Marta Bijan o premierze nowej płyty „Sztuka Płakania”: Mam wrażenie, że cały czas cierpię na syndrom oszustki

Gościem najnowszej „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” jest Marta Bijan, która mówi o swojej najnowszej płycie „Sztuka Płakania”, której premiera miała miejsce 28 maja 2021 r.

Gościem kolejnej „Muzycznej Polskiej Tygodniówki” Tomasza Wybranowskiego jest Marta Bijan. Młoda wokalistka z dużą skromnością opowiada o swoich wrażeniach związanych z jej nową płytą, „Sztuką Płakania”:

Mam wrażenie, że cały czas cierpię na jakiś syndrom oszustki. Nie mogę się jeszcze oswoić z tym, że płyta wyszła i zbiera dobre opinie – komentuje artystka.

Marta Bijan – piękno, gracja i wrażliwość.

Marta Bijan to młoda kobieta o renesansowej duszy. Uwielbia śpiewać, choć to sprawia że często znika. Komponuje i tworzy teledyski oraz autorskie filmy. Reżyseruje i wydaje swoje zbiorki wierszy i powieść.

I jeszcze jedno, Marta Bijan jest bardzo wrażliwa i melancholli pełna, co możemy odczuć w sposób nadwrażliwy i piękny na jej albumie numer dwa „Sztuka Płakania”. – mawia Tomasz Wybranowski, szef muzyczny sieci Radia WNET.

Tutaj do wysłuchania program z udziałem Marty Bijan:

Przygodę z muzyką zaczęła jeszcze w erze przedszkolnej. Jako niespełna osiemnastolatka w roku 2014 wzięła udział w czwartej edycji programu „X-Factor”, w którym zajęła 2. miejsce. W 2018 roku Marta wydała debiutancki album pt. „Melancholia”. Krążek juwenilny, gdzie za wszelką cenę chciała wyspiewać się totalnie, do cna, do pełna…

Później ukończyła Warszawską Szkołę Filmową i z orbity śpiewania znikła po angielsku, bo bez zapowiedzi. Ale w tym czasie pisała wiersze i opowiadania, oraz rezyserowała. Jesienią 2019 roku wyreżyserowała krótkometrażowy film „Luna” i opublikowała tomik wierszy „Kwiat wielu nocy”.

Teraz Marta zajmuje się opowiadaniem o swoim drugim albumie – „Sztuce płakania”,  który ukazał się 28 maja 2021. To „Płyta Tygodnia Radia WNET”.

W Muzycznej Polskiej Tygodniówce Marta Bijan opowiada również o współpracy z producentem, Piotrem Haldorem Grunbergiem. Rozmówczyni Tomasza Wybranowskiego wspomina wspólne nagrania:

Dobraliśmy się bardzo zabawnie. Gdy nagrywaliśmy materiał o mojej płycie do „Dzień dobry TVN” (…) , tam była właśnie rozmowa z Piotrkiem. I on powiedział, że on w ogóle nie czuje się producentem – na co ja dodałam, że w ogóle nie czuję się muzykiem. Cały czas się umniejszaliśmy, nawet nie wiedzieliśmy jaki to jest muzyczny gatunek.

Piosenkarka przybliża słuchaczom WNET początki pracy nad „Sztuką Płakania” i próby wzajemnego „docierania do siebie”, z producentem. Jak wskazuje Marta Bijan, nie było to proste:

Błądziliśmy po omacku. Jesteśmy z zupełnie dwóch różnych muzycznych światów. On ma swoje mroczne metalowe brzmienia, ja wcześniej taki romantyczny, bardzo kobiecy POP. Było to ciężkie do zgrania – opowiada Marta Bijan.

Ponadto, wokalistka podsumowuje swoje wrażenia po premierze płyty, która miała miejsce 28 maja:

Widzę, że się dzieje. Nie wiem jeszcze o wszystkich graniach, ale docierają do mnie wiadomości, że ktoś tam mnie gra i to jest dla mnie też ogromne zaskoczenie – mówi Marta Bijan.

N.N.

4 po pierwszej – 09.06.2021 r. – Magdalena Uchaniuk

W środowym „Cztery Po Pierwszej” redaktor Magdalena Uchaniuk dotyka tematów sztuk plastycznych, muzyki alternatywnej i operowej, boksu oraz życia na francuskim Lazurowym Wybrzeżu.

W najnowszym „Cztery Po Pierwszej” Magdalena Uchaniuk wprowadza słuchaczy w klimat życia na Lazurowym Wybrzeżu, zapowiada nadchodzącą wystawę „Idź” warszawskiego CSW, przybliża świat warszawskiego boksu praz nowinki na polskiej scenie muzyki alternatywnej i opery.


Tomasz Bobrowski – mieszkaniec Nicei,

Jacek Adamas – rzeźbiarz, artysta, absolwent ASP,

Piotr Bernatowicz – dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej (CSW) w Zamku Ujazdowskim w Warszawie,

Marcel Skierski – kurator wystawy „Idź” w CSW,

Paweł Michalik ps. „Karat” – bokser, trener „Legia Fight Club”,

Gniewomir Tomczyk – muzyk, założyciel projektu „Gniewomir Tomczyk / Project”, pracujący na stałe w zespole Xxanaxx,

Kamila Siwińska – reżyserka i fotografka, absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie, wydział Reżyserii Dramatu  oraz Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, wydział Multimediów.

Zapraszamy do wysłuchania podcastów z audycji!

N.N./A.K.

Jędrek Nawara: Postanowiłem, że słowa mnie poprowadzą. Wierzę w każde słowo, które napisałem i zaśpiewałem

W „Muzycznej Polskiej Tygodniówce” wokalista Jędrzej Nawara o swoim solowym debiucie „Incall. Regulamin na lato”. – Postanowiłem, że słowa mnie poprowadzą – powiedział artysta na antenie Radia WNET.

W „Muzycznej Polskiej Tygodniówce” Tomasza Wybranowskiego gościł Jędrzej Nawara – wokalista, muzyk i autor tekstów wrocławskiej formacji Resoraki. Jędrzej wydał niedawno swoją debiutancką, solową płytę pod intrygującym pseudonimem iNCAL.

Tutaj do wysłuchania program z udziałem Jędrzeja Nawary:

 

Artysta tak odpowiedział na stwierdzenie dyrektora muzycznego Radia WNET Tomasza Wybranowskiego, że „jest on polską i ulepszoną muzyczną odpowiedzią na wokalistę i lidera grupy Coldplay Chrisa Martina”:

Rzeczywiście jeśli chodzi o głos to może nie wzorowałem się bezpośrednio, ale na pewno dużo z tego wpłynęło do mojego grania i śpiewania – stwierdza Jędrzej Nawara.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego opowiada również skąd wzięła się nazwa jego nowej płyty pod pseudonimem „iNCAL”:

Ta nazwa wzięła się z tego, że próbowałem zmieścić tutaj dużo rzeczy, czyli połączyć też moją druga pasję  do powieści graficznej zwanej potocznie komiksami . „Incal” to legendarny komiks z lat 80 ., który wywrócił do góry nogami pojmowanie na europejskim rynku świadomości tego jak medium obrazkowe, postrzegane dotąd stereotypowo nabrało sensu – komentuje Jędrzej Nawara.

Jędrzej Nawara podczas koncertu z macierzystą grupą Resoraki. Fot. arch. zespołu.

 

Co więcej, artysta dotyka tematu procesu twórczego, który towarzyszył powstawaniu płyty „Regulamin na lato”.

Jak podkreślił Jędrzej Nawara, jego głównym celem przy tym projekcie było stworzenie odmiennego klimatu muzycznego niż ten, który towarzyszył karierze w „Resorakach”:

Ta płyta dojrzewała długo zarówno pod względem muzycznym jak i tekstowym (…) Moim celem było, to że jeśli  zaczynam drogę solową, to żeby to się różniło od tego, co robiłem w „Resorakach”.

Rozmówca Tomasza Wybranowskiego mówi także o pisaniu własnych piosenek i o tym, jak ubierać w odpowiednie słowa przeżyte historie:

Postanowiłem, że słowa mnie poprowadzą.  Jeśli miałem jakiś temat na piosenkę, (…) to postanowiłem, że opowiem w tej piosence dokładnie tyle, ile słów uda mi się znaleźć, by daną historię zmieścić – zaznacza Jędrzej Nawara.

Z kolei zdaniem Tomasza Wybranowskiego, muzyka Jędrzeja Nawary nie leży w rejonach estetycznych muzyki pop, a bliżej jej do alternatywnego rocka.

Jak podsumowuje swoją twórczość Jędrzej Nawara:

Wierzę w każde słowo, które napisałem i zaśpiewałem.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy także w formie podcastu!


A.N./N.N.

Dora Gola: Dopiero teraz wróciłam do klimatów słowiańskich. Gdy przyjechałam do Irlandii chciałam stracić polski akcent

W najnowszej audycji „Studia Dublin” polska piosenkarka Dora Gola opowiada o swoim najnowszym singlu i płycie, a także o niełatwej drodze na irlandzkiej scenie muzycznej.

W piątkowym „Studiu Dublin” gościem Tomasza Wybranowskiego jest piosenkarka i tancerka Dora Gola. Artystka, która pochodzi z Katowic mówi m.in. o swoich ostatnich sukcesach muzycznych w Irlandii w związku z premierą jej njanowszego singla „Dark Sand”:

Jeśli chodzi o ostatnią płytę to, jeśli mam być szczera, nie było ani planów na płytę ani na singiel. Wiedziałam, że to się kiedyś pojawi – ale nie wiedziałam kiedy – mówi Dora Gola.

Dora Gola, polska artystka zachwycająca Irlandczyków.

 

Ostatnio o naszej utalentowanej wokalistce i tancerce, która współpracuje z Dave’m Keary’m, gitarzystą legendarnego Vana Morrisona, stało się głośno za sprawą wywiadu w najnowszym wydaniu najważniejszego pisma muzycznego w Irlandii – „Hot Press”. Czytaj tutaj!

Duży artykuł o naszej pięknej i utalentowanej rodaczce zamieścił także największy irlandzki dziennik „The Irish Times”. Czytaj tutaj!

 

Piosenkarka podkreśla, że pandemia odegrała bardzo ważną rolę w procesie powstawania jej najnowszych utworów. Dzięki temu artystka mogła w komfortowych i bezstresowych warunkach skupić się na tworzeniu:

Dopiero gdy przyszła pandemia miałam bardzo dużo czasu i bardzo mało presji żeby coś robić. Miałam więcej czasu żeby wrócić do muzyki, której słuchałam będąc dzieckiem i, którą pokazywał mi mój tata. Od tego się zaczęło – wspomina Dora Gola.

 

Rozmówczyni dyrektora muzycznego Radia WNET Tomasza Wybranowskiego zwraca również uwagę na presję, która towarzyszy na co dzień wielu artystom, w tym także i jej samej.

Presję tę wzmacniają m.in. social media, które w okresie pandemicznym stały się także ważnym elementem podtrzymywania życia społecznego i zawodowego wielu twórców:

Wtedy zaczęłam działać, a przede wszystkim, przestałam się porównywać do innych artystów, którzy – jak mi się zawsze wydawało – robią więcej, lepiej. Jest tego bardzo dużo w socialach – wspomina Dora Gola.

Ponadto, Dora Gola powraca również pamięcią do okresu swojej emigracji do Irlandii. Miała wówczas, w 2008 roku, 15 lat i odbiera ten czas jako wyjątkowo trudny dla siebie:

Nie było łatwo. Czuje się jedną wielką pustkę, nie wiadomo co robić i jak działać dalej – komentuje piosenkarka.

Dora Gola opowiada o swoich początkach w Irlandii. Głównymi problemami z którymi Dora musiała się zmierzyć była kwestia szkoły i bariera językowa, ale także obawa o rozwój swoich artystycznych pasji:

Przyjeżdżając tutaj już wtedy miałam wielką pasję do muzyki i wiedziałam, że chcę to robić. Wtedy wydawało mi się, że w Polsce już coś się dzieje, że grałam jakieś małe koncerty, było zainteresowanie. Nagle wszystko się posypało. Zmieniłam kraj i język. Musiałam iść do szkoły, gdzie nie rozumiałam większości dzieci.

Polska artystka ze szczegółami opisuje proces asymilacji kulturowej i artystycznej, którego doświadczyła w Irlandii. Dora Gola wspomina m.in. usilne starania zniwelowania polskiego akcentu, który mógł być dla niej jako dla artystki dyskwalifikujący:

Jak mam być szczera, gdy przyjechałam tutaj zaczęłam robić wszystko by stracić polski akcent, żeby ludzie nie wiedzieli, że jestem z innego kraju. Niestety słyszałam bardzo dużo demotywujących komentarzy, że nie dam rady – bo oni chcą słyszeć tu tylko irlandzkich muzyków. Słyszałam to z ust Polaków. Starałam się stracić polski akcent i jak najbardziej zbliżyć się do kultury irlandzkiej.

Jednocześnie, artystka porusza też temat swojej ostatniej twórczości i singla „Dark Sand”, który stanowi preludium do nowej płyty. Dora Gola podkreśla, że coraz bardziej zwraca się w kierunku wpływów słowiańskich i swoich korzeni:

Dopiero teraz wróciłam do klimatów słowiańskich. Zaczęłam też pisać dwujęzycznie. Na płycie jest bardzo dużo elementów etnicznych – mówi Dora Gola.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Tomasza Wybranoskiego z Dorą Golą!

Nina Nowakowska

Rozdanie nagród Opera Awards. Polacy z trzema statuetkami i szczególny sukces Jakuba Józefa Orlińskiego

Opera Awards to najważniejsze nagrody w branży operowej, zwane „operowymi Oscarami”. W tym roku polscy twórcy odebrali aż 3 statuetki, z czego jedną dla kontratenora, Jakuba Józefa Orlińskiego.

Tegoroczną galę rozdania nagród Opera Awards Polska może uznać za swój sukces. Spośród plejady znakomitych, światowej sławy artystów, polscy twórcy zostali odznaczeni aż w trzech kategoriach. Mimo, że nominacje poznaliśmy już w 2020, dopiero teraz, rok później zdecydowano się zorganizować wirtualną ceremonię.

Troje wyróżnionych polskich twórców to kontratenor Jakub Józef Orliński, scenografka Małgorzata Szczęśniak i Teatr Wielki w Poznaniu. To właśnie oni otrzymali 10 maja Opera Awards za rok 2020.

Warto podkreślić, że Jakub Józef Orliński jest jednym z największych polskich i światowych odkryć operowych ostatnich lat. Polski kontratenor zdążył już stać się przedmiotem zachwytu amerykańskiego tygodnika „The New Yorker”, który o Jakubie Józefie Orlińskim wypowiadał się w samych superlatywach:

Gdyby rzeźba Michała Anioła ożyła, wyglądałaby jak młody Polak – czytamy w „The New Yorker”.

Podczas poniedziałkowej gali Opera Awards jury postanowiło uhonorować młodego polskiego śpiewaka  nagrodą kategorii najlepsza płyta solowa za jego album „Facce d’Amore”. Z kolei polską scenografkę, Małgorzatę Szczęśniak nagrodzono za „osobowość scenograficzną”.

Małgorzata Szczęśniak znana jest przede wszystkim ze stałej współpracy z Krzysztofem Warlikowskim. Warto dodać, że projektantka kostiumów już w 2015 r. została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w swojej pracy twórczej.

Trzecia nagroda powędrowała natomiast do Teatru Wielkiemu w Poznaniu. Instytucję doceniono w kategorii „opera odkryta na nowo” za operę „Paria” Stanisława Moniuszki, w reżyserii Grahama Vicka.

Brytyjskie nagrody Opera Awards zostały w tym roku rozdane już po raz 8. Wśród laureatów poprzednich edycji również nie brakowało Polaków. Spośród wyróżnionych rodzimych twórców można wymienić m.in. reżyserów Mariusza Trelińskiego, Krzysztofa Warlikowskiego i Waldemara Dąbrowskiego. Statuetkę za kierowanie teatrem otrzymał także warszawski Teatr Wielki.

Tegoroczne rozdanie „operowych Oscarór” komentował m.in. w Programie Trzecim Polskiego Radia Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej:

International Opera Awards to stempel wiarygodności. Otwiera tym samym wiele furtek i drzwi, które wiodą do współpracy z najważniejszymi scenami świata. Co więcej, świadczy również o randze wydarzeń, które dzieją się na naszej rodzimej scenie. Nagroda ma tym samym charakter światowy i poświadcza, że należymy do kraju, globalnie wiodącego prym w tej dziedzinie kultury.

N.N.

Źródło: Culture.pl/media

Już w piątek premiera wywiadu z Ewą Krawczyk. To pierwsza rozmowa jakiej udziela po śmierci męża, Krzysztofa Krawczyka

Małżonka zmarłego Krzysztofa Krawczyka zdecydowała się na udzielenie pierwszego od długiego czasu wywiadu. W programie „Alarm!” w TVP mówi m.in. o synu muzyka i towarzyszącej im medialnej burzy.

Już w piątek 30 kwietnia nastąpi premiera wywiadu, którego Ewa Krawczyk postanowiła udzielić po śmierci swojego męża, piosenkarza Krzysztofa Krawczyka. W rozmowie dla programu Telewizji Polskiej „Alarm!” opowiada m.in. o synu artysty, a także towarzyszącej ich relacji medialnej burzy. Przedpremierowe fragmenty rozmowy jako pierwszy publikuje „Super Express”.

Wywiad z małżonką zmarłego wokalisty przeprowadził jeden z autorów dokumentu „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie”, Krystian Kuczkowski. W rozmowie pojawia się m.in. trudny wątek syna muzyka, Krzysztofa Krawczyka juniora.

Jak podają media, syn zmarłego artysty miał przed śmiercią ojca wytoczyć mu sprawę o alimenty. Sprawa ta została jednak umorzona. Temat syna zmarłego Krzysztofa Krawczyka komentuje w najnowszym wywiadzie Ewa Krawczyk:

Mój mąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia juniora. Kilka dni temu przypadkowo spotkaliśmy się przy grobie Krzysztofa. Rozmawialiśmy życzliwie. Mam nadzieję, że ta rozmowa przerodzi się w coś dobrego. Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa juniora. Nie powinien słuchać złych doradców.

W emitowanej w piątek na antenie TVP rozmowie, żona zmarłego wokalisty wspomina również ostatnie chwile Krzysztofa Krawczyka:

Krzysztof nie był pogodzony z odejściem. Widziałam to w jego oczach. Znałam go doskonale. Walczył, chciał żyć, bo mieliśmy jeszcze wiele planów – opowiada w rozmowie z Krystianem Kuczkowskim Ewa Krawczyk.

Pierwszy po śmierci Krzysztofa Krawczyka wywiad z jego małżonką wyemituje w piątek 30 kwietnia, w programie „Alarm!” Telewizja Polska.

N.N.

Źródło: Onet.pl/media

4 po pierwszej – 28.04.2021 r. – Magdalena Uchaniuk

Zbliża się 29. Międzynarodowy Dzień Tańca. Z tej okazji red. Magdalena Uchaniuk rozmawiała z Dominikiem Senatorem – solistą Teatru Wielkiego w Łodzi.

W audycji wystąpili:

Robert Friedrich „Litza” – muzyk – mówił o swojej najnowszej płycie – znanych piosenkach w nowych aranżacjach.

Dominik Senator – solista w Teatrze Wielkim w Łodzi – opowiadał o spektaklu przedstawianym w ramach Międzynarodowego Dnia Tańca – „Grek Zorba”.

 

4 po pierwszej – 26.04.2021 r. – Angelika Cudna

W poniedziałkowym wydaniu „4 po pierwszej” gościli: wybitna artystka – Krystyna Prońko, trener lekkiej atletyki – Marek Jędrych. Red. Angela Cuda podsumuje też ostatnie rozdanie Oscarów.

Gośćmi audycji byli:

Krystyna Prońko – artystka, chemiczka, wykładowczyni – wspominała czasy swojej młodości i opowiadała o podejściu do życia i tym, czym jest dla niej muzyka

Marek Jędrych – trener lekkiej atletyki – przybliżył inicjatywę społeczno-sportową mieszkańców warszawskiego Wawra, którzy spotykają się by razem ćwiczyć. Marek Jędrych opowiedział też jak bezpiecznie wrócić do aktywności sportowej po dłuższej przerwie.

 

 

 

4 po pierwszej – 15.04.2021 r. – Katarzyna Adamiak

Zapraszamy na czwartkowy program red. Katarzyny Adamiak. Gościli Krzysztof Antkowiak – muzyk, Kinga Kowalewska – projektantka mody i dr Bogdan Stelmach – seksuolog.

Głos zabrali:

Krzysztof Antkowiak – muzyk – opowiadał o swojej najnowszej płycie z tekstami piosenek ks. Piotra Pawlukiewicza.

Kinga Kowalewska – absolwentka ASP w Łodzi, projektantka sukien ślubnych – mówiła o rynku modowym w dobie pandemii i wyłaniającemu się nowemu spojrzeniu na nią.

Dr Bogdan Stelmach – lekarz seksuolog – mówił o seksualności wśród młodych osób

 

Nie żyje Krzysztof Krawczyk. Menadżer artysty przybliża kulisy jego śmierci

5 kwietnia w wieku 74 lat odszedł Krzysztof Krawczyk. O śmierci autora kultowych przebojów, takich jak Mój przyjacielu, Parostatkiem, czy Trudno tak, poinformowali wczoraj żona i menadżer artysty.

Wczoraj, w drugi dzień Świąt Wielkanocnych rodzime media obiegła informacja o nagłej śmierci Krzysztofa Krawczyka. Wiadomość o śmierci legendy polskiej piosenki rozrywkowej potwierdził już menadżer i wieloletni przyjaciel artysty, Andrzej Kosmala.

Już na początku wiosny, 23 marca znany artysta trafił do szpitala w wyniku zakażenia wirusem Covid-19:

Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! (…) – poinformował wówczas na swoich mediach społecznościowych.

Piosenkarz opuścił ośrodek już 3 kwietnia i jak zapowiedział, podejmie jeszcze jedną walkę o swoje życie. Jak pisał tego dnia na swoich mediach społecznościowych:

Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!

Tego samego dnia muzyk udzielił także wywiadu dla „Super Expressu”, w którym wyraził swoją wdzięczność wobec fanów i małżonki oraz podziękował za okazaną mu troskę:

Wychodzę ze szpitala. Dziękuję fanom za wsparcie. Żona czytała mi przez telefon wszystkie komentarze. Bóg działa rękoma ludzi. Dziękuję Bogu, że żyję – mówił piosenkarz.

Ostatnie chwile życia Krzysztof Krawczyk spędził w rodzinnym domu wraz z żoną, celebrując Wielkanoc. Jak przekazał w rozmowie z „Super Expressem” Andrzej Kosmala jeszcze w niedzielny poranek muzyk był w dobrej kondycji zdrowotnej, dzielił się z żoną jajkiem i cieszył świętami. Dramatyczna walka o życie ukochanego artysty Polaków rozpoczęła się w poniedziałkowy poranek:

Z minuty na minutę było coraz gorzej. Na koniec nie było z nim kontaktu, był nieświadomy. Z racji tego, że Krzysztof nie miał już koronawirusa, pogotowie zabrało go do szpitala Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi – mówił w wywiadzie były menadżer artysty.

Tego samego dnia szpital powiadomił o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Na chwilę obecną wiadomo, że artysta poza przebytym niedawno zakażeniu koronawirusem cierpiał na inne choroby współistniejące m.in. migotanie przedsionków, a także problemy z płucami i oddychaniem.

N.N.

Źródło: Radio Eska