Jak będzie wyglądać nowa kadencja parlamentu? A także, jak PiS ma zamiar rozwiązać problem związków partnerskich i ochrony życia?
Piotr Kaleta mówi o rozpoczynającej się dzisiaj nowej kadencji Sejmu i Senatu. Poseł PiS ma nadzieję, że „kontynuacja dobrej zmiany będzie […] trwale ugruntowana w parlamencie”. Polityk wiąże z pojawieniem się w Sejmie Lewicy i Konfederacji nadzieje na lepszą, bardziej konstruktywną opozycję, niż ta, która funkcjonuje w parlamencie od poprzedniej kadencji. Poseł-elekt mówi o wczorajszych obchodach Święta Niepodległości w Kaliszu, w których uczestniczył.
Piotr Kaleta odnosi się do niejasnej sytuacji w Senacie; zapowiada, że Zjednoczona Prawica będzie stosować w izby wyższej „tymczasowe rozwiązania”. Poseł pozytywnie wypowiada się o Stanisławie Karczewskim w kontekście jego kandydatury na marszałka Senatu. Pytany o zmiany w strukturze Rady Ministrów, nowo wybrany parlamentarzysta deklaruje pełne zaufanie do premiera Mateusza Morawieckiego i jego koncepcji. Zwraca uwagę na konieczność przywrócenia nadzoru właścicielskiego spółek Skarbu Państwa, m.in. w obliczu zbliżającej się fuzji Lotosu i Orlenu. Poseł jest przekonany, że wicepremier Jacek Sasin jest odpowiednim kandydatem na szefa nowego-starego resortu.
Rząd musi działać sprawnie
Pytany o nieobecność polityków PiS na Marszu Niepodległości, Piotr Kaleta wskazuje, że każdy może mieć swoje własne sposoby na świętowanie 11 listopada. Poseł mówi, że należy dążyć do powtórzenia sytuacji z roku ubiegłego, kiedy odbył się wspólny pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy.
Piotr Kaleta ostro krytykuje nazywanie działaczy Konfederacji „faszystami”, niezależnie od własnego dystansu do działań tej formacji. Poseł apeluje o zmianę języka debaty publicznej.
Poseł Kaleta, pytany o kwestie roszczeń żydowskich, stwierdza, że ten temat nie będzie przynosił zagrożenia dla Polski, tak długo, jak przy władzy pozostaje Zjednoczona Prawica.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości pytany o kwestię ochrony życia mówi o konieczności działań konstruktywnych, bez emocji, a zarazem szybkich.
Zdajemy sobie sprawę, że w tej kadencji przed tym tematem nie uciekniemy
Piotr Kaleta komentuje również wypowiedź Władysława Kosiniaka-Kamysza o konieczności postawienia prezydenta Andrzeja Dudy. Wskazuje, że prezes PSL chce mocno zaistnieć medialnie jako kandydat na prezydenta. Punktuje chwiejność poglądów szefa ludowców. Polityk partii rządzącej wyklucza referendum ws. związków partnerskich.
Na koniec, Piotr Kaleta deklaruje chęć kontynuowania uczestnictwa w pracach sejmowej komisji obrony narodowej.
Profesor Zbigniew Krysiak ocenia przesunięcie likwidacji OFE. Chwali sposób sprawowania władzy przez PiS. Postuluje również działania na rzecz popularyzacji wiedzy ekonomicznej wśród obywateli.
Profesor Zbigniew Krysiak komentuje decyzję o przesunięciu likwidacji OFE o pół roku: „Nie przywiązywałbym dużej wagi do tego opóźnienia, najważniejsza jest decyzja sprywatyzowania tych środków”. Ekonomista upatruje w tej decyzji element budowy nowego systemu ubezpieczeń społecznych.
Potrzebny jest czas na uświadomienie społeczeństwu, że te środki naprawdę są prywatne, nie tak jak było poprzednio.
Prof. Krysiak przypomina, że Polacy zostali oszukani w tej sprawie przez rząd PO-PSL. Gość „Kuriera WNET” chwali rządzących za to, że dali społeczeństwu wybór w kwestii OFE, w przeciwieństwie do poprzedniej władzy, która chciała zmusić Polaków, by pracowali dłużej. Prof. Krysiak stwierdza, że obecna władza traktuje Polaków po partnersku.
Rozmówca Jana Olendzkiego nie zgadza się z interpretowaniem decyzji o przesunięciu likwidacji OFE jako elementu kampanii prezydenckiej, gdyż, jak mówi prof. Krysiak, projekt ten został ogłoszony już dawno. Na koniec rozmowy, ekonomista podkreśla wagę edukacji ekonomicznej społeczeństwa.
Dr Ewa Kurek o zaniedbaniach III RP w kwestii polityki historycznej oraz konferencji „Polska hekatomba i walka z polonofobią”. „Źródła mówią same za siebie i bronią nas absolutnie” – zaznacza.
Głównym tematem konferencji „Polska hekatomba i walka z polonofobią” było szukanie odpowiedzi jak to odkłamać, jak zastąpić mit prawdą historyczną i pokazać polską perspektywę z czasów II wojny światowej. Jak mówi gość „Popołudnia WNET”: Trzeba jedynie tłumaczyć istniejące opracowania, badać kolejne tematy i poprzestać na dawaniu pieniędzy ludziom, którzy szkalują Polskę.
Musimy nadrabiać lata komunizmu i 30 lat zaniedbań RP, które serwowała nam pedagogika wstydu. Mamy całą masę książek i opracowań, na podstawie których powinniśmy tłumaczyć i pokazywać światu prawdę – twierdzi rozmówca Łukasza Jankowskiego.
Co świat wie o Zamojszczyźnie? – pyta. „Nic nie wie, więc tu niestety Ministerstwo Kultury i nasze podatkowe pieniądze idą w złym kierunku. Takich autorów, historyków, jakim jestem, jest mnóstwo. Zamiast dawać pieniądze Engelkingowi i Grabowskiemu, trzeba tłumaczyć dorobek historyków polskich” – dodaje.
Premier Mateusz Morawiecki jako jedyny mówi normalnie. Reszta polityków boi się nie wiadomo czego. Nie mamy powodów bać się kogokolwiek ani Żydów, ani innych narodowości. Prawda jest po naszej stronie – zaznacza.
Mój film o dzieciach żydowskich pt. „Kto ratuje jedno życie” trwa 53 minuty. To Żydzi mówią, że trzeba pamiętać o tym, że Polacy byli jedynym narodem w Europie, który za ratowanie Żydów płacił śmiercią. To jest ta prawda, która nas broni. Są jednak jakieś siły w naszej telewizji i w naszym rządzie, które zabraniają mówić Żydom o Polakach, jak byli ratowani i w jakich warunkach to się odbywało. Żydzi są ludźmi, którzy chcą prawdy – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Historycy mają nad sobą nadzór właśnie ministra Zbigniewa Ziobry. Żadne badania historyczne nie mogą być przeprowadzone, jeśli nie zezwoli na nie minister. Nie pozwala on między innymi na ekshumację w Jedwabnem. Ponad 80 tys. Polaków walczy o prawo do badań historycznych w tym miasteczku. Bez skutku. Jak podkreśla rozmówca: Okrągłe słowa polityków mają się nijak do rzeczywistości historycznej. Historycy to jeden z najbardziej prześladowanych zawodów w Polsce.
Jak dodaje: Paranoją jest to, że za nasze polskie podatkowe pieniądze, ludzie szkalują nas na świecie. Politycy obudźcie się! Źródła mówią same za siebie i bronią nas absolutnie.
Przestrogi związane z upadkiem małych i średnich przedsiębiorstw po podwyższeniu płacy minimalnej to syreni śpiew tych, którzy myślą, że Polska może tylko być zapleczem taniej siły roboczej w Europie.
Jadwiga Chmielowska, Mateusz Morawiecki
Ludzie związani z PO, jak np. Jerzy Buzek, niszczyli nawet nowe, wydajne kopalnie. Czy Pański rząd będzie przeciwdziałał importowi węgla z Rosji i dążył do zwiększenia wydobycia naszego?
Można powiedzieć, że konieczność importu rosyjskiego węgla to jest pułapka, którą zastawili na nas politycy niezdolni do odpowiedzialnej restrukturyzacji polskiego górnictwa. Kiedy dziś słyszę hasła naszych konkurentów politycznych o planach całkowitej likwidacji węgla w polskim miksie energetycznym w perspektywie 10–15 lat, to zadaję sobie pytanie, co ma być paliwem dla polskiej gospodarki po takim wstrząsie. Drewno? Słońce, wiatr? Bądźmy poważni. My rozpatrujemy ten problem z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Trzeba jasno powiedzieć: to nie rząd, lecz prywatne spółki importują węgiel z Rosji. Ale to na barkach rządu spoczywa odpowiedzialność za rozwiązanie tej sytuacji i my tej odpowiedzialności nie unikamy.
Odpowiedzią jest oczywiście konsekwentna i sprawiedliwa transformacja energetyczna, a więc strategia rozpisana na dekady. To strategia, która zabezpiecza interesy Polski i Śląska, i o którą z takim trudem walczyliśmy na forum europejskim. Realizacja tego planu pozwoli nam z jednej strony na ograniczenie importu węgla, z drugiej – na efektywne wykorzystanie rodzimych zasobów surowca, z trzeciej wreszcie – na włączanie w coraz większym stopniu do miksu energetycznego odnawialnych źródeł energii, w tym farm wiatrowych na morzu. Gwałtowne odejście od węgla wydaje się pewnie najprostszym rozwiązaniem, ale jest to też rozwiązanie najgorsze. Dlatego w naszej strategii zapisaliśmy, że do 2030 roku ok. 60% energii w Polsce będzie pochodzić z węgla. Strategia transformacyjna, jaką przyjęliśmy, jest zdecydowanie trudniejsza, ale nie ma innej drogi do zabezpieczenia interesów polskiej gospodarki i polskich pracowników. Przymierzamy się też do implementacji w Polsce energetyki jądrowej.
Kopalnia „Krupiński” została zamknięta pomimo olbrzymich pokładów węgla koksującego, który nie wchodzi w pakiet klimatyczny, nie jest objęty limitami wydobycia. Zapewne Pan wie, że przy notyfikacji pomocy publicznej w celu likwidacji mocy wydobywczych przemysłu węglowego w Polsce, nie poinformowano KE, że KWK „Krupiński” posiada bardzo bogate złoża węgla koksującego o wartości przeszło 40 mld zł, węgla, który podlega ochronie prawnej ze względu na jego umieszczenie na liście minerałów strategicznych UE?
To dla mnie wręcz niewyobrażalne, w jaki sposób można zmarnować taki potencjał. Ale faktem jest, że w latach 2007–2015, a więc w czasie rządów naszych poprzedników, kopalnia „Krupiński” przyniosła aż 8,2 mld zł strat.
Wobec takiej zapaści byliśmy niemal bezradni, a jednak dziś mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że dzięki naszej pracy dla „Krupińskiego” pojawiło się światełko w tunelu. Już teraz nakładem 50 mln zł stare budynki przechodzą proces modernizacji, a obok nich powstają nowe hale produkcyjne. Niebawem w Suszcu, gdzie zlokalizowana jest KWK „Krupiński”, ruszy produkcja maszyn dla przemysłu górniczego. Plany uwzględniają również powstanie fabryki ogniw wodorowych stosowanych w elektromobilności, a produkty uboczne procesu koksowniczego będą przetwarzane na włókna węglowe. To zapowiedź odrodzenia kopalni w Suszcu i pewien wzór modernizacyjny dla całego Śląska. (…)
Czy Polska będzie się angażować w Jedwabny Szlak w związku z zarzutami w stosunku do Chin wykorzystywania technologii do inwigilowania przestrzeni gospodarczej oraz państw i obywateli? Niebezpieczne jest też uzależnienie gospodarki polskiej od chińskich inwestycji, co już widzimy w innych państwach.
Ostrożność jest tutaj potrzebna, ale przejście obok szans, jakie stwarza współpraca z Chinami, byłoby niewskazane. Nowy Jedwabny Szlak to ogromne przedsięwzięcie i musimy zadbać, by jego realizacja stała się korzystna również dla Polski. Na szlaku handlowym łączącym Chiny i Europę Polska jest pierwszym przystankiem dla chińskiego kapitału i towarów zmierzających do Unii Europejskiej oraz ostatnim w drodze powrotnej. To niepowtarzalna szansa dla Polski na rozwój, zarówno logistyczny, jak i gospodarczy. Już dziś rozwijamy sieć zagranicznych biur handlowych w Chinach, które pomagają naszym eksporterom czynić pierwsze kroki na chińskim rynku. To solidny fundament pod przyszłą współpracę. Ale też stawiamy sprawę jasno naszym chińskim partnerom: musimy zasypywać deficyt handlowy z waszym krajem, bo ten brak nierównowagi ma czasami charakter dyskryminacyjny. Zobaczymy, jaka będzie reakcja. Jednocześnie też bierzemy pod uwagę geopolityczny wymiar tej współpracy i partnerstwo z USA. (…)
Czy tak wysokie podniesienie płacy minimalnej nie spowoduje upadku małych i średnich przedsiębiorstw?
Na tak postawione pytanie mógłbym sam odpowiedzieć pytaniem: a czy wprowadzenie programu 500+ spowodowało katastrofę finansów publicznych, jak wieszczyli nasi konkurenci? Albo, czy wprowadzenie minimalnej stawki za godzinę pracy, co przywróciło godność tysiącom pracowników, doprowadziło do upadku firm, jak straszono?
Te apokaliptyczne przestrogi związane z upadkiem małych i średnich przedsiębiorstw po podwyższeniu płacy minimalnej, to syreni śpiew tych, którzy myślą, że Polskę stać tylko na to, żeby być zapleczem taniej siły roboczej w Europie.
Jeśli dziś zapytać przedsiębiorców o ich największe bolączki, to od razu usłyszymy, że jedną z nich jest niewystarczająca liczba dostępnych na rynku wykwalifikowanych pracowników. Gdzie się podziali? Znaczna część z nich wyemigrowała kilka lat temu za granicę, gdzie firmy za ich umiejętności mogły zapłacić godne pieniądze. Ten prawdziwy drenaż talentów wynikał wprost z dogmatycznego przekonania neoliberałów, że rozwój polskiej gospodarki ma być oparty na taniej sile roboczej. Dziś już dobrze wiemy, że to ścieżka, która prowadzi donikąd, dlatego proponujemy rozwiązania, które wspierają i firmy, i pracowników. By zrozumieć prorozwojowy charakter tych zmian, trzeba je rozpatrywać jako pakiet, a więc łącznie.
Z jednej więc strony mamy niższy ZUS dla przedsiębiorców, objęcie większej grupy przedsiębiorców podatkiem CIT obniżonym do poziomu 9%, a także poszerzenie grupy przedsiębiorców, którzy mogą skorzystać z ryczałtowego rozliczenia podatku PIT. Do tego wszystkiego należy jeszcze doliczyć ponad 1 mld zł na bezpośrednie wsparcie dla przedsiębiorców chcących się rozwijać w obszarze innowacyjności. To wszystko składa się na Pakiet dla przedsiębiorców, który miałem przyjemność ogłosić i podpisać niedawno w Katowicach. I dopiero na tym tle można przyjrzeć się wzrostowi płacy minimalnej jako elementowi komplementarnemu wobec Pakietu dla przedsiębiorców jako dopełnieniu wielkiego planu dla Polski.
A ten plan to nic innego jak zbudowanie polskiego państwa dobrobytu. To państwo, w którym dynamicznie rozwijających się przedsiębiorców po prostu stać na płacenie wysokich pensji dobrze wykwalifikowanym, kompetentnym i coraz bardziej produktywnym pracownikom.
Jeśli miałbym wskazać jeden główny motyw naszego sukcesu gospodarczego, to jest nim wiara w to, że inwestowanie w ludzi się opłaca. I ta wiara poprowadziła nas do małego, ale jednak cudu gospodarczego ostatnich 4 lat.
Czy obniżenie podatku PIT i CIT nie spowoduje zmniejszenia dochodów samorządów?
Myślę, że wystarczy odwołać się do liczb. W roku 2019 do kas samorządów trafi blisko 26 mld zł dochodów własnych więcej w porównaniu do roku 2015, z czego blisko 20 mld będzie pochodzić ze zwiększonych wpływów z PIT i CIT. To oznacza wzrost dochodów samorządowych o ok. 46% z podatku PIT i o 35% z podatku CIT. Nigdy w ciągu 30 lat nie było takich wzrostów przychodów dla samorządów. Proszę zauważyć, że to wszystko dzieje się w sytuacji, w której CIT dla małych i średnich przedsiębiorców już od dawna mamy obniżony z poziomu 19 do 9%. Skąd więc tak wysoki wzrost wpływów samorządów z podatków? Nikogo chyba nie zaskoczę, ale to właśnie efekt naszych działań uszczelniających, które są absolutnym fundamentem naszej polityki gospodarczej.
Udowodniliśmy, że efektywna polityka fiskalna nie ma nic wspólnego ze zwiększaniem obciążeń podatkowych. Kiedy wszyscy płacą podatki uczciwie, nie muszą być one wysokie.
A dobra koniunktura gospodarcza i konsekwentny wzrost płac będą przekładać się w kolejnych latach nawet przy niższych podatkach na wzrost dochodów samorządów. Zatem obalamy kolejny mit podnoszony przez naszych przeciwników, bo wspieramy samorządy jak nikt inny.
Cały wywiad Jadwigi Chmielowskiej z premierem Mateuszem Morawieckim pt. „Inwestujemy w ludzi dla Polski” można przeczytać na s. 1 i 2 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.
Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Wywiad Jadwigi Chmielowskiej z premierem Mateuszem Morawieckim pt. „Inwestujemy w ludzi dla Polski” na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com
Pan Premier podziękował mi za słuszny postulat i dał nadzieję, że jeżeli tylko po 13 października 2019 roku zostanie nadal Prezesem Rady Ministrów, będzie ten temat miał na uwadze.
Rajmund Pollak
13 września Premier Morawiecki, wracając z Pragi, odwiedził Żywiec. Postanowiłem skorzystać z okazji i wziąć udział w jego spotkaniu z mieszkańcami miasta.
Przed wejściem na salę pracownicy Biura Ochrony Rządu sprawdzili mnie w sposób, który nadaje się do kabaretu. Bardzo się cieszę, że o bezpieczeństwo naszego Prezesa Rady Ministrów mogę być spokojny i nie mam żadnych zastrzeżeń co do skrupulatności BOR, ale… gdy opróżniłem już wszystkie kieszenie i położyłem na stoliku telefon, klucze, długopis i portfel, funkcjonariusz BOR zajrzał jeszcze do portfela, sprawdzając, ile mam drobnych, bo wykrywacz metalu zapiszczał w zetknięciu z moim portfelem. Powiedziałem, że to jest końcówka, jaka mi pozostała z 13 emerytury i to tłumaczenie poskutkowało, bo zostałem wpuszczony na salę Miejskiego Centrum Kultury bez rewizji osobistej. Pomieszczenie było tak pełne, że funkcjonariusze BOR o słusznych gabarytach musieli nieźle się natrudzić, aby utorować przejście dla Pana Premiera.
Prezes Rady Ministrów mówił krótko i treściwie, a gdy zakończył, zadałem mu z sali pytanie: kiedy będzie zlikwidowany podatek od oprocentowania oszczędności, czyli podatek Belki? Odpowiedzi nie było, ale podszedł do mnie funkcjonariusz BOR i poinformował, że zaraz po części oficjalnej Pan Premier zamieni ze mną kilka słów.
Raz w życiu poczułem się jak VIP, bo gdy podchodziłem, już na zewnątrz, do Mateusza Morawieckiego, miałem asystę pięciu funkcjonariuszy BOR, a nieopodal stał w gotowości cały oddział Policji.
Trzeba przyznać, że coś się w naszym pięknym kraju zmieniło, bo trzy lata temu, gdy chciałem porozmawiać z marszałkiem Kuchcińskim w Warszawie, zaatakowało mnie 12 mundurowych ze Straży Marszałkowskiej i zostałem wyrzucony z budynku Sejmu! Natomiast w Żywcu Pan Premier Morawiecki zamienił ze mną kilka słów, a funkcjonariusze BOR pomogli mi przedrzeć się przez kilkusetosobowy tłum, co obrazuje załączona fotografia.
Powiedziałem, że podatek Belki to jest komunistyczny relikt przeszłości, bo uderza przede wszystkim w oszczędności emerytów. Młodzi przeważnie mają długi i niespłacone kredyty, a ludzie starsi całe życie ciężko pracowali na to, aby mieć parę złotych na czarną godzinę. Teraz banki płacą im marne odsetki, od których trzeba płacić jeszcze 19% podatku! Pan Premier podziękował mi za słuszny postulat i dał nadzieję, że jeżeli tylko po 13 października 2019 roku zostanie nadal Prezesem Rady Ministrów, będzie ten temat miał na uwadze.
Powiem szczerze, że ta odpowiedź budzi we mnie dużą nadzieję, bo gdybym usłyszał jakiekolwiek zobowiązanie, potraktowałbym je jako jeszcze jedną obietnicę wyborczą, która może szybko zostać zapomniana. Skoro jednak osoba tak wiarygodna stwierdziła, że dostrzega istniejący problem, znaczy to dla mnie o wiele więcej niż pusta obietnica.
Artykuł Rajmunda Pollaka pt. „Czy premier Morawiecki zlikwiduje podatek Belki?” znajduje się na s. 12 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.
Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
Artykuł Rajmunda Pollaka pt. „Czy premier Morawiecki zlikwiduje podatek Belki?” na s. 12 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com
Już dzisiaj możemy w pełni radości powiedzieć, że ten wynik, który osiągnęliśmy, daje nam ogromny społeczny mandat – podkreśla premier Mateusz Morawiecki.
Bardzo dziękujemy wszystkim Polakom, również tym, którzy głosowali na naszych konkurentów. Będziemy starali się ich w ciągu czterech lat przekonywać do naszej wizji rozwoju Polski – mówi Mateusz Morawiecki.
Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Łukasz Jankowski.
Goście Popołudnia WNET:
Wojciech Jakubik – redaktor naczelny portalu biznesAlert;
Anna Maria Siarkowska – poseł PiS;
Jan Krzysztof Ardanowski – minister rolnictwa;
dr Witalij Perkun – historyk, sfragistyk;
Paweł Bobołowicz – korespondent Radia WNET na Ukrainie;
Witold Repetowicz – Defence24.
Prowadzący:Łukasz Jankowski
Wydawca: Jaśmina Nowak
Realizator: Karol Smyk
Część pierwsza:
Wojciech Jakubik mówi o Polsce i Ukrainie, które prowadzą działania zmierzające do rozwoju dostaw LNG z USA pomimo sporu z Gazpromem, w którym ten zaczął proponować oferty.
„W przyszłym roku jedynym wyjściem, które mogłoby utrzymać ceny, to ponowne uwolnienie cen energii. Każdy polityk będzie miał trudny orzech do zgryzienia. Myślę, że rząd nadal będzie chciał zamrażać ceny energii, a trzeba podkreślić, że zamrażanie cen energii zakłamuje naszą rzeczywistość” – mówi Wojciech Jakubik.
Wojciech Jakubik opowiada również o kopalni na węgiel koksujący, która powstać ma w 2020 roku. Mówi również o marszu klimatycznym trwającym w największych miastach Europy.
W Polsce mamy bardzo duże zaangażowanie polityczne, marsz klimatyczny idzie przez Warszawę, a młodzi ludzie czekają na decyzje polityków w sprawie klimatu. Postulaty zostały sformułowane jedynie przez organizację. Nie warto przekreślać intencji dobrych ludzi, którzy chcą mieć czysty klimat, gdyż domagają się oni neutralności gospodarczej. Jest to bardzo zaawansowany postulat, za którym muszą stać jakieś liczby – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Anna Maria Siarkowska / Fot. Konrad Tomaszewski / Radio WNET
Anna Maria Siarkowska komentuje wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy podczas święta Wojsk Obrony Terytorialnej.
„To już kolejny rok, kiedy możemy świętować z Wojskiem Obrony Terytorialnej” – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Działanie, które zostały wykonane, zakończyło są sukcesem. Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość mówi o konieczności powrotu do początkowej działalności armii. „Trzeba podkreślić, że armia jest narzędziem, jakie można zepsuć w krótkim czasie, a jego odbudowa może trwać wiele lat” – dodaje.
Ochotnicy zgłaszają się stopniowo. Jest to proces, i cieszę się, że jest on zaplanowany i realizowany tak, aby na pierwszym miejscu była działalność na rzecz obrony państwa – twierdzi poseł PiS.
Jak podkreśla rozmówca: Sama inwestycja w nowoczesne samoloty nie wystarczy, aby zapewnić bezpieczeństwo Polsce. Samoloty wielozadaniowe są tylko jednym z elementów ochrony państwa. Nie możemy patrzeć na cały ten system wyrywkowo.
Komentując przebieg przygotowań do wyborów, wydaje mi się, że główny przekaz kampanii wyborczej dotyczy obrażania drugiej strony oraz kpienia z najważniejszych wartości Polaków – mówi Anna Maria Siarkowska.
Jan Ardanowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Jan Krzysztof Ardanowski opowiada o podpisaniu memorandum z firmą Elewarr, która ułatwi m.in. handel zbożem.
Na Lubelszczyźnie poinformowaliśmy już, czym jest giełda rolna. W Polsce mamy dużą produkcję zbóż, a rolnicy są skazani jedynie na pośredników w sprzedaży tych produktów – twierdzi rozmówca.
Jak podkreśla: Harmonogram jest bardzo precyzyjny, jest to realizacja umowy z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa. Chcemy utworzyć giełdę, którą będziemy porównywać z innymi dobrze rozwiniętymi krajami.
Komentując kandydaturę Janusza Wojciechowskiego na komisarza UE, Ardanowski cieszy się, że przeszedł on pierwszy etap. Jak podkreśla: Janusz Wojciechowski jest to dobry kandydat. Jego wybór to sukces dla premiera Mateusza Morawieckiego, a także polskiego rządu.
„Zależy mi na tym, aby polityka europejska wobec rolnictwa była korzystna. Janusz Wojciechowski będzie zabiegał o to, aby w Unii Europejskiej panowały równe zasady wsparcia. Musimy walczyć o duży budżet rolny” – dodaje.
Część druga:
Dr Witalij Perkun mówi o pozytywnej odpowiedzi Ukrainy ws. pozwolenia na wznowienie poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar konfliktów.
„Bardzo dobra wieść przyszła z Kijowa. Jest to bardzo ważny sygnał ze strony Ukrainy w ramach szeroko pojętych relacji obu państw. Nieporozumienie, które zaszło można uznać za nieudane. Cieszę się, że te prace będą wznowione” – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Nie odnajduje jednoznacznej odpowiedzi wobec wcześniejszego stanowiska ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, która budziła we mnie niepokój i w związku z tym oczekiwałem jej zmiany. Na dobrych stosunkach wygrywa każdy kraj i jest to najlepszą recaptą na rozwiązywanie problemów oraz budowaniu sąsiedzkiej przyszłości. Mimo wielorakich wymian wciąż potrzebujemy dogłębnej znajomości kultury polskiej, jak i ukraińskiej – podkreśla dr Witalij Perkun.
Nie ukrywam, że to bardzo trudny okres, jeśli chodzi o relacje między Polską, a Ukrainą. Nie da się jednak ukryć, że Polska wspiera aspiracje Ukrainy i zawsze była wzorem transformacji dla tego państwa – dodaje.
Witold Repetowicz opowiada o sytuacji na Bliskim Wschodzie, m.in. o ataku na instalację rafineryjne w Arabii Saudyjskiej.
„Kiedy Iran zwolnił brytyjski tankowiec, napięcie zostało poniekąd załatwione. Iran nie zapowiadał, że rozpocznie wojnę, ale podkreślił, że jeśli jego niepodległość zostanie naruszona, rozpocznie on wojnę” – mówi Witold Repetowicz.
Jak dodaje: Za tym krokiem mogą nastąpić następne. Iran i Stany Zjednoczone pozostają wciąż przy swojej narracji. Moim zdaniem są to kwestie szczegółowe. Negocjacje już się toczą.
Wciąż otwarte jest pytanie, kto stoi za atakiem na rafinerię. W tej chwili Iran nie jest kluczem do rozwiązania wszystkich konfliktów na Bliskim Wschodzie – podkreśla gość „Popołudnia WNET”.
Paweł Bobołowicz / Fot. Konrad Tomaszewski
Paweł Bobołowicz przybliża sprawę pozwolenia na wznowienie poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar konfliktów.
„Przed chwilą skończyłem rozmowę z wiceministrem spraw zagranicznych Ukrainy. Ministerstwo Kultury przekazało odpowiednie pismo do Polski, które zawiera spis podstaw prawnych, a także opisuje procedurę, którą musi wypełnić wykonawca prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych, czyli Instytut Pamięci Narodowej” – mówi Paweł Bobołowicz.
„Wiceminister zapewnia, że nie ma aktualnie zakazu ze strony ukraińskiej. Ukraiński wiceminister zwraca uwagę, że jest to owoc spotkania prezydentów obu krajów” – podkreśla nasz korespondent.
Popołudnia WNET można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach 16:00 – 18:00 na: www.wnet.fm, 87.8 FM w Warszawie i 95.2 FM w Krakowie. Zaprasza Łukasz Jankowski.
Goście Popołudnia WNET:
Przemysław Żurawski vel Grajewski – politolog z Uniwersytetu Łódzkiego i b. doradca MSZ;
Bartłomiej Godusławski – dziennikarz, publicysta, dziennik Gazeta Prawna;
Marcin Romanowski– wiceminister sprawiedliwości;
Jan Śpiewak – działacz miejski, współzałożyciel stowarzyszenia “Energia Miast”;
Marcin Makowski – dziennikarz „Do Rzeczy”
Prowadzący: Łukasz Jankowski
Wydawca: Jaśmina Nowak
Realizator: Piotr Szydłowski
Cześć pierwsza:
Przemysław Żurawski vel Grajewski / Fot. Radio Wnet
Przemysław Żurawski vel Grajewski mówi o spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Polska i USA uzgodniły lokalizacje dla zwiększonej obecności amerykańskich wojsk w Polsce – głosi deklaracja podpisana przez prezydentów obu państw. Wśród lokalizacji są m.in. Wrocław, Łask i Lubliniec, trwa dialog o miejscu stacjonowania pancernej brygadowej grupy bojowej.
„Myślę, że kwestie bezpieczeństwa są bardzo znaczące, jest to najbardziej istotne wydarzenie. Wola wzmocnienia obecności żołnierzy Stanów Zjednoczonych jest niezwykle cenna. Trzeba to widzieć w wymiarze politycznym. Ten sposób odstraszania był skutecznie stosowany w czasie zimnej wojny” – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Podpisana w poniedziałek w Nowym Jorku przez Donalda Trumpa i Andrzeja Dudę deklaracja na temat pogłębiania współpracy obronnej jest uszczegółowieniem deklaracji o współpracy obronnej z 12 czerwca br., która potwierdzała pobyt w Polsce ok. 4,5 tys. osób personelu wojskowego stanów Zjednoczonych i zapowiadała rozlokowanie ok. tysiąca kolejnych.
Przemysław Żurawski vel Grajewski przybliża również sprawę ruchu bezwizowego Białorusi na terenie Unii Europejskiej. Twierdzi, że jest to próba manewru w bardzo trudnej sytuacji tego kraju.
Bartłomiej Godusławski mówi o zawieszeniu działalności przez Prezesa NIK Mariana Banasia.[related id=86067]Zaznacza, że w sprawie jest wiele znaków zapytania. Między innymi nie rozumie dlaczego cena wynajmu była tak niska. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że Banaś zachował się bardzo odpowiednio w tym momencie, bo sam niejako zawiesił się w takich okolicznościach, oddając pole do działania CBA, żeby sprawdziło dokładnie procedury, które wcześniej rozpoczęło. Marian Banaś doniesienia medialne ocenił jako oszczerstwo i pomówienie. Media mają obowiązek sprawdzać wszystkie obszary działań polityków, ale polityk ma również prawo do obrony przed ewentualnymi pomówieniami.
Rozmówca porusza również temat projektu budżetu bez deficytu na 2020 rok. W przyjętym przez rząd we wtorek, 24 września projekcie budżetu zarówno wpływy, jak i wydatki mają wynieść dokładnie 429,5 mld złotych, a zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS nadal nie jest określone.
„Jest to budżet typowo wyborczy, który rząd próbuje przemycić. Jeżeli pozłotko zeskrobiemy to widzimy, że będzie on potrzebował poprawek, gdyż nie uwzględniono tam 13-tej emerytury” – podkreśla gość „Popołudnia WNET”.
Romanowski Marcin / Fot. Konrad Tomaszewski
Marcin Romanowski opowiada o ocenie rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE ws. wniosków o wydaniu orzeczenia w trybie prejudycjalnym, które dotyczą krajowych przepisów wprowadzających nowy model postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów w Polsce.
„Jest to dobry sygnał ze strony Trybunału Sprawiedliwości, trudno było oczekiwać innego rozstrzygnięcia. Wnioski porażały ogólnością i charakterem politycznym, słusznie się stało, że rzecznik wydał opinię na ten temat” – mówi gość Łukasza Jankowskiego. Jak dodaje: Mam nadzieje, że będzie postawiony krok w dobrym kierunku, a środowisko sędziowskie związane z opozycją zrozumie, że postępowania dyscyplinarne są czymś normalnym i oczyszczającym.
Część druga:
Jan Śpiewak / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET
Jan Śpiewak opowiada o procesie z prywatnego aktu oskarżenia mecenas Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej. Proces rozpocznie się dopiero po wyborach 28 października.
„Mam wrażenie, że afera jest nadal niewyjaśniona i nierozwiązana. Jest to przerażające, że sądy administracyjne stają coraz cześciej po stronie warszawskiego ratusza” – mówi gość „Popołudnia WNET”. Jak dodaje: Jest ogromny spór komisji i warszawskiego ratusza, która wygrywa.
Jan Śpiewak komentuje również sprawę wyborów parlamentarnych, które mają odbyć się w październiku, twierdząc, że Trzaskowski ma pełne poparcie w Warszawie.
Makowski Marcin
Marcin Makowski mówi o obrażaniu przez Prawicę Grety Thunberg, a także akcji Koalicji Obywatelskiej „Nie świruj, idź na wybory”.
„Na pewno coś jeszcze nas czeka, przynajmniej przyszłość karze nam stawiać takie wymagania. Wydaje mi się, że ze względu na to, co się wydarzy to widzimy, że wychodzące afery nie zmieniają podstawowej dynamiki kampanii wyborczej” – mówi gość Łukasza Jankowskiego. Wyborcy zaakceptowali już, że polityka jest rzeczą brudną. Dzisiaj wyborca polski jest na tyle znieczulony, że jak widzi, że coś mu się opłaca to trzyma się kurczowo tego, co daje mu wygodę.
Marcin Makowski opowiada również o stosunkach polsko-amerykańskich w kontekście wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Nowym Jorku, gdzie spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Krzysztof Jabłonka i Hanna Dobrowolska mówią o akcji „Osądzić Rzeź Woli”. Jak mówi Dobrowolska: Dobiegają końca kilkumiesięczne przygotowania do konferencji, którą zorganizowała grupa osób szczególnie upamiętniająca te wydarzenia. W 75-tą rocznicę w najbliższą sobotę na Woli rozpoczynamy to wydarzenie mszą świętą.
W dzisiejszym Studio Dziki Zachód Wojciech Cejrowski awarii, która miała miejsce w oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie, a także o deklaracjach Prawa i Sprawiedliwości.
Wojciech Cejrowski, Studio Dziki Zachód: Wszyscy warszawscy aktywiści, kiedy 29 sierpnia zaczęły lać się ścieki i wypowiedzieli słowa, że za kilka godzin woda będzie czysta. A teraz, kiedy te ścieki już dopłynęły do zatoki, w wodzie przekroczone są normy bakterii e. coli, które powodują zapalenie opon mózgowych, więc chciałbym zapytać co z tym, że woda będzie za kilka godzin czysta, bo w Warszawie nawet się nie oczyściła, a co dopiero, gdy płynęła przez te dwa tygodnie?
Rozmówca pyta również co z deklaracją Prawa i Sprawiedliwości w związku z wprowadzeniem nowej waluty w Polsce. Jest to istotne pytanie przedwyborcze, gdyż w przeciągu najbliższych czterech lat, jak dogonimy kolejny kraj zachodni to PiS może stwierdzić, że i euro trzeba dogonić.
Krzysztof Skowroński: Był kontekst tej wypowiedzi kontynuowany przez premiera Mateusza Morawieckiego, że musimy dogonić Niemcy i to jest nasz cel, jak dogonimy PKB Niemiec to wtedy możemy pomyśleć o tym, czy wejść do strefy euro.
Wojciech Cejrowski, Studio Dziki Zachód: To zupełnie inny obraz, gdyż PKB nie jest żadnym czynnikiem ekonomicznym, tylko jest przesuwaniem różnych pozycji w rachunkach. Jeżeli premier Morawiecki chce poprawić sobie PKB, to może przesunąć coś z OFE do ZUS-u.
Jeśli chodzi o podwyższenie płacy minimalnej to chciałem poinformować, że ceny mogliby też zrównać z zachodnimi. Matematyka stosowana przez PiS jest wulgarna. Polega ona na tym, że przedstawia się ludziom wulgarny wzór, w którym mówi się, że trzeba podwyższyć płacę minimalną i wtedy wszystko będzie dobrze. Pracodawca nie da pracy, jeżeli pracownik będzie za drogi albo podwyższy cenę swojego produktu i zrobimy drożyznę podwyższając płacę minimalną. Moim zdaniem w Europie, Polska powinna słynąć z najtańszej siły roboczej i wtedy do nas przychodziłby biznes, od nas by różne rzeczy kupowano, gdyby tania siła robocza była u nas – twierdzi rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego.
Ryszard Florek, właściciel firmy Fakro mówi o rozwoju gospodarki, a także o sytuacji polskich firm na rynku globalnym.
Trudno jednoznacznie powiedzieć czy polska gospodarka włączyła 5 bieg. Oczywiście wynagrodzenia rosną, firmy się rozwijają, ale jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, aby było wszystko, tak jakby tego chcieli wszyscy obywatele – mówi właściciel firmy Fakro.
Dzisiaj w dużym stopniu naszą gospodarkę rozwijają zagraniczni inwestorzy, ale jest to pewna pułapka średniego rozwoju. „Najwyższy czas, żebyśmy postawili większy na rozwój polskich firm, które są w stanie dostarczyć dużo więcej wartości do polskiego budżetu” – mówi gość „Popołudnia WNET”.
Polskim firmom trzeba dać większe możliwości rozwoju, gdyż dzisiaj o rozwój gospodarczy zabiega Jadwiga Emilewicz, minister Kwieciński, natomiast inne ministerstwa takie jak Ministerstwo Finansów czy Ministerstwo Środowiska nie przejmują się gospodarką, wręcz przeciwnie sabotują pewne działania, które robi Ministerstwo Rozwoju. Jak dodaje Florek: Wydaje mi się, że gdyby wszystkie grupy społeczne oraz ministerstwa zaczęły pracować w tym kierunku to na pewno rozwój byłby jeszcze szybszy.
W dużym stopniu rozwój polskich firm zależy od przedsiębiorcy, ale dziś muszą one konkurować na rynku globalnym ze swoimi zachodnimi konkurentami, których kapitał jest kilkaset razy większy. Dla polskich przedsiębiorców potrzebne jest dobre otoczenie prawne, wsparcie państwa i obywateli. Jak twierdzi Ryszard Florek: Rząd Mateusza Morawieckiego kładzie duży nacisk na polską gospodarkę, jednak kroki stawiane są w wolnym tempie. Dobra zmiana nie trafiła jeszcze wszędzie.