczą strajkujący nauczyciele – reportaż Krzysztofa Skowrońskiego z Nowej Huty.

Red. Krzysztof Skowroński odwiedził protestujących w Nowej Hucie nauczycieli.- Słowa prezydenta to dla nas pozytywny sygnał – mówiła w Poranku Wnet rzecznik protestujących Jolanta Zawistowicz.

W dzisiejszym „Poranku Wnet” wyemitowaliśmy reportaż z protestu nauczycieli z Nowej Huty w Krakowie. – To mój trzeci dzień strajku, jestem nauczycielem od 32 lat. Proszę uwierzyć ostatnią grupą zawodową, która chce strajku są nauczyciele – mówił jeden z nauczycieli w rozmowie z red. Krzysztofem Skowrońskim. – To jest protest rotacyjny, był czas na dialog i rozmowy z Panią minister, które jednak nie przyniosły skutku. Mówimy o dwóch najważniejszych postulatach, które wzburzyły całe nasze środowisko tj. postulatu dotyczącego oceny pracy zawodowej nauczycieli. Jest ich stanowczo za dużo, bo aż 97 ! (…) Po drugie – sprawa wydłużonej ścieżki awansu zawodowego nauczycieli, która to sprawa przekłada się na płace i emeryturę tej grupy zawodowej – podkreślała Zdzisława Chacia z gdyńskiej Solidarności. Na pytanie dotyczące odpowiedzialności samorządów za finansowanie placówek oświaty liderka Solidarności gdyńskiej odpowiedziała o swoich doświadczeniach. – Negocjuje z dość przyjaznym samorządem gdyńskim, w ich gestii pozostają tylko dodatki motywacyjne, wychowawcze (…) ponad 40 procent budżetu miasta dokładane do edukacji płace zasadnicze powinien dać rząd ze swojej subwencji w gestii samorządów są tylko dodatki motywacyjne, wychowawcze – podkreślała Chacia.

[related id=71912]Agata Łyko z krakowskiej „Solidarności”podkreśliła, że nauczyciele, którzy protestują w Nowej Hucie reprezentują całe środowisko.- Oczekujemy, że strona rządowa zauważy ten protest, ponieważ są to postulaty całego środowiska. Członkowie związku to w skali kraju ok 70 tyś. osób – mówiła Łyko – Na drzwiach przy wejściu wiszą postulaty protestujących i nasz list do premiera Mateusza Morawieckiego. Chcemy porozmawiać z premierem po to, by zapobiec formie zaostrzenia protestu -podkreślała.

W środowym „Poranku Wnet” wypowiedziała się także rzecznik protestujących w Nowej Hucie nauczycieli, która skomentowała wypowiedz prezydenta RP Andrzeja Dudy, który uznał protest za zasadny i poprosił nauczycieli  o spokój i „zrównoważone i realistyczne” podejście do sytuacji.

– Słowa prezydenta to dla nas pozytywny sygnał, pozytywny przekaz. Pewnie oczekiwalibyśmy więcej. Jeżeli chodzi o słowa o „wyważeniu” to wydaje nam się,  że nasza propozycja, jest taką propozycją próby wypośrodkowania słusznych żądań nauczycieli i tych propozycji, które może złożyć strona rządowa – mówiła rzecznik prasowa SORM NSZZ „Solidarność” Jolanta Zawistowicz.

W dniu dzisiejszym w Warszawie odbędzie się posiedzenie sztabu protestacyjno – strajkowego NSZZ Solidarność, w którym weżmie udział delegacja nauczycieli protestujących w Nowej Hucie. Tego samego dnia, w środę wieczorem w Kancelarii Prezydenta odbędzie się spotkanie Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim na temat żądań płacowych nauczycieli.

M.P.