Czy temat obchodów setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej będzie poruszony w Białym Domu? Prof. Bogdan Szafrański o wizycie prezydenta Dudy w Stanach, sytuacji w tychże oraz opozycji wobec Donalda Trumpa.
Prof. Bogdan Szafrański mówi, iż sytuacja w Stanach Zjednoczonych jest niecodzienna. Fala lewicowych protestów zalewają USA. Zauważa, że Donalda Trumpa nie można oskarżać o działania amerykańskiej policji, gdyż ta jest podzielona między stany, hrabstwa, a nawet metropolie:
Policja jest zdecentralizowana, nie jest ani federalna, ani nawet stanowa.
Może zaskakiwać, ale media głównego nurtu w tej trudnej sytuacji wyciszają przekaz prezydenta Donalda Trumpa. Jak informuje amerykanista
Media społecznościowe bardzo często starają się komentować tak, by przekaz prezydenta albo nie docierał, albo w krzywym zwierciadle był przeinaczony.
Zauważa, że w tym roku przypada setna rocznica zwycięstwa nad bolszewikami. Sądzi, że temat obchodów tej rocznicy w Polsce mógłby paść podczas rozmów prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych. Nie sądzi jednak, by prezydent Trump przybyłby na te obchody.
Jan Bogatko o statystykach zachorowań na Covid-19 na świecie, w Europie i Niemczech, burkach i maseczkach, krytyce ograniczeń, luzowaniu tychże i krytyce tego luzowania oraz o odwołaniu Oktoberfest.
Jan Bogatko zauważa, że w Niemczech ma miejsce bardzo dużo zgonów i rośnie liczba nowych zachorowań na koronawirusa. Mówi się przy tym o możliwym luzowaniu ograniczeń.
Ludzie mówią, że ta korona nie jest taka straszna, że gospodarka pada, prawa obywatelskie są ograniczane.
Media alarmują, że „kobiety są zagrożone”, przy czym „nie ma informacji, ilu mężczyzn jest zagrożonych”. Korespondent stwierdza, że od 3 maja mają być kolejne ulgi, „kolejne poluzowanie niezbyt sztywnych w Niemczech zachowań”. Obecnie już wszystkie niemieckie kraje związkowe wprowadziły obowiązek zasłaniania ust. Bogatko ironizuje, że
Burka będzie modelem antykoronowym, który będzie królował na niemieckich ulicach.
Przypomina małą skuteczność nieprofesjonalnych masek i wskazuje na głosy ekspertów zauważających, że maskę po całym dniu noszenia należy wyrzucić. Gromadzą się na niej bowiem bakterie i wirusy.
W Monachium nie odbędzie Oktoberfest. Nie odbędzie się planowo we wrześniu. Ten rok może być dla turystyki skreślony.
Przeciwko luzowaniu ograniczeń wypowiedziało się Stowarzyszenie Helmholtza. Specjaliści uznają, że „sygnał w fałszywym kierunku”, który może u ludzi stworzyć wrażenie, że zagrożenie już minęło.
Hanna Shen opowiada o skutecznej polityce walki z koronawirusem na Tajwanie. „Na wyspie nie ma paniki, a życie toczy się normalnie” – mówi.
Byłabym bardzo ostrożna, jeśli chodzi o informacje, które przekazują nam Chiny. Należy pamiętać, że od samego początku wybuchu epidemii Chiny kłamały w tej kwestii. Zataiły informacje, że u nich w kraju rozwija się wirus. Dziś już wiele krajów mówi o tym, że gdyby Chiny na początku stycznia podniosły alarm to być może wirusa dałoby się ograniczyć. Coraz częściej mówi się o pięciokrotnie większej zachorowalności i umieralności w Chinach – zaznacza gość „Poranka WNET”.
Jak dodaje: Mamy liczne dane, które mówią o tym, że informacje, jakie władze chińskie podawały na temat przypadków zachorowań, były nieprawdziwe. Wielu ekspertów ostrzega, że może dojść do tzw. drugiej fali. Nie powinniśmy ufać temu, co mówi nam władza komunistyczna.
Na Tajwanie jest 49 przypadków zachorowań na koronawirusa. Wiele mediów europejskich pisze na ten temat. Tajwan radzi sobie z tą sytuacją, gdyż miał już podobne doświadczenie w 2003 roku. Bardzo ważnym elementem, który odróżnia Tajwan od Chin to otwartość informacji oraz duże zdyscyplinowanie mieszkańców. Takie zachowania mogą być przykładem dla całego świata.
Zdaniem Marka Suskiego sytuacja związana z odwołaniem Jacka kurskiego z fotela prezesa TVP i powołaniem na stanowisko doradcy zarządu oceniana będzie jako kazus Kurskiego.
Jacek Kurski jest fachowcem, to, że odchodzi z funkcji prezesa, nie znaczy, że ma zniknąć z powierzchni ziemi.
TVP w ostatnich latach stała się telewizją oglądaną i wiarygodną. Wcześniej pełna była antyopozycyjnej i antypolskiej propagandy.
Żaden rząd nie jest w 100% przygotowany na straty związane z koronawirusem.
Marek Suski, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa komentuje odwołanie Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP:
Jacek Kurski to jest osoba, którą w polityce można by było nazwać bumerangiem, im szybciej się go wyrzuci, tym szybciej wraca. […] Na pewno w dłuższej perspektywie czasu będzie to oceniane jako kazus Kurskiego, bo rzeczywiście sytuacja jest ciekawa.
Jak poinformowało WP.PL, jednym z warunków do podpisania przez prezydenta ustawy o rekompensacie dla mediów publicznych była zmiana na fotelu prezesa TVP. Jacek Kurski został odwołany z pełnionej funkcji, jednak po kilku dniach TVP poinformowało, że został on doradcą zarządu spółki TVP:
To jest tak jak w szachach, pewnego rodzaju roszada. Jeżeli było takie życzenie, ja się domyślam, że ktoś, kto mówi o takich rzeczach, to wie, to zostało ono spełnione. Jacek Kurski nie jest prezesem. A czy jest doradcą? To nie było przedmiotem rozmów, przynajmniej o ile wiem. Jeśli ktoś odchodzi z funkcji prezesa to nie znaczy, że ma zniknąć z powierzchni ziemi i przestać działać. Jacek Kurski jest fachowcem od telewizji od wielu lat, zna się a tym.
Gość „Poranka WNET” chwali także rozwój TVP i ocenia jej działanie podczas rządów poprzedników:
Rzeczywiście telewizja publiczna w ostatnich latach stała się oglądana, wiarygodna. Przypominam sobie czasy poprzedników i po prostu zęby bolały, jak się otworzyło telewizor. Była propaganda bardzo często antyopozycyjna i antypolska.
Marek Suski komentuje także aktualną sytuację związaną ze światową epidemią koronawirusa oraz przygotowania rządu do jej opanowania w Polsce:
Są przeznaczone środki z budżetu, wszystkie realne potrzeby będą oczywiście pokryte […] Rząd robi wszystko, aby powstrzymać epidemię. Ograniczone są zajęcia na uczelniach wyższych, odwołane są wszystkie imprezy masowe […] jest zawieszona też kampania prezydencka, nie ma dużych spotkań. Wszystko po to, aby uchronić naszych obywateli przed rozprzestrzenieniem się tej zarazy.
Jak zauważa gość Krzysztofa Skowrońskiego, żaden rząd nie jest w 100% przygotowany na straty gospodarki w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Przy mniejszej skali możliwa jest ingerencja i pomoc rządu, jednak nie zostały w tej sprawie podjęte żadne decyzje:
Żaden rząd na światową katastrofę nie jest przygotowany do końca. Rząd nie jest w stanie ponieść strat całej gospodarki. […] Poczekajmy, to jest sytuacja w której jeszcze nie ma takich rzeczy które by powodowały, że tu trzeba jakieś środki podejmować, ale rzeczywiście ministrowie się nad tym zastanawiają. […] Miejmy nadzieję, że ta sytuacja dosyć szybko się zakończy, bo w przeciwnym razie nie będzie takich możliwości.
Wszystkie procedury mające przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się koronawirusa są „dopięte na ostatni guzik”. Wicepremier zapewnia, iż wszyscy zarażeni będą mieć zapewnioną pełną opiekę.
Jarosław Gowin, wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego mówi o wprowadzaniu procedur mających zapewnić bezpieczeństwo na uczelniach wyższych w kontekście pojawienia się pierwszego przypadku osoby zarażonej koronawirusem w Polsce:
Procedury są wprowadzane, rekomendacje przedstawia zespół wybitnych ekspertów. To są zarówno lekarze, profesorowie medycyny, jak i przedstawiciele Konferencji Rektorów […] Chciałbym uspokoić wszystkich studentów oraz słuchaczy, nie ma żadnych podstaw do zamykania uczelni, czy masowego zamykania szkół.
Czy Polsce władze opracowały systemy alarmowe mające przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się nowemu koronawirusowi?
Opracowałem zalecenia dla uczelni, które zostały przekazane w ubiegłym tygodniu […] od początku analizowaliśmy przebieg tej choroby, okoliczności, rozwiązania, które należy w tej sytuacji wprowadzić. Mogę powiedzieć z ręką na sercu – wszystkie procedury są dopięte na ostatni guzik.
Senat będzie dzisiaj obradować nad specustawą uchwaloną w poniedziałek przez Sejm, mającą przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się wirusa:
Opozycja w Sejmie zachowała się odpowiedzialnie […] poza Sejmem różnie było już z tą odpowiedzialnością polityków opozycji, miałem wrażenie, że część polityków Platformy marzy tutaj o jakiejś epidemii, marzy o tym aby rząd się wyłożył na tej chorobie.
Czy jest presja, która zmusza rządy na świecie, aby reagować nadzwyczajnie w przypadku koronawirusa?
Taka presja istnieje, ale jako ministrowie musimy kierować się odpowiedzialnością za bezpieczeństwo każdego, pojedynczego Polaka, dlatego żadnych rozwiązań mających ograniczyć skalę tej epidemii nie zaniedbamy. […] Osoby, które są, bądź mogłyby być poddane kwarantannie, będą miały pełną opiekę ze strony instytucji państwowych.
Ustawa abonamentowa
Prezydent Andrzej Duda zastanawia się, czy podpisać tę ustawę. Odbył on spotkania w Pałacu Prezydenckim z szefami mediów publicznych, szefem mediów narodowych, prezesem Jarosławem Kaczyńskim:
Rzeczywiście ta sekwencja spotkań wskazuje na to, że pan prezydent ma wątpliwości co do tej ustawy. W przeszłości zdarzało mu się zgłaszać swoje krytyczne uwagi co do funkcjonowania nie tyle całych mediów publicznych, co właśnie telewizji publicznej […] jakakolwiek będzie decyzja pana prezydenta, to on jest i pozostanie kandydatem Zjednoczonej Prawicy.
Pracownicy mediów publicznych piszą do prezydenta listy z apelem o podpisanie ustawy. Z kolei media krytycznie patrzące na obóz Dobrej Zmiany publikują sondaże, według których wśród zwolenników prezydenta procent osób przeciwnych podpisania ustawy jest wysoki:
Decyzja pana prezydenta nie jest decyzją łatwą, zarówno ze względów merytorycznych, jak i politycznych. Zapewne stąd te szerokie konsultacje i wykorzystanie nieomal pełnego czasu do namysłu.
Przekazanie dodatkowych środków na media publiczne jest tematem szeroko omawianym w mediach związanych z opozycją:
Dla opozycji powiązanie sprawy dodatkowych środków dla mediów publicznych z demagogicznie podnoszonymi kwestiami ochrony zdrowia w kontekście najcięższej choroby, jaką są nowotwory, to jest jakiś sposób na podważanie zaufania do obozu rządowego i uderzania w kandydaturę pana prezydenta Andrzeja Dudy.
Wybory prezydenckie
Ostatnie trzy tygodnie kampanii wyborczej zadecydują o tym, kto zostanie prezydentem i w której turze:
Wszystkie sondaże pokazują, że w drugiej turze sam elektorat panu Dudzie nie wystarczy do zwycięstwa. […] Duży wpływ będą miały ostatnie tygodnie kampanii […] To będą rozstrzygające tygodnie. Scena polityczna jest w Polsce dosyć ustabilizowana. Widać wyraźnie że bezapelacyjnym zwycięzcą pierwszej tury będzie pan prezydent Andrzej Duda.
Zdaniem wicepremiera, drugie miejsce zajmie Małgorzata Kidawa-Błońska, kolejny będzie Władysław Kosiniak-Kamysz, a reszta kandydatów nie może liczyć na dobry wynik:
Małgorzata Kidawa-Błońska nie jest to, delikatnie mówiąc, najmocniejsza kandydatka, jaką mógł wystawić obóz opozycji […] Dobrą, chociaż moim zdaniem ostatnio niepotrzebnie nadmiernie agresywną prowadzi Władysław Kosiniak-Kamysz. reszta kandydatów się nie liczy.
Śledztwo Smoleńskie
Czy rząd powinien udać się do Smoleńska i Katynia?
Prowadzimy takie negocjacje ze stroną Rosyjską i Ukraińską, gdyż w grę wchodzi także odwiedzenie Charkowa. Wydaje mi się, że przedstawiciele polskiego państwa będą tego dnia w Smoleńsku.
Czy spodziewa się pan raportu zapowiadanego przez Antoniego Macierewicza?
Wiemy doskonale, że strona rosyjska dalej manipuluje prawdą o katastrofie smoleńskiej […] Bez szczegółowych polskich badań nad szczątkami trudno potraktować tę sprawę jako zamkniętą, niezależnie od tego, jaki kształt będzie miał raport komisji ministra Macierewicza.
To jeszcze nie będzie to coś, co powinno zakończyć sprawę śledztwa?
Nie wykluczam, że ta sprawa na zawsze zostanie osnuta tajemnicą […] Na pewno polskie państwo, niezależnie od tego, kto nim będzie w przyszłości rządził, powinno nie ustawać w wysiłkach i wywieraniu pewnej presji na stronę rosyjską.
Prezenterkę Dana Abu Shamsia, redaktorkę Christine Renawi i fotografa Amir Abd Rabbouh aresztowały siły izraelskie po rajdzie na jerozolimską siedzibę Palestine TV -podaje polska Ambasada Palestyny
Dziś rano izraelska armia zaatakowała siedzibę telewizji „Palestyna” w Jerozolimie, a także aresztowała dziennikarzy: prezenterkę Dana Abu Shamsia, redaktorkę Christine Renawi, fotografa Amir Abd Rabbouh.
Jest to kolejna akcja izraelska przeciwko Palestine TV, lokalnej stacji finansowanej przez Autonomię Palestyńską. Poprzednią podjęła w listopadzie, co spotkało się z potępieniem Komitetu Obrony Dziennikarzy (Committee to Protect Journalists). Jak informuje organizacja na swojej stronie, według władz izraelskich stacja nadając w Jerozolimie narusza umowę z 1994 r. Jak skomentował ówczesny rajd przedstawiciel CPJ na Bliski Wschód i Afrykę Płn. Ignacio Miguel Delgado:
Izraelskie władze muszą przestać używać policji i służb specjalnych do tłamszenia lokalnych mediów.
Dodawał, że jeśli Izrael uważa, że łamane jest prawo, to powinno być to rozwiązane przed sądem, a nie w ramach niespodziewanych interwencji i zamykaniu redakcji. Jak komentuje obecną sytuację Ambasada Państwa Palestyny w Warszawie:
Naruszanie międzynarodowych traktatów i umów stało się „codziennym rytuałem” Izraela; konwencja genewska z 12 sierpnia 1949 r. oraz dwa dodatkowe protokoły z 8 czerwca 1977 r., w szczególności art. 79 protokołu dodanego dotyczącego ochrony dziennikarzy wykonujących poważne zadania dziennikarskie w obszarach konfliktu zbrojnego.
Zadaje retoryczne pytanie: „Jak długo jeszcze? Czy to nie czas, aby powstrzymywać izraelskie naruszenia !?”.
Chciałoby się postawić ich przed polskim kioskiem z gazetami, aby raz przynajmniej zobaczyli, jak bardzo różni się „Gazeta Wyborcza” od „Gazety Polskiej” albo dwa dzienniki z nazwy katolickie.
Piotr Witt
Po transformacji ustrojowej – tu zwracam się do mego kolegi z Radia WE i przyjaciela, Jana Bogatki – dyrekcja Radia sugerowała nam – dziennikarzom radiowym, aby więcej czasu w naszych materiałach poświęcać nauczaniu demokracji zachodniej. Istotnie, po czterdziestu pięciu latach komunizmu Kraj miał tych lekcji wielką potrzebę. W ludziach pozostały nawyki utrwalone przez dziesięciolecia: odruchowy lęk przed swobodnym wypowiadaniem poglądów politycznych; tylko najstarsi pamiętali, co to są wolne wybory. Tym, co mówili za dużo, przypominano, kto budował Kanał Białomorski: prawą ścianę kanału budowali ci, co wypowiadali uwagi polityczne, lewą ci, którzy ich słuchali.
To prawda, że dziś karta bankowa dotykowa stała się w Polsce urządzeniem banalnym, jak portmonetka albo długopis, ale wówczas trwało pewien czas, zanim Polacy przyzwyczaili się do konta w banku i książeczki czekowej, a jeszcze dłużej, zanim odzwyczaili się od nienormalnych stosunków gospodarczych. Mnie samemu po przyjeździe do Francji potrzeba było dobrych paru miesięcy, zanim odzwyczaiłem się od traktowania każdej ekspedientki jak śmiertelnego wroga.
Jedna z tych lekcji, najważniejsza, dotyczyła wolnych wyborów demokratycznych. Nie przypuszczaliśmy, że demokracja, podobnie jak przed nią socjalizm, utoruje sobie swoją własną – polską drogę. Nie wiedzieliśmy, że po jednej i po drugiej stronie Okrągłego Stołu zasiedli autoryzowani przedstawiciele tej samej Firmy. Firmy „kłamstwa, żelaza i papieru”, jak mówił poeta Gałczyński. Nie braliśmy pod uwagę np., że zamiast zwykłych karteczek z nazwiskiem kandydata – metody najprostszej i jednoznacznej – w Polsce sporządzi się karty wyborcze z rubrykami – rzecz najłatwiejszą do fałszowania.
Jako że doskonałość nie jest z tego świata, starałem się mówić zarówno o zaletach, jak i wadach zachodniego modelu demokratycznego, nacisk kładąc jednakże na zalety, gdyż nawet niedoskonała demokracja francuska różniła się przecież od totalitaryzmu komunistycznego jak dzień od nocy. Sytuacja zmieniła się od tamtego czasu i dzisiaj politycy zachodni, a zwłaszcza francuscy, wzięli sobie za punkt honoru, żeby pouczać Polaków. Słuchając niektórych, chciałoby się, aby lepiej wiedzieli, o czym mówią. Chciałoby się zobaczyć ich przed polskim kioskiem z gazetami, aby raz przynajmniej spojrzeli na różnorodność wyrażanych opinii. Aby zobaczyli, jak bardzo różni się „Gazeta Wyborcza” od „Gazety Polskiej”, jak różne są dwa dzienniki z nazwy katolickie, „Słowo Powszechne” i „Nowy Dziennik”, a jeszcze „Rzeczpospolita”, „Gazeta Prawna” itd., itd., podczas gdy prasa francuska jest „toujours unanime”. I dzisiaj konserwatywny „Le Figaro” różni się jeszcze mniej od lewicowego „Le Monde” niż za czasów Radia Wolna Europa. Różnice i ton zaznaczają się zwłaszcza w okresie przedwyborczym.
We Francji poglądy większości społeczeństwa nie znajdują wyrazu ani w parlamencie, ani w mediach oficjalnych. Z etykietą potępionych antydemokratycznych ekstremów tułają się po krańcach internetu i jednym lub dwóch pokątnych pisemkach. I nawet stamtąd projektowane ustawy starają się je wyrugować.
Totalitaryzm polega na jednomyślności. W Związku Radzieckim, kto głosił poglądy inne niż dziennik „Prawda” ten szedł na Kanał Białomorski albo na Wyspy Sołowieckie. Jednomyślność panowała absolutna.
W dzisiejszej Francji dopiero wybory w tajemnicy izolatorium – kabiny do głosowania ujawniają prawdziwe preferencje polityczne społeczeństwa. Podczas wyborów prezydenckich, które koniec końców wygrał zmarły niedawno Jacques Chirac, jego kontrkandydat w pierwszej turze otrzymał 80% głosów. Był nim Jean-Marie Le Pen, którego partia nie posiadała notabene w Parlamencie ani jednego przedstawiciela, skutkiem uczonego i bardzo przemyślanego pocięcia kraju na okręgi wyborcze – dzieło ministra spraw wewnętrznych.
Artykuł „Otumanienie” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w październikowym „Kurierze WNET” nr 64/2019, s. 3 – „Wolna Europa”, gumroad.com.
Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdą środę w Poranku WNET na wnet.fm.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach. Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Felieton Piotra Witta pt. „Otumanienie” na s. 3 „Wolna Europa” październikowego „Kuriera WNET” nr 63/2019, gumroad.com
Czy ideologia gender jest nowym marksizmem, jakie zagrożenia może przynieść, po co go stworzono oraz kto za tym stoi? Odpowiada Ks. prof. Dariusz Oko.
Ks. prof. Dariusz Oko o zagrożeniach, które pojawiają się ze strony wielu współczesnych ideologii. Jedną z nich jest gender. Jest zagrożeniem dla człowieka, ponieważ, jak mówi nasz gość, jest absurdalna, choć w pewnym, ograniczonym stopniu usprawiedliwiona:
Gender w języku angielskim pierwotnie oznacza rodzaj gramatyczny, jednak w tej ideologii to znaczenie zostało zmienione, żeby określać społeczne, kulturowe znaczenie płci, także takie uwarunkowania płci. Są także gender studies, studia nad gender. Można powiedzieć, że do pewnego stopnia jest to usprawiedliwione, faktycznie nasza płeć jest uwarunkowana nie tylko biologicznie, ale także kulturowo i społecznie. Rozumienie kobiecości i męskości.
Jako przykład podaje on porównanie kultur muzułmańskich i chrześcijańskich, gdzie występują olbrzymie różnice w rozumieniu męskości i kobiecości:
W chrześcijaństwie jest najlepsza pozycja kobiet w dziejach całej ludzkości, a w islamie kobieta jest jakby podczłowiekiem, która musi być całkowicie podporządkowana mężczyźnie.
Jak zaznacza, w ideologii gender największym absurdem jest założenie, iż płeć jest czymś, co można swobodnie zmieniać, a nawet nadać:
Ta ideologia jest sprzeczna z logiką i biologią, każdy biolog powie że to są absurdy, tak jak mówienie o 60 genderach.
Ks. prof. Dariusz Oko mówi, iż absurdy gender są wprowadzane przemocą, siłą i podstępem, a za nimi stoi potężne lobby polityczne, finansowe i medialne.
Chcą je wprowadzić podobnie jak wprowadzano marksizm. […] Mają podobne cele, marksiści chcieli zapanować nad całym światem. […] Ci ludzie chcą być panami całego świata.
Wszystko to ma stać się w wyniku opanowania świadomości. Poprzez media, kulturę i szkolnictwo chcą zmienić świadomość ludzi i ukształtować ją według ideologii gender:
Aby ludzie tak ukształtowani wybierali politycznie według zasad genderystów, którzy jak dojdą do władzy, wytną opozycję, aby system się domknął, żeby mieli władzę absolutną na zawsze.
Na pytanie, kim są ludzie promujący ideologię gender, ks. prof. Dariusz Oko odpowiada, iż są to różnego rodzaju ateiści. Historycznie ich ideologią był marksizm, dziś stworzono neomarksizm, którego efektem jest genderyzm:
Na miejsce Boga stawia się seks […] Seks ma być bombą, który rozsadzi stary porządek. Widać tego skutki.
Poranka WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 7:07 – 9:07 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Tomasz Wybranowski.
Goście Poranka WNET:
Krzysztof Jabłonka – historyk,
Zbigniew Stefanik – korespondent z Francji,
Krzysztof Drażba – naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku,
Jarosław Selin – wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
Sławomir Budzik – redaktor naczelny Radia Deon w Chicago,
Jan Bogatko – korespondent Radia Wnet z Niemiec,
Andrzej Gierszewski – rzecznik prasowy Muzeum Poczty Polskiej,
Jarosław Noch – dyrektor Regionu Sieci Gdańsk, Poczty Polskiej.
Prowadzący: Tomasz Wybranowski
Wydawca: Jan Olendzki
Realizator: Paweł Chodyna
Multimedia: Jan Brewczyński
Wydawca techniczny: Adrian Kowarzyk
Część pierwsza:
Krzysztof Jabłonka w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia pierwszego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.
Premier Francji Édouard Philippe / Fot. Jacques Paquier / CC 2.0
Zbigniew Stefanik komentuje odbiór wczorajszych obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej we Francuskich mediach. Dla Francuzów to nie 1 września, a data zaatakowania Belgii przez Niemców w dniu 10 maja 1940 roku jest momentem kojarzonym z wybuchem wojny. Potwierdza to choćby fakt uczestnictwa w obchodach premiera Édouarda Philippe’a zamiast prezydenta Emmanuela Macron’a. Jak dodaje korespondent Radia WNET, premier Francji wizytuje zazwyczaj mniej istotne wydarzenia z perspektywy Francuzów.
Gość „Poranka WNET” porusza również kwestię zmagania się tego kraju z incydentami terrorystycznymi w kontekście ataku nożownika w Paryskim metrze, który zabił jedną osobę oraz ranił kilka kolejnych. Zbigniew Stefanik omawia również przygotowania Francji do brexitu. Jak dodaje, Francja nie obawia się daty 31 października.
Część druga:
Wieniec pod pomnikiem Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku / Fot. Jan Brewczyński
Krzysztof Drażba porusza temat świadomości młodych Polaków w kontekście historii nie tylko II wojny światowej, ale właściwie ostatnich dwóch wieków. Wszystko po to, aby młodzi mogli poznać i zrozumieć pewne mechanizmy i potrafić wpływać na polityków, aby Ci kształtowali w odpowiedni sposób naszą historię i pamięć historyczną.
Gość „Poranka WNET” wyjaśnia również, dlaczego Wolne Miasto Gdańsk było tak szczególne w miesiącach poprzedzających wybuch wojny oraz zaraz po samym wybuchu. Porusza temat prześladowań Polaków oraz bohaterskiej obrony placówki Poczty Polskiej, która stała się pewnego rodzaju symbolem walki cywilów z policją niemiecką. Agresora zdziwił upór w bronieniu tego budynku, gdyż jak wynika z niemieckich dzienników – nie spodziewali się oni tak zaciętej walki. Atak na pocztę wiąże się także z pierwszymi przejawami barbarzyństwa ze strony najeźdźcy. Pocztowcy w propagandowych filmach zostali przedstawieni jako bandyci oraz skazani w wyniku „zbrodni sądowej”.
Przegląd prasy o godzinie 8:00 prowadzi Aleksander Wierzejski.
Część trzecia:
Jarosław Selin / Fot. Jan Brewczyński
Jarosław Selin mówi o obchodach 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Skomentował przemówienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, w którym ten prosił o przebaczenie za historyczną winę Niemiec. Przyznał się także nieprzemijającej Niemieckiej odpowiedzialności. Jak dodaje minister – Niemcy w takich chwilach zachowują się dobrze, jednak na co dzień w ramach długofalowej polityki historycznej jednak starają się „zamazać fakty związane z II wojną światową”. Mówi również o próbach przedstawienia prawdziwej historii II wojny światowej przez Polskę, w których uczestniczy Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
W drugiej części wypowiedzi Jarosław Selin nawiązuje do odbywającej się już 7 września w Lublinie dużej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości. Mówi o programie, który zostanie tam przedstawiony „to będzie duży dokument, liczący sto kilkadziesiąt stron. Będzie w nim solidna diagnoza, tak jak to zawsze robimy. Program bardzo wszechstronny.”
Minister komentuje również działania opozycji, która jego zdaniem, powinna być bardziej merytoryczna niż emocjonalna, co dobrze wpłynęłoby na debatę publiczną. Jak dodaje, aktualnie opozycja jest „nastawiona na walkę z PiS-em,bo to ich nawet tak naprawdę aktywizuje politycznie”. Zamiast takiego działania, wolałby, aby wystosowała ona konkretne poważne propozycje programowe o których można by dyskutować.
Część czwarta:
Sławomir Budzik, dziennikarz Radia DEON w Chicago. Fot. arch. Sławomira Budzika.
Sławomir Budzik mówi o huraganie Dorian, który spustoszył wyspy Bahama i zmierza w kierunku Florydy, konkretnie Miami z prędkością do 350 km na godzinę. Ludność cały czas jest ewakuowana a administracja USA przygotowuje się do natarcia niszczycielskiego żywiołu. Ponoć ma to być największy huragan od roku 1935. Wszystko wskazuje na to, że przejdzie on wzdłuż wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
Sam huragan otrzymał już piątą, najwyższą kategorię, co oznacza, iż jest to siła absolutnie niszczycielska. Wyrwa on słupy wysokiego napięcia, zalewana oraz przewraca budynki. Ciężko powiedzieć w którą dokładnie stronę skręci huragan, jednak rząd USA najmocniej przygotowuje się na uderzenie na terenie Karoliny Południowej lub Karoliny Północnej. Tam spodziewa się również największych strat.
Odwołano już setki lotów, a meteorolodzy zapowiadają opady w miejscach przylegających do huraganu na poziomie ok. 15 centymetrów. Oprócz wojska, z żywiołem mają walczyć szybkie grupy reagowania, które mają być wspierane przez ochotników. Te grupy są dobrze przeszkolone i uczestniczą we wszystkich akcjach kryzysowych, tak jak to było w 2018 roku w przypadku huraganu Michael.
Sławomir Budzik poruszył także temat obchodów wybuchu II wojny światowej. Dla Amerykanów wojna ta rozpoczęła się dopiero w momencie Japońskiego ataku na Amerykańską bazę Pearl Harbour. Mówi także o pierwszej stronie w największej Chicagowskiej gazecie, na której znajduje się reprint okładki informującej o napaści Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku. W środku gazeta zawiera kolejne 3 strony na temat tego ataku. Gość „Poranka WNET” chwali taki ruch Polskiej Fundacji Narodowej, który w realny sposób jest w stanie wpłynąć na odbiór amerykańskiej opinii publicznej i forsować polską wersję historii.
Przegląd prasy o godzinie 9:00 prowadzi Aleksander Wierzejski.
Część piąta:
Odtworzenie przemówienia Andrzeja Dudy z obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej z dnia 1 września 2019 roku.
Jan Bogatko / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Jan Bogatko odnosi się do obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Skomentował przemówienie Prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, w którym ten prosił o przebaczenie za historyczną winę Niemiec. Przyznał się także nieprzemijającej Niemieckiej odpowiedzialności. Jak mówi gość „Poranka WNET”, Prezydent Niemiec do owej mowy musiał się długo przygotowywać rozważając każde słowo, gdyż wiedział iż zostanie ono mocno odnotowane nie tylko przez polskie, ale również niemieckie media.
Jan Bogatko odniósł się także do wizyty Angeli Merkel w Wieluniu, mieście zbombardowanym przez Niemców już w pierwszym dniu wojny. Jak się okazuje, sami Niemcy nie bardzo o tym fakcie pamiętają, gdyż w przeciwieństwie do choćby Westerplatte, fakt zbombardowania Wielunia jest Niemcom mało znany.
Dopiero teraz rozpoczyna się Polsko-Niemieckie pojednanie. Jak dodaje rozmówca Tomasza Wybranowskiego „w momencie, w którym wiadomo, kto co uczynił i kto ponosi winę za tragiczne wydarzenia, możliwy jest prawdziwi dialog i realne pojednanie”.
Krzysztof Jabłonka w ramach Kalendarza Kampanii Wrześniowej przypomina wydarzenia drugiego dnia Kampanii Obronnej 1939 roku.
Część szósta:
Jarosław Noch / Fot. Jan Brewczyński
Jarosław Noch, dyrektor Regionu Sieci Gdańsk Poczty Polskiej, opowiada o tragedii która miała miejsce w ramach ataku placówki Poczty Polskiej w Gdańsku 1 września 1939 roku. Jak wynika z relacji świadków, bohaterscy pocztowcy odbierali pewne sygnały już na kilka miesięcy przed atakiem, dzięki czemu mogli się, w ograniczonym zakresie, przygotować do tego ataku „nosi pocztowcy w jakiś sposób byli przygotowani na to, że taki atak może nastąpić”.
Gość „Poranka WNET” mówi także o tym jak Poczta Polska stara się upamiętniać 80 rocznicę nie tylko obrony Poczty Polskiej również wybuchu II wojny światowej. Robi to przede wszystkim przy pomocy specjalnych znaczków, pocztówek oraz dedykowanych datowników „te wydarzenia właściwie wzrosły w DNA spółki. Pierwszy września jest najważniejszym dniem dla spółki, której zarząd wraz z innymi pocztowcami zawsze wysyła delegację na obchody rocznicy obrony Gdańskiej placówki „następną datą, która która wpisuje się w tym cyklu upamiętnienia naszych bohaterów, którzy byli byli pracownikami poczty, to 5 października. Dzień rozstrzelania 38 bohaterskich Obrońców Poczty Polskiej”.
Andrzej Gierszewski / Fot. Jan Brewczyński
Andrzej Gierszewski, rzecznik prasowy Muzeum Poczty Polskiej, opowiada o bogatych zbiorach muzeum. Szczególnym obszarem działania tego ośrodka jest upamiętnianie bohaterskiej walki obrońców Poczty Polskiej. Jak dodaje „to tutaj tych 58 osób, które pierwszego września 39 roku stawiało opór oddział niemieckim, zostało zamordowanych.”
Jak dodaje, w przeciwieństwie do obrony Westerplatte, w przypadku osób walczących w obronie Poczty Polskiej nie ma żadnych historycznych niejasności, czy kontrowersji „w przypadku Westerplatte już niestety tak nie mam. Tam cały czas toczy się spór o osobę majora Henryka Sucharskiego i tego czy dowodził obroną, czy nie dowodził, czy wywiesił drugiego września białą flagę, czy też nie.”
Radosław Pyffel analizuje cztery główne powody protestów antyrządowych, które od tygodni odbywają się na ulicach Hongkongu.
Radosław Pyffel prosto z Chińskiego wybrzeża komentuje milionowe manifestacje, które odbywają się w Hongkongu. Jak się okazuje, z perspektywy Chin nie jest to temat mocno medialny:
Media są pasmem transmisyjnym rządu i tam zamieszki pokazuje się jako chaos. Częste są obrazki, jak manifestanci biją reporterów, czy łamią prawo w inny sposób. Zwykli mieszkańcy zbytnio nie przejmują się samymi protestami. Bardziej martwi ich fakt, że mogą mieć problem z przesiadką podczas wakacyjnego wyjazdu.
Jak dodaje kierownik studiów „Biznes chiński” na Akademii L. Koźmińskiego w Warszawie, Hongkong przez dziesięciolecia był swoistą bramą do Chin, kiedy te były niejako zamknięte. Sytuacja jednak uległa zmianie:
Sytuacja ekonomiczna Hongkongu bardzo się popsuła. Protestuje szczególnie młode pokolenie ludzi, które obawia się o swoją przyszłość. Perspektywy ekonomiczne nie są najlepsze. Zdają oni sobie sprawę choćby z tego, że nie będą w stanie nigdy kupić sobie mieszkania ze względu na wysokie ceny i to jest jedną z przyczyn tych procesów.
Kolejnym punktem zapalnym jest również turystyka. W Hongkongu mieszka lekko ponad 7 milionów osób, natomiast z samych Chin rocznie miejsce to odwiedza kilkadziesiąt milionów obywateli. To powoduje ogromne protesty. Jak jednak dodaje Radosław Pyffel, kolejnym powodem obecnej sytuacji jest to, że:
Ci ludzie chcą demokracji. Chcą decydować o sobie, a jednak według modelu Chińskiego, Pekin dogaduje się z elitami. Czy to z biznesem, czy z mediami. Młodzi ludzie bardzo na tym tracą. Domagają się oni większego współudziału w decydowaniu o sobie i otoczeniu.
System, który pozostawili Brytyjczycy, można nazwać semidemokratycznym. Część rządzących wybierana jest przez głosowanie, jednak cześć ustalana jest przez mianowanie. Ostatnim, czwartym powodem obecnego stanu rzeczy, według rozmówcy „Poranka WNET” jest brak tożsamości:
Ludzie czują się w pewnym stopniu mieszkańcami, obywatelami Hongkongu niż Chin. […] Ludzie nie do końca akceptują układ powstały jeszcze w czasach Margaret Thatcher. […] Dużą rolę w organizacji prostestów odgrywają media społecznościowe, gdyż tradycyjne media są zdominowane przez Chiny.