Poczobut: Po udzieleniu Łukaszence kredytu, prorosyjskie społeczeństwo białoruskie przeżywa zderzenie z rzeczywistością

Andrzej Poczobut podkreśla, że po udzieleniu przez Putina pożyczki białoruskiemu dyktatorowi, w białoruskim społeczeństwie zaczynają się pojawiać dyskusje, co może zmienić ich prorosyjskie nastawienie


Polsko-białoruski dziennikarz, Andrzej Poczobut ocenia, że 36-letni Białorusin, który dokonał samospalenia przed komisariatem policji ma niewielkie szanse na przeżycie. Na Białorusi nadal trwają rozproszone protesty, a największe demonstracje odbywają się w weekendy. W sobotę planowany jest następny marsz kobiet, a w niedziele „ogólnokrajowa mocna akcja”. Wtedy będzie można ocenić, na ile motywacja społeczeństwa do wyrażania sprzeciwu wciąż jest silna.

Poprzednia niedziela pokazała, że spadek aktywności, który się zarysował-zatrzymał się […] OMON dostał rozkaz, że należy dać wycisk i on ten wycisk dał. Spodziewali się, że to spowoduje, że w niedziele przed spotkaniem Łukaszenki z Putinem będzie mniej ludzi, ale tak się nie stało. Było setki tysięcy w Mińsku i dziesiątki tysięcy w całym kraju.

Odnosząc się do sprawy kredytu Rosji dla Łukaszenki, redaktor Poczobut wskazuje, że był to kredyt na spłacenie innych kredytów, a białoruskie społeczeństwo powoli dostrzega, że Putin wspiera Łukaszenkę, co jest dla nich pewnego rodzaju zderzeniem z rzeczywistością i być może doprowadzi do zmiany nastrojów prorosyjskich u naszych wschodnich sąsiadów.

To pokazuje, że ten kredyt nie będzie zastrzykiem gotówki, który potrzebowałby Łukaszenka i gospodarka. Gest Putina nie podoba się białoruskiemu społeczeństwu, które jest w większości z sympatią nastawione do Rosji. Teraz obserwujemy zderzenie się ich z rzeczywistością. Dla prozachodnich zachowanie Putina jest oczywiste, że będzie on wspierał Łukaszenkę, ale dla ludzi o prorosyjskich poglądach […] następuje zderzenie, które powoduje, że pojawiają się dyskusje.

Gość Radia Wnet wyraża nadzieje, że polsko-litewski sojusz w sprawie Białorusi poszerzy się o Łotwę i Ukrainę, by te państwa wspólnie zaczęły prowadzić wspólną politykę wobec Mińska. Dzięki temu Łukaszenka nie mógłby używać swojej niespójnej retoryki do rozgrywania sąsiednich państw.

Jeżeli była zła Polska, to dobra stawała się Litwa. Jeżeli zła była Litwa, to dobra była Polska. W ten sposób próbowano narzucić swoją narracje i wciągnąć w dyskusję, by wpłynąć na politykę państw sąsiednich.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

SOLIDARNOŚĆ – to już 40 lat! W Wilnie wspominamy narodziny społecznego ruchu Solidarności w Polsce w 1980 roku

Zastanówmy się: kiedy wreszcie Aleksander Łukaszenka wyśle delegatów na rozmowy o przemianach z narodem białoruskim, który jako kolejny zerwał się do powszechnej rewolucji godności?

Mimo że krajem rządzili komuniści – a reżim tam również stosował przemoc, terror, nawet fanatycznie terrorystyczne zabójstwa księży – to jednak „komuna” w Polsce była wolniejsza, jeżeli chodzi o cenzurę, rolnictwo (bez kołchozowej pańszczyzny), drobną przedsiębiorczość, i o wiele więcej pozwalała na odcinkach kultury i prasy.

Ogromny impuls godności Polakom dało wybranie Karola Wojtyły na papieża. Był to rok 1978. Klęska gospodarcza i społeczna 1979 roku, liczne strajki spowodowane nędzą i wyzyskiem – i podróż apostolska nowego papieża Jana Pawła II do swej ojczyzny Polski. Niezapomniane jest pokojowe, lecz sugestywne głoszenie przez niego rewolucji wartości człowieka, ludzkiej godności. Nie jesteście „proletariatem”, siłą roboczą i „klasą”, jesteście dziećmi Boga!

Odzyskana godność dodała ludziom odwagi, i zaczęli domagać się sprawiedliwości, rozsądku i sumienia, istotnych przemian. Przemian obejmujących, między innymi, prawo gromadzenia się, zrzeszania się w prawdziwe, niezależne związki zawodowe. Milionami!

Warszawska „komuna” nie pakowała ich do aresztów, lecz wysłała delegacje do spokojnie, wytrwale strajkujących gdańskich robotników, wspieranych przez studentów i konsultowanych przez demokratycznych intelektualistów. Rozsądek polityków i solidarność robotników – to było nie do pokonania!

Pomyślmy sobie: a kiedy Aleksander Łukaszenka wyśle delegatów na rozmowy o przemianach z narodem białoruskim, który zerwał się do powszechnej rewolucji godności?

Vytautas Landsbergis

Tłum. Leonardas Vilkas

Winnicki o koalicji Konfederacji z Solidarną Polską: Niczego nie wykluczamy, ale wiele spraw musielibyśmy przedyskutować

Jak wygląda polska edukacja na Białorusi? Jak Białoruś traktują państwa zachodnioeuropejskie? Czy Solidarna Polska mogłaby dołączyć do Konfederacji? Odpowiada Robert Winnicki.


Musimy szanować suwerenność państw jako naczelną zasadę w stosunkach międzynarodowych.

Robert Winnicki wskazuje, że ”nie ma takich problemów w stosunkach polsko-białoruskich, których nie dałoby się rozwiązać metodami dyplomatycznymi”. Sądzi, że nasz kraj mógłby ws. Białorusi odegrać przede wszystkim rolę mediacyjną. Przypomina o sytuacji Polaków na Białorusi. Podkreśla, że w porównaniu z Litwą i Ukrainą jest ona najgorsza.

Mamy zaledwie  dwie szkoły z polskim językiem nauczania, przy największej populacji Polaków na Kresach.

Nauczyciele w nich uczący mają dosyć obaw przed szykanami ze względu na swoją działalność. Poseł Konfederacji ocenia dotychczasową politykę Warszawy wobec Mińska:

Raz priorytetem była próba zbudowania dobrych relacji z Łukaszenką, by nie osuwał się w stronę Moskwy, a on i tak się osuwał, raz priorytetem była kwestia wspierania opozycji białoruskiej.

Na dalszy plan spadało wspieranie Polaków mieszkających za naszą wschodnią granicą. W rezultacie prowadzonej polityki nie udało się osiągnąć żadnego z zakładanych celów. Mówi o potrzebie relacji z naszym wschodnim sąsiadem za Bugiem po środowym spotkaniu ws. sytuacji na Białorusi, które odbyło się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zauważa, że eskperci ostrożnie mówią na temat tego, czy Łukaszenka straci władzę. Wskazuje, że

Na zachód od Renu państwa europejskie uznają Białoruś za strefę wpływów Rosji i uważają, że to Rosja powinna ten problem rozwiązać.

Niemcy widzą potencjalne problemy dla siebie w sytuacji na Białorusi, jednak nie angażują się tak bardzo jak Polska. Prezes Ruchu Narodowego komentując protesty Białorusinów, mówi, że

Mamy na Białorusi realne przebudzenie narodowe.

Następnie zdradza, że do Klubów Konfederacji  zapisało się już bardzo dużo Polaków. Jest to zalążek próby stworzenia stronnictwa przypominającego Republikanów w Stanach Zjednoczonych. Ma ono mieć wiele liderów i potrafić przy tym prowadzić skuteczne działania polityczne.

Konfederacja jest partią ideowej prawicy, otwartą na nowe środowiska.

Robert Winnicki mówi o zmianach w Platformie Obywatelskiej, która zaczynała jako partia konserwatywno-liberalna. Po dojściu do władzy stała się jednak „bezideową partią władzy”. Rolę tej ostatniej, jak mówi, spełnia obecnie Prawo i Sprawiedliwość.

Obecnie Platformie nie zostało nic poza boksowaniem się z lewicą w tęczowym narożniku. Nie jest potrzebna nikomu poza politykami Platformy.

Odnosząc się do zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego na temat powołania ruchu społecznego wskazuje na KOD, którego energia się wyczerpała. Na pytanie czy Solidarna Polska mogłaby dołączyć do Konfederacji w przypadku rozpadu koalicji, stwierdza, że scenariusz taki jest obecnie nierealny. Podkreśla, że Konfederacja jest otwarta na nowe środowiska, ale „musi być to robione z głową”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

 

 

Prof. Żurawski vel Grajewski: Łukaszenka tak czy inaczej upadnie. Nie ma powrotu do sytuacji sprzed sierpnia

Co Polska robi ws. protestów na Białorusi? Czy Rosja zdecyduje się na interwencję? Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski o perspektywach stojących przed naszym wschodnim sąsiadem.


Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski uważa, że upór Białorusinów pragnących dokonać zmian na stanowisku prezydenta tego państwa jest „cechą charakterystyczną tego narodu, który nie jest łatwo zapalny, ale konsekwentny w sytuacji, kiedy się przebudzi”. Politolog stwierdza, że w interesie Polski leży niepodległa i demokratyczna Białoruś nastawiona na współpracę z Zachodem, a nie jak dotychczas z Rosją. Dodaje, że jego zdaniem Łukaszenka nie utrzyma się na stanowisku, gdyż protesty stały się zbyt potężne i otworzyły bramę do zmian politycznych.

Zmiany, które następują otwierają drogę do ewolucyjnej drogi do demokracji.

Nasz kraj może odegrać w tej sprawie rolę dyplomatyczną. Gość Popołudnia Wnet  przypomina działania podjęte przez Warszawę w porozumieniu z Wilnem i Kijowem w ramach Trójkąta Lubelskiego. Stanowisko polskie zostało poparte przez Łotwę i Finlandię. Ekspert ds. międzynarodowych przypisuje Polsce rolę państwa, które „obudziło cały Zachód” poprzez koordynacje wspólnych działań i wydanie deklaracji z innymi państwami, zainicjowanie spotkania Rady UE czy zwołania nadzwyczajnego spotkania Rady Europejskiej w sprawie sytuacji na Białorusi. Podkreśla także fakt, że diaspora białoruska w USA, zwróciła się do tamtejszej Polonii z prośbą o współpracę w oddziaływaniu na rząd amerykański, by udzielił on poparcia demonstrującym na Białorusi.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego nie wyobraża sobie sytuacji zmasowanej inwazji rosyjskiej w celu utrzymania na stanowisku Aleksandra Łukaszenki. Sądzi, że przy obecnym stanie rosyjskiej gospodarki Kreml nie zdecyduje się na interwencję u swego zachodniego sąsiada. Prof. Żurawski vel Grajewski podkreśla, że Polska powinna pokazywać, że koszty międzynarodowe takiej interwencji byłyby wysokie. Jak mówi:

Uważam, że Łukaszenka tak, czy inaczej upadnie. Jeżeli będzie trwać, to będzie w pełni zależny od Rosji.

Rola Łukaszenki jako tego, który stara się zachować względną niezależność Białorusi od jej wschodniej sąsiadki się skończyła. Wchodzimy, jak mówi, w nową epokę polityczną:

Wyobrażenie sobie, że stłumienie demonstracji doprowadzi do powrotu sytuacji sprzed sierpnia, jest czystym chciejstwem politycznym. Tak już nigdy nie będzie.

Prof. Żurawski vel Grajewski przyznaje przy tym, że białoruska opozycja jest słaba, rozdrobniona i finansowana z zagranicy.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Kuczyński: Wojska są dyslokowane, by nie wiedziały o protestach. Nie wiadomo, co by było w przypadku upadku Łukaszenki

Czy na Białorusi wybuchnie strajk generalny? Co zrobią białoruskie władze? Grzegorz Kuczyński o dyslokacji wojsk białoruskich, postawie władz wobec protestów, a także o anty-Katyniu i wojnie 1920 r.


Grzegorz Kuczyński sądzi, że kilkudniowe ćwiczenia wojskowe przy granicy z Polską i Litwą mają pokazać, że Alaksandr Łukaszenka poważnie traktuje tezy, które głosi na temat zaangażowania państw NATO w protesty na Białorusi. Prezydent Białorusi twierdzi, że powodem dyslokacji brygady powietrznodesantowej wojsk białoruskich w pobliże granicy z Polską jest wzmożony rozwój uzbrojenia Polski i Litwy. Zdaniem naszego gościa motyw przewodni Łukaszenki może być inny. Wojska miałyby być dyslokowane, aby nie wiedzieć o sytuacji protestujących. Wszakże samo wojsko mogłoby się przyłączyć do ulicznej opozycji Łukaszenki. To mogłoby doprowadzić do strajku generalnego. A płyną już z Białorusi sygnały, iż taki strajk wybuchnie.

Pierwsze kilkadziesiąt godzin po wyborach była niezwykła brutalność. Teraz widać od tego odwrót.

Widać zmianę w podejściu władz białoruskich do protestów. Można przypuszczać, że rozważane przez władze zarówno pewne ustępstwa, jak i rozwiązanie ściśle siłowe, przy wsparciu Rosji. Ekspert ds. rosyjskich wskazuje, że rządzący Białorusią od 1994 r. miał czas by dobrać elity białoruskie pod siebie. Nie znaczy to jednak, że nie może dojść wśród nich do pęknięcia.

Nie wiadomo, co by było w przypadku upadki Łukaszenki.

Grzegorz Kuczyński wskazuje, że nie widać kogoś, kto mógłby zastąpić prezydenta Białorusi. Nie zrobi tego Swietłana Cichanouska, gdyż nie jest polityczną przywódcą.

Ponadto nasz gość mówi o skandalicznych artykułach portalu Onet.pl i tygodnika „Newsweek” na stulecie obchodów z okazji zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Pismo przypomniało swój tekst sprzed 11 lat autorstwa Igora T. Miecika, gdzie autor opisuje wojnę polsko-bolszewicką z perspektywy rosyjskich jeńców. Powtarza ona, jak mówi rozmówca Magdalenty Uchaniuk-Gadowskiej, tezę tzw. anty-Katynia według której Polacy są winni śmierci wielu wziętych przez nich do niewoli czerwonoarmistów. Zgodnie z tą stworzoną pod koniec Związku Radzieckiego narracją Rosjanie mogą mówić, że

Nawet jeśli my zabiliśmy tysiące jeńców polskich w Katyniu, to Polacy eksterminowali tysiące naszych jeńców w dwadzieścia lat wcześniej.

Nasz gość przypomina, że w 1920 wojna toczyła się nie tylko o ocalanie Polski i innych krajów przed bolszewizmem, ale także o „obszary między Bugiem o Berezyną”, czyli wschodnie ziemie dawnej Rzeczypospolitej.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Alina Kouszyk: Białorusini są rozgoryczeni, będą walczyć dalej. Nie ma wyraźnego lidera protestów

Alina Kouszyk relacjonuje protesty na Białorusi. „Obywatele nie mają zamiaru zaakceptować wyborczych fałszerstw” – zaznacza.

Wczoraj odbył się trzeci dzień protestu. Nie znamy jednak dokładnej liczby osób rannych. W przybliżeniu 5 tys. osób zostało zatrzymanych. Ludzie są zdeterminowani, aby protestować dalej.

Wczoraj odbyło się również pierwsze powyborcze wystąpienie Swietłany Cichanouskiej, która czytała tekst, w którym napisane było, aby ludzie nie wychodzili na ulicę i nie sprzeciwiali się milicji. Rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego wyraża przekonanie, że Swietłana Cichanouska swój apel o zakończenie demonstracji wygłosiła pod przymusem.

Także prezydent Litwy zaznaczył, że tekst był przeczytany pod przymusem. W obecnej chwili kontrkandydatka Łukaszenki znajduje się w Wilnie. „Na mediach społecznościowych pojawiły się tysiące wpisów z podziękowaniami oraz z wyrazem wsparcia dla Swietłany Cichanouskiej” – dodaje Alina Kouszyk

Swietłana Cichanouska odegrała bardzo ważną rolę w kampanii wyborczej. Dała Białorusinom możliwość głosowania na kandydata, który w żaden sposób nie był związany z panującą dyktaturą – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak podkreśla: Myślę, że większość ludzi rozumie to, co dzieje się na Białorusi. Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy władza grozi obywatelom. Białorusini czują się rozgoryczeni i zapowiadają, że będą walczyć dalej. Do tej pory nie widać wyraźnego lidera protestów, jednak myślę, że teraz większą rolę odgrywają ludzie, którzy koordynują wszystkie działania.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Jabłoński: Sprawa Białorusi będzie wielkim testem dla Unii Europejskiej

Paweł Jabłoński zapewnia, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważnie obserwuje rozwój wypadków na Białorusi. Ubolewa nad biernością Unii Europejskiej.

Polski rząd bardzo uważnie obserwuje to, co dzieje się na Białorusi. Wyjazd Swietłany Cichanouskiej na Litwę pokazuje, że sytuacja na Białorusi jest niezwykle trudna. Jeśli zwycięzca wyborów i tym samym kontrkandydatka Łukaszenki opuszcza kraj to potwierdza, że sytuacja na Białorusi idzie w bardzo złym kierunku – mówi gość „Poranka WNET”.

Jak dodaje: Wiemy, że protesty nadal trwają, a siłom bezpieczeństwa nie udało się ich stłumić. Oznacza to, że sytuacja będzie coraz bardziej napięta.

„Apelujemy do całej społeczności międzynarodowej o zdecydowaną reakcję, bo tylko jeżeli taka reakcja będzie, możemy być w stanie doprowadzić do pokojowych rozmów” – zaznacza. W pierwszym rzędzie musi być wykazane zainteresowanie tematem wyborów prezydenckich na Białorusi, niestety sytuacja w tym kraju nie jest czymś, co zajmuje polityków i media międzynarodowe. Paweł Jabłoński podkreśla, że widać, że wiele krajów UE jest bardzo aktywnych w dalszych częściach świata, zostawiając tym samym najbliższych sąsiadów.

Sprawa Białorusi będzie wielkim testem dla Unii Europejskiej. Jeżeli UE abdykuje od zajęcia się problemem na Białorusi to jej wiarygodność międzynarodowa zostanie bardzo poważnie naruszona – twierdzi.

Skala nieprawidłowości wyborczych jest na tyle duża, że nie sposób jest uznać jakichkolwiek wyników za wiarygodne. „Liczymy na to, że państwa europejskie będą gotowe do tego, aby jednoznacznie sprzeciwić się działaniom na Białorusi” – mówi.

Gość „Poranka WNET” wskazuje, że Zachód musi przygotować atrakcyjną ofertę dla Mińska; ograniczanie się do sankcji wepchnęłoby Łukaszenkę w „objęcia” Kremla. W opinii wiceministra Jabłońskiego wyraźnie widać, że Białorusini chcą zmiany politycznej w kraju.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego przestrzega, że Moskwa będzie przeprowadzać prowokacje mające na celu zniechęcenie Zachodu do podejmowania dialogu z Łukaszenką. Wiceszef MSZ odpiera zarzuty, jakoby Polska nie miała przygotowanego planu działania na odcinku wschodnim.

Gość „Poranka WNET” stwierdza, że rosyjskie oskarżenia o inspirowanie zmian politycznych na Białorusi przez Polskę są nieprawdziwe. Wskazuje, że Białorusini muszą mieć prawo do samodzielnej decyzji w tej sprawie.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.N.

Marcin Romanowski: Konwencja stambulska ma charakter jednoznacznie ideologiczny. Polskie rozwiązania krajowe są dobre

Marcin Romanowski o wypowiedzeniu konwencji stambulskiej, tym, co faktycznie jest w niej zawarte i kto jej nie ratyfikował oraz o ochronie przed przemocą domową w Polsce.

Marcin Romanowski komentuje kwestię wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Resort sprawiedliwości nie planuje jej kierować do Trybunału Konstytucyjnego, gdyż niezgodność dokumentu z ustawą zasadniczą jest oczywista. Wskazuje, że przedmowa dokumentu ma wydźwięk neomarksistowski:

Zamienić gender na klasę i mamy typowy marksistowski dokument o walce klas.

Wiceminister sprawiedliwości odnosi się do zarzutu, że wypowiedzenie konwencji narazi Polskę na krytykę innych państw. Sprzeciwia się kunktatorskiej polityce, której celem miałoby być przypodobanie się Zachodowi. Gość „Poranka WNET” ubolewa, że kwestia przemocy wobec kobiet została zawłaszczona przez „ideologię lewacką”. Wskazuje, że polskie prawodawstwo bardzo dobrze zapobiega przemocy.

Polskie rozwiązania krajowe spełniały standard przez nią [konwencję- przyp. red.] wymagany.

Marcin Romanowski mówi również o komitecie GREVIO, ciele zorientowanym radykalnie lewicowo, które bada kwestie przestrzegania konwencji stambulskiej. Konkluzje GREVIO „mają status interpretacji autentycznej, czyli równej przepisom samej konwencji”. Stanowią one razem z raportem wyjaśniającym klucz do odczytywania konwencji. Zgodnie z nim art. 14 nakazuje wprowadzenie tzw. edukacji seksualnej, takiej jaką próbowano wprowadzić w Warszawie.

Wiceszef resortu sprawiedliwości przywołuje dane, według których najmniej aktów przemocy w rodzinie występuje w krajach przywiązanych do tradycyjnych wartości. Do nich zalicza się nasz kraj, a szczególnie te regiony, które są najbardziej przywiązane do wartości chrześcijańskich. Polityk wskazuje na przyjęty w tym roku „natychmiastowy nakaz policyjny”:

Chodzi o to, by to nie kobieta z dziećmi uciekała z domu przed sprawcą, tylko o to by sprawca został od razu w momencie interwencji policji wyrzucany z domu.

[related id=120581 side=right] [Przepisy umożliwiające eksmisję człowieka z jego własnego mieszkania na mocy decyzji policji obowiązują także w Hiszpanii- przyp. red.]

Jak zwraca uwagę, konwencji stambulskiej nie ratyfikowały m.in. Czechy, Litwa, Łotwa, a nie podpisały jej w ogóle USA, Meksyk, Japonia i Kanada.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K./A.P.

Bobołowicz: Trójkąt Lubelski to platforma współpracy Polski, Ukrainy i Litwy. Ukraina będzie współpracować z Trójmorzem

Paweł Bobołowicz przedstawia założenia inicjatywy Trójkąta Lubelskiego, który powstał po spotkaniu szefów MSZ Polski, Litwy i Ukrainy. W dokumencie mówi się o współpracy Ukrainy z Trójmorzem.


Korespondent Radia Wnet z Ukrainy, Paweł Bobołowicz donosi o spotkaniu szefów MSZ Polski, Litwy i Ukrainy w Lublinie, podczas którego powołano tzw. Trójkąt Lubelski. Nowa inicjatywa ma być platformą współpracy pomiędzy trzema państwami, gdzie toczyć się będą regularne spotkania ministrów resortów spraw zagranicznych i przedstawicieli innych instytucji.

Mówi się o stworzeniu oficerów łącznikowych przy ministerstwach, którzy będą koordynować współpracę (…) W tej deklaracji, która została zawarta w Lublinie, mówi się wprost o współpracy Ukrainy z inicjatywą Trójmorza, ale są też kwestie dotyczące obronności.

Jak podkreśla dziennikarz, na Ukrainie zarówno Polska, jak i Litwa są najcieplej odbieranymi krajami w tamtejszym społeczeństwie. Dodaje, że sama deklaracja prawdopodobnie zostanie przyjęta pozytywnie, gdyż ukraińscy eksperci już wcześniej wskazywali na konieczność podjęcia takiej współpracy.

Gość Jana Gromnickiego zwraca uwagę, że pomimo zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni, nadal na wschodzie Ukrainy odbywają się ostrzały ze strony rosyjskich separatystów.

Jeżeli w ciągu pierwszej doby, po tym głośnym rozejmie używane są wyrzutnie granatników, to nie można mówić o przypadkowym ostrzale (…) Jeżeli zaraz po ogłoszeniu rozejmu dochodzi do ostrzałów to jest to prowokacja wymierzona w stronę ukraińską.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Obajtek: Decyzja KE oznacza budowę europejskiego czempiona. W Polsce jest miejsce na jeden koncern multienergetyczny

Co dla polski oznacza dzisiejsza decyzja KE? W jaki sposób pomoże ona w transformacji energetycznej? Daniel Obajtek komentuje pozytywną decyzję Komisji Europejskiej ws. fuzji PKN Orlen i Lotosu.

Ten pomysł był 22 lata temu tylko […]  żadna formacja polityczna nie miała takiej odwagi. Mówiono o tym, ale nie łączono tak naprawdę tych koncernów i ta dzisiejsza decyzja oznacza budowę europejskiego czempiona.

Daniel Obajtek mówi o pozytywnie zakończonych negocjacjach z Komisją Europejską ws. połączenia PKN Orlen z Lotosem.  Przyznaje, że były one bardzo trudne, gdyż Komisja stawiała wygórowane żądania ze względu na dużą koncentrację. Wskazuje, że „takie fuzje. Cała Europa miała” już 15-20 lat temu. Podkreśla, że Orlen realizuje swoje zapowiedzi, czy jeśli chodzi o fuzje z Energą i Lotosem, czy rozwijanie nowych technologii. Zapowiada, że będzie dążyć do wymiany aktywów w zachodniej części Europy. Koncern będzie posiadać wszystkie rafinerie w Polsce, a także dwie w Czechach i jedną na Litwie. Nasz gość zauważa, że powstały koncern będzie na równi z hiszpańskim koncernem Red Sol, mając 200 mld dochodu.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego dodaje, że przejęcie PGNiG przez Orlen pozwoli Polsce na transformację energetyczną. Ta wymaga zaś korzystnego bilansu koncernu, który będzie jej dokonywał. Dzięki fuzji inwestycje nie będą się dublować.

W Polsce jest miejsce na jeden koncern multienergetyczny.

Zaznacza, że „pora skończyć z tym, że wszyscy robią interesy w Polsce poza nami”. Na uwagę, że prezes takiego koncernu może być ważniejszy od samego premiera odpowiada, że w ogóle nie należy na to patrzeć w tych kategoriach. Podkreśla, że ważniejszy jest premier, z którym współpraca przebiega bardzo dobrze.

Prezes PKN Orlen zaznacza, że „wszystkie formacje w Polsce chciały ten proces przeprowadzić”. Ocenia, że planowane fuzje zostaną dokończone w ciągu dwóch lat. Obecnie, jak informuje, trwa rozwój elektrowni gazowych.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.