Prof. Ruchniewicz chciał w ostatnim czasie przeprowadzić seminarium naukowe. Miało dotyczyć rzekomych skradzionych dóbr, jakie Polska miałaby wydać Niemcom. Wywołało to dyskusję. Jak na całą sytuację reaguje redaktor tygodnika „Do Rzeczy”?
Na tle braku efektywnej współpracy w niemieckiej sprawie zwrotu dóbr, których nie możemy się doliczyć, samo mówienie o tym, co mamy oddać, wywołało niesłychaną burzę i ja się jej nie dziwię.
W ocenie Piotra Semki, Instytut pod kierownictwem związanego z obozem lewicowo-liberalnym prof. Krzysztofa Ruchniewicza zatraca swoją misję i jej nie wypełnia. Krytykuje także samo zarządzanie instytucją przez jej szefa:
Instytut przestał spełniać swoją misję. Miał za zadanie poszerzyć wiedzę państw zachodnich w sprawie skali zbrodni Niemiec w Polsce. […] Samo mianowanie Pana Ruchniewicza, który specjalizuje się w relacjach polsko-niemieckich na zasadzie ogromnej dobrej woli, opartej na założeniu, że strona niemiecka odpowie tak samo, to był błąd. To, w jaki sposób prof. Ruchniewicz zarządza, woła o pomstę do nieba.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości na konferencji prasowej odnieśli się do ostatnich poczynań dyrektora. Żądają odwołania go od piastowanej przez niego funkcji.
/pk

