Porozumienie USA z Talibanem. Donald Trump zadowolony, prezydent Afganistanu krytykuje

Donald Trump zapowiada spotkanie z przywódcami talibów, które ma być początkiem końca zaangażowania USA w Afganistanie. Uzgodnioną wymianę jeńców krytykuje prezydent Aszraf Ghani.

[related id=97501 side=left] W sobotę w stolicy Kataru Ad-Dausze podpisane zostało porozumienie mające na celu zakończyć trwającą już ponad 18 lat interwencję amerykańską w Afganistanie. Zakłada ona zmniejszenie amerykańskich sił z 13 tys.  do 8600 w ciągu 135 dni od podpisania porozumienia. Proporcjonalnie swoje siły mają zmniejszyć także inni członkowie koalicji. Jeśli obie strony będą honorować warunki porozumienia, w ciągu 14 miesięcy nastąpi całkowite wycofanie wszystkich sił USA i sił koalicyjnych z Afganistanu. Talibowie zaś rozpocząć mają rozmowy z rządem w Kabulu i współdziałać w zwalczaniu terroryzmu. Wynegocjowano także wymianę 5 tys. uwięzionych talibów na tysiąc wziętych przez Taliban do niewoli jeńców. Ten ostatni punkt budzi sprzeciw prezydenta Afganistanu. Decyzja o wypuszczeniu więzionych talibów należy do władz Afganistanu, jak podkreśla cytowany przez Dziennik Gazetę Prawną Aszraf Ghani:

To nie władze Stanów Zjednoczonych będą o tym decydowały.  […] One są tylko pomocnikiem.

Obecnie, jak informuje wprost, władze afgańskie przetrzymują 10 tys. afgańskich bojowników. Donald Trump zapowiedział spotkanie się z przywódcami afgańskich talibów, co także nie spotkało się z przychylnym przyjęciem przez jego afgańskiego establishmentu. Współpracownicy prezydenta Ghaniego sądzą, że takie spotkanie w sytuacji bliskiego wycofania wojsk amerykańskich może stanowić wyzwanie dla rządu w Kabulu. Zawarte porozumienie skomentował we wpisie na Twitterze szef irańskiego MSZ  Mohammad Dżawad Zarif:

Amerykańscy okupanci nie powinni byli nigdy dokonywać inwazji na Afganistan. Jednak tak zrobili i zrzucili winę na wszystkich innych. Teraz po 19 latach upokorzeń, USA składa swoją kapitulację. Czy to w Afganistanie, Syrii, Iraku czy Jemenie, problemem jest USA. Odejdą, pozostawiając po sobie kompletny bałagan.

A.P.

Szef irańskiego MSZ bez wizy. Zarif nie będzie mógł wziąć udziału w czwartkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ

Stany Zjednoczone nie wydadzą wizy Mohammadowi Dżawadowi Zarifowi, ministrowi spraw zagranicznych Iranu- informują amerykańskie media. W ten sposób nie będzie on mógł uczestniczy oenzetowskim szczycie

O wizę irański dyplomata wystąpił kilka tygodni temu, jeszcze przed ostatnim pogorszeniem stosunków obu krajów. Jak podaje Foreign Policy, w poniedziałek sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych António Guterres otrzymał telefon od jednego z członków administracji prezydenta Donalda Trumpa z informacją, że Stany Zjednoczone nie wydadzą wizy Mohammedowi Zarifowi.  Portal przypomina, że już we wrześniu 2019 r. rząd USA groził możliwością niewydania wiz dla irańskiego prezydenta Hassana Rouhaniego i szefa MSZ Iranu Zarifa.  Amerykański sekretarz stanu oskarżył wówczas Iran o atak na saudyjskie instalacje naftowe, stwierdzając, że:

Akcje podjęte przez irański reżim naruszyły Kartę NZ.

Ostatecznie wizy zostały jednak wydane wobec wątpliwości prawników ONZ, co do prawa Stanów do takiej decyzji. Zgodnie bowiem z umową z 1947 r. Waszyngton jest co do zasady zobowiązany do zapewnienia dyplomatom obcych państw dostępu do budynków ONZ. Obecnie to ambasador Iranu przy ONZ oskarża Stany o naruszenie zasad organizacji, której siedziba znajduje się w ich kraju. Majid Takht-Ravanchi, cytowany przez Reuters, określił zamach na gen. Sulejmaniego jako:

Oczywisty przykład państwowego terroryzmu i, jako akt przestępczy, stanowi rażące naruszenie podstawowych zasad prawa międzynarodowego, w tym, w szczególności … Karty Narodów Zjednoczonych.

Foreign Policy przypomina, że w przeszłości Stany Zjednoczone uniemożliwiły zagranicznym dyplomatom udział w posiedzeniu ONZ. W 1988 r. prezydent Reagan odmówił wizy Jasirowi Arafatowi, stwierdzając, że stanowiloby to zagrożenie dla bezpieczeństwa amerykańskich obywateli. Wówczas Zgromadzenie Generalne przeniosło się do Genewy, by wysłuchać przemówienia przywódcy Organizacji Wyzwolenia Palestyny.

A.P.

Iran kończy z ograniczeniem badań nad technologią atomową

Iran podjął kolejny krok w stronę zmniejszenia swoich zobowiązań wynikających z porozumienia nuklearnego zawartego w 2015 roku z państwami Zachodu — informują irańskie media.

W środę Iran poinformował, że rozpocznie produkcję wirówek, które mają przyspieszyć wzbogacanie uranu. Wzbogacony uran może być zarówno paliwem dla elektrowni atomowych, jak i może być wykorzystany do produkcji bomb atomowych. Teheran zapewnia, że nie zamierza pozyskiwać broni atomowej.

Minister Spraw Zagranicznych [Mohammad Dżawad] Zarif, w liście do szefowej dyplomacji UE ogłosił, że Iran zniósł wszystkie ograniczenia a działania z zakresu badań i rozwoju technologii [atomowej].

Podaje Reuters za irańską agencją prasową ISNA. Informację taką miał przekazać rzecznik MSZ Abbas Mousavi.

Zgodnie z podpisano w 2015 r. umową, Iran ma możliwość ograniczonych badań nad zaawansowanymi wirówkami, które przyśpieszałyby produkcję materiału rozszczepialnego, który mógłby być użyty do produkcji bomby atomowej. Iran zgodził się także organiczyć na osiem lat badania nad technologią atomową.

W zeszłym roku prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z umowy, twierdząc, że jej zapisy są niewystarczające i wznowił sankcje na Iran, nakładając całkowite embargo na import irańskiej ropy. W wyniku embarga sprzedaż ropy przez Iran spadła o 80 proc.

Wielka Brytania i Francja wezwały Iran, by przestrzegał postanowień umowy z 2015 roku.

Iran przekonuje, że chce zachować porozumienie. W środę Teheran dał Brukseli 60 dni na ocalenie paktu z 2015 roku. Jak podkreślał wtedy prezydent Hasan Rowhani, irańskie badania będą prowadzone pod nadzorem obserwatorów ONZ, a ich rezultaty odwracalne.

A.P.

Stefanik: Macron chce być mediatorem w konflikcie między Stanami Zjednoczonymi a Iranem

Jak władze Brazylii przyjęły działania, prezydenta Macrona ws. lasów amazońskich, czy powrócą spotkania G8 i co w Biarritz robił minister spraw zagranicznych Iranu? Odpowiada Zbigniew Stefanik.

Zbigniew Stefanik o zakończonym szczycie G7, gdzie dominowały kwestie dotyczące ekologii (zgodzono się na utworzenie funduszu w wysokości 20 mln dolarów, aby pomóc krajom Ameryki Południowej, które walczą z pożarami na terenie Amazonii), tzw. wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Francuskie zaangażowanie w pierwszej kwestii wywołało spore emocje w Brazylii, której prezydent oskarżył Macrona o dyskutowanie o sprawach Brazylii, bez jej udziału, co jest jego zdaniem przejawem mentalności postkolonialnej. Ludzie z otoczenia Bolsanaro poszli nawet dalej w krytyce francuskiego prezydenta, nie stroniąc od słów obraźliwych pod jego adresem.

Szczyt jest wizerunkowym sukcesem dla prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Ponadto Stefanik poinformował, że w przyszłym roku prawdopodobnie szczyt G7 powróci do formuły G8, ponieważ Macron oraz Trump pragną tego, aby Rosja ponownie brała udział w tych spotkaniach, z których została wykluczona po zajęciu Krymu i wybuchu walka na Ukrainie. Jak stwierdza, korespondent zaskoczeniem było sprowadzenie na szczyt przez prezydenta Francji szefa irańskiego MZS Mohammada Zarifa, który wcześniej spotkał się z Macronem i swoim francuskim odpowiednikiem. Macron swoim gestem ustawia się w pozycji mediatora między USA a Iranem wzywające obie strony do dialogu i kompromisu. Sam Macron zbliżył się do kompromisu w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi na temat wprowadzenia podatku od gigantów internetowych. Jak ustalono, Francja zgodnie z zapowiedziami wprowadzi podatek, ale tylko do czasu przyjęcia w tej kwestii rozwiązań międzynarodowych. Gdyby się okazało, że podatek międzynarodowy będzie niższy od tego wprowadzonego we Francji, Republika Francuska zwróci tym, którzy zdążą zapłacić go we Francji różnicę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.