„Jestem tylko dziewczyną” opowieść o Halinie Żytkowiak czyli Kiedyś to było – 15.09.2025 r.

fot. YouTube

Halina Żytkowiak – od Tarpanów i Amazonek po Trubadurów i solowy album „Jestem tylko dziewczyną”. W audycji przypomnimy jej największe przeboje i niezwykłą muzyczną drogę.

W dzisiejszej audycji przypominamy postać Haliny Żytkowiak – jednej z najbardziej charakterystycznych wokalistek polskiej sceny muzycznej lat 60. i 70. Jej artystyczna droga prowadziła od pierwszych występów w klubie „Agora” i zespołach Meteory oraz Tarpany, przez udział w dziewczęcej grupie Amazonki, aż po wielkie sukcesy z Trubadurami, z którymi śpiewała m.in. przebój „Będziesz Ty” w duecie z Krzysztofem Krawczykiem.

Wspomnimy też jej solowe nagrania, w tym jedyny album wydany w 1979 roku przez Pronit – Jestem tylko dziewczyną. To właśnie z tej płyty pochodzą takie utwory, jak „Chwila, chwilę trwa”, „Nie pozwolę, by szczęście uciekło” czy zapomniana na lata, a odkryta na nowo przez młodsze pokolenie dzięki Ralphowi Kamińskiemu – piosenka „Pięć minut łez”.

Halina Żytkowiak była wokalistką, która na scenie łączyła delikatność z rockową energią. Dziś przypominamy jej artystyczną drogę – od młodzieńczych festiwali, przez estrady Opola i tournée po ZSRR, aż po solowe nagrania, które wciąż zachwycają.

 

Zachęcamy także do wysłuchania poprzedniej audycji!

Ada Rusowicz królowa polskiego bigbitu czyli Kiedyś to było – 8.09.2025 r.

 

Już w piątek premiera wywiadu z Ewą Krawczyk. To pierwsza rozmowa jakiej udziela po śmierci męża, Krzysztofa Krawczyka

Małżonka zmarłego Krzysztofa Krawczyka zdecydowała się na udzielenie pierwszego od długiego czasu wywiadu. W programie „Alarm!” w TVP mówi m.in. o synu muzyka i towarzyszącej im medialnej burzy.

Już w piątek 30 kwietnia nastąpi premiera wywiadu, którego Ewa Krawczyk postanowiła udzielić po śmierci swojego męża, piosenkarza Krzysztofa Krawczyka. W rozmowie dla programu Telewizji Polskiej „Alarm!” opowiada m.in. o synu artysty, a także towarzyszącej ich relacji medialnej burzy. Przedpremierowe fragmenty rozmowy jako pierwszy publikuje „Super Express”.

Wywiad z małżonką zmarłego wokalisty przeprowadził jeden z autorów dokumentu „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie”, Krystian Kuczkowski. W rozmowie pojawia się m.in. trudny wątek syna muzyka, Krzysztofa Krawczyka juniora.

Jak podają media, syn zmarłego artysty miał przed śmiercią ojca wytoczyć mu sprawę o alimenty. Sprawa ta została jednak umorzona. Temat syna zmarłego Krzysztofa Krawczyka komentuje w najnowszym wywiadzie Ewa Krawczyk:

Mój mąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia juniora. Kilka dni temu przypadkowo spotkaliśmy się przy grobie Krzysztofa. Rozmawialiśmy życzliwie. Mam nadzieję, że ta rozmowa przerodzi się w coś dobrego. Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa juniora. Nie powinien słuchać złych doradców.

W emitowanej w piątek na antenie TVP rozmowie, żona zmarłego wokalisty wspomina również ostatnie chwile Krzysztofa Krawczyka:

Krzysztof nie był pogodzony z odejściem. Widziałam to w jego oczach. Znałam go doskonale. Walczył, chciał żyć, bo mieliśmy jeszcze wiele planów – opowiada w rozmowie z Krystianem Kuczkowskim Ewa Krawczyk.

Pierwszy po śmierci Krzysztofa Krawczyka wywiad z jego małżonką wyemituje w piątek 30 kwietnia, w programie „Alarm!” Telewizja Polska.

N.N.

Źródło: Onet.pl/media

Nie żyje Krzysztof Krawczyk. Menadżer artysty przybliża kulisy jego śmierci

5 kwietnia w wieku 74 lat odszedł Krzysztof Krawczyk. O śmierci autora kultowych przebojów, takich jak Mój przyjacielu, Parostatkiem, czy Trudno tak, poinformowali wczoraj żona i menadżer artysty.

Wczoraj, w drugi dzień Świąt Wielkanocnych rodzime media obiegła informacja o nagłej śmierci Krzysztofa Krawczyka. Wiadomość o śmierci legendy polskiej piosenki rozrywkowej potwierdził już menadżer i wieloletni przyjaciel artysty, Andrzej Kosmala.

Już na początku wiosny, 23 marca znany artysta trafił do szpitala w wyniku zakażenia wirusem Covid-19:

Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! (…) – poinformował wówczas na swoich mediach społecznościowych.

Piosenkarz opuścił ośrodek już 3 kwietnia i jak zapowiedział, podejmie jeszcze jedną walkę o swoje życie. Jak pisał tego dnia na swoich mediach społecznościowych:

Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!

Tego samego dnia muzyk udzielił także wywiadu dla „Super Expressu”, w którym wyraził swoją wdzięczność wobec fanów i małżonki oraz podziękował za okazaną mu troskę:

Wychodzę ze szpitala. Dziękuję fanom za wsparcie. Żona czytała mi przez telefon wszystkie komentarze. Bóg działa rękoma ludzi. Dziękuję Bogu, że żyję – mówił piosenkarz.

Ostatnie chwile życia Krzysztof Krawczyk spędził w rodzinnym domu wraz z żoną, celebrując Wielkanoc. Jak przekazał w rozmowie z „Super Expressem” Andrzej Kosmala jeszcze w niedzielny poranek muzyk był w dobrej kondycji zdrowotnej, dzielił się z żoną jajkiem i cieszył świętami. Dramatyczna walka o życie ukochanego artysty Polaków rozpoczęła się w poniedziałkowy poranek:

Z minuty na minutę było coraz gorzej. Na koniec nie było z nim kontaktu, był nieświadomy. Z racji tego, że Krzysztof nie miał już koronawirusa, pogotowie zabrało go do szpitala Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi – mówił w wywiadzie były menadżer artysty.

Tego samego dnia szpital powiadomił o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Na chwilę obecną wiadomo, że artysta poza przebytym niedawno zakażeniu koronawirusem cierpiał na inne choroby współistniejące m.in. migotanie przedsionków, a także problemy z płucami i oddychaniem.

N.N.

Źródło: Radio Eska