Marek J. Nowakowski: Można zapłacić każdą polityczną cenę, by Białoruś nie została wchłonięta przez Rosję

Marek Jerzy Nowakowski o roli Polski wobec Białorusi, tym, jaki powinien być nasze cel strategiczny oraz o opozycji w tym kraju i scenariuszu armeńskim.

Warszawa powinna odgrywać ważną rolę wobec Białorusi, natomiast mamy wiele zaniedbań z przeszłości.

Marek Jerzy Nowakowski stwierdza, że pod względem polityki wobec Mińska „praktycznie wszystkie siły polityczne mają coś pod kołnierzem”. Wskazuje, że obecnie kontaktu z Białorusią szuka się przez Litwę, nie przez Polskę. Program otwarcia granic dla Białorusinów, czy wspierania ludzi wyrzuconych z pracy lub szkoły nazywa minimalistycznym.

Pamiętajmy, że były takie historie jak przekazywanie białoruskim służbom specjalnych danych o opozycjonistach szukających oparcia w Polsce.

Dyplomata podkreśla potrzebę wypracowania celów wobec Białorusi. Trzeba określić jaki jest nasz cel podstawowy. Dlatego spotkanie wielu klubów parlamentarnych ws. sytuacji na Białorusi, które odbyło się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest dobrym krokiem do poprawienia polskiej polityki wobec naszego sąsiada na Wschodzie.

Celem politycznym wobec Białorusi powinno być to, żeby nie została wchłonięta przez Rosję i tutaj można zapłacić każdą polityczną cenę.

Jednocześnie proces zbyt szybkiego podążania tego kraju w kierunku zachodnim może sprowokować interwencję rosyjską. Były ambasador Polski na Łotwie wskazuje, że większość białoruskiej opozycji nie ma problemów z bliską współpracą ich kraju z Rosją. Twierdzi, że dla Kremla „jest do przyjęcia” utrzymanie władzy przez Aleksandra Łukaszenki na Białorusi. Wygodniejszą jednak opcją dla rosyjskiej władzy byłaby wygrana w wyborach prezydenckich takiej osoby jak Wiktar Babaryka.

Sama Cichanouska wskazała, że rosyjska telewizja państwowa życzliwie relacjonowała kampanię wyborczą opozycji.

14 lipca 2020 r. Babaryce odmówiono wszakże rejestracji jako kandydata na prezydenta. Wygrana biznesmena byłaby, jak wskazuje nasz gość, korzystna dla Władimira Putina , ponieważ ten jest prorosyjski, przez co realizowałby m.in. cele gospodarcze i geopolityczne Moskwa. W przypadku przejęcia przez niego władzy

Będziemy mieli inwestycje, będziemy mieli wpływ pieniędzy z Zachodu, a z drugiej strony będziemy mieli kontrolę [rosyjską].

Były ambasador Polski w Armenii wskazuje, że w po rewolucji demokratycznej nowe armeńskie władze są prorosyjskie. Przypuszcza, że podobny scenariusz szykuje Rosja dla Gruzji. Ocenia, że Kreml „chce wchłonąć Białoruś, ale nie teraz, tylko za trzy lata”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jabłoński: Sprawa Białorusi będzie wielkim testem dla Unii Europejskiej

Paweł Jabłoński zapewnia, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważnie obserwuje rozwój wypadków na Białorusi. Ubolewa nad biernością Unii Europejskiej.

Polski rząd bardzo uważnie obserwuje to, co dzieje się na Białorusi. Wyjazd Swietłany Cichanouskiej na Litwę pokazuje, że sytuacja na Białorusi jest niezwykle trudna. Jeśli zwycięzca wyborów i tym samym kontrkandydatka Łukaszenki opuszcza kraj to potwierdza, że sytuacja na Białorusi idzie w bardzo złym kierunku – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Wiemy, że protesty nadal trwają, a siłom bezpieczeństwa nie udało się ich stłumić. Oznacza to, że sytuacja będzie coraz bardziej napięta.

„Apelujemy do całej społeczności międzynarodowej o zdecydowaną reakcję, bo tylko jeżeli taka reakcja będzie, możemy być w stanie doprowadzić do pokojowych rozmów” – zaznacza. W pierwszym rzędzie musi być wykazane zainteresowanie tematem wyborów prezydenckich na Białorusi, niestety sytuacja w tym kraju nie jest czymś, co zajmuje polityków i media międzynarodowe. Paweł Jabłoński podkreśla, że widać, że wiele krajów UE jest bardzo aktywnych w dalszych częściach świata, zostawiając tym samym najbliższych sąsiadów.

Sprawa Białorusi będzie wielkim testem dla Unii Europejskiej. Jeżeli UE abdykuje od zajęcia się problemem na Białorusi to jej wiarygodność międzynarodowa zostanie bardzo poważnie naruszona – twierdzi.

Skala nieprawidłowości wyborczych jest na tyle duża, że nie sposób jest uznać jakichkolwiek wyników za wiarygodne. „Liczymy na to, że państwa europejskie będą gotowe do tego, aby jednoznacznie sprzeciwić się działaniom na Białorusi” – mówi.

Gość „Poranka WNET” wskazuje, że Zachód musi przygotować atrakcyjną ofertę dla Mińska; ograniczanie się do sankcji wepchnęłoby Łukaszenkę w „objęcia” Kremla. W opinii wiceministra Jabłońskiego wyraźnie widać, że Białorusini chcą zmiany politycznej w kraju.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przestrzega, że Moskwa będzie przeprowadzać prowokacje mające na celu zniechęcenie Zachodu do podejmowania dialogu z Łukaszenką. Wiceszef MSZ odpiera zarzuty, jakoby Polska nie miała przygotowanego planu działania na odcinku wschodnim.

Gość „Poranka WNET” stwierdza, że rosyjskie oskarżenia o inspirowanie zmian politycznych na Białorusi przez Polskę są nieprawdziwe. Wskazuje, że Białorusini muszą mieć prawo do samodzielnej decyzji w tej sprawie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Dr Usow: Dzisiaj na Białorusi planowane jest rozpoczęcie strajku generalnego

Dr Paweł Usow mówi o napiętej sytuacji na Białorusi. Oprócz fizycznych starć obywateli z milicją trwa wojna informacyjna.

Sytuacja w Mińsku jest bardzo dramatyczna. Zgodnie z ostatnimi relacjami w nocy jedna osoba została zabita. Po obydwu stronach są ciężko ranni. Po stronie milicji oraz społeczeństwa, które protestuje powstały barykady kilkakrotnie rozbierane – mówi gość „Poranka WNET”.

Można oczekiwać, że protesty będą kontynuowane. Dzisiejsza noc była kluczowa, jeśli chodzi o pacyfikację społeczeństwa. Służby wykorzystali niemal wszystkie środki obrony. Okazało się, że manifestanci powrócili na ulicę z większą siłą. Na godzinę 12:00 zaplanowany jest strajk generalny. Jeśli strajk się odbędzie oznacza to, że struktura gospodarcza państwa będzie sparaliżowana.

Zjednoczony sztab Cichanouskiej jest kompletnie sparaliżowany i nie wie, co dalej robić. Sama Swietłana Cichanouska zdystansowała się od protestów i nie chce być przywódcą demonstracji.

Jak dodaje: Ani Polska, ani Unia Europejska nie mogą zrobić nic w sytuacji trwającej na Białorusi.

Gość „Poranka WNET” ocenia, że działania przeciwników Aleksandra Łukaszenki nie są wystarczająco dobrze skoordynowane. Wskazuje na konieczność uruchomienia programów pomocowych Zachodu dla Białorusinów prześladowanych przez władze w ramach nowej wielkiej fali represji, która z pewnością niedługo się rozpocznie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Budzisz: Rosyjska prasa twierdzi, że za próbą przewrotu państwowego na Białorusi stoi Polska

Marek Budzisz relacjonuje to, co pisze rosyjska prasa o sytuacji politycznej na Białorusi.

Część mediów rosyjskich w sposób dość otwarty współpracuje z Białorusinami, którzy domagają się sprawiedliwego policzenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich – twierdzi rozmówca.

Pojawiają się głosy, że na Białorusi organizowany jest „przewrót państwowy”, a państwem, które organizuje ten przewrót jest Polska. Według tych głosów Polska kontroluję białoruską przestrzeń medialną, a w jej interesie jest dokonanie przewrotu, wymiana władzy na prozachodnią, a w dłuższej perspektywie – odbudowa I Rzeczpospolitej.

Wczorajsze zamieszki na Białorusi miały dwa oblicza. Bardzo agresywne zachowanie przedstawicieli służb w Mińsku, a także spokojne zachowanie demonstrujących, którzy unikali starć.

Po wczorajszych wyborach, część komisji  podała prawdziwe wyniki głosowania, będące lustrzanym odbiciem tych oficjalnych – Swietłana Cichanouska otrzymała realnie ponad 70% poparcia.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Waszczykowski: Reżim Łukaszenki nie będzie przyglądał się temu, co planują Białorusini

Witold Waszczykowski mówi, że najbliższe dwa dni będą decydujące dla Białorusi. Zdaniem byłego szefa MSZ krajowa opozycja jest zbyt słaba, by przejąc władzę w państwie.

Dzisiejszy dzień będzie dla Białorusinów decydujący. Rozpoczną się dyskusje o akcjach strajkowych. Z drugiej strony reżim Łukaszenki nie będzie przyglądał się temu, co planują Białorusini – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Białoruska opozycja jest bardzo słaba. Nie ma tam przywódców i liderów, którzy mogliby wokół siebie skupić naród. Swietłana Cichanouska wydaje się być słabą liderką. Reżim białoruski trwa u władzy od 26 lat, Łukaszenkę broni cała kasta urzędnicza i służby bezpieczeństwa.  

Łukaszenka musi polegać na wsparciu Rosji. Białoruś upadłaby, gdyby nie otrzymała ona pomocy od Rosji – twierdzi.

Witold Waszczykowski krytykuje bierność i niekonsekwencję rządu PO- PSL w relacjach z Mińskiem. Wskazuje, że obecny rząd próbował wskazać Aleksandrowi Łukaszence alternatywę dla sojuszu z Kremlem.

Gość „Poranka WNET” porusza również temat skomplikowanej sytuacji politycznej w Libanie. Sceptycznie ocenia szanse na to, że społeczność międzynarodowa będzie w stanie pomóc temu państwu w rozwiązaniu jego problemów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Dzikawicki: Gdyby Rosja chciała, gospodarka Białorusi padłaby w kilka miesięcy

Aleksy Dzikawicki o negocjacjach rosyjsko-białoruskich nt. zacieśnienia związków między państwami, gospodarce Białorusi i możliwości jej reform oraz narodzie białoruskim i jego pragnieniach.

Aleksy Dzikawicki komentuje negocjacje w niedzielę przez prezydentów Rosji i Białorusi. Rozmowy, jak można wnosić z milczenia przywódców, zakończyły się impasem. Stwierdza, że dokładnie nie wiadomo, co jest w 31 mapach drogowych, będących przedmiotem negocjacji. Podkreśla, że data spotkania miała wymiar symboliczny:

8 grudnia to dzień, w którym rozwiązano Związek Radziecki.

Gość „Poranka WNET”  mówi także o realiach gospodarczych na Białorusi. Bez współpracy między tym państwem z Rosją ten kraj musi paść. Gospodarka naszego wschodniego sąsiada opiera się na wielkich zakładach. Większość dóbr tam wyprodukowanych  jest kupowana przez państwo Władimira Putina. Jeśli Rosja wprowadziłaby wysokie cła bądź zablokowałaby import produktów z Białorusi, to oznaczałoby zapaść gospodarczą dla tej ostatniej. Białoruska gospodarka padła by kilak miesięcy po tym jak Rosja zdecydowałaby się wprowadzić światowe ceny na rosyjski gaz sprzedawany Białorusi.

Wicedyrektor TV Biełsat odnosi się do możliwości reforma na Białorusi. Ich autorem miałby być, po powołaniu na premiera, obecny ambasador Białorusi w Chinach, uważany za liberała. Stwierdza, że było już wielu reformatorów na Białorusi, którzy po wejściu w system „po jakimś czasie są tacy sami jak szef państwa”.

Nasz gość stwierdza, że największym gwarantem niepodległości Białorusi są jego obywatele. Zobrazowaniem tego jest niedzielny protest w Mińsku. Kilkuset uczestników manifestacji przybyło przed rosyjską ambasadą, aby skandować hasła przeciwko integracji ich kraju z Rosją. Zauważa, że były to pierwsze od dawna manifestacje na Białorusi, które nie były tłumione przez władzę. Obecnie bowiem także Łukaszence zależy, by Białoruś zachowała swoją niezależność.

Na pogrzebie w Wilnie Polaków i Litwinów reprezentowali prezydenci, a Białorusinów naród.

Dzikawicki przypomina, że na ostatnim pogrzebie Konstantego Kalinowskiego i innych powstańców styczniowych w Wilnie były tysiące zwykłych Białorusinów. Podkreśla, że coraz więcej Białorusinów wybiera Zachód jako miejsce imigracji, podczas gdy 10 lat temu głównym kierunkiem wyjazdów była Rosja.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.

Sporną kwestią między Białorusią a Rosją są pieniądze. Mińsk broni swej niezależności w sojuszu wojskowym [VIDEO]

Marek Budzisz o kwestiach spornych w integracji Białorusi i Rosji, tym co obejmie, a czego nie, próbach gospodarczego otwarcia się Białorusi na Europę i wystąpieniu wicepremiera tego kraju w Wilnie.

Marek Budzisz mówi na temat możliwej ściślejszej integracji Białorusi i Rosji w niedalekiej przyszłości:

Nie ma co tu mówić o układzie sił, ponieważ Białoruś jest nieporównywalnie słabsza od Rosji. […] Newralgiczne obszary sprowadzają się do pieniędzy.

Dodaje, iż cena rosyjskiego gazu nie jest dla Białorusi satysfakcjonująca. Chciałaby obniżenia jej do poziomu takiego po jakiej kupuje je obwód smoleński. Domaga się także rekompensaty za  zmianę sposobu opodatkowania węglowodoru w Rosji, na której zdaniem Mińska Białoruś traci 1,5 mld dolarów rocznie.

Zdaniem naszego gościa Białoruś pragnie być niezależna i po porozumieniach ze swoim sąsiadem nie zostanie inkorporowana. Zauważa, że w dyskutowanych 31 punktach porozumienia nie ma mowy o zacieśnianiu więzi politycznych.

Takich kroków, w których Białoruś podkreśla dość ostentacyjnie swoją niezależność w sojuszu wojskowym jest dość dużo.

Łukaszenka podkreśla też, kiedy może podmiotowość swojego kraju w ramach sojuszu wojskowego z Rosją. Nie zgodził się on w 2015 na lokalizację na Białorusi bazy rosyjskiego lotnictwa wojskowego i w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, że Białoruś nie rozpatruje możliwości rewizji tej decyzji. Rząd białoruski przestrzega też konwencji wiedeńskiej nt. manewrów wojskowych i nie zgodził się na zwiększenie kontyngentu rosyjskiego w czasie manewrów Zapad 2017.

Jeżeli polityką Zachodu będzie polityka izolowania Białorusi, to tamtejsze elity będą przez Rosję dociskane do ściany.

Budzisz mówi o gestach wykonywanych przez Białoruś w stronę Zachodu. Stwierdza, że mówi się nawet o zmianie rządu, na czele którego miałby stanąć obecny ambasador tego kraju w Chinach „uważany za liberała, zwolennika gospodarki rynkowej i otwarcia kraju na Europę”. Stwierdza, że potrzebny jest Białorusi odzew ze strony polskiej i litewskiej. Mówi, że najlepsze dla wyjaśnienia kwestii spornych między krajami byłoby porozumienia trójstronne między Białorusią, Litwą i Polską.

Historyk mówi też o pochówku powstańców styczniowych w Wilnie. Dla Białorusinów największe znaczenie miała tutaj postać Konstantego Kalinowskiego, założyciela pierwszej gazety w języku białoruskim. W tym też języku przemawiał wicepremier Białorusi Ihar Pietryszenka. Jest to o tyle ważna, że normalnie białoruskie władze nie przywiązują zbytniej wagi do promocji języka białoruskiego. Wicepremier powiedział, że:

Każdy kraj ma swój obraz Kalinowskiego, ale nie powinien on stać się postacią historyczną, która będzie wykorzystywana w celach politycznych. Na odwrót – to jest ta karta naszej wspólnej przeszłości, którą powinniśmy szanować, która nas jednoczy teraz i w przyszłości.

Na uroczystościach wileńskich z Białorusinów obecni byli głównie zwolennicy opozycji wobec prezydenta Łukaszanki. Wybuczeli oni wicepremiera swego kraju na początku jego przemówienia, ale po tym jak skończył mówić, można było słyszeć brawa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T/A.P.

Na Białoruś bez wizy. Mińsk zapowiada poszerzenie ruchu bezwizowego

Wzrośnie liczba punktów, przez które zagraniczni turyści będą mogli wjechać w trybie bezwizowym – zapowiedział białoruski minister gospodarki.

Niedawno wszedł w życie dekret prezydenta Łukaszenki, który połączył w jedną, dwie strefy bezwizowe funkcjonujące dotąd osobno w obwodzie brzeskim i grodzieńskim. Jak podaje Biełsat, za rządową agencją BiełTA,  objęła ona teraz jeszcze dodatkowo pięć rejonów (powiatów) Grodzieńszczyzny: brzostowicki, wołkowyski, werenowski, lidzki oraz szczuczyński. O kolejnych posunięciach ku większemu otwarciu granic mówił w poniedziałek minister gospodarki Białorusi Dmitry Krutoj:

Planujemy nadal rozszerzać strefy bezwizowe, ułatwienie wjazdu dla obywateli innych państw poprzez lotniska obwodowe i naziemne przejścia graniczne.

Minister, jak informuje „Rzeczpospolita”, wyraził także nadzieję, że już niebawem Białoruś podpisze z Rosją porozumienie dotyczące wzajemnego uznania wiz.

Obecnie obywatele państw Unii Europejskiej i USA mogą bez wizy przekroczyć białoruską granicę poprzez port lotniczy w Mińsku. W takim przypadku pobyt na terenie Białorusi nie może przekroczyć 30 dni, a powrót musi się również odbywać drogą lotniczą z Mińska. Ruch bezwizowy obejmuje również Kanał Augustowski, okolice Grodna oraz strefę turystyczno-rekreacyjną „Brześć”.

A.P.

Agnieszka Romaszewska-Guzy: Białoruś usilnie poszukuje nowych partnerów, aby przeciwstawić się wchłonięciu przez Rosję

„Chińczycy są jednym z pomysłów na to, aby móc niejako uniezależniać się gospodarczo od Rosji. Oczywiście w tej chwili są również uśmiechy w kierunku Polski czy europy zachodniej”

 

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsat TV opowiada o obecności Chińczyków na Białorusi oraz o możliwej inkorporacji kraju rządzonego przez Alaksandra Łukaszenkę przez Rosję:

Białoruś ma chęci na przyciągnięcie chińskich inwestycji. Na dworcu w Mińsku połowa napisów jest właśnie w języku chińskim. Jednak głównym problemem Łukaszenki jest to, że Chińczycy nic mu nie dają. Sami przywożą pracowników, nie bardzo chcą zatrudniać Białorusinów. Białoruś usiłuję i szuka jakiegoś pomysłu na swoją gospodarkę.

Gość Poranka WNET przypomniała także o toczącym się konflikcie Rosyjsko-Chińskim dotyczącego rurociągu przyjaźń i zanieczyszczonej ropy:

Problem jest znacznie głębszy, polega on na przymiarkach do powstania realnego wspólnego państwa [wchłonięcia białorusi przez Rosję – przyp. red.], więc to nie są żarty. Myślę, że dla nas też nie są to żarty, bo wspólne państwo, oznacza też i wspólne kontrole graniczne, politykę zagraniczną i oczywiście wojsko. To dla nas jest poważny problem. Myślę że to nie będzie posuwało się szybko, jednak ciągle idzie do przodu. Łukaszenka nie bardzo to lubi, bo każdy woli być prezydentem małego kraju, niż gubernatorem w nawet sporej prowincji.

Mówi się o tym, że Putin nie będziesz chciał kolejny raz przedłużać swoich kadencji, znowu zmieniać Konstytucji, a dzięki połączeniu Rosji i Białorusi mógłby być nadal prezydentem i mimo wpadki z Ukrainą, takim jednoczycielem tzw. ziem ruskich. Jest to możliwość postawienia stopy na granicy unii Europejskiej. Pomysłem Juszczenki na przeciwdziałanie takiemu scenariuszowi jest właśnie poszukiwanie przyjaciół choćby w Chińskiej Republice Ludowej:

Chińczycy są jednym z pomysłów na to, aby móc niejako uniezależniać się gospodarczo od Rosji. Oczywiście w tej chwili są również uśmiechy w kierunku Polski czy europy zachodniej. Juszczenko próbuje jakichś pomysłów z zachodem, żeby znowu utargować coś od Rosji. Pewnie chodzi w tej chwili o warunki tego jednoczenia. Nie mam pojęcia czy on ma jakikolwiek plan, bo mówiąc szczerze, myślę że trudno jest tu o plan długoterminowy.

Jak dodaje Agnieszka Romaszewska-Guzy, aktualnie papierkiem lakmusowym dla Polskich władz jest fakt, że przedstawiciele Białorusi powiedzieli, że w tym roku  wszystkie dzieci, które będą chętne do uczenia się w polskich szkołach, zostaną przyjęte. Przeprowadzono również badania na temat tego, jak Polacy są postrzegani przez Białorusinów, których wyniki napawają optymizmem:

Wyniki są bardzo podnoszące na duchu. Nasi widzowie kojarzą Polskę i Polaków z demokracją, po drugie z dobrobytem, a po trzecie z patriotyzmem i z katolicyzmem, więc negatywnych skojarzeń nie mają.

Na koniec gość Krzysztofa Skowrońskiego opowiedziała także o sytuacji mediów na Białorusi. Zaznaczyła, że nic się nie zmienia w tym kraju. Wszelka prasa, radio i telewizja są pod kontrolą władzy. Niezależne zaś portale, których można policzyć na palcach jednej ręki, mają bardzo trudną sytuację. Niejednokrotnie dostają kary za publikowanie niepoprawnych, czyt. krytykujących władzę, treści. Jednakże redaktor oznajmia, że sytuacja w Rosji jest jeszcze gorsza.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.M.K.

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET

 

Przyszłość Białorusi jest zagrożona. Na gruncie prawa istnieje możliwość połączenia Rosji i Białorusi

Gospodarka Białorusi jest w bardzo złej sytuacji. Wystarczy, żeby Rosja wprowadziła cła na towary z Białorusi, to cała jej gospodarka padnie – podkreśla w Poranku WNET Aleksy Dzikawicki z BiełsatTV.


W ostatnich dniach ze strony najważniejszych polityków rosyjskich padają propozycje i plany połączenia Białorusi z Rosją. Zdaniem gościa Poranka WNET jest to realna groźba kierowana wobec Mińska: – Zawsze było zagrożenie połączenia Białorusi z Rosją. Łukaszenko w połowie lat 90 chciał połączenie z Rosją, licząc, że będąc popularnym politykiem w Rosji, to uda mu się zastąpić schorowanego Borysa Jelcyna i zasiąść na „rosyjskim tronie – mówi.

Międzynarodowe umowy państwowe podpisane przez prezydenta Łukaszenki, pozwalają na połączenie obydwu państw i objęcie przez Władimira Putina zajęcie stanowiska prezydenta Białorusi – podkreśla Aleksy Dzikawicki.

Zdaniem wicedyrektora BiełsatTV to sytuacja gospodarcza Białorusi ułatwia Rosji realizację planu inkorporacji Mińska. – Łukaszenko rozumie, że lepiej być prezydentem, może nie do końca niepodległego kraju, niż gubernatorem, jednej z guberni Rosji. Rosja posiada bardzo mocne argumenty w postaci cen na surowce oraz uzależnienie eksportu Białorusi od Rosji. Wystarczy, że Rosja wprowadzi cła, a cała gospodarka białoruska padnie – opowiada.

Gość Poranka WNET podkreśla, że po wojnie na Ukrainie władze w Mińsku zdają sobie sprawę, z zagrożenia jakie niesie za sobą obecności na Białorusi obecność wojsk rosyjskich. – A Mówimy tylko o jednej bazie rosyjskich wojsk na Białorusi – mówi. – Łukaszenko teraz świetnie sobie zdaje sprawę, że jeżeli kilkanaście tysięcy rosyjskich żołnierzy pojawi się na Białorusi, to ciężko będzie się ich następnie pozbyć.

Aleksy Dzikawicki w rozmowie podkreśla, że w przeprowadzonych badaniach opinii publicznej nawet na wschodzie Białorusi przeważają przeciwnicy połączenia z Rosją.

Wbrew retoryce Łukaszenki większość młodych Białorusinów ma silne poczucie, że to Białoruś jest ich domem, a nie Rosja. Sam prezydent po wojnie na wschodzie Ukrainy zaczął bardzo silnie wzmacniać tożsamość białoruską. To jednak pozostaje na poziomie propagandowym, ponieważ szkół z językiem białoruskim nie przybywa, a cały czas nie ma żadnego uniwersytetu na Białorusi, gdzie językiem wykładowym byłby białoruski.

ŁAJ