Były sekretarz obrony USA: NATO ma wystarczająco sił, by odstraszyć Rosję. Jej wojsko jest okaleczone na lata

Defense Secretary Dr. Mark T. Esper is interviewed remotely by Norah O’Donnell of CBS Evening News, about the DoD response to COVID-19, at the Pentagon, Washington, D.C., March 31, 2020. (DoD photo by Lisa Ferdinando) Got. Flickr, CC-BY 2.0

Amerykańscy żołnierze są rozmieszczeni w Europie w wystarczającej liczbie. Zawsze uważałem, że powinno być ich więcej na wschodzie, a nie na zachodzie – powiedział Mark Esper.

Uważam, że jeśli wszyscy w NATO zrealizują swoje zobowiązania dotyczące zwiększenia nakładów na obronę, będziemy mieli wystarczająco sił, by odstraszyć rosyjską agresję

powiedział polityk kierujący Pentagonem w latach 2019-2020.  Jak stwierdził, administracja Joe Bidena przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę wysyłała Moskwie niejednoznaczne sygnały, które mogły być odebrane jako oznaka słabości. Jednak, zdaniem Marka Espera, polityka Białego Domu po 24 lutego weszła na jak najbardziej właściwe tory.

[ Prezydent Biden – przyp. red ] dobrze się sprawił, jeśli chodzi o ilość pieniędzy, materiału, broni, co pozwoliło Ukraińcom nie tylko powstrzymać Rosjan, ale też ich wypchnąć. […] . – Uznaję też jego zasługi w zjednoczeniu sojuszników i w zdobyciu kolejnych. Teraz oczywiście kluczowym wyzwaniem jest utrzymanie tej jedności  – pwoedział były sekretarz obrony.

A.W.K.

Źródło: PolskieRadio24.pl

Czytaj też:

Raport z Kijowa 23.12.2022 r.: Negocjacje pokojowe? Dmytro Antoniuk: myślę, że Rosja nie odda Mariupola i Melitopola

Część uczestników międzynarodowej koalicji w Iraku przejdzie pod sztandar misji NATO? Trwają rozmowy w tej sprawie

We wtorek dyplomaci Sojuszu ogłosili, że rozważają zwiększenie misji irackiej, by odciążyć siły kierowanej przez Stany koalicji, co zabiegał prezydent Trump.

Utworzona w Bagdadzie  w październiku 2018 r. iracka misja treningowa Paktu Północnoatlantyckiego to ok. 500 osób. Zgodnie z informacjami jakie Reutersowi przekazali dwaj dyplomaci NATO, misja może zostać zwiększona do 2000 ludzi. Polegałoby to jednak nie na faktycznym zwiększeniu obecnego w Iraku zagranicznego personelu, lecz na przejściu części żołnierzy koalicji pod kierownictwo natowskie. We wtorek amerykański sekretarz obrony Mark Esper będzie rozmawiać w Brukseli z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem na temat niebojowych operacji Sojuszu na Bliskim Wschodzie.

Rozmawiamy na temat tego, co jeszcze NATO może zrobić.

Po zamachu USA na gen. Sulejmaniego prezydent Trump wezwał NATO do większego zaangażowania w regionie, nie precyzując, co ma na myśli. Jak stwierdziła amerykańska ambasador przy NATO Kay Bailey Hutchison, Sojusz konsultuje się w sprawie zwiększenia misji z irackimi władzami i  koalicją. O rezultatach rozmów mówi:

Sądzę, że to z pewnością będzie odpowiedź na to o co prezydent Trump prosił.

A.P.

Przybyszewski: USA wycofały się na południe Syrii nie dlatego, że są słabe. Chcą tylko pokazać, że będą bronić zasad

– Amerykanie wycofując się na południe Syrii pokazali, że za wszelką cenę będą bronić zasad, niekoniecznie możliwych do zrealizowania – mówi Łukasz Przybyszewski.

 

 

Łukasz Przybyszewski, analityk Azji Zachodniej, komentuje obecną sytuację w Syrii. W niedzielę szef Pentagonu Mark Esper poinformował, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nakazał wycofanie niewielkich sił USA stacjonujących jeszcze w bliskowschodnim kraju na południe, by znalazły się dalej od miejsc, gdzie Turcja prowadzi ofensywę przeciw syryjskim Kurdom. Gość Poranka wyjaśnia, dlaczego głowa Stanów Zjednoczonych zdecydowała się na podjęcie takiej decyzji.

Czy oddziaływanie Amerykanów nie jest dość silne? Ja bardziej patrzę na to w ten sposób, że Amerykanie musieli podjąć taką, być może niefortunną decyzję właśnie, starają się za wszelką cenę pokazać, że oni będą bronić zasad. Niekoniecznie możliwych do zrealizowania, ale będą stawali w ich obronie.

Jedną ze wspomnianych zasad jest przekonanie, że Turcja nie powinna dokonywać nadmiernej ekspansji w Syrii i doprowadzać w tym państwie do rzezi ludności. W sobotę jednak rebelianci syryjskiej opozycji wspieranej przez Turcję zabili dziewięciu kurdyjskich cywili, w tym 35-letnią sekretarz generalną kurdyjskiej partii Przyszłość Syrii Hewrin Chalaf. Przybyszewski zaznacza ponadto, że od dłuższego czasu wiadomo było, że Amerykanie nie mogą zapewnić Kurdom żadnej formy autonomii.

Analityk Azji Zachodniej mówi również o wzrastających wpływach Rosji na Bliskim Wschodzie.

W Syrii widać, że Rosja teraz kontroluje scenę. Cały ten bałagan, który jest na Bliskim Wschodzie, Rosja wykorzystuje na własne potrzeby. Jeżeli mogą pokazać, że oni w kontraście do Stanów Zjednoczonych, co prawda używając bardzo brutalnej siły, być może czasami kontrowersyjnej, ale oni zaprowadzają porządek. I oni tak to właśnie kontrastują.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.