Posłanka Lewicy: Płody nie są obywatelami RP. Aborcja powinna być dopuszczona do 12 tyg. ciąży bez żadnych warunków

Magdalena Biejat o reprywatyzacji i wyrzucaniu lokatorów w Warszawie, sytuacji w Lewicy i w Sejmie, ochronie dzieci i rodziny, legalizacji aborcji i tym, kto w Polsce jest prześladowany, a kto nie.

Nie mamy dobrego prawa, które mogłoby być podstawą dla lepszych wyroków. Potrzebujemy wreszcie ustawy reprywatyzacyjnej i w ogóle zakończenia tego tematu z poziomu ustawodawstwa.

Magdalena Biejat mówi o potrzebie zmiany ustawodawstwa, które pozwala na „egzekwowanie” roszczeń majątkowych w imieniu ludzi, którzy już dawno nie żyją. Nawiązując do ostatniego wyroku sądowego przeciwko Janowi Śpiewakowi, mówi, że ratusz za mało dbał o lokatorów.

Warszawski ratusz za mało dbał o lokatorów i w wyniku decyzji sądów wyrzucano lokatorów na bruk.

Ci zaś, którzy nie zostali wyrzuceni, muszą, jak mówi, żyć w kamienicach zaniedbanych przez ratusz, który obawia się w nie inwestować w obliczu możliwych roszczeń. Słowa Hanny Gronkiewicz-Walt na temat działającej za jej prezydentury „mafii” w ratuszu komentuje, mówiąc, że „to jest chyba samooskarżenie”, gdyż „jeśli jest się szefem ratusza, to powinno się wiedzieć co się w nim dzieje”. Rozmówczyni Łukasza Jankowskiego czuje się rozczarowana tym, jak PO zarządza miastem, inwestując za mało w usługi publiczne, takie jak żłobki. Ochrona praw dzieci i rodziny jest, jak mówi, jedną z wartości Lewicy. Poruszony w tym kontekście został też temat aborcji, która, zdaniem posłanki Biejat, nie jest kwestią światopoglądu, tylko praw człowieka.

O ile mi wiadomo, płody nie są obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ nie dostają ani PESEL-u, ani dowodu osobistego, natomiast my się zgadzamy na lewicy, że powinno być dopuszczone przerywanie ciąży do 12 tygodnia bez żadnych warunków.

Dodaje, że Lewica nie zamierza rozstrzygać, kiedy zaczyna się życie ludzkie. Opierając się, jak uważa, na ustaleniach medycznych, Lewica uznaje, że do 12 tygodnia ciąży decyzja o przerwaniu ciąży powinna należeć do kobiety.

Przyszła posłanka chciałaby także lepszej ochrony prawnej mniejszości seksualnych i osób niepełnosprawnych. Stwierdza, że taką ochronę mają już zagwarantowani katolicy. Z tego powodu sprzeciwia się podjętej przez Sejm uchwale potępiającej „wszystkie akty nienawiści i pogardy antykatolickiej”.

To nie jest odruch serca, dlatego, że sposób, w jaki  ta uchwała została sformułowana, stwarza takie wrażanie, jakby to większość katolicka była prześladowana w tym kraju, co po prostu nie jest prawdą.

Posłanka- elekt Lewicy komentuje protest wyborczy Prawa i Sprawiedliwości: to niepokojące, że partia rządząca składa protest dotyczący tych okręgów, w których przegrała. Krytycznie ocenia działanie wymiaru sprawiedliwości, oceniając, że czas oczekiwania na wyroki się wydłuża, dodając, że „musimy zdecydowanie odpolitycznić  sądy”.

Biejat opowiada też o pakcie dla pieszych, zwracając uwagę na niedawny wypadek na Bielanach, i o współpracy z pozostałymi partiami Lewicy. Działaczka Partii Razem wyklucza możliwość likwidacji jej partii, za to nie odrzuca możliwości utworzenia osobnego koła poselskiego przez sześcioro posłów jej formacji. Opowiada się jednak za współpracą z innymi partiami Lewicy, a także za wsparciem dla koalicji rządzącej w projektach zgodnych z wizją państwa dobrobytu partii Razem.

Chcemy, żeby ta płaca była uzależniona od średniej płacy po to, by nie uzależniać jej od politycznego widzimisię, po to by realnie wzrastała.

Proponowane przez PiS podniesienie płacy minimalnej uznaje za uznaniowe i odbywające się na zasadzie dealu politycznego.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

J.O./A.P.

Zieliński: Źle się stało, że Konfederacja w ogóle zgłosiła swój komitet do wyborów, bo to jest marnowanie głosów [VIDEO]

Jarosław Zieliński o pojmowaniu demokracji przez liberalną opozycję, o jedności Zjednoczonej Prawicy i o tym, czemu z PiS powinna współpracować Konfederacja.

Jarosław Zieliński opowiada o protestach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, które spotkały się z krytyką ze strony lewicowo-liberalnej opozycji.

Wszystkie protesty wyborcze powinni być dokładnie rozpatrzone. Z tą dyktaturą to jakaś kpina i żart. Tamta strona uważa, że demokracja jest wtedy, kiedy oni wygrywają.

Mówi także o fotelu premiera w nowej kadencji Sejmu. Jak mówi, zajmie je ponownie Mateusz Morawiecki. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji stwierdza, że nie wie, czy w nadchodzącej kadencji będzie pełnił swoją dotychczasową funkcję, ale deklaruje chęć dalszej pracy dla swojej formacji politycznej, niezależnie od tego, jakie zdanie zostanie mu powierzone. Odnosi się także do kwestii ulepszenia się koalicjantów PiS w Zjednoczonej Prawicy. Komentatorzy twierdzą, że może mieć to wpływ na stanowisko prezesa Rady Ministrów:

Nie ma podziału w Zjednoczonej Prawicy. Jest to pseudoproblem.

Podkreśla, że współpraca między PiS-em a Solidarną Polską i Porozumieniem przebiega bardzo dobrze, a wieści o problemach w ramach Zjednoczonej Prawicy „to są dziennikarskie wyłącznie opinie” nieoparte na faktach. Podkreśla następnie, że głosy oddane na Konfederację są zmarnowanymi głosami.

Źle się stało, że Konfederacja w ogóle zgłosiła swój komitet do wyborów, bo to jest marnowanie głosów. Konfederacja odwoływała się do elektoratu prawicowego. Głosowanie na mały komitet polityczny dawało niewielki urobek w postaci mandatów. Mniej więcej 1,5% na oddany głos na Konfederację dawało 1 mandat, a w przypadku PiS te 1,5% dawało 10 mandatów.

Stwierdza, że w obliczu alternatywy- kontynuacja Dobrej Zmiany czy powrót do rządów formacji lewicowo-liberalnych wybór jest prosty. Dodaje także, że ta formacja, skoro ma prawicowe postulaty, to powinna w przyszłym Sejmie współpracować z obozem władzy, a nie z opozycją. Nie sądzi, aby wyborców Prawu i Sprawiedliwości odebrały tematy poruszane przez to ugrupowanie takie jak amerykańska ustawa 447 czy zakaz aborcji. Stwierdza, że w tej ostatniej kwestii stanowisko PiS jest jednoznaczne, ale potrzeba odpowiednich warunków społecznych, by taką zmianę przeprowadzić.

Trzeba być skutecznym w polityce, ci, którzy nas zachęcali do takiego kroku, potem nas zostawili samym sobie. Ochrona życia poczętego powinna być całkowita, ale muszą być ku temu warunki polityczne.

Polityk stwierdza, że można było pójść drogą proponowaną przez Marka Jurka, ale „za chwilę wygraliby nasi przeciwnicy i odwróciliby wszystko”. Ponadto ocenia, dlaczego Lewica dostała się do Sejmu:

Na pewno działania Platformy Obywatelskiej przyczyniły się do reaktywowania lewicy, tej poskomunistycznej.

Wskazuje na to, że z list Koalicji Europejskiej do europarlamentu dostali się Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Winnicki: Telewizja publiczna dokonała największego zamachu na wolne wybory po 1989 r. Chcemy powtórzenia wyborów

Robert Winnicki o niewykonaniu wyroku sądu przez TVP i związanym z nim wnioskiem o powtórzenie wyborów, nieprawidłowościach w komisjach, reformie sądownictwa i rozliczaniu rządów PO-PSL.

Telewizja publiczna dokonała największego zamachu na wolne wybory po 1989 i dlatego uważamy, że te wybory, przynajmniej w niektórych okręgach powinny zostać powtórzone.

Robert Winnicki o walce Konfederacji z telewizją publiczną. Ta ostatnia w publikowanych przez siebie sondażach pomijała Konfederację Wolność i Niepodległość, mimo, że ta przekraczała próg wyborczy. Przegrała w tej sprawie trzy pozwy sądowe w trybie wyborczym.

Mieli wyrok sądowy, który mieli wykonać w piątek lub sobotę, wyemitować 5 sondaży pokazujących, że Konfederacja wchodzi do sejmu.

Prawomocny wyrok sądowy został przez TVP całkowicie zignorowany. Teraz Konfederacja skieruje do Sądu Najwyższego protest wyborczy, domagając się unieważnienia niedzielnych wyborów parlamentarnych. Chcą ponowić wybory w kilku okręgach, gdzie prawie uzyskali mandat.

Uważamy, że gdyby media rzetelnie informowały o Konfederacji w tej kampanii wyborczej, to nie mielibyśmy prawie 7%, tylko bilibyśmy się z Lewicą o trzecie miejsce na poziomie 10%, a wtedy mielibyśmy taką reprezentację jak Lewica.

Trudną kwestią będzie sprawdzić, jak TVP wpłynęło na wynik prawicowej formacji w tych okręgach. Pomóc w tym ma zamówiony przez formację sondaż, w którym respondenci odpowiedzą na pytanie, jak na ich preferencje wpływa informacja, że dany komitet nie przekracza progu wyborczego.

Ponadto Winnicki suponuje, iż w jakiejś części komisji były pewne nieprawidłowości. Przywołuje przypadki, gdy wyborcy Konfederacji skarżyli się na to, że w komisjach, w których głosowali, nie odnotowano żadnych głosów, na wybrany przez nich komitet.

W niektórych komisjach wyborczych jest taki proceder, że zasiadają sami swoi, komisja jest zblatowana i tam odbywają się cuda nad urną.

Temu problemowi ma zaradzić system pilnujwyborów.pl oraz obsadzenie w przyszłości wszystkich komisji obwodowych przedstawicielami Konfederacji. Polityk zapowiada, że „ludzie dopuszczający się przekręcików będą pociągani do odpowiedzialności karnej”. Nasz gość do odpowiedzialności chciałby pociągnąć również polityków dawnej koalicji PO-PSL.

Chcemy rozliczenia poprzednich rządów Platformy. Szereg osób powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.

Winnicki stwierdza, że jego formacja polityczna będzie pełnić w nowym Sejmie rolę konstruktywnej, merytorycznej opozycji. Krytykuje także reformę sądownictwa, czy raczej, jak twierdzi, jej brak:

Po czterech latach sytuacja w sądownictwie jest prawie taka sama, tylko trochę kadr zostało wymienionych z „onych” na „naszych”. […] Realna reforma nie polega na wymienianiu jednych na drugich, tylko reformuje się system i na to pomysł ma Konfederacja.

Gość „Poranka WNET” podkreśla, że XXI w. rozprawy powinny się odbywać z tygodnia na tydzień, a procedury sądowe uproszczone przy wykorzystaniu nowoczesnych środków komunikacji.

Prezes Ruchu Narodowego mówi także o świetnym wyniku Konfederacji, która jak mówi, uzyskała o ćwierć miliona głosów więcej niż jakiekolwiek ugrupowanie ideowej prawicy po 1989 r. oraz potrzebie zmiany systemu wyborczego z proporcjonalnego na mieszany. Zapewniałby on zdaniem posła zarówno stabilne rządy, jak i szeroką reprezentację społeczeństwa.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Palade: KO jest pęknięta. Możliwe transfery do Porozumienia i Lewicy. Czy problemem dla PO jest Schetyna?

Dlaczego mimo redystrybucji setek miliardów złotych PiS nie udało się zwiększyć ilości mandatów poselskich? Co obecność Lewicy w Sejmie oznacza dla Koalicji Obywatelskiej? Odpowiada Marcin Palade.

Marcin Palade komentuje wybory parlamentarne w Polsce. Podkreśla fakt, iż Prawu i Sprawiedliwości przez cztery lata przybyło dużo wyborców- w liczbach bezwzględnych są to 2 mln głosów więcej niż 4 lata temu. Jednocześnie jednak, ku rozczarowaniu liderów Zjednoczonej Prawicy, ma ona dokładnie tylu reprezentantów, co w kończącej się kadencji. Wynika to podziału mandatów pomiędzy cztery inne komitety, gdzie PSL i Konfederacja zdobyły więcej głosów, niż wynikałoby to z przedwyborczych sondaży.

Politolog przedstawia w „Poranku WNET” swoje analizy w sprawie rozkładu sił w parlamencie IX kadencji. Mówi również o obecnej sytuacji w Konfederacji, PSL, Lewicy i Koalicji Obywatelskiej.  Ta pierwsza, jak mówi, podzieliła się mandatami prawie po połowie, na pięciu przedstawicieli partii KORWiN i sześciu Ruchu Narodowego [właściwie pięciu i Grzegorza Brauna-przyp. red.]. Możliwe, że konfederaci zdecydują się na powołanie dwóch osobnych kół poselskich, co dałoby im łącznie więcej czasu na mównicy i pozwoliłoby zróżnicować jej przekaz. Jak zauważa gość „PorankaWNET” Kukizowi w ramach PSL udało się wprowadzić pięciu posłów, podczas, gdy w poprzednich wyborach miał ich 42.

Na lewicy na przywódcę wyrasta Adrian Zandberg, ale to Włodzimierz Czarzasty trzyma rękę na finansach. Palade podkreśla, że KO jest w dużych tarapatach, gdyż musi się liczyć, że inaczej niż przez ostatnie 4 lata będzie mieć konkurencję z lewej strony w parlamencie. Część lewicowych posłów może to nawet  skłonić do zmiany klubu sejmowego. Także możliwy jest, jak przypuszcza Palade, transfer trzech posłów KO z Krakowa do Porozumienia Jarosława Gowina.

Donald Tusk jest sprawnym politykiem, który mocno kalkuluje. Wie, że ma konkurencje w postaci PSL-u. […]  Nie zdecyduje się na start w wyborach.

Palade spekuluje jakich kandydatów mogą wystawić partie opozycyjne w wyborach prezydenckich. Jest pewien, że w przypadku PSL będzie to Władysław Kosiniak-Kamysz. Paweł Kukiz prawdopodobnie nie zdecyduje się na własny start, gdyż nie mógłby liczyć na taki sukces jak przy ostatnich.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Lisicki: Ludzie, którzy przez ostatnie cztery lata zarzucali Polsce brak demokracji, teraz powinni to odszczekać

Paweł Lisicki o stabilności i reprezentatywności nowo wybranego Sejmu, czym dla opozycji będzie Senat i kogo KO może wystawić w wyborach prezydenckich, a także o prozie Olgi Tokarczuk.

Znaczący sukces Prawa i Sprawiedliwości […] Mimo wszystkich sił zgromadzonych przez opozycję; mimo opowieści o końcu demokracji […] ta propaganda zakończyła się niepowodzeniem. To rzecz chyba najważniejsze i uderzająca w tych wyborach.

Paweł Lisicki o wyborach parlamentarnych w Polsce, w których, jak zauważa, była najwyższa od 30 lat frekwencja. Podkreśla, że mamy najbardziej reprezentatywny parlament, jaki był możliwy. Żadna z ogólnopolskich list nie odbiła się bowiem od progu wyborczego, tak jak było to cztery lata temu, gdy do sejmu nie weszły Zjednoczona Lewica i KORWiN. Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” mówi, że wyszliśmy na kraj o wzorowej demokracji, gdzie większość zwycięskiej partii gwarantuje stabilność rządów i nie zmusza do dziwnych koalicji.

Jeżeli ktoś przez cztery lata opowiada bzdury na temat polskiej demokracji, teraz powinien to odszczekać.

Gość „Poranka WNET” tłumaczy, dlaczego inne państwa milczą na ten temat. Stwierdza, że gdyby teraz któryś z komentatorów napisał, że polska demokracja ma się dobrze, po latach pisania o groźbie autorytaryzmu, to naraziłby się na śmieszność. Lisicki stwierdza, że to „brak elementarnej uczciwości”. Dodaje, że ludzie ci są ideologicznie zaślepieni, więc nie opisują świata takim, jaki jest, ale tak, by pasował do ich wizji.

Senat wypromowany przez media stanie się bastionem, który będzie przeszkodą dla normalnego sprawowania rządów przez większość.

Dziennikarz ocenia również pozycję polityczną Grzegorza Schetyny, a także przewiduje ruchy Koalicji Obywatelskiej. Grzegorza Schetynę od kompletnej porażki ratuje zwycięstwo w Senacie. Ponadto nie sądzi, aby Donald Tusk został wystawiony przez KO na kandydata na prezydenta.

Trudno powiedzieć, kto będzie kandydatem […] Opozycja ma problem.

Zdaniem Lisickiego, Tusk zdecyduje się na start w wyborach prezydenckich, tylko jeśli będzie przynajmniej bliski pewności wygranej. Wśród rozważanych potencjalnych kandydatów mówiło się o prezydentach miast: Aleksandrze Dulkiewicz z Gdańska, Jacku Jaśkowiaku z Poznania i Rafale Trzaskowskim z Warszawy. Jak stwierdza, po kilku miesiącach rządów Dulkiewicz i Trzaskowskiego ich „świeżość się przetarła”, a wyszedł „stopień dziwactw i słabości”.

Publicysta odnosi się także do uhonorowania Olgi Tokarczuk Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury. Stwierdza, że czytał „Księgi Jakubowe”, ale nie mógł ich doczytać do końca, bo jest to książka „nudna i rozlazła”. Zwraca uwagę na karykaturalne przedstawienie w powieści wątków katolickich przy fascynacji światem duchowości żydowskiej. Dodaje, że Tokarczuk jest znana nie tylko ze swoich oskarżeń, jakie kieruje pod adresem Polaków, ale również ze snucia wizji świata, którą podzielają radykalni działacze na rzecz środowiska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Semka: W Sejmie będzie panować zasada „wszyscy tłuczą PiS”. Dolegliwym tłuczkiem będzie Konfederacja

Jak Donald Tusk przyczynił się do klęski swej dawnej partii? Jaką rolę odgrywać będzie w Sejmie Konfederacja i co oznacza dla Lewicy jej wynik wyborczy? Odpowiada Piotr Semka.

49 to już jest bardzo solidny nokaut, jeśli wziąć pod uwagę wynik platformy 26 proc. To jest zbudowanie elektoratu, który jest większościowy.

Piotr Semka ocenia wyniki wyborczy. Zauważa, że PiS-owi udało się zbudować własny blok, podczas, gdy opozycja się podzieliła. Dziennikarz jest ciekawy jak w IX kadencji Sejmu i Senatu PiS ustosunkuje się do Konfederacji. Domniemywa, że będzie patrzyło na ugrupowanie prawicowe w sposób wrogi.

To będzie ciekawy parlament. Będzie to wyglądało tak, że wszyscy będą tłuc lidera. Głównym tłuczkiem będzie Konfederacja.

Zauważa, jak ważne jest dla partii, by przekroczyła próg wyborczy. Dla PSL jego nieprzekroczenie oznaczałoby polityczną agonię. Dziennikarz, komentując wynik Lewicy, stwierdza, że została ona ukarana za swoją pychę. Zapowiadała ona ustami swych przedstawicieli rewolucję obyczajową w Polsce.

Lewica będzie szalała, choć ten wynik to jest zimny prysznic dla lewicy, która przyjęła ton naturalnych zdobywców świata.

Na razie liderzy Lewicy wynik wyborczy swej koalicji przedstawiają jako sukces. Semka odnosi się do wysokiego poparcia wśród młodych zarówno Lewicy, jak i Konfederacji. Ta ostatnia „lubi patrzeć na młodych ludzi jak na swoją armię, którą będzie smagać PiS, w razie jak uznają, że jest za mało radykalny”.

Korwin-Mikke jest jak zatruty cukierek. Daje energię, ale nie na dłuższą metę wykańcza, bo jest obciążeniem.

Dodaje, że problemem tej formacji jest Janusz Korwin-Mikke, który należy do liderów, którzy jak Leszek Moczulski, jednocześnie przyciągają ludzi do swych partii, jak stanowią dla nich obciążenie.

Piotr Apel odnosi się do podziałów wśród opozycji, stwierdzając, że to dobrze, iż się podzieliła, gdyż wobec różnic światopoglądowych daje to większy wybór wyborcom.

Jedyny problem to Platforma Obywatelska, która chciała być anty-Pisem i doprowadziła do sytuacji, w której jest mdła, nie wiadomo, jakie ma poglądy.

Semka dodaje, że niski wynik wyborczy Platformy stanowi zagrożenie dla pozycji Grzegorza Schetyny jako lidera formacji. Wina za porażkę PO spoczywa zdaniem dziennikarza po części na Donaldzie Tusku, który przez kilka miesięcy łudził je perspektywą swego powrotu do polskiej polityki, by 4 czerwca pokazać, że nie zamierza tego robić. Obecnie Tusk woli ubiegać się o stanowisko szefa Europejskiej Partii Ludowej, gdzie ma szanse, biorąc pod uwagę, że „zapadła decyzja CDU, że go poprą”. Przez to politycy Platformy „w sierpniu wyciągnęli Małgorzatę Kidawę-Błońską, na miesiąc przed wyborami”.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Michał Karnowski: Wynik wyborów to nieprawdopodobne zwycięstwo PiS

Michał Karnowski o historycznym zwycięstwie PiS, przegranej PO KO i Lewicy, dostępie do mediów Konfederacji oraz o konserwatywnych mediach prywatnych w Polsce.

To jest nieprawdopodobne zwycięstwo. W 2015 r. po raz pierwszy jedna partia zyskała większość.

Michał Karnowski komentuje wynik wyborów parlamentarnych w Polsce. Odnosząc się do poczucia niedosytu wśród członków zwycięskiej Zjednoczonej Prawicy, stwierdza, że jest to wynik oczekiwań rozbudzonych przez kampanię wyborczą.

Publicysta zauważa, że jest to wielka przegrana opozycji na czele z Koalicją Obywatelską. Przegrała ona mimo pełnej mobilizacji i rzucenia wszystkich zasobów. Zdaniem Karnowskiego wygrana Prawa i Sprawiedliwości jest ogromna, patrząc na ataki medialne w Polsce, a także ofensywę ze strony zagranicznych instytucji.

Medium konserwatywne może nie dostać nawet reklamy na rynku.

Polskie prywatne media wciąż są zdominowane przez opozycję, przy czym dziennikarz stwierdza, że nie wie, czy PiS mógłby zrobić coś dla zmiany tej sytuacji. Do mediów miała zdaniem Karnowskiego dostęp Konfederacja Wolność i Niepodległość, wbrew temu, co twierdzą jej działacze. Wskazuje, że formacja ta jest obecna w internecie, a TVN na trzy dni przed wyborami przygotował „niesamowicie cukierkowy materiał o Konfederacji”. Mniema, że wynik tego ugrupowania może być inny w ostatecznym rozrachunku.

Tam były sny, tam były marzenia o przeskoczeniu obozu platformerskiego.

Ponadto nasz gość twierdzi, że największą gorycz porażki przełknęła Lewica. Nie udało się jej przeskoczyć Koalicji Obywatelskiej i stać się główną siłą polityczną, choć miała „trzech wyrazistych liderów”, prawdziwą bazę społeczną i „emocje związane z odebraniem emerytur esbeckich”.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Marcin Makowski: Grzegorz Schetyna jest ojcem zjednoczenia Lewicy, która może stać się nową Platformą Obywatelską

– Lewica znalazła model, który dawał zwycięstwo w innych państwach europejskich […] Myślę, że to dobrze dla demokracji, przynajmniej będzie debata o coś – dodaje Marcin Makowski.


Marcin Makowski podsumowuje kończącą się właśnie kampanię wyborczą. Jego zdaniem jej najważniejszym punktem był moment, w którym Grzegorz Schetyna stał się ojcem zjednoczenia Polskiej Lewicy:

Po wyborach do europarlamentu, SLD w wewnętrznym tajnym głosowaniu proporcją 80% za chciało dołączyć do Koalicji Obywatelskiej […] Jednak wewnętrzna złość za to, iż SLD wzięło zbyt wiele mandatów w wyborach Europarlamentarnych w Platformie wsprawiła, iż nie doszło do taskiego sojuszu. Przez to że nie doszło, siłą rzeczy na lewicy […] musiano znaleźć jakieś spoiwo i to się udało.

Jak dodaje, w przypadku przegranych wyborów przez PO, może ulec ono dekompozycji, co sprawi, że to właśnie lewica stanie się nową platformą:

Lewica musi być takim PiSem, jednak z innym wektorem aksjologicznym. […] Lewica znalazła model, który dawał zwycięstwo w innych państwach europejskich […] Myślę, że to dobrze dla demokracji, przynajmniej będzie debata o coś, a nie tylko postdemokratyczna dyskusja o tym, czy PiS jest dobry, czy PiS jest zły.

Marcin Makowski negatywnie ocenia kampanię prowadzoną przez Platformę Obywatelską, którą jak zauważa, najlepiej określiło ostatnie wystąpienie Lecha Wałęsy:

Wystąpienie Lecha Wałęsy ewidentnie rozwaliło tę kampanię. Kontrowersyjne słowa o zdradzie Kornela Morawieckiego stały się powodem do tego, aby wszyscy politycy Koalicji rytualnie tłumaczyli się z jego słów.

Gość „Poranka WNET” wspomina także aferę związaną z taśmami Sławomira Neumana i politykami z Tczewa:

Tczew tam zaczął funkcjonować w takim ujęciu, że Platforma gardzi mniejszymi ośrodkami i w ogóle, że polityka to jakaś inżynieria, a nie służba. Sławomir Neumann błysnął również na finiszu kampanii cytatem o możliwej koalicji z konfederacją, z którego to politycy Platformy musieli się później wycofywać.

Wracając do Konfederacji, Marcin Makowski ocenia finisz jej kampanii jako fantastyczny. Jak zauważa, Konfederacja była szalenie niewygodna, „Wiadomości” cenzurowały sondaże z jej udziałem, za co musiały przepraszać, a następnie ponownie przepraszać za formę przeprosin:

To wyglądało dosyć karykaturalnie. Z drugiej strony mamy „Fakty” TVN, które widzą w Konfederacji bardzo rozsądnych, ciekawych, bardzo rzeczowych ludzi. Preprezentują ich jak każdą partię polityczną, a nie jako antysemitów, jakichś oszołomów, a wcześniej tak się zdarzało.

A.M.K.

Karnowski: Ze sztabu PiS płyną nieoficjalne informacje o pojawieniu się trzeciej kategorii wyborcy

– Typowałbym 45-46%, może więcej, dla PiS. Powiedziałbym, że Platforma też nieco więcej dostanie, gdyż jest partią, do której ludzie już trochę wstydzą się przyznawać — dodaje Jacek Karnowski.

Jacek Karnowski zastanawia się, jak będą wyglądać ostatnie cztery dni kampanii wyborczej. Nie spodziewa się on żadnych większych zmian, jeśli chodzi o preferencje wyborców:

Jest taka opinia, że wyborcy właściwie zdecydowali i przepływy pomiędzy elektoratami są żadne czy minimalne. Może Lewica trochę zyskuje trochę kosztem Platformy albo odwrotnie. Teraz jedyna gra jaka się toczy to ta o mobilizację własnych elektoratów i demobilizacje elektoratów przeciwnika.

Kontynuując wypowiedź, twierdzi on, iż metoda PiS-u, polegająca na trzymaniu się planu, założeń taktycznych i nieulegania prowokacjom, okazuje się niezwykle skuteczna. Jak dodaje, wyniki sondażowe ze względu na ok 8% nadal niezdecydowanych wyborców, prawdopodobnie lekko wyższe przy niektórych partiach:

Typowałbym 45-46%, może więcej, dla PiS. Powiedziałbym, że Platforma też nieco więcej dostanie, gdyż jest partią, do której ludzie już trochę wstydzą się przyznawać, więc może dobić do 30%. Lewica 12-13% […] Mało głosów może się zmarnować, gdyż jest mały wybór, nie będzie takiego rozproszenia tych głosów. […] Myślę że wszystkie komitety mogą przekroczyć próg.

Jak zaznacza, w przypadku Konfederacji, gdyby dostała się do sejmu, może liczyć co najwyżej na kilku posłów, ze względu na jej stosunkowo rozproszony elektorat:

Przy metodzie, którą mamy, dużo bardziej płaca się mieć skoncentrowany elektorat.

Jacek Karnowski zdradza również nieoficjalne informacje, które wypłynęły od sztabowców Prawa i Sprawiedliwości, które mówią o tym, iż pojawiła się trzecia kategoria wyborców:

Są wyborcy tradycyjni, narodowi, chrześcijańscy, dla których kwestie kulturowe są ważne. Są wyborcy socjalni, do których przemówiły programy społeczne. Są też tacy, którzy chcieliby, aby było tak, jak jest. Są niechętni rewolucji i spodziewający się niespójnego bloku opozycji.

Jak zaznacza gość „Poranka WNET”, w jego mniemaniu od 40 lat nie było w Polsce poczucia tego, iż sprawy idą w dobrą stronę i pojawiają się perspektywy dla społeczeństwa:

To, co zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość jeszcze się nie wyczerpało, a zyskało.

A.M.K.

Dr Chwedoruk: Po podniesieniu wieku emerytalnego nastąpił ostatni znaczny transfer wyborców PO do PiS-u

Czemu Polacy zobojętnieli na afery, co będzie główną kwestią w tej kampanii wyborczej, jakie podziały społeczne kumuluje spór PO-PiS i czemu krytykuje reformę Gowina? Odpowiada dr Rafał Chwedoruk.

Dr Rafał Chwedoruk analizuje przebieg obecnej kampanii wyborczej. Stwierdza, że zasadniczą kwestią tych wyborów będzie to jak dalece PiS-owi uda się zmobilizować swoich wyborców.

Elektorat tej partii bardzo się poszerzył i do tradycyjnych wyborców, którzy są niezwykle lojalni, doszli nowi wyborcy, nieufni, niezwykle trudni do zmobilizowania i niezwykle łatwi do zdemobilizowania.

Politolog podkreśla, że „nadzwyczajnej mobilizacji PiS zawdzięcza swoje zwycięstwa nad Koalicją Europejską, co takie łatwo wbrew pozorom nie było”. Tym, co przy metodzie D’Hondta, może pomóc PiS-owi, jest odpływ części wyborców Platformy do SLD.

Dr Chwedoruk stwierdza, że „w sposób rewolucyjny nic nie jest w stanie zmienić nastrojów wyborców”. Ostatnią aferą, która była „game-changerem” kampanii wyborczej była afera Rywina. Obecnie żadne prawdziwe czy domniemane afery nie wpłyną znacznie na wynik wyborów, gdyż wyborcy obecnie głosują albo przeciw komuś, albo na mniejsze zło lub po prostu odrzucają przekaz drugiej strony.

Ta niewinna wojna domowa Platformy i PiS-u z czasem zaczęła kumulować różne osie podziału w polskim społeczeństwie.

Gość „Poranka WNET” zauważa, że wokół sporu między dwiema głównymi polskimi partiami zogniskowały się podziały nie tylko ściśle światopoglądowe, ale też społeczne (centrum i peryferie) i tożsamościowe.

Po podniesieniu wieku emerytalnego nastąpił chyba ostatni wielki transfer wyborców bezpośrednio z Platformy do Prawa i Sprawiedliwości. Ta reforma w Polsce wywołała jeszcze większy rezonans niż w innych państwach zachodnich. Platforma Obywatelska nie zdała sobie sprawy ze skali problemu.

Dr Chwedoruk podkreśla znaczenie podniesienia wieku emerytalnego dla zmiany preferencji politycznych wyborców.

Profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego odnosi się także do reformy szkolnictwa wyższego wicepremiera Gowina, którą ocenia bardzo krytycznie.

W poważnych mediach powinno się używać poważnych słów, ale poza niecenzuralnymi nie cisną mi się inne na ocenę tej reformy. Reformy, która dereguluje uniwersytety i inne uczelnie publiczne i która co może być zaskoczeniem, jest sprzeczna z programem Prawa i Sprawiedliwości z poprzednich wyborów. Uniwersytet w tradycyjnym rozumienia tego słowa ograniczy swoje funkcjonowanie.

Akademik zwraca uwagę na olbrzymi wzrost władzy rektorów, jaki będzie skutkiem reformy. Przestrzega przy tym przed ślepym podążaniem za wzorcami zachodnimi:

Istotą [reformy] będzie to, że polski naukowiec za pieniądze polskiego podatnika będzie zmuszony publikować w zachodnich, komercyjnych czasopismach należących do prywatnych przedsiębiorstw. Nauka na Zachodzie stała się biznesem, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.