Analiza PIE: Pandemia nie zwiększyła w Polsce ogólnej umieralności w porównaniu do zeszłych lat

Zgodnie z ustaleniami ekspertów liczba zgonów w Polsce między 5 marca a 13 maja mieści się w przewidywaniach dla tego okresu odnoszących się poprzednich lat.

W Polsce od 5 marca do 13 maja 2020 r. zmarło łącznie 80 324 osób. Według przedstawionego przez Polski Instytut Ekonomiczny analizy wynika, że gdyby nie pandemia w Polsce w rzeczonym okresie zmarłoby od 74 491 do 87 259 ludzi. Epidemia prawdopodobnie nie tylko nie zwiększyła, ale wręcz zmniejszyła liczbę zgonów (o ok. 1-2 tys. zgonów – 100-200 tygodniowo).

Z czego wynika ten paradoksalny wynik? Składają się nań takie czynniki jak zawieszone zabiegi lekarskie, w trakcie których umiera wielu pacjentów czy mniejszy ruch drogowy i związane z nim wypadki. Jak możemy przeczytać w artykule:

Według stanu na 19 maja 2020 r. w Polsce potwierdzono 19 268 przypadków zarażenia koronawirusem oraz zanotowano 948 zgonów.

Według ustaleń PIE stopień niedoszacowania liczby zgonów jest raczej niewielki. Są jednak argumenty za tym, że może być ona faktycznie zaniżona. Jak tłumaczył Adam Czerwiński, analityk zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego:

Pierwszym z nich jest stosunkowo niewielka liczba wykonanych testów na obecność koronawirusa, a jest ona nieodwracalnie powiązana z liczbą wykrytych przypadków. Działa to w obie strony, tj. więcej chorych powoduje, że robi się więcej testów, ale też więcej testów powoduje, że wykrywa się większą liczbę chorych. Niska częstotliwość testowania w Polsce może powodować zaniżenie oficjalnych statystyk, zarówno w przypadku zgonów, jak i zachorowań.

Analiza porównuje sytuację w Polsce z tą w innych krajach Europy. Zgodnie z danymi Uniwersytetu Johna Hopkinsa jedynie Grecja, Słowacja, Bułgaria i Węgry cechowały się w UE niższą oficjalną skumulowaną zapadalnością, zaś w ośmiu krajach (Słowacja, Łotwa, Malta, Cypr, Grecja, Bułgaria, Litwa, Chorwacja) była niższa niż w Polsce śmiertelność.

A.P.

Grodecki: Nie chcemy się zgodzić na swobodny ruch tranzytowy osób. Staramy się pomóc w inny sposób

Bartosz Grodecki o przepływie towaru i ludzi poprzez granice w czasie epidemii, jego ograniczeniach i zasadach, według których się odbywa oraz o różnicach stanowisk Polski i Unii Europejskiej.

 

Bartosz Grodecki przedstawia sytuację na polskich granicach. Ruch obecnie jest płynny. Normalnie przebiega ruch towarowy, a osobowy jest ograniczony do minimum. Coraz mniej Polaków zza granicy przybywa na terytorium kraju.

Nie chcemy się zgodzić na swobodny ruch tranzytowy osób. […]  Staramy się pomóc w inny sposób.

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji przedstawia stosunek polskiego rządu wobec propozycji Unii Europejskiej. Komisja Europejska zapowiedziała publikację wytycznych ws. postępowania z uchodźcami. Wstrzymane zostały transfery dublińskie, czyli przekierowywanie uchodźców do pierwszego kraju, do jakiego dotarli.

Poproszony, by na przejściach granicznych czas przekraczania granicy nie wynosił więcej niż 15 min.

Polska wywiązuje się z tego, jednak nie może się zgodzić, by obcokrajowscy swobodnie podróżowali przez jej terytorium, wracając np. z Litwy do Niemiec. Nasz gość zauważa, że w ramach akcji  „Lot do Domu”
byli sprowadzani nie tylko polscy, a też inni obywatele UE, a także Ukraińcy. Stwierdza, że są elastyczni odnośnie tego, kto może wjechać do naszego kraju, podając przykład cudzoziemca pracującego przy gazociągach, czy związanego ze służbami medycznymi.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej przedstawia także obecne problemy wojewodów w związku z koronawirusem. Na codziennych spotkaniach z członkami rządu formułują oni postulaty, takie jak „wzmocnienie finansowe budżetów”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Prof. Landsbergis: Najpierw stajesz się człowiekiem wolnym w duchu, a potem cały naród dokonuje restytucji państwowości

Jan Paweł II był wielkim politykiem. I szeroko patrzył na historię i na to, co się dzieje teraz, bo to, co się dzieje dziś, wpływa na jutro. I jego dokonania mają wagę dziejową. Także wobec Litwy.

Krzysztof Skowroński, Piotr Dmitrowicz, Vytautas Landsbergis

Krzysztof Skowroński: Rok 1978. Wybór papieża Polaka. Jak Pan to przyjął?

To było wydarzenie obiecujące coś bardzo nowego. Nie tylko w obrębie wartości i działalności duchowej. Religijne, ale i polityczne. Jan Paweł II nie był jeszcze Janem Pawłem Drugim. Był kardynałem. Był już znanym ze swojej postawy jako człowiek głęboko religijny, a jednocześnie humanista, z przeszłością aktorską i rozumieniem sztuki teatralnej. Gdy już zaczął swoją działalność jako duszpasterz wszechświatowy, bardzo się wyróżniał. Pamiętam jego inauguracyjne wystąpienie na placu św. Piotra. Oczywiście nie było mnie tam, ale to było przekazywane przez media – jak zwrócił się do wierzących: „Nie bójcie się!”. To słowa Chrystusa.

Ale potem można było się domyślić, jak to wyszło paradoksalnie. Bo tak jak rozumiem, Chrystus mówił: Nie bójcie się, że was jest mało!. Pokonacie świat! A gdy Jan Paweł II zwrócił się z tymi słowami, chyba miał na myśli ludzi uciemiężonych przez komunizm, którzy byli przyzwyczajeni do życia w bojaźni, że są śledzeni, mogą zostać ukarani nie wiadomo za co.

A powiedział tak – nie mogę go zapytać, więc interpretuję – powiedział, żeby nie zwracać uwagi na to, że nas straszą. Bądźcie sobą w swojej godności człowieczej i chrześcijańskiej. Bądźcie ponad wszelkie prześladowania i pogróżki.

Wracając do tego, że to słowo było zwrócone do niewielkiego grona uczniów: okazało się, że nie ma się czego bać, gdy są was miliony. Niech oni się boją! To wkrótce stało się też rzeczywistością na Litwie, gdy powstał ruch wyzwoleńczy Sajudis. Też na początku był straszony: jesteście przeciwko władzy sowieckiej, jesteście wrogami narodu, wrogami prawicy. Ale gdy ludzie przestali się bać, to już było zwycięstwo. Już była wolność. Jeszcze nie polityczna, ale już duchowa. I to było decydujące. Bo najpierw stajesz się człowiekiem wolnym w duchu, a potem cały naród dokonuje restytucji państwowości.

Czyli wiąże Pan to „Nie lękajcie się” z wyzwoleniem duchowym?

Tak, tak! „Nie lękajcie się”. Nie lękajcie się, bo z wami jest prawda i Bóg. I nie bójcie się, że jest was pozornie niewielu. Was będzie bardzo wielu. I tak się stało. (…)

Piotr Dmitrowicz: Dwudziesty ósmy czerwca. Rocznica sześćsetlecia Litwy. Papież bardzo chciał przyjechać. Nie przyjechał, ale wysłał piękny list. Czy dodało Wam sił, kiedy Papież przypomniał całą, piękną historię Litwy? Litwy włączonej w Europę?

Oczywiście. Przesłanie Papieża nie było drukowane w komunistycznej prasie, ale było czytane w kościołach przez księży. Trafiało do społeczeństwa za pośrednictwem wierzących. Cały czas był taki rezonans. Co się dzieje na Litwie? Jak reaguje Stolica Apostolska i Jan Paweł II? I jak my to tutaj odczuwamy?

Tak też było z zamachem na życie Papieża. Nikt nie przykazał ludziom, by stawiali krzyże wdzięczności Bogu za to, że uratował nam Papieża. A na Litwie stawiano.

Na Górze Krzyży przy Szawlach, gdzie są tysiące krzyży, stoi też słynny krzyż dziękczynienia Bogu za uratowanie Papieża. Posłałem mu zdjęcie tego krzyża. Byłem tylko fotografem-amatorem, zrobiłem zdjęcie dla siebie, a potem, gdy mój przyjaciel Krzysztof Droba jechał do Rzymu i powiedział, że może będzie na audiencji, zobaczy Papieża, to przekazałem mu tę fotkę. Spróbuj, przekaż – i przekazał. Nie wiem, czy dzięki temu, czy już wcześniej, ale Papież znał Górę Krzyży na Litwie. Wiedział, jakim jest symbolem wiary, nawet za komuny. Niezłomny symbol niezłomnej wiary. Bo te krzyże niszczono, a ludzie je stawiali od nowa… Stawiali od nowa. I Papież to miał głęboko w sercu. Dlatego podczas pierwszej jego pielgrzymki na Litwę – a była to w ogóle pierwsza pielgrzymka papieska wszech czasów – zażądał, aby w programie znalazła się wizyta na Górze Krzyży. I modlił się tam. Jest tam dotychczas zachowana kaplica, gdzie Papież odprawił Mszę Świętą.

KS: Wróćmy do pierwszego spotkania Pana Profesora z Janem Pawłem II. Jakie odniósł Pan wrażenie z tego osobistego spotkania? Jakie słowa padły?

Okoliczność była specjalna. To była kanonizacja wspólnego świętego Polski i Litwy, ojca Rafała Kalinowskiego, powstańca i sybiraka, a potem karmelity bosego. I gdy Jan Paweł II go kanonizował, na pewno miał świadomość, że ten wspólny święty dla Litwy i Polski będzie działał na rzecz pojednania. I naszych narodów, i chrześcijan obojga narodów.

Jan Paweł II był wielkim politykiem. I szeroko patrzył na historię i na to, co się dzieje teraz, bo to, co się dzieje dziś, wpływa na jutro. I to, czego on dokonał, ma rangę dziejową. Także wobec Litwy.

Z okazji kanonizacji Rafała Kalinowskiego byłem z delegacją litewską w Watykanie. Byliśmy zaproszeni my – delegacja państwowa Litwy – i delegacja państwowa z Polski. Z jednej strony był Lech Wałęsa, z drugiej strony Landsbergis. Tam wydarzyło się coś ciekawego, bo Wałęsa nie bardzo chciał mi podać rękę, ale to drobiazg. Za to otoczenie Wałęsy było bardzo przychylne i dzięki temu ten incydent nie zakłócił Mszy Świętej. Potem zresztą mieliśmy z Wałęsą dobre stosunki.

Następnego dnia spotkałem się z Janem Pawłem II podczas wizyty oficjalnej. Byliśmy we dwóch, nie potrzebowaliśmy tłumacza, ponieważ mogę rozmawiać po polsku. Rozmowa była bardzo serdeczna, mówiliśmy o sytuacji duchowej, politycznej, nawet i ekonomicznej na Litwie. Także o perspektywach na uregulowanie stosunków z Rosją, bo to był rok 1991 i Związek Radziecki już się kończył, przychodziły nowe czasy. A Papież był bardzo zatroskany o cały wschód Europy, łącznie z Litwą. My już byliśmy niepodległym państwem z własnej woli i decyzji, uznanym przez państwa demokratyczne; nawet Rosja już się z tym pogodziła. Ale wciąż panowała jeszcze duża niepewność, co może stać się jutro. Dokonywały się jakieś przewroty w Moskwie, nie było wiadomo, co będzie z Jelcynem i tak dalej. Jan Paweł II był zatroskany o losy Litwy. Pytał, jak może nas wesprzeć. Poruszaliśmy nawet takie praktyczne sprawy, jak wyznaczenie nowego arcybiskupa wileńskiego, bo Jan Paweł II dokonał historycznej decyzji zjednania decyzji wileńskiej z Litwą, co było rozbite podczas tej awantury międzywojennej Litwy Środkowej i tak dalej.

PD: Czy Pan i Jan Paweł II rozmawialiście tylko jako dwaj wybitni mężowie stanu, czy był jakiś bardziej osobisty moment tej rozmowy?

Cała rozmowa była prosta i serdeczna. Nie wiem, czy występowaliśmy w roli mężów stanu. Rozmawialiśmy jak ludzie, którzy mają w dużym stopniu wspólne pojęcia o aktualnej i historycznej sytuacji w Europie.

Czas był przełomowy. I Bóg wie, co mogło jeszcze z tego wyjść. To i troska była wspólna, i chęć lepszego poznania, bo on pytał mnie o Rosję. I miałem być trochę jakby ekspertem, powiedzieć, co myślę, co wiem o nastrojach i o tym, co może się tam stać. Niepokoił się sytuacją w Rosji. Także o to, czy dojdzie do pojednania chrześcijan po obydwu stronach. Wiadomo, że Rosja – ta prawosławna Rosja – nie chciała Papieża widzieć. Dojechał do Ukrainy, gdzie był zresztą bardzo kochany. Ale do Rosji nie dotarł. To było też jego troską… Rosja, co tam się stanie?

Ale przede wszystkim rozmawialiśmy o Litwie. Miał specjalne uczucie do Litwy. Mieliśmy tu informacje, że jego babcia była Litwinką. Nie chcieliśmy tego podkreślać, aby nie mówiono, że kochamy Papieża z tego powodu. Kochamy go jako wielkiego chrześcijanina i naszego ojca, a nie z powodu babci.

KS: Jan Paweł II miał wielką charyzmę. Czy odczuł Pan tę charyzmę?

Oczywiście. Dotychczas pamiętam naszą rozmowę. Gdy ktoś mnie pyta o ludzi, których spotkałem w życiu, to na pierwszym miejscu jest Papież Jan Paweł II. Był to człowiek i niezwykły, i bardzo prosty. Taki swój. Z którym jest bardzo dobrze.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego i Piotra Dmitowicza z byłym prezydentem Litwy prof. Vytatutasem Landsbergisem pt. „Jan Paweł II – niezapomniany, najważniejszy, swój” znajduje się na s. 14 marcowego „Kuriera WNET” nr 69/2020, gumroad.com.

 


Od 4 kwietnia aż do odwołania ograniczeń w kontaktach, związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, 70 numer „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi naszej Gazety Niecodziennej będzie dostępny jedynie w wersji elektronicznej, pod adresem gumroad.com, w cenie 4,5 zł.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie naszego radia wnet.fm.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego i Piotra Dimitowicza z byłym prezydentem Litwy prof. Vytatutasem Landsbergisem pt. „Jan Paweł II – niezapomniany, najważniejszy, swój” na s. 14 marcowego „Kuriera WNET”, nr 69/2020, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Mateusz Morawiecki: Nie wiemy, jak się choroba u nas rozwinie. Za kilka dni może to być nawet 1000 przypadków

Premier Morawiecki o niewiadomej skali przyrostu zachorowań na koronawirusa w najbliższej przyszłości. Andrzej Adamczyk o roli kierowców międzynarodowych i Jacek Czaputowicz o akcji ewakuacji Polaków

  • Szef rządu dziękuje Polakom za solidarność w obliczu choroby.
  • Minister Infrastuktury o możliwości przewiezienia obywateli Litwy i Ukrainy z Niemiec do ich krajów.
  • Jacek Czaputowicz o tym, jak inne kraje wzorują się na polskich rozwiązaniach w zwalczaniu epidemii.

Premier Mateusz Morawiecki na poniedziałkowej konferencji informuje, że ma powstać specjalna placówka medyczna dla osób z koronawirusem. Podkreśla, że:

Nie wiemy, jak się choroba u nas rozwinie. Za kilka dni, jak mówią epidemiolodzy, może to być kilkaset, a może nawet tysiąc przypadków.

Zanacza, że w walce z epidemią solidarnie biorąc udział wszyscy Polacy: przedsiębiorcy i pracownicy, społeczeństwo oraz samorządy i rząd.

Przykłady krajów z Dalekiego Wschodu napełniają optymizmem, przykłady Europy Zachodniej są przestrogą.

Szef rządu podaje, że „przewozimy Polaków ze stu kilkunastu krajów świata, żeby tutaj mogli przebywać”. Stwierdza, że rząd robi wszystko, żeby dostarczyć pracownikom systemu opieki zdrowotnej potrzebnych materiałów ochronnych i zapawnie, że „Polacy niezwykle doceniają waszą pracę”.

Pracę kierowców transportu międzynarodowego docenia minister Andrzej Adamczyk, którzy, jak mówi, prosili go, by powiedział jak ciężko pracuja, by do kraju docierały potrzebne towary:

Rozpocznę od podziękowań dla wszystkich tych, dzięki którym transport wygląda normalnie, kierowcom transportu międzynarodowego. […] Pragnę państwa zapewnić, że dostawy towarów do kraju są niezagrożone.

Minister Infrastruktury zaznacza, że wobec nich kierowców tirów stosowane są takie same procedury jak zawsze z dodaniem mierzenia temperatury na granicy. Mówi o skutecznej akcji LOT do Polski, która jak podkresla, jest możliwa dzięki narodowemu przewoźnikowi. Dodaje, iż jeżeli rządy Litwy i Ukrainy zgłoszą taką potrzebę, to polski rząd jest gotowy, „by przewieźć Litwinów i Ukraińców ze strony Niemiec”.

Minister Jacek Czaputowicz uzupełnia wypowiedzi swych przedmówców odnośnie akcji ewakuacji Polaków do kraju. Powracają oni do Polski z takich krajów jak: Wietnam, Tajlandia, Grecja, czy Dominikana. Sze MSZ zauważa, że nasz kraj jest „modelem dla wielu państw”:

To, co Polska robi, inne państwa po kilku dniach wprowadzają.

Informuje, że polskie placówki dyplomatyczne pracują w trybie nadzwyczajnym.

A.P.

14 chorych na Covid-19 na Litwie. Jej granice zamknięto, a Litwini, którzy nie zdążyli wrócić muszą zostać, gdzie są

Rajmund Klonowski o koronawirusie na Litwie, tym jakie zarządzenia podjęła władza, ile jest chorych i jakie są optymistyczne informacje w tej sytuacji.

Rajmund Klonowski o wprowadzeniu powszechnej kwarantanny na Litwie. Władza zaleca, żeby nie wychodzić z domu, oprócz do sklepu czy apteki. Zamknięte zostały granice, w tym ta z Łotwą, a także zawieszone zostały połączenia lotnicze z kilkunastoma krajami.

Minister zdrowia informuje, że ci, którzy nie zdążyli wrócić będą na razie musieli pozostać tam, gdzie są.

Obecnie u naszych północnych sąsiadów odnotowano 14 przypadków zachorowań na Covid-19, gdzie pierwszy zarażony już wyzdrowiał. Jak mówi redaktor naczelny „Kuriera Wileńskiego”, „poszczególne firmy zaczęły uruchamiać produkcję maseczek higienicznych”. Dodaje, że zgodnie z doniesieniami Banku Litwy:

Recesja nie musi trwać dłużej niż jeden kwartał.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

[related id=100861 side=left]

Prezes PKN Orlen: Nasza firma jest jedną z najlepiej rozwijających się firm w tej części Europy [VIDEO]

Daniel Obajtek o tym jak rozwija się PKN Orlen i jak korzystają na tym inne firmy, zmianach w zarządzaniu spółkami państwa i swojej znajomości z Robertem Kubicą.


Daniel Obajtek opowiada o otwarciu pierwszym dziecięcym hospicjum na Litwie, w którym brał udział. PKN Orlen wniósł wielkie pieniężny wkład w budowę ośrodka. Następnie mówi o chęci przejęcia przez jego przedsiębiorstwo Energi.

Produkujemy więcej energii elektrycznej niż Energa.

PKN Orlen złożył do Komisji Europejskiej wniosek dotyczący przejęcia wytwórcy i sprzedawcy energii elektrycznej. Natomiast sprawa fuzji Orlenu z Grupą LOTOS S.A. trwa. KE powinna wydać decyzję jeszcze w tym roku, co do operacji.

Lotos to zdecydowanie trudniejszy proces, zdecydowanie większe formalności. Do połowy roku decyzja będzie.

Prezes PKN Orlen przedstawia jego wyniki za czasów rządów PiS i koalicji PO-PSL. Okazuje się, że wyniki w ciągu ostatnich czterech lat (23 mld zysku netto) są w porównaniu z ośmioma latami PO-PSL (2,9 mld złotych zysku) rewelacyjne. Krytykuje panujący za poprzedniej ekipy rządzącej „postsowiecki układ spółek”, na którym tracili Polacy. Zauważa, że jeśli chodzi o koncentrację kapitału to „BP kapitalizacji ma ponad 130 mld dolarów”, podczas gdy Orlen nawet po fuzji z Lotosem będzie miał 16 mld.

Nasza firma jest jedną z najlepiej rozwijających się firm w tej części Europy.

Obajtek tłumaczy, dlaczego akcje Orlenu na giełdzie staniały. Wynikają one z ogólnych niepokojów na giełdzie. Przypomina, że „jeszcze osiem miesięcy temu były powyżej stu złotych”. Omawia reanimacje spółek prowadzone przez Orlen. Ocalona została rafineria Orlen Południe. Na nogi stanął też Orlen Lietuva. Nasz gość podkreśla, że z firm będących w grupie Orlen, aż 99%  zarabia. Ponadto  opowiada o zaangażowaniu Orlenu w sport, w szczególności w Formule 1.

Jako Orlen interesujemy się bardzo dużo sportem.

Wsparcie dla sportu jest dobre dla budowania marki. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego wspomina swoją rozmowę z Robertem Kubicą i początki swej znajomości ze sportowcem.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Wojciech Cejrowski: Budowanie obwodnic małych miast nie ma sensu. Rządowy plan to zwykła kiełbasa wyborcza

Wojcech Cejrowski przedstawia swoją koncepcję tego, jak powinny postępować państwa w sytuacjach kryzysowych. Analizuje kampanię wyborczą przed wyborami prezydenckimi w Polsce.

 

 

Wojciech Cejrowski komentuje  zmiany pogodowe, których jesteśmy świadkami obecnej zimy:

Nikt nie udowodnił wpływu człowieka na klimat. Ci, którzy twierdzą inaczej są sekciarzami.

Podróżnik kwestionuje dążenia wielu polityków do unikania jako strategię do radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi:

Mając władzę, przestawiłbym państwo w tryb paniczny.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego omawia teorię spiskową, zgodnie z którą Chińczycy mają plan wyeliminowania 2/3 ludności USA w celu uzyskania hegemonii gospodarczej na świecie. Tego rodzaju koncepcja pojawiła się w książce jednego z chińskich generałów:

Na jakiej podstawie minister zdrowia twierdzi, że Polska jest bezpieczna? Chińska aktywność w naszym kraju jest widoczna na pierwszy rzut oka. […] W każdym wymiarze życia potrzebujemy więcej roztropności.

Wojciech Cejrowski, w odniesieniu do sobotniego otwarcia pierwszego na Litwie hospicjum dla dzieci mówi o tym, że potrzebujemy zachowania właściwych proporcji między działalnością społeczną Kościoła, a jego podstawową funkcją:

Kościół jest stworzony przede wszystkim dla zbawienia duszy. Dobrze by było, gdyby zapraszanie innowierców prowadziło do krzewienia katolicyzmu.

Gospodarz „Studia Dziki Zachód” komentuje kampanię przed wyborami prezydenckimi w Polsce. Krytykuje ogólnikowe hasła wyborcze kandydatów:

W przypadku Donalda Trumpa już samo motto było czytelnym programem działania. Zachęcam do zadawania politykom konkretnych pytań.

Analizie poddana zostaje obietnica rządu Zjednoczonej Prawicy zbudowania 820 km obwodnic w 10 lat. Wojciech Cejrowski krytykuje plan rządowy z trzech powodów. po pierwsze, w ciągu 10 lat na pewno zmieni się rząd. po drugie, plan nie jest zbyt ambitny; budowa 82 km dróg rocznie nie jest dużym wyzwaniem. Po trzecie, koszty zaprojektowane przez władze są stanowczo za wysokie. Gospodarz Studia Dziki Zachód mówi, że Amerykanom dużo lepiej wychodzi planowanie sieci dróg:

Zamiast obwodnic małych miast, powinniśmy zbudować autostradę Szczecin-Rzeszów. Niech ona rozgałęzia się do tych miejscowości, które rząd chce teraz uszczęśliwić obwodnicami.

Donald Trump oglądał ostatnio na trybunach wyścig z serii NASCAR. Zdaniem Wojciecha Cejrowskiego jest to świadectwo niesamowitego słuchu społecznego prezydenta. Wyścigi NASCAR cieszą się wśród Amerykanów gigantycznym zainteresowaniem. Dla wielu widzów takich zawodów przyjazd Trumpa jest jedyną w życiu okazją do zobaczenia głowy państwa na żywo.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Wspomnienie o Danucie Nowakowskiej

Krzysztof Tadeusz Walendzik o ś.p. Danucie Nowakowskiej, działaczce „Solidarności” i francuskiej Polonii, odznaczonej Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP.

Krzysztof Tadeusz Walendzik wspomina Danutę Nowakowską, która zmarła w wieku 87 lat. Była nauczycielką, uczestniczką strajku w Stoczni Gdańskiej, zasłużoną działaczka „Solidarności”, a także Klubów Gazety Polskiej (Paryż). Organizowała z Francji pomoc dla represjonowanych w Polsce.

Była to osoba niezwykle zasłużona dla francuskiej Polonii, ale też dla niepodległości Polski, pomagała ludziom.

Urodzona w 1932 r. w Warszawie, spędziła w niej wojnę i okupację. W czasie powstania była łączniczką. Brała udział w strajku w stoczni im. Lenina. Jako działaczka NSZZ wyjechała do Paryża na zaproszenie francuskiego związku. Kilka dni później w Polsce wprowadzony został stan wojenny, w związku z czym Nowakowska została w stolicy Francji. Nasz gość mówi, że opozycjonistka:

Nigdy nie szukała profitów. […] Organizowała transporty humanitarne do Polaków na Białorusi, Litwie i Ukrainie. […] Udzielała się w życiu Kościoła polskiego.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Dr Jacek Bartosiak: Musimy uaktualnić doktrynę Giedroycia. Staliśmy się więźniem polityki Zachodu wobec Rosji [VIDEO]

Krzysztof Skowroński i dr Jacek Bartosiak rozmawiają o zakupie przez Polskę samolotów F-35. Omawiają zalety tego modelu. Analizują niedostatki planów strategicznych Polski i niektórych krajów Zachodu.


Dr Jacek Bartosiak komentuje decyzję o zakupie samolotów F-35 od USA w związku z dzisiejszym podpisaniem umowy w tej sprawie. Ocenia, że jeżeli zostaną one dobrze wdrożone do Sił Zbrojnych RP, umożliwią bardzo dobre odgrywanie roli pomocniczej w  konflikcie zbrojnym Stanów Zjednoczonych, lub prowadzenie samodzielnego konfliktu w systemie świadomości operacyjnej  USA. Ich zadaniem będzie poszerzanie tuneli obronnych przeciwnika.

Jest to  samolot uderzeniowy. Podstawową jego funkcją jest przełamywanie nowoczesnej obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Dlatego ma tę swoją cechę trudnowykrywalności. […] Kto jest niewidzialny, ten wygrywa na polu walki.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przestrzega, że Rosja ma bardzo dobrze rozbudowane i nowoczesne, mimo skonstruowania jeszcze za czasów Związku Sowieckiego, systemy obrony powietrznej:

To była forpoczta przemysłu sowieckiego, pochłaniała ogromne środki. Między innymi dlatego Sowieci przegrali zimną wojnę.

Dr Bartosiak mówi o zacieśnianiu współpracy polsko-litewskiej. Wskazuje, że to Dźwina i Dniepr, a nie Bug, jest granicą największego zainteresowania strategicznego Polski. Stwierdza, że Białoruś jest sworzniem i zwornikiem pomostu bałtycko-czarnomorskiego:

Jeżeli Putin dokona aneksji Białorusi, cała nasza koncepcja strategiczna się rozpadnie. […] Musimy uaktualnić doktrynę Giedroycia. […] Staliśmy się więźniem polityki Zachodu wobec Rosji.

Ekspert wytyka państwom Zachodu, z naciskiem na Francję Emmanuela Macrona, podejście XIX-wieczne do relacji z Rosją. Stwierdza, że Polska powinna wpływać na Chiny w zakresie ich polityki względem Białorusi.

Poruszony zostaje też wątek Centralnego Portu Komunikacyjnego. Dr Bartosiak mówi o znaczeniu tej inwestycji dla Ukrainy, Białorusi i Litwy.

Gospodarz programu „Strategy and Future” krytykuje polskie władze za gospodarczą bierność za wschodnimi granicami.  Komentuje również apel prezydenta Zełeńskiego o zwiększenie amerykańskiej aktywności w Donbasie.

I Rzeczpospolita upadła przez złe decyzje strategiczne. Nie wypchnęła Szwecji i Rosji, zajmując się mniej istotnymi problemami.

Dr Bartosiak ubolewa nad faktem, że to Niemcy, a nie Polska, są głównym inwestorem na ukraińskiej kolei.

Krzysztof Skowroński i dr Jacek Bartosiak mówią również o budowie sieci 5G w Europie. Wielka Brytania, mimo nacisków amerykańskich, nie zamierza rezygnować ze wsparcia formy Huawei przy wdrażaniu tej technologii.

Niemcy i Brytyjczycy się buntują, bo nie chcą ominąć ewolucji technologicznej.

Na koniec poruszony zostaje wątek koronawirusa. Dr Bartosiak przypomina, że w średniowieczu dżuma dotarła do Europy właśnie z Dalekiego Wschodu.

Wysłuchaj całej audycji już teraz!

Maciejewski: Nie ma wątpliwości, że Władimir Putin testuje jedność świata zachodniego, testuje solidarność krajów UE

– Prezydent Duda jest pod presją środowiskową, bo wszyscy prawi Polacy pamiętają przemówienie Lecha Kaczyńskiego z 1 września 2009 r. – mówi przed uroczystościami w Auschwitz publicysta „Sieci”.

 


Publicysta tygodnika „Sieci” i telewizji wPolsce Jakub Maciejewski zapowiada dzisiejsze obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Wyraża przekonanie. że prezydent Andrzej Duda dobrze przygotował się do tych uroczystości, by stanowczo odpowiedzieć na manipulacje historyczne prezydenta Rosji Władimira Putina. Jak zwraca uwagę nasz gość:

Prezydent Andrzej Duda jest pod pewną presją środowiskową, bo wszyscy prawi Polacy pamiętają przemówienie Lecha Kaczyńskiego z 1 września 2009 r., które przeszło do historii – wypowiedziane w twarz Putinowi i Angeli Merkel, dotyczące nie tylko przyszłości, ale pokazujące, jak patrzenie na historię II wojny światowej wpływa na pozycję państw dzisiaj.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego zwraca uwagę, że Rosja używa języka historii do opisu współczesności. Mówi że na wydarzenia w Auschwitz należy patrzeć zarówno przez pryzmat pamięci o ofiarach, jak i w świetle polityki bieżącej.

Jakub Maciejewski ocenia, że historyczna akcja propagandowa Władimira Putina trwa od lata zeszłego roku, a jej kulminacyjnym punktem będzie wielka parada zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie 9 maja.  Udział w moskiewskich uroczystościach już w lipcu zapowiedział , jak określa publicysta „wielki przyjaciel Rosji”  i „polityczny uczniak”, Emmanuel Macron. Gość „Poranka WNET” mówi, że tak ochocze uczestnictwo w organizowanych przez Putina uroczystościach jest, zdaniem Maciejewskiego, de facto akceptacją imperialnej polityki Kremla:

Rosja prowadzi wojnę z Ukrainą okupuje część Gruzji, część Mołdawii, naciska na aneksję Białorusi, morduje ludzi we własnym kraju i wspiera terroryzm.

Publicysta mówi o „łgarstwach” ambasadora Rosji w Polsce oraz o jego słowach zarzucających kłamstwa polskim władzom. Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej stwierdził, iż czuje obrzydzenie wobec słów deprecjonujących rolę Armii Czerwonej w w wyzwalaniu Polski. Polemizuje z tezą, jakoby kampania zakłamująca historię była przez Rosję prowadzona jedynie na użytek wewnętrzny:

Nie ma wątpliwości, że Władimir Putin testuje jedność świata zachodniego, testuje solidarność krajów Unii Europejskiej i NATO wobec nacisków rosyjskich. Rosja nie ma najmniejszych szans ze zjednoczonym  Zachodem. […] Z podzielonymi państwami Zachodu jest w stanie wygrać na wiele sposobów.

Gość „Popołudnia WNET” mówi o słabości gospodarki rosyjskiej i niestabilności rynku w tym kraju:

Rosja stoi tylko na tablicy Mendelejewa. Ani na technologii, ani na sile nabywczej.

Zwrócona zostaje uwaga na pewne zakłopotanie, które muszą odczuwać w związku z historycznymi atakami na Polskę władze Litwy, Łotwy i Estonii, krajów, które mają w swoich dziejach epizod współpracy z III Rzeszą.

Druga część rozmowy poświęcona jest polityce polskiej, a konkretnie niejasnościom wokół życiorysu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, w związku z najnowszym tekstem naszego gościa w tygodniku „Sieci”:

Z marszałka robi się męczennika. Twierdzi się, że pytania o jego domniemaną przeszłość korupcyjną są nagonką i hejtem.

Jakub Maciejewski podkreśla, że dziennikarze stojący po stronie opozycji dużo ostrzej piszą o politykach partii rządzącej.

Jeżeli działacze opozycji są tacy delikatni, to niech nie wchodzą do polityki.

Na koniec rozmowy wraca temat Rosji. Jakub Maciejewski zwraca uwagę, że bardzo trudno przewidzieć dalsze działania Kremla:

Kreml jest szczelny jak dwór Km Dzong Una, ale nie drutami kolczastymi tylko dezinformacją. […]  Jest silniejszy służbami specjalnymi niż w czasach sowieckich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.