Czy w tym sezonie czeka nas deficyt węgla? / Przegląd Prasy w Radiu Wnet – 24.10.2017 r.

W dzisiejszym Przeglądzie Prasy Łukasza Jankowskiego między innymi o artykule „Naszego Dziennika” o tym, że w Polsce zaczyna brakować węgla. W gazetach także o pogłoskach na temat zmian w rządzie.

Przegląd prasy – godzina 8:00

Odbiorcy czy czciciele? Ta druga nazwa jest bliższa prawdy w stosunku do całych grup społecznych korzystających z mediów

Czy mamy jeszcze w kraju dziennikarzy? Radykalizujące się przekazy przedstawicieli prasy, radia, telewizji i portali internetowych pokazują, że dziennikarstwo informacyjne w Polsce zanika,

Michał Bąkowski

Moim zdaniem osoba pracująca w środkach masowego przekazu powinna swoją pracę traktować jako szczególną służbę dla dobra wspólnego, dla społeczeństwa. Informacje przez nią przekazywane powinny być tak wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości, jak to tylko jest możliwe, aby odbiorca miał prawdziwą wiedzę o otaczającym go świecie. Należy umożliwić mu dokonywanie wyborów w sposób świadomy.

Jest to wizja wyidealizowana, ale uważam, że im bliżej rzeczywistość będzie do niej przystawać, tym większe będą korzyści dla odbiorców i nadawców. Tymczasem np. tydzień przed wizytą prezydenta Trumpa wiedziałem, która telewizja zafunduje nam propagandowy serial wmawiający nam, jak wielkim i silnym krajem jesteśmy, a która za wszelką cenę będzie umniejszać znaczenie tej wizyty. Podobnie sprawa wygląda przy wprowadzaniu ważnych ustaw, wizytach dyplomatycznych, uroczystościach. (…)

W społeczeństwie funkcjonuje również stwierdzenie, że media są czwartą władzą. Po pierwsze władza to wywieranie wpływu, aby osiągnąć konkretny cel, a więc media nie powinny uczestniczyć w tym procesie. Po drugie, nie mogę zgodzić się z tym określeniem, ponieważ wiele środków masowego przekazu pozostaje dzisiaj na usługach polityków i innych wpływowych grup. Więc właściwsze byłoby nazywanie ich ewentualnie przydatnym narzędziem w rękach władzy. Zakładając oczywiście, że najważniejszą władzą w Polsce są trzy elementy wymienione w trójpodziale władzy. Co do tego też można mieć wątpliwości.

Cały felieton Michała Bąkowskiego pt. „Media czwartą władzą w Polsce?” znajduje się na s. 5 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Michała Bąkowskiego pt. „Media czwartą władzą w Polsce?” na s. 5 sierpniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 38/2017, wnet.webbook.pl

Jarosław Sellin: „Tęsknię do sytuacji, w której mógłbym rozmawiać z politykami opozycji merytorycznie i programowo”

Dzień 62. z 80 / Sanok – Od dwóch lat cierpimy na brak merytorycznej opozycji, która przedstawiałby Polakom alternatywę programową wobec rządów mojej partii – stwierdził wiceminister kultury.

– Istnieje cały czas problem niedofinansowania mediów publicznych w Polsce, bo abonament jest w dużej mierze martwy – powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. Stwierdził, że jest on niepłacony przez obywateli, którzy ” już do tego przyzwyczaili się”, bo uiszcza go zaledwie kilkanaście procent gospodarstw domowych. Poinformował, że ministerstwo pracuje już nad nowym rozwiązaniem ze względu na brak skuteczności dotychczasowego sposobu ściągania tej opłaty. Jego zdaniem media publiczne w większości powinny być utrzymywane z abonamentu, a tylko w niewielkiej części z komercji i reklam.

– Dzisiaj jest dokładnie odwrotnie, zwłaszcza jeśli chodzi o telewizję publiczną – powiedział Sellin.

 – Od dwóch lat cierpimy na brak merytorycznej opozycji, która przedstawiałby Polakom alternatywę programową wobec rządów mojej partii – stwierdził wiceminister. – Ta opozycja skupia się tylko i wyłącznie na negacji, na rywalizowaniu między sobą, kto jest silniejszym antypisowcem.

Jego zdaniem PO, Nowoczesna, KOD, Obywatele RP prześcigają się jedynie w radykalizacji, co jest drogą donikąd, a co potwierdzają sondaże. Polacy są „poważnym narodem i oczekują od polityków poważnych ofert programowych”.

– Tęsknię do sytuacji, w której mógłbym rozmawiać z politykami opozycji merytorycznie i programowo – wyznał polityk PiS. Skrytykował pomysły PO odnośnie likwidacji wojewodów ze względu chociażby na takie sytuacje jak katastrofy, z jakimi mieliśmy do czynienia ostatnio z powodu nawałnic i wichur. Podobnie odniósł się do pomysłu likwidacji IPN-u, co nazwał „powrotem do amnezji historycznej”.

– Likwidacja CBA, czyli hulaj dusza piekła nie ma, vatowcy znowu będą mogli robić to, co robili do tej pory – punktował Sellin kolejne pozycje w programie PO, z którego poza ww. konkretami nie da się nic zapamiętać.

Przyznał, że manifestacji opozycji zgłoszonych do władz, które były chronione i odbywały się w asyście służb państwowych, było kilka tysięcy.

– Gdy nasi oponenci z PO rządzili, to były armatki wodne, karabiny gładkolufowe, rozpędzanie manifestacji 11 listopada, strzelanie do górników itp. rzeczy – przypomniał Selin zachowanie służb podległych państwu podczas manifestacji opozycji w trakcie rządów koalicji PO-PSL. Podkreślił, że aktualnie demokracja nie jest zagrożona, bowiem PiS jest wyczulony na to, aby Polacy mogli swobodnie wyrażać swoje poglądy.

Marzeniem Sellina jest, aby Polacy w 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, w trakcie przeżywania obchodów okrągłej rocznicy naszych sukcesów historycznych, odbudowali – mimo podziałów politycznych – jakiś element wspólnoty narodowej.

MoRo

Urszula Doliwa z Community Media Forum Europe i Uniwersytetu w Olsztynie: Media trzeciego sektora trzeba wspierać

Liderem takich projektów jest na pewno Francja, gdzie tego typu stacji jest około 600, często to małe garażowe projekty . CMFE kilka lat temu oszacowała liczbę tego typu inicjatyw w Europie na 2500.

– Moje zainteresowanie radiem rozpoczęło się w latach 90., kiedy obserwowałam powstawanie lokalnych stacji w Polsce – powiedziała dr hab. Urszula Doliwa z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Wówczas radio przekonało ją na tyle, że rozpoczęła pracę w tym medium, a w późniejszym okresie przyglądała mu się jako medioznawca.

– Zawsze poszukiwałam tej atmosfery z lat 90., która towarzyszyła powstawaniu radia – powiedziała Doliwa, ubolewając, że atmosfera ta zanika i jeżeli  gdzieś przetrwała, to właśnie w tak zwanym trzecim sektorze, w radiach społecznych. Z rozrzewnieniem wspomina czasy, w których „ludzie byli w stanie nie spać, nie jeść, tylko przychodzić i robić dniami i nocami radio”.

Urszula Doliwa jest również spółdzielcą Mediów Wnet, bowiem gdy tylko usłyszała, że takie media spółdzielcze tworzą się w Polsce, wiedziała, że chce brać w tym udział. Tego typu mediami zajmuje się również w swojej codziennej pracy dla Community Media Forum Europe, organizacji promującej niekomercyjne media „nazywane często mediami trzeciego sektora”.

[related id=34684]- Liderem takich projektów jest na pewno Francja, gdzie takich stacji jest około 600, często to małe, garażowe projekty. CMFE kilka lat temu oszacowała liczbę tego typu inicjatyw w Europie na 2500 – powiedziała Doliwa, dodając że w Polsce jest to sektor niemal nieznany.

– Jeśli zostawimy wszystko wolnemu rynkowi, wychodzi bardzo skomercjalizowana oferta – powiedziała dr Doliwa. Jej zdaniem w mediach przecież chodzi o różnorodność, dlatego CMFE zajmuje się również wspieraniem tych inicjatyw. Poinformowała, że w Wielkiej Brytanii fundusz przeznaczony na tego typu projekty wynosi 500 tys. funtów. W Polsce, przy słabej ściągalności abonamentu, są to sumy rzędu 800 mln złotych.

– Jeden procent naszego abonamentu to jest taka trampolina, która pozwala temu sektorowi zadziałać – powiedziała Doliwa. Jej zdaniem pomogłoby to w swobodnej wymianie myśli i poglądów, by „zwykły człowiek, amator, mógł przyjść i zrobić swoje radio, bo eter to nie jest coś, co obywatele powinni oddać tylko komercyjnym podmiotom”.

Przyznała, że w Polsce zupełnie nie jest wykorzystany status nadawcy społecznego, bowiem do tej pory uzyskało go zaledwie osiem stacji, co stanowi niewielki odsetek wszystkich, i są to głównie stacje wyznaniowe. W Olsztynie w ramach sektora komercyjnego nadaje niekomercyjne radio studenckie na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim.

MoRo

Chcesz wysłuchać Poranka Wnet, kliknij tutaj

Światowe media podzielone w ocenie przyczyn odwołania przez prezydenta Trumpa z funkcji szefa FBI Jamesa Comeya

W domysłach przeważa opcja, że Comey został odwołany za próbę wyjaśnienia przez FBI powiązań osób z otoczenia prezydenta z Rosją; przyczyną mogą też być błędy w śledztwie ws. e-maili Hillary Clinton.

Portal telewizji Fox News tłumaczy, że Trump podjął taką decyzję na wniosek wysokich funkcjonariuszy ministerstwa sprawiedliwości USA. Tym samym przytacza oficjalną przyczynę, jaką podał Biały Dom.

Zastępca prokuratora generalnego Rod Rosenstein w notatce służbowej do prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa podkreślał „obawy związane ze sposobem, w jaki Comey prowadził śledztwo dotyczące e-maili Clinton” – tłumaczy Fox News. Chodzi o postępowanie z zeszłego roku w sprawie używania przez kandydatkę Partii Demokratycznej na prezydenta, Hillary Clinton, prywatnego serwera do korespondencji mailowej obejmującej poufne materiały rządowe.

W dokumencie Rosenstein napisał, że „wszyscy zgadzają się, że dyrektor popełnił poważne błędy”. Zastępca prokuratora generalnego przypomina, że 5 lipca 2016 roku Comey ogłosił, że Clinton i jej otoczenie byli „niezwykle nieostrożni” w sprawie poufnych materiałów. Z drugiej strony szef FBI zaznaczył, że jego biuro nie opowiada się za postawieniem w tej sprawie zarzutów. Zdaniem Rosensteina Comey powinien zakończyć śledztwo i przekazać jego rezultaty prokuraturze.

W ub. tygodniu Clinton obarczyła Comeya winą za swoją przegraną, twierdząc, że ujawnienie przez niego tuż przed wyborami prezydenckimi faktu wznowienia śledztwa dotyczącego wykorzystania serwera kosztowało ją prezydenturę.

Z kolei w środowym komentarzu redakcyjnym NYT podkreśla, że główną przyczyną odwołania Comeya było śledztwo, jakie FBI podjęło wobec prezydenta Trumpa i jego współpracowników, a które mogło doprowadzić do „odwołania” szefa państwa. Dziennik przypomina, że śledczy badali powiązania Trumpa i jego otoczenia z Rosją, co „mogło mieć tragiczne konsekwencje dla administracji”.

„Przy stałym sprzeciwie Republikanów dla poważnego śledztwa, działania Comeya były jedyną agresywną próbą wyjaśnienia powiązań kampanii wyborczej Trumpa z Rosją” – tłumaczy NYT. Dziennik przypomina też, że do tej pory ze stanowisk musiało zrezygnować kilka osób z bliskiego otoczenia Trumpa, np. były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, gen. Michael Flynn. Zataił on informacje o swoich kontaktach z ambasadorem Rosji.

Według NYT decyzja o odwołaniu dyrektora FBI powoduje, że zdolności FBI do dalszego badania powiązań Trumpa i jego otoczenia z Rosją będą „sparaliżowane”.

Niemiecki dziennik „Die Welt” krytykuje decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o zwolnieniu szefa FBI Jamesa Comeya jako krok w kierunku upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości i wyzwanie dla trójpodziału władz. Zdaniem gazety sytuacja przypomina aferę Watergate.

Dziennik „Financial Times”, pisząc o zwolnieniu Jamesa Comeya ze stanowiska dyrektora Federalnego Biura Śledczego przez prezydenta Donalda Trumpa, zauważa, że był on osobą nadzorującą śledztwo ws. kontaktów między sztabem Trumpa a przedstawicielami Rosji.

FT zwraca uwagę, że do zwolnienia Comeya doszło niecałe trzy miesiące po usunięciu Michaela Flynna ze stanowiska prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. FBI prowadzi śledztwo w sprawie Flynna, który zataił przed przedstawicielami Białego Domu charakter swoich rozmów telefonicznych z rosyjskim ambasadorem w okresie po wyborach.

Pod koniec stycznia Trump zwolnił także p.o. prokuratora generalnego Sally Yates za odmowę obrony w sądach jego kontrowersyjnego dekretu imigracyjnego. Yates zeznała w tym tygodniu, że kilka dni wcześniej powiedziała urzędnikom z Białego Domu, iż uważa, że Flynn może być szantażowany przez Rosję.

W marcu prezydent Trump domagał się też rezygnacji 46 prokuratorów.

James Comey, republikanin powołany przez poprzednika Trumpa, Baracka Obamę, cieszył się świetną reputacją do 2016 roku. Wówczas kontrowersje wywołał sposób prowadzenia przez niego śledztwa w sprawie używania przez kandydatkę demokratów na prezydenta, Hillary Clinton, prywatnego konta e-mailowego do spraw państwowych.

PAP/MoRo