Studio Białoruskie – Paweł Latuszka o rozmowie Merkel z Łukaszenką: „Nic o nas bez nas” [Podcast] 17 listopada 2021

Paweł Latuszka komentuje rozmowę Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką. Jego zdaniem pójście na ustępstwo w stosunku do Łukaszenki, to byłaby zdrada narodu Białoruskiego.

Kryzys na polsko-białoruskiej granicy trwa. Oprócz oprócz wielkich grup migrantów, scen walki, prób niszczenia drutów kolczastych, armatek wodnych i gazu łzawiącego obserwujemy emocjonującą rozgrywkę dyplomatyczną wokół tego kryzysu. W audycji Studio Białoruskie, w jej centrum stawiamy opozycję białoruską, która ma do powiedzenia jedno: „Nic o nas bez nas”.

W środę miała miejsce druga rozmowa Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką. Strona europejska i białoruska mają wyznaczyć odpowiednich urzędników do rozwiązania problemów na granicy. Części migrantów ma też zostać umożliwiony przejazd do Niemiec, a negocjacje z reżimem mają zacząć się niezwłocznie. W tych rozmowach chodzi głównie o rozwiązanie kryzysu humanitarnego na granicy. Nie zmienia to jednak faktu, że rozmowy z Łukaszenką niepokoją białoruską opozycję.

„Jeśli Unia Europejska pójdzie na ustępstwo w stosunku do Łukaszenki, to będzie to zdrada narodu Białoruskiego” – mówi nam Paweł Latuszka, przewodniczący zarządu antykryzysowego, białoruski opozycjonista, członek rady koordynacyjnej.

Lekki niepokój może budzić też to, że Polska również została pominięta w tym dialogu Mińska z Berlinem. I chodź już w czwartek 18 listopada widzimy zwiększenie aktywności dyplomatycznej na linii Polska-Niemcy (z Angelą Merkel rozmawiał Mateusz Morawiecki, a Mariusz Kamiński ze swoim niemieckim odpowiednikiem), to po środowej rozmowie Merkel z Łukaszenką wyglądało jakby strona Polska nic o niej nie wiedziała. Gościem Studia Białoruskiego był Łukasz Jasina, rzecznik MSZ, który stwierdził że sam nic nie wiedział o tym że taka rozmowa się odbędzie. Rzecznik zapewnił jednak, że jest wspólna myśl europejska w kwestii rozwiązania kryzysu i wiąże się ona z nowym pakietem sankcji, które Niemcy też popierają.

„Minister Heiko Maas [MSZ Niemiec red.] w poniedziałek poparł sankcje, nad którymi wszyscy głosowaliśmy, a Angela Merkel nie uznaje w Łukaszence prezydenta Białorusi” – mówi Jasina.

Nie zmienia to faktu, że Niemcy i Białoruś dyskutują po raz pierwszy od sfałszowanych wyborów w sierpniu 2020 roku. Chcą stworzyć korytarz humanitarny dla 2000 imigrantów, by Ci mogli trafić do Berlina. W zamian za to Łukaszenka odeśle 5000 pozostałych z powrotem do domów.

Gościem Studia Białoruskiego jest także politolog Paweł Usow. Zauważa, że kryzys na granicy jest skierowany wyłącznie na UE ale niezależnie od tego jak na niego odpowie Europa, represje na Białorusi będą trwać. Politolog mówi również, że Łukaszence udało się wykorzystać wojnę informacyjną do swoich celów, bo potrafił wykorzystać błędy Polski.

„Łukaszenka wykorzystuje pustkę informacyjną, która była stworzona przez rząd Polski, który ograniczył działalność mediów przy granicy – co było błędem” – uważa nasz gość.

Zdaniem Pawła Usowa Polska musi pokazać światu jak zachowują się służby Łukaszenki, a do tego potrzebny jest dostęp świata do informacji przekazywanych bezpośrednio od dziennikarzy.

Zapraszamy do wysłuchania całego podcastu!

 

J.S.

 

Ostatni dzień szczytu NATO będzie kluczowy. Zamieszanie wokół Turcji oraz negatywna ocena słów prezydenta Macrona

Prezydent Andrzej Duda skrytykował słowa prezydenta Francji o „śmierci mózgu NATO”, a Merkel stwierdziła, że nie chce już „sprzątać” po Macronie.

 

Sławomir Wróbel z organizacji Great Poland komentuje trwający właśnie szczyt NATO. Właśnie rozpoczyna się drugi, ostatni dzień spotkań. Wczorajszy można uznać niejako za przygotowawczy przed konkretnymi rozmowami:

Wczorajszy dzień szczytu upłynął bardziej na spotkaniach ceremonialnych. Wieczorem wszystkich przywódców ugościła u siebie w pałacu królowa. Później odbyło się przyjęcie wydane przez Borisa Johnsona.

W dniu wczorajszym odbyło się wiele wydarzeń, konferencji, które towarzyszyły szczytowi. Na jednej z nich wystąpił prezydent Andrzej Duda:

Odniósł się on bezpośrednio do wcześniejszych komentarzy o NATO prezydenta Macrona i wprost powiedział prezydentowi Francji, aby ten nie mówił o śmierci mózgu NATO, ale zaproponował coś konstruktywnego.

Jak mówi gość „Poranka WNET”, do tej pory całe show, jeśli chodzi o przekaz telewizyjny i prasowy, „skradł” Donald Trump:

Na wszystkich okładkach dzisiaj króluje Donald Trump wraz z żoną. Jest jeden wyjątek, dzisiejsze Metro skradł Polak, który bohatersko odparł atak terrorysty.

Dzisiaj będą toczyły się finalne rozmowy dotyczące obszarów spornych w NATO. Chodzi głównie o pozwolenie Turcji na rozmieszczenie większych sił sojuszu na wschodniej flance NATO oraz:

Rozmowy będą dotyczyły dalszego rozmiękczania prezydenta Francji, aby tak jak wcześniej powiedziała kanclerz Niemiec, nie musieć po nim sprzątać.

A.M.K.

Jakubiak: Niemcy i Francuzi stworzyli ustrój finansowy na kształt piramidy finansowej

Jakubiak omawia kwestie pozycji Polski w Unii Europejskiej, podkreśla konieczność dbania o nasze interesy i sprzeciwiania się działaniom Francji i Niemiec, które tłamszą ekonomicznie resztę krajów.

Marek Jakubiak krytykuje Unię Europejską za jej obecny kształt, gdzie Francja i Niemcy odgrywają w niej główną rolę i roszczą sobie prawo do władania tą organizacją:

To nie jest ta sama Unia co w 2004 roku. […] Solidarną organizacją europejską, która wzajemnie sobie pomaga, wzajemnie idzie do przodu. […] Z Unii zrobiło się korporacyjne jedno państwo. Trzeba zapytać: «czy mamy do czynienia z francusko-niemieckim cesarstwem?» Wydaje mi się, że to w tym kierunku zmierza – podkreśla.

Poseł Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy oznajmia, iż Polska powinna walczyć o wizję UE jako zrzeszenia suwerennych narodów i swoją pozycję w tymże związku europejskich państw:

Musimy dbać o swoja podmiotowość i dbać o swoje. Nie może być tak, że Niemcy i Francja będą budować na nas swoją potęgę. […] Jestem Polakiem i mam interesy Polskie. Jak słysze że chcemy do konstytucji wpisać naszą obecnośc w Unii Europejskiej […] mieliśmy już w historii obowiązkową przyjaźń polsko-radziecką wpisaną. Nie da się przyjaźni wpisać w konstytucji. Mamy do czynienia wyłącznie z interesami, nie ma czegoś takiego jak przyjaźń.

Gość poranka WNET wypowiedział się także na temat różnych zdań w kontekście przyszłego kształtu Unii Europejskiej w ramach Konfederacji:

Konfederacja jest zbiorem różnorakich poglądów na temat Unii Europejskiej, ale jednak eurosceptyków. To nie jest tak, że mówimy ciągle, że chcemy coś rozwalać. Chcemy zwrócić uwagę na to, że Unia w tym zakresie, w jakim działa nie przetrwa dłużej niż parę lat. Państw z aspiracjami do bycia państwami narodowymi jest więcej. Budzą się Włosi, Hiszpanie, mamy Węgrów, Rumunów, Bułgarów.

Jakubiak opowiedział także na temat agentury, przepływu środków unijnych oraz szantażu, który dziś robi się na polu ekonomicznym i finansowym:

Nie można straszyć pieniędzmi jak robią to Merkel i Macron. Dziś agenturę zastępuje kapitał. Krwiobiegiem państwa jest wartość która przebiega z konta na konto. Niemcy i Francuzi starają się poprzez banknoty wpływać na kształt państw. […] Stworzyli oni potężny ustrój finansowy, który ja wprost nazywam piramidą finansową i drukują ile wlezie [banknotów Euro – przyp. red.]. Z każdego miliarda euro, 800 milionów euro wraca do Niemiec!

Gość poranka WNET odniósł się także do faktu konieczności zmian kształtu Unii Europejskiej do tego, który miała w 2004 roku:

Jestem europejczykiem, Polskależy w sercu Europy i nie ma mowy że my gdzie pójdziemy, no bo gdzie pójdziemy? Za Kazachstan? Jesteśmy w Europie, koniec kropka! […] Myslę że musi się Europa zmienić, musi być taka jak w 2004 roku – zbiorem państw szczęśliwych z tego, że są razem.

Ponadto odnosi się do sprawy sensacyjnych doniesień angielskiego dziennika („The Sunday Times”) o przyjęciu przez Fundację Otwarty Dialog 1,5 mln funtów od rosyjskich oligarchów.

Posłuchaj już teraz!

 

K.T. / A. Kowarzyk

Krasnodębski: To, jak mocno w Europarlamencie fetowany był Macron, świadczy o oderwaniu tego organu od rzeczywistości

Cztery najpotężniejsze państwa Unii Europejskiej przechodzą kryzys, mówi gość Poranka WNET, profesor Zdzisław Krasnodębski. Polska na tym tle jest bardzo stabilnym krajem.


Na antenie Radia WNET profesor Krasnodębski analizuje sytuacje czterech największych krajów Unii: Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji i Niemiec. Najgłośniejsze w ostatnich tygodniach są oczywiście problemy Francji, czyli cieszące się ogromnym poparciem społecznym i rozlewające się po całym kraju protesty żółtych kamizelek. Profesor przypominał jak mocno fetowany był Emmanuel Macron w Parlamencie Europejskim, co pokazuje jak mocno oderwany od rzeczywistości jest ten organ. Wielu widziało w nim nadzieję na pokonanie fali populistów i dlatego jego porażka jest dla euroentuzjastów tak bolesna.

Problemy Niemiec to rosnące niezadowolenie wobec polityki imigracyjnej kanclerz Merkel, co wyraża się w rosnącym poparciu dla Alternative fur Deutschland. Angela Merkel w związku z tym zrezygnowała z ubiegania się o fotel  przewodniczącego partii CDU. W wyborach wewnętrznych partii wygrała faworytka, Annegret Kramp-Karrenbauer, uważana za pupilkę Merkel. Sytuacja gospodarcza Niemiec jest dużo lepsza, więc i zmiany były dużo mniej radykalne. W cięższej sytuacji jest Wielka Brytania, głównie przez ciągnące się negocjacje w sprawie Brexitu. Bolączką Włoch jest zaś głównie problem z dopięciem budżetu oraz niechętna premierowi Salviniemu Komisja Europejska.

Zagrożeniem dla Polski są zaŝ opinie promowane przez opozycję totalną i „przyjaciół Polski” takich jak Verhofstadt i Timmermans, które mogą być trwałą raną dla polskiej polityki zagranicznej. Mam nadzieję, że kłamstwo ma krótkie nogi i rozsiewanie kalumnii odbije się im zgagą – mówi gość Radia WNET.

Zapraszamy do wysłuchania audycji!

MF

Wojciech Cejrowski w Radiu WNET: PiS rozjuszył mnie tym, że jak przejął stołek, to przestał oglądać się na wyborców!

W Poranku WNET Krzysztof Skowroński pytał znanego podróżnika, dlaczego PiS zamierza zakazać hodowli zwierząt futerkowych. W rozmowie także o jednomandatowych okręgach wyborczych i aborcji.

Wojciech Cejrowski: – Jarosław Kaczyński stał się Europejczykiem, jakby chciał się stać koalicjantem Angeli Merkel w ramach partii Zielonych. Ten dobry minister od lasów państwowych też nagle przeszedł na zieloność. Opowiada te same brednie, które dwa miesiące temu krytykował, gdy wypowiadali je inni ludzie. Coś się stało, ktoś ich zaszantażował, nóż na gardle albo coś kupili lub sprzedali chłopcy.

Krzysztof Skowroński: – Może to jest ta delikatność prezesa Kaczyńskiego, który lubi zwierzęta?

WC: – I dwieście tysięcy miejsc pracy wywala za burtę? Z jednej strony socjalizmy uprawia i rozdaje 500 plus, bo się troszczy o ludzi, czyli grabi bogatych i rozdaje biednym, nie na inwestycje, a na konsumpcję. Z drugiej strony dwieście tysięcy pracujących osób, które (jak podaje prasa) wytwarzają dwa miliardy dochodu rocznie, wywala na bruk. Proszę Pana, to jest granda! Ten cały przemysł oczywiście przeniesie się za granicę. To nie jest tak, że z powodu dobrego serca prezesa zwierzęta futerkowe nie będą hodowane. Będą hodowane, tylko Polska przestanie na tym zarabiać!

KS: – Będą hodowane nie tylko za wschodnią granicą, na Białorusi, Ukrainie, w Rosji, ale też w Danii, bo w Dania jest największym producentem futer nutrii.

WC: – Czyli to Dania zapłaciła Jarosławowi, żeby przerzucił ten przemysł z województwa koszalińskiego, jakkolwiek się teraz nazywa, do Danii? No, bardzo piękny numer!

KS: – Z tym „zapłaciła”, to, Panie Redaktorze, apeluję o powściągliwość.

WC: – Ja się zastanawiam, skąd z dnia na dzień kompletna zmiana linii i programu wyborczego PiS-u! I w tym wypadku na zasadach dyktatorskich. Zwołuje się najpierw jakieś zebrania z wyborcami, kiedy się chce zmodyfikować obietnicę wyborczą. Interes musi być uczciwy. Myśmy dali głos na PiS, bo PiS obiecywał nam jakieś rzeczy. I teraz, jeśli ma nastąpić jakaś radykalna zmiana, to trzeba się najpierw jakoś przed narodem wytłumaczyć. A nie z dnia na dzień, nawet nie z dwutaktu, tylko z dnia na dzień nagle narracja jest kompletnie nowa i antypolska.

KS: – Jest jedna rzecz, której nie powiedziałeś. Mianowicie wzrost ceny hodowli, na przykład kurczaków. Nutrie zjadały odpady, a teraz trzeba będzie je utylizować. Utylizacja odpadów kosztuje. Są firmy, które dzięki temu będą zarabiały na tym duże pieniądze.

WC: – Jak jesteś mi w stanie wytłumaczyć postępek Jarosława, nagłą zmianę, która nastąpiła? Nie dobrą zmianę, a nagłą zmianę, w niedobrym kierunku, co się stało? I dlaczego ten najroztropniejszy z ministrów, w dodatku fachowiec od lasów, który bronił Polski jak niepodległości, nagle oddał niepodległość i mówi językiem wasala? Użył określenia, że Polska będzie wykonywała wszystkie polecenia i dyrektywy  z Unii!

 

KS: – Odpowiedź brzmi: nie wiem.

WC: – Aha, a masz jakiś instynkt w tej sprawie? Albo może Twojej estetyki nie naruszają te dwa czyny, które mnie wzburzyły jako patriotę?

KS: – Rozmawiałem z hodowcą zwierząt futerkowych w Rzeszowie na antenie Radia WNET. Argumenty ekonomiczne absolutnie są ważne. Podział między zwierzętami futerkowymi, hodowanymi na tych farmach, a na przykład zwierzętami, które potem spożywamy, a nie ubieramy się w ich futerka, jest rzeczywiście czymś sztucznym i budzącym zdziwienie. W tym jesteśmy zgodni.

WC: – No właśnie, gdyby pójść tropem serca Jarosława Kaczyńskiego, że go szczerze, nagle poruszył los zwierząt, które są w hodowli, no to musielibyśmy natychmiast zlikwidować hodowle świń i te wielkie kurniki, w których kury siedzą w klatkach jedna na drugiej. Przecież też są hodowane w celach spożywczych, bo albo chcemy od nich jajko, albo nóżkę do rosołu. No jeżeli o los zwierząt chodzi, to nie ma podziału, że zwierzęta futerkowe są bardziej inteligentne od kury. I dlatego Jarosław pozwala kurom się męczyć, a fretkom, tchórzofretkom nie pozwala? Czyli jakaś tajemnica, zatkało nas wszystkich, nie wiadomo, co robić.

KS: – Zobaczymy, co dalej będzie. W Prawie i Sprawiedliwości jest jakiś oddolny ruch, który chce tę ustawę zablokować. Nie wiem, czy ma tyle odwagi, żeby wystąpić i inaczej nacisnąć guzik podczas głosowania.

WC: – A co z tym ministrem od lasów państwowych, który bronił polskiej puszczy, a teraz przestał i będzie wykonywać, cytuję, polecenia z Unii Europejskiej?

KS: – Puszczy może będzie bronił i będzie konsekwentny. Minister, myślę, że przyjdzie i powie, dlaczego zmienił swoje poglądy albo może powie, że ich nie zmienił.
Sprawę pierwszą zamykamy. Co Cię jeszcze uderzyło w ostatnim tygodniu, dwóch tygodniach?

WC: – Już nic specjalnie, poza tym, że mnie rozjuszył PiS w takim zakresie, że jak przejmują stołek, to przestają się oglądać na wyborców. To oczywiście robią wszystkie partie i naród powinien domagać się zmiany, zmiany tego postępowania. Żeby ono się zmieniło, wraca jak refren złej piosenki hasło – instytucja odwołania posła. Musimy doprowadzić do sytuacji, w której kontrakt wyborczy będzie traktowany tak samo jak kontrakt handlowy, jak każdy inny. Czyli obie strony mają jakieś obowiązki – ja na ciebie daję głos, a ty masz za ten głos, w moim zastępstwie i w moim imieniu zrealizować pewien program. Jak tego nie robisz, to są kary.
No i jeszcze jestem rozjuszony tym, że PiS chce zlikwidować jednomandatowe okręgi wyborcze tam, gdzie one są. Bo umowa raczej była, taka sugestia, że Jarosław wprawdzie nie przepada za tą koncepcją, ale ponieważ jest Kukiz na rynku, może się dogadamy na lekkie poszerzenie jednomandatowych okręgów wyborczych na jeszcze jakichś szczeblach. Gdy tymczasem ostatnio słyszymy, że w wyborach samorządowych mają być zlikwidowane. No to kolejna granda, naprawdę nie wiem, co myśleć!
Sprawa aborcji nie ruszona, a była obiecywane w Radiu Maryja tysiąc razy. Na początku kadencji jedno głosowanie, niezgodne z linią Kościoła. I potem zapada cisza na wiele miesięcy. No to gdzie jest ta dobra zmiana, pytam?!

Całej rozmowy można posłuchać części ósmej czwartkowego Poranka WNET.

 

 

 

Wojciech Cejrowski o spóźnieniu się Putina na spotkanie z Macronem: To znak, że Europa nie jest suwerenna wobec Rosji

Przywódcy państw europejskich, jak np. Merkel, potrafią złościć się na Trumpa w nieistotnych sprawach, a jednocześnie grzecznie czekać na spóźniającego się Putina – powiedział podróżnik w Radiu Wnet.

Continue reading

Niemcy chcą rozliczać Polskę za wykroczenia przeciw dogmatom pseudoreligii praw zasadniczych Unii Europejskiej

Pani Merkel przeczytała przetłumaczony tekst wystąpienia premier Szydło, wprowadziło ją to w stan uniesienia i doszła do wniosku, że trzeba Polskę ukarać – w Poranku Wnet mówił z Niemiec Jan Bogatko.

Prawa zasadnicze Unii Europejskiej są „new religion” naszej części świata. Lewica zawsze opowiadała się za rozdziałem Kościoła i państwa, a teraz jest wręcz przeciwnie, pod warunkiem że jest to kościół unijny – zauważył rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego. [related id =”21998″]

– W Berlinie wymyślono sobie, że ponieważ Polska wychodzi przed szereg i nie odpowiada jej wizja Europy rządzonej nowymi prawami moralnymi, to trzeba ją w jakiś sposób ukarać. Jeśli nie można inaczej, to trzeba dobrać się przynajmniej do portfela – kontynuował Jan Bogatko.

Nasz korespondent w Zgorzelcu przywołał typową na Zachodzie argumentację za koniecznością stosowania wobec Polski środków nacisku: – Niemiecki polityk, pan Elmar Brok powiedział, że setki tysięcy ludzi demonstrują w Polsce w imię obrony podstawowych praw Unii Europejskiej. Nie wiem, o czym on mówi – ale mówi.

aa

Niemcy: Niespełna pięć miesięcy przed wyborami partia Angeli Merkel, CDU,powiększa przewagę nad SPD Martina Schulza

Najnowsze sondaże wskazują na stale powiększającą się przewagę kierowanej przez kanclerz Angelę Merkel CDU nad jej głównym rywalem, SPD. Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września.

Na CDU i bawarską CSU, które tworzą w parlamencie jeden klub poselski, chce głosować 36 proc. wyborców, tyle samo co tydzień temu; natomiast poparcie dla SPD spadło w ciągu tygodnia o dwa punkty procentowe do 29 proc. – wynika z sondażu instytutu Emnid opublikowanego w niedzielnym wydaniu „Bilda”. [related id =”15865″]

W sondażu „Politbarometer” telewizji publicznej ZDF obie partie chadeckie zyskały w porównaniu do poprzedniej ankiety 2 pkt. proc. i cieszą się poparciem 37 proc. wyborców. Socjaldemokraci stracili w tym czasie aż 3 pkt. proc. i mogą liczyć na 29 proc. głosów. ZDF podał wyniki ankiety w piątek.

Odpowiadając na pytanie, kogo chcieliby po wyborach widzieć w fotelu kanclerza, 50 proc. uczestników ankiety wskazało na Merkel, a tylko 37 proc. na Martina Schulza, szefa SPD i kandydata tej partii na szefa rządu. W poprzednim badaniu przewaga Merkel była znacznie mniejsza – 48:40.

Wyniki obu najnowszych sondaży stanowią kolejne potwierdzenie, że skokowy wzrost popularności SPD po nominacji w styczniu byłego szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza na przewodniczącego partii i kandydata na kanclerza, a tym samym głównego rywala Angeli Merkel, okazał się zjawiskiem przejściowym.

Miesiąc temu oba bloki polityczne szły w sondażach „łeb w łeb”, a niektóre ankiety wskazywały wręcz na przewagę SPD.

Analizując przyczyny spadku, po chwilowym wzlocie, poparcia dla Schulza, „Die Welt” zwraca uwagę, że kandydat SPD nie sprawuje żadnych funkcji w rządzie, co skazuje go na prowadzenie kampanii wyborczej na prowincji. We wtorek, gdy Merkel brała wraz z Ivanką Trump i królową Niderlandów Maximą udział w transmitowanej przez telewizję dyskusji o sytuacji kobiet na świecie, Schulz odwiedzał zakłady rybne w Eckernfoerde w Holsztynie.

W poniedziałek kanclerz Merkel będzie prowadziła rozmowy w Arabii Saudyjskiej, a Martin Schulz wygłosi przemówienie podczas pierwszomajowego wiecu w Akwizgranie – pisze „Die Welt”.

W maju odbędą się wybory do regionalnych parlamentów (landtagów) Szlezwiku-Holsztyna (7 maja) i Nadrenii Północnej-Westfalii (14 maja), uważane za próbę generalną przed wyborami do ogólnoniemieckiego parlamentu – Bundestagu, wyznaczonymi na 24 września.

pap/aa

Nieoczekiwany incydent: prezydent Trump ostentacyjnie nie podał ręki kanclerz Merkel na zakończenie konferencji prasowej

Leszek „Nick” Sadowski: Donald Trump napotkał na wiele problemów w rozmowie z Angelą Merkel i szefami koncernów, którzy przyjechali wraz z nią do Białego Domu, i dlatego nie podał ręki pani kanclerz.

Podczas piątkowego briefingu prasowego, który odbył się po rozmowie Donalda Trumpa z Angelą Merkel, doszło do nieoczekiwanego incydentu. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie podał ręki kanclerz Niemiec. Obecni w Białym Domu dziennikarze wołali, aby przywódcy państw podali sobie dłonie, jednak Trump zignorował ich prośby.[related id=”7887″]Chociaż rzecznik Białego Domu tłumaczy wpadkę prawdopodobnym niedosłyszeniem prośby dziennikarzy i Angeli Merkel, Leszek „Nick” Sadowski, wydawca „Nowego Dziennika” z Nowego Jorku, twierdzi, że reakcja Trumpa nie była przypadkowa:

Uważam, że on bardzo wyraźnie usłyszał prośbę Angeli Merkel oraz reporterów o podanie sobie dłoni. Wydaje mi się, że nie chciał jej podać ręki z powodu problemów w rozmowie z kanclerz oraz obecnymi szefami niemieckich koncernów – powiedział.

– Przeciwnicy mówią o prezydencie, że zachował się jak gbur. Owszem, można to komentować w różny sposób. Widać jednak, że jest człowiekiem twardo stąpającym po ziemi i chce dopiąć swego.

Sadowski przedstawił również reakcję liberalnych mediów w Stanach Zjednoczonych na zajście: – Nie zostawiły suchej nitki na Donaldzie Trumpie. […]

Rzecznik rządu Niemiec: zdaniem kanclerz Angeli Merkel ponowny wybór Tuska na przewodniczącego RE byłby dobry dla Europy

Kanclerz Merkel ocenia bardzo wysoko pracę przewodniczącego Rady Europy. Z jej punktu widzenia jego ponowny wybór byłby korzystny – powiedział na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie Steffen Seibert.

Seibert zastrzegł, że nie chce uprzedzać decyzji, którą podejmą przywódcy państw i rządów na najbliższym szczycie UE.

Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Urzędu Kanclerskiego powiedział, że Tusk cieszy się poparciem „przytłaczającej większości przywódców, do których należy także niemiecka kanclerz”.

Odnosząc się do wysuwanych przez polityków w Polsce zarzutów, że Tusk jest „kandydatem niemieckim”, źródło przypomniało, że polski polityk został wybrany na pierwszą kadencję jednomyślnie: – Można powiedzieć, że Tusk jest w takim samym stopniu kandydatem niemieckim, co francuskim czy belgijskim.

Seibert nie potrafił powiedzieć, czy list premier Beaty Szydło w sprawie szefa Rady Europejskiej dotarł do urzędu kanclerskiego. Przypomniał, że Merkel rozmawiała o sprawach unijnych z szefową polskiego rządu i innymi politykami z Polski.

Rzecznik MSZ Mattias Fischer zapowiedział, że problem wyboru Tuska będzie przedmiotem rozmowy szefa niemieckiej dyplomacji Sigmara Gabriela z Witoldem Waszczykowskim w Warszawie.

Nie potwierdził jednoznacznie, że opinia wyrażona we wtorek w Brukseli przez ministra ds. europejskich Michaela Rotha jest podzielana bez zastrzeżeń przez szefa resortu.

Roth powiedział w Brukseli, że Tusk cieszy się dużym poparciem i tylko Polska oraz Węgry mają, jak dotąd, zastrzeżenia w sprawie odnowienia jego kadencji.

Donald Tusk cieszy się zaufaniem wielu, wielu instytucji, ale i szefów państw i rządów. To jasny sygnał, który powinien zostać zrozumiany przez tych, którzy jeszcze mają problem z ponowną nominacją Tuska jako szefa Rady Europejskiej – powiedział Roth.

W czwartek na szczycie UE w Brukseli przywódcy mają zdecydować w sprawie przedłużenia kadencji Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Jego obecna kadencja wygaśnie z końcem maja. Tusk zadeklarował, że gotów jest pełnić tę funkcję przez kolejne 2,5 roku. Ma on poparcie Europejskiej Partii Ludowej, zrzeszającej centroprawicowe ugrupowania w Europie, w tym PO, PSL, a także CDU niemieckiej kanclerz Angeli Merkel.

Polski rząd nie popiera Tuska i w sobotę zgłosił kandydaturę europosła Jacka Saryusz-Wolskiego na przewodniczącego Rady Europejskiej.

PAP/jn