Cezary Gmyz: część niemieckich ekologów domaga się powrotu do energetyki jądrowej

Korespondent TVP w Niemczech o sytuacji energetycznej kraju, przemarszu z pochodniami przed Reichstagiem oraz przebiegu epidemii i restrykcjach obowiązujących nad Odrą i Renem.

Cezary Gmyz komentuje kontrowersyjny przemarsz z pochodniami przed berlińskim Reichstagiem w związku z zakończeniem niemieckiej misji wojskowej.

Podobny Fakelzug wyprawiono niedawno Ursuli von der Leyen, ale nie było to jednak przed Reichstagiem.

Korespondent TVP w Niemczech zauważa, że pruski ceremoniał wojskowy jest nad Odrą i Renem wciąż bardzo popularny.

Dziennikarz omawia też niemieckie echa kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Jak relacjonuje, tamtejsze władze federalne są wdzięczne polskiej Straży Granicznej za „odwalanie czarnej roboty”.

Ten kto znajdzie się w Terespolu, ma szansę w 8 godzin dotrzeć do Berlina.

Rozmówca Katarzyny Adamiak odnosi się do kwestii kryzysu paliwowego. Odnotowuje, że już od dawna mieszkańcy miejscowości przygranicznych jeżdżą tankować do Polski.

Jeżeli jesteśmy już przy polityce energetycznej, to trzeba powiedzieć że Niemcy są w czarnej dziurze już od czasów Schroedera. Wyłączenie elektrowni atomowych stworzy ogromną wyrwę. […] Niektórzy ekolodzy w Niemczech stanowczo domagają się przywrócenia energetyki jądrowej.

Cezary Gmyz relacjonuje ponadto, że niedawny wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego ws. wyższości prawa krajowego nad unijnym jest w Niemczech szeroko komentowany:

Ilość bzdur, jakie napisano na ten temat przeszła ludzkie pojęcie. Nikt nie sprawdził, co jest w tym wyroku; powtarzano narrację „Gazety Wyborczej”.

Poruszony zostaje również temat epidemii COVID-19 w Niemczech, szczepień i nastrojów antyszczepionkowych w tym kraju.

Ruch antyszczepionkowy w Niemczech stanowi 20% społeczeństw – to bardzo duży potencjał polityczny.

Jak informuje Cezary Gmyz, nad Odrą i Renem żadne szczepienia dla dzieci nie są obowiązkowe, poza pośrednim obowiązkiem szczepienia na odrę. By uczestniczyć w życiu publicznym, nie wystarczy już negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, konieczne jest zaszczepienie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dziambor: chętnie pójdę z Rafałem Trzaskowskim na Marsz Niepodległości

Gościem „Poranka Wnet” jest Artur Dziambor – poseł Konferencji, który mówi m.in. o polskim systemie edukacji, Marszu Niepodległości, kryzysie migracyjnym, czy polityce prowadzonej przez Donalda Tuska.


Artur Dziambor komentuje bieżącą kondycję polskiego systemu edukacji – uważa, że jest on przestarzały i nieefektywny, a sam zawód nauczyciela jest na ten moment nieopłacalny i pozbawiony gratyfikacji, które mogłyby pełnić rolę czynnika motywującego.

Nasz system jest skrajnie nieefektywny, drążony przez kartę nauczyciela z 1981 roku. Dodatkowo, nauczyciele wciąż mało zarabiają. (…) Najlepszy nauczyciel dostaje takie same pieniądze jak ten najsłabszy i najmniej lubiany.

Poseł Konfederacji komentuje także niedawne wypowiedzi prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który stwierdził, że Marsz Niepodległości nie powinien się odbyć – tworzy to pewną sprzeczność z jego poprzednimi deklaracjami.

Prezydent Warszawy się pogubił. (…) Zaprosiłem go aby udowodnić, że to nic strasznego. Chętnie pójdę z Rafałem Trzaskowskim na Marsz Niepodległości.

Zdaniem gościa „Poranka Wnet” tego typu deklaracje prezydenta Warszawy mogą stanowić dodatkowy ukłon w stronę wyborców skrajnie lewicowych, którzy obierają negatywne stanowisko na temat Marszu Niepodległości opierając się na niezweryfikowanych stereotypach.

Jest to sygnał dla jego lewicowego lektoratu, który uważa, że jest to marsz faszystów – podczas gdy tam idą normalni ludzie.

Polityk wypowiada się również na temat polityki prowadzonej przez Donalda Tuska, który objął przywództwo nad obozem opozycji. Zdaniem Artura Dziambora postępowanie Tuska świadczy o tym, że zachował on w dużej mierze nawyki ze swojego poprzedniego stanowiska.

On w tym momencie uprawia politykę proeuropejską –  nie potrafi wyrwać się ze swojej poprzedniej pracy.

Konfederacja, jak informuje Dziambor, będzie wspierać projekt budowy muru na wschodniej granicy.  Rządowy projekt ustawy o budowie zabezpieczenia granicy będzie kosztował ok. 1 mld 615 mln zł.

Będziemy popierać politykę budowania muru.

Polityk Konfederacji komentuje także trudną sytuację na rynku paliw – mimo kryzysu jest zdania, że wzrost cen może się zatrzymać, a nawet nieco obniżyć dzięki wewnętrznym zabiegom budżetowym.

Myślę, że jest możliwe wygenerowanie obniżki o kilkadziesiąt groszy, co uspokoiłoby nastroje.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

P.K.

Smolarek: W Wielkiej Brytanii brakuje 90 tys. kierowców. W sklepach widzimy puste półki

Prowadząca „Studio Londyn” relacjonuje trwający od dwóch tygodni brytyjski kryzys paliwowy. Jak zaznacza redaktor, brytyjski premier obarcza odpowiedzialnością za kryzys prywatnych przedsiębiorców.


Redaktor „Studia Londyn” Izabela Smolarek komentuje brytyjski kryzys paliwowy. Jak podaje dziennikarka w Londynie już drugi tydzień obserwuje się ogromne kolejki po paliwo:

Na jezdniach wyznaczono specjalne pasy dla kierowców stojących po benzynę – zauważa rozmówczyni Krzysztofa Skowrońskiego.

Jednakże brak samego paliwa nie stanowi jedynego problemu. Jak podkreśla nasza korespondentka w Wielkiej Brytanii brakuje około 90 tys. kierowców czego skutkiem są notoryczne braki w zaopatrzeniu sklepów:

Brakuje kierowców do rozwożenia paliw oraz artykułów do sklepów. W sklepach widzimy puste półki, ponieważ nie ma kto rozwozić produktów – zaznacza Izabela Smolarek.

Zdaniem dziennikarki premier Wielkiej Brytanii, Borys Johnson, próbuje rozwiązać ten problem wszelkimi możliwymi sposobami, co czyni pod silnym naciskiem opinii publicznej. Z drugiej strony, według Izabeli Smolarek, szef brytyjskiego rządu nie czuje się odpowiedzialny za zaistniały kryzys:

Wczoraj odbyła się wielka konferencja partii konserwatywnej w Manchester. Wystąpił tam Borys Johnson z kolejną propozycją poprawy sytuacji. (…) Borys Johnson mówi, że to nie jest wina rządu, ale prywatnych przedsiębiorców, którzy w miarę wcześnie nie zadbali o to żeby mieć pełne magazyny – mówi redaktor „Studia Londyn”.

Jak zaznacza dziennikarka Radia WNET zaistniała sytuacja jest szeroko komentowana przez brytyjskie media. Zwracają one m.in. uwagę na nikły odzew wobec propozycji brytyjskiego premiera, który próbuje wypełnić lukę pośród brytyjskich kierowców kierowcami z Unii Europejskiej. Jak podał dziennik „The Times” do tej pory miało zgłosić się z pomocą zaledwie 27 kierowców, a zdaniem Borysa Johnsona – 127. Jak podkreśla jednak Izabela Smolarek jest to „śmiech na sali” wobec zapotrzebowania na 90 tys. kierowców.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kryzys paliwowy w Wielkiej Brytanii. Machura: Dane są dosyć sprzeczne

Tomasz Machura komentuje brytyjski kryzys paliwowy. Podczas gdy rząd mówi o jego końcu, stowarzyszenie niezależnych stacji paliw podkreśla, że poziom zapotrzebowania na paliwo jest nadal podwyższony.


W wywiadzie z redaktorem Łukaszem Jankowskim ekonomista pracujący w Wielkiej Brytanii, Tomasz Machura, opowiada o tamtejszym kryzysie paliwowym. Zdaniem polskiego mieszkańca Wysp trudno wypowiedzieć się o stanie sytuacji z powodu sprzecznych przekazów:

Z jednej strony rząd mówi, że kryzys paliwowy już się kończy, że następuje wyhamowanie tego nadmiernego popytu. Stowarzyszenie niezależnych stacji benzynowych cały czas mówi, że poziom zapotrzebowania na paliwo jest podwyższony i cały czas są stacje, które nie są w stanie nadążyć z dostarczaniem paliwa – relacjonuje Tomasz Machura.

Co więcej, gość porannej audycji opisuje jak przebiegły objawy kryzysu w ubiegły weekend. Z danych, na które powołuje się polski ekonomista wynika, że popyt na paliwo był wówczas prawie dwukrotnie wyższy niż na co dzień:

Od piątku do niedzieli przewiduje się, że było ok. 180 procent normalnego popytu – podkreśla Tomasz Machura.

Ponadto, rozmówca Łukasza Jankowskiego opowiada również jak wygląda popyt na inne dobra w Wielkiej Brytanii w dobie pandemii. Jednocześnie Tomasz Machura zwraca uwagę, na specyfikę kryzysu paliwowego w porównaniu z brakiem dostępności wśród innych dóbr:

Z paliwem jest ten problem – czy korzyść w tym przypadku – że nie można go przechowywać w inny sposób niż tylko w baku samochodowym. Ten run na stacje benzynowe żeby wykupić paliwo zostaje w pewien sposób zaspokojony, bo popyt wraca do normalnego poziomu – stwierdza Tomasz Machura.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!


N.N.