Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Zobacz także:
Sebastian Kaleta: Nie obraziłbym się, gdyby polskie firmy przestały płacić ETS
Plaga pluskiew jest wiodącym tematem w mediach francuskich, które donoszą o obecności insektów m.in. w środkach transportu i kinach.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
Sebastian Kaleta: Nie obraziłbym się, gdyby polskie firmy przestały płacić ETS
We Francji trwa polemika po tym, jak premier Elisabeth Borne określiła partię Marine Le Pen mianem „spadkobiercy Petaina”.
We Francji znów rozgorzała dyskusja na temat prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe, po tym jak 28 maja premier Elizabeth Borne stwierdziła na antenie Radio J, że ugrupowanie Marine Le Pen jest spadkobiercą Philippe’a Petaina. Przypomnijmy, że Philippe Petain był szefem rządu Vichy, aktywnie kolaborującego z nazistowskimi Niemcami w okresie drugiej wojny światowej. Wypowiedź Borne być może przeszłaby bez echa, gdyby dwa dni później nie została ona skrytykowana przez samego Emmanuela Macrona podczas rady ministrów. W trakcie dyskusji o klęsce lewicy w wyborach samorządowych w Hiszpanii, prezydent miał wtrącić, że w dzisiejszych czasach nie można zwalczać skrajnej prawicy argumentami rodem z lat dziewięćdziesiątych, nawiązując do słów Borne. Według niego trudno będzie przekonać miliony Francuzów, którzy oddali swój głos na Zjednoczenie Narodowe, że są to faszyści.
Słowa Macrona rozpętały prawdziwą burzę. Spotkały się one oczywiście z aprobatą polityków Zjednoczenia Narodowego, którego przewodniczący Jordan Bardella porównał zachowanie pani premier do poczynań szefa gangu.
Natomiast po lewej stronie francuskiej sceny politycznej znów pojawiły się oskarżenia o pobłażliwość głowy państwa wobec partii Marine Le Pen oraz koncentrowanie się jego obozu na zwalczaniu lewicowej koalicji NUPES. Niektóre media przypominają również niejednoznaczne stanowisko prezydenta Macrona wobec postaci marszałka Petaina. W 2018 stwierdził on przed kamerami, że szef rządu Vichy był również zasłużonym żołnierzem okresu I wojny światowej.
Najświeższa polemika ma jednak głębsze znaczenie. Z jednej strony, zawoalowana krytyka Emmanuela Macrona wobec Elisabeth Borne jest kolejnym symptomem ich coraz gorszych relacji, co napędza spekulacje nt. rychłej zmiany personalnej na stanowisku premiera Francji. Z drugiej strony pokazuje ona, jak trudno zaadaptować się francuskiej klasie politycznej do sytuacji, w której Zjednoczenie Narodowe stało się ugrupowaniem mainstreamowym, i które ma 88 deputowanych w parlamencie.
Jakże odległe są czasy, gdy wszystkie partie francuskie tworzyły „Front Republikański”, aby blokować przedstawicieli partii rodziny Le Penów, jak to było w przypadku pojedynku prezydenckiego Jean-Marie Le Pena z Jacques’em Chiraciem w 2002 roku.
Sondaże pokazują, że Francuzi przyzwyczaili się do obecności Zjednoczenia Narodowego w polityce francuskiej. Jest to po części efekt wieloletniej pracy Marine Le Pen, która nie szczędziła wysiłków, aby partia przestała być pariasem, odcinając się między innymi od kłopotliwej spuścizny swojego ojca, wspomnianego Jean-Marie Le Pena, wyrzucając go z partii, którą zakładał w 1972 roku wraz z Pierrem Bousquetem, swoją drogą byłym członkiem Waffen SS. Stopniowa erozja francuskiej centroprawicy i pogłębiająca się polaryzacja społeczeństwa pozwalają sądzić, że rola Zjednoczenia Narodowego będzie się stopniowo umacniała.
Rządzący najbardziej obawiają się buntu młodzieży – mówi dziennikarz.
Na protestach najbardziej może zyskać Marine Le Pen; dlatego bardziej prawdopodobne jest wycofanie reformy niż rozwiązanie parlamentu.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Stefanik: spór wokół francuskiej reformy emerytalnej stał się w istocie sporem o demokrację
Publicysta „Wszystko co najważniejsze” komentuje wyniki wyborów parlamentarnych we Francji.
Emmanuelowi Macron’owi udało się uzyskać w parlamentarnych wyborach 245 posłów. Zdaniem dr. Jana Śliwy jest to porażka obecnie urzędującego prezydenta. Może ona wynikać z jego zbyt małego zaangażowania w sprawy wewnętrzne Francji.
Wizyta na Ukrainie może robić wrażenie w Polsce, ale nie nad Sekwaną. Francuzi zarzucają swojemu prezydentowi, że sprawy wewnętrzne kraju są jedynie odskocznią od polityki międzynarodowej.
Partię Macrona czeka teraz trudne zadanie. Do osiągnięcia większości w parlamencie brakuje jej aż 44 posłów. Chętnych do koalicji jednak brakuje.
Obecnemu prezydentowi zostaje sojusz z Republikanami. Może też spróbować podebrać posłów koalicji utworzonej przez Melenchona, która wkrótce może się rozpaść.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z naszym gościem!
Korespondent polskich mediów we Francji komentuje pierwszą turę wyborów parlamentarnych nad Sekwaną.
Zbigniew Stefanik komentuje sytuację na francuskiej scenie politycznej. Po pierwszej turze wyborów do parlamentu najwięcej głosów zdobyła koalicja rządząca, z której wywodzi się Emmanuel Macron. Dobry wynik uzyskała także francuska lewica.
Partia Jean-Luc Mélenchon’a będzie pierwszą siłą opozycyjną w parlamencie. Wszystko wskazuje też na to, że ugrupowaniu Marine Le Pen uda się utworzyć klub parlamentarny.
Wybory nie cieszyły się jednak dużym zainteresowaniem Francuzów. Udział w głosowaniu wzięło ok. 48% uprawnionych do tego osób, co stanowi wynik o kilka punktów procentowych gorszy w porównaniu z poprzednimi wyborami.
Frekwencja spada z wyborów na wybory. Francuzi mają coraz większe poczucie, że parlament nie do końca reprezentuje obywateli. Nad Sekwaną będzie musiała dokonać się ewolucja parlamentaryzmu.
Jak zmieni się koalicja rządząca po wyborach? Czy Eric Zemmour ma szansę jeszcze zaistnieć w polityce? Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z naszym gościem!
K.B.
Korespondent Radia Wnet we Francji opisuje polityczny krajobraz kraju po wyborach prezydenckich.
Piotr Witt zastanawia się jaka będzie kolejna kadencja Emmanuela Macrona. Czy przyniesie ona jakieś istotne zmiany we francuskiej polityce, czy może zostanie zachowany status quo?
Piotr #Witt w #PoranekWnet: w Paryżu zaokrętowaliśmy się na kolejny rejs z tym samym kapitanem; pod koniec czerwca dowiemy się, czy z tym samym kapitanem #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) April 28, 2022
Publicyści komentują wybór Emmanuela Macrona na prezydenta Francji
Gość Radia Wnet komentuje też postawę Marine Le Pen. Uważa, że nie wykorzystała ona należycie w swej kampanii kontrowersji wokół osoby nowo wybranego prezydenta. Odnosi się również do koncepcji kandydatki francuskiej prawicy dotyczących sposobu uczestnictwa jej kraju w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Piotr #Witt w #PoranekWnet: pomysł Le Pen, by wycofać Francję z systemu dowodzenia NATO, nie zyskał uznania obywateli #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) April 28, 2022
K.B.
Emmanuel Macron zwyciężył w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji uzyskując 58,5 % głosów. Jego reelekcja jest szeroko komentowana w intrenecie.
Adam Wielomski zwraca uwagę, że pomimo kolejnej porażki Marine Le Pen, francuska prawica z wyborów na wybory osiąga coraz lepsze wyniki.
Media kolanem przepchnęły we Francji kandydata globalistów. Ale z wyborów na wybory jest progres. Pierwszy raz narodowa prawica uzyskała wynik zaczynający się z przodu liczbą cztery. Dla Jeana-Marie Le Pena taki wynik był nie do wyobrażenia.
— Adam Wielomski – polityczny sceptyk (@PPolityce) April 24, 2022
Kacper Kita zastanawia się, czy pom wyborach nie dojdzie walki o przywództwo na prawej stronie francuskiej sceny politycznej.
Tak jak pisałem, poniżej 45% Le Pen będzie oznaczało kwestionowanie jej przywództwa. Zemmour mówi o „ósmej już porażce osoby o nazwisku Le Pen w wyborach prezydenckich” i przypomina swoją tezę, że Le Pen nigdy nie wygra II tury.
Tylko czy sam miałby więcej? Nie dowiemy się.
— Kacper Kita (@KacperKita) April 25, 2022
Jakub Wiech liczy na to, że zwycięstwo Emmanuela Macrona oznacza utrzymanie pro atomowego kursu energetyki nad Sekwaną.
Żeby tylko Macron utrzymał swój proatomowy kurs teraz, kiedy już nie musi walczyć o głosy z prawej strony sceny politycznej.
— Jakub Wiech (@jakubwiech) April 24, 2022
Tomasz Terlikowski uważa, że w tych wyborach nie było dobrego dla Polski kandydata.
Z dwóch złych dla Polski kandydatów przegrała ta, która była egzystencjalnym zagrożeniem. I z tego trzeba się cieszyć, bo Macron jest przewidywalny. Nie jest jednak ani tak antyputinowski, ani tym bardziej propolski, by otwierać szampany. To tylko zdecydowanie mniejsze zło.
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) April 25, 2022
K.B.
Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” o wyniku wyborów prezydenckich we Francji i sytuacji na francuskiej scenie politycznej przed wyborami parlamentarnymi.
Olivier Bault stwierdza, że zarówno po stronie Emmanuela Macrona, jak i Marine Le Pen byli wyborcy głosujący po to, żeby drugi kandydat nie wygrał. Zauważa, że przed I turą Marine Le Pen była przedstawiana jako osoba bardziej umiarkowana jako Eric Zemmour. Po 11 kwietnia wróciła narracja o Le Pen jako o zagrożeniu dla demokracji.
Dziennikarz tygodnika Do Rzeczy zauważa, że liderka Zjednoczenia Narodowego miała dobre wyniki w zamorskich departamentach Francji. Omawia sytuację na francuskiej scenie politycznej przed wyborami do Zgromadzenia Narodowego.
Oliver Bault w #PoranekWnet: Lewica wydaje się bardziej zjednoczona niż prawica. Wszyscy rozmawiają z Mélenchonem, żeby stworzyć Front Ludowy #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) April 25, 2022
Korespondent Radia Wnet z Francji o debacie Emmanuela Macrona i Marine Le Pen.
Piotr Witt stwierdza, że debata Marine Le Pen i Emmanuela Macrona skończyła się tak, jak miała się skończyć- oboje kandydatów zakończyło ją z przekonaniem o własnej wygranej.
Piotr Witt o francuskiej debacie prezydenckiej w #PoranekWnek: Trudno mówić o wygranej, kiedy nie było walki #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) April 21, 2022
Zauważa, że była to nie tyle debata, ile przesłuchanie obojga kandydatów. Nasz korespondent wskazuje, że do głosowania na prezydenta Macrona wezwali odpadli kandydaci- Jean-Luc Mélenchon i Valérie Pécresse. Ubiegającego się o reelekcję prezydenta można nazwać kandydatem francuskiego establishmentu. Wykorzystywać to będzie Le Pen, która wzywa do zmiany panującego od dekad we Feancji systemu.
Piotr Witt w #PoranekWnek: Marine Le Pen wskazuje kilka przyczyn dekadencji #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) April 21, 2022
Kandydatka Zjednoczenia Narodowego krytykuje imigrację, ideologię goszystowską, czy ograniczenie prerogatyw francuskich władz na rzecz działającej głównie na rzecz Niemiec Unii Europejskiej.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.
Korespondent Radia Wnet z Francji o wynikach I tury wyborów prezydenckich we Francji: szansach Marine Le Pen, aferze McKinseya i triumfie strachu przed zmianami.
Emmanuel Macron starał się przekonać opinię publiczną, że w polityce francuskiej liczy się tylko dwoje – on i Marine Le Pen, którą pokona w ostatecznej rozgrywce.
Kronika Paryska poświęcona I turze wyborów we Francji. Jak mówi nasz korespondent, sytuacja ułożyła się po myśli ubiegającego się o reelekcję prezydenta.
Piotr Witt w #PoranekWnet: Zwyciężył francuski konserwatyzm. Francuzi opowiedzieli się przeciwko zmianom #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) April 14, 2022
Witt: bilans rządów Macrona jest niekorzystny. Nie znajduje to odzwierciedlenia w sondażach
Piotr Witt zauważa, że pozycja Macrona była zagrożona w wyniku afery McKinseya.
Raport Senatu 17 marca wykazał, że państwo francuskie zapłaciło miliard euro amerykańskiemu gabinetowi konsultingowej za usługi nieistniejące albo niepotrzebne.
Jak dodaje premier François Fillon musiał odejść przez aferę „tysiąc razy mniejszą”.
Potem afera znikła z mediów tak jak się pojawiła i lęk przed zmianami przemógł.
Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wyjaśnia, że w niespokojnym świecie Macron jawi się Francuzom jako pewny schron. Dzięki podsycaniu strachu we francuskim społeczeństwie udało się zniechęcić Francuzów do głosowania na zmianę zgodnie z logiką:
Piotr Witt w #PoranekWnet: Jest źle, ale strach zmieniać cokolwiek, żeby nie było jeszcze gorzej #RadioWnet
— RadioWnet (@RadioWNET) April 14, 2022
Witt mówi także o szansach Marine Le Pen.
Jej sojusz ani z Erikiem Zemmourem, ani z jej siostrzenicą nie jest możliwy- powiedziała to Marina Le Pen bardzo prędko, bo tylko po ogłoszeniu wyniku wyborów.
Francja: Siostrzenica Marine Le Pen ogłasza powrót do polityki. Kogo poprze w wyborach?
Stwierdza, że choć nie ma mowy o sojuszu między Le Pen a Mélenchonem, to może być sojusz między liderką Zjednoczenia Narodowego a wyborcami socjalisty. Wśród wyborców Mélenchona są przedstawiciele ruchu żółtych kamizelek, nienawidzący urzędującego prezydenta.
Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!
A.P.