Ukraina zamyka granice. W miejscach publicznych są wymagane maski, ale tych nie ma

Paweł Bobołowicz o przybyciu tysięcy nowych testów na koronawirusa na Ukrainę, wprowadzeniu stanu nadzwyczajnej sytuacji, zamknięciu granic, salach szpitalnych dla VIP-ów i braku maseczek.

Paweł Bobołowicz informuje, że na Ukrainie jest 196 zarażonych koronawirusem, pięciu wyleczonych i tyleż zmarłych. Przypuszcza się, że będzie niebawem wzrost potwierdzonych zakażeń na Ukrainie. Powodem tego jest transport testów, których kilkanaście tysięcy trafiło do różnych ukraińskich szpitali. Dotychczas wykonano około 1400 testów.

Prezydent Zełenski uzasadniał wprowadzenie stanu nadzwyczajnej sytuacji. […] Do końca 27 marca zostanie zamknięta granica.

Dotychczas przebywający za granicą Ukraińcy byli zachęcani przez głowę swego państwa do powrotu. Z możliwości z tej skorzystoło 80 tys. z nich. Obecnie prezydent Zełenski zapowiada, że po zamknięciu granic opieką nad obywatelami 40 mln kraju, którzy są na obczyźnie, zajmą się ukraińskie placówki dyplomatyczne. W ramach możliwości chętni będą przewożeni do ojczyzny. Jak zauważa dziennikarz, nie wiadomo, jak dokładnie rozumieć słowa prezydenta o zamknięciu granic. Przypuszcza, że może ono nie być tak szczelne i mieć efekt psychologiczny- by zachęcić Ukraińców do powrotu.

29 marca specjalny rejs samolotów ma przywieźć Ukraińców z Izraela.

Nasz korespondent mówi także o absurdzie, jaki ma miejsce u nasz – w komunikacji miejskiej oraz aptece należy mieć na twarzy maskę, lecz ich nigdzie nie można kupić. Zwraca uwagę na pismo, jakie wyszło ze strony administracji metropolii kijowskiej. W stołecznych szpitalach nakazano w nim wydzielić specjalne sale dla VIP-ów. Zalecenie to zostało ostatecznie odwołane, a prezydent Zełenski podkreślił, że „nie będzie różnego rodzajów pacjentów”. Do niedoszłych użytkowników tychże sal powiedział:

Zrozumiecie, jak to jest, jak nie można leczyć się w Szwajcarii lub Izraelu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

We Włoszech w zawrotnym tempie rośnie liczba zarażonych oraz zgonów. Cały kraj jest praktycznie zamknięty

Ponad 8000 zarażonych, prawie 500 zgonów, ponad 700 wyleczonych przypadków. Rząd zakazuje imprez masowych, zamyka szkoły i uniwersytety. Zakaz przemieszczania pomiędzy regionami i kontrole na drogach.


Joanna Trusewicz, Polka mieszkająca we Włoszech opowiada o sytuacji w kraju, kontrolach na autostradach oraz przerażeniu mieszkańców w związku z epidemią koronawirusa:

Ponad osiem tysięcy zarażonych, prawie 500 zgonów, ponad 700 wyleczonych. W zawrotnym tempie wzrasta liczba zgonów i zarażonych. […] Całe Włochy są praktycznie zamknięte. Są kontrole na autostradach, nie można przemieszczać się z regionu do regionu. […] Jest policja i wojsko, które zatrzymują, jeśli ktoś chce przekroczyć granicę danego regionu. […] Można przekroczyć granice regionu, jeżeli ktoś jedzie do pracy […] jednak musi być to udowodnione pisemnie.

Rząd próbuje przeciwdziałać epidemii, zakazując imprez masowych oraz zamykając szkoły i uniwersytety:

Ludzie są przerażeni, bo nie znają tego wirusa […] Rząd wydał nowy dekret, aby zostać w domu. Zakupy można robić, jednak szkoły i uniwersytety są zamknięte do 3 kwietnia. Pozamykane są muzea, odwołane pogrzeby i śluby. Watykan jest zamknięty. […] Władze alarmują, aby zostać w domu […] nie organizować imprez, a poza domem zachowywać odległość przynajmniej 1 metra. Nie witać się, nie podawać ręki.

W mniejszych miastach nie ma problemu z zaopatrzeniem w sklepach, jednak w większych miastach pojawiają się długie kolejki oraz braki maseczek chirurgicznych:

W Lombardii, gdzie to wszystko się zaczęło, jest tragedia. Do sklepów wchodzi się pojedynczo, są kolejki. Przed wejściem sprawdzają temperaturę. Ludzie noszą maski, których zaczyna brakować, tak samo jak miejsc w szpitalach.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.M.K.