Cała Polska patrzy na Poznań. Poznań to połączenie tradycji, korzeni, początku – ze współczesnością, przedsiębiorczością

Krzysztof Skowroński rozmawia z twórcą i właścicielem poznańskiego wydawnictwa Zysk i S-ka, a także kandydatem PiS w przyszłych wyborach na prezydenta Poznania, Tadeuszem Zyskiem

Krzysztof Skowroński
Tadeusz Zysk

Dlaczego chce Pan zostać prezydentem Poznania?

Nie była to łatwa decyzja, ale gdybym miał znaleźć dwa główne powody, to po pierwsze, bardzo wiele spraw osobistych i zawodowych zawdzięczam Poznaniowi, więc uznałem, że Poznań też powinien dostać coś ode mnie.

A po drugie, sytuacja w Poznaniu jest bardzo niestabilna, nieciekawa i myślę, że to miasto przez ostatnie lata nie rozwijało się na miarę swoich marzeń i możliwości. Uważam, że jest najwyższy czas i ostatnia okazja, aby podjąć decyzje i działania, które by zmieniły sytuację w Poznaniu zgodnie z oczekiwaniami poznaniaków. Trzeba sprawić, żeby Poznań się rozwijał i zajął takie miejsce, na jakie zasługuje na mapie Polski.

Co można zrobić dla Poznania?

Bardzo dużo. Poznań jest, jak wiadomo, ważnym miastem. Jeśli pada słowo „Poznań”, to ludzie myślą nie tylko o mieście, ale o czymś więcej, bo Poznań to jest początek Polski, to jest racjonalność, działanie. To jest kultura. To jest wiele, wiele innych rzeczy. Jeśli się mówi „Poznań”, wszystko to się głęboko we wszystkich Polakach, w ich sercach i myślach, pojawia. (…)

Jest Pan właścicielem wielkiego polskiego wydawnictwa. Na rynku książki też dzieją się rzeczy niepokojące.

To prawda. Dzieją się rzeczy niepokojące, bo książka jest wskaźnikiem pewnego potencjału kraju. Wskaźniki czytelności, czyli ile osób czyta książki, są skorelowane ze wskaźnikami rozwoju danego kraju. W krajach bogatych, rozwiniętych te wskaźniki są wysokie. W Polsce czytelnictwo od pewnego czasu spada. To świadczy o tym, że – wbrew pozorom – mimo że się bogacimy, coraz więcej konsumujemy, uczestniczymy w życiu Europy i świata, to jednak cofamy się. (…)

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Tadeuszem Zyskiem pt. „Cała Polska patrzy na Poznań” można przeczytać na s. 3 kwietniowego „Wielkopolskiego Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Tadeuszem Zyskiem pt. „Cała Polska patrzy na Poznań” na s. 3 nr 34/2017, wnet.webbook.pl

 

Radosław Pyffel: Stawką spotkania prezydenta USA z przywódcą Chin jest kierunek rozwoju światowej ekonomii

Spotykają się liderzy najpotężniejszych krajów świata, dotychczasowego hegemona i pretendenta. To ostatni moment, kiedy można zatrzymać marsz Chin ku dominacji. Atutem Trumpa jest nieprzewidywalność.

 

Radosław Pyffel, wicedyrektor Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych i współtwórca Centrum Studiów Polska-Azja rozmawiał z Krzysztofem Skowrońskim o politycznych i ekonomicznych kontekstach spotkania przywódców Chin i USA.

Spotykają się przywódcy dwóch najważniejszych krajów świata, współczesnego hegemona i Chin, które do tej roli pretendują. Stawka tej rozmowy jest ogromna

Nasz gość wymienił potencjalne obszary rokowań – napięcie na Półwyspie  Koreańskim,  status Tajwanu, wreszcie sytuacja na  Morzu Południowochińskim, czyli regionie  w którym może się rozstrzygnąć  przyszłość świata.

Napięcia geopolityczne są tłem dla dyskusji o przyszłości światowego handlu i systemu gospodarczego. Prezydent USA chce zmienić dotychczasowe reguły na bardziej sprzyjające reindustrializacji Ameryki. Dla panoramy politycznej Dalekiego Wschodu ważne jest,  że Trump zerwał Partnerstwo Transpacyficzne. Przez to posunięcie zostawił azjatyckich sojuszników, takich jak Japonia czy Wietnam,  samym sobie, ale z drugiej strony zmusił ich do opowiedzenia się po jednej stronie.

[related id=”10477″ left side]

Radosław Pyffel zwrócił uwagę, że atutem Trumpa jest jego nieprzewidywalność, która może okazać się skutecznym narzędziem negocjacyjnym . Oczywiście może się okazać, że spotkanie zakończy się bez rozstrzygnięć.

 

Można zrozumieć dlaczego Chińczycy dyskretnie wspierali Hillary Clinton. Bo ona była gwarantem globalnego konsensusu, korzystnego dla Chin

Dzisiaj Chińczycy bronią globalizacji, podczas gdy Amerykanie zamiast o „free trade” mówią „fair trade” i „America first”

[related id=”10697″]

Radosław Pyffel mówił też o zmianach reguł funkcjonowania Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych   –  bank będzie finansował projekty  w Europie Środkowej, to daje większe możliwości dla polskich przedsiębiorstw.

Obecny w studiu Paweł Bobołowicz mówił o ścieraniu się chińskich i amerykańskich interesów na Ukrainie i o obecności Chińskich inwestycji w tym kraju – których przykładem jest współpraca przy produkcji okrętów desantowych dla Chin.

ax

 

 

Przełożony, uczeń, przyjaciel. Wielkie osobowości polskiego Kościoła: abp Eugeniusz Baziak i kardynał Marian Jaworski

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Bogusławą Stanowską-Cichoń, scenarzystką i reżyser, autorką filmów dokumentalnych poświęconych abp. Baziakowi i jego wychowankowi i sekretarzowi, kard. Jaworskiemu.

Krzysztof Skowroński, Bogusława Stanowska-Cichoń

Kardynał Jaworski zawsze przypomina, że należy pamiętać o swoich przełożonych, którzy głosili nam Słowo Boże. Miał nadzieję, że przyjdzie taki czas, kiedy będzie można przypomnieć arcybiskupa, który w archidiecezji krakowskiej sprawował funkcję administratora, a wcześniej był metropolitą lwowskim. Jednakowoż niewielu kapłanów wymienia go jako piastującego tę funkcję między kardynałem Sapiehą a arcybiskupem, później kardynałem Karolem Wojtyłą.

Jego postać została zupełnie zapomniana i wydaje mi się, że księdzu kardynałowi Jaworskiemu bardzo zależało na tym, żeby przypomnieć postać arcybiskupa Baziaka, który przez wielu nazywany jest wygnańcem, a nawet podwójnym wygnańcem, ponieważ został wyrzucony i ze Lwowa, a w końcu i z Krakowa. To było w trudnych czasach, stalinowskich. Po wygnaniu tułał się po wielu mieszkaniach i miejscowościach; ostatecznie został złożony na wieczny spoczynek w katedrze na Wawelu.

Ksiądz kardynał Jaworski, który piastował przez dwa lata funkcję sekretarza arcybiskupa Baziaka, znał go bardzo dobrze, był świadkiem wielu bardzo trudnych, dramatycznych sytuacji. Wydaje mi się, że chciał właśnie przypomnieć zarówno wiernym, jak i w ogóle Polakom osobę arcybiskupa, wydobyć ją z niepamięci. (…)

[Z]arówno ksiądz arcybiskup Baziak, jak i wierni wierzyli w to, że wrócą. Może stąd właśnie ta taka niesłychana obrona tytułu metropolity lwowskiego w sytuacji, gdy ksiądz arcybiskup najpierw został skierowany do Lubaczowa, do tego skrawka diecezji lwowskiej, który pozostał po stronie Polski Ludowej, i tam się osiedlił, mając nadzieję, że przyjdzie taki moment, kiedy wróci do Lwowa. A później, kiedy został mianowany administratorem diecezji krakowskiej, prosił księdza prymasa Wyszyńskiego o to, ażeby zachować tytuł metropolity lwowskiego.

I co za niesłychana zbieżność dat – decyzja o mianowaniu przyszła tuż przed konferencją episkopatu w Warszawie, która się odbyła w czerwcu 1962 roku. Ksiądz arcybiskup Baziak pojechał na tę konferencję i tam miała być ogłoszona decyzja o jego nominacji na metropolitę krakowskiego z zachowaniem tytułu metropolity lwowskiego. Okazało się, że w przeddzień, właściwie w noc poprzedzającą właśnie ten dzień, ksiądz arcybiskup zmarł na zawał serca. (…)

Ksiądz arcybiskup Eugeniusz Baziak został odznaczony Orderem Polonia Restituta, ponieważ posługiwał jako kapelan w czasie pierwszej wojny światowej. Przeszedł ciężką chorobę, którą zaraził się od żołnierzy na wojnie. Był postrzegany jako osoba, która miała w sobie coś żołnierskiego. Wojna pozostawiła w nim jakieś nacechowanie charakteru. Był osobą bardzo zdyscyplinowaną, nigdy nie cofał swoich decyzji, bardzo jednoznaczny, bardzo prawy – w takim stylu, można powiedzieć, wojskowym.

Ksiądz kardynał Jaworski został posłany przez, można by rzec, swego przyjaciela duchowego, powiernika duchowego, kiedyś księdza Karola Wojtyłę, później papieża Jana Pawła, po to, ażeby wskrzesić tę metropolię, którą pozostawił arcybiskup Baziak. To ma wymiar symboliczny. Zapisał się w historii Kościoła jako biskup-odnowiciel. Tak też wyraził się o nim ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz. To, co uczynił ksiądz kardynał Jaworski, to wskrzeszenie Kościoła właściwie z kompletnej ruiny, to odzyskiwanie świątyń, ich remontowanie, osadzanie kapłanów, organizacja seminarium duchownego, to również zapraszanie zakonów do pracy właściwie misyjnej na tamtych terenach. I kiedy pan prezydent Andrzej Duda porównywał sytuację Kościoła łacińskiego diecezji lwowskiej przed przyjazdem księdza kardynała Jaworskiego i w momencie, gdy ją opuszczał, to nawet w liczbach pokazał, jaka to była różnica, jakie to było ogromne dzieło, jak ten Kościół zaczął funkcjonować, jakie ogromne są owoce działalności, duszpasterzowania księdza kardynała Jaworskiego.

Cały wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Bogusławą Stanowską-Cichoń” pt. „Przełożony, uczeń, przyjaciel” można przeczytać na s. 7 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Bogusławą Stanowską-Cichoń” pt. „Przełożony, uczeń, przyjaciel” na s. 7 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

 

Rocco Buttiglione o Europie: Chciwość zamiast pracy, nieczystość przeciw miłości i władza, która zastępuje wspólnotę

Mieliśmy pomysł na odkrycie duszy europejskiej. Inni, nasi przeciwnicy, takiego pomysłu nie mieli. Ale to oni zwyciężyli, dlatego że się zjednoczyli, a jednoczył ich strach przed naszą propozycją.

Krzysztof Skowroński, Rocco Buttiglione

Fragmenty wypowiedzi prof. Rocco Buttiglionego, włoskiego naukowca i polityka, podczas wywiadu, jakiego udzielił Krzysztofowi Skowrońskiemu podczas sympozjum „Zjednoczona Europa – pomysł wierzących polityków, kandydatów na ołtarze”, które odbyło się 14 marca br. na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Unia Europejska wydaje się być cudownym, wspaniałym zamkiem, mamy w nim drogocenne przedmioty ‑ obrazy, arrasy, piękne meble ­‑ ale nie mamy dachu i kiedy pada deszcz, pada do środka i wszystko oczywiście ulega zniszczeniu. Musimy zatroszczyć się o to, żeby zbudować dach. Czyli dokończyć drogę, której celem jest jedność. Ale nie uda nam się do tego doprowadzić, jeśli nie odnajdziemy europejskiej duszy. (…)

Europa za mało wierzy w narody i w religie i w związku z tym nie idzie do przodu w swoim procesie historycznym. Wydaje się, że wybrała się w drogę w kierunku spokojnej eutanazji. Trzeba ją obudzić. Kto ma wiarę i kto kocha Europę, musi bić na alarm. My jesteśmy Europejczykami, nie możemy myśleć, że Europa może umrzeć, a my jakoś się uratujemy. Musimy walczyć, ażeby odzyskać Europę. (…)

Przypominam sobie, że wtedy, gdy domagano się ode mnie, abym wycofał się z wypowiedzi, z wyrażeń, którymi się posłużyłem, przypomniałem sobie ostatnie słowa księcia Gordona. Gdy go prowadzono na egzekucję, dano mu możliwość zachowania życia, wolności i ziemi pod warunkiem, że podpisze akt kapitulacji, apostazji. On odpowiedział: „Łatwiej jest oddzielić moją głowę od ciała, niż moje serce od Pana”, i ja powiedziałem podobnie – łatwiej jest oddzielić moje siedzenie od krzesła, niż moje serce od Pana. To może nie jest to samo, ale w jakiś sposób jest zbliżone. (…)

Jan Sobieski powiedział kiedyś: „Zwycięstwo jest w rękach Bożych, a chwała jest w naszych”. Musimy w tę bitwę włożyć wszystko to, co zależy od nas, a Bóg zdecyduje. (…)

Upadł marksizm, a to, co pozostało, to wulgarny materializm. Materializm, który uważa, że jedyną wartością jest to, co pochodzi z posiadania i z dóbr materialnych. Wyraził to dobrze poeta T.S. Eliot: „Gdy wszystkie wartości zostały spożyte, to, co pozostaje, to jest władza, chciwość”.

Cały wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Rocco Buttiglionem pt. „Europa Christi” można przeczytać na ss. 1 i 20 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Rocco Buttiglionem pt. „Europa Christi” na ss. 1 i 20 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

Już można odwiedzać nasz nowy portal: radiownet.pl zmieniło się na wnet.fm i mamy pewność, że to jest dobra zmiana

Wir wydarzeń w Europie i na świecie kręci się coraz szybciej. Jednak nad nim, pod nim, obok niego i w nim jest świat nadziei i radości. Świat odkupiony przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.

Krzysztof Skowroński

Brexit, repolonizacja mediów, kopalnia „Krupiński”, wybory we Francji, prezydentura Donalda Trumpa, Europa Christi, nowy portal Radia Wnet – wnet.fm – to ważne tematy, którymi codziennie staramy się zajmować.

Większością interesują się wszystkie media; wyjątkiem jest tu kopalnia „Krupiński”. W jej los zaangażowały się Media Wnet. Przez miesiąc codziennie w Porankach Wnet relacjonowaliśmy walkę o utrzymanie tej kopalni wśród żywych. Nie udało się. Wysłuchaliśmy wielu argumentów i nawet rozumiemy ministra energii, który na ostatniej prostej nie chciał zmienić swojej decyzji dotyczącej likwidacji kopalni, bo bał się renegocjacji porozumienia z wierzycielami i z Unią Europejską, ale nadal uważamy, że jest to decyzja błędna.

Unii Europejskiej – z którą Polska negocjowała program dla górnictwa i która wspaniałomyślnie zgodziła się na to, byśmy z własnych pieniędzy mogli wydać 8 mld złotych na restrukturyzację – i tak zależy na tym, byśmy całkowicie wycofali się z energetyki węglowej. Pakiet klimatyczny i pakiet zimowy, którego konsekwencje odczuje Polska gospodarka, jest dobitnym tego przykładem. Bankom z kolei zależy tylko na dobrym interesie, a ten można zrobić na przekształceniu własnościowym kopalni. Kupiec chętny do zaopiekowania się porzuconymi złożami czeka za płotem. Nie trzeba dodawać, że jest to kapitał niemiecki. Jak wiemy ze słynnego listu prezesa dużego wydawnictwa – przezroczysty i bezstronny.

W walkę o kopalnię „Krupiński” zaangażowaliśmy się, pamiętając, jak w ciszy medialnej upadały lub zmieniały swojego właściciela największe polskie zakłady. Konsekwencje tych przekształceń nie ustaną nigdy, a teraz rząd Dobrej Zmiany i wicepremier Morawiecki wkładają wielki wysiłek i wydają miliardy, by skutki tego procesu choć trochę odwrócić.

Cóż, pokład 405 węgla koksującego wartości 40 mld złotych zostanie jeszcze jakiś czas pod ziemią – w końcu tkwi tam od milionów lat i na pewno się nie zepsuje.

Chcemy jeszcze podziękować niezależnemu ekspertowi, Krzysztofowi Tytce, który swoimi artykułami w „Kurierze Wnet” zapoczątkował bój o polskie zasoby naturalne i o kopalnię „Krupiński”. Dziękujemy też przewodniczącemu Solidarności KWK „Krupiński”, panu Mieczysławowi Kościukowi, który walczył o swój zakład pracy. Nie udało się, ale dzięki temu, że podjęli walkę, będą mieli spokojniejsze święta. Takich też świąt Państwu życzę.

Choć, jednak nad nim, pod nim, obok niego i w nim jest świat nadziei i radości. Świat odkupiony przez życie, cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, świat odwieczny, nieskończenie starszy niż pokłady węgla, z którego energię, dzięki Łasce, można czerpać bez ograniczeń, a ta Wir wydarzeń w Europie i na świecie, napędzany polityką, interesami, złością i kłamstwem, kręci się coraz szybciej. Jednak Łaska nie zależy od woli nawet najbardziej trzeźwych urzędników.

I jeszcze jedno, co zwiększa naszą radość i nadzieję: w marcu kardynał Marian Jaworski otrzymał Order Orła Białego, czego Mu serdecznie gratulujemy.

A w kwietniu Radio Wnet.pl zmieni się na wnet.fm i wiemy, że będzie to Dobra Zmiana.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego znajduje się na s. 1 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

 

______

„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wstępny Krzysztofa Skowrońskiego na s. 1 kwietniowego „Kuriera Wnet” nr 34/2017, wnet.webbook.pl

Zbigniew Świerczek: Wcześniejsze działania przedstawicieli ZNP sugerują, że dzisiejsza akcja protestacyjna ma drugie dno

– Protest ZNP jest przedwczesny. Jesteśmy w trakcie rozmów, które powinny doprowadzić do pozytywnych zmian – powiedział członek Prezydium Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.

Na samym początku rozmowy Zbigniew Świerczek zaznaczył, że dzisiejszy strajk jest organizowany przez jeden związek: – To nie strajk wszystkich nauczycieli, tylko strajk zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, czyli pewna część nauczycieli bierze udział w strajku.

[related id=”14211″]Przypomniał również, że NSZZ „Solidarność” przez ostatnie osiem lat kilkanaście razy protestowała przeciwko destrukcji w oświacie: – Jesteśmy w trakcie rozmów, które powinny doprowadzić do pozytywnych zmian.

Nie jest naszym zadaniem oceniać strajk, ponieważ Związek Nauczycielstwa Polskiego jest autonomiczny i ma prawo do przeprowadzenia własnych działań – podkreślił, choć w opinii Solidarności protest jest przedwczesny, ponieważ trwają rozmowy na temat zmian i jest realna nadzieja, że dużo postulatów związkowych zostanie uwzględnionych.

Jednym z podstawowych postulatów związkowców jest podniesienie pensji dla nauczycieli. Wynik rozmów ma zostać zaprezentowany w kwietniu przez minister edukacji Annę Zalewską: – Dopiero, gdy będziemy widzieć, w jakiej skali są podwyżki, wtedy dopiero krajowa sekcja będzie podejmować dalsze działanie – zadeklarował związkowiec.

 

Zapytany, czy ta akcja protestacyjna ma na celu zatrzymanie reformy oświaty, odparł:

Wiadomo, że zatrzymanie reformy nie może być głównym powodem, dlatego podnoszone są kwestie socjalne. Natomiast z wcześniejszych wypowiedzi i działań przedstawicieli ZNP, współpracy z organizacjami takimi jak KOD, wynika, że jest inne dno niż tylko i wyłącznie poprawa bytu nauczycieli.

[related id=”6274″ side=”left”]W czwartek prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że w piątek strajkować będą szkoły we wszystkich 16 województwach, w większości od godz. 7.30 do 15.30. Dodał, że nikt z uczestników protestu nie może być pociągnięty do odpowiedzialności, bo jest on legalny.

Według szacunków ZNP strajkować będzie 40-45 proc. placówek. Największe poparcie dla strajku jest w woj. pomorskim, śląskim, łódzkim, podkarpackim i mazowieckim.

WJB/PAP

Paweł Lisicki: jeżeli Kościół przyjmuje współodpowiedzialność za Holokaust, to jego funkcja nauczycielska traci sens

„Poza polityczną poprawnością. Polska, Europa i Kościół między nihilizmem a islamem” – to nowo wydany zbiór felietonów Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego tygodnika „DoRzeczy”.

O różnych obliczach poprawności politycznej, uwikłaniu współczesnego Kościoła w religię holokaustu, kłamstwach w mediach i polityce w Poranku WNET z Pawłem Lisickim rozmawiał Krzysztof Skowroński.

– Z bardzo mieszanymi uczuciami przyjąłem entuzjazm, z jakim prezydent Andrzej Duda powitał otwarcie w Polsce biura Komitetu Żydów Amerykańskich. Jest to typowa organizacja uprawiająca tak zwaną ideologię holokaustiańską i zajmująca się szukaniem chrześcijańskich korzeni zagłady Żydów.

W rozmowie z Peterem Seewaldem Benedykt XVI mówi, że tradycyjna nauka Kościoła była współodpowiedzialna za holokaust. To oznacza wzięcie na siebie współwiny za tę zbrodnię w sposób całkowicie nieuprawniony.  Takie podejście prowadzi do końca roli Kościoła jako nauczyciela.

Jako przykład nieprawdy funkcjonującej w życiu publicznym publicysta wskazał  opinie o zamiarach wyprowadzenia Polski z UE przez obecny rząd. Nie ma żadnych podstaw do formułowania takiego poglądu. Natomiast sama dyskusja o Unii jest jak najbardziej wskazana.

– Bez względu na ocenę poszczególnych posunięć, sama bardziej asertywna postawa w sprawach polityki europejskiej zasługuje na uznanie – uważa Paweł Lisicki. – Próba definicji polskiego interesu jest czymś całkowicie normalnym.

Kraje południa Europy nie były przygotowane na wejście do strefy euro. Na wspólnej walucie zyskują przede wszystkim Niemcy. Pomysł, żeby Polska w tej chwili weszła do strefy euro, jest absurdalny, on służyłby tylko silniejszym od nas gospodarkom.

W rozmowie poruszono też zagadnienie tzw. repolonizacji mediów.

– Jestem zwolennikiem dekoncentracji mediów, natomiast obawiam się nacjonalizacji. Pełna niezależność wymaga wielu różnych prywatnych podmiotów. Ustawa jest potrzebna pod warunkiem, że nie zamieni prywatnych właścicieli na spółki skarbu państwa. 

[related id=”1773″]

 

Agnieszka Romaszewska: Myślę, że Aleksander Łukaszenka zdaje sobie sprawę z tego, że jego władza jest zagrożona

– Można sobie wyobrazić, co przychodzi na myśl ludziom, gdy dowiadują się, że zarabiając kilkaset złotych, mają zapłacić podatek wysokości 400 zł. O protestach na Białorusi mówiła dyrektor Biełsat TV.

Na Białorusi od dłuższego czasu dochodzi do protestów przeciwko władzy. Ostatnie miały miejsce w sobotę w Mińsku. W trakcie protestów byli zatrzymywani również dziennikarze Biełsat TV: – Ostatecznie doliczyliśmy się 20 osób zatrzymanych, niektóre po dwa, trzy razy. Oprócz tego dziesięciu naszych dziennikarzy zostało obłożonych grzywnami – mówiła redaktor Agnieszka Romaszewska.

Jednym z aresztowanych jest Alaksandr Barazienka, który został skazany na 15 dni więzienia. Protestuje on poprzez strajk głodowy: – Moment jego aresztowania był nagrany. Słychać, że nie używał niecenzuralnych wyrazów. Zważywszy na to, że został skazany za drobne chuligaństwo, to rozumiem ten protest. Jest to jeden z naszych dzielniejszych operatorów – powiedziała rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego.

Jak mówiła, relacjonowanie protestów było możliwe dzięki polityce stacji, stawiającej na mniejsze miejscowości: – Dzięki rozeznaniu na prowincji mogliśmy pokazywać, co się działo. Zanim zdarzył się protest w Mińsku, te protesty były w małych i średnich miastach. Nasi dziennikarze tam wszędzie byli i ludzie nas rozpoznawali.

[related id=”8862″]Przyczyną protestów jest wprowadzenie w życie dekretu o podatku od bezrobotnych, który obowiązuje od 2015 roku, ale do tej pory nie był egzekwowany. Zakłada on, że każdy, kto pracował mniej niż 183 dni w roku, musi zapłacić dodatkowy podatek.

Dyrektor stacji przypomniała, że ceny produktów w Mińsku są podobne jak w Polsce, a pensje na prowincji to równowartość około 800, 600, a czasem 400 złotych: – Można sobie łatwo wyobrazić, co przychodzi do głowy ludziom, gdy się dowiadują, że mają jeszcze zapłacić podatek wysokości 400 złotych – skomentowała dziennikarka.

Zapytana o politycznego rywala dla obecnego prezydenta Białorusi, stwierdziła, że obecnie takiego nie widzi. Jednak polityka Aleksandra Łukaszenki jest ryzykowna ze względu na złą sytuację gospodarczą w kraju oraz coraz częstsze zmiany w relacjach z Rosją: – W tej chwili znowu wyznał miłość Putinowi. Jednocześnie obecne protesty zostały stłumione stosunkowo łagodnie. Więc myślę, że Łukaszenka zdaje sobie sprawę z tego, że jego władza jest zagrożona.

Zdaniem dyrektor Biełsat TV, nie ma obecnie realnych szans na wybuch protestu analogicznego do Majdanu, ale trudno wykluczyć to w dłuższej perspektywie: – Specyfika tych protestów nie tkwi w liczebności, ale na przekroczeniu bariery strachu i determinacji, bo jak na ulicę miasta liczącego 50 tysięcy osób wychodzi sto osób, to one wiedzą, że zostaną zidentyfikowane.

Przyszłość Telewizji Biełsat nie jest jasna. Na razie fundusze na działalność są jedynie do końca maja. Wynika to z decyzji Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

WJB

 

Zatrzymanie Alaksandra Barazienki.

https://www.facebook.com/tut.by/videos/1349612258437416/

 

 

Bobołowicz: W nocy na Ukrainie ostrzelano polski konsulat w Łucku. Do ataku prawdopodobnie użyto granatnika

Do ataku doszło po północy. Ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło stwierdził, że to wydarzenie wykracza poza terroryzm „cmentarny”. Na Ukrainie posiadanie granatnika nie jest niczym nadzwyczajnym.

Napastnicy ostrzelali ostatnie piętro konsulatu. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał, chociaż, jak się dowiedziałem, piętro niżej przebywali dwaj pracownicy ochrony – relacjonował nasz korespondent.

Wedle najnowszych informacji udało się policji zabezpieczyć ślady pocisku, co umożliwi ustalenie, z jakiej broni konsulat został ostrzelany, a wybuch spowodował włączenie się alarmu w pobliskim banku – mówił Paweł Bobołowicz.

Ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło zapowiedział, że w tej sprawie Polska wystosuje ostrą notę dyplomatyczną: – Ambasador stwierdził, że to wydarzenie wykracza poza terroryzm „cmentarny”. W ten sposób nawiązał do aktów wandalizmu na cmentarzu w Bykowni, w Hucie Pieniackiej, a także ochlapania farbą konsulatu we Lwowie.

Wcześniej nie było żadnych sygnałów, które mogłyby ostrzec przed atakiem. Nikt również nie przyznał się do organizacji tego wydarzenia: – Na miejscu na pewno nie przebywał konsul oraz jego rodzina. Trudno stwierdzić, czy mogło mieć to charakter ataku na któregoś z funkcjonariuszy, czy po prostu na polską placówkę.

Co więcej, tamtejsze służby przyznają, że obecnie na Ukrainie znajduje się duża ilość niekontrolowanej broni i posiadanie granatnika nie stanowi niestety niczego nadzwyczajnego.
Zapraszamy do wysłuchania korespondencji.
WJB

Hajdasz: Niepokojący jest sposób interpretowania przez Ministerstwo Kultury tego, co się dzieje na rynku prasy w Polsce

– Warto byłoby uświadomić Ministerstwo Kultury, że problem istnieje i należy poważnie zająć się przepisami dotyczącymi dekoncentracji czy repolonizacji – powiedziała redaktor Jolanta Hajdasz.

Redaktor naczelna „Wielkopolskiego Kuriera Wnet”, relacjonując wczorajsze posiedzenie sejmowej komisji kultury, stwierdziła, że niewiele wiadomo na temat sytuacji prasy w Polsce: – Nie wiadomo, czy prace podążają w kierunku opracowania zupełnie nowych przepisów, czy też nowelizacji obowiązujących, ani czy konsultowane będą założenia do ustawy, czy już sam projekt.

Również informacje przedstawione przez ministerstwo nie napawają optymizmem: – Moja konkluzja jest następująca: wszyscy zagraniczni właściciele prasy w Polsce mogą spać spokojnie, bo na pewno prawo nie będzie działać wstecz, na pewno nikt nie będzie im niczego siłą narzucał – mówiła Jolanta Hajdasz.

[related id=”3768″]- To, co niepokojące, to sposób interpretowania tego, co się dzieje na rynku prasy w Polsce. Przedstawiono nam informacje tak, jakby problemu właściwie nie było. Porównano sektory mediów, dzienniki ogólnokrajowe, opiniotwórcze tygodniki ogólnopolskie i regionalne dzienniki i tygodniki. Właściwie w tych czterech grupach wyszło, że problemem jest tylko rynek dzienników regionalnych, gdzie dominuje grupa Polska Press – relacjonowała redaktor Hajdasz.

W jej opinii powinno się patrzeć na nakład i sprzedaż danych tytułów: – Jeżeli porówna się ten wskaźnik, to okaże się, że nr jeden w Polsce jest niemieckie wydawnictwo Bauer, dwa to Ringier Axel Springer, trzy to Polska Press Grupa. Agora jest dopiero czwarta.

Co więcej: – Nie rozumiem, dlaczego mamy się zastanawiać tylko nad tygodnikami opiniotwórczymi, kiedy dzisiaj przekazywanie treści odbywa się przede wszystkim nie w tych poważnych tygodnikach, tylko przez prasę kolorową – stwierdziła.

WJB
Fot.