Flaga Mołdawii / Fot. Nicolas Raymond, CC-BY 2.0, Flickr
Władze w Kiszyniowie mówią wprost – zaplanowana na 28 września elekcja będzie kluczowa dla mołdawskiej suwerenności.
Społeczeństwo jest podzielone mniej więcej pół na pół; chociaż ta opcja proeuropejska, prozachodnia jest jednak trochę silniejsza czego, najlepszym dowodem są wybory, które odbyły się w zeszłym roku, to znaczy wybory prezydenckie w której wygrała prozachodnia kandydatka Maia Sandu oraz referendum na temat integracji europejskiej, gdzie również większość głosów padła na tę opcję proeuropejską.
mówi b. ambasador RP w Indiach i RPA prof. Adam Burakowski w rozmowie z Jaśminą Nowak. Zwraca uwagę, że mołdawskie społeczeństwo wciąż jeszcze nosi ślady intensywnej rusyfikacji przeprowadzanej w czasach Związku Sowieckiego. Na sytuację tego państwa wpływają również podsycane przez Moskwę tendencje separatystyczne, zwłaszcza w Naddniestrzu.
Tomasz Wybranowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Nowe przepisy pakty o migracji i azylu wejdą w życie w 2026 roku. Polska sprzeciwia się rozwiązaniom Paktu migracyjnego, zwłaszcza relokacji.
Tomasz Wybranowski w bloku „4PRZEZ4” (z dnia 14 maja 2024) przekazuje najświeższe wiadomości ze świata. 14 maja 2024 kraje członkowskie Unii Europejskiej, przy sprzeciwie Polski, Węgier, Słowacji i częściowo Austrii przyjęły pakt o migracji i azylu, którego – jak czytamy w preambule „celem jest szeroka reforma europejskiej polityki imigracyjnej.”
Tutaj do wysłuchania cały program:
Nowe przepisy pakty o migracji i azylu wejdą w życie w 2026 roku. Polska sprzeciwia się rozwiązaniom Paktu migracyjnego, zwłaszcza relokacji.
W kwietniu Parlament Europejski co prawda przyjął proponowane rozwiązania, jednak niewielką większością głosów, a wyniki głosowania europosłowie przyjęli ciszą.
Dziwię się, że polscy politycy kapitulują wobec ustaleń. Pakt o migracji co prawda wprowadza obowiązkową solidarność by wesprzeć państwa członkowskie UE borykające się z gigantycznym napływem migrantów. Wkład państw członkowskich może obejmować relokację, wkłady finansowe (20 tys. EURO za każdego nieprzyjętego nachodźcę), ale także – i o mało kto zwraca na to uwagę:
alternatywne środki solidarności (np. zapewnienie funkcjonariuszy straży granicznej lub pomoc w rozmieszczeniu ośrodków recepcyjnych). Pytanie, czy kwestie ochrony granicy europejskiej na granicy polsko – białoruskiej można pod te przepisy podciągnąć. W mojej opinii, rozbierając ten trzeci punkt na logikę, jak najbardziej – komentuje Tomasz Wybranowski
Rishi Sunak, premier rządu Wielkiej Brytanii | fot.: Flickr, HM Treasury (Open Government Licence v3.0)
Tymczasem Wielka Brytania rozpoczęła wysyłanie nielegalnych migrantów do Rwandy. Komu jeszcze opłaci się Pakt o Migracji i Rozwoju Gospodarczym?. Okazuje się, że inne kraje afrykańskie, ale i europejskie nieśmiało interesują się tym tematem i współpracą z Wielką Brytanią – w tym gronie Armenia i Mołdawia.
Rozmowy o przyjmowaniu nielegalnych migrantów Wielka Brytania prowadzi także z innymi krajami. Na liście znalazły się też Wybrzeże Kości Słoniowej, Kostaryka i Botswana, a także – co może bardzo zaskakiwać – Armenia i również (wedle doniesień kilku mediów) również Mołdawia.
Rzut oka także na wojnę w Strefie Gazy i rozpoczęcie działań zbrojnych Izraela w mieści Rafah, gdzie schroniło się prawie 1 200 000 szukających schronienia Palestyńczyków.
Ginie coraz więcej cywili, zwłaszcza dzieci. Sytuacja staje się dramatyczna.
Liderzy Autonomii Palestyńskiej twierdzą, że 80 % szpitali, ośrodków zdrowia i lecznic w Gazie jest wyłączona z działalności, ponieważ Lekarze bez Granic zostali zmuszeni do opuszczenia szpitala w Rafah pod działającego pod flagą Indonezji
z powodu częstych bombardowań przez Izrael tego skrawka Gazy. Palestyńczycy zmagają się z brakiem jedzenia i niedoborem gotówki, aby je po prostu kupić.
Tymczasem Wielka Brytania będzie w dalszym ciągu zatwierdzać kolejne dostawy broni do Izraela.
izraelska operacja na pełną skalę w Rafah nie spowoduje sama w sobie zawieszenia dostaw broni – powiedział wicepremier rządu Wielkiej Brytanii Oliver Dowden.
Xi Jimping | Fot. PAP/EPA/KIMMO BRANDT
W maju Chiny rozpoczęły dyplomatyczną ofensywę w Europie. Chiński prezydent Xi Jinping odwiedził Węgry i Serbię. W Belgradzie powiedział, że „Chiny wspierają rząd Serbii w jego działaniach mających na celu ochronę integralności terytorialnej kraju w kwestii Kosowa” .
Te słowa padły podczas wspólnej konferencji prasowej prezydenta Xi Jinpinga i prezydenta Serbii Aleksandra Vucića tuż po podpisaniu dokumentów o współpracy i wzajemnej pomocy.
Chiny wspierają Serbię w ochronie jej niepodległości, a także w podążaniu ścieżką rozwoju odpowiadającą jej interesom narodowym. Chiny wspierają także wysiłki Serbii na rzecz ochrony jej własnej suwerenności i integralności terytorialnej w kwestii Kosowa – powiedział Xi.
Flaga Serbii / Fot. Gmihail, Wikimedia Commons
Swoją wizytę Xi Jinping w Serii republice rozpoczął w 25. rocznicę zbombardowania ambasady chińskiej w Belgradzie przez Siły Powietrzne NATO. Przypomnę, że 7 maja 1999 r. samoloty Sojuszu Północnoatlantyckiego uderzyły m.in. w wieżę telewizyjną serbskiego państwowego nadawcy i w budynek chińskiej ambasady w Belgradzie podczas tzw. „operacji wojskowej przeciwko Jugosławii”.
Prezydent Serbii Aleksander Vucić podkreślił kilkukrotnie, że Belgrad
w pełni zdał sobie sprawę, że Stany Zjednoczone i Unia Europejska będą w dalszym ciągu bezczynnie przyglądać się agresywnej polityce władz Kosowa wobec ludności serbskiej. W związku z tym Serbia będzie zmuszona zmienić swoje podejście do kwestii Kosowa.
Protesty w Gruzji / Fot. Vladimer Shioshvili / CC 2.0
14 maja 2024 był ważnym dniem w Gruzji. Gruziński parlament w trzecim czytaniu zatwierdził ustawę „o przejrzystości wpływów zagranicznych” (nazywaną także ustawą „o agentach zagranicznych”). Premier Irakli Kobakhidze stwierdził, że nowy akt prawny „odegra to kluczową rolę w zakończeniu tzw. polaryzacji narzuconej z zewnątrz”. Prezydent Salome Zurabiszwili zapowiedziała już, że zawetuje nowe prawo, ale partia władzy ma dość głosów, aby je odrzucić,
Ustawa „o przejrzystości wpływów zagranicznych” spotkała się z burzliwym sprzeciwem opozycji, z krytyką prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, partii opozycyjnych i dyplomatów zachodnich. Ich daniem jej uchwalenie to wielka przeszkoda w integracji Gruzji z Unią Europejską i wysadza z posad społeczeństwo obywatelskie.
Tymczasem liderzy rządzącej partii Gruzińskie Marzenie – Demokratyczna Gruzja argumentują, że
ustawa ma na celu zapewnienie przejrzystości finansowania zagranicznego dla organizacji pozarządowych i mediów.
opracował i przygotował: Tomasz Wybranowski
na marginesie dyskusji o pakiecie klimatycznym przypomnienie co w tej sprawie robili polscy politycy – fakty!
Odwrócenie kierunku migracji to efekt podpisanej pomiędzy Wielką Brytanią i Rwandą umowy, w ramach Partnerstwa dla Migracji i Rozwoju Gospodarczego. Brytyjskie media już ogłosiły, że do afrykańskiego państwa zostanie skierowany pierwszy nielegalny imigrant, który nie uzyskał azylu w Zjednoczonym Królestwie. Fot. Nielegalni imigranci / Fot. Ggia / CC BY-SA 4.0
Rząd Wielkiej Brytanii zaczął realizację swojego planu wyhamowania nielegalnej migracji. Zamiast do Londynu przybysze zmierzający na wyspy mogą trafić do… Kigali.
Komu jeszcze opłaci się Pakt o Migracji i Rozwoju Gospodarczym?
Rząd Wielkiej Brytanii zaczął realizację swojego planu wyhamowania nielegalnej migracji. Zamiast do Londynu przybysze zmierzający na wyspy mogą trafić do… Kigali – stolicy Rwandy czyli w odwrotnym kierunku od zamierzonego.
Odwrócenie kierunku migracji to efekt podpisanej pomiędzy Wielką Brytanią i Rwandą umowy, w ramach Partnerstwa dla Migracji i Rozwoju Gospodarczego. Brytyjskie media już ogłosiły, że do afrykańskiego państwa zostanie skierowany pierwszy nielegalny imigrant, który nie uzyskał azylu w Zjednoczonym Królestwie.
Pomysł jest stary i oczywisty: kto próbuje w sposób nielegalny sforsować granicę z Wielką Brytanią, ten azylu nie powinien otrzymać.
Zwłaszcza, że migrant, nawet uciekając od realnego zagrożenia, wędrując z Afryki czy Bliskiego Wschodu ma po drodze co najmniej kilka państw bezpiecznych. Jednak co innego mocne deklaracje polityków, o twardej walce z nielegalną migracją, a co innego rzeczywiste działania. Teraz może się to zmienić i to nie tylko na Wyspach Brytyjskich.
Nie tylko problemy z nielegalnymi emigrantami w Wielkiej Brytanii…
Czy koncepcja odsyłania migrantów do państw trzecich uzyska aprobatę innych krajów? Tego jeszcze nie wiemy. Zapowiedź odsyłania nielegalnych emigrantów z Wielkiej Brytanii do Rwandy wpędza w kłopoty Republikę Irlandii. BBC News informowało (www.bbc.com/news/uk-politics), że władze w Dublinie odnotowały
„wzrost liczby osób przekraczających granicę lądową między Irlandią Północną a Republiką, co stanowi obecnie 80 proc. całkowitej liczby osób ubiegających się o azyl”.
Wzrost ten ma wynikać z obawy, że nielegalny pobyt w Wielkiej Brytanii zakończy się deportacją do Rwandy. Wiele wskazuje na to, że rząd Rishi’ego Sunaka uruchomił w ten sposób efekt domina. Migranci zagrożeni deportacją będą bowiem próbowali przenosić się do kolejnych europejskich krajów, tych, które umowy z Rwandą nie mają.
Dlatego o współpracy w ramach Paktu dla Migracji i Rozwoju Gospodarczego myśli już Dania.
Pomysł wydaje się bliski rządzonym przez prawicę Włochom. W nieodległej przyszłości każdy kraj Unii Europejskiej powinien pomyśleć o podobnym układzie, o ile nie chce stać się głównym celem dla nielegalnych migrantów przemieszczający się nie tylko spoza Unii Europejskiej, ale także umykających od sąsiadów.
Źródłó: Peggy und Marco Lachmann-Anke / Pixabay.com
Rozmowy Londynu nie tylko z władzami Rwandy
Perspektywicznie myślący konserwatywny rząd Wielkiej Brytanii, z tego powodu, rozpoczął rozmowy nie tylko z Rwandą, ale i szeregiem innych państw, które mogłyby niedługo zacząć przyjmować wydalanych z Europy migrantów. Oczywiście nie za darmo. Brytyjczycy chcą, żeby współpraca z nimi się opłacała, więc w ślad za wydalonymi migrantami idą bardzo duże pieniądze. A właściwie przed nimi, bo
Rwanda otrzymała już pierwszy pakiet „pomocowy” w wysokości 220 milionów funtów, zanim pierwszy nielegalny migrant do niej zdążył przybyć. Kolejne pakiety po 120 milionów funtów mają zostać uruchomione po przybyciu migrantów odsyłanych z Wysp.
Czy Rwandzie taki układ się opłaca?
Pomińmy już fakt, że wielu komentatorów uważa, że pieniądze skierowane do Rwandy zostaną przez tamtejsze władze wydane w sposób „mało transparentny”. Oficjalne przychody tego kraju z turystyki w 2014 r. wynosiły 303 mld USD. Wygląda na to, że przyjmowanie nielegalnych migrantów z Wielkiej Brytanii może być dla Rwandy dużo bardziej intratne niż goszczenie rozkapryszonych turystów. Zwłaszcza, że jak policzyły media wydalenie jednego migranta do Afryki może kosztować brytyjskiego podatnika blisko 2 miliony funtów.
Pieniądze / Fot. geralt, CC0, Pixabay
Rozmowy o przyjmowaniu nielegalnych migrantów Wielka Brytania prowadzi także z innymi krajami.
Na liście znalazły się także Wybrzeże Kości Słoniowej, Kostaryka i Botswana oraz – co może stanowić zaskoczenie – Armenia i według doniesień części mediów – Mołdawia.
Niewykluczone, że te dwa ostatnie wschodnioeuropejskie kraje byłyby destynacją dla przybywających do Wielkiej Brytanii obywateli krajów azjatyckich. Jeśli rząd brytyjski stworzy koalicję państw deportujących migrantów (spekuluje się, że może zdecydować się na taki krok Republika Irlandii, choć premier ), to nie zabraknie ani osób do deportacji, ani środków na nią. Wówczas „krajów bezpiecznych” – jak się je nazywa – chętnych do zarabiania na relokacji z Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej nie zabraknie.
Z perspektywy krajów o niewielkiej gospodarce pieniądze oferowane dzisiaj przez Wielką Brytanię są przecież bardzo poważnymi kwotami. Jeśli zostaną pomnożone przez przyłączenie się do Paktu dla Migracji i Rozwoju Gospodarczego kolejnych europejskich państw, staną się pokusą nie do odparcia. Choć dzisiaj Erywań oficjalnie deklaruje, że nie chce prowadzić rozmów z Londynem, to nie ma wątpliwości, że dochody rzędu kilkuset milionów funtów miałyby poważny wpływ na finanse państwa.
Mapa oficjalnych granic Armenii i Azerbejdżanu / Fot. Golden / CC BY-SA 4.0
Szachy Paszyniana
Cały szacowany budżet Armenii na rok 2024 ma przecież wynieść 6 mld 800 mln dolarów. Rząd Nikoli Paszyniana ogromną część środków publicznych przeznacza na armię i desperacko poszukuje zachodniego uzbrojenia. Gdyby w ramach Paktu dla Migracji i Rozwoju Gospodarczego mógł otrzymywać z Wielkiej Brytanii nowoczesną broń, być może przekonałby do przyjmowania migrantów swoich wyborców. W końcu na Kaukazie cały czas tli się zarzewie konfliktu zbrojnego nie tylko na osi Armenia-Azerbejdżan.
W równie skomplikowanej sytuacji jest Mołdawia, z separatystycznym Naddniestrzem i Gaugazją oraz aspiracjami dołączenia do Unii Europejskiej. Cały przychód z eksportu Mołdawii według Banku Światowego w roku 2022 r. wyniósł 5 mld 980 milionów USD. Z kolei ubiegłoroczny budżet mołdawskiej armii wyniósł (po znaczącym zwiększeniu wydatków) ponad 82 mln euro.
Zatem kilkaset milionów funtów z Wielkiej Brytanii mogłoby pomóc dozbroić armię i załatać dziurę budżetową (według danych z 2022 r., opublikowanych przez mołdawski portal yp.md, z powodu korupcji Mołdawia traci 2,77 mln euro dziennie, co stanowi od 8 do 10 proc. PKB kraju).
W przypadku, kiedy tak znaczące pieniądze czekają na transfer z Europy Zachodniej, potrzeba tylko odrobiny kreatywności lokalnych polityków jak przekazać swoim wyborcom pomysł, by szybko je przyjąć (wraz z migrantami), zanim inne kraje same zgłoszą się do Londynu a być może i innych stolic krajów, które zdecydują się na to.
Kwestia zbożowa a relacje z Ukrainą. Czy apel Naddniestrza nie miał znaczenia? Wypowiedź Macrona może nie była pozbawiona sensu.
Marek Budzisz (Strategy and Future) poruszył następujące kwestie:
– apel Zgromadzenie Komisarzy Ludowych w Tyraspolu (Naddniestrze) o pomoc;
– kwestia zbożowa w stosunkach Ukrainy z państwami Zachodu i rola Rosji w kryzysie zbożowym;
– pogrzeb Aleksieja Nawalnego;
Nie ma żadnej wątpliwości co do tego, iż Rosja używa swojego eksportu żywności w kategorii broni. Mówi się, że zwiększa swój eksport, szczególnie na rynki państw trzecich afrykańskich i arabskich, wypierając w ten sposób produkcję ukraińską. Historycznie rzecz biorąc, też na tych na tych rynkach. W tym sensie producenci Ukrainy tracący tradycyjne swoje rynki zbytu, przynajmniej częściowo chcą sobie to zrekompensować, wykorzystując sytuację na rynku europejskim. Po pierwsze dlatego, że rynek europejski jest rynkiem chronionym, a po drugie dlatego, że na tym rynku realizuje się wyższe marże.
Jan Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby gospodarczej:
Naszym problemom jest to, że emocje sięgają zenitu. W tych warunkach każdy fake news, każda niesprawdzone wiadomości, a wpisująca się w ten nurt krytyki Ukrainy robi swoje. Dzisiaj myślę, że szeregi rosyjskich trolli siedzą i ciężko nad tym nad tym pracują. No bo blokada granicy ukraińskiej to jest blokada prowadzona w interesie rosyjskim, to jest w interesie rosyjskiej federacji bez. Bez dwóch zdań.
Olga Siemaszko – przegląd wiadomości białoruskich.
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, audycję realizował Jan Jagodziński.
Dom kultury w Slobozii i pomnik Lenina/Loraine/CC BY-SA 4.0
Dziennikarz omawia napięcia między Rosją a Mołdawią. Rosja dąży do zachowania wpływów w Mołdawii, gdzie narasta rywalizacja między stronami proeuropejskimi a prorosyjskimi.
Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!
Rosja stara się destabilizować sytuację poprzez działania hybrydowe. Unia Europejska powinna monitorować sytuację, aby zapobiec ewentualnej destabilizacji w regionie, mimo niewielkiego zaangażowania militarnego Rosji – uważa Jakub Lachert, redaktor portalu wnp.pl.
Jarosław Bittel, kierownik Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina
Raport Centrum Lemkina pokazuje bezmiar barbarzyńskich zbrodni rosyjskich okupantów na terenach okupowanych wobec Ukrainek.
Jarosław Bittel, kierownik Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina mówił o raporcie „Przemoc seksualna rosyjskich wojsk okupacyjnych wobec ukraińskich kobiet”:
Nasza grupa, która zbiera świadectwa to są kobiety. Więc myślę, że rozmowa kobiety z kobietą jest być może łatwiejsza troszkę. I są osoby, które chcą mówić na ten temat, natomiast większość mówi o tym z trudem, bądź w ogóle nie mówi, bo trzeba zrozumieć to, że to jest niesamowita trauma, która trwa i ta trauma, tak jak pokazują nawet badania psychologiczne, ona się ujawnia nie w roku następnym, nie w roku kolejnym, tylko po pięciu, sześciu latach. W tym raporcie, ja bardzo zachęcam do spojrzenia w ten raport, przeczytania tego, kobiety mówią, że nawet po wyzwoleniu czy odzyskaniu tych terenów okupowanych, one mają traumę na widok mężczyzn w mundurach. I one twierdzą, że one nie są w stanie tego w sobie przeczytać. Wytłumaczyć sobie, powstrzymać, bo one widząc nawet żołnierzy ukraińskich, czy inne jakieś służby, one po prostu mają traumę, widząc ludzi w mundurach. One były publicznie, kobiety były publicznie rozbierane na forum kilkunastu mężczyzn. Dotykano je, kazano robić różnego rodzaju obsceniczne gesty. To nie chciałbym o tym mówić, bo to rzeczywiście można przeczytać w naszym raporcie. Natomiast to głównie służy poniżeniu, odebraniu godności. Te kobiety mówiły, że w pewnym momencie takich rzeczy, kiedy mają naciągnięte na głowę worki czy jakieś torebki, różnego rodzaju przedmioty, żeby po prostu one nie widziały tych oprawców. To wszędzie się tak odbywa, praktycznie we wszystkich tych miejscach, gdzie kobiety są przewożone, więc to jest jakiś sposób działania.
Sławomir Wysocki – Polak zaangażowany w pomoc ukraińskim żołnierzom.
Bartłomiej Kiełbowicz – kurator polskiej części wystawy plakatu „Sztuka vs. Wojna”
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, audycję realizował Jan Jagodziński.
Agnieszka Romaszewska-Guzy przybliżyła sylwetkę Aleksandra Nawalnego. Ewelina Mokrzecka, polska dziennikarka z Wilna otrzymała państwowe odznaczenie.
Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor TV Bielsat:
Nawalny był politykiem rosyjskim i miał koncepcję, że on w sposób demokratyczny zostanie, nie wiem, rosyjskim prezydentem, ważnym politykiem i że tam będzie wybierany. W związku z tym on wybierał sobie, czy to świadomie, czy to częściowo podświadomie, sposoby przekazu, które docierały i tematy przekazu ocierały do publiczności, z którą on bezpośrednio się miał komunikować. Nawalny jakby z wyboru i może z charakteru był jednak krwią z krwi i kością z kości tego narodu. On się tego nie wyrzekał. A skoro się ich nie wyrzekał, to przyjmował też ich pewne i dobre, i złe cechy. I te złe stereotypy również do nich też się odnosił.
Ewelina Molrzecka otrzymała 16 lutego 2024 roku odznaczenie z rąk Prezydenta Nausedy „Za zasługi dla Litwy”. Polska dziennikarka opisała sytuację mniejszości polskiej na Litwie:
Polacy na Litwie czują się bezpiecznie, dlatego że Polska i Litwa są obecnie od wielu lat i dzisiaj te stosunki polsko-litewskie przeżywają renesans. Polska jest w zasadzie największym, najbliższym sojusznikiem Litwy w przypadku prób agresji czy rosyjskiej agresji w naszym kraju.
Olga Siemaszko opowiadała o reakcji na śmierć Nawalnego na Litwie i w środowisku białoruskim.
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, audycję realizował Jan Jagodziński.
Tucker Curlson podczas „wywiadu” z Władimirem Putinem // fot.: .youtube.com/@TuckerCarlson
Sprawdziliśmy wiadomość o „zniszczeniu” cmentarza w Brodach. Maria Przełomiec o rozmowie Carlsona. Kiszyniów usztywnia stanowisko w kwestii ceł.
Maria Przełomiec (Studio Wschód TVP) o „wywiadzie” Tuckera Carlsona z Władimirem Putinem:
Nie bardzo zauważyłam w polskich mediach, żeby ktoś zwrócił uwagę na to, że Putin stwierdził, że właściwie część Ukrainy powinna należeć do Węgier. Ponieważ Wiktor Orban uważany jest w Europie za najbliższego sojusznika Putina. rzeczywiście to jest niepokojące. Zresztą dla mnie również równie niepokojące było to zapewnienia, że Rosja na pewno nie zaatakuje ani krajów bałtyckich, ani Polski, bo nie ma w tym żadnego interesu. A tutaj Tucker, który potwierdził, no tak, tak, że oczywiście Rosja ma sama ogromne obszary, to po co jej jeszcze coś dodatkowego.
Ks. Wiktor Antoniuk (Brody, Ukraina) o rzekomym zrujnowaniu polskiego cmentarza w Brodach. Tekst o „zniszczeniu polskiego cmentarz” opublikował portal Kresy24. Ksiądz Wiktor Antoniuk zdementował fałszywe informacje. Nieprawdę do obiegu wprowadziła radna Brodów Olha Krawczuk. Podobnie Konsulat Generalny we Lwowie napisał w mediach społecznościowych, że to fałszywa informacja.
Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, prezentuje najważniejsze wiadomości z Białorusi.
Dr Piotr Oleksy (Instytut Europy Środkowej, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza):
Od 1 stycznia przedsiębiorstwa z Naddniestrza muszą odprowadzić cło do budżetu Republiki Mołdawii. To brzmi tak bardzo technicznie i jakoś mało przełomowo bym powiedział, ale ta decyzja jest bardzo ważna w wymiarze symbolicznym, ponieważ przedsiębiorstwa z Naddniestrza, tej separatystycznej republiki, od dawna działają na rynkach międzynarodowych jako podmioty gospodarcze mołdawskie. To im umożliwia rozwój, to umożliwia funkcjonowanie w dużej mierze w Naddniestrzu, to umożliwia też realizację biznesów tamtejszym oligarchom. I dzięki temu przede wszystkim przedsiębiorstwa naddniestrzańskie mają możliwość handlu z Zachodem, z Unią Europejską, wcześniej także eksportu poprzez Ukrainę.
Audycję prowadził Wojciech Metody Jankowski, audycję realizował Jan Jagodziński.
Rada Europejska podjęła decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią. Ofiary głodu w sowieckiej Mołdawii. Amerykańskie komponenty w rosyjskich rakietach.
Prof. Igor Caşu (Kiszyniów) w rozmowie z Piotrem Mateuszem Bobołowiczem opisał głód n terenie Mołdawii sowieckiej:
Ile osób zmarło? Jak bardzo wpłynęło to na Mołdawię w liczbach bezwzględnych? Najbardziej dotknęło to Rosję, która straciła około pół miliona ludzi. Następnie Ukraina, w której 350 000 ludzi zmarło z powodu głodu w latach 1946 1947, a potem Mołdawia ze 125 000 ofiar śmiertelnych, ale pod względem proporcji do całkowitej populacji obwód w Mołdawii czy też głód w sowieckiej Mołdawii był najpoważniejszy, ponieważ zmarło około 5% populacji. Następna była Ukraina z około jednym procent populacji, a potem Rosji
Olga Siemaszko, szefowa Białoruskiej Redakcji Radia Wnet, prezentuje najważniejsze wiadomości z Białorusi.
Daniel Szeligowski, (Warszawa), koordynator projektu Europa Wschodnia PISM , skomentował decyzję o rozpoczęciu negocjacji Ukrainy i Mołdawii z UE:
Jeżeli Ukraina przystąpi do Unii Europejskiej za 10 lat, to ja to na pewno nazwę sukcesem. Raczej bym się nie spodziewał szybszej ścieżki niż miała Polska ze względu na po pierwsze skalę tych dostosowań, które Ukraina musi przejść. To jest ogrom prawa unijnego, które trzeba przyjąć, to jest ogrom dostosowań na miejscu przedsiębiorstw, instytucji, różnych regulacji prawnych itd. I to jest oczywiście wojna. Te negocjacje będą się toczyć równolegle do wojny. No, mam nadzieję, że wojna się skończy się jak najszybciej. Niemniej koniec końców decyzja polityczna zapadnie w Brukseli. Będzie potrzebna na każdym etapie. Jednomyślność państw członkowskich jest. Raz jeszcze będziemy wracać do kwestii Viktora Orbána, a może kwestii jeszcze jakichś innych zachodnich liderów, którzy też ten proces będą blokować.