Marek Jurek: Unia Europejska potrzebuje silnej, konserwatywnej opozycji wobec dominujących tam nurtów ideowych

Były marszałek Sejmu komentuje starania liderów PiS, Fideszu i Ligi Północnej o utworzenie nowej frakcji w Parlamencie Europejskim. Ocenia, że jest to bardzo ważna inicjatywa.

Marek Jurek wskazuje, że polskie władze są pod silnym naciskiem instytucji Unii Europejskiej, które dążą do stworzenia nowego społeczeństwa na gruncie kolejnej rewolucji ideologicznej, w tym seksualnej. Zwraca uwagę na konieczność zatrzymania tych tendencji, tak by w przyszłości możliwe były zmiany idące w kierunku przeciwnym. Stąd próba budowy nowej prawicowej struktury w Parlamencie Europejskim jest tak istotne.

Koniecznością jest zakończenie prymatu „postchrześcijańskiej demokracji”, w którą zamieniła się chadecja. Rozmówca Łukasza Jankowskiego podkreśla, że „imigracjonistyczna” polityka UE zagraża idei suwerenności narodów. Zwraca przy tym uwagę, że naturalne procesy migracyjne nie są niczym złym.

Były marszałek piętnuje ponadto nadmierne dążenia do indywidualizmu, jako zagrażające m.in. tradycyjnemu modelowi rodziny.

Wielcy prorocy (…) widzieli w zarodku, do czego to wszystko może doprowadzić: papież Pius VI o tym pisał, że jeżeli przyjmiemy doktrynę że człowiek jest od urodzenia samotną, niezależną jednostką siłą rzeczy przekreśli rodzinę, społeczeństwo.

Mówi również o zagrożeniu, jakie niesie za sobą brak realnej opozycji wobec prądów myślowych dominujących m.in. w Parlamencie Europejskim. Odpowiedzią na ten deficyt może być budowa nowej, centroprawicowej formacji w PE.

W tej chwili to, co jest realne w Europie to silna opozycja. Do tego zachęcam – połączenie konserwatystów i reformatorów tworzy trzecią siłę, której ignorować nie można.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Prof. Legutko: To głównie dzięki Polsce Europa Wschodnia stała się bardziej podmiotowa w UE. To irytuje zachód Europy

– To w dużej mierze zasługa Polski, że Europa Wschodnia stała się bardziej podmiotowa w UE i stara się mieć wspólne stanowisko. To irytuje zachód Europy. Cieszy mnie to – mówi prof. Ryszard Legutko.


Eurodeputowany prof. Ryszard Legutko mówi o czwartkowym szczycie Rady Europejskiej. Spotkanie miało na celu wyłonienie kandydatów na główne stanowiska unijne, w tym na przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Gość Poranka opowiada także o rosnącym wpływie Polski na decyzje podejmowane przez Unię Europejską.

„To jest w dużym stopniu zasługa Polski, polskiego rządu, że Europa Wschodnia nagle stała się bardziej podmiotowa i w wielu sprawach (…) stara się wypracować wspólne stanowisko (…). To jest zauważalne na zachodzie Europy i w instytucjach europejskich, i wywołuje niemałą irytację. To dobrze, ale myślę, że niedługo jednak nasi zachodni partnerzy przyzwyczają się do tego, że z Europą Wschodnią należy się liczyć”.

Eurodeputowany dzieli się również swoją opinią na temat sojuszu, który w Parlamencie Europejskim zawiązały ze sobą Włochy i Francja.

„Dziwię się tutaj, że Salvini, który odnosi sukcesy, ale jego partia tworzy rząd i wiele wskazuje, że jeżeli będą kolejne wybory, to ona będzie główną partią rządzącą, że trzyma się tego sojuszu z Marine Le Pen, co go nieco politycznie osłabia, w każdym razie na poziomie europejskim (…). Jak sądzę, interes Włoch, interes tych partii konserwatywnych włoskich leży w delikatnym rozluźnieniu tych bliskich relacji z Marine Le Pen i zbliżeniu się do tych partii, które albo są rządzące, albo mają szansę być rządzącymi, np. do partii Prawo i Sprawiedliwość”.

Prof. Legutko porusza ponadto temat bezsilności partii konserwatywnych w instytucjach unijnych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

TO OSTATNIE DNI NASZEJ ZBIÓRKI NA NOWE STUDIO WNET

WESPRZYJ BUDOWĘ NOWEGO STUDIA RADIA WNET: https://wspieram.to/studioWNET